Pytanie o pochodzenie zła wyklucza odpowiedź; ale tym samym ją zawiera - albowiem zło pochodzi właśnie z odżegnania się od przyczynowości, z odżegnania się od bytu, które jest w istocie odżegnaniem się od Dobra stwarzającego (Boga) i dobra stwoizonego (natury); odżegnanie to wydaje się wyrazem pobożności, która chce usprawiedliwić Boga (jako będącego poza możliwością konstytucji zła), ale w istocie jest fundamentem bez - bożności. która bez Boga musi się obejść. Właściwa złu bez - bożność, czyli bez - pizyczynowość nie jest dana. lecz nieustannie ustanawiana i wypracowywana: nie jest tak, że kultura tłumaczy się sama przez się, gdyż jest zła; przeciwnie: jest zła, gdyż wypracowuje takie stanowisko, gdzie się sama pizez się tłumaczy. Natura/byt [jako geneza zła, które byłoby substancjalne] nie jest przyczyną kultury, lecz jej wsteczną projekcją, właściwą postawie która nie może dociec swych własnych przyczyn gdyż wchłania i unieważnia wszelką odnoszącą się do mej przyczynowość, sprawiając, że wszystko jest „dla - niej "(dla wchłaniającego wszystko w swój horyzont potwora refleksji) i to ona w tym wszystkim jest „dla siebie”. Owo „dla - siebie” filozofii kultury - które jest rozwiniętym „dla - siebie” pychy -stanowi o strukturze zła. Albowiem wypędza ono Boga. Tak jak ciało nie jest pizyczyną wstydu, lecz ukonstytuowanym przez wstyd przedmiotem; tak też natura me jest przyczyną zła, lecz ukonstytuowanym pizez zło [zło egzegezy, refleksji nad sobą] projektem kultury.
Znać Boga - znaczy nie znać siebie („Znać Boga można bowiem tylko wtedy, kiedy nie zna się niczego poza Nim [D. BonhoefferB.Naśladować Boga - znaczy znać tylko siebie. Bóg naśladowany jest więc wewnętrzną zasadą refleksji, zasadą jej własnego rozdwojenia: na to, co naśladuję, i na samo „naśladuję”, na to, do czego zmierzam i na samo „zmierzam”, na pewność, której szukam i „szukam”, które jest wątpieniem - na to z czym mam się utożsamić poprzez naśladowanie i na samo „utożsamiam" (w którym zamieszkuje „ja” - nieusuwalna podmiotowość). Nie można więc znać Boga i naśladować Ga
Skoro nie można utożsamić się z Bogiem naśladując Go - chcę utożsamić się z nim służąc Mu (wyrzec się własnej woli aby stać się narzędziem jego woli). Al£ nie mogę stać się zarazem dla - siebie ([kulturą] wolą, której się wyrzekam) i w - sobie ([naturą] narzędziem), nie mogę także stać się tylko w - sobie; muszę pozostać dla - siebie: nie mogę być więcej niż podmiotem, ani nie mogę być mniej niż podmiotem, muszę pozostać podmiotem - owo „muszę” zawiera też: „usiłuję przestać być podmiotem.”
Chiześcijaństwo jest domeną takiego usiłowania, domeną walki z podmiotowością - walki - założenia - nieskutecznej, czy raczej: przedwskutecznej - walki która żywi i wzmacnia, to z czym walczy (każde przeciw podmiotowa, jest wzmacnianiem podmiotowości)