Wykład 24
Właściciele a menedżerowie
Zakładaliśmy dotąd identyczność osoby właściciela przedsiębiorstwa i osoby menedżera, kierującego bieżącą działalnością przedsiębiorstwa. Przy takim ujęciu założenie o maksymalizacji zysku jako celu działalności przedsiębiorstwa ma naturalne uzasadnienie. Ponieważ stopień zaspokojenia potrzeb materialnych właściciela przedsiębiorstwa zależy od wysokości jego dochodów, które z kolei zależą od wielkości zysku osiąganego przez przedsiębiorstwo, to właściciel przedsiębiorstwa postępując racjonalnie, czyli dążąc do maksymalizacji zaspokojenia swoich potrzeb, będzie dążył do maksymalizacji zysków, ustalając odpowiednio bieżący sposób działania posiadanego i kierowanego przez siebie przedsiębiorstwa.
Nie zawsze jednak jest racjonalnie uzasadnione bieżące kierowanie przedsiębiorstwem przez właściciela. Po pierwsze, nie każdy, kto posiada odpowiedni kapitał, aby założyć nowe przedsiębiorstwo, ani nie każdy, kto np. odziedziczył przedsiębiorstwo, musi mieć jednocześnie odpowiednie kwalifikacje i predyspozycje do samodzielnego kierowania bieżącą działalnością przedsiębiorstwa. Po drugie, w przypadku gdy przedsiębiorstwo ma co najmniej kilku właścicieli zbyt wysokie byłyby koszty uzgadniania między nimi każdej bieżącej decyzji. W obu tych przypadkach uzasadnione jest zatrudnienie menedżera czy zespołu menedżerów w celu kierowania bieżącą działalnością przedsiębiorstwa. Jednakże fakt kierowania przedsiębiorstwem nie przez właściciela a przez menedżera, a więc zatrudnionego pracownika, może spowodować, że przedsiębiorstwo nie będzie dążyć do maksymalizacji zysku, co jest celem właściciela przedsiębiorstwa, a będzie realizować jakiś inny cel wynikający z własnych dążeń czy aspiracji menedżera.
Wśród różnych celów, których realizacją może być zainteresowany menedżer przedsiębiorstwa wymienia się w pierwszym rzędzie maksymalizację nie zysku a przychodu przedsiębiorstwa. Dążenie do maksymalizacji obrotów przedsiębiorstwa może wynikać z chęci umocnienia swojego prestiżu. Im większe przychody przedsiębiorstwa, a więc im większy udział przedsiębiorstwa w rynku i/lub większe przedsiębiorstwo, tym większe jest znaczenie w środowisku, w którym się obraca, kierującego nim menedżera i tym większa jego wartość na rynku pracy menedżerów. Ponieważ jednak przy typowym kształtowaniu się funkcji kosztów i przychodu maksimum przychodu przypada dla większej wielkości produkcji ym niż maksimum zysku - y*, to maksymalizacja przychodów powoduje, że osiągany jest mniejszy zysk niż byłby możliwy do osiągnięcia w danych warunkach (rys. 1.).
Rys. A.
Innym celem, do którego realizacji może dążyć menedżer jest maksymalizacja stopy zysku, zamiast maksymalizacji globalnego zysku w pewnym okresie. Na ogół bowiem większym zaufaniem wśród właścicieli w dłuższym okresie będzie się cieszył menedżer, który przez kilka lat z roku na rok zwiększa stale zyski przedsiębiorstwa np. o 20% rocznie, niż taki, który zwiększy w ciągu roku zyski o 100%, a następnie będzie je zwiększał już tylko o 1-2% rocznie.
Wobec możliwości realizowania przez menedżerów swoich własnych celów istnieje więc niepewność co do ich zachowania, czy będzie ono zgodne z interesami właściciela (właścicieli), czy też nie. Występować będą zatem zarówno niebezpieczeństwo oszustwa jak i ryzyko moralne.
W przypadku gdy przedsiębiorstwo jest własnością jednego czy co najwyżej kilku właścicieli niebezpieczeństwo oszustwa daje się jednak dość łatwo ograniczyć, gdyż może on (czy mogą oni) dość skutecznie kontrolować zachowania menedżera, sprawdzając czy dba on o maksymalizację zysku przedsiębiorstwa czy też realizuje jakieś własne cele. W przypadku stwierdzenia zachowania menedżera sprzecznego z interesem właściciela czy właścicieli nie ma wówczas na ogół kłopotu ze zwolnieniem go i zaangażowaniem innego, gdyż decyzję podejmuje wówczas jedna lub co najwyżej kilka osób, a więc koszty wypracowania takiej decyzji są niewielkie.
Trudności z kontrolą poczynań menedżera mogą wystąpić wówczas tylko w specyficznych rodzajach działalności obarczonych dużym ryzykiem moralnym, takich jak np. poszukiwanie złóż ropy naftowej, prowadzenie kampanii reklamowych itp., gdyż końcowy wynik takiego przedsięwzięcia jest nie tylko efektem działań samego menedżera ale i również okoliczności zewnętrznych, utrudniona jest więc ocena tego na ile fair wobec właścicieli zachowywał się menedżer.
O wiele większe trudności w nakłonieniu menedżerów do realizacji celów właścicieli występują wówczas, gdy przedsiębiorstwo jest zorganizowane w formie spółki akcyjnej i posiada bardzo rozdrobniony akcjonariat. W takim przypadku drobny akcjonariusz, posiadający tylko znikomo małą część wszystkich udziałów, nie ma wpływu na poczynania menedżerów (zarządu) firmy. Nawet bowiem, jeżeli stwierdzi, że zarząd spółki realizuje politykę jawnie sprzeczną z jego interesami, to nie ma praktycznie żadnej możliwości spowodowania zmiany tej polityki. Aby bowiem spowodować odwołanie zarządu musiałby zebrać koalicję bardzo wielu podobnych mu drobnych akcjonariuszy, tak aby razem posiadała ona ponad 50% głosów na Walnym Zgromadzeniu akcjonariuszy. Koszty zorganizowania takiej koalicji są na tyle duże, że w sytuacji niezadowolenia z polityki zarządu drobny udziałowiec woli raczej sprzedać swoje udziały. Możliwości kontroli poczynań zarządu ze strony wielu drobnych właścicieli są więc bardzo małe. W rezultacie zarząd takiej spółki akcyjnej może a priori prowadzić własną politykę, nawet jeżeli jest ona sprzeczna z interesami właścicieli.
Problem kontroli poczynań menedżerów jest niezwykle istotny we współczesnej gospodarce rynkowej, ponieważ w krajach wysoko rozwiniętych spółki akcyjne mają dominujący udział w działalności gospodarczej. Stąd często zwraca się uwagę na fakt, że w chwili obecnej na oblicze gospodarki większy wpływ mają menedżerowie, a zatem współczesny system gospodarki rynkowej trzeba by określić jako tzw. kapitalizm menedżerski, dla podkreślenia różnic w stosunku do XIX-wiecznego kapitalizmu, w którym dominującą rolę odgrywali właściciele kapitału.
Zarówno samo funkcjonowanie mechanizmu rynkowego, jak i starania właścicieli pozwoliły jednak na wykształcenie się pewnych instrumentów umożliwiających kontrolę zachowań menedżerów, a zatem ograniczających samowolę zarządów.
Po pierwsze, menedżerowie nie mogą prowadzić polityki zbyt jawnie sprzecznej z interesami właścicieli, a tylko co najwyżej postępować tak, aby osiągać własne cele kosztem częściowej tylko realizacji celów właścicieli. Jeżeli bowiem zachowywali by się jawnie nie fair wobec właścicieli, to mogliby doprowadzić do masowej wyprzedaży akcji przez drobnych udziałowców. Wywołany tym wzrost podaży akcji tej firmy, połączony na ogół ze spadkiem popytu na nie, ponieważ niezadowoleni właściciele tworzą też tej firmę opinię nieprzyjaznej akcjonariuszom, oznacza spadek wartości rynkowej udziałów. Wówczas pojawia się groźba przejęcia przedsiębiorstwa przez działające w gospodarce rynkowej firmy, wyspecjalizowane w wykupywaniu od właścicieli akcji przedsiębiorstw, których wartość wyraźnie spada, po to, aby po zwolnieniu dotychczasowego zarządu i przeprowadzeniu sanacji odsprzedać je później po wyższej cenie. Taka groźba przejęcia i związane z nim niebezpieczeństwo utraty pracy i dochodów dość skutecznie powstrzymuje zarządy firm przed postępowaniem jawnie nie fair wobec właścicieli.
Innym sposobem umożliwiającym kontrolę poczynań menedżerów jest istniejąca w niektórych krajach instytucja głosowania na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy przez bank w imieniu akcjonariuszy, którzy zdeponowali w nim swoje udziały. W takim przypadku bank dysponuje na tyle poważnym procentem głosów, że możliwe staje się pilnowanie interesów właścicieli. Oczywiście trzeba tu jednak zwrócić uwagę na fakt, że następuje wówczas jednak tylko przesunięcie niepewności zachowania z problemów dotyczących postępowania zarządu przedsiębiorstwa na problemy dotyczące polityki banku. Może się bowiem okazać, że bank, zwłaszcza wówczas, gdy jest powiązany z przedsiębiorstwem innymi powiązaniami, np. udzielonym kredytem, będzie realizował własne cele nie konieczne zbieżne z interesami drobnych akcjonariuszy, którzy zdeponowali w nim swoje udziały.
Wreszcie sposobem zmniejszającym zarówno niebezpieczeństwo oszustwa jak i ryzyko moralne jest takie ukształtowanie systemu wynagrodzeń menedżerów, aby byli oni finansowo zainteresowani realizacją celów właścicieli, tzn. przede wszystkim wzrostem zysków lub wartości akcji. Polegać to może np. na przyznaniu menedżerom prawa do zakupu w wybranym przez nich momencie akcji kierowanego przez nich przedsiębiorstwa po z góry ustalonym kursie. Wówczas w ich interesie leży prowadzenie polityki realizującej cele właścicieli, bowiem prowadzi to do wzrostu kursu akcji ponad ustalony poziom.
Efekty zewnętrzne i prawa własności
Rozważając problemy produkcji przyjmowaliśmy dotąd, że jedynym rezultatem procesu produkcyjnego jest wytworzenie produktu. Tymczasem działalność wytwórcza, tak jak i każda działalność celowa człowieka, przyczynia się jednak do powstawania róznego rodzaju ubocznych efektów. Efekty te, podobnie jak i podstawowy rezultat działania w postaci oferowania i sprzedawania produktu na rynku, zmieniają warunki działania innych podmiotów gospodarczych. Część tych zmian wywołana zostaje normalnym działaniem mechanizmu rynkowego, np. trudności ze sprzedażą i konieczność obniżki ceny produktu wytwarzanego przez jedno przedsiębiorstwo na skutek wypuszczenia na rynek nowego, bardziej atrakcyjnego wariantu tego dobra, konieczność podniesienia płac w jednym przedsiębiorstwie na skutek powstania nowego, lepiej płacącego przedsiębiorstwo, działającego na tym samym lokalnym rynku pracy itp. Natomiast pozostałe (nierynkowe) efekty oddziaływania jednego podmiotu na warunki działania drugiego będziemy nazywać efektami zewnętrznymi. W tym wykładzie interesować nas będą przede wszystkim efekty zewnętrzne produkcji, bowiem z niektórymi przejawami efektów zewnętrznych konsumpcji zetknęliśmy się już wcześniej.
Wśród efektów zewnętrznych produkcji możemy wyróżnić efekty pozytywne i negatywne. Przykładem pozytywnego efektu zewnętrznego działania jednego przedsiębiorstwa na inne jest np. rozpowszechnianie się technologii zastosowanej przez to przedsiębiorstwo, a zmniejszającej wydatnie koszty wytwarzania. Innym przykładem wzajemnie pozytywnych efektów zewnętrznych działania dwóch przedsiębiorstw są obustronne kozryści jakie będą osiągać właściciel sadu i właściciel pasieki, jeżeli ule zostaną ustawione w sadzie czy jego pobliżu.
Jednakże głównym powodem, dla którego ekonomia zajęła się problemem efektów zewnętrznych produkcji, jest pojawiający się w sposób najbardziej widoczny w chwili obecnej problem zanieczyszczania środowiska w trakcie prowadzenia procesu produkcji. Zanieczyszczanie środowiska powoduje negatywne efekty zarówno dla gospodarstw domowych jak i innych przedsiębiorstw, zmieniając ekonomiczne uwarunkowania ich działalnosci. Gospodarstwa domowe muszą bowiem przeznaczać np. większą część swoich dochodów na ochronę zdrowie i leczenie. Zanieczyszczanie środowiska przez jedno przedsiębiorstwo może zmieniać jednak również warunki działania innego przedsiębiorstwa, np. w sytuacji, gdy nad rzeką usytuowane są dwa przedsiębiorstwa potrzebujące do prowadzenia produkcji czystej wody pobieranej początkowo z rzeki. Jeżeli przedsiębiorstwo znajdujące się w górze rzeki zacznie do niej spuszczać nieoczyszczone ścieki, to narazi przedsiębiorstwo położone w dole rzeki na konieczność poniesienia dodatkowych kosztów. Będzie ono bowiem musiało albo oczyszczać wodę przed skierowaniem jej do procesu produkcji, albo zbudować nowe ujęcie wody, albo też zmienić technologię wytwarzania.
Ze względu na to, że na ogół pogarszanie się stanu środowiska objawia się dopiero w wyniku kumulacji zanieczyszczeń pochodząccych z różnych źródeł i zanieczyszczający nie odczuwa od razu negatywnych skutków własnego działania, a ograniczanie emisji zanieczyszczeń wymagałoby poniesienia dodatkowych kosztów, tradycyjny mechanizm rynkowy nie przeciwdziała zanieczyszczaniu środowiska.
Dla podjęcia skutecznego przeciwdziałania pogarszaniu się stanu środowiska na skutek emisji zanieczyszczeń konieczne staje się zawarcie umowy społecznej ograniczającej prawa własności właścicieli. Umowa taka musi określać w jakim zakresie włąściciele mogą korzystać ze swojej własności, a w jakim ich suwerenność musi zostać ograniczona w interesie ogółu.
W przypadku ochrony środowiska najprostszym rozwiązaniem wydaje się administracyjne wyznaczenie limitów emisji substancji szkodliwych dla środowiska i/lub pobieranie opłat za nią.Praktyka pokazuje jednak, że takie administracyjne działania są w dużej mierze nieskuteczne. Stąd też wdrażana już w niektórych krajach w zakresie pewnych rodzajów zanieczyszczeń propozycja internalizacji, czyli urynkowienia, problemów ochrony środowiska poprzez wprowadzenie tzw. zbywalnych praw emisji. Rozwiązanie to przewiduje, że samorzą terytorialny wyznacza pewien górny pułąp wielkości emisji szkodliwej substancji do środowiska, pułap wyznaczony przez możliwości samoregeneracji środowiskma. Następnie sprzedaje przedsiębiorstwom działąjącym na tym terenie prawa do emisji zanieczyszczenia wyczerpując cały limit. Wykupione prawa emisji mogą być jednakże przez przedsiębiorstwa odsprzedawane. Przedsiębiorstwo, które chce wejść na dany teren z działalnościa produkcyjną musi odkupić prawa emisji od przedsiębiorstwa już działającego. Ponieważ cena praw emisji będzie stale rosnąć, ze względu na ograniczoność podaży, w pewnym momencie dla przedsiębiorstwa działającego na danym terenie może się okazać opłacalne poniesienie dodatkowych kosztów redukcji emisji zanieczyszczeń, ponieważ będzie mogło wówczas odsprzedać część swoich praw emisji innemu, nowo postającemu przedsiebiorstwu. Natomiast to ostatnie już w momencie planowania i rozpoczynania produkcji będzie zainteresowane zastosowaniem takiej technologii, aby łączny koszt jej wdrożenia i zakupu praw emisji odpowiedniej ilości zanieczyszczenia był jak najniższy. W ten sposób możliwy staje się wzrost gospodarczy na danym terenie bez zwiększania emisji zanieczyszczeń.
Nie można jednak zapominać, że zanieczyszczenia środowiska w dużym stopniu powstaje również i w trakcie konsumpcji
y
y*
ym
K
E
Z