O ŻYWOCIE LUDZKIM
Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;
Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tli człowiek ma co mieć na pieczy:
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława.
Wszytko to minie, jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łądkom.
W tekście życie zostaje porównane do fraszki („Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy”) - jest ulotne, krótkie, niepewne, nie warto się w nie zagłębiać. („Wszystko to minie, jako polna trawa”). Podmiot wypowiada się w imieniu wszystkich ludzi, ma świadomość, że działanie losu nie ominie nikogo. Na końcu utworu rzeczywistość zostaje porównana do teatni, jesteśmy tylko marionetkami (łądkami), którymi kieruje nieznana siła.
Z ANAKREONTA
Autor wyraża swoje pragnienia: „Ja chcę śpiewać krwawe boje, Łuki, strzały, miecze, zbroje”. Dalej nawiązuje do postaci Kupidyna i Afrodyty, okazuje się, że są oni jego patronami, dlatego też Janek zrezygnował z tworzenia pieśni o krwawych bojach i wziął się za śpiewanie o miłości.
O HANNIE
Serce Kochanowskiego zbiegło do Hanny, zakazał on jej przyjmowania jakiegoś zbiega, którego wypychała (?), teraz Janek idzie go szukać, choć sam boi się zostać. Prosi Wenus o radę.
NA HARDEGO
Nie chcę w tej mierze głowy psować sobie,
Bych się mój panie! miał podobać tobie;
Widzę, żeś hardy — mnie też na tern mało,
Kiedy się tobie tak upodobało.
NA STARĄ
Janek krytykuje „sobie podstarzałą” kobietę, od której oczekuje należytego spokoju. Kończy swoją wypowiedź zgrabnymi słowami: „sama baczysz snadnie, że nic po cierniu, kiedy róża spadnie”.