ulegającą ewolucji, a tym samym twórcą kultury, zatem i ona ulega, wraz z człowiekiem stopniowym, niezależnym od niego przeobrażeniom. Opierając się na przekonaniu o niezależnym rozwoju kulturowym, Taylor nabrał przekonania, iż ludy pierwotne są naszymi dosłownymi przodkami.
Pod koniec XIX wieku panujący powszechnie ewolucjonizm doczekał się konkurenta w postaci koncepcji dyfuzjonizmu. Zakładała ona, że istotą kultury jest jej dynamizm, możliwy dzięki wzajemnemu przenikaniu kultur. Dyfuzjoniści byli zdania, że ludzie rzadko wynajdują coś naprawdę nowego, oryginalnego. Przekazują oni między sobą pomysły, które przenikają do innych kultur, gdzie są przyswajane i modyfikowane na potrzeby danej grupy społecznej. Stąd dla dyfuzjonizmu ważne jest, aby grupy społeczne kontaktowały się między sobą tak w obrębie pewnej geograficznie zamkniętej przestrzeni zwanej areałem kulturowym, jak i pomiędzy areałami. Dyfuzjonizm podkreślał jednak istnienie groźnego zjawiska akulturacji, czyli wypierania danej kultury przez inną silniejszą, bardziej atrakcyjną.
Za sprawą Polaka, Bronisława Malinowskiego (1884-1942) popularność zyskała inna koncepcja antropologiczna, mianowicie funkcjonalizm. Krytykował on przede wszystkim ewolucjonistyczne podejście do kultury pierwotnych, które ujmował jako synchroniczną całość składającą się z wielu elementów. Podstawą funkcjonowania społeczności są wzajemne relacje jej członków. Są one odpowiedzią na konkretne potrzeby wynikające z charakteru struktury społecznej oraz uwarunkowań przyrodniczych. Kultura zatem jest zestawem narzędzi dostosowujących życie ludzkie do warunków zewnętrznych. Kultura jest w pełni teleologiczna, czyli celowościowa, bowiem każde zjawisko w niej występujące służy konkretnym celom, posiada określone funkcje. Jest ona wynikiem dostosowania do świata.
Połowa wieku XX przyniosła kolejne, nowe podejścia do antropologii kulturowej. Podstawą było przyjęcie zasady relatywizmu kulturowego, który twierdził, iż nie istnieją żadne uniwersalne, obiektywne zasady, pozwalające w pełni porównać różne kultury. Są one do siebie nieprzystające, nie należy odnosić badanej kultury do własnej. Istniały jednakże próby ogólnego ujęcia kultury jako zjawiska globalnego w swej różnorodności, jak choćby transakcjonizm, który uznawał, że kultura jest wynikiem transakcji jednostek, swego rodzaju umowy mającej na celu wypracowanie zasad wspólnego funkcjonowania w środowisku.
Strona 5