155
ACH, TEN „TIOMNYJ MOROK CYGAŃSKICH PIESIEN..."
nowa), w warszawskim kabarecie „Femina”, potem też w „Nowym Momusie”, no i oczywiście w rozmaitych rosyjskich lokalach, szkołach, klubach warszawskiego środowiska „białej” emigracji rosyjskiej (gościnnie występowała także w Wilnie w Teatrze Lutnia i w Gdyni w Teatrze Riwiera).
Wśród polskich wykonawców utworów cygańskich warto przypomnieć „polską Marlenę Dietrich” - Stanisławę Nowicką, Pawia Prokopieniego (właśc. Pawio Prokop) z Polesia, Tadeusza Faliszewskiego (wykonującego uwory Wertyńskiego), Stefana Witasa czy niejakiego W. Kuchtińskiego42. Tyle tylko informacji z katalogów „Syreny Record”, a przecież takich płytowych wytwórni oferujących bogaty repertuar rosyjski było więcej, wspomnijmy choćby o warszawskiej filii firmy „Columbia”, o „Odeonie” czy „Parlophonie”.
Oczywiście, prócz nagrań publikowano też sporo albumów z nutami i tekstami romansów. Już około 1917-1918 r. i na początku lat dwudziestych popularna była wydawana przez spółkę Gustawa Gebethnera seria „Cygańskie Pieśni. Wybór Ulubionych Pieśni Cygańskich do Śpiewu na Jeden Glos z Towarzyszeniem Fortepianu”. We Lwowie w latach dwudziestych nakładem firmy Gustawa Seyfartha pojawiały się dość duże, bo zawierające po prawie 30 utworów, zeszyty z przetłumaczonymi na język polski najpopularniejszymi pieśniami cygańskimi (Albumy pieśni cygańskich). W Warszawie Bronisław Rudzki zainicjował wydawanie serii „Pianista w Salonie. Zbiór Ulubionych Utworów, Ułatwionych przez Leona Cho-jeckiego”, gdzie znalazło się kilka pieśni cygańskich, oraz „Biblioteczki Muzycznej”, w której na 152 zeszyty, m.in. z walcami, pieśniami z Halki i Strasznego dworu Moniuszki, z piosenkami wojskowymi, ale i z takimi kuriozami jak fokse-rotik Jonny, fokstrot Wamp czy tango Czar rozkoszy - ponad 40, czyli prawie 30 %, poświęcono cygańskim romansom. Teksty rosyskich romansów cygańskich tłumaczone były m.in. przez Zofię Bajkowską, a na okładkach poszczególnych wydań pojawiały się zdjęcia wykonawców - np. Miry Zimińskiej (romans cygański Dziękuję CU), Józefiny Bolskiej (Dziecię i róża), Stanisława Gruszczyńskiego (Minęło tyle lat - romans Siergieja Aleksandrowicza Kaszewarowa). W związku z dużą popularnością piosenek i romansów Wertyńskiego wielu wydawców - np. Gebethner i Wolff, Idzikowski, Grąbczewski i Rzepecki - publikowało także oddzielnie cale cykle arkuszy tego artysty (tekst oryginalny, polski przekład i zapis nutowy każdej piosenki).
Obfitość edycji takiego typu, niezwykła popularność rosyjskich romansów, ów swoisty kawiarniany syndrom cygański, nie uszły, oczywiście, uwadze satyryków, romanse cygańskie parodiowano w kabaretach, wyśmiewano we wspomnieniach i twórczości własnej, dość przypomnieć piosenkę Gałczyńskiego Spodnie cmentarne, śpiewaną przez bohaterów Wspólnego pokoju Krzysztofa Uniłowskiego. Ale zanim szerzej się tym zajmę, pozwolę sobie przedstawić w całości wiersz z tego okresu, autorstwa Tadeusza Kończyca, skromnego dziennikarza sekretarzującego w „Kurierze Wieczornym”, piszącego dla kabaretów teksty piosenek poważnych i satyrycznych. Utwór jest swoistym hołdem dla romansu cygańskiego, pomnikiem ku czci „salonowej cygańszczyzny”:
Cygański romans śpiewa piękny glos -
Cygański romans dawno zapomniany...