130
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY
Stefan Dunin: WSPOMNIENIA
DZIENNIKARZA. Wyd. Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Wroc-law-Warszawa-Kraków, 1963. Stron 292 in 8°. Tekst przygotował do druku i przypisami opatrzył Zenon Kmiecik. Wstęp Karoliny Beylin.
Zachodzi jakaś prawidłowość w powtarzaniu się zjawiska, że każda książka typu pamiętnikarskiego natychmiast po ukazaniu się znika z półek księgarskich dosłownie w ciągu paru dni. Czy oznacza to, że jesteśmy świadkami silnie występującego obecnie głodu tego gatunku literatury? Czy ten głód występuje tylko u ludzi starszych, pragnących przy pomocy takiej literatury skonfrontować i zweryfikować swoją wiedzę i swoje opinie o sensie pewnych wydarzeń, w których przed laty brali również udział, bądź też o ludziach, których znali osobiście lub chociażby ze słyszenia?
A może jest to po prostu wynik stopniowego od paru lat zmniejszania się nakładów tej literatury, co jest częścią ogólnie występującego zjawiska na rynku wydawniczym? Biorę więc z półki na chybił trafił trzy stojące obok siebie pamiętniki i porównuję metryczki tych książek: Adam Grzymała-Siedlec-ki: Niepospolici ludzie w dniu swoim powszednim, Kazimierz Pollack: Ze wspomnień starego dziennikarza warszawskiego i Stefan Dunin: Wspo
mnienia dziennikarza. Pierwsza książka wydana została w lipcu 1961 r. w' nakładzie 10 tys. egz., druga — w grudniu tego samego roku w nakładzie 7 tys. egz., a trzecia w sierpniu 1963 — w nakładzie 4300 egzemplarzy. Bez względu na nazwiska autorów, na zakres treści i na wysokość nakładów, każda z nich rozeszła się wrśród czytelników w ciągu paru dni.
Jednakże w istniejących warunkach wydawniczych szybkie znikanie z rynku książek o małym nakładzie nie powinno być wskaźnikiem jakiegoś wnrlościowdania ich przez czytelników. Dopiero po-czytność następnych nakładów danej książki (o ile one nastąpią) mogłaby odegrać rolę tego sprawdzianu — choć nie jest to jednocześnie sprawdzianem jej wnrtości literackiej.
Po głębszym zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że na mechanizm szybkiego rozkupywania pamiętników działają jednocześnie oba czynniki: i głód książek, i małe nakłady. Odpowiedź zaś na postawione przeze mnie na wstępie pytania dałyby przeprowadzone przez socjologów' badania, wyważające proporcje działania obu tych czynników.
*
Z tym — że tak powiem — obiektywnym nastawieniem oraz z zaciekawieniem, jako że autor należy do seniorów dziennikarstwa polskiego, zaś temat jest pasjonujący dla dziennikarza — przeczytałem uważnie książkę redaktora Stefana Dunina: Wspomnienia dziennikarza.
Książka zawiera 13 rozdziałów, indeks nazwisk opracowany przez Zenona Kmiecika i spis treści. Treść książki wybiega znacznie poza ramy osobistych wspomnień autora. Obciążył on ją bardzo obszernymi partiami, zawierającymi historię Warszawy, historię budowy kolei żelaznych w Polsce, budowy mostu Kierbedzia w Warszawie, początków przemysłu w Polsce itp. materiałami, które nie są przecież sensu stricto jego w s p o-mnieniami, a tylko streszczeniem wiadomości historycznych nb. bez podania ich źródła (str. 35—50). Tak samo podaje autor mniej lub bardziej szczegółowo dzieje codziennej prasy warszawskiej oraz tygodników literackich i polityczno-społecznych w latach 1808— 1903 (str. 53—102), ze szczególnym uwzględnieniem dziejów Kuriera Warszawskiego (str. 53—77), a także dzieje Kuriera Porannego (str. 162—232). przy czym — co podkreślam — opisuje fakty, które rozgrywały się przed wstąpieniem jego do redakcji tej gazety. To już wkracza w dziedzinę historii prasy warszawskiej i nie należy do osobistych wspomnień autora. Dunin zresztą sam pisze: „...dla uzupełnienia historii prasy konserwatywnej na terenie Warszawy zaznaczyć muszę...” (str. 91), a dalej: ,.Tak przedstawia się historia dziennikarstwa polskiego w Warszawie w ostatnim ćwierćwieczu XIX w., w której osobiście nie brałem udziału” (str. 102).
Te rozdziały obciążają więc książkę nie tylko tematycznie, lecz miały wpływ na zubożenie jej języka i stylu, gdyż siłą rzeczy strony, poświęcone urywkowo historii Warszawy i dziejom jej prasy w' XIX w., zawierają tylko bardzo skondensowane streszczenie faktów.
W sumie, z 267 stron książki — 121 stron, czyli bez mała połowa, poświęcona jest tej właśnie tematyce, nie obejmującej osobistych wspomnień autora. Jeśli chodzi o informacje do historii Warszawy, Polski i historii różnych cza-