132
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY
DZIENNIKARSTWO
SPORTOWE
dzenia jest to niewątpliwie najbardziej interesujący rozdział omawianej książki.
Rozdział trzeci przedstawia cele amerykańskiej propagandy socjologicznej. Ogólne cele propagandy amerykańskiej są czytelnikowi polskiemu dobrze znane, toteż nie wypada ich tu powtarzać. Ławrowski opiera swoje omówienie na wielu cytatach z oficjalnych wypowiedzi amerykańskich mężów stanu na temat roli USA w świecie.
W rozdziale czwartym Ławrowski przedstawia zarys historyczny rozwoju amerykańskiej propagandy socjologicznej. Wychodząc od cech zasadniczych tworzenia się społeczeństwa amerykańskiego złożonego z byłych emigrantów z wielu krajów europejskich i pozaeuropejskich, autor przedstawia kolejno sytuację między obiema wojnami światowymi, propagandowe znaczenie planu Marshalla, rolę nauki w propagowaniu „American way of life” i wreszcie utworzenie Agencji Informacyjnej Stanów Zjednoczonych.
Rozdział piąty: „Aparat amerykańskiej propagandy socjologicznej” jest bardzo ciekawy z perspektywy dziennikarskiej. Omawia on poszczególne instytucje amerykańskie, których zadaniem jest samo prowadzenie działalności propagandowej dla zagranicy. Pomijając ważne z punktu widzenie wiedzy o propagandzie instytucje państwowe (Departament Stanu czy Ministerstwo Obrony USA) i prywatne (fundacje, stowarzyszenia), zwróćmy uwagę czytelnika na omówienie takich zagadnień, jak rozgłośnie radiowe (Radio „Wolna Europa”, Głos Ameryki), działalność Agencji Rozwoju Międzynarodowego czy tzw. „Korpusu Pokoju”. Na podkreślenie zasługuje fakt z jednej strony przytoczenia bardzo szerokiej dokumentacji zagadnienia, z drugiej — przedstawienie omawianych tu spraw na tle ogólnych celów polityki zagranicznej USA.
Ostatni rozdział omawia rezultaty oddziaływania amerykańskiej propagandy socjologicznej w krajach Europy zachodniej: w W. Brytanii, RFN i Francji. Kończąc bardzo interesującą analizę Ławrowski zwraca uwagę na perspektywy amerykańskiej propagandy socjologicznej w Europie. Oto cytat: „Nie sugerując się nawet coraz bardziej krytycznymi wypowiedziami kierowanymi przez samych intelektualistów amerykańskich pod adresem ich stylu życia, można chyba uznać, iż wiek złoty American way of life wykazuje tendencje spadkowe” (s. 242).
Omawiana książka jest przykładem wykorzystania wiedzy, powiedzmy akademickiej, do celów pewnej działalności praktycznej. Czytając ją właśnie z tym nastawieniem, można stwierdzić, że jest to książka ciekawa.
Jacek Wódz
Bogdan Tuszyński: SPRIN
TEM PRZEZ PRASĘ. Wyd. Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1975. S. 549.
Książka Bogdana Tuszyńskiego jest dziełem zadziwiającym z kilku powodów. Już choćby śmiałość autora, który po stosunkowo niewielkim „treningu” na tym polu zmierzył siły na zamiary, podejmując się stworzenia syntezy niemałej części historii naszej prasy, budzi uznanie. Zresztą nienowy to w polskim piśmiennictwie przypadek, kiedy właśnie praktycy dziennikarze, a nie zawodowi historycy działający w ramach specjalnych instytucji naukowych zaskakują rozmachem swych inicjatyw badawczych na polu historii prasy. Nazwiska Czarnowskiego, Giełżyńskie-go, a obecnie Tuszyńskiego stanowią ilustrację tego zjawiska. Kto wie, czy ich prace nie wyrażają swoistego „wyrzutu” wobec zawodowych historyków prasy (których zresztą w Polsce nie ma zbyt wielu) za zbyt długie oczekiwania na ukazanie przeszłości naszego czasopiśmiennictwa o tak wielkim znaczeniu dla dążeń narodu w różnych kolejach losu.
Książka B. Tuszyńskiego zadziwia jednak nie tylko śmiałością autora, ale i rezultatami jego poszukiwań badawczych. Choć zapewne nie wyczerpuje tematu (zwłaszcza w części poświęconej prasie sportowej po II wojnie światowej), to jednak imponuje bogactwem i różnorodnością źródeł, stanowi barwny obraz rozwoju dzień-