11
INWIGILACJA AKTYWNOŚCI DUSZPASTERSKIEJ KSIĘŻY
w takim wypadku powtórz matko głośno dziecku swemu: skład apostolski, wierzą w Boga, itp.
W obecnym czasie szanujcie książki treści religijnej jak: Biblią, Ewangelią i książki do modlitwy, na które obecnie brak jest papieru. Zaopatrujcie się w te książki póki jeszcze można.
Módlcie sią za aresztowane duchowieństwo, aresztuje się w dzisiejszych czasach kapłanów, biskupów a nawet kardynałów, wiernych katolików i skazuje sią na karą więzienia2^.
Doniesienia składane przez informatorów często potwierdzano w oparciu
0 świadków, których przesłuchiwano. Wtedy „wrogie” wypowiedzi zyskiwały większą wiarygodność. Taka sytuacja miała miejsce po kazaniu odpustowy m wygłoszonym w Staszowie 24 VIII 1949 r. Kaznodzieja wzywał słuchaczy do walki, a nawet do tego, by ginąć za wiarę, podobnie jak to uczynił Ojciec Święty Pius VI. Stwierdził też, że w społeczeństwie żyją „wariaci”, którzy ludziom chwiejnym nie dają możliwości swobodnego wyznawania wian 24. Również po homilii ks. Wincentego Granata przesłuchano dwóch świadków, którzy potwierdzili treść kazania. Według władz kaznodzieja „wrogo wystąpił przeciwko obecnej rzeczywistości”25.
Autorem wypowiedzi, która zwróciła uwagę władz był też ks. Łobodziński -proboszcz z Olbierzowic. Według doniesienia informatora „Życzliwy” kazanie zostało wygłoszone podczas sumy odpustowej 7 I 1950 r. w kościele klasztornym w Klimontowie. Treścią homilii była zapowiedź „nowej rzeczywistości”, przekonanie, że nowy rok ma przynieść „coś nowego”. Konsekwencją treści kazania była obserwacja ks. Łobodzińskiego przez informatora „Jurek”, którego zadaniem było ustalenie, czy w dalszym ciągu ks. Łobodziński występował „wrogo przeciw obecnej rzeczywistości”26. Natomiast po kazaniu ks. Stanisława Króla z Klimontowa, wygłoszonym 8 IX 1950 r. na odpuście w Sulisławicach, funkcjonariusze UB próbowali dokonać jego werbunku. Ksiądz Król stw ierdził w kazaniu, że wojnę może powstrzymać tylko Chrystus, następnie zwrócił uwagę na podział społeczeństwa na wierzących i niewierzących, dodając, że „tych wszy stkich niewierzących musimy przetrzymać”. Dalej w toku kazania wspomniał o księżach, którzy przebywali w obozach koncentracyjnych, gdzie często ich prześladowano. Pomimo trudnych warunków wielu wytrzymało obozowe warunki. W toku kazania poruszył także problem poczucia krzywdy narodowej przez społeczeństwo oraz problem dyscypliny pracy. Stwierdził również, że wielu przyszło na odpust „tylko popatrzeć
1 posłuchać Słowa Bożego, ale ich się przełamie i zmieni się”. Na zakończenie ks. Król dodał: „powiedziałbym więcej i dużo więcej, ale nie mogę”. Po wygłoszonym
23 Tamże. s. 164-165, Biskup Lorek kazanie wygłosił z prowizorycznej ambony umieszczonej na cmentarzu kościelnym: por. B. Stanaszek, Diecezja sandomierska..., t. 2, s. 127.
24 AIPN Kr, sygn. IPN Kr 0258/932, t. 1, s. 495, Kazanie wygłosił ksiądz z parafii Połaniec w obecności około 1500 wiernych i 12 księży spoza parafii Staszów.
25 Tamże, s. 502, Homilia wygłoszona 10 X 1949 r. na odpuście w jednej z parafii sandomierskich.
26 Tamże, s. 508.