96 Zdobyć historię.
ności świata. Co jednak skwapliwie podkreśla w powieści maska 7 — Olibrios Afrykań-czyk, czystość tezy może zostać zachowana jedynie za cenę redukcji doświadczenia zmienności wynikającego z ruchu i biologii:
— L.udzisz się, o pani, myśląc, że Eleatę Dzenona interesować by mogło zagadnienie prześcignięcia szybkości Achillesowej jakąkolwiek bądź szybkością inną; sam smak tezy — iż się tak wyrażę — wymagał wykazania bezradności Achillesa w zestawieniu z powolnością, co z nicruchawo-ścią graniczy już, żółwia... [3, 463 j
Dobra aporia musi być tak skonstruowana, aby sama była jedynym swym odniesieniem. Parnicki czyta Zenona podobnie jak Heidegger czytał pre-sokratyków, tzn. szuka genealogii metafizycznej redukcji bycia. Z tej lektury wyrasta szczególne uwrażliwienie na fakt, iż poznawanie unieruchamia jakiś element świata, aby inógl się wyłonić jako przedmiot opisu. Wszelki dyskurs chcąc sprostać nadmiarowi świata, musi wytworzyć lub założyć jego skuteczną reprezentację (mimesis, aporię, metaforę), aby „wolą dyskursywnej mocy” zatrzymać i opanować zmienność i ruchliwość swego odniesienia.
Chodzi o to, iżby komuś się wydawać mogło prawdopodobieństwem niepodobieństwo, iż żółwia Achilles dopędzi. [3, 463]
Ale to za mało. Aby opóźnienie i nieadekwatność przedstawienia zostały zrekompensowane, muszą zostać wsparte tezą wartościującą, głoszącą, że to, co prawdziwe, jest stale. W efekcie utrzymanie tezy o niezmienności prawdziwego bytu odsłoniętego w przedstawieniu staje się nie tylko działaniem poznawczym, ale powinnością etyczną.
Olibrios, szydząc z postawy Konstantyna, demistyfikuje jego podwójne podporządkowanie metafizycznemu terrorowi:
.. jak będzie zdychał z wyczerpania, przekaże Eleacie Dzenonowi w spadku mięso swoje na polewkę; a Eleatę Dzenona ma za orla, a nie za sępa, czyli przypisuje mu brzydzenie się padliną, postara się o to, iżby, zanim zdąży zdechnąć, cielę jakieś zabiło go kopnięciem. [3,463]
Brutalna prefiguracja przekonań Konstantyna przybiera w ustach Olibriosa pozór dydaktycznej bajki zwierzęcej z morałem o metafizycznym ogłupieniu. Ujmuje w niej proces stapiania się myśli metafizycznej z wartościującą, której ostatnim etapem jest zanegowanie i pozbawienie wartości własnej chwili istnienia oraz wpisanie go w plan przybliżania ku idealnej formie bytu — świata bez historii. Połączenie przez Parnickiego tych dwu wątków jest źródłowo uzasadnione, bowiem, jak podkreślają znawcy przedmiotu:
...postrzeganie związków między porządkiem czasowym i moralnym stanowi jeden z głównych
• • • • • • • |0
motywów greckiej wizji czasu i świata .
Szydercza krytyka postawy Konstantyna — wcielona w aporię Zenona — uderza w' dwa jej przejawy: sprowadzenie zmienności i w'icloaspcktowości dziejów do jednego punktu — ofiary i przykładu, który wyznaczy kierunek historii; oraz w ukrytą przesłankę tej strategii, t.j. założenie, że ludzkie istnienie jest winne w swej istocie, która to wina może zostać zmazana tylko przez ofiarę. Maska 1 — Mitroanios z Damaszku — ujmuje to wprost:
O ile wina to pojęcie ludzkie tylko, był czas, gdy nie istniało pojęcie winy. Ale nic było czasu, gdy nic było Boga. Więc też nie mogło być czasu, gdy nic było pojęcia grzechu przeciw Bogu... [3,531 ]
Żółw — Konstantyn, zwycięzca w metafizycznym biegu, z wdzięczności za obietnicę pocieszenia, za miejsce w metafizycznym planie, składa ofiarę ze swojej indywidualnej historii, przede wszystkim, z tragikomicznej miłości kastrata do królewny, jak z parodii kołysanki o królewnie i grajku.
18 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli greckiej, s. 258.