80 ARTYKUŁY
bibliotekarzy raczej niechętnie. Nasuwa się wobec tego pytanie, czy warto podejmować komputeryzację bibliotek, skoro pociąga ona za sobą dodatkowy ogromny wysiłek i olbrzymie koszty i na dodatek nie jest wystarczająco efektywna. Pytanie jest oczywiście retoryczne a odpowiedź oczywista. Postaram się ją uzasadnić, informując jakie prace zostały podjęte w Bibliotece UMK, aby wprowadzenie systemu komputerowego nie łączyło się w wyobraźni użytkownika z utrudnieniem w korzystaniu z Biblioteki, a było postrzegane jako zmiana istotna i pozytywna.
Pierwszy projekt zmian organizacyjnych, wzorowany nieco na strukturze New York Public Library, zaproponowałam w 1989 r. Projekt przedstawiony na zebraniu pracowników i przekazany decydentom nie wywołał oddźwięku. Lata, które upłynęły od tego czasu posłużyły mi do dokonania pewnych dość istotnych korekt tego projektu.
Od stycznia 1993 r., po wygraniu konkursu na stanowisko zastępcy dyrektora Biblioteki i zaawansowaniu prac nad planem jej komputeryzacji, zaczęłam prezentować ów poprawiony projekt na rozmaitych posiedzeniach: Rady Bibliotecznej, kierowników, pracowników Biblioteki, Senatu UMK. W publicznych dyskusjach widać było głównie jego przeciwników, mimo iż znany był już projekt poznański2 i wiadomo było, że inne biblioteki polskie prędzej czy później też będą musiały zmienić swą strukturę. Zmiana jakiejkolwiek struktury nie jest jednak mile widziana, narusza bowiem status quo, zakłóca spokojną egzystencję wielu pracowników, powoduje likwidację fikcyjnych stanowisk, a więc zagraża też dotychczasowemu prestiżowi niektórych osób. Do tej pory wykonywane czynności okazują się zbędne, co pociąga za sobą potrzebę zmiany miejsca pracy pewnych osób i zerwania z dotychczasową rutyną. To powoduje stresy i budzi reakcje obronne, wywołuje totalną krytykę. Zwolennicy zmian nie są tak widoczni, ale jest ich całkiem sporo, nie sposób bowiem nie zdawać sobie sprawy z konieczności ich wprowadzenia w sytuacji, gdy całe otoczenie się zmienia.
Tak było i w przypadku dokonywania reorganizacji Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu. Najbardziej przeciwni byli ci pracownicy, którzy nie mieli najmniejszej ochoty na zmianę swego trybu życia i pracy; robili oni wszystko, aby projekt zmian nie przeszedł przez obrady Senatu. W kwietniu 1993 r. projektu nie udało się więc zatwierdzić. Dzięki jednak zdecydowanej postawie całej ówczesnej ekipy rektorskiej w czerwcu tegoż roku Senat wyraził zgodę na rozpoczęcie prac związanych z reorganizacją Biblioteki. Był to już najwyższy czas, gdyż wszelkie zmiany wiążące się z przemieszczeniami działów, a takie planowano, muszą odbywać się w bibliotece uniwersyteckiej w miesiącach wakacyjnych, aby społeczność akademicka ich za bardzo nie odczuła.
Wobec tak późno otrzymanej zgody Senatu, wprowadzanie zmian w Bibliotece trzeba było z powodów technicznych podzielić na etapy. Pierwszy przeznaczono przede wszystkim na zmiany lokalizacji: zmieniono usytuowanie wypożyczalni, katalogów bibliotecznych, utworzono Informatorium, które
2 A. Jazdon: O nowe możliwości informacyjne bibliotek naukowych. „Zag. Jnf. Nauk.” 1990 nr 2 ł 3-20.