164 JERZY KONDRACKI (4)
sić ok. \l/2 m (sądząc z pozostawionych śladów). Szerzej rozlane wody pokryły niżej położone części dna dolinnego kilkunastocentymetrową warstwą namułu, pod którym znikły zupełnie zasiewy. Skoncentrowanie się opadów w górnym biegu i wąskość dorzecza spowodowały, że fala wezbrania, nie zasilana bocznymi dopływami, spłaszczała się ku dołowi dość szybko i poniżej Zielonek nie miała już charakteru katastrofalnego.
Na dnie doliny przeważały zjawiska akumulacji, rzeka główna osadzała materiał drobny, boczne wąwozy przyniosły gruby gruz, rozsypując go w postaci wachlarzowatych stożków o pokaźnych rozmiarach. Poważniejszych efektów erozji w dolnym biegu rzeki nie udało się zaobserwować, w okolicach Ojcowa jednak zarówno Prądnik jak i Sąspówka wcięły się nieco we własne aluwia, wypełniające dno doliny. Wcięcie to dochodziło gdzieniegdzie do głębokości 1 m. Znacznie wyraźniejsze ślady działalności erozyjnej wody znajdują się w bocznych wąwozach, czego zresztą można się było z góry spodziewać, sądząc po ilości wyniesionego z nich materiału skalnego. Tak np. we wzmiankowanym wąwozie pod Pieskową Skałą wody deszczowe, które z nadzwyczajną szybkością wypełniły jego zbiornik strumienny, spłó-kując całą górną warstwę gleby wraz z zasadzonymi tu kartoflami, spłynęły gwałtownie zwężającą się gardzielą, żłobiąc poniżej w lesie na załamaniu spadku koryto, głębokości 3 do 5 m, głównie w materiale luźnym i zwietrzałej skale, docierając jednak do niezwietrzałej powierzchni twardego wapienia, którą wygładziły i oczyściły. Im wąwóz był węższy i bardziej stromy, tym ta działalność erozyjna zaznaczyła się silniej. W wąwozie za Krakowską Bramą, w jego górnej części, woda wcięła się w skałę do 14/2 m, wyrywając bloki o średnicy ponad 1 m i osadzając je kilkadziesiąt metrów poniżej. Najwspanialsze jednak efekty erozji zaobserwowałem z odgałęzieniu wąwozu Jam-ki w dolinie Sąspowskiej, prowadzącym ze wschodniego krańca Czajowie wprost na północ. W górnej jego części, gdzie droga leśna przechodziła przez potok, wytworzyła się potężna, 6 m głęboka wyrwa, szeroka około 3 m, podczas gdy długość powstałego w ten sposób wąwozu wynosi kilkanaście metrów’ tak, że masa uniesionego materiału musiała stanowić ok. 200 m3. PowTyżej tego niewątpliwie świeżego wytworu erozji (ponieważ przecina on używaną często drogę), tkwił w' starym, niepogłębionym korycie wielki blok skalny, którego woda nie zdołała poruszyć, ale go omijała, wytwarzając po obu stronach dwa erodujące wgłąb i wstecz wodospady. Wskutek tego wytworzył się między nimi ocalały przed zniszczeniem słup, zbudowany u góry z materiału luźnego, u dołu z litej skały, a chroniony przez czapę z owego bloku. Niewiele już brakowało, żeby został on podmyty i runął na dno wyrwanego przez wodę jaru. Cały wyerodowany w górnej części wąwozu materiał został akumulowany na dnie wąwozu Jamki w postaci zwału wielkich bloków, nagromadzonych na przestrzeni kilkudziesięciu metrów na wysokość 2—2,5 m w ten sposób, że zatarasowany został wąwóz główny, którym fala wezbrania przepłynęła z pewnym opóźnieniem i zastawszy zamkniętą drogę, przerwała ów nasyp kamienny, roznosząc gruz w dół na przestrzeni około 200 m.