WEKTORY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
dynie: jeden Naczelnemu Wodzowi, drugi premierowi, tzn. w obu przypadkach gen. W. Sikorskiemu. System ten, działający w tym układzie funkcyjno-personalnym sprawnie, załamał się gdy dowódca AK podlegał nadal Naczelnemu Wodzowi, tj. gen. K. Sosnkow9kie-mu, delegat zaś rządu premierowi, tj. S. Mikołajczykowi, który z kolei był także zwierzchnikiem dla krajowego kierownictwa Stronnictwa Ludowego. Zwiększenie tarć przy rozdziale funkcji naczelnego wodza i premiera w łonie rządu RP w Londynie automatycznie przeniosło się na teren przedstawicielstw tych organów i w efekcie spowodowało narastanie procesu zwiększania się samodzielności władz krajowych, których z kolei odmienne koncepcje oddziaływały na rząd RP w Londynie.
Władze krajowe sądziły — całkowicie zresztą logicznie — że żyjąc w kraju pod tak ciężką okupacją i prowadząc walkę o znacznym zasięgu przyczyniają się walnie do zwycięstwa nad Niemcami i do wyzwolenia Polski silnej i niezawisłej według koncepcji przedwojennych, choć zakładających także elementy przebudowy społeczno-ekonomicznej. Zatrzymaniu się niejako w rozwoju myśli politycznej czynników krajowych sprzyjała zresztą cała atmosfera lat egzystowania pod okupacją, która utrudniała zrozumienie, iż „baza wyjściowa” dla Polski powojennej przesuwa się wraz z rozwijającą się sytuacją wojenno-polityczną na świecie; powodowało to „zakonserwowanie” się świadomości politycznej na poziomie sytuacji przedwojennej. Znajomość problemów polityczno-ekonomiczno-społecznych rozwijającego się w izolacji do 1939 r. Związku Radzieckiego była przy tym znikoma, co w dużej mierze zaciążyło na długotrwałej niezdolności do jakiegokolwiek „ustawienia się” wobec wkraczającej Armii Radzieckiej. Pryncypia życia komunistycznego były sprawą nieznaną, przerażającą i z góry wykluczającą ich rozważenie. Wszystko to stanowiło powody znacznie twardszego i wykluczającego jakikolwiek kompromis stanowiska władz krajowych w porównaniu do stanowiska rządu w Londynie. Wpływ tego ostatniego na zmianę nastawienia władz krajowych nie mógł mieć większego znaczenia, bowiem rząd RP w Londynie był w istocie niewiele mniej twardy; ponadto był już wieloletnim rządem emigracyjnym, którego związek z krajem słabł coraz szybciej w miarę upływu lat.
W takiej sytuacji najwyższe władze PPR i KRN wyjechały w marcu 1944 r. do Moskwy na rozmowy z J. Stalinem, a tuż przed powstaniem udały się do Lublina w celu wzięcia udziału w tworzącym się PKWN. Wyjazd ich do Lublina nie miał — jak sugeruje Ciechanowski — żadnych związków ani punktów stycznych z Powstaniem.
Zerwanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy rządami radzieckim i polskim wpłynęło na jeszcze większe zradykalizowanie i utwardzenie stanowiska krajowego przedstawicielstwa Rządu RP i stano-
1091