t WEKTORY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
widywaniu takiego osłabienia siły armii niemieckiej, iż nie będzie ona w stanie dokonać jakichkolwiek operacji zaczepnych, takiego faktycznego postępu Armii Radzieckiej, że dokładne przewidzenie jej wkroczenia do Warszawy może być bardzo trudne, gdyż nastąpi ono w sposób zaskakujący, wreszcie na określeniu momentu wybuchu powstania nie później niż na 12 godzin przed wkroczeniem Armii Czerwonej, przy założeniu, że potrwa ono nie dłużej niż siedem dni.
Mając wiadomość o dotarciu szpicy pancernej radzieckiej na Pragę — według znanej i wcale nie powiedziane czy fałszywej informacji gen. ..Montera” — dowódca AK wydał osobiście rozkaz ..Burzy” dla Warszawy. W pół godziny po jego wydaniu wiedział już, że Niemcy rozpoczęli działania zaczepne w kierunku Radzymina, zakończone znaną bitwą wojsk pancernych. Choć mógł nie znać szczegółowych, a dzisiaj znanych nam liczb, był zorientowany w sile i szybkości (faktycznie do 70 km na dobę w wojskach szybkich) ofensywy radzieckiej na odcinku I Frontu Białoruskiego, który gromadził na ponad 400 km długości froncie ca 60 dywizji, w tym 25 brygad i 16 pułków pancernych oraz zużyte, choć wzmocnione w rejonie Warszawy do czterech dywizji pancernych, siły niemieckiej 9 armii.
Dowódca AK — pisze Ciechanowski — był przeświadczony, że Armia Czerwona wejdzie do Warszawy na drugi, trzeci, a najpóźniej siódmy dzień walki. Równocześnie Stalin oświadczył Mikołajczykowi, że spodziewał się zajęcia Warszawy do dnia 6 sierpnia.
Ciechanowski nie kusi się o dokonanie wojskowo-politycznej analizy sytuacji na warszawskim odcinku frontu wschodniego, dokonuje natomiast zestawienia oświadczeń niemieckich i ocen sytuacji przeprowadzonych przez ostatniego Komendanta Głównego AK gen. Leopolda Okulickiego, chociaż nie musiał on posiadać na ten temat informacji źródłowych. Pozostały względy taktyczno-operacyjne. W istocie rzeczy jednak decyzja Komendanta Głównego AK, powodująca wybuch powstania warszawskiego była w rozumieniu rządu RP decyzją natury strategicznej, choć lokalnie mogła mieć znaczenie w sensie wojskowym najwyżej operacyjne, a nawet taktyczne. Nie chodziło tu jednak o sens wojskowy, a polityczny, bowiem tej natury są na ogół decyzje strategiczne.
Ciechanowski na wielu stronach swej książki wyraża zdziwienie z powodu braku nawiązania współpracy wojskowej pomiędzy lokalnymi i centralnymi dowódcami AK a wkraczającą Armią Czerwoną. Nie rozgranicza jednakże w żadnym przypadku działań wojskowych natury strategicznej, a więc politycznej, od działań operacyjno-tak-tycznych, a więc lokalno-militarnych. Operacja „Burza” miała niewątpliwie — poza aspektem czysto wojskowym w odniesieniu do
1097
3 - ZNAK