113
RECENZJE
Zatorskiego rozwija się bardzo poważnie praca naukowo-księgoznawcza i dziś dała już ona dzieła pierwszorzędnego znaczenia i wartości.
Do tej literatury naukowej należy bezwątpienia książka p. Mezier, jakkolwiek, zaznaczmy to odrazu, nie spełnia ona pod każdym względem swego zadania i wykazuje braki, które przy tego rodzaju pracy istnieć nie powinny.
Starania o stworzenie dzieła księgoznawczego, a więc pewnego rodzaju przewodnika, niezbędnego dla każdego teoretyka i praktyka bibljotekarskiego, wydawcy czy drukarza, istniały w Rosji już dawniej. Jeszcze w r. 1905 znany badacz Simoni rzucił projekt wielkiego dzieła historyczno-księgoznawczego, plan, który jednak do skutku nie doszedł. Ambicje p. Mezier nie szły tak daleko, program jej był o wiele skromniejszy, niżeli Simoniego, nie miała zamiaru dać ostatecznego wyniku badań naukowych, a praca jej, wedle zgóry zakreślonego zamiaru, posiada raczej charakter, aby tak rzec, sprawozdawczy, służy jako ma-terjał dla każdego pracownika książki i jej miłośnika. Podejmując się tego zadania, przedewszystkiem musiała zwrócić uwagę na stronę metodyczną pracy, która otwierała jedynie dwie drogi: jedną było oparcie się na systemie działowym (drukarstwo, zdobnictwo, bibljoteki itd.), druga słownikowa. Ponieważ metoda pierwsza siłą rzeczy zmuszałaby niejednokrotnie przy poszczególnych działach do powtarzania tej samej literatury, autorka przechyliła się na stronę formy słownikowej, która wszelkie trudności pod tym względem się nasuwające zgóry wykluczała. Stąd tytuł «słowarnyj ukazatiel».
Ale nawet przy tak uproszczonej pracy autorka materjału nie wyczerpała. Sama wprawdzie zaznacza, że np. literaturę dziecięcą wyzyskała jedynie tam, gdzie ona była konieczną; że również dział czasopiśmiennictwa wiele pozostawia do życzenia; że w tym ostatnim wypadku starała się przedewszystkiem dać to, czego brak w pracach Nieu-strojewa i Lisowskiego, t. zn. bibljografję; że czasopiśmiennictwa rewolucyjnego t. zw. zarubieżnaja żurnalistyka nie wyczerpała, ponieważ nie znała dostatecznego materjału i oparła się przedewszystkiem na pracy Iwaska. Do tego wszystkiego autorka się przyznaje, zaznaczając równocześnie, że czasopiśmiennictwo XIX i XX w. jest zupełnie opracowane; toż bibljograficzne i bibljotekarskie. Otóż tak nie jest. Pomijamy już to, że w swej literaturze czasopiśmiennej uwzględniła jedynie prasę rosyjską, nie brała pod uwagę zaś innych narodowości, nawet pism wychodzących w dwóch językach (z tych jeden rosyjski), zauważyć należy, że tutaj, jak i w innych działach, spotykamy wiele opuszczeń dzieł rosyjskich pierwszorzędnej wartości, których pomijać nie wolno było. Praca przez to bardzo wiele straciła. Ale to oczywiśce nie obala jej wielkiej wartości, jako dzieła jedynego w tym rodzaju. Z temi czy in-nemi opuszczeniami, wynikającemi raczej z pośpiechu, a które siłą konieczności pracy pod wielu względami nadają charakter dorywczy, będzie ona mimo wszystko miała zawsze swoją wartość podstawową, jako materjał przygotowawczy do przyszłego kompletnego dzieła histo-
PRZEGLĄD BIBLIOTECZNY I, 1927.
8