— Teatr — Konspekt 1/2014 (50)
empatią. Problemem jest tylko polityka. Dlatego w Teatrze Praktika, w którym niedawno objął stanowisko dyrektora, planuje wystawie utwór Kochanie, zabiłam nasze koty według powieści Doroty Masłowskiej. Zamierza także podjąć współpracę z polskimi reżyserami, dramaturgami i scenografami.
Ostatnio Wyrypąjew zaczął się nawet zastanawiać, jak to się stało, że on az z Irkucka do Warszawy przyjechał? Tyle kilometrów?
- I wtedy przypomniałem sobie, ze w dzieciństwie na mojej ścianie nad łóżkiem, nie wiem dlaczego, wisiał polski orzeł. Był mi najwyraźniej przeznaczony - mówił1
Autor Snów serwuje nam nowy typ teatru, którego nadrzędną zasadą jest utrzymanie relacji pomiędzy' sceną a audytorium. Nazywa to „konektem”, czyli rodzajem „szczególnie intensywnego kontaktu i prawdziwego, bezpośredniego dialogu między aktorem a widzem”. Zadaniem aktorskim nie jest wcielenie, wczuwa-nie się w postać, przeżywanie jej emocji, wchodzenie w psychikę granej postaci, a jak najprostsze opowiedzenie, przedstawienie historii bohaterów dzieła. Aktor jest jedynie wykonawcą tekstu, medium. Korzysta z techniki storytellin-gu, znanej już dużo wcześniej. Wyrypąjew budzi skrąjne odczucia. Przez jednych jest uważany za mistrza, architekta doznań, znawcę rosyjskiej duszy czy - mówiąc dokładnie - specjalistę od rosyjskiej duszy. Inni traktują go jako autora podrzędnego, tworzącego pseudopsycho-logiczne i quasi-inteligentne dramaty oraz filmy. Mówi się o nim, że zajął miejsce, które za czasów ZSRR należało do fenomenalnego barda Włodzimierza Wysockiego. Wyrypąjew wygłasza sądy odważne, imperatywne, chwilami drażniące. Mówi:
Po co dyskutować z modnym artystą, który będzie ze łzami w oczach opowiadać1 historię czyjegoś życia.
I jeszcze, po tych swoich występach, ty idziesz do monopolu, a Saniek, o którym opowiadałeś, idzie pewnie do dupy albo jeszcze dalej. W tym właśnie jest problem. Twórca zaś może mówić tylko o swoich problemach, a ja w życiu nie uwierzę, że ty po nocach nie śpisz przez to, ze jacyś moskiewscy menele nie mąją gdzie nocować. Lzesz!13.
Podkreśla też:
Dla mnie sztuka zawsze jest dialogiem toczonym w jakiejś sprawie, zawsze powinna stawiać pytania filozoficzne, społeczne, polityczne, ekonomiczne, powinna uczestniczyć w życiu świata, w którym żyje artysta. Jeśli milczy prasa, niech przemówi teatr. I niech na widowni zasiadają ci ludzie w szubach z norek, może coś w nich tam się poruszy13.
Roman Pawłowski w „Gazecie Wyborczej” pisał:
(...) z jednej strony Wyrypąjew w swoich sztukach i filmach mówi o plagach nowej Rosji: narkomanii, pijaństwie, przemocy, młodocianej prostytucji. Z dni giej - tkwi w kręgu tradycyjnych pytań, z którymi zmaga się od 200 lat rosyjska literatura: o granice ludzkiej wolności, sens ofiary i odkupienia, relację między człowiekiem a Bogiem. Chociaż na bohaterów swoich sztuk wybiera pacjentów klinik psychiatrycznych, narkomanów i morderców, to nie chodzi w nich o analizę problemu społecznego. Głównym tematem jego dramatów jest człowiek, który znalazł się na krawędzi. Jego relacja z innymi ludźmi, Bogiem, z samym sobą1.
Najwybitniejsi krytycy zgodnie podkreślają, że twórczość Wyrypajewa jest jak „połączenie estetyki Quentina Tarantino i Andrieja Tarkowskiego -jest w niej ironia i duch prawosławnej
*
Cerkwi, finezja i okrucieństwo”. Świat okrzyknął go współczesnym Czechowem. Czy aby na pewno słusznie? ■
12 Lepsi! I cztery inne kawałki dramatyczne w dzisiejszej Rosji, oprać, i wstęp K. Kopka, Gdańsk 2004, s. 13-14.
13 Tamże, s. 209.
14 „Gazeta Wyborcza” 2010, nr 29, s. 16.
U. Lipińska, Barbarzyńca w teatrze, „Uważam Rze” 201 a, nr I2/:U, s. 56.