116 PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
świadczenie protestują przeciwko tym mrzonkom, które jak teoretycznie niczego nie tłomaczą, tak praktycznie do żadnych rezultatów nie prowadzą. Zbrodnia istnieje; a w praktyce życia przyznają to i ci, którzy w książkach swych przeciwnego są zdania; porzuciwszy więc bezpłodne igraszki i dysputy raczej o słowa, niż o rzeczy, spytajmy jakie granice zbrodni, jaki grunt, na którym najbujniej się rozrasta?
Granice tutaj często, zwłaszcza z punktu widzenia prawnego, nie łatwe do postawienia. Ileż to oszustw, ile krzywd wyrządzo-nych cudzej sprawie, domowemu spokojowi, o których w kodeksie karnym nie ma i wzmianki; jak nieraz golem okiem niedostrzegalna granica dzieli prostą nieprzezornośc od niedobrowolnego oszustwa, a to znowu od zbrodni! Czy np. kupcy sprzedający niezdrowy towar, ludzie malujący lub sprzedający niemoralne obrazy, aktorzy występujący w niemoralnych widowiskach; niemoralni poeci, po-wieściopisarze są zbrodniarzami ? Głos sumienia i naturalna logika rzeczy odpowiada twierdząco; prawodawstwo a zbyt często i tak zwana opinia publicżna spogląda na wszystkie te czyny, które nie jednej rodzinie przynieść mogą i przynoszą ciężkie, moralne i ma-teryalne straty, z trudną do wytłumaczenia pobłażliwością. Obszerny to w każdym razie, a niebezpieczny teren; kto na nim stąpać się przyzwyczai, ten ma już tylko jeden krok do zbrodni w ścisłem, przez wszystkich uznanem tego słowa znaczeniu. Gruntem takim, z którego zbrodnia bujnie wyrasta, jest dla klas niższych, niewykształconych przedewszystkiem włóczęgostwo? uważane jako pewnego rodzaju profesya. Do włóczęgostwa, które często choć nie zawsze schodzi się z żebractwem, prowadzi zazwyczaj droga przez lenistwo, ospałość i słabość charakteru; ospałość ta i słabość nie przytępia najróżniejszych instynktów i pragnień drzemiących w duszy ludzkiej, lecz uie dozwala tylko zadowolnie tych pragnień środkami wymagającymi pracy i natężenia, a tak uczy i popycha do środków łatwiejszych, do zbrodni. Do ostatniego tego kresu dobiega prędzej później niemal każdy, kto nie zwróciwszy się na czas z niebezpiecznej tej drogi, obrał sobie włóczęgostwo, a zatem brak wszelkiego ściśle określonego zajęcia, jako stałe zajęcie. Największa część zbrodniarzy przechodzi przez ten etap, jak stwierdzają ciekawe statystyczne daty, zebrane we Francy i przez P. Homberga;