BISKUPSTWA I KLASZTORY POLSKIE 21
nowo wybrani szukać go muszą po całej rozległej archidyecezyi, aby otrzymać od niego zatwierdzenie wyboru i ostatecznie konse-kracyą, oraz że nie wykonywa nad nimi należytego dozoru. Zarzut ten musi byc uzasadnionym, skoro go Papież wypowiada, ale nie jest zasadniczej natury, lecz odnosi się do chwilowych, przemijających okoliczności, albowiem arcybiskup miał wyznaczone sobie stałe miejsce pobytu w Gnieźnie, skąd tytuł jego i gdzie jego katedra. Rozważmy teraz, co mogło byc powodem skargi papieskiej.
Wiemy, że roku 1039 Gniezno zostało zburzone, a Gall poświadcza, że katedra św. Wojciecha tamże i katedra św. Piotra w Poznaniu tak długo leżały w gruzach, że aż zwierzęta leśne w nich zakładały swe leże. Rozumie się, że póki stan ten trwał, arcybiskup nie miał co robie w swej stolicy, lecz przebywał na swych dobrach w Żninie lub gdzieindziej. Roku 1064 konsekrowano nowo wybudowaną katedrę, nie wiemy jednak, czy razem z nią stanęły i budynki mieszkalne dla arcybiskupa i kapituły. Jeżeli stanęły, a arcybiskup pomimo to nie przebywał stale w swej metropolii, to było to jego winą i z jego strony zaniedbywanie obowiązków. Jeżeli ten zarzut odnosi się do arcybiskupa Stefana, o Bogumile nie może byc mowy, bo tenże z pewnością nie zaniedbywaniem obowiązków, lecz owszem gorliwością i żarliwością w pełnieniu ich zasłużył sobie na zaszczyt błogosławionego, to Stefan zapewne już był bardzo wiekowym, a brak sił fizycznych nie pozwolił mu czuwac nad sufraganami, jak to obowiązek nakazywał. Jeżeli zaś biskupi nie byli positi $ub aliąuo magister io, to wnoszę stąd, że i kapituła nie musiała byc należycie zorganizowaną, albo kanonicy i prałaci naśladując arcybiskupa, woleli przebywać na swych dobrach, aniżeli w Gnieźnie.
Drugi zarzut wyrażony w liście papieskim jest ważniejszy, bo zasadniczej natury, za mało jest biskupstw, za wielkie dyecezye, tak wielkie, że pasterze w obec ludu sobie powierzonego obowiązków swoich pełnie nie mogą. Temu zaradzić mieli legaci papiescy którzy z listem wspomnianym roku 1075 przybyli do Polski.
W porównaniu z innymi krajami dyecezye polskie były rzeczywiście olbrzymie; największą zaś z nich wszystkich była zawsze jeszcze dyecezya poznańska, sięgająca od Odry aż do ostatnich kończyn narodu polskiego nad Narwią i Nurem, a granicząca na za-