GUSTAVE THIBON
Pomówmy naprzód o faktach. Wystarczy spojrzeć na ludzkość wszyst kich czasów i wszystkich krajów, by stwierdzić istnienie konfliktu. Człowieka możnaby zdefiniować jako zwierzę w walce z samym sobą. Wyprzedzając wszelką próbę określania i interpretacji, pozytywnej czy negatywnej, konflikt ludzki narzuca swą absolutną oczywistość.
Zwierzę, czy małe dziecko są proste. W każdej chwili kłonią się całym ciężarem swojej natury ku rzeczy, która je pociąga; ich postępli są, można by powiedzieć, .jednorodne. Ale człowiek jest w sobie rozdzielony; żadna konieczność fizyczna nie wiąże nieomylnie kroków jego z jego drogą; wciąż nowe rozstaje wyłaniają się przed nim, narzucając nu wybór i wysiłek. Walka jest w sercu jego przeznaczeń i każdy z jegc czynów, odmiennie niż to bywa z istotami czysto kosmicznymi, uznan/ być może za zwycięstwo albo za porażkę. V i t a h o m i n i s m i 1. t i a.
Ten bój trwa poprzez wszystkie godziny jego życia: wybucha w okolicznościach uroczystych, ale toczy się skrycie także w najbardziej pospolitych sytuacjach. —• Bo trzeba walczyć także i o to, żeby się wyrwać ze snu porannego, lub oprzeć się pokusom kwietniowego słońca w Izień, kiedy musimy pracować. Rzadkie są konflikty tragiczne i wspaiiałe: wynik tych walk nie dających się zważyć i zmierzyć nadaje duszy laszej jej kształt ostateczny.
Ale kto mówi konflikt, mówi także dualizm. Stwierdziwszy fakt konfliktu, określić wypada te wrogie siły, które wypowiedziały sobie walkę w ludzkiej duszy. Tu nasuwa się nadmiar objaśnień, a każde ulazuje jedno prawdziwe oblicze konfliktu ludzkiego: istnieje więc, na przekład, konflikt Korneliański między namiętnością a obowiązkiem, konflikt anarchistyczny między jednostką a społeczeństwem, konflikt chrzęści,ański między naturą a łaską itd. Nie jest naszym zamiarem zapuścić się w po-