258
RECENZJE I SPRAWOZDANIA
tytułu dzieła i subiektywną ocenę biblioteki sporządzającej opis, mogła uzasadnić celowość jakiegokolwiek podziału niższego stopnia, nawet w przypadku zatrudnienia przy tej pracy specjalistów od wąskich dziedzin wiedzy. Tak prowadzona szczegółowa klasyfikacja będzie miała zawsze coś z charakteru jasnowidztwa; lektura Katalogu nasuwa jednak poważne wątpliwości co do tego rodzaju uzdolnień Redakcji.
Zilustruję to kilkoma przykładami opartymi przede wszystkim na lekturze 2-go numeru Katalogu, w którym system klasyfikacji został bardziej rozwinięty i skomplikowany. Podręcznik do ćwiczeń z mikrobiologii iermen-tacji umieszczono w biofizyce i biochemii (2—1386); chyba odpowiedniejsze byłoby miejsce w mikrobiologii. Problemy wpływu promieniowania na organizm znalazły się w nrze 2 w cytologii (2—1349) lub w biofizyce i biochemii (2—1398 i nast.), dlaczego więc, jak gdyby w braku odpowiedniego materiału, zlikwidowano w tym numerze dział „radiobiologia”? Genetyka człowieka znalazła się w genetyce i ewolucjoniźmie (2—1353, 1365), ale genetyka mikroorganizmów — w mikrobiologii (2—1421, 1422); cóż za oryginalny podział genetyki! Bardzo ogólne opracowanie o roli temperatury w procesach życiowych, dotyczące zresztą w znacznej części mikroorganizmów (2—1437), zawędrowało do ekologii i hydrobiologii mimo, że w poprzednim numerze ta sama książka figuruje w zagadnieniach ogólnych (1—1342). Na odmianę tomy znanego wszystkim hydrobiologom wydawnictwa Die Binnengewisser znalazły się w botanice systematycznej (2—1532) lub zoologii (2—1612); chyba tylko dlatego, że aikurat te tomy mają w tytule nazwy konkretnych organizmów roślinnych i zwierzęcych. Zaklasyfikowanie poszczególnych pozycji do fito-geografii względnie zoogeografii lub botaniki i zoologii systematycznej świadczy o braku zrozumienia zakresu tych pojęć. Typowe klucze do określania umieszczono w fito-i i zoogeografii (2—1505, 2—1507, 2—1510, 2—1571, 72, 73 d dnine), sugerując się chyba zawartymi w tytule nazwami geograficznymi. W zoologii systematycznej umieszczono dzieło o fizjologii diapauzy u stawonogów, tłumacząc zresztą z powagą czytelnikowi, że arthropods to są właśnie stawonogi (2—1589). Na tej samej stronie Redakcja prowadzi dalszą tego rodzaju działalność dydaktyczną tłumacząc, że Diptera to muchówki, a moths cznacza motyle, co nie przeszkadza w zaliczeniu ważek do błonkówek (2—1603). Ogólne dzieło o hodowli glonów (2—1524) znajduje się w systematyce, ale „za to” w zagadnieniach ogólnych umieszczono bardzo szczegółowe i systematyczne opracowanie jednej z grup pasożytów (1—1345); a zresztą wspomniane dzieło o hodowli glonów umieszczono w nrze 1 w hydrobiologii (1—1433). O Hydrobotanice Gessnera (1—1452) głucho w hydrobiologii, ale chemia akwa-ryjna (1—1549) zawędrowała do zoologii. Wymarły od eocenu przodek konia, hyracotherium (1—1521), uciekł z paleontologii do zoologii.
Mógłbym niestety jeszcze długo podawać przykłady ilustrujące jedną, ale zasadniczą uwagę o Katalogu: cały podział szczegółowy, wobec oparcia go na redakcyjnej klasyfikacji, mija się zupełnie z celem, którym jest chyba ułatwienie odnalezienia interesujących nas pozycji. Próby podziału n-tego rzędu w numerze 2 Katalogu (spacjowane terminy przewodnie) bardziej swoją nieporadnością irytują czytelnika, niż mu dopomagają. Wydaje mi się, że większość czytelników będzie zmuszona przeglądać cały duży dział (np. „Biolo-