Koncepcję „szkół poetyckich”, w której osobne miejsce zarezerwowano „szkole ukraińskiej”, zaproponował w książce1 Amerykanka w Polsce (1837) Aleksander Tyszyński. Terytorialno-geograficzne kryterium podjęli po nim Michał Grabowski (O szkole ukraińskiej poezji, 1840) oraz Edward Dembowski (Myśl o rozwijaniu się piśmienności naszej w XIX wieku, 1843). Zarówno czas powstania tych rozpraw, jak i bazowanie w ocenie zjawisk literackich nade wszystko na materiale tekstów współczesnych ograniczyły wspomnianym badaczom zakres stosowania pojęcia „szkoła ukraińska” wyłącznie do literatury romantycznej. Jest to, oczywiście, pewne uproszczenie. Jak podkreślał Stefan Sawicki, „koncepcję szkół poetyckich wiązał Tyszyński przede wszystkim z literaturą współczesną. Ale pewne fakty wskazują na to, że nie ograniczał się tylko do współczesności. [...] Kilkakrotnie przypomina [...], że początków szkoły ukraińskiej trzeba szukać u Zimorowica.”2 Niemniej jednak, w historii literatury dominuje przeświadczenie o wąskim zakresie tego zjawiska zarówno w kwestii jego występowania (okres romantyczny), jak i w kwestii reprezentantów szkoły (Józef Bohdan Zaleski, Antoni Malczewski, Seweryn Goszczyński). Odstępstwa od takiej formuły, rzecz jasna, występują,3 choć nie są one powszechne:
Szkoła ukraińska [...1 jest to wyodrębniona przez romantyczną krytykę literacką grupa poetów, których twórczość była ściśle związana z Ukrainą. Czerpiąc do swych utworów tematykę z dziejów Ukrainy, motywy czy obrazy wzięte z ukraińskiej poezji ludowej i ukraińskiego krajobrazu, zapoczątkowali oni w naszej literaturze romantyczną fazę ukrainizmu. Oryginalne jego odmiany [...] stworzyli tylko trzej poeci - Józef Bohdan Zaleski, Antoni Malczewski i Seweryn Goszczyński.4
Nawet w tym podręcznikowym ujęciu, do którego sięgnęłam, aby pokazać zestandaryzowaną recepcję „szkoły ukraińskiej”, pojawia się spostrzeżenie o jej
3
O Amerykance w Polsce pisał Stefan Sawicki: „Dziwna to książka - przynajmniej dla naszego dzisiejszego odczuwania literatury. [...] Wyraźna jest akcja romansowa, ale przerywają ją stale niemal naukowe rozprawy («jest to romans ożeniony z rozprawą» [...])". St. Sawicki, Początki syntezy historycznoliterackiej w Polsce. O sposobach syntetycznego ujmowania literatury w 1. połowie w. XIX, Warszawa 1969, s. 197.
Tamże, s. 206.
Przykładem może być książka Doroty Sapy, we wstępie do której badaczka pisze: „Kiedy myślimy o Ukrainie w literaturze polskiej, kojarzymy ją przede wszystkim ze Słowackim, Zaleskim, Goszczy ńskim i może jeszcze ze stepowym krajobrazem Marii Malczewskiego. Tymczasem tej Ukrainy jest więcej [...]. Jeśli odrzucimy przekonanie, że ukraińskość w naszej literaturze to wiek XIX, «szkola ukraińska», ludowość itp. - znajdziemy znane nam motywy i stereotypy już w XVII wieku”. D. Sapa, Między polską wyspą a ukraińskim morzem, Kraków 1998, s. 13.
H. Krukowska, Szkoła ukraińska, [w:] Romantyzm. Historia literatury w dziesięciu tomach, Tom V, cz. 1, red. A. Skoczek, Bochnia-Kraków-Warszawa 2003, s. 246.