26 WALERY PISAREK
czytelników zainteresowanych ich treścią i zdolnych do jej przyswojenia.
Kiedy mówimy, że efektywność i sprawność systemu komunikowania zależy od podziału pracy między poszczególne elementy tego systemu, nie znaczy to oczywiście, byśmy uważali za możliwe takie rozczłonkowanie zadań prasy, radia, telewizji, literatury masowej i innych środków, by odpowiadało ono społecznemu podziałowi pracy w sferze ekonomicznej. Wprawdzie korzystanie przez człowieka zarówno z prasy, jak z radia i telewizji można uznać za zjawisko typowe w przemysłowo rozwiniętym społeczeństwie drugiej połowy XX wieku, ale przecież zdarzają się ludzie korzystający tylko z prasy, tylko z radia lub tylko z telewizji. Ścisłe rozgraniczenie treści rozpowszechnianych przez każdy z tych podstawowych kanałów komunikowania masowego nie sprzyjałoby integracji całego społeczeństwa. Z drugiej strony jednak równie niewskazane byłoby jednoczesne transmitowanie przekazów identycznych treściowo (co nie znaczy — ideowo), a zwłaszcza formalnie, przez wszystkie media. Po pierwsze, nie byłoby wówczas rzeczą możliwą zaspokojenie zróżnicowanych potrzeb dysponentów i odbiorców (tzn. system byłby nieefektywny), po drugie, oznaczałoby to niewyzyskanie naturalnych właściwości poszczególnych mediów i marnotrawstwo zasobów przez dublowanie pracy (tzn. system byłby niesprawny).
Wzajemne stosunki między prasą, radiem i telewizją od lat stanowią niewyczerpany temat badań empirycznych, rozważań teoretycznych i dyskusji na całym świecie. Problem, jak w przyszłości potoczą się losy tych trzech głównych środków komunikowania masowego, jakie miejsce zajmie w społecznym systemie porozumiewania się za 10—20 lat każdy z nich, leży dziś w centrum zainteresowania nie tylko prasoznawców, ale także wydawców, producentów programu radiowo-telewizyjnego, polityków i propagandzistów. Od tego bowiem, jakie szanse dalszego rozwoju ma prasa i radio wobec szybkiego rozpowszechniania się telewizji, zależy sens inwestycji i modernizacji w przemyśle poligraficznym, w systemie kolportażu, a nawet w szkolnictwie.
Do dziś nikt nie potrafi dać jednoznacznych w pełni wiarygodnych odpowiedzi na postawione wyżej pytania. Problemu przyszłości prasy, radia i telewizji nie rozwiązują ostatecznie ani dotychczasowe badania empiryczne, ani statystyczna analiza doświadczeń w krajach najbardziej rozwiniętych przemysłowo, ani oparte na nich przewidywania specjalistów. Co gorsza, różne badania, różne analizy i różne rozumowania prowadzą do wniosków wzajemnie sprzecznych, co zresztą nie powinno nas dziwić, bo wszelkie sądy i prognozy na temat obecnej i przyszłej roli prasy, radia i telewizji w ogóle są z natury rzeczy bardzo niepewne.
Wszystkie sądy i prognozy formułowane w świecie zachodnim mają cechę wspólną: opierają się na milczącym założeniu, że rywalizacja między prasą, radiem i telewizją jest czymś nieuniknionym i prowadzić musi, zgodnie z prawami rynku kapitalistycznego, do zwycięstwa i ustalenia dominacji jednego z tych środków masowych.