Możliwy jest jednak, z pozoru absurdalny, dokładnie odwrotny scenariusz: ocieplenie spowoduje większe nagromadzenie lodów. Może się zdarzyć, że zwiększy się parowanie wody z nagrzanych oceanów, a więc zwiększą się znacznie opady, w tym opady śniegu nad Grenlandią i Antarktydą. Jeśli roczny dopływ wody w postaci śniegu byłby wyższy, niż jej utrata przez topnienie, mielibyśmy więcej lodów z powodu wyższej temperatury. Jest to jednak mało prawdopodobne, a wszystko zmierza w dokładnie przeciwnym kierunku...
Podsumowując skutki efektu cieplarnianego już teraz wprowadzają bardzo niepokojące zmiany w klimacie całego Świata. Jednak ekstremum tego zjawiska powinno nastąpić w najbliższym 50-cio leciu. Wtedy skutki mogą być katastrofalne: może nastąpić zalanie poważnych obszarów na całej Ziemi, mogą zwiększyć się obszary pustynne, stepy i sawanny. Może dojść to tego, iż tam, gdzie obecnie ziemie są żyzne, będziemy zmuszeni uprawiać kukurydzę. Jednak za 50 lat będzie już za późno, aby cokolwiek zmienić, uratować. Takie działania należy podjąć już dziś, a nawet teraz jest za późno. Niezbyt optymistyczna jest myśl, że wskutek rozwoju ludzkości Nasza Planeta będzie przypominała krajobraz z Marsa.
Dlatego należy natychmiast zacząć działać i rozwinąć już podejmowane działania prowadzące do ratowania Świata.
CZŁOWIEK A EFEKT CIEPLARNIANY
Aby zapobiec rozszerzaniu się efektu cieplarnianego należy podejmować działania mające na celu dostosowanie przemysłu, transportu i mentalności społeczeństwa do tego problemu. Jako że w przypadku efektu cieplarnianego największe znaczenie ma dwutlenek węgla, to działania ekologów zmierzają do zmniejszenia emisji tego właśnie gazu.
Już w roku 1978 w tzw. Protokole Montrealskim ujęto konieczność zmniejszenia emisji C02, CH4 i N20.Pomimo uczestnictwa w obradach przedstawicieli całego Świata , powstał spór o zmniejszenie emisji C02 przez Stany Zjednoczone, uznawane jako wielkie państwo, wielka potęga gospodarcza i przemysłowa za największego producenta dwutlenku węgla. Żądano, aby Stany Zjednoczone najbardziej zredukowały zużycie paliw, podczas spalania których następuje emisja C02. Jednak doradcy naukowi i ekonomiczni rządu USA bronią się brakiem dowodów na wpływ dwutlenku węgla na globalne ocieplenie. Nie można na podstawie niesprawdzonych hipotez o niejasnym zagrożeniu ryzykować ograniczeniem rozwoju przemysłu i recesji gospodarczej, prowadzących ostatecznie do spadku dobrobytu kraju. Ekologowie za kontrargument stawiają fakt, iż władze USA nie mogą udowodnić, że dalsze, coraz szybsze spalanie paliw kopalnych nie spowoduje ocieplenia klimatu Ziemi.
Spór trwa nadal, jednak aby ograniczyć emisję dwutlenku węgla niezbędne są następujące działania: