6931257390

6931257390



6,X!T. — GŁOS POLSKI. — 1925 r.


• •


ry szlachetne i prawe. Budzą się do czynu | ty ułożyli wielcy twórcy, króle - duchy, bohaterowie, śniący dotąd słodki sen przy mocarze słowa. Wówczas dopiero ta poe-boku kochanki w szeleszczących jedwa- J tycka przyszłość etanie się naszą własną biach.    teraźniejszością.

Mimowoti nasuwa się analogia z tok o- j    M. Ł,


Nr. 384

Budowniczy polshiej współ-cze ności

Nic przebraniafo jeszcze ecbo dtwo-żałobnych, któremu do wtóra biły wszystkie lerca w Polsce — po fani er ci StciaoA Żeromskiego, a już „pogrzebowych dźwięków dzwon" zahaczał, wieszcząc nielitośnie zgon wielkiego króla- ducha Polski. Coraz azęściej ostatnio wydzwania wielki dzwon Zygmunta pogrobne mocarzom dach, władcom dasz, coraz czę-fałei pochylamy głowy nad otwarłem! trumnami schodzących to świata smażonych walką wodzów pokolenia.

Wieść o śmierci Reymonta tan jest boleśniejsza, że niedawno dopiero wielki tea pisarz polski stanął w szeregu nieśmiertelnych całego świata, uwieńczony najdostojniejsze®! odznaczeniem — nagrodą Nobla, że rozniósł sławę imienia polskiego, że dał świadectwa mcanlmczałnych sił żywotnych swego narodu.

Hołd pośmiertny dla twórcy „Chłopów" jest przedewszysUdea zdaniem sobie sprawy z wielkiej i bolesnej straty, jaką naród poniósł, skoro ubył z szeregu dachowych vodzów St. Wł. Reymont.

Z tan większym pietyzmem odnieść się należy do tych kulturalnych wartości, jak' stworrył J do realizowania których dążył wielki pisarz.

Wartości to niepoślednie, zapewniające Reymontowi miejsce w dziejach literatury polskiej, tego pięknego jej okresu, zwanego „Młodą Polską", w historii wysiłków kulturalnych, jako wielkiemu budowniczemu współczesności

Reymont, Żeromski i Wysp i e 6 s k i byli tymi duchami twórczymi, którzy szli do nakreślonego przez siebie celu, budząc świadomość społeczną i kształtując ją nie według poetyckich chimer, ale w trudzie i męce wykuwając przyszłość.

W twórczości Reymonta ta dążność u-jawnia się z niesłabnącą siłą, poczynając od pierwszych nowel I opowiadań.

W tym okresie przedziwnych przeobrażeń, przemian stoeonków ekonomictovcb, politycznych i społecznych, powstawania na amerykańską miarę wzrastających niemal w oczach ognisk miejskich (Łódź) — wszystko, cały ów nowy świat trzeba brio ukształtować, ociosać to wielkie tworzywo.

Te fermenty wydobyły utajone, drzemiące gdzieś w głębi siły, a na tle tych przemian zrodziła się wielka twórczMĆ St. Wł. Rcymoota, jednego z najgenialniejszych obserwatorów . poetów.

Powieści jego stworzyły przepiękną całość: niema w nich tej czy hroej ,słcTy" jest całość, której na imię — życic.

W tych utworach tętniało życic polskiej współczesności, społeczeństwa, które po okierie odrętwienia budziło slą do nowego życia.

Tworzyli tę współczesność i inni jej budowniczowie, ci, co w swe dusze wzięli najgórniejtzy ton, nadsłuchując rychło K zerwą się i przelecą ponad światem barabany dziejowych burz.

Ale wśród nich Reymont zachował swój ton odrębny.

Nic przestał on ani na chwilę być poszukiwaczem eposu.

W twórczości swej szuka szerokich przemian zbiorowej powieśd,

W tym momencie przychodzą „Chłopi". Epos, obraz jakiegoś bohatera ogromny, o którym wiemy napcwao, że wielki swój czyn spełni.

I tutaj przejawia się wielkie znaczenie Reymonta, jako pisarza współczesnego, jako pisarza pracy.

W chłopach drzemie teo pierwia-itck pracy twórczej na zagonie, nio duchowego lenistwa I estetyzowania.

Praca jest bowiem jedynym pierwiastkiem uszlachetniającym, który dźwiga z upodlenia narody.

W pracy twardej trzeba odrobić, wypracować sobie wolną ojczyznę, żyłastemi rekom a, w zbożnym trudzie.

Tutaj przemawia kult zbiorowości, e-popcja narodu jcet eposem pracy twórczej, nie próincm rąk załamywaniem.

Późnłef przychodzi epopeja bohaterskiego wysiłku, nie trudu mozolnego w szarzyźnic codziennej pracy, jeno promc-

Przeżył lat 57. Urodził się Reymont 6 maja l£ć7 roku w Piotriowskiem, we wsi Kobiele Wielkie. Nic z samych szkół tylko czerpał naukę, czerpał ją przedewszy-stkiera z życia, przeszedł zawodów — w podwó:netn lego słowa znaczeniu — sporo. Imał dą rolnictwa, lako praktykant %-gronom, do nowicjatu paulinów w Częstochowie zgłaszał się i aktorstwa próbował znowu dwoma zachodami, to znowu orzę-dnikował, raz, drugi 1 trzeci x przerwami na kolei Z przejść tych wszystkich nieie-dno znalazło wyraz w jego powieściach i nowelach. Talent pisarski objawił się spontanicznie. podobno zachęcił go jakiś konkurs, postanowił spróbować sił. a odosobnienie urzędnika kolejowego na małej stacyjce sprzyjało skupieniu się literackie, mu. Pisywać zaczął wcześnie, bo już jako 25-Iclni i odrazu poznano w nim talent, drukowano go chętnie naprzód w czasooi smach. a potem znaleźli *łę i nakładcy. — Już w roku 1894 pojawia się jego ..Pielgrzymka do Jasoej Góry". W dwa lata później ..Komediantka" odrazu rdobywi mu nazwisko w literaturze powieściowej. Zaraz idą „Fermenty", a w 1898 roku pojawia się ...Ziemia obiecana", budząc już wielki rozgłos.

Reymont staje się pisarzem nadzwyczaj poczytnym. Publiczność czytelnicza czoka na każde jego dzieło z zainteresowaniem. Nowele jego rozchwytywmc są przez pisma-periodyczne i codzienne. Reymont zaczyna żyć z pióra. Staje się popularnym sławnym, rywalem najwybitniejszych pisarzy ówczesnych. Wreszcie stwarza epopeję wsi polskiej „Chłopów" w latach 1904 tejskiego pędu, któremu na imię: nieśmiertelność.

JRok 1793" jest rzuceniem wyzwania otwartego wrogowi, jest próbą zmierzenia się z nim w szczercm polu, pierś o pierś, w rycerskiej gonitwie.

Ale 1 tutaj ani na chwilę nie zapomina Reymont o swej doniosłej roli — budowniczego współczesności polskiej.

W tej historycznej tryiogji ukazuje nam bez żadnych obsłonek — okres sprzedaj-nych natur i rozpustników, okres służalczego pełzania do stóp tronu Imperatoro-wej, która kiesy złota i dostojeństwa daje zdrajcom i zaprzańcom. W krwawym tańcu ginie Rzeczpospolita, oparta ongi na ostrzach szlacheckich karabel, które widać straciły swój błysk i pokryły się rdza.

Ałe w tym ognia spalają się natury słabe, małe i nędzne, ten ogień hartuje nstu-

do 1909 i zajmuje jedno z pierwazych. najwyższych stancwisk w Hleralurze poiekiej.

Twórczość Reymonta jest niezwykło płodca: „Wampir", „Marzyciel", „Ave Ma. ria", „Za frontem" j mnóstwo nowel, wśród których takie arcydzieła, jak „Sprawiedliwie", „Burza" i inne

Obok .Chłopów" jednak zostawia Rey-mont jedno jeszcze dzieło na podobną zakrojone miarę — trylogię, obejmującą ostatnie dzieje upadającej Rzeczypospolitej: „Ostatni sejm Rzeczypospolitej", „Insurekcja" 1 „Nil desperandum". Pełno tam wspaniałych obrazów. Reymont do ostatnich chwil roił wielkie projekty twórcze

Odrywał się jednak od pracy dla pełnienia obywatelskich obowiązków. W tym charakterze jako poseł z kram do Polonii amerykańskiej wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych. Z tego okresu datuje się ostatnia jego nowela .Księżniczka" i plan zobrazowania w trylogii dziejów chłopa emigranta. który z Polski idzie do Ameryki, aby wrócić do kraju do Nowej Polski

Od lat kilku Reymont nosił się z planem nowego eposu, który miał ogarnąć życie polskie, nietylko w kraju, lecz i na emigracji. Wieś i miasto miały być porówoi przedstawione. Tytuł zbiorowy dzieją: „Z chłopskiego gniazda". Tomów miało być 4, każdy, jako rzecz sarn a w sobie z odrębnym tytułem.

Reymont w wywiadzie wymień'! tytuły dwóch pierwszych części: „Na cudzej ziemi" i „Ksiądz Jan". Akcja obejmować miała czasy przedwojenne, wojnę światową t , uzyskanie niepodległości.

drębną indywidualnością twórczą jaką był Żeromski

Obaj wielcy pisarze budowali w twar-dcm zmagania współczesność polską, kuli ją potężnymi ciosami, obaj wskazali społeczeństwu drogę, jaką kroczyć winno. Żeromski w „Popiołach" i Reymont w „Chłopach" — to dwa wielkie słupy ogniste na drodze wiodącej przez pustynię klęsk do ziemi obiecanej wyzwolenia.

W nieugięte®! czuwaniu na straży „na- J rodowych świętości" stali obaj przez lat i dziesiątki, dzierżąc w swyoh dłoniach er» chimrdcsową dźwignię wielkich przemian.

Gdy budować się poczęło w trudzie wolne państwo — budowali je, kładąc cegiełkę po cegiełce do wielkiego gmachu.

Budowniczowie niepodległości dali narodowi swemn wyzwolenie. Dziś, gdy odeszli — naród sam musi dokończyć budowy wielkiego gmachu, którego fundamen-8

Śmierć U/ladystawa Reymonta

Warszawa, dnia 5 grudnia.

Władysław Reymont zmarł o godzinie 2-ej min. 40 w nocy na chorobę serca i wynikły z niej — obrzęk płuc. Zmarły czuł się jut od tygodnia bardzo źle i lekarze rokowali jedynie słabe nadzieje co do utrzymania go przy życiu. Wczoraj wieczorem stan pogorszył się jeszcze.

• •    •

Dowodem ogólnego zajęcia, jakie choroba wielkiego pisarza budziła w szerokich kołach społeczeństwa, jest to, że zjawiła się w domu pp. Reymontów pani osobiście im nieznana, która zgłosiła gotowość poddania się transfuzji krwi dla podtrzymania sił chorego, co jednak lekarze uważali za niewskazane dla niego.

• •    •

Zgon nastąpił podczas snu. Chory zasnął o godzinie 10-cj wieczorem. Około 2-ej w nocy czuwający przy łóżku dr. Bartosz, zauważył niepolcojące objawy: Reymont począł słabnąć, tętno serca stało się przerywane. Wobec tego lekarz zastosował zastrzyki zapobiegawcze, mimo to chory zakończył życic w pół godziny potem. nie -*dzyskiuąc przytomności. Przy łożu zmarłego, prócz lekarza, była małżonka wielkiego pisarza, p. Liii Rcymon* Iowa, oraz jego przyjaciel adw. J. Fiedorowicz.

•    •    •

Przy zwłokach pozostawała w dalszym ciągu pani Rcymontowa i najbliższa rodzina zmarłego. Przedstawiciele literata* ry i sztuki oraz przyjaciele świetnego pisarza zgromadzili się w znajdującym się w tym samym domu mieszkaniu pp. Fiedorowiczów.

•    •    •

Zwłoki pozostają, do chwili przeniesienia do katedry, co nastąni w dniu dzś slejszyra, w mieszkaniu wielkiego zmarł* go. mieszczące®! się przy ulicy Górnośląskiej. Zwłoki zostały d«ś zabalsamowane przez d-rów W. Kozłowskiego i J. Plewkę. Klatkę schodową, wiodącą do mieszkania pp. Reymontów, przybrano zielenią.

Od rana przybywali na ul. Górnośląską przedstawiciele władz i organizacji, władając na ręce p. Fiedorowicza kondolencjo dla p. Reymootowej.

• # •

O godzinie 10 tn. 15 przyjechał! z feco-dolcncją. w imieniu rządu, ministrowie Raezkiewicz i Osiecki, a dalej marszałek sejmu, p. Rataj, sze! kancelarji cywilnej prezydenta RrcezynospoHtcj, p, Leoc ł adjułant generalny, gen .Zaruski dyrektor departamentu sztuki M.W.R. i O. P., p. Skotnicki. Jan Lorentowiez i inni.

Pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w środę, na koszt państwa.

Premier Skrzyński polecił radcy prezydium rady ministrów, p. Konopce, aby porozumiał się z komitetem pogrzebu w sprawie ustalenia szczegółów pogrzebu, w którym rząd weźmie udział ar.alogłczny do pogrzebu Stefana Żeromskiego.

Komitet.uczczenia pamięci Stefana Żeromskiego 1 Uda* dysława Reymonta

Komitet powołany z inicjatywy instytutu nauczycielskiego T. N. S. W. oelcm uczczenia pamięci i. p. Stefana Żeromskiego podaje do wiadomości, że z powod* śmierci Władysława Reymonta, rozszerza zakres swej działalności i przystępuje do urządzenia żałobnych uroczystości drugiego mocarza polskiego słowa- Posiedzenie przedstawicieli władz państwowych auto n etnicznych, duchowieństwa, reprezentantów stowarzyszeń, instytucji, organizacji należących do poprzedniego komitetu, odbędzie się w poniedziałek, dnia 7 grudnia b roku o godż. 8 wiecz. w sali posiedzeń województwa (ul. Zawadzka 9). Osobnyd* zaproszeń wysyłać się nie będzie.

Przewodniczący:

wojewoda (—) Darówski

Zast. naczelnik (—1 Czapczyński.

Niemcy o Reymoncie

BERLIN. 5 grudnia. (A. W.) — Dzisiejsza popołudniowa prasa niemiecka poświęca wiele mie!*ca na wspomnicnio po śmiertne i wyrazy uznania dla zmarłego Władysława St. Reymonta.

Prasa niemiecka podnosi szczególnie wartość jego — jak się wyra ta epokowego — dzieła p. t. „Chłopi". Pisma niemieckie twierdzą, źc śmierć Reymonta jest prawdziwą stratą dla ludzkości, gdyi był on nietylko chlubą Polski, lecz i Eu-ropy.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ł 6 XTT. — GŁOS POLSKI. — 1925 r. Nf *54Sens Locarna i Londynu BERLIN. 5 grudnia. (PAT). W całych Ni
0 6 xn. — GŁOS POLSKI. — 1925 r. Nr. 334 0 6 xn. — GŁOS POLSKI. — 1925 r. Nr. 334 Felicja
rvr. 334 cm - GLOS POLSKI. - 1925 r. rvr. 334 cm - GLOS POLSKI. - 1925 r. 6J0I.ZS. Odpowiedź, na osz
rfr. m 12. V - ..GŁOS POLSKI- — 1929 Armja przewodników na P. W. K. t rekrutuje się przeważnie ze sf
1. TT. - GŁOS POLSKI - 1925 r Nr. 59O eksport na WschódZapowiedź ożywienia stosunków handlowychpolsk
ffr 5» t. fi. - GŁOS POLSKI - 1925 r TtWidowiska, Koncerty i zabawy Teatr mielsKI Koncert iub leusio
M t. n. — GŁOS POLSKI — 1925 r Nr. Od 10*/* do 28* zniżka cen. Płótna, wyroby dziane I pończosznicze
fvr. ** 1. n - GŁOS POLSKI - 1925 r tS Teatr - Świetlny ..NOWOŚCI ’ Dziś na ekranie POLA NEGRI w
Nr. 59 I n. — GŁOS POLSKI — 1925 r 2a- wcoawDO, na oanmcnc w «•.
*r. 59 T IL — GŁOS POLSKI — 1925 r 9 *r. 59 T IL — GŁOS POLSKI — 1925 r 9 pailanwntarnej,
tr. 89 t W. — GLOS POLSKI — 1925 r f wić, jak również — i nowy zegarek? Budzi eię w nici uczucie roz
n !. II. - GŁOS POLSKI - 1925 r Nr. 59 n !. II. - GŁOS POLSKI - 1925 r Nr. 59 Samobójczy s
2009 12 12;39;50 „Język Polski w Szkole IV—VI” R. X, nr 3 cze przyczyniają się do intelektualnego,
tpn 1 22484601 ANTONI UEHMAN: OF1S FIZYCZNO-GEOGRAFICZNY ZIEM POLSKICH 425 zdała od Wisły, a przy
80 lat nauczania języka polskiego jako obcego 101 ców przygotowujących się do nauki w polskich szkoł
BARTOSZ Z WISSEMBUKGA, 47 bramy Poznania miały zostać otwarte dla braci szlachty, a ta zobowiązawszy
DSCN0801 (2) dźwigały się do czynu, umysł był ostry jak topór” (1,435). I jeszcze o realizowaniu się

więcej podobnych podstron