14
JERZY MIKUŁOWSKI POMORSKI
Komunikacja jako twórcza aktywność będzie stwarzała właściwe warunki dla osób zdolnych do własnej twórczości. Takie zdolności nie są powszechne. Wiele osób będzie odczuwać tę nową sytuację jako wyzwanie, któremu nie będzie mogło sprostać. Odczuwać będzie rosnącą zależność od innych.
W tym otwierającym się do niej świecie jednostka może czuć się zagubiona pod napływem cudzych komunikatów, od których nie może się wyzwolić. Nie darmo to otwarcie na innych zagraża tożsamości jednostki, przynosi wyzwania, ale też powoduje lęki i poczucie zagubienia. Otwarcie na komunikację przynosi uczucie niepokoju.
Przyjęte fonny komunikacji powinny być choćby ogólnie uporządkowane.
Prawo do komunikowania się winno się rządzić pewnymi zasadami, które ograniczą chaos komunikacyjny i będą chroniły jednostkę przed niechcianą komunikacją.
Jednostka winna mieć prawo do niekomunikowania, jeżeli to jest sprzeczne z jej potrzebami, interesami i osobistym rozwojem. Ten temat też pojawił się przed laty, choć bez zadawalających wniosków.
Dylemat instytucjonalny
Życie człowieka toczy się w kilku wymiarach. Gdy wymiar globalny zdaje się sprzyjać prawu do komunikowania się, to wymiar państwowy budzi coraz więcej obaw. Pozostaje w końcu wymiar mikrożycia człowieka: tu znów prawo do komunikowania się przemawia do wyobraźni, lecz przynosi zagrożenia.
Trudno dziś zachęcać targane wewnętrznymi problemami państwa, by zrezygnowały całkowicie ze swej restrykcyjnej działalności. Walka z terroryzmem wprowadza w wielu państwach stan wyższej konieczności, w którym prawa obywateli bywają zawieszone. Trzeba stale podkreślać, że takie restrykcje są wyjątkowe, lecz czy można do końca wierzyć władzy, której lepiej się rządzi, gdy prawa obywateli ogranicza? Zwłaszcza dziś, gdy rządzenie staje się tak trudne.
I to właśnie niewydolność systemu rządzenia może stanowić dziś największe zagrożenie dla idei RTC.
Dlatego też konieczne wydaje się przekazanie straży nad prawem do komunikowania się instytucjom ponadpaństwowym i wewnętrznym. Wymieniłem wyżej kilka takich przykładów; będzie ich z pewnością więcej.
Dylemat ekonomiczny
Pisałem, że na czynne komunikowanie stać bogatych. Był to okres dominacji mediów masowych, gdy koszty komunikowania były wysokie. Dziś, dzięki nowym mediom, sprawa kosztów nie jest tak bolesna.
Komunikaty może dziś wysyłać każdy i kwestia ekonomiczna sprowadza się do dostępu do Internetu. Postęp technologiczny poważnie osłabił siłę tego ekonomicznego argumentu.