66 JERZY MIKUŁOWSKI POMORSKI
jako całość ... ma tendencję do niwelowania różnic, to istnieją lokalne enklawy, w których panuje tendencja przeciwna, a mianowicie ograniczona i czasowa skłonność do wzrastania stopnia organizacji. Życie znajduje swój dom w niektórych spośród tych enklaw” (21, s. 11). Istnienie życia zawdzięczamy czerpaniu i przetwarzaniu bodźców z otoczenia. Jest to proces dostosowania się do otoczenia. Takie dostosowanie możliwe jest dzięki informacji. Znów Wiener: „tak jak entropia jest miarą dezorganizacji, tak informacja, przekazywana przez zbiór sygnałów, jest miarą organizacji” (21, s. 20), dalej: „wzrasta stopień organizacji i jego odpowiednik, jakim jest ilość informacji” (21, s. 31). W innej pracy wyjaśnia: „informacja to wszelkie wiadomości o procesach i stanach dowolnej natury, które mogą być odbierane przez organy zmysłowe człowieka lub przez przyrodę” (22). Inny badacz tego kierunku, znany nam Claude Shannon, ujmuje informację „jako łączność, w której wyniku likwiduje się nieokreśloność”. W końcu ważne jest określenie Mariana Mazura, który powiada: „informacja to transformacja jednego komunikatu asocjacji w drugi komunikat tej asocjacji” (13).
Czy prasoznawstwo musi sięgać do tej teorii tak ogólnej, zarówno gdy chodzi o skalę podmiotów jak i zakres procesów, w których one uczestniczą? Czy nieuniknione jest w nauce o komunikowaniu wychodzenie od procesów całościowych? Roztrzygnięcie tej kwestii zasługuje na obszerne opracowanie. To doprowadziłoby nas zapewne do stwierdzenia o konieczności zmiany ogólnego paradygmatu w naukach społecznych. DoszLibyśmy też zapewne do ustalenia, że dotychczasowy paradygmat kształtowany był przez postępy badań ekonomicznych i psychologicznych i łączono w nim makroekonomiczne procesy z jednostkowymi reakcjami, pomijając całą skomplikowaną strukturę pośredniczącą (to było powodem ciągłej walki w prasoznawstwie o odpowiednie miejsce dla socjologii, która właśnie dotyczy tych zapoznanych struktur pośrednich). Dlatego też zawierzyć winniśmy krytycznym uwagom ekonomisty Kurta Dopfe-ra, który uważa, że stary paradygmat, utrudniający postęp w badaniach, wziął swój początek w chwili, gdy ekonomia zaczęła tracić swoje związki z filozofią społeczną (7). Dopfer widzi szanse nowego paradygmatu w nawrocie do ujęć holistycznych, równouprawnieniu podejść jakościowych, w końcu rozważań nad historyczną zmiennością, ponieważ „traktowanie czasu teraźniejszego jako «za-kamuflowanej przeszłości» jest niemożliwe bez odwołania się do jakiegoś momentu historycznego” (7, s. 26) — „w naukach społecznych nie można sprowadzać zjawisk do abstrakcyjnych kategorii mających zastosowanie we wszystkich miejscach czasu i przestrzeni, tak jak w niektórych przypadkach w fizyce” (7, s. 27).
Świadomość niedostatków starego paradygmatu jest już w prasoznawstwie znaczna. Świadczą o tym zarówno poszukiwania nowych modeli teoretycznych, odnoszenie ich do konkretnych stadiów rozwoju społecznego (16,5,) jak i rozważań nad czasem jako kategorią analizy procesów komunikowania (16,15).
Postępy matematycznej teorii informacji odnotowywane były w pracach prasoznawczych. Czyniono z nich jednak użytek częścio-