Rozdział II
W Karnowskiej Krytyce władzy sądzenia możemy przeczytać: „Wyrabia-nie zdatności istoty rozumnej do dowolnych celów w ogóle (a zatem w jej wolności) jest kulturą. A więc tylko kultura może być końcowym celem, jaki mamy podstawę przypisywać przyrodzie w odniesieniu do rodu ludzkiego (nie zaś jego własna szczęśliwość na ziemi albo nawet rola najważ-niejszego narzędzia służącego do ustanawiania ładu i harmonii w bezro-zumnej przyrodzie poza nim)” [Kant, 1986: 424], Kant idzie tutaj śladem pierwotnego łacińskiego znaczenia terminu „kultura” jako „uprawiania”, »pielęgnowania” czy wręcz „hodowli” pewnych umiejętności technicznych; tyle tylko, że znaczenie to uległo już w czasach naszego filozofa, w XVIII wieku, metaforyzacji i odnosiło się do racjonalnej działalności człowieka w ogóle, a zwłaszcza „pielęgnacji” wyższych idei, uprawiania sztuki i działalności politycznej. Normatywność tego pojęcia jest tutaj oczywista, i to zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym; stąd „wyższa” i „niższa” kultura osobista i takież hierarchiczne uszeregowanie jednostek w społeczeństwie podzielonym na klasy o nierównym dostępie do wolności (Kantowska „błyskotliwa nędza”) [ibidem: 425].
Wiek XIX wprowadza dość istotną modyfikację w sposobie rozumienia kultury. Wprawdzie nadal dominuje wartościujące do niej podejście wówczas, kiedy mowa jest o jednostkach mniej i bardziej kulturalnych, ale Jednocześnie pojawia się deskryptywny sens tego pojęcia w odniesieniu do zbiorowości, o której kulturowych cechach orzeka badacz. Są to próby klasyfikacji różnych aspektów kultury ze względu na „ogólną ideę” czy ^charakter”, spajające zbiorowość ludzi w pewną wyróżnioną całość. Co Jednak znamienne i o czym nie powinniśmy zapominać, to fakt, że za
29