Rozdział siódmy
Filozofia pozytywistyczna sprawia filozofom wiele kłopotu. Jedni po prostu uznają pozytywizm za filozofię, natomiast inni go odrzucają, uznając tym samym, że de facto pozytywizm filozofią nie jest. Jeszcze
trudniejsze staje się dostrzeżenie wyraźnych uwarunkowań Kantow-skich bądź Heglowskich w pozytywizmie. I tak, na przykład, Bertrand Russell nie uwzględnia w swych Dziejach filozofii Zachodu1 ani pozytywizmu, ani też koncepcji jego twórcy Augusta Comte’a. Na drugim
biegunie znajdują się natomiast badacze, którzy pozytywizm uznają za niezwykle ważny kierunek filozoficzny. Zazwyczaj przypisują mu ogromne znaczenie, a często wręcz identyfikują początek filozofii współczesnej z pozytywizmem Comte’a. W polskiej literaturze filozoficznej czynią tak Witold Mackiewicz2 i Andrzej Miś3. Dodać trzeba, że polskojęzyczni badacze o tyle nie są tu oryginalni, że taki właśnie początek filozofii współczesnej ustalił Władysław Tatarkiewicz4. Wydaje się jednak, że ani jedno, ani drugie stanowisko nie jest do końca uzasadnione. Z jednej strony pozytywizm musi znaleźć swe miejsce w rozważaniach dotyczących filozofii współczesnej, gdyż bez niego nie sposób zrozumieć tego, co stało się na przełomie dziewiętnastego i dwudzie-
Zob. B. Russell: Dzieje filozofii Zachodu i jej związki z rzeczywistością polityczno-społeczną od czasów najdawniejszych do dnia dzisiejszego. Tłum. T. Baszniak, A. Lip szyć, M. Szczu białka. Warszawa 2000.
W. Mackiewicz: Filozofia współczesna w zarysie. Warszawa 1996.
A. Miś: Filozofia współczesna. Główne nurty. Warszawa 1995.
Zob. W. Tatarkiewicz: Histońa filozofii. T. 3: Filozofia XIX wieku i współczesna. Warszawa 1981, s. 5—12.