439
ZDARZENIA — KSIĄŻKI — LUDZIE
dróg i manowców filozofii i wiele z tych terminów straciło całkowicie swoje znaczenie i nabrało znaczenia wręcz przeciwnego, wiele stało się, choć niesłusznie, pustym dźwiękiem dla człowieka uformowanego na kierunkach nominalistycznych, idealistycznych lub materialistycznych.
Jeśli człowiekowi współczesnemu dać do ręki bez komentarza najlepszy podręcznik filozofii scholastycznej lub choćby tak świetne wprowadzenie jak Hugona 24 tezy tomistyczne, to jeśli nawet zrozumie on pojęcia i przebieg rozumowania, nie zrozumie naogół problematyki, nie będzie umiał jej powiązać z dziedziną zagadnień, które go interesują i które domagają się od niego rozwiązań. Niejednokrotnie tomizm ukazany mu w tym aspekcie wyda mu się systemem zamkniętym, nieledwie ezoterycznym, powiedzmy sobie, nawet martwym. A przecież jest on „filozofią wieczną** dlatego, że ma prawdę na wszystkie czasy, że ma w sobie wirtualne rozwiązanie wszystkich problemów. Język jego musi więc znaleźć równoważniki pojęciowe współczesne nie w tym sensie, by miał robić koncesje na rzecz pojęć mniej prawdziwych lub mniej sprecyzowanych, ale w tym znaczeniu, by umiał odnaleźć to, co w terminologii współczesnej oznacza te same treści pojęciowe i by tym sposobem mógł doprowadzić do oczyszczenia, wyjaśnienia i sprecyzowania tych treści.
Świeżawski jest tomistą, który w ślad za wielkimi reprezentantami odrodzenia myśli tomistycznej — Maritainem, Gilsonem i innymi obiera tę właśnie drogę. I choć nie daje on rozwiązań pozytywnych, które są dopiero do wypracowania, ale wskazuje drogi, na których należy ich szukać.
Do takich centralnych zagadnień, które autor porusza w sposób interesujący dla człowieka współczesnego, należą omówione w dwóch pierwszych rozdziałach zagadnienia kryzysu metafizyki i warunków jej naukowości.
W pierwszym z tych rozdziałów autor daje krótki zarys historyczny tego procesu, który doprowadził do obecnego pomieszania pojęć i anty-metafizycznego stanowiska wielu kierunków filozoficznych. Doskonale charakteryzuje główne postawy antymetafizyczne. Dla jednych metafizyk to „ów na poły wtajemniczony mag a na poły oderwany od świata dzi-wak“, który „zajmuje się zagadnieniami, które stoją na pograniczu okultyzmu i tzw. „problemów pozornych**. Jego światopogląd jest rzekomo „zaprzeczeniem wszelkiego realizmu, człowieczeństwa i życiowości**. Przeciwnik nieco życzliwszy pomawia metafizyka, że „uprawia pseudonaukę i buduje zamki na lodzie**. Zarzuca się również metafizykom, iż „uciekają oni z właściwego poła walki, nie chcą mierzyć się z prawdziwym krytycyzmem, chronią się do twierdzy niedostępności i niezrozumiałości.**
Szukając historycznego źródła tego rodzaju uprzedzeń antymetafizycz-nych, autor daje ciekawy przegląd kolejnych przemian, którym ulegała koncepcja metafizyki i, przeciwstawiając obiektywizm starożytności i średniowiecza subiektywizmowi nowożytnych koncepcji filozoficznych, widzi najistotniejszą przyczynę tej przemiany w zmienionej koncepcji człowieka i w zmienionej postawie człowieka wobec rzeczywistości. „Jaka koncepcja człowieka taka i metafizyka... Metafizyk wiec, szukający odpo-