1.1 Etyka społeczna 19
Z kolei odwrotna redukcja-etyki indywidualnej do etyki społecznej - przesłania indywidualną i osobistą odpowiedzialność oraz poczytalność działania, ujmując ludzką aktywność jako odbicie wymiaru społecznego, a zatem jako nieuniknioną konsekwencję zastanych stosunków, struktur, systemów reguł itp. Osoby nie jawią się już jako autonomiczne podmioty moralne, lecz jako funkcje stosunków i struktur społecznych. Prawdą jest bez wątpienia to, że praktyczne działania dokonują się zawsze w kontekstach społecznych, zaś konteksty te wielorako warunkują owe działania. Błędem jest wszakże rozumienie tych kontekstów jako wystarczających determinantów praktyki. Osoby nie tkwią po prostu w instytucjonalnych strukturach wymiaru społecznego jak ślimaki w swoich skorupach. Raczej stają się one świadome stosunków społecznych, mogąc się w ich ramach i w odniesieniu do nich zachowywać w sposób wysoce zróżnicowany. Tylko dlatego, że nie są czystymi funkcjami społeczeństwa, mogą się angażować osobiście w organizację procesów dyskursu i kooperacji, prowadzących do zmiany społecznego status quo.
Nie można oczywiście kwestionować tego, iż stosunki społeczne mogą być faktycznie tak niesprawiedliwe i uciążliwe, że ich przytłaczająca przemoc odbiera siłę i odwagę do odpowiedzialnych działań, zaś dotkniętych tym paraliżem wprawia w stan frustracji, beznadziei i niepoczytalności. Ponadto stosunki takie mogą w najwyższym stopniu utrudniać od początku wychowanie i rozwój osobowy, a tym samym niweczyć jakiekolwiek perspektywy godne człowieka. Mimo to ta tragiczna perspektywa „struktur grzechu” nie usprawiedliwia zasadniczej redukcji osobistej odpowiedzialności do stosunków społecznych. Nie możemy na stosunki społeczne zrzucać odpowiedzialności za indywidualne defekty rozwojowe (przestępczość, uzależnienie od narkotyków, lenistwo, rozbite małżeństwa, niepowodzenia wychowawcze itp.); nie możemy również wyjaśniać wartościowej, odpowiedzialnej, twórczej działalności jedynie jako zasługi stosunków społecznych.
Z jednej strony punktem wyjścia jest przeświadczenie, że osoby są w stanie prowadzić życie odpowiedzialne. Z drugiej strony wiemy, że taki sposób życia jest uwarunkowany społecznie. Obydwa punkty widzenia, indywidualny i społeczny, odsyłają do koniecznych warunków tego, żeby życie, w sensie życia dobrego, mogło się udać. Redukcja jednego z tych punktów widzenia do drugiego zdecydowanie zapoznaje conditio huma-na, fundamentalną konstytucję człowieka. W ramach społecznofilozoficz-nej tradycji nowoczesności przede wszystkim teorie liberalne zmierzają do tego, aby autonomię wymiaru społecznego poddać atomizacji, rozmywając ją w indywidualnym, swobodnym działaniu. Tendencja odwrotna charakterystyczna była dla nawiązującej do Karola Marksa teorii materializmu historycznego, który, między innymi, również moralność ujmował jako epifenomen (nadbudowę) stosunków (społeczno-ekonomicznych). Do tych problemów jeszcze powrócimy.