16 Katarzyna Plutecka
i to zarówno o charakterze ontologicznym, jak i epistemologicznym [Podgórska--Jachnik 2013, s. 128]. Motywacja ontologiczna była związana z zainteresowaniem nie tylko samym zjawiskiem głuchoty, ale i osobą, która doświadcza uszkodzenia słuchu. Motyw epistemologiczny miał uzasadnienie dwojakie: po pierwsze, badania zrodziły się z zainteresowania tym, jak głuchy człowiek poznaje świat, a po drugie, z wątpliwości, czy słyszący (i nie tylko słyszący) badacz może poznać głuchego człowieka Filozofowie XVII i XVIII wieku zainteresowali się uszkodzeniami słuchu przede wszystkim ze względu na specyficzny sposób komunikowania się i postrzegania świata osób nimi dotkniętych. J.J. Rousseau twierdził, że dziecko pozbawione słuchu powinno się rozwijać zgodnie z jego naturą. Według koncepcji naturalnego wychowania język migowy jest naturalnym sposobem porozumiewania się oraz rozwoju niesłyszących i nie należy go deprecjonować. Z kolei D. Diderot sugerował, iż ludzie pozbawieni jednego zmysłu nie są w stanie wytworzyć odpowiadających mu wyobrażeń czy wiadomości na nich opartych, i dlatego za najważniejsze w nauczaniu głuchych autor uważał korzystanie ze zmysłów wzroku i dotyku. Był więc przekonany, że słuchu nie można zastąpić wzrokiem, a zatem głusi nie mogą rozwijać się opierając się na mowie ustnej [Kirejczyk 1967, s. 78].
Wiek XIX był czasem narodzin naukowej psychologii, co pod koniec stulecia i na początku kolejnego - XX zaowocowało badaniami psychologicznymi nad głuchotą. W1966 r. została opublikowana książka Hansa G. Furtha, „Myślenie bez języka. Psychologiczne skutki głuchot/', której tytuł jest przywoływany jako teza formułowana pozytywnie do możliwości głuchych i powinna brzmieć: tak, mogą się głusi rozwijać intelektualnie bez (żadnego) języka fonicznego. Furth, jako psycholog (zajmujący się praktycznymi aspektami rozwoju w ujęciu J. Piageta), właśnie dzięki swoim badaniom stwierdził, że dziecku głuchemu potrzebny jest własny język - język migowy, i to właśnie dzięki niemu, a nie dzięki laboratoryjnemu ćwiczeniu umysłu, głusi mogą wykazać swoją inteligencję. Furth napisał: „gdyby język foniczny był konieczny dla inteligencji, wtedy wszyscy głusi byliby idiotami" [za: Podgórska-Jachnik 2013, s. 132]. Niestety inni psychologowie, tacy jak: H.R. Myklebust i E.S. Levine przyczynili się do powstania defektologicznej psychologii głuchych, i wykazali, że istnieją różnice w rozwoju poznawczym między osobami niesłyszącymi i słyszących, opóźnienia rozwojowe niesłyszących dotyczą zwłaszcza myślenia abstrakcyjnego. Dopiero H. Lane [1996] ogłosił światu, że psychologia akcentująca problematykę ograniczeń rozwojowych niesłyszących nie istnieje.
Obecnie wiele publikacji wyznaczających kierunki współczesnego dyskursu Deaf Studies ukazuje się w USA, na Uniwersytecie Gallaudeta, zwanym przez niesłyszących zdrobniale Gaiły, uznawanego za mekkę Kultury Głuchych. Aktualnie podejmowane są następujące obszary badawcze: