gnalizowane już w pierwszym tomie powieści. Ten jedyny w swojej strukturze rozdział został ujęty w poetyckiej stychicznej formie dziewięciowersu:
Panowała niezmącona cisza.
Olbrzymi niewidzialny Cień Przesunął się po wierzchołku Golgothy,
Ocienił macierzyńską skałę I długą, fioletową smugą Spoczął na niej,
Jak ongi
Na zamkniętych powiekach Młodziutkiej Miriam (III-IV, 417).
Tak, jak cisza poprzedziła czas publicznego działania Jezusa
- na co wskazuje tytuł pierwszego tomu tetralogii: Czas milczenia
- podobnie i cisza poprzedziła nowy wymiar Jego istnienia. W ciszy stanowiącej tło tajemnicy Zmartwychwstania pojawia się „niewidzialny Cień'’. To oksymoroniczne zestawienie jest pierwszym sygnałem Transcendencji, zapowiedzią spotkania płaszczyzny naturalnej z nadprzyrodzoną. Również zapisanie wyrazu Cień wielką literą sugerować może odniesienie personalne, co w rym kontekście wskazuje na interwencję wspólnoty Osób Boskich. Obraz macierzyńskiej skały, która została ocieniona fioletową smugą, wprost nawiązuje do analogicznego zdarzenia sprzed trzydziestu lat w Nazarecie. Metafora macierzyńskiej skały może być także odczytana jako zapowiedź nowego życia, które w sensie teologicznym jest owocem Zmartwychwstania - opuszczenia grobu wykutego w skale.
Brandstaetter sytuując w ten dyskretny sposób Matkę Jezusa na planie Zmartwychwstania, odsłania kolejny sens metafory „niewiasta cienia”. Tak jak w scenie Zwiastowania fioletowy Cień zapoczątkował życie Wcielonego Boga, który się począł jako Człowiek w macierzyńskim łonie Miriam, tak i teraz ten sam Cień zapoczątkowuje życie Boga-Człowieka, który zmartwychwstał. Ta
198