Tylko w dużych miastach single czują się dobrze, bo tylko tu mogą spełniać swoje marzenia i ambicje. Nic dziwnego, że właśnie tu jest ich najwięcej. Jacy są? Przeważają wśród nich mężczyźni z wyższym wykształceniem w wieku 24-29 lat. Kobiet jest mniej, zwłaszcza najstarszych w badanej grupie. Liczba singli zmniejsza się w grupie 26-27-latków, ale potem wśród 29-latków znowu rośnie. Co to może oznaczać? Że właśnie w tym wieku, spora grupa młodych ludzi rozczarowana nieudanymi związkami wraca do życia w pojedynkę.

Połowa singli uważa, że w pojedynkę żyje się łatwiej. To częściej pogląd mężczyzn z dużych miast, być może w dużej części dlatego, że czują mniejszą presję, aby być z kimś. Kobietom trudniej tę presję pokonać

.

znów kłaniają się nasze nawyki, presja otoczenia, normy kulturowe. To mężczyźnie wypada nawiązywać znajomości, i to on - a nie kobieta - powinien inicjować pierwszy ruch. Poza tym świetnie wykształcone, dobrze zarabiające i zajęte karierą oraz spełnianiem marzeń kobiety nie mają czasu, aby uganiać się za księciem z bajki.

Według badania "Pokolenie wyżu" Polaków w wieku 24-34 lat można podzielić na pięć grup. Zapracowani karierowicze narzekający na brak czasu to "aspirujący materialiści". To głównie 24-26-latkowie, którzy jeszcze nie myślą o zakładaniu rodziny. Wśród nich jest najwięcej singli. Sporo jest ich także wśród "wyalienowanych malkontentów, czyli to samotników, którym wszędzie i z każdym jest źle. Najmniej singli jest wśród "rodzinnych tradycjonalistów" (zwykle kobiet, które czują się bezpiecznie w stałym związku i gromadką dzieci). Niewielu singli jest wśród ustabilizowanych idealistów (dobrze wykształceni, świetnie zarabiają, ale kariera nie jest dla nich priorytetem). Wielu singli (szczególnie w grupie 32-34 latków) "optymistycznymi przewodnikami" - nie boją się utraty pracy, bo mają mocną pozycję, jeżdżą zawodowo po świecie.

http://www.emetro.pl/emetro/1,88046,6387553,Single_w_liczbach.html

Co planują single?

Aż 49 proc. singli widzi siebie w małżeństwie. Kolejne 14 proc. - w nieformalnym związku. Takie plany ujawniają zwłaszcza młodsi, w wieku 24-29 lat. Im są starsi, tym ochota do małżeństwa jest mniejsza. - Bo dla młodszych wciąż jest ważne to, co robią rówieśnicy. Jeśli oni stają na ślubnym kobiercu, to single chcą ich naśladować - mówi Tomasz Karoń, analityk trendów społecznych i autor raportu "Pokolenie wyżu". Trzeba jednak zauważyć, że młodzi ludzie wchodzą w stałe związki później niż jeszcze kilkanaście lat temu.

Jak liczną rodzinę chcą mieć single?

Tylko 5 proc. singli mówi jasno, że nie chcą mieć dzieci. 11 proc. z nich myśli o przynajmniej jednym dziecku, 44 proc. - o dwójce. To dowodzi, że wzorzec rodziny 2+2 wciąż jest najpopularniejszy. - Warto jednak zwrócić uwagę, że aż 33 proc. singli nie potrafi odpowiedzieć, czy planują dzieci. Zwłaszcza dla młodszych to abstrakcja. Są nastawieni na zaspokajanie własnych potrzeb, nie myślą o związkach, a tym bardziej nie w głowie im dzieci - tłumaczy Tomasz Karoń.

Czy znajomi mają dzieci?

Single lubią mieć znajomych, którzy dzielą z nimi wspólne zainteresowania czy wizję świata. 37 proc. singli (zwłaszcza tych młodszych) ma kolegów, którzy jeszcze nie zdecydowali się na dzieci. - Świat singli i świat osób w związkach posiadających już potomstwo to dwa różne systemy. Ludzie są niby coraz bardziej otwarci, ale wolą mieć wśród znajomych osoby podobne do siebie - mówi Tomasz Karoń. Widać to wyraźnie po osobach w stałych związkach. Aż 60 proc. z nich ma znajomych z dziećmi.

Czy znajomi są już w związkach?

Aż 71 proc. osób, które są w stałych związkach, przyznaje, że ich znajomi to przede wszystkim pary. W przeciwieństwie do posiadania dzieci to wywiera na singli presję. - Zwłaszcza ci młodsi chcieliby pozostać w kręgu wypróbowanych znajomych. Gdy kolejni koledzy zawiadamiają o ślubach, oni chcą pójść w ich ślady - komentuje Tomasz Karoń. Im jednak singiel jest starszy, tym wpływ grupy jest coraz mniejszy. 30 proc. singli ma kolegów z partnerami, 27 proc. - głównie takich, którzy też są wolni.

http://www.emetro.pl/emetro/1,88046,6392513,Single_w_liczbach__Zyja_solo__ale_przyszlosc_widza.html

Życie w pojedynkę jest łatwiejsze niż z drugą osobą - uważa ponad 40 proc. singli. Niemal taka sama liczba sądzi, że pary mają lepiej

Aż 42 proc. singli jest przekonanych, że życie w pojedynkę jest łatwiejsze niż z drugą osobą. Nie są jednak w tej kwestii zgodni, bo niemal taka sama ich liczba sądzi, że to parom żyje się lżej. Single są bardziej zdecydowani w kwestii kariery. Prawie połowa z nich uważa, że sukces zawodowy można osiągnąć jedynie w pojedynkę.
Osobom, które żyją w związkach, zupełnie takie "obciążenie" nie przeszkadza.

Okazuje się, że polscy single to konserwatyści! Tylko 12 proc. z nich stawia karierę przed rodziną. Ogromna większość za największą wartość uważa bliskich. Osoby, które żyją w związkach, jeszcze bardziej doceniają znaczenie rodziny.



Choć single twierdzą, że życie w pojedynkę ma zalety, to widać, że nie zawsze układa się ono tak, jak by sobie życzyli. Aż 21 proc. z nich nie jest zadowolonych ze swojego życia. Za znacznie bardziej szczęśliwych uważają się ci, którzy ułożyli sobie życie w parach.



Co nie pozwala singlom korzystać z przywilejów samotności? Odczuwają ogromną presję społeczną. Boją się, że nie wchodząc w związki, są skazani na samotność i utratę przyjaciół. Prześladuje ich także strach, że kwestionując tradycyjny model życia, zostaną odrzuceni przez otoczenie. Znacznie mniej obawiają się tego ci, którzy żyją w związkach.

http://www.emetro.pl/emetro/1,88046,6396847,Single_w_liczbach__Co_ich_podzielilo_.html

---