background image

 

[Bartosz Żukowski; wykład: Współczesne koncepcje filozofii i etyki.] 

Etyka Arystotelesa 

Literatura: 
Arystoteles, Etyka nikomachejska, przeł. D. Gromska, [w:] idem, Dzieła wszystkie, t. 
5, Warszawa 2000. (Wszystkie cytaty w tekście oparte na tym wydaniu, z pewnymi 
modyfikacjami podyktowanymi względami dydaktycznymi.) 
 
Literatura uzupełniająca (wykorzystana przy opracowaniu wykładu): 
G.  Reale,  Historia  filozofii  starożytnej,  t.  II,  przeł.  E.  I.  Zieliński,  Lublin  2001,  s. 
475-507. 
A.  Anzenbacher,  Wprowadzenie  do  etyki,  przeł.  J.  Zychowicz,  Kraków  2008,  142-
144, 148-151. 
A. Krokiewicz, Zarys filozofii greckiej, Warszawa 2000, s. 345-353 
F. Copleston, Historia filozofii, t. 1, przeł. H. Bednarek, Warszawa 2008, s. 301-317. 
 

W punkcie wyjścia swych rozważań zawartych w Etyce nikomachejskiej Arystoteles 
zwraca uwagę na teleologiczny wymiar ludzkich działań – wszystkie one zmierzają 
do  określonego  celu.  Co  więcej,  celem  każdego  ludzkiego  działania  jest  zawsze 
określone dobro. 

„Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie też wszelkie zarówno działanie jak i 
postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono dobro 
jako cel wszelkiego dążenia.” 

Następnie Arystoteles rozróżnia dwa rodzaje celów, biorąc pod uwagę dwa rodzaje 
wykonywanych przez człowieka czynności: 

1. w wypadku celów pierwszego rodzaju, celem jest sama czynność. Tak jest np. w 
wypadku tańczenia, biegania itd. 

2.  w  wypadku  celów  drugiego  rodzaju,  celem  jest  odrębny  od  czynności  wytwór.  I 
tak  np.  celem  sztuki  rzeźbienia  jest  rzeźba.  W  wypadku  tego  rodzaju  czynności 
wytwory (np. rzeźba) mają zawsze większą wartość aniżeli czynności, przy pomocy 
których się je wykonuje (np. rzeźbienie). 

„Cele  jednak  bywają  różne:  jedne  z  nich  bowiem  są  czynnościami,  inne 
jakimiś  odrębnymi  od  nich  wytworami.  Otóż,  gdziekolwiek  celem  jest  coś 

background image

 

odrębnego  od      działania,  wszędzie  tam  wytwory  posiadają  z  natury  swej 
większą wartość aniżeli  odnośne czynności.” 

Uwaga!  Choć  czynności  pierwszego  rodzaju  same  są  swoimi  bezpośrednimi 
celami, nie są więc  podejmowane w celu wytworzenia różnego od nich wytworu, 
mogą one także służyć innym pośrednim, wyższym celom. Tak np. bieganie samo 
jest swoim celem, nie prowadzi więc do wyprodukowania żadnego wytworu, lecz 
zarazem  może  służyć  np.  zdrowiu,  jako  celowi  wyższemu.  W  istocie,  jak 
zobaczymy  za  chwilę,  Arystoteles  zakłada,  że  wszystkie  czynności 
podporządkowane  są  wyższym  celom,  które  z  kolei  podporządkowane  są  celom 
jeszcze  wyższym,  a  wszystkie  one  podporządkowane  są  celowi  najwyższemu  i 
ostatecznemu. 

Ponieważ  ludzkie  działania  są  różnorodne,  mają  one  rozmaite  cele.  Istnieje  więc 
wiele  różnych  celów  odpowiadających  różnym  czynnościom.  Ponieważ  czynności 
można  pogrupować  w  sztuki  i  nauki  (np.  sztuka  leczenia  obejmuje  wszelkie 
czynności lecznicze), wynika stąd, że różne sztuki i nauki mają różne cele.  

„Ponieważ zaś wiele jest rodzajów działania i  wiele  sztuk  i  rzemiosł oraz  nauk, 
więc też rozliczne są cele: i tak celem sztuki lekarskiej jest zdrowie, celem sztuki 
budowania      okrętów  –  okręt,  celem  sztuki  dowodzenia  jest  zwycięstwo,  a  celem 
sztuki gospodarowania – bogactwo.” 

Wśród sztuk można ponadto wprowadzić hierarchię – jedne sztuki podporządkowane 
są innym, wyższym i  ważniejszym  –  sztukom kierowniczym.  W konsekwencji  cele 
sztuk kierowniczych są wyższe i ważniejsze niż cele sztuk podporządkowanych, jako 
że sztuki podporządkowane wykonuje się zawsze także ze względu na owe wyższe 
cele.  Wytwórca  siodeł  dokonuje  np.  rozmaitych  czynności  prowadzących  do 
wytworzenia siodła, bezpośrednim celem jego działania jest więc wytwór – siodło. 
Ale działania te podejmuje on także  pośrednio w celu  umożliwienia  jazdy konnej. 
Jazda  konna  z  kolei  sama  jest  swoim  bezpośrednim  celem,  nie  prowadzi  więc  do 
powstania  żadnych  wytworów,  lecz  zarazem  służy  także  innym  pośrednim  i 
wyższym  celom, np. walce w bitwach.  I wytwarzając siodło  twórca ma na uwadze 
także te wyższe cele – dąży do niższego, bezpośredniego celu (wytworzenie siodła) 
również ze względu cele wyższe (uczestnictwo w bitwach).  

background image

 

Ogólnie  rzecz  ujmując  dążąc  do  celów  niższych  ma  się  więc  zawsze  na  uwadze 
również  cele  wyższe.  Jak  pisze  Arystoteles,  bezpośrednie  cele  „pragniemy” 
zrealizować także ze względu na owe wyższe cele. 

Zdaniem  Arystotelesa  można  uporządkować  w  ten  sposób,  a  więc  hierarchicznie 
wszystkie cele ludzkich czynności, i to bez względu na to czy czynności te same są 
swoimi  bezpośrednimi  celami  (czynności  1-go  rodzaju,  np.  jazda  konna),  czy 
podejmowane  są  one  gwoli  wytworzenia  określonych  wytworów  (czynności  2-go 
rodzaju, np. sztuka produkcji siodeł).  

„Ilekroć większa ilość takich sztuk  podpada pod  jakąś jedną umiejętność  –  jak np. 
sztuka  sporządzania  wędzideł  i  wszelkich  innych  części  uprzęży  pod  sztukę  jazdy 
konnej,  sama  zaś  ta  sztuka  wraz  z  wszelkimi  działaniami  wojennymi  pod  sztukę 
dowodzenia, i w ten sam sposób inne znowu sztuki pod inne – zawsze celom wszel-
kich  sztuk  kierowniczych  należy  dawać  pierwszeństwo  przed  celami  sztuk  im 
podporządkowanych.  Albowiem  ze  względu  na  pierwsze  dąży  się  też  do  drugich. 
Wszystko  jedno  przy  tym,  czy  celem  odnośnych  działań  jest samo  wykonywanie 
czynności, czy coś innego oprócz nich.” 

Skoro  zaś  wszystkie  cele  można  uporządkować  hierarchicznie  musi  istnieć  cel 
najwyższy, który nie służy już żadnym innym, wyższym celom i do którego nie dąży 
się ze względu na jakieś wyższe cele.  

Jak  wskazaliśmy  wyżej  do  celów  niższych  dąży  się  mając  na  uwadze  także  cele 
wyższe  –  pragniemy  zrealizować  bezpośrednie  cele  także  ze  względu  na  owe  cele 
wyższe.  Musi  więc  istnieć  najwyższy  cel,  ze  względu  na  który  pragnie  się 
wszystkich  innych.  Gdyby  bowiem  cel  taki  nie  istniał  łańcuch  celów  byłby 
nieskończony,  a  nasze  pragnienie,  biegnąc  coraz  wyżej  od  celu  do  celu  w 
nieskończoność, byłoby niemożliwe do zaspokojenia. 

Jest  to  zatem  cel  „którego  pragniemy    dla    niego  samego  i  ze  względu  na  który 
pragniemy  też  wszystkich  innych  rzeczy”.  Nie  wszystko  jest  więc  „przedmiotem 
naszego dążenia ze względu na coś innego (w tym bowiem wypadku rzecz szłaby w 
nieskończoność i pragnienie nasze stałoby się próżnym i daremnym)”. 

Taki cel musi mieć więc charakter ostateczny

„Otóż to do czego dążymy dla niego samego, nazywamy czymś w wyższym stopniu 
ostatecznym  aniżeli  to,  do  czego  dążymy  dla  czegoś  innego;  nazywamy  też  w 

background image

 

wyższym  stopniu  ostatecznym  to,  do  czego  się  nigdy  nie  dąży  dla  czegoś  innego, 
aniżeli  te  rzeczy,  do  których  się  dąży  zarówno  dla  nich  samych,  jak  dla  czegoś 
innego.  Bezwzględnie  więc  ostateczne  jest  to,  do  czego  się  dąży  zawsze  dla  niego 
samego, a nigdy dla czegoś innego.”  

Zarazem,  ponieważ,  jak  zaznaczyliśmy  celem  każdego  ludzkiego  działania  jest 
określone dobro, cel najwyższy jest jednocześnie najwyższym dobrem. 

„To  oczywista,  że  taki  cel  jest  chyba  dobrem  samym  przez  się  i  dobrem 
najwyższym.” 

Ponieważ  istnieje  wiele dziedzin  ludzkiej  aktywności  (sztuk)  i  posiadają  one  różne 
cele,  a  więc  zdążają  do  różnych  dóbr,  najwyższym,  ostatecznym  celem  i  dobrem 
będzie cel i dobro wspólne dla wszystkich możliwych rodzajów czynności i sztuk. 

„Owóż  okazuje  się,  że  w  każdym  rodzaju  działania  i  w  każdej  sztuce  jest  nim 
[dobrem]  coś  innego:  coś  innego  bowiem  w  medycynie,  coś  innego  w  sztuce 
dowodzenia  –  i  podobnie  w  każdej  innej  sztuce.  Co  więc  jest  w  każdej  z  nich 
dobrem?  Czy  to,  ze  względu  na  co  wszystko  inne  się  czyni?  Otóż  tym  jest  w 
medycynie zdrowie, w sztuce dowodzenia – zwycięstwo, w budownictwie – dom, w 
innych  sztukach  –  znowu  coś  innego,  w  każdym  działaniu  i  w  każdym 
przedsięwzięciu – cel; cel bowiem jest tym, ze względu na co wszyscy wszystko inne 
czynią.” „Jeśli więc istnieje jeden cel wspólny dla wszystkich możliwych czynności, 
to on chyba jest owym najwyższym dobrem, osiągalnym przez działanie.” 

W  dalszych  fragmentach  I  części  Etyki  nikomachejskiej  Arystoteles  stara  się 
zidentyfikować ów najwyższy cel i jednocześnie najwyższe dobro ludzkich działań. 

„Trzeba  starać  się  określić  w  głównych  przynajmniej    zarysach,  czym  jest  to 
najwyższe dobro i jakich nauk czy umiejętności jest przedmiotem.” 

Czym  zatem  jest  owo  najwyższe  i  ostateczne  dobro,  najwyższy  i  ostateczny  cel 
wszystkich ludzkich działań? 

Według  Arystotelesa  dobrem  tym,  w  zgodnej  opinii  ludzi,  jest  szczęście 
(eudajmonia). 

„Temu  określeniu  odpowiada  –  wedle  powszechnego  mniemania  –  najbardziej 
szczęście;  do  szczęścia  bowiem  dążymy  zawsze  dla  niego  samego,  a  nigdy  dla 

background image

 

czegoś innego, zaszczytów natomiast, przyjemności, rozumu, i wszelakiej dzielności 
pragniemy  wprawdzie  także  dla  nich  samych  (…)  czynimy  to  jednak  również  dla 
szczęścia,  w  przekonaniu,  że  dzięki  tym  rzeczom  będziemy  szczęśliwi.  Szczęścia 
natomiast nikt nie pragnie dla wspomnianych rzeczy ani w ogóle dla niczego innego 
poza nim.” 

„To  samo  wynika  też  (…)  z  samowystarczalności  [szczęścia];  bo  to,  co  jest 
ostatecznym  dobrem,  zdaje  się  być  samowystarczalnym.  Samowystarczalnym  zaś 
nazywamy  to,  co  samo  przez  się  czyni  życie  godnym  pożądania  i  wolnym  od 
wszelkich braków: czymś takim zaś jest – zdaniem naszym – szczęście” 

Problemem  jest  jednak  wskazanie  istoty  szczęścia,  a  więc  odpowiedź  na  pytanie: 
czym  jest  szczęście?  Choć  bowiem  wszyscy  uważają,  że  to  szczęście  jest 
najwyższym celem i dobrem, różni ludzie różnie je rozumieją. 

„Co  do  nazwy  tego  dobra  panuje  u  większości  ludzi  niemalże  powszechna  zgoda; 
zarówno bowiem niewykształcony ogół,  jak ludzie o wyższej kulturze, upatrują je w 
szczęściu, przy czym sądzą, że być szczęśliwym to to samo, co dobrze żyć i dobrze 
się mieć.” 

„Na pytanie jednak czym jest szczęście, odpowiedzi są rozbieżne i niewykształcony 
ogół określa je inaczej aniżeli mędrcy. Jedni bowiem mają tu na myśli coś z rzeczy 
jawnych i widocznych, jak przyjemność, bogactwo lub zaszczyty, inni coś innego, a 
często nawet jeden i ten sam człowiek rzeczy różne (będąc chorym widzi szczęście w 
zdrowiu, będąc ubogim – w bogactwie).” 

„Twierdzenie (…), że szczęście jest  najwyższym  dobrem,  wydaje się czymś,  na co 
wszyscy  przypuszczalnie  się  godzą,  tym  natomiast,  czego  się  tu  żąda,  jest 
dokładniejsze określenie, czym ono jest.” 

Odpowiadając na pytanie o istotę ludzkiego szczęścia, a więc zarazem na pytanie o 
najwyższe  ludzkie  dobro,  Arystoteles  odwołuje  się  do  swoistej  funkcji  człowieka. 
Jego zdaniem dobro każdej osoby, która ma jakąś funkcję – bycie przez nią dobrą – 
polega na spełnianiu właściwej dla niej funkcji. Osoba jest więc dobra, jeśli spełnia 
właściwą sobie funkcję. 

„Można  by  może  określenie  takie  podać,  biorąc  pod  uwagę  swoistą  funkcję 
człowieka.  Jak  bowiem  u  fletnisty,  rzeźbiarza  i  u  każdego  artysty  oraz  w  ogóle  u 

background image

 

każdego,  kto  ma  jakąś  funkcję  i  jakąś  właściwą  sobie  czynność,  wartość  jego  i 
„dobroć" tkwi w spełnianiu owej funkcji”. 

Poszukując  dobra  właściwego  dla  człowieka  Arystoteles  odwołuje  się  zatem  do 
swoistej funkcji człowieka, do tego, co jest właściwe człowiekowi, co jest tylko dla 
niego charakterystyczne i odróżnia go od innych bytów. 

„Tak też zdaje się być i u człowieka, jeśli istnieje jakaś swoista jego funkcja.” 

Istnienie  takiej  funkcji  jest  zaś  dla  niego  oczywiste  (choć  jego  argumentacja  ma 
silnie retoryczny charakter). 

„Czyżby więc cieśla i szewc mieli jakieś właściwe sobie funkcje i czynności,  czło-
wiek zaś miałby ich nie mieć, lecz miałby być stworzony do próżniactwa? Czy też 
raczej  tak  jak  oko,  ręka  i  noga,  i  każda  w  ogóle  część  ciała  posiada  jakąś  funkcję 
swoistą,  tak  też  i  człowiekowi  przypisać  można  obok  tamtych  wszystkich  jakąś 
właściwą mu funkcję? Jakaż by to więc mogła być?” 

Poszukując najwyższego dobra właściwego człowiekowi – tego co decyduje o tym, 
że można mu przypisać swoistą dobroć, swoistą własność bycia dobrym, Arystoteles 
odwołuje się więc do tego,  co jest charakterystyczne dla  człowieka jako bytu  – do 
właściwej  tylko  dla  niego  funkcji.  Pisząc  o  „dobroci”  nie  ma  więc  on  na  myśli 
dobrego, łagodnego usposobienia, jak bylibyśmy skłonni uznać współcześnie. Dobro 
ma  u  Arystotelesa  wymiar  funkcjonalny,  polega  ono  na  spełnianiu  określonej 
funkcji; i to nie tylko w wypadku człowieka – konie są np. dobre, gdy biegają, gdy 
pełnią  swą  funkcję.  Oko  jest  dobre  gdy  widzi.  W  konsekwencji  przeciwieństwem 
dobra  będzie  u  Arystotelesa  wadliwość  –  wadliwe  spełnianie  swej  funkcji  (np. 
słabowitość chabety), lub niespełnianie jej w ogóle (np. ślepota oka), nie zaś np. zło 
pojmowane jako grzech. 

Zmierzając  do  wskazania  owej  specyficznej  funkcji  człowieka,  Arystoteles  kolejno 
eliminuje  wszystkie te jego  funkcje, które nie są  charakterystycznie  ludzkie, a więc 
te, które człowiek dzieli wspólnie z innymi bytami. 

Od przyrody nieożywionej odróżnia człowieka życie. Ale poszukiwaną, specyficznie 
ludzką funkcją, a co za tym idzie specyficznie ludzkim dobrem nie może być życie 
polegające  na  odżywianiu  się  i  wzroście  –  takie  życie  przysługuje  bowiem  wielu 
bytom – oprócz człowieka także roślinom i zwierzętom. 

background image

 

„Co się tyczy w  życia, to wspólne ono jest  – jak wiadomo  – człowiekowi nawet  z 
roślinami,  a  szukamy  funkcji  swoistej  człowieka.  Należy  więc  abstrahować  od 
funkcji życiowych, polegających na odżywianiu się i wzrastaniu.” 

Specyficznie  ludzkim  dobrem  nie  jest  także  życie  polegające  na  odbieraniu  wrażeń 
zmysłowych. 

„Następnym  rodzajem  życia  byłoby  jakieś  życie  polegające  na  odbieraniu  wrażeń 
zmysłowych,  ale  i  ono  wspólne  jest  –  jak  się  okazuje  –  człowiekowi  z  koniem, 
wołem i wszelką w ogóle istotą żyjącą.” 

Jedynie  odwołanie  do  rozumowania  jako  specyficznie  ludzkiej  czynności  pozwala 
zidentyfikować  funkcję  charakterystyczną dla człowieka.  Za rozumność  odpowiada 
zaś zgodnie z poglądem Arystotelesa rozumna część duszy. Rozum jest jego zdaniem 
władzą duszy, za pomocą której dusza myśli. 

„Pozostaje  tedy  życie  polegające  na  działaniu  pierwiastka  rozumnego”.  Swoistą 
funkcją człowieka jest więc „działanie duszy zgodne z rozumem lub nie bez rozumu” 

Na  tym  jednak  nie  koniec.  Wszelkie  funkcje  można  bowiem  sprawować  lepiej  lub 
gorzej: oko może widzieć lepiej lub gorzej, koń może biegać przeciętnie lub rączo, a 
muzyk  może  być  miernym  grajkiem  lub  dobrym  muzykiem.  Wszyscy  oni  są 
wprawdzie w podstawowym sensie „dobrzy”, sprawują bowiem swoje funkcje: 

„Swoista  funkcja  człowieka  i  człowieka  etycznie  wysoko  stojącego  jest  identyczna 
co do swego rodzaju, tak jak funkcja cytrzysty i cytrzysty wybitnego, i tak w ogóle 
we wszystkich w przypadkach, ponieważ do funkcji w ogóle przyłącza się tylko ów 
wyższy  stopień  spowodowany  dzielnością  [arete]  (jest  bowiem  funkcją  cytrzysty 
grać na cytrze, funkcją dobrego cytrzysty grać dobrze)” 

[Uwaga!  Termin  arete  w  polskich  przekładach  i  opracowaniach  oddaje  się  bardzo 
często  także  terminem  „cnota”.  Termin  ten  występuje  niejednokrotnie  także  w 
cytowanych  tu  fragmentach.  Zawsze  należy  pamiętać,  że  oba  terminy:  dzielność  i 
cnota oznaczają to samo.] 

Nie  zmienia  to  jednak  faktu,  że  niektóre  byty  (sokole  oko,  rączy  koń,  wybitny 
muzyk) sprawują swe funkcje szczególnie dobrze. Do ich funkcji przyłącza się więc, 
jak  pisze  Arystoteles  „wyższy  stopień”,  dzięki  czemu  możemy  stwierdzić,  że 
sprawują  one  swe  funkcje  szczególnie  dobrze.  Ów  wyższy,  lepszy  stopień 

background image

 

sprawowania  funkcji  osiąga  zaś  każdy  byt  dzięki  pewnej  określonej  dyspozycji  do 
szczególnie dobrego działania, którą Arystoteles określa mianem dzielności – arete

Istnieje  przy  tym  oczywiście  wiele  dzielności  odpowiadających  różnym  rodzajom 
czynności.  Dzielność  sprawiająca,  że  oko  widzi  dobrze  ma  inny  charakter  niż 
dzielność,  dzięki  której  koń  biega  rączo.  Czynność  wykonywana  jest  szczególnie 
dobrze  wówczas,  gdy  wykonywana  jest  zgodnie  z  wymogami  właściwej  sobie 
dzielności. 

„Dobrze wykonywana jest każda rzecz, która jest wykonywana w sposób zgodny z 
wymogami swej swoistej dzielności” 

[Uwaga! Pewną trudność może sprawić zwrot „zgodnie z wymogami”.  Sugeruje on 
bowiem,  że  dzielność  jest  pewnym  zestawem  reguł.  Tymczasem,  jak  zobaczymy, 
dzielność  jest  wedle  Arystotelesa  pewną  trwałą  dyspozycją  duszy,  a  więc  pewnym 
usposobieniem psychicznym (zob. uwagi niżej) – zgodność z wymogami oznacza tu 
więc  raczej  zgodność  z  pewną  dyspozycją  duszy.  Podobnie  należy  rozumieć  także 
użyty niżej zwrot „zgodnie z nakazami”.] 

W  konsekwencji  np.  każdy  człowiek  grający  jest  muzykiem  ale  tylko  człowiek 
grający  dzielnie,  gra  szczególnie  dobrze,  tzn.  sprawuje  swą  funkcję  muzyka 
szczególnie dobrze. 

Rozważania te prowadzą nas do odpowiedzi na pytanie o najwyższe ludzkie dobro.  

Skoro bowiem: 

1)  „swoistą  funkcją  człowieka  jest  działanie  duszy  zgodne  z  rozumem  lub  nie  bez 
rozumu”, czy też, w innym sformułowaniu, „za swoistą funkcję człowieka uważamy 
pewien  rodzaj  życia,  a  mianowicie  działanie  duszy  i  postępowanie  zgodne  z 
rozumem” 

A ponadto 

2) „za swoistą funkcję człowieka dzielnego to samo działanie wykonywane w sposób 
szczególnie dobry” 

bo  

background image

 

„dobrze  wykonywana  jest  każda  rzecz,  która  jest  wykonywana  w  sposób  zgodny  z 
wymogami swej swoistej dzielności” 

Zatem: 

„najwyższym dobrem człowieka jest działanie duszy zgodne z wymogami dzielnoś-
ci,  o  ile  zaś  istnieje  więcej  rodzajów  tej  dzielności,  to  zgodne  z  wymogami 
najlepszego i najwyższego jej rodzaju.” 

Ustaliliśmy zaś już wcześniej, że najwyższym dobrem i ostatecznym celem ludzkich 
działań  jest  szczęście.  Uzyskując  odpowiedź  na  pytanie  o  to,  czym  jest  najwyższe 
dobro  właściwe  dla  człowieka,  poznaliśmy  zatem  także  definicję  ludzkiego 
szczęścia. 

Po  pierwsze  jest  ono  rozumnym  działaniem  duszy.  Ustaliliśmy  bowiem,  że 
właściwą  funkcją  człowieka  (na  którym  zasadza  się  jego  dobroć)  jest  rozumne 
działanie duszy. 

[Uwaga! Pojęcie rozumnego działania duszy trzeba interpretować szeroko. Chodzi tu 
bowiem  zarówno  o  aktywność  stricte  rozumową  (działanie  części  duszy  rozumnej 
sensu  stricto),  jak  i  o  podporządkowywanie  się  rozumowi  (działanie  duszy 
nierozumnej,  acz  podporządkowującej  się  nakazom  rozumu).  Dlatego  Arystoteles 
pisze o działaniu „zgodnym z rozumem lub nie bez rozumu”].  

Po drugie, aby być dobrem najwyższym musi ono być działaniem nie tylko dobrym, 
ale  szczególnie  dobrym  (i  wręcz  możliwe  najlepszym).  Ponieważ  zaś  to  dzielność 
sprawia,  że  funkcję  sprawuje  się  szczególnie  dobrze,  musi  ono  być  działaniem 
zgodnym z nakazami odpowiedniej dla niego dzielności, a więc o takim charakterze, 
jaki  nakazuje  dzielność  działania  rozumowego  –  dyspozycja  do  najlepszego 
wykonywania tej czynności. (Tak jak muzyk, aby grać szczególnie dobrze, musi grać 
zgodnie z nakazami dzielności muzycznej – dyspozycji do dzielnego grania). 

Po trzecie, ponieważ chodzi o dobro najwyższe i ostateczne musi ono być działaniem 
wykonywanym  z  najwyższą  możliwą  dzielnością,  lub  (jeśli  dzielności  właściwych 
dla  tego  działania  jest  więcej)  z  najwyższym  możliwym  rodzajem  dzielności.  (Tak 
jak  najlepszy  muzyk  musi  grać  zgodnie  z  nakazami  najwyższej,  a  więc  doskonałej 
dzielności muzycznej). 

Ostatecznie więc: 

background image

10 

 

 

Arystotelesowska definicja szczęścia: 

 „Szczęście  jest  pewnego  rodzaju  działaniem  duszy,  zgodnym  z  nakazami 
doskonałej dzielności.
” 

 

 

Uściślając więc i nieco zmieniając tekst Arystotelesa: 

Szczęście  jest  rozumnym  działaniem  duszy,  zgodnym  z  nakazami  doskonałej 
dzielności. 

Lub też: 

Szczęście jest rozumnym działaniem duszy wykonywanym doskonale dzielnie. 

W  takim  razie  zrozumienie  istoty  ludzkiego  szczęścia,  a  więc  najwyższego  i 
ostatecznego  dobra  oraz  najwyższego  i  ostatecznego  celu  wszystkich  ludzkich 
działań,  wymaga  jednak  uściślenia  na  czym  polega  dzielność  rozumnego  działania 
duszy. 

„Skoro  tedy  szczęście  jest  więc  pewnego  rodzaju  działaniem  duszy,  zgodnym  z 
nakazami  doskonałej  dzielności,  należy  zająć  się  dzielnością.  To  bowiem  pozwoli 
nam lepiej zrozumieć istotę szczęścia.” 

W  konsekwencji  Arystoteles  przechodzi  do  analizy  dzielności  duszy,  a  więc  tej 
dyspozycji  duszy,  która  pozwala  duszy  sprawować  jej  funkcję  (działanie  rozumne 
lub nie bez rozumu) możliwie najlepiej. 

Dusza  z  godnie  z  wykładem  z  Etyki  nikomachejskiej  składa  się  z  dwóch 
zasadniczych  części:  rozumnej  oraz  nierozumnej,  przy  czym  Arystoteles  nie 
podejmuje w tym miejscu bliższej analizy struktury duszy: 

„Czy te dwie części  dają się od siebie oddzielić tak jak części  ciała i  wszystko,  co 
jest podzielne na części, czy też dają się tylko pojęciowo wyróżnić, a z natury swej 
są tak nierozłączne jak wklęsłość i wypukłość na obwodzie koła, to jest dla rozważań 
niniejszych obojętne.” 

background image

11 

 

W  duszy  można  ponadto  wyróżnić  jeszcze  jedną  część,  która  jest  wprawdzie 
nierozumna,  ale  podporządkowuje  się  nakazom  rozumu.  Można  ją  zaliczyć 
zarówno  do  nierozumnej  jak  i  rozumnej  części  duszy,  w  zależności  od  przyjętej 
perspektywy.  Z  jednej  strony,  jako  nierozumną,  można  ją  zaliczyć  do  nierozumnej 
części  duszy.  Z  drugiej  strony  można  ją  zaliczyć  do  części  rozumnej,  bo  choć 
nierozumna podporządkowuje się ona rozumowi. 

„zdaje  się  (…)  że  pozbawiona  rozumu  jest  jeszcze  inna  jakaś  część  duszy,  która 
jednakowoż  przecież  w  pewien  sposób  uczestniczy  w  rozumie  Chwalimy  bowiem 
zarówno u człowieka opanowanego, jak i u nieopanowanego rozum i tę część duszy, 
która jest rozumna. Wszak ona to nakłania do postępowania słusznego i najlepszego; 
okazuje się jednak, że jest w tych ludziach oprócz rozumu coś innego jeszcze, co z 
natury stawia mu opór i sprzeciwia mu się. Albowiem tak jak sparaliżowane części 
ciała,  kiedy  się  chce  poruszyć  je  w  prawo,  zwracają  się  wręcz  przeciwnie  w  lewo, 
zupełnie  tak  samo  dzieje  się  i  w  życiu  duchowym:  bo  pragnienia  ludzi  nieopa-
nowanych zmierzają w przeciwnym kierunku [aniżeli nakazy rozumu]” 

„A  więc  i  nierozumna  część  duszy  jest  –  jak  się  okazuje  –  dwojaka;  wegetatywna 
bowiem  jej  strona  nie  ma  nic  wspólnego  z  rozumem;  druga  natomiast,  która  jest 
zdolnością  pożądania  i  wszelkiego  w  ogóle  pragnienia,  uczestniczy  poniekąd  w 
rozumie  o  tyle,  o  ile  mu  ulega  i  jest  mu  posłuszna.  W  tym  samym  znaczeniu 
mówimy  też  o  posłuszeństwie  wobec  ojca  lub  przyjaciół,  w  innym  natomiast 
znaczeniu  mówimy  o  znajomości  np.  matematyki.  Że  zaś  nierozumna  część  duszy 
posłuszna jest poniekąd rozumowi, tego dowodzi udzielanie napomnień oraz wszelka 
zarówno nagana, jak zachęta. Jeśli tedy trzeba i tej  części duszy przyznać udział w 
rozumie, to i rozumna część duszy jest dwojaka: bądź rozumna we właściwym tego 
słowa znaczeniu i sama w sobie, bądź też posłuszna rozumowi jakby ojcu.” 

Ostatecznie mamy więc trzy części duszy:  

1) nierozumną sensu stricto – wegetatywną

2) nierozumną podporządkowującą się nakazom rozumu  

3) rozumną sensu stricto 

 

background image

12 

 

Poszukując  charakterystycznej  dla  duszy  dzielności  Arystoteles  nie  zajmuje  się 
nierozumną  sensu  stricto,  a  więc  wegetatywną  częścią  duszy.  Jest  ona  wspólna 
wszystkim  istotom  żyjącym,  właściwa  więc  dla  niej  dzielność  także  nie  jest 
specyficznie  ludzka.  Poszukujemy  zaś  tej  dzielności,  która  ma  związek  z  ludzkim 
szczęściem – a więc specyficznie ludzkim działaniem duszy. 

„Z  dwóch  części,  które  odróżnić  należy  w  nierozumnej  części  duszy,  jedna  jest 
wspólna  człowiekowi  i  wegetatywna,  a  mam  tu  na  myśli  tę,  która  jest  przyczyną 
odżywiania  się  i  wzrastania;  tę  bowiem  zdolność  duszy  z  większym 
prawdopodobieństwem  aniżeli  jakąkolwiek  inną  przypisać  można  wszystkim 
istotom,  które    się    odżywiają,  zarówno    zarodkom  w  łonie  matki,  jak  i  osobnikom 
rozwiniętym. Dzielność więc pod tym względem jest – jak się okazuje – wspólna, a 
nie specyficznie ludzka.” 

W konsekwencji w naszych rozważaniach „możemy już porzucić wegetatywną część 
duszy,  ponieważ  ona  z  natury  swej  nie  uczestniczy  w  dzielności  specyficznie 
ludzkiej”. 

Następnie Arystoteles przechodzi do  dwóch pozostałych części duszy: nierozumnej 
podporządkowującej się nakazom rozumu oraz rozumnej sensu stricto. Obie te części 
duszy  mają  specyficznie  ludzki  charakter  –  przynależą  wyłącznie  człowiekowi. 
Także więc związane z nimi dzielności to dzielności specyficznie ludzkie. Ponieważ 
jednak  obie  części  duszy  różnią  się  między  sobą  właściwe  im  są  odmienne 
dzielności. 

W  ten  sposób  różnica  między  częściami  duszy  staje  się  „podstawą  podziału 
dzielności  na  różne  rodzaje.  Jedne  z  nich  nazywamy  dianoetycznymi,  inne  zaś 
etycznymi.” 

 

Dzielności (cnoty) dianoetyczne to dzielności rozumnej części duszy. 

Dzielności  (cnoty)  etyczne  to  dzielności  tej  części  duszy,  która  choć  nierozumna 
podporządkowuje się nakazom rozumu. 

 

background image

13 

 

Następnie  Arystoteles  przechodzi  do  analizy  pierwszej  grupy  dzielności,  a  więc 
dzielności etycznych. 

Najpierw bada czym jest dzielność etyczna. Ponieważ jest ona dzielnością właściwą 
duszy  musi  być  związana  z  jej  strukturą  i  funkcjonowaniem.  Arystoteles 
wyszczególnia więc trzy rodzaje zjawisk, które występują w duszy człowieka i bada 
do którego z nich należy dzielność etyczna: 

 „Otóż, ponieważ trojakie są zjawiska w życiu psychicznym: namiętności, zdolności i 
trwałe dyspozycje, przeto dzielność etyczna musi  należeć do jednego z tych trzech 
rodzajów.” 

Podaje przy tym następujące definicje owych trzech zjawisk: 

„Namiętnościami  nazywam:  pożądanie,  gniew,  strach,  odwagę,  zawiść,  radość, 
miłość, nienawiść, tęsknotę, zazdrość, litość – w ogóle wszystko, czemu towarzyszy 
przyjemność lub przykrość” 

„Zdolnościami  zaś  nazywam  to,  dzięki  czemu  możemy  doznawać  wymienionych 
wyżej namiętności więc dzięki czemu zdolni jesteśmy [np.] gniewać się, smucić się 
lub litować” 

„Trwałymi  wreszcie  dyspozycjami  nazywam  to,  dzięki  czemu  odnosimy  się  do 
namiętności  w  sposób  właściwy  lub  niewłaściwy;  tak  np.  do  gniewu  odnosimy  się 
źle, jeśli czynimy to w sposób gwałtowny lub zbyt słaby, dobrze zaś – jeśli czynimy 
to z umiarem, i podobnie w odniesieniu do innych namiętności.” 

Dzielności  etycznych  nie  można  zaliczyć  do  namiętności.  Albowiem:  (1) 
namiętności nie mogą być przedmiotem pochwały ani nagany. Tymczasem dzielność 
wiąże się z pochwałą – jest tym za co się chwali; (2) odczuwanie namiętności nie jest 
wynikiem  postanowienia,  dzielności  wiążą  się  zaś  z  postanowieniami  (jak 
przekonamy  się  później);  (3)  namiętności  miotają  człowiekiem,  dzielności  zaś  w 
pewien sposób usposabiają człowieka, a nie miotają nim.  

„Do  namiętności  więc  nie  należą,  ani  zalety,  ani  wady  etyczne,  ponieważ  nie 
nazywają nas ani dobrymi, ani złymi z powodu namiętności, natomiast nazywają nas 
w ten sposób z powodu zalet lub wad etycznych; ponieważ dalej ze względu na na-
miętności nie otrzymujemy ani pochwał,  ani nagany (nie chwali się bowiem kogoś 
dlatego, że się boi, ani dlatego, że się gniewa, lecz tylko za to, że czyni to w pewien 

background image

14 

 

sposób), otrzymujemy natomiast pochwały i nagany ze względu na cnoty i wady. A 
dalej:  w  gniew  lub  strach  popadamy  niezależnie  od  postanowienia,  cnoty  zaś  są 
poniekąd postanowieniami lub przynajmniej nie mogą się obejść bez postanowienia. 
Ponadto mówi się, że jesteśmy miotani  namiętnościami, o zaletach natomiast i wa-
dach  etycznych  mówi  się,  nie  że  miotają  nami,  lecz  że  nas  w  pewien  sposób 
usposabiają.” 

Dzielności  etycznych  nie  można  także  zaliczyć  do  zdolności  doznawania 
namiętności.  Albowiem:  (1)  również  same  zdolności  doznawania  namiętności  nie 
mogą  być  przedmiotem  pochwały  ani  nagany.  Tymczasem  dzielność  wiąże  się  z 
pochwałą  –  jest  tym  za  co  się  chwali;  (2)  zdolności  mają  charakter  wrodzony, 
dzielności etyczne powstają zaś (jak zobaczymy później) poprzez przyzwyczajenie. 

„Z  tych  samych  przyczyn  nie  należą  one  też  do  zdolności;  bo  nie  nazywa  się  nas 
dobrymi  ani  złymi,  nie  chwali  i  nie  gani  ze  względu  na  samą  tylko  zdolność 
doznawania  namiętności  wziętą  w  znaczeniu  bezwzględnym.  A  dalej:  zdolności 
posiadamy z natury, cnoty zaś i wady etyczne nie są nam wrodzone”. 

 

W konsekwencji dzielności muszą być trwałymi dyspozycjami

 

 „Jeśli  tedy  cnoty  nie  należą  ani  do  namiętności,  ani  do  zdolności,  to  nie  pozostaje 
nic innego, jak tylko to, że należą do trwałych dyspozycji.” 

[W  greckim  języku  oryginału  wyrażeniu  „trwała  dyspozycja”  odpowiada  termin 
hexis.  Jest  on  niezwykle  trudny  do  przełożenia.  Wystarczy  za  polską  tłumaczką 
dzieła Arystotelesa przytoczyć listę terminów, których używano w języku polskim w 
tym  celu:  „posiadanie,  stan,  postawa,  tendencja,  skłonność,  nałóg  lub  sposobność, 
sprawność,  stałe  uzdatnienie,  zdatność,  wprawa,  przyzwyczajenie,  nawyknienie, 
nastawienie,  usposobienie,  organizacja,  struktura,  konstytucja”  (D.  Gromska,  Wstęp 
tłumacza
, [w:] Arystoteles, Etyka nikomachejska, op. cit., s. 60)].

 

Wiemy już czym jest dzielność etyczna. Z dotychczasowych rozważań wiemy także, 
że specyficzna funkcja człowieka polega na rozumnym działaniu duszy. Szczęście – 
najwyższe  dobro  i  ostateczny  cel  ludzkich  działań  polega  zaś  na  spełnianiu  tej 
funkcji w najlepszy sposób. Wiemy już także, że to właśnie za sprawą dzielności, a 

background image

15 

 

więc  pewnej  trwałej  dyspozycji  duszy,  człowiek  może  spełniać  swą  funkcję 
najlepiej, a więc rozumnie działać w najlepszy sposób. 

Przypomnijmy: 

Szczęście  jest  pewnego  rodzaju  działaniem  duszy,  zgodnym  z  nakazami 
doskonałej dzielności
”. 

czy też, modyfikując tekst Arystotelesa: 

Szczęście  jest  rozumnym  działaniem  duszy,  zgodnym  z  nakazami  doskonałej 
dzielności. 

Lub też: 

Szczęście jest rozumnym działaniem duszy wykonywanym doskonale dzielnie. 

Ale  co  to  znaczy  działać  zgodnie  z  nakazami  doskonałej  dzielności  czy  doskonale 
dzielnie? Na czym polega najlepsze spełnianie tej specyficznie ludzkiej funkcji jaką 
jest rozumne działanie duszy? 

Arystoteles po raz kolejny odwołuje się do obrazowej analogii: 

„Jeśli  więc  wszelka  umiejętność  spełnia  należycie  swe  zadanie  w  ten  sposób,  iż 
baczy na środek i zmierza doń w swych dziełach (stąd zwykło się mówić o dziełach, 
które dobrze wypadły, że nie można im ani nic ująć ani dodać, ponieważ przyjmuje 
się,  iż  nadmiar  i  niedostatek  umniejszają  dobroć  owych  dzieł,  umiar  zaś  ją 
utrzymuje); jeśli tedy wybitni artyści pracują  mając – jak twierdzimy – ów środek na 
oku  i  jeśli  dalej  dzielność  –  podobnie  jak  i  natura  –  subtelniej  i  trafniej  postępuje 
aniżeli  wszelka  sztuka,  to  w  takim  razie  dzielność  musi  zmierzać  do  owego 
właściwego środka jako do swego celu. A mam tu na myśli dzielność etyczną, ona 
bowiem dotyczy doznawania   namiętności   i   postępowania,   a   w   ich właśnie 
obrębie  istnieje  nadmiar,  niedostatek  i  właściwy  środek.  I  tak  obawiać  się,  być 
odważnym,  pożądać,  gniewać  się,  litować  się  i  w  ogóle  radować  się  smucić  się 
można i zbytnio, i za mało, a w obu tych wypadkach  niewłaściwie;  doznawać, zaś  
tych  namiętności we właściwym czasie, z właściwych przyczyn, wobec właściwych 
osób,  we  właściwym  celu  i  we  właściwy  sposób  –  to  właśnie  jest  drogą  za  równo 
środkową,  jak  i  najlepszą,  i  to  też  jest  istotną  cechą  dzielności  etycznej;  podobnie 
istnieje  także  nadmiar,  niedostatek  i  środek  w  odniesieniu  do  postępowania.    Otóż  

background image

16 

 

dzielność  etyczna  dotyczy  doznawania  namiętności    i  postępowania,    w  których   
nadmiar jest  błędem,   niedostatek – przedmiotem nagany, środek zaś przedmiotem 
pochwał  i  czymś  właściwym;  jedno  i  drugie  zaś  jest  związane  nierozłącznie 
związane  z  dzielnością  etyczną.  Jest  tedy  dzielność  etyczna  pewnego  rodzaju 
umiarem, skoro zmierza do środka jako do swego celu.” 

Oto więc odpowiedź na wyżej postawione pytanie: 

dzielność etyczna jest „pewnego rodzaju umiarem, skoro zmierza do środka jako do 
swego celu” 

Zatem  postępować  dzielnie  to  postępować  z  umiarem.  Dzielność  etyczna  polega 
więc  na  umiarze,  znalezieniu  środka  między  namiarem  i  niedostatkiem,  czy  to  w 
odnoszeniu się do namiętności czy w działaniu. 

W tym miejscu istotne są jednak dwa zastrzeżenia: 

(1)  Nie  chodzi  o  umiar  obiektywny,  identyczny  dla  wszystkich,  lecz  o  umiar 
zrelatywizowany do konkretnego człowieka, umiar właściwy dla niego. 

„Środkiem  ze  względu  na  przedmiot  nazywam  to,  co  jest  jednakowo  oddalone  od 
obu krańców i co też jest jedno i to samo dla wszystkich; ze względu zaś na nas jest 
środkiem to, co nie jest ani nadmiarem, ani niedostatkiem; tym zaś nie jest ani jedna, 
ani  ta sama  rzecz dla wszystkich. Tak np., jeśli  „dziesięć" jest  za dużo, a „dwa" za 
mało,  to  ze  względu  na  przedmiot  przyjmuje  się  „sześć"  jako  środek  ;  jest  ono 
bowiem o tyle większe, o ile mniejsze; to więc jest środkiem w znaczeniu średniej 
arytmetycznej.  Środek  natomiast  ze  względu  na  nas  określić  należy  inaczej.  Jeśli 
bowiem  zjeść  dziesięć  min  jest  dla  kogoś  za  dużo,  dwie  zaś  miny  –  za  mało,  to 
kierownik ćwiczeń atletycznych nie każe. mu zjadać sześciu min; bo i ta ilość może 
być dla tego,  kto ją  otrzyma,  zbyt wielka  albo niedostateczna: dla Milona bowiem 
niedostateczna,  dla  początkującego  natomiast  w  ćwiczeniach  gimnastycznych  zbyt  
wielka.   Tak samo  ma się rzecz – z biegiem i z  walką  na pięści. Tak tedy każdy, 
kto  się  rozumie  na  rzeczy,  unika  nadmiaru  i  niedostatku,  szuka  natomiast  środka  i 
środek wybiera, i to nie środek samej  rzeczy, lecz środek ze względu na nas.”  

(2) Istnieją postepowania i namiętności, w których umiar jest niemożliwy, albowiem 
są one – w każdym nasileniu – zawsze czymś skrajnym i niegodziwym. W wypadku 
takich  postępków  i  namiętności  dzielność  etyczna  jest  więc  niemożliwa.  Takim 
postępowaniem jest np. morderstwo czy cudzołóstwo, a namiętnością np. zawiść. 

background image

17 

 

„Nie każde jednak postępowanie i nie każda namiętność dopuszcza średnią miarę; z 
samych bowiem już nazw niektórych z nich wynika, że są czymś nie godziwym, tak 
np. radość z powodu niepowodzenia drugich, bezwstydność lub zawiść, a spomiędzy 
sposobów  postępowania  :  cudzołóstwo,  kradzież  i  morderstwo;  wszystkie  te  i  tym 
podobne namiętności i sposoby postępowania są przedmiotem nagany, ponieważ one 
same  są  niegodziwe,  nie  zaś  ich  nadmiar  lub  niedostatek.  Nie  można  tedy  w  ich 
obrębie nigdy postępować właściwie, lecz musi się zawsze błądzić; w odniesieniu do 
tego rodzaju  rzeczy dobro i  zło  tkwi nie  w tym[np.], z którą kobietą, kiedy lub  w 
jaki sposób należy  cudzołożyć,   bo  w  ogóle  czynić  cokolwiek z tego jest rzeczą 
błędną.  Podobnie  ma  się  rzecz  z  poglądem,    iż    istnieje    umiar,      nadmiar    i   
niedostatek w  odniesieniu   do  niesprawiedliwości,   tchórzostwa lub rozwiązłości; 
istniałby  bowiem  w  takim  razie  umiar  w    nadmiarze    i  niedostatku,    nadmiar  nad-
miaru  i  niedostatek  niedostatku. Jednakowoż jak nie ma nadmiaru ani niedostatku 
umiarkowania ani męstwa, ponieważ środek jest [tu] poniekąd czymś skrajnym, tak i 
w  odniesieniu  do  tamtych  zdrożności  nie  istnieje  ani  umiar,  ani  nadmiar,  ani 
niedostatek  lecz  bez  względu  na  sposób,  w  jaki  się  je  popełnia  zawsze  są  błędne, 
jako że nic ma w ogóle umiaru w nadmiarze ani w niedostatku i nie ma też nadmiaru 
ani niedostatku w umiarze.” 

[Uwaga!  Twierdzenie,  iż  dzielność  polega  na  umiarze  żadną  miarą  nie  stoi  w 
sprzeczności z twierdzeniem, iż działanie zgodne z jej wymogami stanowi najwyższe 
dobro. Wszak np. dobry, a nawet najlepszy sposób karmienia dziecka polega właśnie 
na karmieniu umiarkowanym.] 

W  ten  sposób  dotarliśmy  niemal  do  pełnej  definicji  dzielności  etycznej.  Aby  jej 
dopełnić  potrzebujemy  jednak  jeszcze  jednego  elementu.  Charakteryzując  dzielne 
etycznie  postępowanie  Arystoteles  zaznacza,  iż  konieczne  jest,  by  wykonujący  je 
podmiot w chwili działania działał: 

(1) świadomie 

(2) na podstawie postanowienia i to postanowienia powziętego nie ze względu na coś 
innego  

(3) dzięki trwałemu i niewzruszonemu usposobieniu 

By  zrozumieć  pełną  Arystotelesowską  definicję  dzielności  etycznej  musimy  wziąć 
pod uwagę drugi z wymienionych elementów – postanowienie. Nie analizując bliżej 

background image

18 

 

jego  natury  (wystarczy  wspomnieć,  że  Arystoteles  definiuje  postanowienie    jako 
„dążenie  skierowane  po  namyśle  ku  czemuś,  co  leży  w  naszej  mocy”)  należy 
zaznaczyć, że działanie etyczne musi dokonywać się na podstawie postanowienia.  

Skoro  więc  dzielność  etyczna  jest  trwałą  dyspozycją  do  dzielnego  rozumnego 
postępowania, na podstawie postanowienia, a nadto jest „pewnego rodzaju umiarem” 
–  i  to  umiarem  nie  obiektywnym,  lecz  ze  względu  na  nas  –  to  biorąc  pod  uwagę 
wszystkie powyższe ustalenia możemy stwierdzić iż: 

 

Arystotelesowska definicja dzielności etycznej: 

Dzielność  etyczna  jest  trwałą  dyspozycją  do  pewnego  rodzaju  postanowień, 
polegającą na zachowywaniu właściwej ze względu na nas średniej miary, którą 
określa rozum, i to w sposób, w jaki by ją określił człowiek rozsądny
”. 

 

Warto jeszcze wskazać, w jaki sposób, zdaniem Arystotelesa, powstają dzielności. 

Otóż  dzielności  dianoetyczne  powstają  w  wyniku  nauki,  zaś  dzielności  etyczne 
poprzez przyzwyczajenie

„Otóż  zarówno  powstanie,  jak  i  rozwój  zalet  dianoetycznych  jest  przeważnie 
owocem nauki i dlatego wymagają one doświadczenia i czasu: etycznych natomiast 
nabywa  się  dzięki  przyzwyczajeniu  skutkiem  czego  i  nazwa  ich  [ethikai,  od  ethos]  
nieznacznie  tylko odbiega od wyrazu „przyzwyczajenie" [ethos]. 

Zarówno dzielności etyczne, jak i dianoetyczne nie są więc wrodzone.  

„Żadna z cnót nie jest   nam  z   natury   wrodzona;    nic   bowiem z tego, co jest 
wrodzone, nic daje się zmienić dzięki przyzwyczajeniu; tak np. kamień, z natury w 
dół spadający, nie da się przyzwyczaić do wznoszenia się w górę, chociażby go ktoś 
usiłował  przyzwyczaić  rzucając  go  w  górę  niezliczoną  ilość  razy;    nie  da  się  też 
przyzwyczaić ani ogień do spadania w dół, ani żadna inna rzecz do niczego – wbrew 
swej  naturze.  Więc  cnoty  nie  stają  się  udziałem  naszym  ani  dzięki  naturze,  ani 
wbrew  naturze,  lecz  z  natury  jesteśmy  tylko    zdolni    do    ich    nabywania,    a  
rozwijamy je w sobie dzięki przyzwyczajeniu.” 

background image

19 

 

W jaki jednak sposób konkretnie dokonuje się owo wyrabianie dzielności etycznych 
na  drodze  przyzwyczajenia?  Odpowiedź  brzmi:  poprzez  wykonywanie  stosownych, 
dzielnych  etycznie  czynności.  Wielokrotne  wykonywanie  dzielnych  etycznie 
czynności, lub dzielne etycznie kierowanie namiętnościami wyrabia w duszy trwałą 
dyspozycję do takich działań (a więc właśnie dzielność etyczną). 

„Cnót  (…)  nabywamy  dzięki  uprzedniemu  wykonywaniu  czynów  [etycznie 
dodatnich], jak się to dzieje także i w dziedzinie innych sztuk. Tych bowiem rzeczy, 
których  trzeba  się  nauczyć,  by  je  wykonywać,  tych  uczymy  się  właśnie  przez  ich 
wykonywanie;  tak  np.  budowniczowie  kształcą  się  budując  domy,  a  cytrzyści  – 
grając  na  cytrze.  Tak  samo  stajemy  się    sprawiedliwi  postępując  sprawiedliwie, 
umiarkowani  przez  postępowanie  umiarkowane,  mężni  przez  mężne  zachowywanie 
się.” 

Ustaliliśmy,  że  dzielność  jest  trwałą  dyspozycją  duszy  do  dzielnego  rozumnego 
działania.  Postępując  niewłaściwie  można  jednak  także  wyrobić  w  duszy  trwałe 
dyspozycje do działania niewłaściwego.  

„Wszelka cnota zanika skutkiem tych samych przyczyn i pod wpływem tych samych 
czynników, którym  zawdzięcza swe powstanie;  a podobnie dzieje się też z wszelką 
sztuką: przez granie bowiem na cytrze stają się cytrzystami zarówno dobrzy, jak źli 
cytrzyści.  Tak  samo  ma  się  też  rzecz  z  budowniczymi  i  z  przedstawicielami 
wszystkich  innych  sztuk  i  rzemiosł,  gdyż  przez  dobre  budowanie  domów  staną  się 
ludzie  budowniczymi  dobrymi,  a  przez  złe  –  złymi  (…)  Dlatego  trzeba  czynności 
swe  ukształtować  w  pewien  sposób,  jako  że  za  rozmaitymi  czynnościami  idą 
rozmaite  dyspozycje.  Niemałą  więc  stanowi  różnicę  przyzwyczajenie  się  od 
wczesnej młodości do takiego lub innego sposobu postępowania, lecz zależy od tego 
bardzo wiele, a raczej wszystko.” 

Takie trwałe dyspozycje nazywa Arystoteles wadami. Skoro zatem dzielność etyczna 
jest  dyspozycją  do  działania  (w  oparciu  o  postanowienie)  które  charakteryzuje  się 
umiarem  między  dwoma  skrajnościami:  namiarem  i  niedostatkiem,  wada  etyczna 
będzie  więc  trwałą  dyspozycją  do  działania  sposób  skrajny:  pełen  nadmiaru  lub 
niedosytu.  Czy  też,  skoro  dzielność  etyczna  jest  trwałą  dyspozycją  do  pewnego 
rodzaju  postanowień,  polegającą  na  zachowywaniu  właściwej  ze  względu  na  nas 
średniej  miary,  którą  określa  rozum,  i  to  w  sposób,  w  jaki  by  ją  określił  człowiek 
rozsądny, wada etyczna będzie trwałą dyspozycją do pewnego rodzaju postanowień, 
polegającą na niezachowywaniu właściwej ze względu na nas średniej miary.  

background image

20 

 

W konsekwencji dzielność etyczna jest zawsze środkiem między dwoma wadami. 

 

Katalog dzielności (cnót): 

DZIELNOŚCI (CNOTY) DIANOETYCZNE 

Kryterium  podziału  dzielności  dianoetycznych  jest  podział  rozumnej  części  duszy 
sensu stricto na (1) część, za pomocą której ujmujemy wszystko to, czego zasady są 
niezmienne  (konieczne)  i  (2)  część,  za  pomocą  której  ujmujemy  rzeczy  zmienne 
(niekonieczne). 

1. WIEDZA NAUKOWA (episteme

- jej przedmiotem są rzeczy konieczne, wieczne (to, co nie może być inaczej) 

- wiedza naukowa ma charakter demonstratywny 

Wiedza naukowa to: „trwała dyspozycja do dowodzenia”. 

2. MYŚLENIE INTUICYJNE 

- jego przedmiotem są pierwsze zasady 

Myślenie intuicyjne to trwała dyspozycja do ujmowania najwyższych zasad 

3. MĄDROŚĆ (sophia

„…mądrość  jest  najwyższym  z  rodzajów  wiedzy.  Mędrzec  musi  (…)  nie  tylko 
wiedzieć  to,  co  z  najwyższych  zasad  wynika,  lecz  nadto  znać  prawdę  o  samych 
owych  zasadach”  Tak  więc  byłaby  mądrość  teoretyczna  połączeniem  myślenia 
intuicyjnego  z  wiedzą  naukową  –  wiedzą  naukową  o  najwyższych  przedmiotach, 
która jak gdyby osiągnęła swój szczyt”. 

4. SZTUKA (techne

-  jej  przedmiotem  są  rzeczy  zmienne  i  niekonieczne  (rzeczy,  które  mogą  mieć  się 
inaczej) 

Sztuka to „trwała dyspozycja do opartego na rozumowaniu tworzenia”. 

background image

21 

 

5. ROZSĄDEK (phronesis) – mądrość praktyczna 

- jego przedmiotem są rzeczy zmienne i  niekonieczne (rzeczy, które mogą mieć się 
inaczej) 

Rozsądek to „trwała dyspozycja do działania, opartego na trafnym rozważeniu tego, 
co jest dobre dla ludzi”. 

DZIELNOŚCI (CNOTY) ETYCZNE – w odrębnym pliku 

_______________________________________________________________ 

 

REKAPITULACJA 

Wszystkie ludzkie działania zmierzają do określonego celu. 

Celem każdego działania jest określone dobro. 

Z uwagi na różnorodność ludzkich działań istnieje różnorodność celów/ dóbr. 

Wszystkie cele/dobra ludzkich czynności można uporządkować hierarchicznie. 

Musi więc istnieć cel/dobro najwyższe, ze względu na które pragnie się wszystkich 
innych (w przeciwnym wypadku łańcuch celów byłby nieskończony).  

Istnieje zatem cel/dobro: 

-  „ którego pragniemy    dla  niego samego i ze  względu na który pragniemy 

też wszystkich innych rzeczy” 

- który ma on charakter ostateczny 

- który jest wspólny dla wszystkich rodzajów czynności i sztuk. 

 

Czym jest owo najwyższe i ostateczne dobro/cel? 

Jest to szczęście (eudajmonia). 

background image

22 

 

II  

Czym jest szczęście? 

Odpowiadając  na  to  pytanie  Arystoteles  odwołuje  się  do  swoistej  funkcji 

człowieka.  Jego  zdaniem  dobro  każdej  osoby,  która  ma  jakąś  funkcję  polega  na 
spełnianiu owej właściwej dla niej funkcji. 

Poszukując  dobra  właściwego  dla  człowieka  Arystoteles  odwołuje  się  więc  do 
swoistej funkcji człowieka – do tego, co jest właściwe tylko człowiekowi i odróżnia 
go od innych bytów. 

Zatem poszukiwaną, specyficznie ludzką funkcją nie może być (1) życie polegające 
na  odżywianiu  się  i  wzroście,  (2)  życie  polegające  na  odbieraniu  wrażeń 
zmysłowych – takie życie przysługuje bowiem wielu bytom. 

Tylko  odwołanie  do  rozumowania  jako  specyficznie  ludzkiej  czynności  pozwala 
zidentyfikować  funkcję  charakterystyczną dla człowieka.  Za rozumność  odpowiada 
zaś zgodnie z poglądem Arystotelesa rozumna część duszy. 

Swoistą funkcją człowieka jest więc „działanie duszy zgodne z rozumem lub nie bez 
rozumu”. 

Ale  wszelkie  funkcje  można  sprawować  lepiej  lub  gorzej.  Niektóre  byty  sprawują 
swe  funkcje  szczególnie  dobrze  –  do  ich  funkcji  przyłącza  się  więc,  jak  pisze 
Arystoteles  „wyższy  stopień”.  Ów  wyższy  stopień  sprawowania  funkcji  osiąga  zaś 
każdy  byt  dzięki  pewnej  określonej  dyspozycji  do  szczególnie  dobrego  działania, 
którą Arystoteles określa mianem dzielności – arete

Istnieje  przy  tym  wiele  dzielności  odpowiadających  różnym  rodzajom  czynności. 
Czynność  wykonywana  jest  szczególnie  dobrze  wówczas,  gdy  wykonywana  jest 
zgodnie z wymogami właściwej sobie dzielności. 

Rozważania  te  prowadzą  nas  do  odpowiedzi  na  pytanie  o  istotę  najwyższego 
ludzkiego dobra/celu, a więc szczęścia. 

(1) Jest ono rozumnym działaniem duszy – bo właściwą funkcją człowieka (na której 
zasadza się jego dobroć) jest rozumne działanie duszy. 

background image

23 

 

(2)  Po  drugie,  aby  być  dobrem  najwyższym  musi  ono  być  działaniem  nie  tylko 
dobrym,  ale  szczególnie  dobrym  (i  wręcz  możliwe  najlepszym).  Ponieważ  zaś  to 
dzielność  sprawia,  że  funkcję  sprawuje  się  szczególnie  dobrze,  musi  ono  być 
działaniem zgodnym z nakazami odpowiedniej dla niego dzielności, a więc o takim 
charakterze, jaki nakazuje dzielność działania rozumowego.  

(3)  Ponieważ  chodzi  o  dobro  najwyższe  i  ostateczne  musi  ono  być  działaniem 
wykonywanym z najlepszą możliwą dzielnością, lub (jeśli dzielności właściwych dla 
tego działania jest więcej) z najlepszym możliwym rodzajem dzielności. 

Ostatecznie więc: 

Arystotelesowska definicja szczęścia: 

 „Szczęście  jest  pewnego  rodzaju  działaniem  duszy,  zgodnym  z  nakazami 
doskonałej dzielności
”. 

 

III 

Zrozumienie  istoty  ludzkiego  szczęścia  wymaga  jednak  uściślenia  na  czym  polega 
dzielność rozumnego działania duszy. 

Dusza z godnie z wykładem z Etyki nikomachejskiej składa się z trzech części:  

1) nierozumną sensu stricto – wegetatywną, 

2) nierozumną podporządkowującą się nakazom rozumu  

3) rozumną sensu stricto 

Poszukując  charakterystycznej  dla  duszy  dzielności  Arystoteles  nie  zajmuje  się 
nierozumną sensu stricto (wegetatywną) częścią duszy. Jest ona wspólna wszystkim 
istotom żyjącym, właściwa więc dla niej dzielność także nie jest specyficznie ludzka. 
Poszukujemy  zaś  tej  dzielności,  która  ma  związek  z  ludzkim  szczęściem  –  a  więc 
specyficznie ludzkim działaniem duszy. 

Arystoteles  przechodzi  więc  do  dwóch  pozostałych  części  duszy:  nierozumnej 
podporządkowującej się nakazom rozumu oraz rozumnej sensu stricto. Obie te części 
duszy  mają  specyficznie  ludzki  charakter  –  przynależą  wyłącznie  człowiekowi. 

background image

24 

 

Także więc związane z nimi dzielności to dzielności specyficznie ludzkie. Ponieważ 
jednak  obie  części  duszy  różnią  się  między  sobą,  właściwe  im  są  odmienne 
dzielności. 

W ten sposób różnica między częściami duszy staje się podstawą podziału dzielności 
na różne rodzaje: 

1. Dzielności (cnoty) dianoetyczne to dzielności rozumnej części duszy. 

2. Dzielności (cnoty)  etyczne to dzielności tej części duszy, która choć nierozumna 
podporządkowuje się nakazom rozumu. 

 

IV 

Czym jest dzielność etyczna? 

1) 

Ponieważ  jest  ona  dzielnością  właściwą  duszy  musi  być  związana  z  jej  strukturą  i 
funkcjonowaniem.  Arystoteles  wyszczególnia  więc  trzy  rodzaje  zjawisk,  które 
występują w duszy człowieka i bada do którego z nich należy dzielność etyczna: 

1 - namiętności 

2 - zdolności 

3 - trwałe dyspozycje 

 

Według Arystotelesa dzielności etyczne należą do trzeciej grupy, są więc trwałymi 
dyspozycjami. 

 

2) Ale co to znaczy działać doskonale dzielnie?  

Dzielność etyczna jest „pewnego rodzaju umiarem, skoro zmierza do środka jako do 
swego celu”. 

background image

25 

 

Dzielność etyczna jest więc trwałą dyspozycją do działania, które charakteryzuje się 
umiarem – zachowaniem średniej miary – między dwoma skrajnościami: namiarem i 
niedostatkiem. 

 

3) Ponadto, charakteryzując dzielne etycznie postepowanie Arystoteles zaznacza, iż 
konieczne  jest,  by  wykonujący  je  podmiot  w  chwili  działania  działał  na  podstawie 
postanowienia. 

 

Biorąc  pod  uwagę  te  ustalenia  otrzymujemy  Arystotelesowską  definicję  dzielności 
etycznej: 

Dzielność  etyczna  jest  trwałą  dyspozycją  do  pewnego  rodzaju  postanowień, 
polegającą na zachowywaniu właściwej ze względu na nas średniej miary, którą 
określa rozum, i to w sposób, w jaki by ją określił człowiek rozsądny
”. 

 

W jaki sposób, zdaniem Arystotelesa, powstają dzielności? 

 

Dzielności dianoetyczne powstają w wyniku nauki, zaś dzielności etyczne poprzez 
przyzwyczajenie

Zarówno dzielności etyczne, jak i dianoetyczne nie są więc wrodzone

 

Postępując  niewłaściwie  można  także  wyrobić  w  duszy  trwałe  dyspozycje  do 
działania  niewłaściwego.  Takie  trwałe  dyspozycje  nazywa  Arystoteles  wadami. 
Skoro  dzielność  etyczna  jest  dyspozycją  do  działania  (w  oparciu  o  postanowienie) 
które  charakteryzuje  się  umiarem  między  dwoma  skrajnościami:  namiarem  i 
niedostatkiem,  wada  etyczna  będzie  trwałą  dyspozycją  do  działania  w  sposób 
skrajny: pełen nadmiaru lub niedosytu. 

W konsekwencji dzielność etyczna jest zawsze środkiem między dwoma wadami. 

background image

26 

 

Katalog dzielności (cnót): 

 

Dzielności (cnoty) dianoetyczne: 

1. Wiedza naukowa 

2. Myślenie intuicyjne 

3. Mądrość 

4. Sztuka 

5. Rozsądek 

 

Dzielności (cnoty) etyczne: 

1. Męstwo jako środek między zuchwałością i tchórzostwem. 

2.  Umiarkowanie  jako  środek  między  rozwiązłością  (nieumiarkowaniem)  i 
niewrażliwością. 

3. Szczodrość jako środek między rozrzutnością i chciwością. 

4.  Wielki  gest  jako  środek  między  niesmacznym  i  plebejskim  szafowaniem 
pieniędzmi a małostkowością. 

5. Słuszna duma (poczucie własnej wartości) jako środek między zarozumiałością i 
przesadną skromnością. 

6. Ambicja jako środek między nadmierną ambicją i brakiem ambicji. 

7. Łagodność jako środek między porywczością i niezdolnością do gniewu. 

8. Prawdomówność jako środek między chełpliwością i udawaną skromnością. 

9. Gładkość i dowcip  jako środek między kpiarstwem i brakiem zmysłu humoru. 

10.  Uprzejmość  jako  środek  między  ugrzecznieniem,  nadskakiwaniem  (jeśli 
bezinteresowne), bądź pochlebstwem (jeśli dla korzyści) a nieuprzejmością.