Etyka Spoleczna id 165103 Nieznany

background image

Waldemar Pycka

7 WYKŁADÓW Z ETYKI SPOŁECZNEJ

(Wybrane tezy)

Wykład I: Pojęcie etyki społecznej

1.1. Etyka - najogólniej rzecz biorąc - jest nauką o moralności. Słowo
etyka wywodzi się z greki (w transkrypcji łacińskiej - ta ethika) i zostało
wprowadzone przez Arystotelesa ze Stagiry celem nazwania jednego z
działów filozofii praktycznej, natomiast upowszechnione przez Cycerona
słowo moralność odnosi się do obyczajów, będących wyrazem
funkcjonujących w danym społeczeństwie ideałów, norm oraz sądów
odnoszących się do tego, co jest dobre, a co złe. Dyscyplinę filozoficzną
zajmującą się obyczajami – de moribus - Cyceron nazwał ukutym przez siebie
terminem philosophia moralis.

1.2. Do przedmiotu swych badań etyk może podejść w jeden z dwóch

następujących sposobów:

1) kierując się bezinteresowną chęcią poznania moralności, niczego przy

tym w niej nie zmieniając;

2) pragnąc dokonać zmian na lepsze lub przeciwstawiać się zmianom na

gorsze, tym samym planując aktywną ingerencję w zastany stan rzeczy.

Pierwsze podejście znamionuje tzw. etykę opisową, której głównym

celem jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie „Jak ludzie się zachowują?”.
Tego rodzaju badanie etyczne można uprawiać w obszarze wielu nauk o
moralności - np. socjologii, psychologii, antropologii kulturowej, czy też
historii - za każdym jednak razem przedmiot badań nie podlega ocenie ze
strony etyka: niczego on nie postuluje, nie preferuje, nie poddaje krytyce i
nie zmienia przedmiotu badań, starając się jedynie określić to, w jaki sposób
rozwijana jest moralność danej grupy społecznej.

Podejście drugie oznacza już uprawianie etyki normatywnej: w tym

przypadku przed etykiem staje zadanie ustalenia, w jaki sposób ludzie
powinni się zachowywać, celem zaś tak pojętej etyki jest objaśnienie natury
tego, co dobre, a co złe; co słuszne, a co niesłuszne; co sprawiedliwe, a co
niesprawiedliwe. Jeśli więc ludzie zachowują się tak jak powinni, wówczas
etyk stawia sobie za cel zachowanie status quo, jeśli zaś ich zachowanie
odbiega od ustaleń teoretycznych – etyk określa kierunek koniecznych do
przeprowadzenia zmian. Etyka społeczna jest elementem etyki
normatywnej.

1

background image

1.3. Przedmiotem zainteresowania etyki normatywnej może być:
1 a) jednostka;
2 b) instytucja społeczna.

Na pytanie dotyczące tego, jak powinny zachowywać się jednostki
odpowiada tzw. etyka indywidualna, na pytania zaś dotyczące sposobów
funkcjonowania instytucji społecznych (np. rodziny, grupy społecznej,
państwa) odpowiada już etyka społeczna.

1.3.a. Etyka indywidualna określa warunki, jakie powinna spełniać jednostka
chcąca żyć moralnie dobrze (jak powinna traktować samą siebie, drugą
jednostkę, jak odnosić się do wydarzeń społeczno-politycznych, jak
rozstrzygać różnego rodzaju dylematy moralne itd.). Przykładem
współczesnej koncepcji etyki indywidualnej jest etyka niezależna Tadeusza
Kotarbińskiego (z funkcjonującym w niej ideałem opiekuna spolegliwego),
albo też tzw. etyka czci dla życia Alberta Schweitzera (z naczelną zasadą
mówiącą, że dobrem jest życie podtrzymywać, złem – życie niszczyć).

1.3.b. W przypadku etyki społecznej mamy do czynienia z normowaniem
zachowań instytucjonalnych i odpowiadamy w niej na pytania dotyczące
warunków, w jakich działanie tej lub innej instytucji – np. prawa
państwowego, regulaminu szpitala albo instytucji międzynarodowej - uznane
będzie za moralnie właściwe. Etyka społeczna wskazuje więc sposób mający
zapewnić danej instytucji jej sprawiedliwe funkcjonowanie i w związku z tym
bywa określana mianem etyki sprawiedliwości społecznej.

1.4. Odróżnienie od siebie poziomu etyki indywidualnej i społecznej nie
zawsze jest proste, bowiem te dwa wymiary etycznych zachowań często
przenikają się nawzajem, wpływając na siebie i uzależniając rozstrzygnięcia
na jednym poziomie od warunków wskazanych na drugim. Taki stan rzeczy
odnajdujemy np. w przedfilozoficznej fazie refleksji nad zagadnieniem
sprawiedliwości. Na następnym wykładzie zaprezentuję dwie koncepcje
sprawiedliwości powstałe w okresie poprzedzającym powstanie etyki
filozoficznej, ale – jak się Państwo szybko przekonacie – do dnia dzisiejszego
w dużym stopniu kształtujące poziom publicznej debaty nad
sprawiedliwością.

1.5. Łaciński termin mores, od którego wywodzi się termin moralność, jest
tłumaczeniem greckiego słowa ethos. Estetycznie rzecz biorąc, lepszym
rozwiązaniem byłoby zdefiniowanie etyki jako nauki o ethosie,
pozostalibyśmy wówczas na gruncie samej greki i bylibyśmy bliżsi
historycznym uwarunkowaniom, w jakich rodziła się teoria etyczna. Jest
jednak pewne „ale”, które sprawia, że we wstępnej fazie definiowania etyki
lepiej nawiązać do łacińskiego mores. Otóż, termin ten jest bardziej spójny

2

background image

wewnętrznie, a tym samym nie sugeruje od razu, czy mówimy o etyce
indywidualnej czy społecznej.

Chcąc jednak wprowadzić do etyki rozróżnienie „indywidualne” –

„społeczne”, uszczegóławiając zatem przedmiot rozważań, bardziej przydatne
może być odwołanie się do terminu greckiego. Dlaczego? Ponieważ grecki
ethos od razu wprowadza nas w dwutorowy sposób uprawiania refleksji nad
kwestiami dotyczącymi arete (dzielności, cnoty moralnej), czego widomym
śladem jest to, że Grecy zapisywali ethos na dwa sposoby: zaczynali bądź to
od epsilonu -

εϑος

, bądź od ethy -

ηϑος

. W transkrypcji łacińskiej różnica ta

zanika, nie ma jej też w łacińskim odpowiedniku (mos, mores). Termin

εϑος

pierwotnie oznaczał przyzwyczajenie, i w większym stopniu odnosił się do
sfery zachowań jednostkowych, niż grupowych, podczas gdy

ηϑος

oznaczał

stałe miejsce przebywania - miejsce zamieszkiwania i predysponował
użytkownika do myślenia z perspektywy całości, w jakiej uczestniczy
jednostka.

Z czasem znaczenia te nawzajem się przeniknęły, i nawet filozofowie

nie widzieli potrzeby podtrzymywania wspomnianej dystynkcji
terminologicznej. Na przykład Heraklit z Efezu, choć w jednym z aforyzmów
użył słowa ethos w znaczeniu „charakter”, to jednak zapisał je w formie
zaczynającej się od ethy (

ηϑος

). Nie zmienia to jednak faktu, że w tej

archaicznej jeszcze dystynkcji znaczeniowej tkwi klucz do zrozumienia
różnicy w uprawianiu etyki indywidualnej i społecznej i nawet w późnej już
filozoficznej refleksji nad regułami rządzącymi arete można dostrzec różnice
w podejściu badawczym poszczególnych filozofów: u jednych ważniejsza
była analiza ethosu w jego zdolności kształtowania charakteru jednostki, u
drugich zaś dominowały badania nad ethosem rozumianym przede wszystkim
z uwagi na fakt przynależności do pewnej całości, a więc ze względu na
podleganie prawom danego miejsca (rodziny, wioski, państwa).

Aby uprzytomnić sobie społeczny punkt widzenia w etyce spróbujmy

przeprowadzić następujący eksperyment myślowy. Oto grupa równych sobie
obywateli odkrywa zaginione miasto, w którym zachowane zostały wszystkie
urządzenia, jedynie zaginęli mieszkańcy. Odkrywcy postanawiają zamieszkać
w tym mieście: raczej w przypadkowy sposób wybierają sobie domy,
przywłaszczają znajdowane przedmioty, nie zdając sobie sprawy z tego, do
czego one służą. Z czasem odgadują zasady działania różnych urządzeń,
porównują ze sobą zajęte lokale mieszkalne i odnajdują budynki użyteczności
publicznej. Otóż, patrząc na tę nową społeczność, etyk społeczny uzna, że to,
kim będzie w tej społeczności dana jednostka uzależnione jest od zajętego
miejsca w przestrzeni miasta. To struktura miasta stanie się podstawą
kształtowania podziałów pomiędzy jego mieszkańcami, ona też narzuci
odpowiedni podział pracy i władzy.

1.6. Trzeci wykład poświęcę zagadnieniu sprawiedliwości widzianemu z
punktu widzenia etyki indywidualnej, na przykładzie starożytnych propozycji

3

background image

etycznych, zaś w trakcie czwartego wykładu zaprezentuję powstanie
problematyki etycznej w jej społecznym wymiarze. Te dwa wykłady w
połączeniu ze wspomnianym już wcześniej wykładem dotyczącym
przedfilozoficznych koncepcji sprawiedliwości stanowić będą część pierwszą
przedstawianego przeze mnie kursu etyki społecznej.

1.7. Traktując etykę społeczną jako „etykę miejsca” możemy zakreślić
trojakiego rodzaju poziomy w jej przestrzeni tematycznej:

a) uprawia się ją na poziomie badań dotyczących sprawiedliwości globalnej
(np. problem użytkowania dóbr naturalnych spod dna oceanicznego,
zagospodarowanie orbit stacjonarnych wokół Ziemi, ochrona przyrody,
problemy zdrowotne – związane np. z rozprzestrzenianiem się wirusa ptasiej
grypy – rozwój energii jądrowej, pokój międzynarodowy, itd.);
b) na poziomie badań porządku sprawiedliwości państwowej (np. problem
dyskryminacji rasowej, homofobia, nietolerancja, pomoc społeczna dla osób
upośledzonych, podział dochodu państwa, problem władzy, itd.);
c) poziom sprawiedliwości lokalnej - dotyczy badań nad konkretnymi
sytuacjami życia codziennego, w których przychodzi podejmować
sprawiedliwe decyzje dotyczące podziału wszelkiego rodzaju dóbr i obciążeń.

1.8. Sprawiedliwość – jak słusznie twierdzi Peytong Young w książce
Sprawiedliwy podział – jest ostatecznie sprawą naszej codzienności, dlatego
też w drugiej części naszych wykładów zapoznamy się z wybranymi
elementami sprawiedliwości lokalnej.

Na tym poziomie łatwiej nam będzie rozpisać problematykę etyczną na

podstawowe grupy zagadnień, z jakimi będziemy musieli się zmierzyć także
na kolejnych poziomach: sprawiedliwości państwowej (część III) oraz
globalnej (część IV). Ten ostatni poziom będzie najmniej przez nas
omawiany, nie znaczy to jednak, że jest najmniej ważny. Chyba dla nikogo
nie będzie zaskoczeniem końcowy wniosek, iż te trzy wymiary są bardzo ze
sobą sprzężone oraz, że w dobie pogłębiającej się globalizacji jakość naszych
decyzji etycznych coraz bardziej zależy od uwzględnienia specyficznych
uwarunkowań największego „miejsca” naszego pobytu, czyli całej planety
wraz z jej przyległościami.

4

background image

Waldemar Pycka

Część pierwsza: Wokół narodzin etyki społecznej

Wykład II: Przedfilozoficzne koncepcje sprawiedliwości.

Pleoneksja

2.1. Powróćmy w wyobraźni do zamierzchłej starożytności i przedstawmy
sobie następującą sytuację: po zwycięskiej bitwie zgromadzeni wojownicy
przystępują do podziału zdobytych łupów. W jaki sposób je podzielić, by
sprostać wymogom sprawiedliwości? Jeśli podzielimy je po równo, wówczas
osłabimy chęć walki w przyszłych bojach tych, którzy okazali się dzielniejsi
od pozostałych; wszak na końcowy rezultat złożył się nierównomierny wkład
uczestników zwycięskiej bitwy: jeden wykazał się wielkim męstwem, drugi
zaangażował dodatkowe siły, trzeci opracował taktykę i pokierował walką,
inni jeszcze inaczej mniej lub bardziej zaangażowali się w bitwę. W jaki więc
sposób podzielić łupy, by nie wywołać niezadowolenia w zwycięskim
obozie? Otóż pierwsza sugestia jest następująca: niech więcej otrzymają ci,
którzy bardziej przyczynili się do zwycięstwa. Nikogo zatem nie zdziwi fakt,
że najmężniejszy wojownik otrzymuje największą część łupów, ci zaś, którzy
jedynie pomagali w przygotowaniach do bitwy, nie uczestnicząc jednak w
bezpośredniej walce, będą musieli zadowolić się resztkami.

Wszystko będzie w największym porządku dopóty, dopóki ktoś nie

podważy dokonanego rozdziału łupów i nie powie głośno: mi należy się
więcej niż jemu! I niech to będzie wódz zwycięskiej armii. Któż rozsądzi
sporną kwestię? Cóż, rozwiążą ją sami zainteresowani, z wiadomym zresztą
efektem – zwycięzca sporu weźmie więcej – nie można wykluczyć zresztą, że
weźmie wszystko, bo cóż mu może zrobić pokonany? Nie ma jeszcze prawa,
brak stałych zasad, a skoro nie ma prawa, to nie ma też sędziów, których
wyrok mogliby obaj zainteresowani zaakceptować. Cóż więc pozostaje? Siła i
związana z nią przemoc.

2.2. Podobnie za oczywisty uznamy rozdział pieniędzy za wykonaną pracę
rolną pomiędzy grupę robotników, jeśli najwięcej otrzyma ten, który
najefektywniej pracował. Robotnik przebywający na polu tylko przez dwie
godziny nie może otrzymać tej samej zapłaty, co robotnik pracujący z taką
samą wydajnością przez 12 godzin. No chyba że wynajmujący przyniesie
worek pieniędzy i rzuci je na ziemię mówiąc: jako grupa tyle
wypracowaliście, a jak się podzielicie między siebie, to już wasz problem!
Jeśli to od siły i sprytu zależeć ostatecznie będzie to, kto jaką otrzyma zapłatę,

5

background image

to można wyobrazić sobie i taki finał, w którym najmniej pracujący – z racji
zachowania większej siły – najwięcej zarobią!

Gdyby wczytać się w archaiczne teksty, to większość zawartego tam

materiału odnosi się do relacji „silny” – „słaby”: może to być relacja oparta
na przykład na przewadze fizycznej, psychicznej lub na przewadze
pochodzenia – wszak arystokrata z natury swej jest silniejszy od
niearystokraty! I cóż z tego, że za słabszym przemawia racjonalny argument,
skoro ów słabszy nie jest w stanie wyegzekwować swej przewagi. Prosty
żołnierz z kart Iliady Homera, Tersytes, mógł wygarnąć Agamemnonowi –
wodzowi wszystkich wojsk greckich zgromadzonych pod Troją, całą przykrą
prawdę o jego złym traktowaniu Achillesa, ale i tak spotkał się jedynie z
fizyczną przemocą ze strony Odyseusza.

2.4. Typowa sytuacja z punktu widzenia pleoneksji: znaj swoje miejsce w
szeregu i nie wychylaj się, bo oberwiesz od tych, którym wolno więcej. To
nic, że się naharowałeś, że to twój wysiłek złożył się na końcowy sukces; i
tak, jeśli już dojdzie do podziału zysków, znajdziesz się na szarym końcu, bo
byłeś ubogim uczestnikiem wydarzeń. Nawet pamięć potomków będzie
ukształtowana wedle prawa silniejszego. Buntujesz się i wołasz: przecież
mądrość jest lepsza od siły, więc nie można kierować się wskaźnikiem siły
jako podstawowym narzędziem do rozdzielania dóbr i zaszczytów. Piękne
słowa, do tego stopnia, że zostały wypisane w sali Senatu UJ w Krakowie. To
dowód wielkiego uznania ze strony społeczności akademickiej tego
znakomitego Uniwersytetu. Ale też i słowa nie mające większego znaczenia
w świecie pleoneksji. Wiedział o tym biblijny autor, dlatego do słów
przepisanych na ścianę UJ dodał – „lecz mądrość ubogiego jest w pogardzie”
(Koh. 9.16)!

2.5. Nie można dziwić się temu, że najstarsza propozycja etyczna opiera się
na tak prymitywnych przesłankach, wszak o jej jakości nie decydują
przesłanki odwołujące się do rozumu, lecz na każdym kroku uwidacznia się
kwestia siły, wręcz w jej fizycznym wymiarze. Do dzisiaj zresztą tego rodzaju
zachowania są na porządku dziennym. Zawsze też można pokazać walkę
zwierząt, jako swoisty wzorzec tej etyki. Jeszcze w starożytności Kalikles
twierdził, iż to natura

„pokazuje, że sprawiedliwie jest, aby jednostka lepsza miała więcej niż gorsza, i
potężniejsza więcej niż słabsza” (Platon, Gorgiasz, 483 c-d).
2.3. A z taką sytuacją spotykamy się w ramach tzw. pleoneksji – czyli etyki kierowanej
prawem silniejszego
. O jej właściwościach wiele mówi już sam zestaw funkcjonujących
w grece znaczeń słowa pleoneksja. Słowo to oznaczać bowiem może, w interesującej nas
„etycznej” kolejności: 1. zaletę, zdolność wybitną; 2. zysk, korzyść; 3. chciwość,
zachłanność, zuchwalstwo, wola mocy; 4. nieuzasadnione roszczenie; 5. podstęp; 6.
nadmiar, nienależny zysk; oraz - 7. krzywdę. Jedno słowo, a ileż ludzkich doświadczeń
musiało się złożyć na ukształtowanie jego przestrzeni znaczeniowej!

Wtórował mu Kritiasz – jeden z uczniów Sokratesa:

6

background image

„Był czas, kiedy życie ludzi, nie rządzone prawami, podobne było do życia zwierząt i
panowała brutalna przemoc (...)” (Seksus Empiryk, Adv. math., IX, 54).

O wielkim wpływie tego rodzaju etyki na współczesnych sobie ludzi mówił
też sam Sokrates, przestrzegając Arystypa przed głoszeniem
kosmopolitycznych poglądów:

„Czyżbyś nie wiedział, że co słabsi sieją i sadzą, z tego silniejsi zbierają plony, wycinają
im drzewa i wszelkimi sposobami, ze wszystkich stron ciemiężą zarówno słabszych, jak i
tych wszystkich, którzy nie chcą ulegle służyć, aż w końcu tak złamią w nich wszelką wolę
oporu, że słabsi z przymusu wybierają niewolę zamiast walki z silniejszymi? Czyżbyś nie
wiedział, że w stosunkach prywatnych silni i dzielni wykorzystują również słabych i
niedołężnych i zaprzęgają w niewolę?” (Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, II.1.13).

Arystoteles w Polityce terminem pleoneksja określił charakterystyczne
dążenie do nadmiernego wzmacniania własnej pozycji kosztem słabszych: w
polityce międzypaństwowej państwa silniejsze wykorzystują swoją przewagę
nad sąsiadami, najeżdżając je, grabiąc i anektując; w polityce
wewnątrzpaństwowej zaś – chciwi zysków rządzący gnębią pozostałe grupy
społeczne, przyczyniając się w ten sposób do powstawania buntów i
zamieszek.

Retrybucja

2.6. Wraz z powstawaniem coraz bardziej złożonych społeczeństw coraz
mocniej podważano wiarę w sprawiedliwość rządzoną zasadami pleoneksji.
Dlaczego? Po pierwsze, szybko powstające nierówności społeczne hamowały
zdolność do kooperacji, tak konieczną przy kształtowaniu np. społeczności
miejskich. Po drugie, pleoneksja wywoływała stan nieustannego zagrożenia
zemstą. Prawo do zemsty dopuszczało karanie jednych członków
społeczności za przewiny innych: a zatem stan zbiorowej odpowiedzialności
stwarzał nieustanną niepewność co do przyszłości – ojciec nie był pewien,
czy za chwilę nie przyjdzie mu zapłacić kary za przewiny swego syna, a syn
niejednokrotnie musiał ponieść karą za przewinę ojca. Poprzez swą
gwałtowność oraz brak ograniczeń zemsta była metodą wymierzania
sprawiedliwości w ramach której czymś normalnym było wyznaczanie kary
wykraczającej poza zakres przewiny. Po trzecie zaś, pleoneksja preferowała,
obok przemocy, spryt i związaną z nim taktykę faktów dokonanych.
Temistokles zaproponował np. Ateńczykom, by wzmocnić pozycję Aten
poprzez ... podstępne spalenie floty sprzymierzonych z Atenami poleis!

2.7. Retrybucja, czyli odpłata, stanowi już wielki krok naprzód wobec
pleonaksji. Znana nam zasada „oko za oko, ząb za ząb” jest klasycznym
wyrazem tej nowej idei sprawiedliwości społecznej. Odrzucona zostaje
możliwość nadmiernego karania oraz rozszerzania zakresu kary wobec

7

background image

przewiny. Retrybucja wymusza pojawienie się prawa jako swoistego
narzędzia kontroli wymierzania kary, a wraz z prawem pojawiają się
sędziowie – strażnicy zasad uchwalonych w kodeksie prawnym. Strony
zwaśnione przestają na własną rękę rozwiązywać spór, i zaczynają zabiegać o
poparcie sędziów, za którymi stoi już publiczna egzekutywa w postaci
strażników. W ramach pleoneksji nie ma jeszcze sędziów, jedynie spotykamy
rozjemców, którzy z racji siły lub autorytetu są w stanie załagodzić spór.
Sędzia ma już inne zadanie: on odmierza wedle reguł zasługi i przewiny;
waży ze sobą różne sprawy i szuka równomiernego rozwiązania tak, by każdy
otrzymał to, na co zasłużył.

2.8. Słynny Kodeks Hammurabiego jest wyrazem tej nowej etyki
sprawiedliwości społecznej. Próby tworzenia kodeksów na kanwie pleoneksji
zupełnie zawodziły. W starożytnych Atenach, na przykład, tylko przez
kilkanaście lat funkcjonowało tzw. prawo Drakona, w ramach którego
szafowano karą śmierci przy byle okazji; niezadowoleni mieszkańcy szybko
dokonali zmian idących w kierunku retrybucji (reforma Solona). W retrybucji
zaczyna następować powolne zrównywanie pod względem prawnym słabych
i silnych. Tą samą miarą będzie odmierzane ich postępowanie, te same kary
będą im grozić. Zasady prawa pozwalają przewidywać przyszłe zachowania,
jeśli więc na przykład Solon wpisuje w kodeks obowiązek zapewnienia swym
dzieciom wykształcenia zawodowego, to przewiduje też i karę dla rodziców,
którzy nie wywiążą się z tego obowiązku względem własnych dzieci (dzieci
pozbawione wykształcenia nie będą musiały zapewnić rodzicom opieki na
starość!).

2.9. W retrybucji pojawia się jeszcze jedna nowość – potrzeba zadbania o
winnego! Jeśli winny zostaje zabity, nie może już odpracować winy. Coraz
mniejszą moc mają zasady odpowiedzialności zbiorowej, coraz większymi
swobodami zaczynają się cieszyć ci, którym pleoneksja odmówiła wszelkich
praw. Słabsi zaczynają odkrywać coraz ważniejszą rolę w życiu dużych
społeczeństw, dzięki nim rozwija się rzemiosło i handel, a nowe technologie
wojenne zwiększają rangę wojsk pieszych i floty, zmniejszając rolę konnicy –
obrońców arystokratycznego porządku pleoneksji. [przykład etyki hoplitów w
oparciu o ich styl walki – hoplita jedną ręka uderza w przeciwnika a drugą
chroni swego sąsiada!]

Wykład III: Sprawiedliwość w ujęciu etyki indywidualnej

8

background image

3.1. Sofiści, od których wszak należy rozpoczynać historię systematycznie
uprawianej etyki filozoficznej w starożytnej Grecji, skoncentrowali się na
badaniu arete (dzielność moralna) z perspektywy ethosu jako

εϑος

(charakter,

przyzwyczajenie) i wytworzyli koncepcję mocno

zindywidualizowanej etyki, w której arete zostało uzależnione od
indywidualnego wysiłku ludzkiej jednostki, a nie od cech wrodzonych, od
statusu materialnego, czy też pochodzenia społecznego. Liczy się przede
wszystkim wiedza, kompetencje, wysiłek samokształcenia i ćwiczenie
charakteru, gdyż to te elementy decydują o wartości etycznej człowieka. Ów
indywidualizm odnajdujemy w słynnej zasadzie homo-mensura Protagorasa z
Abdery głoszącej, iż to

„człowiek jest miarą wszystkich rzeczy”.

Takie postawienie sprawy bardzo odpowiadało przeciwnikom tradycyjnego,
arystokratycznego modelu społeczeństwa. Gwałtowny rozwój gospodarczy i
polityczny greckich państw w osobach sofistów znalazł orędowników zmian
o charakterze światopoglądowym.

Jako wędrowni nauczyciele arete, sofiści zajęci byli przede wszystkim

reformą jednostki, a dopiero poprzez jej przemianę próbowali doprowadzić
do zmian o charakterze ustrojowym, postrzegając przy tym państwo jako
wyraz konwencjonalnej umowy. A zatem: o jakości państwa decyduje to, kim
są umawiający się obywatele – jeśli są to osoby posiadające arete, czyli
dzielność etyczną, to i powołana przez nich całość będzie odpowiednio
sprawiedliwa. Desakralizacja praw ludzkich pozwala spojrzeć na kwestie
sprawiedliwości przez pryzmat ludzkiej umiejętności posługiwania się
prawem: osoba lepiej wykształcona, posiadająca bardziej rozwiniętą
kompetencję językową potrafi więcej osiągnąć od osoby pasywnej, biernie
przyglądającej się wydarzeniom.

3.2. Aby więc uczynić świat bardziej sprawiedliwym, sofiści proponują
spojrzeć na państwo jako instytucję wychowawczą, podporządkowaną
zadaniu kształcenia swych obywateli, bo w końcu to od zręczności
obywatelskiej zależeć będzie los państwa. Broniąc autonomii jednostki
Protagoras nie boi się odejść od zasad sprawiedliwości wytworzonych w
ramach retrybucji. Prawo odwetu w pewien sposób ubezwłasnowalnia
jednostkę poprzez przyczynową wykładnię konsekwencji jej działań: jeśli
zostałeś na przykład ukarany, to widocznie stało się to na skutek
wcześniejszego zachowania. Zasłużyłeś sobie na wszystko to, co ciebie
spotkało: choroba, porażka w zawodach, nieudane przedsięwzięcie handlowe,
przegrana bitwa itd., w twojej przeszłości leży klucz do zrozumienia
teraźniejszości. Wedle zasad retrybucji wszystko da się wyjaśnić poprzez
odniesienie do jakiejś przyczyny, tkwiącej nawet w zamierzchłej historii rodu
czy plemienia. Protagoras sprzeciwia się takiemu myśleniu. Proponuje on, by
spojrzeć na problem kary z perspektywy jej celowości; kara nie jest odpłatą,

9

background image

lecz jest narzędziem poprawiania złoczyńców i odstraszania osób
zamierzających podążać niewłaściwą drogą. U podstaw takiego sposobu
myślenia leży już przekonanie, że wartość człowieka zależy od posiadanej
przez niego wiedzy i od wychowania. Ci zatem, którzy czynią zło, czynią tak
z niewiedzy, a za niewiedzę nie powinno się karać, lecz pouczać. Tego
rodzaju argument zostanie np. użyty przez Sokratesa w czasie obrony przed
sądem. [„Jeśli psuję nieumyślnie, to za takie, i to nieumyślne zbrodnie nie
wolno ludzi tutaj do sądu ciągać, ale się samemu do tego wziąć; nauczać i
kierować. Jasna rzecz, że jak się nauczę, to przestanę to robić, co nieumyślnie
popełniam” Platon, Obrona, 26 a]

3.3. Jako istota społeczna, człowiek realizuje się w relacji do innych istot
ludzkich, niezależnie od systemu polityczno-instytucjonalnego, który za
każdym razem ma charakter umowny, a tym samym niekonieczny.
Przynależność do społeczności jest czymś innym od przynależności do
państwa, nie jest tym samym, co „bycie obywatelem”. Patrząc na świat przez
pryzmat cnót (aretai) osobistych trudniej jest zrozumieć potrzebę
utrzymywania różnego rodzaju podziałów społecznych. Jak bowiem
uzasadnić chociażby niewolnictwo, rozmawiając z niewolnikiem i widząc
jego ludzkie oblicze? Aby uniknąć tego rodzaju wątpliwości, Platon
obywatelom swego utopijnego państwa zakazał rozmawiania z
niewolnikami... Albo: w jaki sposób uzasadnić różnicę w karze za to samo
przestępstwo, skoro jedni ponoszą sroższą karę od innych? Zasady retrybucji
dopuszczały tego rodzaju różnice: dopóki istniało niewolnictwo, dopóty kara
za zabicie współobywatela była surowsza od kary za zabicie niewolnika.
Dowodem na to niech będzie chociażby Stary Testament Żydów. Za każdym
jednak razem kluczem do zrozumienia sytuacji było odpowiedzenie sobie na
pytanie: do jakiej całości należysz, a nie – co sobą reprezentujesz. Sofiści
odwracają ten kierunek myślenia. Żyjący mniej więcej w tym samym czasie
co Sokrates, sofista Antyfont, niemal w paradygmatyczny sposób uchwycił
„społeczną” naturę człowieka, atakując przy okazji tradycję polis:

„Ludzi zrodzonych z godnych ojców czcimy i szanujemy, nie czcimy i nie szanujemy tych,
którzy nie pochodzą ze znamienitych domów. A w tym właśnie postępujemy wobec siebie
jak barbarzyńcy, ponieważ z natury urodziliśmy się wszyscy pod każdym względem
jednakowi, zarówno barbarzyńcy, jak i Grecy” (przekł. J. Gajda).

3.4. Tendencja indywidualistyczna w etyce ujawniła się jeszcze mocniej w
filozofii Sokratesa oraz w koncepcjach jego najstarszych uczniów, do których
należeli Arystyp z Cyreny oraz Antystenes z Aten. Sokrates głęboko wierzył,
że prawo państwa (polis) w nieuchronny sposób wchodzi w kolizję z
zasadami arete, i że w związku z tym dobry człowiek winien się trzymać z
dala od polityki:

10

background image

„człowiek, który naprawdę walczy w obronie słuszności, a chce się choć czas jakiś ostać,
musi koniecznie wieść żywot prywatny, a nie publiczny” (Platon, Obrona Sokratesa, 32 a;
W. Witwicki).

Najważniejszym zadaniem człowieka jest – według Sokratesa - troska o
własną duszę (psyche), państwo zaś o tyle jest mu potrzebne, o ile służy
rozwojowi jednostki. Jeśli więc pojawia się konflikt pomiędzy sferą
zobowiązań wobec państwa i wobec własnej duszy, Sokrates nakazuje dać
prymat dbałości o duszę. Bo nie może być dobrego państwa bez dobrych
obywateli. W Platońskiej Obronie Sokratesa znajdujemy opis zachowania
Sokratesa w sytuacji, gdy władze nakazały mu wziąć udział w ujęciu Leona z
Salaminy.

„Mieli go stracić. Oni przecież mnóstwo takich poleceń wydawali różnym ludziom, żeby
mieć jak najwięcej współwinnych. Wtedy ja nie słowem, ale czynem dowiodłem, że mi na
śmierci zależy, przepraszam, ale ... ani tyle! a żeby niczego nieuczciwego, ani bezbożnego
nie zrobić, na tym mi tylko zależy i koniec”.

W efekcie Sokrates powrócił do domu zdając sobie sprawę z tego, że władza
mu tego nie przepuści i niechybnie pozbawi go życia.

3.5. Nie było więc rzeczą przypadku, że wśród uczniów Sokratesa pojawiła
się myśl, iż możliwe jest życie poza strukturą państwa. Arystyp powiadał o
sobie:

„nie chcę jako obywatel należeć do żadnego państwa, ale wszędzie pozostanę
cudzoziemcem” (Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, II, 1; L. Joachimowicz),

natomiast Antystenes zapoczątkował nurt negowania samej potrzeby istnienia
państwa, czego wyrazem było m.in. kultywowanie tzw. adoksji, czyli nie
podleganie publicznym mniemaniom
jako wyraz doskonałości moralnej. W
takim ujęciu etyki indywidualnej, brak czci i uznania ze strony
społeczeństwa oraz unikanie publicznej sławy staje się celem moralnie
wzniosłych dążeń każdej jednostki.

3.6. Tego rodzaju myślenie zostało poddane totalnej krytyce przez Platona i
Arystotelesa – obrońców sprawiedliwości widzianej przez pryzmat całości, w
jakiej człowiek funkcjonuje. O tym jednak powiem na następnym wykładzie.
teraz dodam tylko, że przedstawione dzisiaj zręby etyki indywidualnej
zyskały szersze poparcie po tym, jak Aleksander Macedoński złamał
hegemonię greckich poleis. Upadek polityczny Greków i odnalezienie się
przez nich na jednym poziomie z „barbarzyńcami” i „niewolnikami”
spowodowały renesans myślenia w kategoriach etyki indywidualnej w
ramach szkół filozofii okresu hellenistycznego. Epikur ostentacyjnie
wyprowadza siedzibę swej szkoły z obszaru miasta i zaszywa się w ogrodach,
by tam, z dala od zgiełku politycznego budować moralność jednostki.

11

background image

3.7. Tylko: czy w etyce indywidualnej można na pierwszym miejscu postawić
cnotę sprawiedliwości? Czy wierność własnym przekonaniom moralnym nie
osłabi zdolności kooperacyjnej z innymi członkami społeczności? Czy np.
wierność zasadzie moralnej zakazującej zabijania nie jest podstawą
niesprawiedliwości z punktu widzenia służby wojskowej? Sprawiedliwość z
miejsca odwołuje się do relacji jednostki z innymi jednostkami. Jeszcze nie
wiemy, z kim mamy do czynienia, a już powinniśmy stawiać określone
wymagania związane ze sprawiedliwością, tymczasem dużo łatwiej kierować
się innymi wartościami. Z punktu widzenia etyki indywidualnej, łatwiej jest
być miłosiernym, niż sprawiedliwym.

Wykład IV: Koncepcje sprawiedliwości Platona i Arystotelesa

12

background image

4.1. Tezy wygłaszane w duchu etyki indywidualnej z miejsca znalazły
zdecydowanych krytyków w osobach Platona i Arystotelesa. Co łączy ze sobą
tych dwóch etyków? W największym skrócie: przywiązanie do miejsca – obaj
uznali polis jako nieprzekraczalną przestrzeń spełniania się ludzkiego żywota,
w związku z czym ich etyka była trwale sprzęgnięta z polityką. Struktura
państwa narzuca obywatelom sposób właściwego postępowania, a od
zajmowanego miejsca w tej strukturze uzależnione jest arete jednostki. W
swoim rozumieniu sprawiedliwości (dike) Platon powraca do
przedfilozoficznego pojęcia sprawiedliwości – znanego chociażby z utworów
Homera - uznając, że sprawiedliwość polegać ma na tym, że każdy robi to, i
tylko to, do czego został wyznaczony przez naturę. Niesprawiedliwość pojawi
się zawsze tam, gdzie jednostka będzie wykraczać poza swoja naturę.

4.1.a. Bardzo mocno podkreślił to Arystoteles, uznając państwo za wytwór
natury, a tym samym przeciwstawiając się teorii konwencjonalistycznej.
Przeczytajmy fragment z jego Polityki:

„Że człowiek jest istotą stworzoną do życia w państwie więcej niż pszczoła lub
jakikolwiek zwierzę żyjące w stadzie, to jasną jest rzeczą. Natura bowiem, jak powiadamy,
nic nie czyni bez celu. (...) To bowiem jest właściwością człowieka odróżniającą go od
innych stworzeń żyjących, że on jedyny ma zdolność rozróżniania dobra i zła,
sprawiedliwości i niesprawiedliwości i tym podobnych; wspólnota zaś takich istot staje się
podstawą rodziny i państwa. Z natury swojej państwo jest pierwej aniżeli rodzina i każdy z
nas, całość bowiem musi być pierwej od części; po rozprzęgnięciu się całości nie będzie
nogi ni ręki, a tylko nazwa, jak wówczas, gdy ktoś ręką nazwał rękę z kamienia, bo martwa
ręka będzie takiej samej natury. Istota każdej rzeczy leży przecież w jej zadaniu
praktycznym i zdolności do jego wykonania, jeśli więc nie ma już tych cech, to nie można
powiedzieć, że to ta sama rzecz, lecz tylko coś, co tę samą nazwę nosi. Okazuje się tedy, że
państwo jest tworem natury i że jest pierwej od jednostki, bo jeśli każdy z osobna nie jest
samowystarczalny, to znajdzie się w tym samym stosunku [do państwa], co i inne części
do jakiejś całości. Kto zaś nie potrafi żyć we wspólnocie albo jej wcale nie potrzebuje,
będąc samowystarczalnym, bynajmniej nie jest członem państwa, a zatem jest albo
zwierzęciem, albo bogiem”(A 1; L. Piotrowicz).

4.1.b. Łatwo przyjąć postawę idioty (w języku starożytnych Greków bycie
idiotą oznaczało tyle tylko, że ktoś nie troszczył się o sprawy publiczne, lecz
zajmował się wyłącznie swoim prywatnym losem), jednak – zdaniem Platona
i Arystotelesa – takie zachowanie uniemożliwia osiągnięcie pełni moralnej.
Każdy człowiek winien na pierwszym miejscu postawić cnotę
sprawiedliwości, bo przecież, jak pisał Arystoteles, „sprawiedliwość jest
największą z cnót” (Etyka nikomachejska, E 1, 1129; D. Gromska). Do tego

13

background image

zaś, by być sprawiedliwym niezbędna jest wiedza o regułach rządzących
państwem oraz zaangażowanie w życie państwa.

4.2. Sofiści głosili tezę (np. Hippiasz z Elidy), iż z natury (physis) wszyscy
ludzie są równi, i dlatego wyznawali poglądy o kosmopolitycznym i
egalitarystycznym wydźwięku, natomiast tym, co ludzi różnicuje jest prawo
stanowione (nomos), czyli prawo o charakterze umownym. Platon wyraził
ostry sprzeciw wobec tej tezy: ludzie różnią się między sobą, to jest
oczywiste, ale różnią się z natury właśnie! Nie są to jednak różnice
indywidualne; człowiek nie posiada jednostkowej natury, lecz różnice te mają
charakter, by tak rzec, gatunkowy.

Gatunek pierwszy stanowią sami Grecy, których natura wyróżniła

stawiając ich ponad każdą inną nację. Ten rasistowski pogląd podzielał także
Arystoteles. Wedle Platona, Grek nie powinien mieć za niewolnika innego
Greka, bo będzie to pogwałceniem prawa natury, a greckie polis nie może
toczyć wyniszczającej wojny z innym greckim miastem-państwem.
Prawdziwą wojnę, z wszelkimi tego konsekwencjami, Grecy mogą toczyć
jedynie z barbarzyńcami. Taką wojnę Platon określił mianem polemos,
natomiast o starciach pomiędzy greckimi poleis mówił jako waśni domowej
(stasis), zakazując w jej ramach np. pustoszenia pól i palenia domów, gdyż
celem takiej wojny jest ostateczne pogodzenie się, a nie zniszczenie.

Czy jednak wszyscy Grecy są sobie równi? Oczywiście, że nie. Według

Platona można podzielić ich na trzy kategorie:
1 są tacy, którzy żyją swoimi prywatnymi sprawami, myślą przede

wszystkim o swoich rodzinach, o pracy w warsztacie, o uprawie roli, czy
też handlu. Ci myślą tylko o zysku i bogactwie; lubią dobrze pojeść i
zabawić się.

2 drudzy kierują się dobrem państwa: umiłowanie ojczyzny sprawia, że to

dla niej gotowi są poświęcić się w całości. Stąd często zapominają nawet o
założeniu rodziny, nie gromadzą bogactw, zajęci sprawami państwowymi
czasem z trudem wiążą koniec z końcem.

3 ostatni rodzaj ludzi poświęca się tylko jednemu: wiedzy.

4.3. Psychologia Platona dowodzi, iż każdą jednostkę można rozpatrywać z
racji dominującego w nim od urodzenia (natywizm!) pierwiastka:

1) jeśli o naturze jednostki decyduje dusza pożądliwa (ulokowana poniżej

przepony brzusznej), wówczas należy ona do klasy rzemieślników,
rolników i kupców;

2) jeśli o jej charakterze decyduje leżąca w piersi dusza gniewliwa (zwana

też impulsywną, popędliwą, czy też zapalczywą), to jednostka należy
do klasy strażników (wojowników);

3) dusza rozumna (ulokowana w głowie) cechuje klasę filozofów, im to

przypada w udziale rządzenie państwem.

14

background image

4.3.a. Pierwsza klasa osiąga swoją szczęśliwość poprzez realizację dążeń
wyznaczanych przez duszę pożądliwą, stąd uzasadnione pretensje do
posiadania dóbr materialnych, bogactw i rodziny. Wedle Platona, by państwo
było stabilne, bogactwa nie mogą być zbyt duże, ani też zbyt małe, gdyż w
obu wypadkach pojawia się impuls do zachowań nowatorskich. Największym
dobrem jest umiarkowanie, natomiast złem – rozpusta.
4.3.b. Druga klasa podąża drogą wyznaczoną przez dusze gniewliwą, a jej
celem jest dążenie do zaszczytów i zwycięstw. Największą dobrem jest
męstwo, złem zaś – tchórzostwo. Jednostka tchórzliwa zostaje natychmiast
zdegradowana do pierwszej klasy. Platon preferuje na tym poziomie
wychowanie na wzór spartański, proponuje likwidację własności prywatnej,
rezygnację z tradycyjnego modelu rodziny oraz zrównanie statusu kobiet i
mężczyzn.
4.3.c. Trzecią klasę stanowią rządzący, bowiem u nich dominuje dusza
rozumna. Najwyższym dobrem jest tutaj mądrość, dlatego do tej klasy
należeć mogą wyłącznie filozofowie. Celem działań jest poszukiwanie
prawdy oraz wskazywanie drogi do osiągnięcia ostatecznego szczęścia w
dążeniu do absolutnego Dobra. Złem jest nieświadomość.

4.4. Platon uzasadnia obowiązywanie zasad sprawiedliwości poprzez
odwołanie się do sankcji o ponadludzkiej naturze. Prawo staje się w ten
sposób wyznacznikiem tego, co jest, a co nie jest sprawiedliwe. Skoro więc
prawo stanowi ostateczne kryterium oceny sprawiedliwości, wobec tego na
gruncie tej teorii nie można zadawać pytania o stopień sprawiedliwości
samego prawa. Dla filozofów rozwijających etykę indywidualną, pytanie to
jest czymś oczywistym, i zrozumiałym na gruncie ich konwencjonalizmu,
tymczasem w koncepcji Platona, postawienie tego pytania oznacza
natychmiastowe popadnięcie w stan wewnętrznej sprzeczności.

4.5. Koncepcja etyczna Arystotelesa pozwala nam zrozumieć specyfikę
problematyki wchodzącej w obszar zainteresowań etyki społecznej. Mówiąc o
sprawiedliwości wyznaczył on dwa podstawowe sposoby rozumienia tego
terminu: pierwsze znaczenie – szerokie - głosi, iż sprawiedliwość polega na
przestrzeganiu prawa państwowego, a tym samym – na przestrzeganiu
panującego ethosu; drugie zaś – wąskie – wyznacza myślenie o
sprawiedliwości jako stosowaniu słusznej miary przy dzieleniu różnego
rodzaju dóbr i obciążeń (dla uproszczenia dalej będę mówić tylko o dobrach).

4.6. Wskazana dwuznaczność pojęcia sprawiedliwości w koncepcji
Arystotelesa ujawnia pewien uniwersalny problem ze zrozumieniem zasad
rządzących ideałem sprawiedliwości. W szerokim znaczeniu sprawiedliwość
jawi się jako rodzaj ‘metazasady’, w ramach której harmonijnie funkcjonują
pozostałe ideały etyczne. Sprawiedliwość to swego rodzaju ideał drugiego
stopnia: decyzje dotyczące sprawiedliwości opierają się wówczas na
wcześniejszej akceptacji ideałów pierwszego stopnia, od tego bowiem, czy

15

background image

dany ideał pierwszego stopnia jest właściwie realizowany, czy też nie, zależy
treść osądu opartego na ideale sprawiedliwości.

Sprawiedliwość

(w szerokim znaczeniu)

męstwo

hojność

szczerość

szczodrość

przyjaźń

sprawiedliwość
(wąskie pojęcie)

Według standardów wyznaczonych przez Arystotelesa, o tym, czy dana cnota
etyczna jest właściwie uprawiana decyduje zasada „słusznego środka”. Jeśli
więc w państwie dba się – przykładowo - o męstwo (środek między
zuchwałością i tchórzostwem); hojność (środek między rozrzutnością i
sknerstwem); szczerość (środek między chełpliwością i udawaniem głupoty);
szczodrość (środek między marnotrawstwem i skąpstwem), przyjaźń (środek
między pochlebstwem i wrogością); sprawiedliwością w sensie węższym
(środek między zyskiem i stratą) itd., wówczas możemy mówić o
sprawiedliwym państwie. Można więc uznać, że w tym znaczeniu (czyli
szerokim), sprawiedliwość wyznacza standard poszczególnym cnotom
właśnie jako spełniającym wymóg „słusznego środka”. Tak, czy inaczej, o
jakości państwa jako całości decyduje to, czy na niższym poziomie
realizowane są właściwie poszczególne cnoty moralne. Jeśli do głosu
dochodzą skrajności, wówczas mówimy, jego zdaniem, o niesprawiedliwości.

4.7. Nas interesuje wąskie pojęcie sprawiedliwości: przez sprawiedliwość
rozumiemy pewien ideał, który określa sposób rozdzielania (dystrybucji)
deficytowych dóbr wśród osób uprawnionych (czyli - pretendentów) do ich
posiadania. Jeżeli suma dóbr podlegających podziałowi przewyższa
roszczenia wszystkich pretendentów, wówczas nie zachodzi potrzeba
angażowania teorii sprawiedliwości; problem sprawiedliwości pojawia się
niemal natychmiast wraz z chwilą, gdy powstaje sytuacja, w której roszczenia
pretendentów nie mogą być w pełni zaspokojone.

4.8. Sprawiedliwość w wąskim znaczeniu należy już do ideałów
przedmiotowych, ideałów pierwszego stopnia, i jest dokładnie na tym samym
poziomie, co – na przykład - ideał wolności. W tej sytuacji możliwy jest
konflikt pomiędzy ideałem sprawiedliwości a innym ideałem (np. miłości lub
wolności), czego wyrazem będzie m.in. autentyczna wątpliwość co do tego,
który z tych ideałów należy potraktować w sposób priorytetowy.

4.9. To, czy dana instytucja społeczna będzie się właściwie rozwijać, czy też
nie, w dużej mierze zależy od tego, czy jest zarządzana w sposób
sprawiedliwy, a więc, na przykład: czy nagrody dostają ci, którzy na nie
zasłużyli, czy też nie; czy kary są adekwatne do przewin; czy wszyscy są
traktowani jednakowo; czy władza leży w rękach tych, których powinna; czy
przyjęte regulaminy nie dyskryminują kogoś; itd. Od stopnia

16

background image

urzeczywistnienia ideałów sprawiedliwości zależeć więc będzie los takich
instytucji, jak: rodzina, miasto, przedsiębiorstwo, urząd publiczny, szkoła,
szpital itd. Ustanawiając normy funkcjonowania danej instytucji społecznej,
etyka społeczna kieruje się w pierwszym rzędzie dobrem samej instytucji,
któremu zostają podporządkowane zasady etyki indywidualnej. Można uznać,
iż uniwersalny charakter ma norma etyki indywidualnej głosząca „Nie
zabijaj”, jednak traci swą uniwersalną moc owa norma wraz z chwilą
zderzenia jej z zasadami funkcjonowania sił zbrojnych. Zasady etyki
społecznej muszą dopasowywać normy zachowań przyjętych w danej
instytucji do zadań jej stawianych.

17

background image

Część druga: Elementy etyki sprawiedliwości lokalnej

Wykład V: Struktura problemu etycznego. Decyzje o zasobach

5.1. Problem dystrybucji dóbr lub obciążeń (inaczej mówiąc – alokacji)
powstaje wówczas, gdy są one przejściowo w dyspozycji pewnej grupy
jednostek i muszą zostać przydzielone danym jednostkom.

Alokacja jest zatem przydzieleniem danego dobra lub obciążenia

poszczególnym jednostkom. W rodzinie np. może to być przydział
kieszonkowego, przydział dostępu do komputera, obciążenie obowiązkiem
sprzątania lub wynoszenia śmieci. W szkole: zasady wystawiania ocen,
zwolnień z obowiązkowych zajęć lub egzaminów. W instytucjach
publicznych: zasady przydzielania urlopów, premii, obowiązków itd. W
szpitalu: zasady dostępu do specjalistów, kolejność wykonywania zabiegów,
itd. W społeczności lokalnej: przydzielanie funduszy na remont dróg,
zwolnienia z tytułu podatku lokalnego, ustalenie regulaminu funduszu
socjalnego, organizacja prac interwencyjnych, budowa obwodnicy, itd.

5.2. Alokacja to wynik trojakiego rodzaju decyzji, będących odpowiedzią
na następujące pytania:

1. jakiego charakteru jest dobro oraz jaka jego ilość podlega podziałowi?;

2.

na podstawie jakiej reguły alokacji (zasady podziału) dokonuje się
przydzielenia dóbr?;

3. w jaki sposób reagują osoby pretendujące do dóbr?

Pierwsze pytanie wymusza podjęcie tzw. decyzji o zasobach. Temu
zagadnieniu poświęcimy dzisiejszy wykład. Drugie pytanie wiąże się z
obowiązkiem wskazania metody, jakiej użyjemy dzieląc dany przedmiot
alokacji pomiędzy pretendentów. Nad tym zagadnieniem zastanowimy się za
tydzień. Z kolei ostatni wykład z tej części poświęcimy temu, w jaki sposób
pretendenci ustosunkowują się względem dokonywanych alokacji i jaki ma
to wpływ na etyczną jakość dokonywanych alokacji.

5.3. Przedmiot alokacji. Podlegające podziałowi dobra możemy podzielić w
następujący sposób:

5.3a. Co do charakteru dobra:

18

background image

Dobra

Podzielne

Niepodzielne

Homogeniczne

Niehomogeniczne

Homogeniczne

Heterogeniczne

1. homogeniczny i podzielny (np. woda, pieniądze);
2. niehomogeniczny i podzielny (np. ziemia, częstotliwości radiowe,

łowiska);

3. homogeniczne i niepodzielne (miejsca w parlamencie, zwolnienie z

obowiązku wojskowego);

4. heterogeniczne i niepodzielne (nerki do transplantacji, miejsca w pracy).

5.3.b. Co do ilości zaś dobra podlegającego podziałowi, może być ono ściśle
określone (liczba miejsc w Sejmie RP) lub zmienne (liczba miejsc pracy w
zakładach produkujących samochody).

Ilość dobra przeznaczonego do podziału (o ile mamy do czynienia z

dobrem zmiennym) jest w pewnym stopniu zależna od stopnia
sprawiedliwości podziałów (jeśli sprawiedliwie dzielimy jakieś dobra, zwykle
jest go więcej (np. więcej datków spływa do fundacji, której zasady
przydzielania dóbr są sprawiedliwe; ale też – jeśli podatki - czyli obciążenia
są sprawiedliwe, zwykle ukróca to tzw. szarą sferę).

5.4. Już w tym miejscu możemy stwierdzić, a co na następnych wykładach
ujawni się jeszcze wyraźniej i mocniej, że duży wpływ na jakość alokacji ma
charakter dzielonego dobra. Łatwo można podzielić się wodą z butelki,
trudniej zaś zupą znajdującą się w garnku. W pierwszym przypadku jest to
obojętne, czy pretendent dostanie wodę z górnej części butelki, czy z dolnej,
jednak w drugim – o ile zupa nie jest zamieszana - pojawi się poważna
różnica w otrzymanym przez pretendentów dobru.

Niejednorodność dobra podlegającego rozdziałowi utrudnia dokonanie

sprawiedliwej alokacji. Nie ma zasadniczej trudności w podzieleniu jednego
hektara ziemi pomiędzy trzech pretendentów, o ile cały ten obszar
reprezentuje tę samą klasę gruntu, wystarczy jednak dołożyć tam stertę
kamieni w jednym miejscu, w drugim – kępę krzewów, a jeszcze w innym
„oczko” polodowcowe, by natychmiast znaleźć się w poważnym kłopocie.

A i tak najtrudniejsze alokacje mają miejsce tam, gdzie mamy do

czynienia z dobrem niepodzielnym, w tym bowiem przypadku jeden dostaje
wszystko, pozostali – nic. Weźmy na przykład problem medyczny związany z
przeszczepem serca. Tylko jedna osoba może otrzymać dane serce, pozostałe
– także spełniające warunki medyczne do przeszczepu dzielonego serca -

19

background image

muszą czekać na następnego dawcę. A potem na kolejnego. Tam, gdzie
decyzja dotycząca alokacji ma tak silny związek z ludzkim przeżyciem, tam
też potrzeby zapewnienia standardu sprawiedliwego rozdzielania dóbr muszą
być szczególnie uwzględnione i spełnione.

5.5. Istnieje możliwość przekształcania dóbr niepodzielnych w podzielne.
Można w tym celu np. wybrać jedną z następujących metod przekształcania:

1.

konwersja – zamiana dobra niepodzielnego w podzielne (np. na drodze
sprzedaży);

2.

rotacja – pretendenci na zmianę czasowo używają dobro niepodzielne
(np. opiekę nad dzieckiem);

3.

randomizacja – każdy z pretendentów może z takim samym
prawdopodobieństwem uzyskać dane dobro (np. na drodze losowania).

Wykład VI: Metody podziału dóbr

1) Przydział dóbr niepodzielnych.

1.

Loterie. Mając mniejszą liczbę dóbr do podziału od pretendentów, można
dokonać przydziału dóbr na drodze losowania (np. rzut monetą; ileż to
razy od wyboru właściwej zapałki zależy to, czy ktoś będzie musiał coś
uczynić, czy też nie). Wszyscy otrzymują taką samą szansę uzyskania
dobra (nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by w loterii niektórzy
pretendenci (w imię jakichś zasług np.) mieli większe
prawdopodobieństwa wygrania dobra (mogąc np. dwukrotnie ciągnąć los).

1. losowanie jako wyraz boskiego zrządzenia (np. losowanie urzędów w

starożytnych Atenach);

2.

hazard (spór Pandu z Kuru w Bhagavadgicie);

2.

Licytacja. Dobro otrzymuje ten, kto gotów jest zapłacić za nie najwięcej.

3.

Rotacja. Można też pewne dobro podzielić w ten sposób, że przyznaje się
go wszystkim uprawnionym, ale tylko na określony czas, po którym dobro
przechodzi w posiadanie następnego pretendenta (np. podział obowiązków
domu: dzieci kolejno wynoszą np. śmieci). Rozwiedzeni rodzice mogą np.
spełniać opiekę nad dzieckiem w sposób wymienny (np. od wtorku do
piątku dziecko jest u mamy, od soboty do poniedziałku – u taty).

4.

Kompensacja. Można wypłacić odszkodowanie pretendentowi, który nie
otrzymał dobra. Jeśli np. ktoś pretenduje do domku letniskowego w
ramach spadku, ten może otrzymać dane dobro po wyrównaniu

20

background image

rodzeństwu strat wynikających z utraty praw w wysokości swych
udziałów. [Oprócz przekształcania dobra niepodzielnego w podzielne
możliwe jest kompensowanie: otrzymujący jakieś dobro np. wypłaca
pozostałym pretendentom określone kwoty. W ten sposób możliwe jest np.
przyznanie temu pretendentowi dobra (np. domku letniskowego), który
zadeklaruje największe spłaty kompensacyjne.]

5.

Kolejki. O tym, kto otrzyma dobro decyduje kolejność zgłoszeń.

6.

Metoda punktowa. Najczęściej stosowana metoda rozdziału dóbr. Polega
na tworzeniu list oczekujących, w których o pierwszeństwie decyduje
określona miara potrzeb, oczekiwań i zasług. Np. przydział mieszkań
socjalnych (czas oczekiwań, warunki bytowe, zdrowie, liczba dzieci,
warunki finansowe itd. – kolejność wskazań świadczy o sposobie
rozumienia sprawiedliwości w ramach danej społeczności lokalnej,
zakładu pracy itd.).

7.

Wymuszona równość. Ze względu na szczególny charakter dobra (np.
bardzo stare dzieło sztuki) można nikomu nie przydzielić tego dobra,
chcąc w ten sposób wszystkich potraktować równo. Nie mogąc odmówić
jednym praw do korzystania z danego dobra (np. ze względu na jego
bezpieczeństwo) odmawia się tego prawa wszystkim. Metodę tę stosują –
w zamiarze przynajmniej – państwa, które mają powszechny obowiązek
służby wojskowej (mimo to, że armia nie potrzebuje wszystkich
młodzieńców, i tak wszystkich obowiązek ten dotyczy). {Pawlak zabijając
kota wymusił równość w filmie Sami swoi}

2) Podział dóbr podzielnych

1.

Równość. O ile nie można wskazać różnicy pomiędzy pretendentami,
należy ich traktować w ten sam sposób.

2.

Proporcjonalność. O ile zachodzą różnice pomiędzy pretendentami, (ze
względu np. na wkład, potrzeby, zdolności, winę), dobro ulega podziałowi
stosownie do tych różnic.

Przykład: Dwóch pretendentów do spadku – załóżmy: Paweł i Gaweł -
otrzymuje dobro w wysokości 300 000 złotych, gdy tymczasem testament
wskazuje Pawła, jako osobę mająca otrzymać 200 000 złotych, oraz określa
roszczenia Gawła na kwotę 300 000 złotych. Stosując metodę
proporcjonalności, Paweł dostał 120 000 złotych, Gaweł zaś – 180 tysięcy.

21

background image

3.

Metoda spornej szaty. (Nazwa z Talmudu: Jak podzielić szatę, w sytuacji,
gdy jeden z pretendentów chce całą, drugi – połowę?) Każdy z
pretendentów otrzymuje część dla niego bezsporną, pozostała zostaje
podzielona po równo. Wskazany wyżej problem podziału spadku
pomiędzy Pawłem i Gawłem wygląda następująco: Paweł otrzymuje
kwotę 100 tysięcy złotych (połowę kwoty spornej), Gaweł – 200 000
złotych.

Wykład VII: Efektywność podziału dóbr

1. Mówiąc o efektywności podziału dóbr mamy na myśli taki podział,
którego nie kwestionuje żaden z pretendentów; jest to zatem podział wolny
od zawiści
: żaden z uczestników podziału nie dąży do wymiany dóbr.
Weźmy np. zawiść, z jaką spotykamy się w nowotestamentowych
przypowieściach o:

a) synu marnotrawnym (gdzie mamy do czynienia z zawiścią starszego
syna);
b) najemnikach pracujących w winnicy (zawiść ze strony pracujących
najdłużej).

Spróbujmy teraz określić podział dóbr ze względu na reguły rządzące tzw.
podziałem logicznym.

2.a. Jednoznaczność – podział dóbr winien być przeprowadzony w ten
sposób, by wszyscy pretendenci byli ocenieni ze względu na jedno i to samo
kryterium przydziału dóbr. Nieefektywnym podziałem będzie taki podział, w
którym jedni pretendenci oceniani są ze względu na jedno kryterium, inni zaś
ze względu na drugie kryterium (problem łapówek!). Widzimy wyraźnie, że
w przypadku najemników pracujących w winnicy, właściciel zastosował
przynajmniej dwa kryteria (wedle umowy i wedle sprawiedliwości).

2.b. Rozłączność – żadna część dobra dzielonego nie zostaje przydzielona
więcej niż jednemu pretendentowi. Jeśli zastosowana jest metoda rotacji,
wówczas rozłączność dotyczy czasu, w jakim określeni pretendenci
dysponować będą wspólnym dobrem (np. ile dni w tygodniu rozwiedzeni
rodzice opiekować się będą dzieckiem). W przypadku przypowieści o synu
marnotrawnym mamy sytuację, gdy młodszy otrzymuje nie tylko to, co mu
się należy, ale też – po powrocie – staje się pretendentem do części wcześniej
przyznanej starszemu.

2.c. Zupełność – podział jest efektywny, ze względu na jego zupełność, o ile
całość dóbr podlegających podziałowi odnajdujemy w przydzielonych
częściach (czyli: nie ma takiej części całości dzielonej, której nie

22

background image

odnaleźlibyśmy w przydziałach przyznanych pretendentom). Można wnosić,
iż w przypowieści o synu marnotrawnym ojciec nie zostawia sobie żadnej
części, dzieląc majątek pomiędzy dwóch synów, także właściciel winnicy nie
zostawia sobie żadnej kwoty z puli przeznaczonej na wypłatę. [Bohaterowie
filmu Sami swoi kłócą się o kota. Sołtys przyznaje – stosując metodę rotacji –
jednemu na trzy dni, drugiemu na trzy dni, a pozostałą część – przyznaje
sobie!] „Gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci korzysta”. Zabicie kota –
wprowadzenie metody wymuszonej równości.

3. Jedną z lepszych metod unikania nieefektywnych podziałów dóbr jest
podział wedle metody „ja dzielę, ty wybierasz”.

3.a. Unika się w ten sposób konfliktów na tle stosowania metody „ja dzielę, ja
wybieram”. Roman Ingarden pisząc o zagadnieniu sprawiedliwości w
Wykładach z etyki przytoczył anegdotkę o tym, jak to pewien chłopiec stanął
przed zadaniem podzielenia się jabłkiem ze swoja młodszą siostrą, gdyż
mama była akurat czymś zajęta. Zapytana zaś przez syna, jak ma on podzielić
jabłko, odpowiedziała krótko – „po chrześcijańsku”. To znaczy, jak? –
zapytał synek. Podziel na dwie części, większą daj siostrzyczce, mniejszą
zostaw dla siebie – odpowiedziała mama. Chłopiec chwilkę pomyślał, po
czym poszedł do siostry i ją poprosił o to, by podzieliła jabłko. Na jej pytanie,
jak ma to uczynić, szybko odpowiedział – „po chrześcijańsku”! Komentarz
Ingardena był krotki: chłopiec szybko zorientował się, o co chodzi w tym
wszystkim.
3.b. O ile dzielący zna preferencje drugiej strony (czyli wybierającego),
metoda „ja dzielę, ty wybierasz” daje przewagę dzielącemu. Przykładem
takiego podziału dóbr jest mityczny opis złożenia bogom pierwszej ofiary
przez ludzi. O tym, jak to będzie ofiara miał zadecydować Zeus. Prometeusz z
zabitego wołu utworzył dwie części w taki sposób, że jedną stanowiły kości
przykryte tłuszczem, drugą zaś – mięso pod przykryciem żołądka i kiszek.
Znamy wybór Zeusa.

4. Zasady podziału dóbr

4.a. Zasada równouprawnienia głosi, iż o ile nie można wskazać różnicy
pomiędzy pretendentami, należy ich traktować w ten sam sposób.

4.b. Zasada proporcjonalności głosi, iż uznanie różnic zachodzących
pomiędzy pretendentami (np. ze względu na wkład pracy, potrzeby,
zdolności, czy tez ze względu na winę) prowadzi do przyznania im
różniących się udziałów w dzielonych dobrach (lub obciążeniach).

Arystoteles (Etyka nikomachejska):

23

background image

„Tym więc, co sprawiedliwe, jest to, co proporcjonalne, a to, co wykracza przeciwko
proporcji, jest niesprawiedliwe”;

„Jest źródłem sporów i skarg, kiedy albo równi mają i otrzymują nierówne udziały, albo na
odwrót, nierówni mają i otrzymują równe”.

Uwaga 1 (do zasady proporcjonalności): Problem metody pomiaru. Nie
zawsze można określić to, w czym leży różnica pomiędzy pretendentami (np.
kto ma większy udział w wychowywaniu dziecka – niepracująca matka, czy
utrzymujący dom ojciec?; jak podzielić zyski z firmy, w którą jeden z
udziałowców włożył pieniądze, drugi – twórczą inwencję?). Proporcjonalność
zakłada, że różnice pomiędzy pretendentami będą wyrażone ze wspólnych
jednostkach (będą współmierne), a przecież bardzo często jest inaczej.

Uwaga 2: problematyczne staje się dzielenie dóbr niepodzielnych. Jak
zastosować zasadę proporcjonalności w tym przypadku (np. serca do
przeszczepu)?

5. Zasad priorytetu. Podział jest efektywny, o ile dane dobro otrzymuje
osoba mająca do niego największe prawo. (Podział masy upadłościowej po
upadłej firmie – proporcjonalnie do ich wierzytelności, ale – z priorytetem np.
ZUS).

6. Zasada zgodności. O ile dobra zostały przydzielone grupie osób, wówczas
podział będzie uznany za efektywny, o ile każde dwie osoby mają
sprawiedliwie podzielone dobra między siebie (uznanie sprawiedliwości jest
pochodną kryterium porównywania dowolnych par osób). Jeśli każde dwie
pary osób biorących udział w podziale uznają, że podział jest sprawiedliwy,
wówczas jest to też podział sprawiedliwy dla całości.

24


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9 Zmiana spoleczna id 48436 Nieznany
badania spoleczne id 76697 Nieznany
etyka w biznesie 2 id 165137 Nieznany
ETYKA W ADM id 165121 Nieznany
polityka spoleczno id 372382 Nieznany
ETYKA TEST2 id 165115 Nieznany
polityka spoleczna 2 id 372307 Nieznany
Komunikacja spoleczna id 243683 Nieznany
Polityka spoleczna id 372363 Nieznany
Etyka egzamin id 164960 Nieznany
etyka biznesu 2 id 164902 Nieznany
Etyka dyplomatyczna id 164943 Nieznany
Etyka Pielegniarska id 165031 Nieznany
Etyka w ST id 165179 Nieznany
etyka arystotelesa id 164877 Nieznany
Etyka informacyjna id 164995 Nieznany
antropologia spoleczna id 66038 Nieznany
ETYKA CWICZENIA id 164934 Nieznany

więcej podobnych podstron