dekonstrukcjonizm nycz

background image

1

R. Nyc z: De konst rukc j oni zm w t eori i l i t eratury, [ w : ] i dem , Tekst owy świ at .
Post st rukt ural i zm a wi edza o l i t erat urze




SZKOŁA DEKONSTRUKCJI

Dekonstrukcjonizm można rozumieć najogólniej jako literaturoznawczą orientację ukształtowana

przez badaczy amerykańskich zainspirowanych filozoficzną twórczością Jacquesa Derridy, której w
głównej mierze zawdzięczają oni filozoficzne oraz operacyjno-analityczne podstawy swej refleksji
krytycznej

W dwudziestoletniej już historii dekonstrukcjonizmu, wyodrębnić można trzy fazy, typowe zresztą dla

dziejów każdej teorii w szerokim rozumieniu: okresy konstytuującego rozwoju, instytucjonalizacji oraz
adaptacji i krytycznych przekształceń. Za moment spektakularnej inauguracji tego ruchu uznaje się
powszechnie referat pt. Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, wygłoszony przez
Derridę na konferencji w 1966 roku. Idee i procedury sformułowane przez Derridę wzbudziły żywy
oddźwięk i wzrastające zainteresowanie, a także aktywność badawczo-dydaktyczną. Za orientacyjną datę
zamknięcia tej pierwszej, założycielskiej i badawczej, fazy literaturoznawczego dekonstrukcjonizmu
uznać wypada rok 1979.

Fazę drugą, analitycznej kodyfikacji oraz poważnej krytyki świadczącej o wybitnej, ustalonej już

pozycji nowej orientacji, wyznaczają książki metakrytyczne, jakie jej wyłącznie, lub w przeważającej
mierze, poświecono.

Wreszcie okres aktualny, adaptacji i krytycznych przekształceń, charakteryzuje się – jak można sądzić

na podstawie lektury czasopism – zarówno dążeniem do rozszerzenia operacyjnego zasięgu oddziaływania
dekonstrukcjonizmu na nie spenetrowane dotąd tereny wiedzy o literaturze, jak eksterioryzacja jego metod
na obszary innych dyscyplin.

Filozoficzna twórczość J. Derridy jest bez wątpienia niekwestionowanym źródłem

dekonstrukcjonalizmu w teorii literatury.

Istotny i deklarowany sens tej krytycznej teorii polega na generalnym „przewartościowaniu

wszystkich wartości”, tzn. na zakwestionowaniu nie tylko innych teorii literatury, lecz i powszechnie
dotąd akceptowanych pojęć, metod, założeń, a niekiedy i racji bytu samej dyscypliny.

Najczęstsze obiekty dekonstrukcjonistycznych analiz: status tekstu i problem tekstualności oraz status

interpretacji i problem możliwości czytania.

KRYTYKA JĘZYKA FILOZOFICZNEGO

Niezwykły impet filozoficznego projektu Derridy wynika z przemyślenia konsekwencji prostego

spostrzeżenia: filozofia jest rodzajem pisarstwa. Tymczasem filozofowie piszą wprawdzie, lecz nie są
skłonni uznać, by mogło to w decydującej mierze warunkować zakres i charakter ich działalności
(stanowisko Derridy). Przeciwnie: traktując pisanie jako nieuniknione narzędzie mediacji, określają
zazwyczaj specyfikę swych zadań z pominięciem roli pisma czy, ogólniej, języka – zwróconych bowiem
bezpośrednio ku fundamentalnym porządkom znaczenia, myśli rozumu czy Słowa. Filozofia w swej
typowej, profesjonalnej postaci stara się zatem, rzec można, zignorować lub zatrzeć swój tekstualny
status; jednak zarówno ślady tych usiłowań, jak i faktyczna rola języka mogą zostać zdekonspirowane w
rekonstrukcyjnej uważnej lekturze, ujawniającej rozmaite sposoby, dzięki którym bezwiednie stosowane
figury i retoryczne strategie języka zniekształcają i rozkładają sformułowane filozoficzne programy.

Krytyka Derridy zogniskowana jest na – pozornie – marginalnym przypadku asymetrycznych

uporządkowań: na uprzywilejowaniu mówionego słowa nad pisanym, gdzie uznanie prymatu naturalnej
mowy łączy się bezpośrednio z możliwością odsłonięcia prawdy oraz samoobecnością tego, co istnieje.

Powszechnie przyjęty model komunikacji ma, wedle niego, charakter monocentryczny, tzn.

uprzywilejowujący głos kosztem pisma (uznawanego za mistyfikujący substytut mowy). W koncepcji
tradycyjnej mowa rozumiana jest jako proces bezpośredniego i spontanicznego ujmowania znaczenia.
Zatarcie sygnifikansów w mowie (będące zatarciem pisma) ma istotne konsekwencje filozoficzne; łącząc
„możliwość obiektywności, tj. powtarzalność manifestacji, z prymatem znaczenia nad zjawiskiem” – staje
się bowiem zasadniczym warunkiem idei prawdy. W ten sposób monocentryczna opcja daje podstawę
nastawieniu logocentrycznemu, polegającemu na wierze w samoobecność znaczenia, na uznaniu prymatu
i uprzywilejowanego statusu rozumu, który zdaje się obywać bez pomocy języka w dociekaniu
fundamentalnej prawdy.

background image

2


DERRIDIAŃSKA FILOZOFIA JĘZYKA

Poglądy Derridy o naturze i funkcjach języka nigdy nie wyprowadzane są wprost, lecz zawsze w toku

rekonstrukcyjnej analizy dominujących stanowisk. Główne elementy jego stanowiska: o języku jako
systemie różnic, o niezdeterminowaniu znaczenia, o nieuniknienie figuralnym charakterze języka –
zawarte są w krytycznych roztrząsaniach tekstów de Saussure’a, Austina…


De Saussure definiuje język jako system znaków. Znaki są arbitralne i diakrytyczne; każdy z nich

określa się nie przez swe esencjalne, odrębne własności, lecz przez różnice. (Przyjęcie nieumotywowanej
natury znaku oraz koncepcja języka jako systemu różnic). Język i pismo to dwa odrębne systemy znaków;
jedyną racją bytu pisma jest to, że jest obrazem języka. Pismo jest jedynie technicznym środkiem zapisu i
utrwalenia znaku.

Stąd konkluzje rozważań Derridy zmierzają do odwrócenia i przeformułowania hierarchicznej

opozycji mowy i pisma poprzez dostrzeżenie, iż jeśli nawet pismo jest określone tylko przez cechy
tradycyjnie mu przypisywane, to mowę można uznać za pewną formę pisania. Ten nowy, generalny sens
pisania, archi-pisania czy proto-pisania, obejmuje teraz i sytuuje w nowym kontekście dawną opozycję.

Argumentacja Derridy zmierza:

- do ujawnienia sprzeczności między radykalnymi implikacjami koncepcji języka jako systemu różnic a
równoczesną afirmacją „logocentryzmu” w koncepcji znaku;
- następnie do ukazania szczególnej logiki rządzącej nierozstrzygalną grą między tymi ujęciami na
przykładzie opozycji mowa / pismo.

Nie chodzi tu więc o próbę dowodzenia pierwszeństwa pisma nad mową.

Idzie o pewną zasadę badania – polegającą na rozpoznaniu w tym, co dodatkowe i wtórne, modelowych
postaci generalnych cech obu antagonistycznych form badanego zjawiska.


Jeśli lektura Kursu językoznawstwa ogólnego posłużyła Derridzie, najogólniej biorąc do, do analizy

znaczenia elementarnych jednostek języka jako systemu różnic, to lektura Jak działać słowami Austina
wykorzystana została zasadniczo do wyjaśnienia kwestii znaczenia wypowiedzi poprzez analizę systemu
aktów mowy.

Austin rozpoczyna swe dociekania od rozróżnienia dwóch klas wypowiedzi:
-

konstatywów – czyli zwykłych wypowiedzi, które mogą być prawdziwe bądź fałszywe;

-

performatywów – które nie podlegają pod to kryterium, a wypowiadanie jest tu zarazem
wykonywaniem tego, o czym mowa. Kryterium prawdy / fałszu wskazuje na relację, która zawsze
obowiązuje; kryterium stosowności / niestosowności, któremu podlegają performatywy, ma
natomiast charakter społecznej konwencji – zmienić się zatem może wraz ze zmianą warunków
wypowiedzi. W toku dowodzenia okazuje się jednak, że w pewnym sensie wszelkie (także
konstatywne) wypowiedzi są „zarażone” performatywnością.

Odrzuciwszy opozycję mówienia i robienia, Austin wprowadza koncepcje innego zróżnicowania

aktów mowy – ze względu na ich moc lokucyjną (mówienie, budowanie zdania), illokucyjną (to, co się
robi mówiąc – budowanie obietnic, zobowiązań...) i perlokucyjną (skutki, oddziaływanie na słuchacza).

Celem Austina jest odróżnienie „poważnych” wypowiedzi naturalnego języka jako podstawowych,

podpadających pod kategorię prawdy / fałszu i respektujących konwencjonalną procedurę ich uznawania,
od „niepoważnych”: wypowiedzi fikcyjnych, scenicznych, cytatów etc. – jako pochodnych, imitujących
faktyczne akty mowy i pasożytniczo uzależnionych od ich spełnienia.

Argumentacja Derridy zmierza tu do wykazania dwóch rzeczy. Po pierwsze, jeśli warunkiem

znaczenia jest spełnienie konwencjonalnej, powtarzalnej procedury, to „imitacyjność” nie jest zjawiskiem
pochodnym w stosunku do „oryginalnej” wypowiedzi, lecz odwrotnie: stanowi jej warunek możliwości.

Interabilność – szczególna zasada odkryta przez Derridę, która wiąże w sposób konieczny

powtórzenie z innością, odróżnieniem i zmianą – jest tu uznawana za generalny warunek inteligibilności.

Skoro znaczenie i illokucyjna moc wypowiedzi zależy w istotnej mierze od kontekstu i jego

rozpoznania, to teoria aktów mowy winna być zdolna zasadniczo do przewidzenia i specyfikacji każdej
ewentualnej cechy kontekstu, która mogłaby wpłynąć na powodzenie danej wypowiedzi. Wszelako
całkowity kontekst jest nie do pojęcia ani praktycznie, ani teoretycznie. Znaczenie jest zatem kontekstowo
uwarunkowane, lecz same konteksty nie mogą zostać domknięte czy ograniczone. Derrida pisze: oto jest
mój punkt wyjścia: żadne znaczenie nie może być określane poza kontekstem, ale nie ma kontekstu w pełni
nasyconego
.

background image

3

Toteż w miejsce znaczenia danego w tekście i odkrywanego w akcie lektury czy interpretacji Derrida

proponuje ujęcie znaczenia jako „nieskończonej implikacji”, rozumianej jako proces dyseminacji,
przeciwstawny kontrolowanej polisemii języka.

DEKONSTRUKCJA JAKO METODA

Dekonstrukcja, czyli rozbiórka. Najprostsze znaczenie dekonstrukcji najbliższe jest też swojskiemu

dla badaczy literatury pojęciu analizy, w jej etymologicznym znaczeniu roztrząsania i rozbioru. Z tego
punktu widzenia można by dekonstrukcjonizm określić po prostu jako rygorystyczną w założeniu
analitykę tekstualności. W pierwszej wersji Derrida używał jeszcze innego określenia: pojęcia destrukcji
w Heideggerowskim znaczeniu, a więc jako swego rodzaju „oczyszczenia” fundamentalnej struktury z
mistyfikujących i tłumiących ja późniejszych warstw dyskursu. W ostatecznej wersji stosowane jest,
obocznie z dekonstrukcją, pojęcie de-sedymentacji (wywodzącej się z kolei z Husserlowskiego pojęcie
sedymentacji – zestalania czy osadzenia). W tym znaczeniu dekonstrukcja byłaby „przebyciem drogi
wśród tekstualnych warstw w celu pobudzenia i ujawnienia zapomnianych czy uśpionych osadów
znaczenia, jakie narosły i osadziły się w materii tekstu”; „techniką roz-warstwiania (de-sedymentacji)
tekstu w celu wydobycia z powrotem na powierzchnię tego, co zawsze już wpisane było w jego teksturę”.

Derrida zauważa, że pisarz pisze w jakimś języku i w obrębie pewnej logiki, nad których systemem,

prawami i życiem jego dyskurs z definicji nie może w pełni zapanować. Posługuje się nimi, pozwala zatem,
by w jakiś sposób i do pewnego stopnia władał nim ów system. A lektura powinna zawsze mieć na
względzie pewien niedostrzegalny dla pisarza stosunek między tym, czym- spośród schematów języka,
jakiego używa- on sam rządzi a tym, czym nie rządzi
.

Uwaga ta brzmi jak dalekie echo hermeneutycznej dewizy: „lepiej zrozumieć autora, niż on sam siebie

zrozumiał”. Istotnie, wydaje się, że dekonstrukcja działa na analogicznym poziomie, konfrontując to, co
bezwiednie stosowane czy nieświadomie zakładane, z prowadzoną explicite argumentacją tekstu. Nie
lekceważy też wypracowanych w tradycji hermeneutycznej sposobów odczytywania.

Zupełnie inne przynosi jednak rezultaty. Wyprowadzone na powierzchnię sprzeczne porządki znaczeń

wytwarzają nieodmiennie efekt niekonkluzywności, nierozstrzygnięci i dyspersji sensu, pozbawionego
kontekstowych granic – a zatem i możliwości wykroczenia poza różnicującą aktywność języka.



Dekonstrukcja niczego nie odrzuca. Nie zmierza do wyeliminowania dominującego stylu
myślenia w kategoriach binarnych opozycji – wpisuje je natomiast w ramy odkrytego przez siebie
układu uwarunkowań i zreinterpretuje wedle swej wiedzy o aporetycznej logice sygnifikacji, jaka
w tekstach najrozmaitszego rodzaju faktycznie funkcjonuje. Nie dyskwalifikuje też istniejącego
repertuaru pojęć i technik analityczno-interpretacyjnych – sytuuje je jednak w kontekście, który
pozwala poddać to, co wydaje się obowiązujące, naturalne czy bezdyskusyjne, krytycznej
problematyzacji, odsłaniającej historyczne i kulturowe procesy uprawomocniania takich pojęć i
twierdzeń.



Nie proklamuje dekonstrukcjonizm ani idei „bezsensowności” tekstu, ani całkowitej swobody
czytelników w przypisywaniu mu dowolnych znaczeń. Kwestionuje natomiast przekonanie o
istnieniu określonego jednolitego znaczenia oraz możliwość dokonania jego właściwej, by tak
rzec, ostatecznej wykładni.



Nie aspiruje dekonstrukcjonizm do statusu obiektywnej nauki i ustalenia niepodważalnej wiedzy.
Pryncypialnie antydogmatyczny, świadom jest też uwarunkowań własnego stanowiska, jak i
możliwości pojawienia się innych odczytań oraz płodniejszych poznawczo strategii krytycznych.


PANTEKSTUALIZM

„Nie ma nic poza tekstem” – Derrida.
- tekst nie ma poza sobą żadnej podstawy, a wszelkie odniesienia zewnętrzne są iluzjami czy

„mirażami” retorycznych strategii języka

- tekst nie ma granic, a tekstualność w najogólniejszym znaczeniu jest także właściwa sposobowi

istnienia tego, co rzeczywiste.

Tekst w tej nowej postaci to fragment wycięty z pola owej uniwersalnej tekstualności.
Trzy najważniejsze językowe procesy (kluczowe pojęcia Derridy): różnia, dyseminacja oraz

suplementacja.

Różnia („differance”) to neologizm (ewokujący równocześnie znaczenia słów: „differee” – ‘różnić się,
odraczać’; „different” – ‘odmienny’; „differend” – ‘różnica zdań’; „difference” – ‘różnica’) wprowadzony

background image

4

dla określenia prymarnej aktywności czasoprzestrzennego różnicowania, występującej również u podstaw
tego, co wydaje się bezpośrednie i samoobecne, i nadającej swe charakterystyczne cechy wszystkim
nadbudowanym nad nią procesom semantycznej organizacji. Jest ona „grą wytwarzającą różnice”, tak jak
archi-pismo jest „splotem śladów”, a tekstualność „tkaniną szczepów”.
Pojęcie dyseminacji, przywołujące znaczenia samoczynnego rozsiewania, rozpleniania, dążności do
nieograniczonego rozprzestrzeniania i roztrwaniania się w tym procesie – określane jest przez Derridę w
relacji do pojęcia polisemii, do którego, jak powiada enigmatycznie, „nie sprowadza się”.
Bez większego ryzyka błędu można powiedzieć, że dyspersja sensu, wynikająca z różnicującej energii
tekstualnej, rozplenienie znaczeń, ginących i tworzących się w zależności od ciągle zmieniających się
kontekstów, oraz niemożność ich domknięcia czy ograniczenia – to cechy dyseminacyjnego procesu
prowadzące bezpośrednio do badań związanych z kategorią intertekstualności. Dekonstrukcjonizm, jak się
zdaje, nie wypracował własnej teorii intertekstualności. Niewątpliwie natomiast przyjmowane są w
dekonstrukcjonizmie – z wszystkimi radykalnymi konsekwencjami – ogólny sens i podstawowe elementy
tej idei.
Uznanie osadzenia tekstu w tej intertekstualnej przestrzeni implikuje tu istotną zmianę jego
charakterystyki: w miejsce aprobowanej jedności – wypada przystać na heterogeniczność tekstu; stabilną
hierarchiczną strukturę wypiera – jak się przyjmuje – „pluralność” zmiennych ośrodków organizacji; w
końcu zakładana integralność znaczenia okazuje się iluzją – wobec konieczności zakwestionowania
pojęcia kontekstu jako zamkniętego i wystarczającego układu odniesienia.
Ostatnia kategoria – pojęcie uzupełnienia. Uzupełnienie jest jakąś nadwyżką, jakąś pełnią wzbogacającą
jakąś inną pełnię, nadmiarem obecności. Uzupełnienie uzupełnia. Dodaje się tylko po to, by zastąpić.
Niewinna współzależność znaczeń dodawania i zastępowania w pojęciu suplementu kryje więc w sobie
niezwykłą moc i konsekwencje filozoficzne..
Zbyteczny i konieczny, niebezpieczny i zbawczy, suplement rządzi wszystkimi wcześniej wspomnianymi
opozycjami; warunkuje i określa wszelkie ludzkie poczynania; jest wreszcie faktycznym modelem
rekonstrukcyjnej badawczej procedury.

Kategorie suplementacji oraz dyseminacji (z których pierwsza zwrócona jest raczej przeciw formalno-

strukturalnym, druga zaś raczej przeciw hermeneutycznym tradycjom myślenia o literaturze) służą
charakterystyce tekstu w jego nowej postaci, dokonując dwóch złożonych operacji: dekonstrukcji opozycji
dzieło/tekst oraz tekst/interpretacja. Operacja pierwsza zmierza do podważenia przeciwstawienia między
dziełem jako duchową całością, zamkniętą, spójną i harmonijną, wyrażającą wiernie intencję autora i
kształt przedstawionego świata – a tekstem jako niedoskonałym zapisem, utrwalającym jedynie
grafemiczno-brzmieniowo-znaczeniowy schemat dzieła i odciętym od bezpośrednich związków z
podmiotem i światem. Cechy właściwe ogólnie pojętej tekstualności charakteryzują tyleż to, co nazywano
tekstem, ile to, co nazywano dziełem.

NEGATYWNA POETYKA LEKTURY

K ażde odc zyt a ni e j est ni eodczyt a ni e m – ta formuła może być traktowana jako generalne

określenie kierunku rozważań o możliwości interpretacji i naturze rozumienia, jakie zawierają
rekonstrukcyjne analizy. Dekonstrukcjoniści wyrozumiale wyjaśnili, iż „nieodczytanie nie jest
odczytaniem niepoprawnym, lecz błędnością czy dewiacyjnością każdego odczytania”.

Nietrudno dostrzec, w widocznej na pierwszy rzut oka odmienności praktyki rekonstrukcyjnej,

krytyczne nastawianie wobec tradycyjnego modelu, założeń i celów sztuki interpretowania. Praktyka ta
pomija w wielu wypadkach znaczną część semantycznej zawartości tekstów, koncentrując się na
elementach marginalnych i dewiacyjnych. Nie docieka też za wszelką cenę jednoczącej struktury ani
głębokiego sensu; przeciwnie, chętnie podkreśla brak identyczności tematycznej i nieobecność
nadrzędnego czy niepowtarzalnego znaczenia. Standardowy sposób postępowania krytyki wypływa,
generalnie biorąc, z założenia o integralności tekstu, które warunkuje i uprawomocnia interpretacyjną
strategię zmierzającą do odkrycia tego, co centralne, wytłumaczenia osobliwej jedności i całościowości
„treści i formy” dzieła sztuki. Umiejętność lektury i rozumienia byłaby zatem, w ogólnym
hermeneutycznym znaczeniu, sztuką odtwarzania i koniecznej transpozycji znaczenia z sytuacji obcej na
znajomą, przekładu z tekstu niezrozumiałego na bardziej czytelny, wypowiadania czegoś nowego w
języku starym i przyswojonym; byłaby, jak to określa de Man, sztuką parafrazy.

background image

5

Rekonstrukcyjna strategia zmierza do przeobrażenia tradycyjnych poglądów na temat relacji miedzy
tekstem a interpretacją.

PRÓBA CHARAKTERYSTYKI

Dekonstrukcjonizm w teorii literatury można ogólnie określić jako zespół metodologicznych oraz

teoretycznoliterackich poglądów na sposób istnienia, budowę i właściwości dzieła literackiego, a
pochodnie wszelkich obiektów semiotycznych i tekstów kulturowych. Wypracowywany od schyłku lat 60.
dojrzałą postać osiągnął na przełomie lat 70. i 80. Filozoficzne oraz metodologiczne podstawy zapewniły
dekonstrukcjonizmowi koncepcje J. Derridy, zaadaptowane i rozwinięte dla potrzeb literaturoznawstwa
głównie przez badaczy amerykańskich – de Mana, Hallisa Millera, Hartmana, Felman, Johnson.

Dekonstrukcjonizm nazwę swą wywodzi z filozoficzno-metodologicznego pojęcia dekonstrukcji,

charakteryzowanego przez Derridę jako określenie swoistej, dwuaspektowej analizy tekstualnej. Zmierza
ona, po pierwsze, do rozwarstwienia semiotyczno-językowej budowy tekstu celem zlokalizowania takich
słowno-znaczeniowych elementów (zwanych „nierozstrzygalnikami”), które nie tylko opierają się
hierarchiczno-binarnemu porządkowi powierzchniowej organizacji, lecz w istocie go dezorganizują. Po
wtóre zaś, do ukazania „faktycznej” budowy tekstu; mianowicie poprzez wykazanie, że owe pozornie
marginalne elementy mają charakter kluczowy, logicznie prymarny i w rzeczywistości rządzą „od
wewnątrz” dyskursywnymi opozycjami.

Metoda dekonstrukcji stosowana była zarówno do analizy poszczególnych tekstów, jak poetyk, teorii

literackich (strukturalizm) i językoznawczych (Saussure’a, teorii aktów mowy Austina i Searle’a) oraz
koncepcji i systemów filozoficznych. Wyniki prowadziły nieodmiennie do wniosku, że hierarchiczny ład
systemowej organizacji jest lokalnym i jedynie powierzchniowym efektem oddziaływania elementarnej
aktywności czasoprzestrzennego różnicowania („differance”) oraz dwóch wywodzących się zeń
podstawowych procesów; dyseminacji – czyli zjawiska rozpraszania sensu (przeciwstawnego polisemii); i
suplementacji – czyli zjawiska jednoczesnego zastępowania i uzupełniania (przeciwstawnego logice
myślenia w kategoriach binarnych opozycji).

W odniesieniu do teorii dzieła literackiego zakwestionowano nie tylko założenia formalistyczne,

dotyczące autonomicznego statusu dzieła („nie ma tekstu samego w sobie”), lecz także pozytywistyczne z
ducha koncepcje historyczno-socjologiczne, dotyczące uprzedniego i niezależnego od tekstu – również w
najogólniejszym znaczeniu semiotycznej mediatyzacji – istnienia przedmiotu odniesienia („nie ma nic
poza tekstem”). W odniesieniu zaś do teorii interpretacji, zanegowano zarówno istnienie określonego –
obiektywnego i stałego – znaczenia tekstu („znaczenie jest zawsze nieokreślone”), jak i możliwość
uzyskania właściwej, poprawnej interpretacji („każde odczytanie jest nieodczytaniem”).

Przedmiotem szczególnego zainteresowania dekonstrukcjonizmu był wzajemny związek filozofii i

literatury. Uznając kryterialne cechy dzieła literackiego za właściwe wszelkim wytworom tekstowym,
dekonstrukcjonizm miedzy innymi zwracał uwagę na konsekwencje użycia pozornie neutralnej retoryki
dla rozwijanej argumentacji filozoficznej. Badając teksty literackie natomiast – uzmysławiał obecność
utajonych opcji światopoglądowych oraz bezwiednie przyjmowanych filozoficznych założeń. Inspirował
też merytorycznie nie tylko inne, poststrukturalne teorie literatury, lecz i wiele nurtów współczesnych
badań filozoficznych, takich jak postmodernizm, neopragmatyzm czy nowa hermeneutyka.

* Uniwersytet Śląski *


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nycz - Dekonstrukcjonizm w teorii literatury, Teoria Literatury
R. Nycz dekonstrukcjonizm w teorii literatury, POLONISTYKA, Metodologia badań literackich
Ryszard Nycz Dekonstrukcjonizm w teorii literatury
Dekonstrukcjonizm w teorii literatury
Dekonstrukcjonizm, teorie recepcji i neopragmatyzm
dekonstr ost
51. Nycz, Teoria Literatury, TEORIA LITERATURY - oprac. konkretnych tekstów teoretycznych
4 Nycz ?konstrukcjonizm w teorii literatury
Nycz Antropologia literatury kulturowa teoria literatury poetyka doświadczenia
4 Nycz Tekstowy świat
Nycz - podmiot, teksty teoretyczne
DEKONSTRUKCJONIZM notatki z Burzyńskiej, teoria literatury!!!
Dekonstrukcja-22-23-24, Filologia polska, Metodologia badań literackich
Nycz R ?konstrukcjonizm w teorii literatury TEKST
dekonstrukcjonizm, teoria literatury!!!

więcej podobnych podstron