244 Artykuły recenzyjne i recenzje
w studium schematycznie, bez uwzględnienia nowszej literatury i powszechnie dostępnych
źródeł.
D r u g ą istotną słabością recenzowanego stadium jest marginesowe p o t r a k t o w a n i e dziejów
ludności żydowskiej we wrześniowej Warszawie, w tym działalności G m i n y Żydowskiej i K o -
mitetu w s p o m n i a n e j G m i n y d o Spraw O b r o n y Państwa oraz Żydowskiego R o b o t n i c z e g o
K o m i t e t u S a m o p o m o c y Społecznej, w k t ó r y m dominowali działacze B u n d u i klasowych
związków z a w o d o w y c h . Począwszy od 19 września d o Warszawy przedzierały się poszcze-
gólne oddziały Armii „ P o z n a ń " i „ P o m o r z e " w tym grupa żołnierzy z 13 Dywizji Piechoty
na czele z płkiem Władysławem Kalińskim, później G r u p a O p e r a c y j n a Kawalerii gen. A b r a -
h a m a oraz 25 Dywizja Piechoty gen. Franciszka Altera, 15 Dywizja Piechoty gen. Zdzisława
Przyjałkowskiego. Później 22 września gen. Bołtuć zarządził wymarsz załogi Palmir d o Stolicy,
w tym 16 i 17 Batalionu Piechoty i oddziału kawalerii m j r a Józefa Juncewicza oraz żołnierzy
z rozbitych oddziałów Armii „ P o z n a ń " i „ P o m o r z e " . Polskie natarcie w o k ó ł Ł o m i a n e k
p r z e p r o w a d z o n e z wielką b r a w u r ą i poświęceniem zakończyło się p o r a ż k ą . Zginął p r o w a d z ą c y
d o a t a k u swych żołnierzy gen. Bołtuć i mjr Juncewicz oraz 60% jego ułanów.
Już w nocy z 22 n a 23 września ostrzał artyleryjski W a r s z a w y z prawie 1000 dział
był p r z y g o t o w a n i e m d o generalnego szturmu. P o p o ł u d n i u 23 września zniszczone zostały
kotły elektrowni n a Powiślu, co pozbawiło Warszawę energii elektrycznej. Umilkła w t y m
dniu radiostacja W a r s z a w a II i osłabła działalność filtrów warszawskich.
Dzień 25 września był dla oblężonej W a r s z a w y dniem największej grozy i najtragiczniejszych
zniszczeń w rezultacie kilku fal nalotów lotniczych i z m a s o w a n e g o działania artylerii nie-
mieckiej. W tym dniu s a m o l o t y niemieckie zrzucały ulotki grożące mieszkańcom W a r s z a w y
z b i o r o w ą odpowiedzialnością za dalszy o p ó r . Poza K r ó l i k a r n i ą wszystkie polskie linie o b r o n n e
zostały u t r z y m a n e .
N a z a j u t r z K o m i t e t Obywatelski sugerował gen. R ó m m l o w i podjęcie r o k o w a ń kapitula-
cyjnych. D n i a 27 września w godzinach p o r a n n y c h gen. K u t r z e b a i płk Aleksander Pragłowski
rozpoczęli p e r t r a k t a c j e w sprawie w a r u n k ó w kapitulacji Warszawy. O godz. 14 p o o b y d w u
stronach linii o b r o n n y c h umilkły działa i k a r a b i n y . U m o w ę kapitulacyjną p o d p i s a n o 28 września
o godz. 13.15 w fabryce „ S k o d a " na Służewcu. W tym dniu skapitulowała także załoga
twierdzy M o d l i n licząca 35 tys. żołnierzy, w tym 4 tys. r a n n y c h . W czasie r o z m ó w ka-
pitulacyjnych p o d gruzami zginęła załoga f o r t u nr 1 z 2 Dywizji Piechoty Legionów.
Poza t y m żołnierze dywizji „ K e m p f " rozstrzelali 400 polskich żołnierzy p o złożeniu przez
nich b r o n i oraz 100 mieszkańców Z a k r o c z y m i a : P o l a k ó w i Żydów.
T r u d n o nie zgodzić się z p o d s u m o w a n i e m recenzowanego s t u d i u m : „ D u c h o p o r u z r o d z o n y
na b a r y k a d a c h Stolicy we wrześniu 1939 r o k u rozgorzał w latach okupacji. N a r ó d i wojsko,
p o k o n a n e techniczną przewagą przeciwników, nie zaprzestały walki. U k r y t a we wrześniu
b r o ń służyła później w akacjach dywersyjnych i w Powstaniu W a r s z a w s k i m . Żołnierze,
którzy nie poszli d o niewoli, oraz organizatorzy o p o r u ludności cywilnej stali się t r z o n e m
działalności k o n s p i r a c y j n e j w Warszawie i w k r a j u "
8
.
MARIAN MARIK DROZDOWSKI
R i c h a r d C. L u k a s , Bitter Legacy, Polish-American Relations in the Wake
of World War II. T h e University Press of K e n t u c k y , Lexington 1982, s. 191
Niewielu historyków amerykańskich n a u k o w o interesuje się s t o s u n k a m i polsko-amery-
kańskimi i niewiele d o t ą d publikacji u k a z a ł o się w U S A na t e m a t s t o s u n k ó w polsko-
-amerykańskich p o II wojnie światowej. D w a nazwiska w tej specjalności liczą się w U S A :
P i o t r a S. W a n d y c z a z Yale University oraz R i c h a r d a C. Lukasa z Wydziału Historii Tennessee
Technological University. R i c h a r d C. L u k a s jest historykiem a m e r y k a ń s k i m u r o d z o n y m w Sta-
Artykuły recenzyjne i recenzje
245
nach Z j e d n o c z o n y c h , ale mówiącym p o polsku. Był również z wizytą w Polsce. Przed
laty o p u b l i k o w a ł on książkę pt. The Strange Allies, przedstawiającą stosunki polsko-amerykańskie
w okresie II wojny światowej. R e c e n z o w a n a książka jest logiczną k o n t y n u a c j ą jego wcześniej-
szej publikacji i przedstawia polityczno-dyplomatyczne, gospodarcze stosunki polsko-amery-
k a ń s k i e od konferencji poczdamskiej w lipcu 1945 r. d o w y b o r ó w sejmowych w styczniu
1947 r. Jest t o właściwie na gruncie a m e r y k a ń s k i m pierwsza synteza tej p r o b l e m a t y k i .
„ A m e r y k a ń s k a polityka wobec p o w o j e n n e j Polski — pisze tu L u k a s
—-
opierała się na
nierealistycznym p r z e k o n a n i u , że Stany Z j e d n o c z o n e będą w stanie wywrzeć wpływ poli-
tyczny w rejonie, k t ó r y został odpisany na straty przez Roosevelta j a k o radziecka strefa
wpływów. G ł ó w n i e poprzez dyplomację gospodarczą Stany Z j e d n o c z o n e miały nadzieję u m o c n i ć
swą obecność w Polsce i zapewnić, że Polskie Stronnictwo Ludowe, partia Stanisława
M i k o ł a j c z y k a , byłego premiera rządu emigracyjnego, który przyłączył się d o rządu tymczaso-
wego w Warszawie, będzie miało swoje miejsce w życiu politycznym Polski. Mikołajczyk
i jego zwolennicy jak również A m e r y k a n i e nie byli realistami...".
F i a s k o współpracy między blokiem lewicy a Mikołajczykiem zdaniem L u k a s a ograniczyło
również wpływy S t a n ó w Zjednoczonych w Polsce.
D u ż o uwagi L u k a s poświęca stanowisku Stanów Zjednoczonych wobec Polski w czasie
konferencji poczdamskiej.
W P o c z d a m i e Wielka T r ó j k a dyskutowała o różnych aspektach kwestii polskiej, o gra-
nicach, o w y b o r a c h , o powrocie Polaków d o kraju, a nawet o w a r u n k a c h pracy k o r e s p o n d e n t ó w
zagranicznych w Polsce. Najważniejsza j e d n a k była sprawa granic. T r u m a n uważał, że najpierw
trzeba uzgodnić s t a n o w i s k o wobec p r o b l e m ó w ogólnoniemieckich, by przejść d o debaty
n a d s p r a w ą z a c h o d n i e j granicy polskiej. Strona a m e r y k a ń s k a twierdziła, że przekazanie
Polsce ziem n a wschód od O d r y i Nysy Łużyckiej niekorzystnie odbije się na g o s p o d a r c e
Niemiec i u t r u d n i N i e m c o m spłaty reparacyjne. ,.W trakcie d y s k u t o w a n i a rewindykacji polskich
— pisał ówczesny sekretarz stanu James F. Byrnes
—
i sprawy uznania władz polskich
w t y m rejonie p o d c z a s trwania okupacji prezydent powtarzał wielokrotnie, że nie może
być m o w y o przyznaniu terytoriów przed konferencją p o k o j o w ą . Z drugiej strony odmówiliśmy
wyraźnie obietnicy p o p a r c i a podczas konferencji p o k o j o w e j jakichkolwiek p r o j e k t ó w co d o
linii granic zachodnich Polski".
T r u m a n — przewodniczący amerykańskiej delegacji w Poczdamie — był zdania, że ziemie
n a wschód od O d r y i Nysy Łużyckiej należałoby raczej t r a k t o w a ć j a k o z n a j d u j ą c e się
p o d tymczasową polską administracją i nalegał, aby sprawę zachodniej granicy Polski
odłożyć d o konferencji p o k o j o w e j . Zgodził się jednak na wysłuchanie opinii przedstawicieli
Tymczasowego R z ą d u Jedności N a r o d o w e j i w tym celu wysłał odpowiednie zaproszenie
d o Warszawy. Delegacja polska zrobiła d o b r e wrażenie na uczestnikach konferencji w Pocz-
damie. Przedstawione przez nią a r g u m e n t y w sprawie ustalenia dla Polski granicy zachodniej
n a Odrze i Nysie Łużyckiej były nie d o odparcia. Averell H a r r i m a n p o spotkaniu z Po-
lakami obiecał, że p o s t a r a się p r z e k o n a ć prezydenta T r u m a n a o potrzebie spełnienia żądań
Polski.
P r o b l e m granicy zachodniej został w Poczdamie rozstrzygnięty dla Polski pomyślnie
dzięki nieugiętej postawie delegacji radzieckiej. W swych pamiętnikach T r u m a n pisał później:
„Zgodziliśmy się w sprawie granic Polski na k o m p r o m i s — najlepszy z możliwych d o osiągnięcia,
ale zgodziliśmy się z zastrzeżeniem, że w sprawie tej ostateczna decyzja z a p a d n i e na konfe-
rencji p o k o j o w e j " .
Uczestnicy konferencji poczdamskiej z zadowoleniem przyjęli d o wiadomości f a k t utwo-
rzenia w Polsce Tymczasowego R z ą d u Jedności N a r o d o w e j (28 lipca 1945 r.). Zapowiedzieli,
że rząd ten otrzyma wszelkie ułatwienia niezbędne d o odzyskania wszelkiej własności na-
leżącej d o p a ń s t w a polskiego.
Z a d a n i e m L u k a s a , Waszyngton „uznawał, że Polska z n a j d u j e się w radzieckiej sferze
246
Artykuły recenzyjne i recenzje
wpływów, lecz oczekiwał, że będzie miał możliwość wywierania wpływów politycznych
i gospodarczych w p o w o j e n n e j Polsce" (s. 4). A u t o r ocenia te oczekiwania j a k o zbyt
optymistyczne. A m e r y k a n i e byli przekonani, że Polska zniszczona w o j n ą z m u s z o n a będzie
szukać p o m o c y gospodarczej w Stanach Zjednoczonych, co uzależni ją od U S A i d a W a -
szyngtonowi p o w a ż n ą i skuteczną dźwignię politycznego nacisku. Posługując się tą dźwignią
Stany Z j e d n o c z o n e zmierzały d o umocnienia pozycji politycznych Mikołajczyka, z k t ó r y m —
j a k p o d k r e ś l a L u k a s — wiązały duże nadzieje na przyszłość.
P o d o b n e podejście miał a m b a s a d o r U S A w Warszawie A r t h u r Bliss Lane, człowiek
wywodzący się z b o g a t e j rodziny, który zachowywał się a r o g a n c k o i starał się wywierać
b r u t a l n e naciski n a władze polskie. P o przybyciu d o Polski L a n e szybko nawiązał k o n t a k t y
z opozycją a n t y r z ą d o w ą , z k t ó r ą znalazł wspólny język i wspólne stanowisko, że udzielenie
k r e d y t ó w a m e r y k a ń s k i c h Polsce wzmocnić może tylko lewicę polską. A u t o r recenzowanej
książki krytycznie ocenia L a n e ' a j a k o a m b a s a d o r a U S A w Polsce. Pisze, że był to człowiek
„bez w y o b r a ź n i " , „nieelastyczny", który nie w pełni rozumiał wszystkie polityczne i gospodarcze
niuanse sytuacji w Polsce.
W k a ż d y m razie L a n e z zadowoleniem powitał f a k t , że D e p a r t a m e n t Stanu podziela
pogląd, iż nie należy udzielać Polsce kredytu na z a k u p bawełny, surowca tak p o t r z e b n e g o
dla polskiego przemysłu włókienniczego. Ludwik R a j c h m a n przedstawiciel Polski w U N R R A
w październiku 1945 r. mówił w D e p a r t a m e n c i e S t a n u , że Polska p o t r z e b u j e natychmiasto-
wych kredytów w wysokości 380 mln. dolarów, a właściwie t o w wysokości ok. 700 mln.
d o l a r ó w .
O kredyty te zabiegał także Mikołajczyk. W k o ń c u 1945 r. Mikołajczyk w r a c a j ą c z k o n -
ferencji żywnościowej O N Z w Quebec zatrzymał się w Waszyngtonie. W dniu 9 listopada
1945 r. s p o t k a ł się on z prezydentem T r u m a n e m . T r u m a n wydawał się skłaniać k u poglądowi,
iż Stany Z j e d n o c z o n e m o g ą przyjść Polsce z p o m o c ą w postaci dostaw ciężarówek, t r a k t o r ó w ,
wyposażenia p o r t o w e g o i maszyn drogowych pochodzących głównie z nadwyżek wojennych.
D e p a r t a m e n t S t a n u w tej sytuacji wyraził zgodę na dostawy w s p o m n i a n e g o wyżej wyposażenia
wartości 25 mln. d o l a r ó w . Było t o niewiele w s t o s u n k u d o potrzeb gospodarki Polski.
Ale a m b a s a d o r L a n e natychmiast chciał w z a m i a n za t o zbić „ k a p i t a ł p o l i t y c z n y " — j a k
pisze L u k a s — i n a d a l sprzeciwiał się udzieleniu Polsce długofalowych k r e d y t ó w . W m a r c u
1946 r. L a n e i n f o r m o w a ł D e p a r t a m e n t Stanu, że „szanse M i k o ł a j c z y k a n a zwycięstwo w wy-
b o r a c h są praktycznie ż a d n e " i w tej sytuacji a m b a s a d o r amerykański uważał, ż e Stany
Z j e d n o c z o n e nie p o w i n n y udzielać Polsce kredytów i ograniczać się jedynie d o wyrażania
uczuć sympatii dla n a r o d u polskiego. Są w tym stanowisku pewne analogie d o stanowiska
administracji R o n a l d a R e a g a n a wobec Polski czterdzieści lat później.
K s i ą ż k a R i c h a r d a L u k a s a składa się z ośmiu rozdziałów. Zawiera wiele p o d s t a w o w y c h
i n f o r m a c j i o wydarzeniach politycznych w Polsce w latach 1945—1947, co dla słabo n a ogół
z o r i e n t o w a n e g o czytelnika amerykańskiego m a duże znaczenie. Dla polskiego czytelnika z kolei
n a j b a r d z i e j wartościowe są rozdziały t r a k t u j ą c e o stosunku Stanów Zjednoczonych d o akcji
p o m o c y Połsce, o repatriacji, t a k ż e o s t o s u n k u Polonii amerykańskiej d o wydarzeń w Polsce
tego okresu oraz d o polityki Stanów Zjednoczonych wobec Polski.
Organizacje polonijne, antyradzieckie i antykomunistyczne w swych p r o g r a m a c h , opowia-
dały się za bardziej wojowniczą polityką a m e r y k a ń s k ą wobec Z S R R i wobec r z ą d u polskiego
N a tym tle K P A ostro a t a k o w a ł z a r ó w n o Roosevelta, j a k i jego następcę, T r u m a n a .
Wielu działaczy polonijnych opuściło w związku z tym d e m o k r a t ó w i przelało swe sympatie
na rzecz bardziej wojowniczych republikanów.
W konkluzji R i c h a r d C. L u k a s stwierdza, że Stany Z j e d n o c z o n e przeceniły możliwości
swych wpływów w Polsce i przeceniły także swą wiarę w skuteczność dźwigni kredytowej.
A u t o r pisze, że gdyby kredyty amerykańskie zostały udzielone na szybką o d b u d o w ę polskiego
przemysłu węglowego, skorzystałaby z tego nie tylko Polska, ale cała E u r o p a , k t ó r a pilnie
Artykuły recenzyjne i recenzje
247
p o t r z e b o w a ł a węgla. Przyspieszyłoby to również proces o d b u d o w y gospodarczej E u r o p y Za-
chodniej.
L u k a s słusznie podkreśla, że d o pogorszenia stosunków polsko-amerykańskich w znacznym
stopniu przyczyniło się oświadczenie sekretarza stanu Jamesa F. Byrnesa z 6 września 1946 r.
w Stuttgarcie, w k t ó r y m zakwestionował on p o raz pierwszy trwały c h a r a k t e r granicy na
O d r z e i Nysie Łużyckiej. L u k a s nazywa to n i e f o r t u n n e świadczenie Byrnesa „ p u n k t e m
z w r o t n y m " (s. 137) w stosunkach polsko-amerykańskich. „ R z u c a j ą c wyzwanie granicy na
O d r z e i Nysie — pisze L u k a s — Byrnes p o m ó g ł zjednoczyć P o l a k ó w w o k ó ł k o n t r o l o w a n e g o
przez k o m u n i s t ó w r z ą d u i osłabił pozycje Mikołajczyka i PSL, którzy byli ściśle związani
ze Stanami Z j e d n o c z o n y m i " (s. 137).
P o w y b o r a c h w styczniu 1947 r. stosunki między Polską i Stanami Z j e d n o c z o n y m i —
stwierdza L u k a s — „ s z y b k o zaczęły się pogarszać". Otworzył się nowy rozdział w tych
stosunkach, k t ó r y trwał d o 1956 r. Był t o okres największego niżu we wzajemnych relacjach
S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h i Polski.
LONGIN PASTUSIAK
N O W E P R A C E O Z I M N E J W O J N I E
R i c h a r d C. L u k a s , Bitter Legacy. Polish-American Relations in the Wake
of World War II. The University Press of K e n t u c k y , 1982; Eva Seeber,
Die Mächte der Antihitlerkoalition und die Auseinandersetzung um Polen und
die CSR 1941—1945, Quellen und Studien zur Geschichte Osteuropas. Neue
- Folge, Band X X V I I , Berlin 1984; L u b o m i r Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjedno-
czonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944—1949, Warszawa 1984.
Studia nad „ z i m n ą w o j n ą " należą d o najbardziej m o d n y c h n u r t ó w b a d a ń w dziedzinie
historii najnowszej. Książki R i c h a r d a Lukasa, Evy Seeber i L u b o m i r a Zyblikiewicza o b r a c a j ą
się w o k ó ł j e d n e g o z n a j b a r d z i e j spornych p r o b l e m ó w , związanych z genezą „zimnęi w o j n y " ,
a mianowicie roli E u r o p y ś r o d k o w o - w s c h o d n i e j w polityce wielkich mocarstw podczas i bez-
p o ś r e d n i o p o zakończeniu II wojny światowej. K a ż d a praca zasługuje na odrębne, d o k ł a d n e
omówienie. D o łącznego t r a k t o w a n i a zachęca f a k t . że wszystkie trzy studia ukazały się
w niewielkich odstępach czasowych, dotyczą p o d o b n e j problematyki i stanowią przykład
metodologicznych rozbieżności, jakie wciąż jeszcze określają stan b a d a ń dziejów najnowszych.
P o d tym k ą t e m interesujące wydaje się nie tylko p o r ó w n a n i e wyników analiz, ale i wskazanie
na — p r z e m o ż n y częstokroć — nacisk apriorycznych p u n k t ó w widzenia, przyjętych przez poszcze-
gólnych a u t o r ó w oraz wpływ tychże założeń na wybór źródeł, literatury, f a k t ó w i k i e r u n k ó w
interpretacji.
N a j b a r d z i e j a m b i t n e w y d a j ą się założenia Evy Seeber. Opus magnum badaczki lipskiej
stawia sobie za cel ukazanie związku pomiędzy walką dyplomatyczną trzech mocarstw na
arenie m i ę d z y n a r o d o w e j a przekształceniami wewnętrznymi w Europie ś r o d k o w o - w s c h o d n i e j ;
a u t o r k a wychodzi z założenia, że m o ż n a znaleźć w tym procesie m o m e n t , kiedy nastąpił
„jakościowy s k o k " , „ p o k t ó r y m siły wewnętrzne przejęły ster w swoje ręce" (s. 414).
Seeber stwierdza, że los Polski i Czechosłowacji m o ż n a zrozumieć jedynie na tle za-
sadniczych zmian w globalnym układzie sił, będących skutkiem II wojny światowej. A u t o r k a
u k a z u j e starcie odmiennych koncepcji ułożenia stosunków w Polsce i Czechosłowacji na dwóch
płaszczyznach: pierwsza t o walka dyplomatyczna Z S R R z U S A i Wielką Brytanią o „za-
bezpieczenie się przed agresją na swej zachodniej granicy" (s. 421), d r u g a to walka elementów
„ p o s t ę p o w y c h " , reprezentowanych przez miejscowe partie komunistyczne, z siłami „ r e a k c y j n y m i "
bądź też. „ k o n s e r w a t y w n y m i " w k r a j u i na emigracji. Stawką walki jest, j a k sądzi a u t o r k a .