Recenzja
prof. dr hab. Alicja Kargulowa
Projekt ok³adki
Magdalena Kuœ
Korekta
Magdalena Czerkawska, Jolanta Gaszyñska
© Copyright by Wy¿sza Szko³a Humanistyczno-Ekonomiczna w £odzi
£ódŸ 2007
Wydanie pierwsze (dodruk)
ISBN 978-83-7405-232-0
Sk³ad DTP
Krzysztof Kardasiñski
Druk metod¹ cyfrow¹
Drukarnia Akademicka IPT
90-222 £ódŸ, ul. Pomorska 69/71
drukarnia@ipt.pl
Wydawnictwo
Wy¿szej Szko³y Humanistyczno-Ekonomicznej w £odzi
90-222 £ódŸ, ul. Rewolucji 1905 r. nr 64
tel./fax (0–42) 63 15 926
wydawnictwo@wshe.lodz.pl
Redaktor prowadz¹cy
Iwona Morawska
Zapraszamy do naszego sklepu internetowego:
www.wydawnictwo.wshe.lodz.pl
Spis treci
Wstêp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
I.
Edukacja jako pomoc w rozwoju
w andragogice i gerontologii . . . . . . . . . . . . . 9
II.
Dylematy andragogiki.
Miêdzy nauczaniem, uczeniem siê a autoedukacj¹ . . . . 27
III.
Andragogika a perspektywy badañ biograficznych . . . 39
IV.
Funkcja nauczyciela akademickiego andragoga . . . . 45
V.
Od badañ biograficznych do dydaktyki . . . . . . . . . 51
VI.
Edukacyjna funkcja dydaktyki
biograficznej na przyk³adzie
seminariów licencjackich i magisterskich . . . . . . . 63
VII.
Wokó³ projektu
polsko-francuskich badañ biograficznych.
Wydarzenia osobiste, wydarzenia globalne . . . . . . . 69
VIII. Wydarzenia globalne i osobiste
starszego pokolenia Polaków
w wietle badañ biograficznych . . . . . . . . . . . . 77
IX.
Drogi edukacyjne osób starszych, ich pocz¹tki . . . . . 87
X.
Warsztaty biograficzne a rynek edukacyjny . . . . . . . 99
XI.
Edukacyjna funkcja badañ biograficznych.
Wydarzenia globalne i wydarzenia osobiste
trzech generacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109
XII.
Edukacyjne dylematy pamiêci . . . . . . . . . . . . 115
XIII. Pamiêæ szko³y w badaniach andragogicznych . . . . . 125
XIV. Podró¿ i jej andragogiczny wymiar . . . . . . . . . . 139
XV.
Podró¿ w pamiêci ludzi starszych . . . . . . . . . . . 155
XVI. Instytucje drugiej szansy
w badaniach biograficznych . . . . . . . . . . . . . 167
XVII. Nowe instytucje owiaty doros³ych we W³oszech . . . 181
XVIII. Owiata doros³ych wobec
emigrantów we W³oszech . . . . . . . . . . . . . . 197
XIX. Prasa dla seniorów
na przyk³adzie francuskich miesiêczników . . . . . . . 203
XX. Trzydziestolecie Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Za³o¿enia i tendencje rozwoju . . . . . . . . . . . . 213
XXI. Nowe tendencje na UTW . . . . . . . . . . . . . . . 223
5
Wstêp
Przygotowuj¹c wydanie Szkiców z andragogiki i gerontologii, kie-
rowa³am siê nastêpuj¹cymi przes³ankami:
Pragnê³am zapoznaæ czytelników z tokiem moich rozwa¿añ i ba-
dañ w ramach tych dwóch dyscyplin, które ³¹czy przedmiot, czy raczej
podmiot badañ cz³owiek w fazie ¿ycia po dzieciñstwie, adolescen-
cji i m³odoci. Wydaje siê, ¿e nachodzenie na siebie poszczególnych
faz wieku i zachowañ zarezerwowanych dotychczas dla poszczegól-
nych faz, jakimi by³y: zabawa, nauka i praca oraz czas wolny po pracy,
rozchwia³o siê. Obserwowanemu ostatnio zjawisku pragnienia wkra-
czania dzieci w fazê czy raczej przywileje i zachowania m³odzie¿y, tzw.
adulthood mo¿na przeciwstawiæ zachowania doros³ych, którzy pragn¹
zatrzymaæ jak najd³u¿ej m³odoæ, a osoby starzej¹ce siê i starsze chc¹
jak najd³u¿ej zachowaæ pe³n¹ sprawnoæ i aktywnoæ doros³oci.
Czas wolny rozszerza siê przez zjawisko bezrobocia i wczeniej-
szej emerytury. Dlatego zrozumieæ problemy andragogiki i gerontolo-
gii mo¿emy, jak siê wydaje, studiuj¹c i analizuj¹c biografie.
Czas ¿ycia jednostki i czas historii nachodz¹ na siebie. Zjawi-
ska szybkich przemian spo³ecznych, ekonomicznych, politycznych,
6
kulturalnych i cywilizacyjnych nacieraj¹ na ludzi i przyczyniaj¹ siê do
poczucia zagubienia, obcoci, wyobcowania. Ludzie szukaj¹ swoich
czasów. Tego, co znali i cenili, w czym siê czuli dobrze. Szukaj¹ war-
toci, stylu ¿ycia, w³asnej niszy. Zjawiska te stara³am siê ukazaæ w po-
szczególnych szkicach.
Jest to moja druga ksi¹¿ka tego typu. Pierwsza pt. Drogi i bez-
dro¿a andragogiki i gerontologii (Wydawnictwo WSHE, 2000) za-
wiera podobne przes³ania, ale opiera siê o inne badania i lektury. Do
podobnych badañ nale¿y szkic pt. Pamiêæ dzieciñstwa (s. 90100),
który nie zosta³ powtórzony, ale mieci siê w tej samej konwencji ba-
dañ nad pamiêci¹ spo³eczn¹, pamiêci¹ serca, nad rol¹ przesz³oci
i wspomnieñ w ¿yciu ludzkim.
Czytelnik prowadzony jest w tym opracowaniu przez rozdzia³y
powiêcone edukacji i jej problematyce (rozdz. I), problematyce dy-
daktyki andragogiki (rozdz. IIVI), ale tak¿e przyk³adów projektów
edukacyjnych (rozdz. X, XVI, XVII). Kilka szkiców przedstawia pro-
jekty badawcze i ich opracowania (rozdz. VII, IX, XIII, XV). Wresz-
cie, kilka szkiców dotyczy instytucji owiaty doros³ych we W³oszech
(rozdz. XVIII), we Francji (rozdz. XIX) i Uniwersytetów Trzeciego
Wieku (rozdz. XX, XXI).
Jak czytaæ tê ksi¹¿kê? Mo¿na czytaæ wybiórczo lub po kolei.
W mojej ocenie wa¿n¹ rolê pe³ni szkic pt. Edukacyjne dylematy pa-
miêci (rozdz. XII) oraz Podró¿ i jej andragogiczny wymiar (rozdz. XIV).
Artyku³ o pamiêci ma rozwiniêcie w badaniach nad dzieciñstwem, ta-
kich jak Pamiêæ szko³y, Podró¿ w pamiêci ludzi starszych oraz
Drogi edukacyjne ludzi starszych (Drogi i bezdro¿a...). Na badaniu
pamiêci polegaj¹ badania nad wydarzeniami osobistymi i globalnymi.
W szkicach czêæ prac dotyczy bezporednio ludzi starszych (rozdz.
VIII, XV, XIX, XX oraz XVII, 4), w pozosta³ych staroæ ukazana jest
jako problem rozwojowy, jako zelizgiwanie siê w staroæ.
Opracowania zebrane w tej ksi¹¿ce powstawa³y sukcesywnie od
2000 roku. S¹ to g³ównie referaty wyg³aszane na konferencjach an-
dragogicznych i gerontologicznych w Polsce. Czytelnik mo¿e stwier-
dziæ, ¿e niektóre treci powtarzaj¹ siê. Te powtórzenia stanowi¹ pe-
wien mankament, ale i si³ê ksi¹¿ki. Powracaj¹c do tych samych treci
czy stwierdzeñ, chcia³am je spopularyzowaæ, wzmocniæ. Jak stwier-
dza³ prof. A. Kamiñski, jeli chce siê byæ zapamiêtanym, trzeba powta-
rzaæ stwierdzenia. Czasem mo¿e i do znudzenia. Przys³owie oparte na
obserwacji g³osi: Kropla dr¹¿y ska³ê.
Moim zamys³em by³o wprowadzenie badañ biograficznych i myli
biograficznej do andragogiki i gerontologii, dlatego od kilku lat wy-
trwale o tym mówiê i piszê. Sama prowadzê seminaria w oparciu o tê
metodê. Lansujê tematy w andragogice, które wyda³y mi siê kluczo-
we. Nale¿a³y do nich: doros³oæ, role spo³eczne rodziców, staroæ,
a ostatnio podró¿ jako projekt edukacyjny, pamiêæ serca, pamiêæ szko³y,
rola przesz³oci w ¿yciu, rodowisko niewidzialne oraz zegar spo³ecz-
ny. Niektóre tematy zosta³y zaakceptowane, nale¿y do nich doros³oæ
i dojrza³oæ. Ostatnio tak¿e role rodzicielskie, coraz czêciej akceptu-
je siê staroæ oraz pamiêæ szko³y.
Co wybierze czytelnik student, czytelnik andragog badacz i wy-
k³adowca nie wiem. O czym bêdê pisaæ w przysz³oci, te¿ nie wiem.
W tej chwili (2006/2007) chcê pog³êbiæ problem drogi edukacyjnej,
którym siê ju¿ zajmowa³am w 2000 roku i obecnie (rozdz. IX). Inte-
resuje mnie codziennoæ oraz wspomnienia z dzieciñstwa. S¹ to pro-
blemy nie nowe i zawsze nowe przez bogactwo ¿ycia, przez badania
biograficzne.
£ód, wrzesieñ 2006 r.
Olga Czerniawska
9
I.
Edukacja jako pomoc w rozwoju
w andragogice i gerontologii
1. Za³o¿enia wstêpne
Paradygmat edukacji jako procesu ca³o¿yciowego, dokonuj¹ce-
go siê w trakcie ¿ycia i przez ¿ycie nale¿y usytuowaæ u pod³o¿a za³o-
¿enia pomocy w rozwoju w doros³oci i staroci. Pomoc ta dotyczy
przemian tworzenia obrazu siebie jako osoby doros³ej w podstawowych
rolach spo³ecznych pracownika, rodzica, osoby spo¿ytkowuj¹cej swój
czas wolny, osoby starzej¹cej siê, stoj¹cej wobec zmiany stylu ¿ycia,
odpowiadaj¹cej na podstawowe pytania o sens ¿ycia, cel ¿ycia i jego
zakoñczenie. Andragogika i gerontologia s¹ dyscyplinami nastawio-
nymi na praktykê i poszukiwanie instytucjonalnych i pozainstytu-
cjonalnych form wiadczenia pomocy. Jednostka ¿yje w okrelonym
rodowisku spo³ecznym, w wymiarze natury i kultury, które wspó³-
tworzy. Powstaje wokó³ niej rodowisko niewidzialne, na które sk³ada
siê bieg ¿ycia, czas historyczny, wydarzenia osobiste i globalne, uzna-
wane wartoci, prze¿ycia, zapamiêtane krajobrazy, przedmioty, zapa-
chy, dwiêki. Tworzy je tzw. pamiêæ serca, to co ulotne, co by³o, ca³a
przesz³oæ ze spotkanymi osobami, z symbolami i przedmiotami,
których ju¿ nie ma, obyczajami, obrzêdami itp.
10
Pamiêæ biograficzna jednostki tworzy jej to¿samoæ, wp³ywa na
wybory stylu ¿ycia. Przyczynia siê do rozwoju lub stagnacji, do sto-
sunku do ról spo³ecznych i procesu starzenia siê, który jest nieunik-
nionym nastêpstwem ¿ycia, szczególnie d³ugiego ¿ycia. Rozwój nie
dokonuje siê mechanicznie, samoczynnie, nie daje go up³ywaj¹cy czas,
wiek kalendarzowy, nie jest dany, jest zadany. Obejmuje ca³¹ jednost-
kê, jej dzia³anie, wybory, decyzje, d¹¿enia, dowiadczenia ¿yciowe.
Wiedzê o sobie, wiadomoæ uznawanych wartoci, cel ¿ycia, aktywn¹
postawê wobec siebie, rodowiska spo³ecznego, przesz³oci, teraniej-
szoci i przysz³oci.
Doros³y przez dowiadczenia ¿yciowe i ich interpretacjê staje siê
wspó³twórc¹ procesu edukacyjnego. Analiza edukacyjnych dowiad-
czeñ poszczególnych osób ukazuje ca³y ich wachlarz. Mog¹ nimi byæ
kontakty z rodzicami, z w³asnymi dzieæmi, z rówienikami, z instytu-
cjami, takimi jak szko³a, organizacje spo³eczne, teatr, biblioteka, klub,
dom opieki, szpital, UTW, stowarzyszenie spo³eczne.
Wydaje siê, ¿e wspó³czesna andragogika w swoich badaniach nie
mo¿e pomijaæ g³êbokich konfliktów i zmagañ cz³owieka ze wiatem,
który zmienia siê i przekszta³ca bardzo szybko. Musi koncentrowaæ
siê na formach, które pomagaj¹ je przezwyciê¿yæ. Jedn¹ z nich jest
dydaktyka biograficzna, pisanie czy opowiadanie w³asnej biografii.
Analiza biografii spe³nia funkcjê edukacyjn¹ i terapeutyczn¹. Za³o¿e-
nia edukacji w trakcie ¿ycia i przez ¿ycie wyra¿a wielu andragogów.
Nale¿y do nich niemiecki andragog Hartmut Siebert (2007). Taki punkt
widzenia wyra¿a paradygmat ekologiczny, który ukierunkowuje teo-
riê i praktykê na rodowisko ¿ycia jednostki, jej codzienne ¿ycie, na
codziennoæ. Podobne tendencje w andragogice reprezentuj¹ amerykañ-
scy andragodzy, szczególnie Jack Mezirow (1977), który uwa¿a, ¿e do-
ros³y mo¿e odkrywaæ siebie w nowych zakresach dnia codziennego.
Wa¿ne miejsce w podrêczniku zajmuje szwajcarski andragog Pierre
Dominicé (1992), który swoj¹ podstawow¹ pracê zatytu³owa³ Histo-
ria ¿ycia jako proces formacyjny. Kolejnym andragogiem stosuj¹cym
paradygmat biograficzny jest Duccio Demetrio (2003), profesor Uni-
wersytetu w Mediolanie, redaktor kwartalnika Adultitá i organizator
Uniwersytetu w Anghiari, który kszta³ci specjalistów w zakresie badañ
i dydaktyki biograficznej. Obaj ci uczeni ukazuj¹ zjawisko uwik³ania
11
jednostki w ¿ycie i jego sytuacje, pracê, rodzicielstwo, bezrobocie, emi-
gracjê, poszukiwanie celu ¿ycia, swego powo³ania, stosunku do sie-
bie, szczególnie w procesie starzenia siê, stosunku do innych i wiata.
Poszukuj¹ form pomocy w rozwoju, bo rozwój i przemiany wiata sta-
nowi¹ podstawê koncepcji edukacji przez ¿ycie i w trakcie ¿ycia. Jed-
nostka przez wybory, dzia³ania i decyzje kszta³tuje swoj¹ to¿samoæ.
Demetrio uwa¿a, ¿e zmieniaj¹cy siê bardzo szybko wspó³czesny wiat
wywiera niepokoj¹c¹ presjê na jednostkê. Cz³owiek jeli nie chce
byæ wykluczony i zagubiony, nie chce znaleæ siê na marginesie spo-
³ecznoci, w której ¿yje musi nieustannie uczyæ siê, rozwijaæ swoje
kompetencje, pozyskiwaæ nowe. Jego dowiadczenie ¿yciowe, a szcze-
gólnie dowiadczenia ¿yciowe starszego pokolenia okazuj¹ siê niewy-
starczaj¹ce dla ¿ycia we wspó³czesnym wiecie. Jednostka bardzo szybko
staje siê analfabet¹ funkcjonalnym. Nie rozumie przekazu informacji,
nie umie pos³ugiwaæ siê wspó³czesn¹ technologi¹. Nie rozumie prze-
mian w kulturze, jêzyka swoich dzieci, traci z nimi kontakt.
Demetrio (2003) w najnowszym podrêczniku w³oskim z edukacji
doros³ych, pisz¹c o po³o¿eniu cz³owieka we wspó³czesnym wiecie,
postrzega go jako zagubionego wobec doros³oci podró¿nika, w³óczê-
gê, wyobcowanego, poszukuj¹cego sensu ¿ycia w ró¿nych religiach,
w New Age, skoncentrowanego na problemach swojego cia³a. Deme-
trio potwierdza tradycyjne funkcje edukacji doros³ych kszta³cenie,
w szczególnoci ogólne i zawodowe. Równoczenie wyodrêbnia do-
tychczas nie w³¹czan¹ do andragogiki edukacjê rodziców i wychowa-
nia do staroci.
Przytoczone powy¿ej problemy, podstawowe wed³ug Demetrio
dla andragogiki, wystêpowa³y w moich pracach. Stara³am siê wyjæ
poza schemat nauczania doros³ego. Pisa³am:
Wydaje siê, ¿e wspó³czesna andragogika nie mo¿e po-
mijaæ g³êbokich konfliktów i zmagañ cz³owieka ze wia-
tem, a tak¿e dróg, które pomagaj¹ mu je przezwyciê¿yæ
(Czerniawska, 2000: 31).
Badaj¹c problemy kultury pedagogicznej w spo³eczeñstwie, pisa³am:
[...] kszta³cenie rodziców jest problemem andragogi-
ki. Rodzice to osoby doros³e. Ró¿ne formy i instytucje
12
podejmuj¹ce siê ich edukacji, która powinna przekszta³-
ciæ siê w samokszta³cenie, autoedukacjê powinno siê
postrzegaæ jako pomoc w rozwoju rodziców, pomoc
w lepszym rozumieniu ich funkcji odpowiedzialnoci
za dzieci i za siebie (Czerniawska, 1986: 128129).
Problemy ¿ycia rodzinnego do andragogiki w roku 2000 w³¹czy³
Józef Kargul (2001). Nie zaj¹³ siê przygotowaniem do staroci, choæ
tak¿e cielesnoæ cia³o by³o przedmiotem odrêbnego rozdzia³u jego
ksi¹¿ki. Mnie uda³o siê porednio w³¹czyæ do andragogiki zagadnie-
nie staroci. W obecnym rozdziale traktujê j¹ jako integralny pro-
blem zwi¹zany z edukacj¹ doros³ych.
Dynamiczny model rozwoju cz³owieka zak³ada jego wychowal-
noæ, czyni¹c j¹ przedmiotem zarówno wiedzy, jak i nadziei. Psycho-
logia humanistyczna wspiera optymistyczne wizje cz³owieka. Ukazu-
je je teoria kryzysów Erika Eriksona. Szczególnie trzy ostatnie fazy
¿ycia: wczesna doros³oæ, doros³oæ i pe³na dojrza³oæ siêgaj¹ca a¿ do
schy³ku ¿ycia (Erikson, za: Artaud, 1978). Sukces tych ostatnich eta-
pów polega na szukaniu harmonii wewnêtrznej, wynikaj¹cej z nastêpu-
j¹cych postaw wobec ¿ycia i norm spo³ecznych: dojrza³oæ emocjonal-
na, ufnoæ (intimacy), solidarnoæ, szeroko rozumiana produktywnoæ,
wewnêtrzna integracja pozwalaj¹ca na stawienie czo³a mierci. Do-
ros³y w wietle teorii psychologii humanistycznej jest capable being
zdolny do stawania siê bez okrelenia do czego, zdolny do samo-
dzielnego mylenia, do odpowiedzialnoci, do wyboru (Artaud, 1978).
Jego doros³oæ nie wynika z tego, o czym myli, co wybiera, czy po-
dejmuje odpowiedzialnoæ. Zdolny jest do podejmowania kszta³ce-
nia, bycia tym kim jest, ale tak¿e zmiany i nie pozostawania takim,
jakim jest. Potencjalnoæ rozwoju jednostki zale¿y od oferty i bod-
ców wystêpuj¹cych w sytuacji uczenia siê. D. Clacssems (podajê za:
Griese, 1984: 111) nazywa to zdaniem siê jednostki na pomoc w roz-
woju. Pomoc ta ma dotyczyæ podmiotu, który siê ju¿ ukszta³towa³,
ale jeszcze mo¿e siê kszta³towaæ (Artaud, 1978). Przytoczê jeszcze
myl Martina Bubera odnosz¹c¹ siê do wychowalnoci:
wiat rodzi siê w jednostkach na osobê. wiat, w któ-
rym jest ca³e otoczenie, natura oraz spo³eczeñstwo wy-
chowuje ludzk¹ istotê, wydobywa jej si³y i pozwala
13
jej uchwyciæ i przenikaæ to, z czym siê ona styka, to co
nazywamy wychowaniem wiadomym oraz dobrowol-
nym oznacza wybór dzia³aj¹cego wiata dokonany przez
cz³owieka (Buber, 1968: 451).
Jednym z takich wyborów jest, zdaniem Bubera, aprobowanie w³asnej
doros³oci, w tym wychowalnoci.
2. Osi¹ganie doros³oci
Doros³oæ jest faz¹ ¿ycia, która wystêpuje po dzieciñstwie i m³o-
doci, ale nie jest to faza mechanicznie wystêpuj¹ca, choæ w pewnym
stopniu wynika z wieku kalendarzowego, tak jak staroæ i wiek eme-
rytalny, który jest okrelony przez odpowiedni¹ ustawê. Mo¿na g³oso-
waæ w pewnym wieku, zawieraæ zwi¹zek ma³¿eñski, odpowiadaæ przed
prawem. Doros³oæ zawiera w sobie dwa wymiary: obiektywny i su-
biektywny. Te dwa wymiary szczególnie silnie wystêpuj¹ w granicznej
fazie pe³nej dojrza³oci, siêgaj¹cej a¿ do mierci. Na wymiar obiek-
tywny doros³oci sk³adaj¹ siê role spo³eczne, normy i wiek kalenda-
rzowy, a tak¿e zegar biologiczny jednostki (Kimmel, 1974). On to stwa-
rza pewne progi, które wyra¿aj¹ siê stwierdzeniem jeszcze nie, ju¿
nie. Pojêcie jeszcze nie, ju¿ nie, czyli progu, wkracza tak¿e w su-
biektywny wymiar doros³oci. To jednostka decyduje, kiedy ju¿ jest
doros³a, od kiedy czuje siê dojrza³a, odpowiedzialna, przesz³a próg
m³odoci do doros³oci, sta³a siê doros³a. Czêsto takim progiem jest
zdany egzamin maturalny, ukoñczenie szko³y, mieræ rodziców, ma³-
¿eñstwo, urodzenie dziecka, ale tak¿e ukoñczenie okr¹g³ych lat 20,
30, 40, 50. Znane jest tzw. po³udnie ¿ycia i kryzys prze¿ywany w tym
wieku. Nastêpny kryzys wieku to ukoñczenie 60, 65, 70, 80 lat. Natu-
raln¹ granicê u kobiet stanowi menopauza, emerytura dla kobiet i mê¿-
czyzn jest wydarzeniem granicznym, ale tak¿e urodzenie siê pierw-
szego wnuka czy prawnuka. Wszystkie te wydarzenia wkraczaj¹
w obiektywny i subiektywny obszar doros³oci i staroci.
Wspó³czesny cz³owiek czêciej d¹¿y ku m³odoci, a potem doro-
s³oci pe³nej si³, z któr¹ siê identyfikuje. Kult m³odoci towarzyszy
14
cz³owiekowi a¿ do mierci. Chce czuæ siê m³odo, nie na swoje lata,
byæ sprawny, wygl¹daæ m³odo.
Andragogika traktuje doros³oæ jako pojêcie orzekaj¹ce, stwier-
dzaj¹ce wiek, ale i wartociuj¹ce odwo³uje siê do norm etycznych, do
aprobowanego spo³ecznego wzoru cz³owieka doros³ego. Podobnie czyni
gerontologia. Obie te dyscypliny przedstawiaj¹ definicjê doros³oci
i staroci, posi³kuj¹c siê psychologi¹ i socjologi¹. W andragogice dobr¹
podstaw¹ jest definicja Szewczuka (1968: 4041), który pisze:
Doros³y cz³owiek sam odpowiada za siebie, jest sam
podmiotem dzia³alnoci produkcyjnej, sam decyduje
o swoim planie ¿yciowym, sam musi siê poraæ z trud-
nociami jego realizacji i sam odpowiada wobec spo³e-
czeñstwa za swoj¹ dzia³alnoæ.
Definicja zawiera cechy doros³oci: odpowiedzialnoæ, operatywnoæ,
niezale¿noæ, autonomiê, umiejêtnoæ wyboru. Pe³niejsza i bardziej
wymagaj¹ca od jednostki aktywnoci edukacyjnej jest definicja przed-
stawiona przez Kimmela. Pisze on:
Byæ doros³ym to nie ustawaæ w dzia³aniach, akcepto-
waæ swoje granice, umieæ relatywizowaæ wydarzenia,
staæ siê zdolnym do samodzielnoci i do prze¿ywania
samotnoci (Kimmel, 1974: 73, t³um. aut. O.C.).
To tak¿e pe³niæ podstawowe role spo³eczne, panowaæ nad emocjami,
nie raniæ uczuæ innych. Cz³owiek doros³y umie odpowiadaæ na pyta-
nia dotycz¹ce siebie jako osoby, cz³onka spo³eczeñstwa i istoty Uni-
versum. Jest przygotowany do wykonywania wybranego zawodu. Umie
podnosiæ swoje kwalifikacje zawodowe, umie dokonywaæ wyboru war-
toci moralnych, filozoficznych i politycznych. Umie okreliæ swoje
miejsce w wiecie. Jest zdolny do obiektywnej oceny siebie i innych.
Doros³y jest aktywnym uczestnikiem interakcji spo³ecznych. W mia-
rê up³ywu lat dochodzi do szczytu swoich osi¹gniêæ. Rozwija stale
swoje kompetencje, wzbogaca wiedzê o sobie, innych i wiecie, jest
otwarty na zmiany, chce siê rozwijaæ, rozumie potrzebê doskonalenia
siê a¿ do granic ¿ycia. Dowiadczenie ¿yciowe doprowadza cz³owieka
15
doros³ego do poczucia to¿samoci i samooceny rozwoju refleksja
nad sob¹, d¹¿enie do poznania siebie, reinterpretacja prze¿yæ, wspo-
mnieñ, szacunek dla w³asnej przesz³oci, ³ad wewnêtrzny, planowanie
¿ycia w wymiarze okrelonych odcinków czasu; projektowanie swo-
jej przysz³oci, tworzenie projektów edukacyjnych; czego warto siê
dowiedzieæ, co przeczytaæ, co zrobiæ, jak spêdzaæ wolny czas, jak po-
magaæ innym staj¹ siê pomocne w osi¹gniêciu satysfakcji ¿yciowej,
pomylnego starzenia siê, akceptacji drogi ¿yciowej i staroci. Cz³o-
wiek doros³y w trakcie ¿ycia znajduje siê w okrelonych stadiach w³a-
snego rozwoju. Rozwój mo¿e postêpowaæ wzwy¿, mo¿e utrzymywaæ
siê na tym samym poziomie, mo¿e zstêpowaæ w dó³. Jednostka musi
umieæ uczyæ siê i oduczaæ. Uczyæ siê nowych dzia³añ, aktywnoci,
a oduczaæ z³ych zachowañ, nawyków. Cz³owiek powinien oceniaæ swój
stan, kontrolowaæ w³asny rozwój czy regres. Andragogika w tym wy-
miarze proponuje pomoc. Tak mo¿na okreliæ zegar spo³eczny opra-
cowany przez amerykañsk¹ psycholog B. Neugarden (1965: 131137).
Uczona ta proponuje zastosowanie kilku kryteriów oceny doros³oci,
stosuj¹c obiektywne i subiektywne wskaniki. Jednym z nich jest wiek
kalendarzowy, kolejnym role spo³eczne oraz normy zachowañ przyjê-
te w danym krêgu kulturowym. Ka¿dy ze wskaników ulega zmia-
nom w zale¿noci od rodowiska spo³ecznego i czasu historycznego.
Normy zachowañ zmieniaj¹ siê. To, co nie wypada³o kilkanacie lat
temu, obecnie mo¿e byæ akceptowane. I tak, przed³u¿aj¹cy siê okres
nauki studiów nie bulwersuje, dzi 35-letni student to zjawisko doæ
czêste. W okresie miêdzywojennym wystêpowa³o przede wszystkim
w krêgach kultury ¿ydowskiej. Mê¿czyni w krêgach ortodoksyjnych
¯ydów studiowali Torê i Talmud, oddawali siê studiom, nie pracowali.
Gdy 15-letnia dziewczyna zostaje matk¹ w naszym krêgu kulturowym,
jest to odejcie od normy, a w Afryce i Azji nie budzi zdziwienia czy
niechêci. Obecnie starsze osoby farbuj¹ce w³osy i maluj¹ce siê s¹ norm¹.
W latach 30. a nawet 50. by³y rzadkoci¹ i uwa¿ano to za przekrocze-
nie granicy dobrych obyczajów. Zegar spo³eczny sk³ania do refleksji.
Koncepcja zegara spo³ecznego nie jest obca polskiej myli an-
dragogicznej. Jego element odnaleæ mo¿na w pedagogice spo³ecznej.
Helena Radliñska (1961: 337) opracowa³a pojêcie wieku spo³ecznego,
16
które zawiera³o dwa elementy: wiek kalendarzowy w po³¹czeniu z prze-
widzian¹ dla tego wieku klas¹ szkoln¹ oraz role spo³eczne podejmo-
wane przez dziecko. Dziecko, które w wieku 12 lat by³o w II klasie,
mia³o spóniony wiek spo³eczny. Dziecko 8-letnie opiekuj¹ce siê m³od-
szym rodzeñstwem i pracuj¹ce w gospodarstwie czy w sklepie podej-
mowa³o role nie przewidziane dla tego wieku kalendarzowego. Jego
wiek spo³eczny nie odpowiada³ normom wieku kalendarzowego.
Wracaj¹c do problematyki ludzi doros³ych, warto zauwa¿yæ, ¿e
obecnie zjawisko tzw. starych matek, kobiet 40-letnich, staje siê coraz
czêstsze. Tak samo powsta³o kiedy zjawisko m³odych babæ, kobiet
czterdziestokilkuletnich, które prawie zaniknie, bo córki urodzone przez
stare matki nie zostan¹ ju¿ m³odymi babciami. Jeli andragogika zaak-
ceptuje edukacjê rodziców jako swoje zadanie, to mo¿e je po³¹czyæ
z rolami ucznia. I tak, ju¿ obecnie funkcjonuj¹ szko³y rodziców we
Francji, Niemczech i Stanach Zjednoczonych. S³ynne s¹ szko³y czy
kursy dla rodziców prowadzone metod¹ Gordona. Ucz¹ negocjacji,
dialogu z dzieæmi, odradzaj¹ wychowanie autorytatywne. Traktuj¹
dzieci jak partnerów, od których mo¿na siê wiele nauczyæ, nie trac¹c
autorytetu rodziców. Ostatnio w ró¿nych miejscowociach, nawet ma-
³ych, organizowane s¹ kursy komputerowe dla rodziców. Maj¹ one na-
uczyæ rodziców pos³ugiwania siê internetem, aby mogli kontrolowaæ
kontakty przez internet swoich dzieci. Rodzice mog¹ zapobiegaæ nie-
bezpiecznym po³¹czeniom z pedofilami czy ogl¹daniem stron porno-
graficznych. Rodzice bêd¹ wiedzieli, czym s¹ blogi, a czym Gadu-Gadu.
Rodzice przestaj¹ byæ analfabetami informatycznymi. Mog¹ zrozumieæ
przestrzeñ cybernetyczn¹, w której ¿yj¹ ich dzieci, prowadziæ korespon-
dencjê z dzieæmi przez internet, gdy te wyjad¹ zagranicê itp. Edukacja
rodziców jest wiêc problemem andragogicznym.
Nowy wymiar w andragogice stanowi przygotowanie do staroci,
do emerytury. Aleksander Kamiñski (1978: 356392) ju¿ w latach 70.
pisa³ na ten temat. Przedstawi³ koncepcjê wychowania do staroci, która
w wiecie nie by³a znana, choæ sama idea okaza³a siê bardzo popularna
i przyjê³a program przygotowania do emerytury. Kamiñski w wycho-
waniu do staroci zak³ada³, ¿e cz³owiek tak zachowuje siê w staroci,
jak zachowywa³ siê w okresie m³odoci i doros³oci. Jeli by³ aktywny,
17
dzia³a³ w stowarzyszeniach spo³ecznych, czyta³, mia³ okrelone zain-
teresowania, to mo¿e kontynuowaæ je w staroci ³atwiej, ni¿ gdy tego
nie robi³ wczeniej. Czytelnikiem nie stanie siê nagle, jeli nie lubi³o
siê czytaæ, a jeli nie chodzi³o siê do kina, to i w staroci robiæ siê tego
nie bêdzie. Jeli cz³owiek mia³ takie przyzwyczajenia, to ich porzuce-
nie mo¿e wynikaæ z przyczyn zewnêtrznych: choroby, niesprawnoci,
braku pieniêdzy. W wychowaniu do staroci wa¿n¹ rolê zajmuje kszta³-
towanie zainteresowañ kulturalnych i spo³ecznych, poszukiwanie za-
wodu pomocniczego, zajêcia, które zastêpowa³oby pracê zawodow¹.
Teoria starzenia siê, teoria aktywnoci kompetencji, wycofywania siê
i gerotranscendencji wskazuje zachowania sprzyjaj¹ce pomylnemu
starzeniu siê. Gerontologia spo³eczna wyznacza sobie funkcje eduka-
cyjne. Ma s³u¿yæ pomoc¹ cz³owiekowi w osi¹gniêciu dobrego bilansu
¿ycia. Wa¿na jest aktywna postawa jednostki wobec w³asnej osoby.
Cz³owiek, jeli chce pozytywnie siê zestarzeæ, musi podj¹æ autoedu-
kacjê, staæ siê podmiotem procesu kszta³cenia. Cz³owiek doros³y musi
rozszerzaæ swoje kompetencje, analizowaæ prze¿ycia, stawiaæ sobie
pytanie dotycz¹ce celu ¿ycia, siebie, wartoci, które wybra³. Jednost-
ka sama tylko mo¿e kszta³towaæ siebie. Nikt za ni¹ nie mo¿e rozwijaæ
siê ani uczyæ. Mo¿na pomóc w uczeniu siê, nauczyæ uczyæ siê, ale
samo uczenie siê, jak i rozwój, wzrost, jest procesem samodzielnym.
Siebert (2007) przedstawia koncepcjê pedagogiki prze¿ywania, która
proponuje ró¿ne formy zajêæ opartych o dzia³ania, uczestnictwo, me-
dytacjê, prze¿ywanie czy doznawanie wzruszeñ estetycznych, np.
w trakcie podró¿y, spaceru, zwiedzania zabytków, muzeum, s³uchania
muzyki i poezji.
Do refleksji nad swoim ¿yciem prowadzi metoda biograficzna
(Demetrio, 2000). Uczy porz¹dkowaæ wspomnienia, swoj¹ pamiêæ,
pozwala porównywaæ w³asne dowiadczenia ¿yciowe z dowiadcze-
niami innych osób. Uczy krytycznego spojrzenia na siebie i tolerancji
wobec innych osób i kultur.
Odtwarzanie w³asnej biografii pomaga obiektywnie oceniæ swo-
je ¿ycie, przypomnieæ sobie dobre i mi³e doznania, podró¿e, narodzi-
ny dzieci, ich pierwsze kroki, s³owa, w³asne prze¿ycia szkolne, wiêta
18
w rodzinie itp. Jeli jednostka umie postrzegaæ staroæ jako dobro, ¿yje
d³ugo, jest wiadoma, ma rodowisko niewidzialne, mo¿e wspomi-
naæ, pisaæ o przesz³oci, cieszyæ siê ni¹, akceptowaæ j¹, to przezwy-
ciê¿y kryzysy zwi¹zane z t¹ faz¹ wieku i bêdzie pomylnie siê starzeæ.
Bêdzie prze¿ywaæ satysfakcjê z ¿ycia. Wszystko to dotyczy jednostki
zdrowej (Halicka, 2004). Choroba mo¿e zak³óciæ ten dobrostan, choæ
niektórzy chorzy, jeli zachowali wiadomoæ, potrafi¹ ¿yæ z chorob¹,
przezwyciê¿aæ j¹ o tyle, ¿e jest ona czêci¹ ich ¿ycia wewnêtrznego.
Wiara pomaga rozumieæ sens cierpienia.
Obszarem g³êboko zakorzenionym w andragogice, szczególnie
w teorii edukacji permanentnej, s¹ formy zawodowego kszta³cenia do-
ros³ych. Odwie¿anie wiedzy i umiejêtnoci, ich modernizacja, tzw.
edukacja rekurentywna, wprowadzenie specjalnych urlopów kszta³-
ceniowych czy edukacyjnych, dni wolnych, odp³atnoci za dojazdy,
poszukiwanie najbardziej efektywnych sposobów kszta³cenia doros³ych
przy warsztatach pracy, na sta¿ach, w kursach na odleg³oæ, przez in-
ternet, w klasie by³o g³ówn¹ form¹ instytucjonaln¹ edukacji doros³ych.
Modernizacja przemys³u, szybko zmieniaj¹ce siê zawody wymaga³y
systematycznego uzupe³niania wiedzy i zdobywania nowych kwalifi-
kacji. Musieli uczyæ siê i oduczaæ starych metod, sposobów dzia³ania:
in¿ynierowie, lekarze, farmaceuci, nauczyciele, a tak¿e robotnicy,
urzêdnicy i rzemielnicy (Aleksander, 2002). Nikt nie dziwi³ siê i nie
przeciwstawia³ kszta³ceniu zawodowemu. Jakby na roli zawodowej
zbudowany zosta³ zamys³ przygotowania do emerytury, szczególnie
wczeniejszej emerytury. W Zachodniej Europie wprowadzono za-
mys³ pozyskiwania miejsc pracy przez kierowanie pracowników na
wczeniejsz¹ emeryturê. I tak osoby stosunkowo m³ode, w pe³ni si³,
50-letnie, 60-letnie znalaz³y siê na emeryturze (Jura-Krawczyk, 2000).
Zachêcano je do kszta³cenia siê, aktywnoci spo³ecznej w stowarzy-
szeniach, spêdzania czasu wolnego w klubach, zespo³ach artystycz-
nych, do uprawiania sportu, do podró¿y. Czas wolny jako przywilej
i swoiste obci¹¿enie, gdy nie wiadomo, jak go spêdzaæ, to kolejna dzie-
dzina wymagaj¹ca wsparcia, jeli chce siê unikn¹æ patologii, regresu,
depresji, poczucia samotnoci i wykluczenia.
19
3. Edukacja wokó³ cielesnoci
Wspó³czesny cz³owiek doros³y w tworzeniu swego obrazu, swo-
jej to¿samoci nie mo¿e pomin¹æ wygl¹du zewnêtrznego, sylwetki,
sprawnoci fizycznej. W zadaniach, jakie stawia mu jego rodowisko
¿ycia, w stylach ¿ycia, uznawanych wartociach, cia³o wyra¿a od-
powiedzialnoæ za w³asne zdrowie, zachowanie m³odoci, dobr¹ syl-
wetkê, sprawnoæ. Zmiany, jakie obserwuje siê w wygl¹dzie zewnêtrz-
nym, przys³owiowy pierwszy siwy w³os czy zmarszczki, zmêczenie
gdy siê wchodzi po schodach traktuje siê jako symbole starzenia siê.
Poczucie starzenia siê, staroci przychodzi do nas z zewn¹trz, zale¿y
od zmian dokonuj¹cych siê w naszym ciele. Choæ te zmiany najczê-
ciej dostrzegamy u innych, u niewidzianych dawno krewnych, kole-
gów. Nasze pierwsze wra¿enie ale siê postarza³, postarza³a. Podobne
wra¿enie mo¿emy i my robiæ na owych osobach. Jeli przyjmiemy
za³o¿enie, ¿e cz³owiek jest istot¹ biopsychospo³eczn¹, powstaje w ra-
mach edukacji pozazdrowotnej, dba³oci o zdrowie, o biologiczne wy-
miary ludzkiego bytu. Wyra¿a je wiele wskazañ zalecaj¹cych zdrowy
styl ¿ycia, ruch, spacer, regularn¹ gimnastykê, uprawianie sportu,
przebywanie na wie¿ym powietrzu, zdrow¹ dietê, najlepiej ródziem-
nomorsk¹. Poczucie zachowania m³odoci zale¿y od wygl¹du ze-
wnêtrznego. Powsta³ nawet styl ubierania siê podobny matek i córek
wkraczaj¹cych w okres bycia babci¹, a wiêc babæ i wnuczek. Zagad-
nienia higieny, diety, ruchu stanowi¹ kanwê tematyczn¹ wielu kursów
w owiacie doros³ych. W programach pracy z zakresu alfabetyzacji
funkcjonalnej i grup priorytetowych, integracji kulturalnej z grupami
imigrantów, osób starszych, porównuje siê styl ¿ycia w kraju pocho-
dzenia ze stylem kraju osiedlenia, w przesz³oci i obecnie. Jest to ob-
szar norm spo³ecznych, co wypada³o czy nie wypada³o kiedy robiæ,
a obecnie wypada. W spo³ecznym zegarze mo¿na odnaleæ obszary
zmian obrazu cz³owieka doros³ego, 40-, 50- czy 70-latka. Problematy-
ka cia³a ³¹czy siê z konsumpcj¹ i reklam¹. Cz³owiek doros³y powinien
umieæ wybieraæ i rozumieæ jêzyk reklamy, nie poddawaæ siê z³udze-
niom i pokusom. Tylko w bajce dynia zmienia siê w karetê. Zmarszczki
20
nie znikn¹ po u¿yciu nowego kremu itp. Problematykê cia³a omawia
Demetrio w swoim nowym podrêczniku.
Problematyka kszta³cenia cz³owieka cielesnego wyst¹pi³a w pra-
cy zbiorowej t³umaczonej na jêzyk polski Paula Lengranda (1995),
a ostatnio podj¹³ j¹ Józef Kargul (2001), podkrelaj¹c presjê mediów
na propagowanie szczup³ej sylwetki. Czyni to telewizja oraz prasa ko-
bieca. W sytuacji bezrobocia, które obok m³odzie¿y dotyczy równie¿
kobiet w tzw. wieku rednim, szczególnie maj¹cych niskie wykszta³-
cenie, kobiety 30-, 40-letnie bez pracy, poszukuj¹ce nowego miejsca
zatrudnienia musz¹ zadbaæ o swój wygl¹d, dobrze siê prezentowaæ.
Uczenie dbania o dobry wygl¹d stanowi jedno z zadañ kursów dla
bezrobotnych kobiet.
4. Pomylne starzenie siê jako zadanie edukacyjne
Problemy cia³a prowadz¹ do procesu starzenia siê i staroci. Obiek-
tywny i subiektywny wymiar staroci zdecydowanie ³¹czy siê ze spraw-
noci¹, aktywnoci¹ fizyczn¹ i wygl¹dem. J. Piotrowski (1973: 6), naj-
bardziej reprezentatywny gerontolog polski nastêpuj¹co zdefiniowa³
staroæ:
[...] staroæ jest zjawiskiem kulturowym, wywo³anym
na pod³o¿u biologicznym zwi¹zanym z os³abieniem si³
(inwolucja). Nie ma ¿adnego obiektywnego czy przy-
rodniczego progu staroci, wi¹zania pocz¹tków staro-
ci z wiekiem chronologicznym 70, 65, 55 lat jest czê-
sto umowne, konwencjonalne i rozpowszechni³o siê
wraz z systemem zabezpieczeñ spo³ecznych.
O aspekcie obiektywnego progu staroci pisze N. Stock (za: Su-
s³owska, 1989: 31) istnieje program genetyczny, który okrela górne
granice ¿ycia gatunku:
[...] podstawowy program genetyczny mo¿e ulec zmia-
nie pod wp³ywem czynników rodowiskowych.
21
Przed³u¿aj¹ce siê ¿ycie ludzkie, powstawanie doæ licznych grup 80-,
90-, a nawet 100-latków, starzenie siê spo³eczeñstw Europy Zachod-
niej potwierdzaj¹ tê myl.
Staroæ jest jednym z etapów ¿ycia, które wymagaj¹ pomocy
w rozwoju, w pomylnym przebiegu starzenia siê i wielkiego wysi³ku
jednostki. Cz³owiek musi bowiem dokonaæ wyboru stylu ¿ycia. Wy-
biera formy i nasilenie aktywnoci. Mo¿e po przejciu na emeryturê
byæ bierny, wycofaæ siê z ¿ycia spo³ecznego, pozwoliæ sobie na nic-
nierobienie, bierne trwanie, ograniczaj¹c ruch, kontakty spo³eczne i mi-
nimalizuj¹c swoje potrzeby. Wkracza tedy w patologiczny stan apatii
i zaniedbania. Wymaga wsparcia i pomocy w aktywizacji, przynaj-
mniej w sferze ¿ycia codziennego. Mo¿e wybraæ okrelony poziom
aktywnoci. Nie istnieje bowiem jeden styl starzenia siê i przystoso-
wania do staroci. Postulowany styl starzenia siê obejmuje aktywnoæ,
uczestnictwo w ¿yciu spo³ecznym i kulturalnym, dba³oæ o swoje zdro-
wie fizyczne, refleksyjnoæ nad celem ¿ycia. Paradygmat biograficz-
ny zachêca do analizy przesz³oci, powrotu do pozytywnych prze¿yæ
i doznañ, do prze¿ywania wzruszeñ, spotkañ i zdarzeñ, które przyno-
si³y nam satysfakcjê. Satysfakcja ¿yciowa wymaga wysi³ku, wkracza-
nia w swoje rodowisko niewidzialne: ulice, ogrody, wsie z dzieciñ-
stwa czy m³odoci. Choæ niektóre jednostki, dzieci wojny, obozów
koncentracyjnych, klêsk ¿ywio³owych, zamachów terrorystycznych,
nie mog¹ tego robiæ, bo powstaj¹ koszmary. W takich sytuacjach po-
moc polegaæ bêdzie na budowie lepszego samopoczucia w oparciu
o teraniejszoæ, zadowolenie z obecnych doznañ, spotkañ, prze¿yæ.
Teoria gerontotranscendencji wskazuje wymiar aktywnoci a¿ do mierci.
Jednostka zdrowa psychicznie, wiadoma, która zaakceptowa³a pozy-
tywne mylenie, mo¿e budowaæ wiat swoich prze¿yæ na kontempla-
cji, wierze, akceptacji siebie i wiata, na doznaniach w obcowaniu ze
sztuk¹, z natur¹. Zachwycenie siê, wyciszenie, zanurzenie we wscho-
dzie i zachodzie s³oñca, w barwach jesieni, zimy, wiosny i lata, w kwia-
tach, w ptakach i drzewach to gerontotranscendencja, pozytywna
aktywnoæ samotnicza, kontemplacja.
22
5. Instytucjonalne formy pomocy
Nie jest zadaniem tego opracowania szczegó³owe omówienie in-
stytucjonalnych form owiaty doros³ych i placówek gerontologicznych.
Mo¿na jedynie wymieniæ ich rodzaje. I tak, trzeba tu wskazaæ szko³y
ró¿nych poziomów i kursy dla doros³ych, które okrelam jako instytu-
cje drugiej szansy. Systemy kszta³cenia na odleg³oæ koresponden-
cyjny, multimedialny i internetowy; seminaria w weekendy, ale tak¿e
kluby, podró¿e (Czerniawska, Jura-Krawczyk, 2001), sta¿e. Wa¿n¹
funkcjê spe³niaj¹ stowarzyszenia, w których cz³onkostwo obejmuje
czêsto ca³e ¿ycie jednostki, nale¿¹ do nich harcerstwo i stowarzysze-
nia religijne oraz charytatywne czy sportowe jeli nie ca³e ¿ycie, to
trzy fazy, jakimi jest m³odoæ i doros³oæ do jej ostatecznych granic.
Wa¿nymi instytucjami sta³y siê Uniwersytety Trzeciego Wieku, które
nie tylko upowszechniaj¹ wiedzê, ale przez prowadzone badania tworz¹
j¹, szczególnie w zakresie gerontologii. Pomoc¹ w adaptacji do staro-
ci s³u¿¹ kluby oraz domy dziennego pobytu. Ostatnim domem staje
siê dom opieki spo³ecznej. Ludzie starsi s¹ cz³onkami i organizatora-
mi licznych stowarzyszeñ spo³ecznych. Do typowych stowarzyszeñ
ludzi starszych nale¿¹ zwi¹zki kombatantów, emerytów, a staj¹ siê nimi
zwi¹zki osób wypêdzonych po II wojnie wiatowej, wiêniów obozów
koncentracyjnych, Rodzina Katyñska, Zwi¹zek Sybiraków w Polsce
(Dziêgielewska, Czerniawska, 2000). Rozwój instytucji spo³ecznych,
szczególnie opartych o wolontariat powoduje, ¿e nie mo¿na zamkn¹æ
ich listy, mo¿na wymieniæ ich funkcje; obok edukacyjnej, pe³ni¹ funk-
cjê afiliacyjn¹, integracyjn¹ i ogólnie terapeutyczn¹. Pomagaj¹ dobrze
prze¿yæ swoje ¿ycie, cieszyæ siê nim i prze¿ywaæ satysfakcjê. Porz¹d-
kuj¹ czas, dodaj¹ zadania na dzieñ, tydzieñ, miesi¹c, rok. Staj¹ siê kanw¹
¿ycia. Tworz¹ kalendarz wydarzeñ, zadañ i spotkañ.
6. Inne formy pomocy
Do form nieinstytucjonalnych, choæ instytucje do ich powstania s¹
konieczne, nale¿¹ ksi¹¿ki z czytelnictwem i biblioterapi¹, czasopisma,
23
których czytelnicy tworz¹ niekiedy kilkugeneracyjne grono. Wybór
tytu³u czy rodzaju pisma wiadczy o uznawanych wartociach, gu-
stach i poziomie wykszta³cenia. Interesuj¹c¹ formê wsparcia tworzy
prasa specjalistyczna: kobieca, dla rodziców oraz adresowana do se-
niorów. Czêæ pracy seniorów redagowana jest przez seniorów. Nale¿¹
do nich pisma redagowane przez mieszkañców domów opieki spo³ecz-
nej, dzia³a nawet Federacja Miêdzynarodowa Pism Jêzyka Francu-
skiego, która organizuje konkursy na najlepsze czasopismo w jêzyku
francuskim, jakie ukaza³o siê w danym roku we Francji, Szwajcarii,
w Belgii b¹d Kanadzie. W Polsce redagowane s¹ pisma w obiegu
jednego domu, najczêciej s¹ to gazetki ukazuj¹ce siê okazjonalnie.
Mo¿na mówiæ tak¿e o audycjach radiowych i telewizyjnych, adreso-
wanych do osób starszych z uczestnictwem seniorów. Wspomnienia
z przesz³oci, uczestnictwo w wa¿nych wydarzeniach historycznych
stanowi¹ wa¿ne ród³o wiedzy. Dziêki takim wspomnieniom mog¹ po-
wstawaæ ró¿ne instytucje, jak np. Muzeum Powstania Warszawskie-
go, Muzeum Holokaustu, a obecnie powstaje Muzeum PRL i Muzeum
Solidarnoci.
Coraz czêciej formami nieinstytucjonalnymi s¹ podró¿e z biura-
mi dzia³aj¹cymi w internecie lub organizowane przez stacje telewizyj-
ne. Podró¿e kszta³c¹, sprzyjaj¹ kontaktom, inspiruj¹. S¹ drog¹ odkrycia
kultury i natury, ale tak¿e doznañ religijnych, spotkañ ze znacz¹cymi
ludmi, mêdrcami, ¿yj¹cymi wiêtymi. Niektóre biura podró¿y specja-
lizuj¹ siê w rodzaju podró¿y. Powsta³y orodki przygotowuj¹ce piel-
grzymki do okrelonych miejsc: do Ziemi wiêtej, Szlakami Sanktu-
ariów Maryjnych, Podró¿y w. Paw³a, okrelonych wiêtych: Franciszka,
Antoniego, Teresy z Avile czy Liseux. Wa¿n¹ rolê spe³niaj¹ ogrody bo-
taniczne, arboreta, ogrody zoologiczne, rezerwaty przyrody.
7. Podsumowanie
Edukacja jako pomoc w rozwoju wywodzi siê z teorii pedagogi-
ki spo³ecznej w postrzeganiu edukacji jako procesu ca³o¿yciowego,
od urodzenia a¿ po mieræ, wiêc obejmuj¹cego wszystkie fazy ¿ycia
ludzi i ich role spo³eczne przewidziane i przypadaj¹ce na te fazy. Po-
moc ma przyczyniaæ siê do pomylnego i harmonijnego rozwoju, wra-
stania w kulturê i w rezultacie pomylnego przebiegu ¿ycia i satysfakcji
¿yciowej. Cz³owiek jako byt biopsychospo³eczny winien byæ wiado-
mym i aktywnym wspó³twórc¹ w³asnego rozwoju przez korzystanie
z ró¿nych instytucji i form dzia³aj¹cych w jego rodowisku ¿ycia, które
obecnie obejmuj¹ tak¿e przestrzeñ cybernetyczn¹, a przez rodowisko
niewidzialne przesz³oæ jego i jego rodziny.
Istotn¹ rolê w rozwoju, szczególnie w okresie pónej doros³oci
odgrywa pamiêæ. Analiza w³asnych dowiadczeñ biograficznych, pro-
blemów filozoficznych, celu ¿ycia tworzy dostêpn¹ sferê aktywnoci
do ostatnich dni jednostek, które zachowa³y zdrowie psychiczne. Po-
mylna staroæ jest uwarunkowana spo³ecznie, zale¿y od stanu zabez-
pieczenia materialnego jednostki, sytuacji rodzinnej, mieszkaniowej.
Równie wa¿ny jest stan zdrowia starzej¹cej siê osoby. Zachowanie do-
brego zdrowia, sprawnoci fizycznej stanowi bardzo istotny element
dobrego samopoczucia ogólnego, pozytywnej oceny w³asnego ¿ycia.
Jednak osoby ¿yj¹ce w dobrych warunkach materialnych, w rodzinie,
zdrowe, mog¹ byæ niezadowolone, jeli nie podejmuj¹ wysi³ku auto-
edukacji, nie bêd¹ staraæ siê kierowaæ swoim ¿yciem, nie wybior¹ sty-
lu ¿ycia z okrelon¹ aktywnoci¹, nie bêd¹ poszukiwaæ odpowiedzi
o cel ¿ycia i mo¿liwoci realizacji go. Jeli nie bêd¹ poszukiwaæ w so-
bie si³, uzdolnieñ, zainteresowañ, nie bêd¹ odczuwaæ zadowolenia, po-
czucia szczêcia i spe³nienia. Pamiêtaæ nale¿y aksjomat, ¿e za nikogo
nie mo¿na siê rozwijaæ, ¿e proces rozwoju jest samoistny, zale¿y i wy-
zwolony jest przez dan¹ osobê, a inni jedynie mog¹ j¹ wspomagaæ.
Trzeba szanowaæ ka¿dy styl starzenia siê. Mo¿na jedynie proponowaæ
sytuacjê sprzyjaj¹c¹ rozwojowi kompetencji spo³ecznych, umys³owych
i fizycznych.
Mo¿na wspieraæ instytucje spo³eczne i tworzyæ nowe instytucje
otwarte na potrzeby wspó³czesnego cz³owieka.
25
Bibliografia
Aleksander T. (2002), Andragogika, Ostrowiec wiêtokrzyski.
Artaud G. (1978), Se connaitre soi-meme La crise, didentité de ladulte,
Les de edutions lhomme, Montreal.
Buber M. (1968), Wychowanie, Znak, nr 166, s. 451.
Czerniawska O. (1986), Kultura pedagogiczna, [w:] Wojciechowski K.
(red.), Encyklopedia owiaty doros³ych, Wroc³aw, s. 128129.
Czerniawska O. (2000), Drogi i bezdro¿a andragogiki i gerontologii,
£ód.
Czerniawska O., Jura-Krawczyk B. (2001), Podró¿e jako projekt edu-
kacyjny, £ód.
Demetrio D. (2000) Autobiografia, terapeutyczny wymiar pisania o so-
bie, t³um. A. Skolimowska, Kraków.
Demetrio D. (2003), Manuale di educazione degli adulti, Milano.
Dominicé P. (1992), LHistoire de vie comme processus de formation,
Paris.
Dziêgielewska M., Czerniawska O. (2000), Aktywnoæ ludzi starszych
na przyk³adzie polskich i francuskich stowarzyszeñ spo³ecz-
nych, £ód.
Griese H.M. (1984), Socjalizacja czy wychowanie, Wie i Rolnic-
two, nr 4, s. 111.
Halicka M. (2004), Satysfakcja ¿yciowa ludzi starszych. Studium teo-
retyczno-empiryczne, Bia³ystok.
Jura-Krawczyk B. (2000), Przygotowanie do ¿ycia na emeryturze,
£ód.
Kamiñski A. (1978), Studia i szkice pedagogiczne, Warszawa, s. 356
392.
Kargul J. (2001), Obszary pozaformalnej i nieformalnej edukacji do-
ros³ych, Wroc³aw.
Kimmel J.C. (1974), Adulthood and Ageing. An Interdisciplinary De-
velopment View, New York.
Lengrand P. (1995), Obszary permanentnej edukacji, t³um. J. Wojnar
i J. Kubina, Warszawa.
Mezirow J. (1977), Perspective transformation, Studies and Adult
Education, nr 9.
Neugarden B.J. (1965), Adult personality toward a psychology of the
life cycle, [w:] Lowe J., Age, norms, age constraints and adult
socialization, American Journal of Sociology s. 131137.
Piotrowski J. (1973), Miejsce cz³owieka starego w rodzinie i spo³e-
czeñstwie, Warszawa.
Radliñska H. (1961), Pedagogika spo³eczna, Wroc³aw.
Siebert H. (1985), Metody pracy kszta³ceniowej. Podrêcznik do naucza-
nia aktywizuj¹cego, Kraków.
Sus³owska M. (1989), Psychologia starzenia siê i staroci, Warszawa.
Szewczuk W. (1968), Psychologia cz³owieka doros³ego, Warszawa.
27
II.
Dylematy andragogiki.
Miêdzy nauczaniem, uczeniem siê
a autoedukacj¹
1. Uwagi wstêpne
Opracowanie to powsta³o na kanwie nastêpuj¹cych przemyleñ.
Od lat 70. zajmujê siê metod¹ biograficzn¹. Moje zainteresowania an-
dragogik¹ wyros³y na pod³o¿u pedagogiki spo³ecznej (Czerniawska,
2000). Uczestniczê w ¿yciu naukowym rodowiska andragogicznego,
piszê recenzje, uczestniczê w Sekcji Owiaty Doros³ych kolejnych zjaz-
dów PTP (Czerniawska, 2002). Obserwujê dyskusje wokó³ za³o¿eñ
andragogiki. Moje niepokoje i pytania formu³uj¹ siê podobnie jak in-
nych andragogów (Malewski, 2000; Semków, 2002; Aleksander, 2002).
Jeszcze bardziej wyrazicie powsta³y pod wp³ywem ponownej anali-
zy pism Aleksandra Kamiñskiego. Zawar³am je w referacie wyg³oszo-
nym na konferencji odbywaj¹cej siê w dniach 2829 stycznia 2002
roku w £odzi, w setn¹ rocznicê urodzin Kamiñskiego (Czerniawska,
w druku). Najpe³niej wyrazi³ je J. Semków (2002: 15), pisz¹c:
Gdyby przyj¹æ najprostsze i dos³owne t³umaczenie na-
zwy andragogika, która oznacza prowadzenie cz³owieka
doros³ego [...], to znalelibymy siê w niejakim k³opocie.
28
Bo te¿ w powszechnym rozumieniu prowadziæ, w sen-
sie wychowywaæ, mo¿na tylko dzieci i m³odzie¿, tym
za zajmuje siê pedagogika.
Podobnie napisa³am w pierwszej wersji mojego opracowania.
W poprawionym tekcie wykorzysta³am wypowied kolegi, która mnie
wzmocni³a. Bo jak wynika z mojego dowiadczenia, gdy pojawia siê
pytanie stawiane przez kilka osób, to na jego rozwi¹zanie oczekuje
rodowisko, z którego owe osoby siê wywodz¹.
Problem ten, choæ inaczej sformu³owany, poruszy³ na IV Zjedzie
Pedagogów Malewski (2002). Poddaj¹c analizie literaturê anglosask¹,
stwierdzi³, ¿e andragogika w kolejnych okresach spo³eczno-historycz-
nych podlega³a przemianom. I tak, w okresie modernizmu jej zadanie
polega³o na nauczaniu, okrelonym tak¿e jako kszta³cenie siê usta-
wiczne, w okresie pónej nowoczesnoci nauczanie zast¹pi³ paradyg-
mat uczenia siê ca³o¿yciowego, a w okresie postmodernizmu zaczêto
postrzegaæ ¿ycie jako proces poznawania, edukacjê roztopion¹
w wiecie ¿ycia, pobudzaj¹c¹ refleksyjnoæ wobec siebie, innych lu-
dzi i wiata. Ten kszta³t edukacji okrelam jako autoedukacjê, eduka-
cjê biograficzn¹.
Podobne postrzeganie przemian w edukacji doros³ych przedsta-
wia Józef Kargul (2001) w ksi¹¿ce Obszary pozaformalnej i nieformal-
nej edukacji doros³ych. Stwierdza odejcie od nauczania ku uczeniu
siê. Kargul w poszczególnych rozdzia³ach cytowanej ksi¹¿ki formu³uje
obszary edukacji doros³ych. S¹ nimi: sam cz³owiek w swojej cielesno-
ci, ¿ycie rodzinne, kontakty spo³eczne oraz miejsce pracy. Obszary te
Kargul ³¹czy z czterema filarami edukacji doros³ych, przedstawionymi
w ostatnim raporcie Jacquesa Delorsa.
Chcê je przedstawiæ jeszcze na tle koncepcji edukacji Kamiñ-
skiego (1974). Mo¿e to wywo³aæ zdziwienie, ale koncepcja ta wydaje
siê ponadczasowa. Kamiñski postrzega edukacjê jako proces ca³o¿ycio-
wy, polegaj¹cy na pomocy w rozwoju. Pomoc ta dotyczy tak jednostki
jako istoty biosocjokulturalnej, jak i instytucji oraz rodowiska, w ja-
kich ¿yje cz³owiek. Tworzenie instytucji i przekszta³canie rodowi-
ska ¿ycia stanowi jedn¹ z form pomocy w rozwoju i dotyczy pielê-
gnacji (rozwoju fizycznego lub zachowania dobrego stanu zdrowia),
29
wrastania w spo³eczeñstwo (rozwój spo³eczny) i w kulturê (rozwój za-
interesowañ i sfer wolnego czasu). Do pewnych stwierdzeñ i uwag Ka-
miñskiego bêdê jeszcze powracaæ w dalszym ci¹gu tego opracowania.
2. Nauczanie doros³ych
Postrzeganiu andragogiki jako nauczania doros³ych, szczególnie
kszta³cenia formalnego, szkolnego w instytucjach, towarzyszy³y bada-
nia doros³ego w roli ucznia. Uczeñ doros³y d³ugie lata koncentrowa³
uwagê badaczy (Urbañczyk, 1973). W badaniach starano siê ukazaæ
swoistoæ tego procesu i zjawiska (Savièeviè, 1981). Niew¹tpliwie
formalne kszta³cenie i szko³a dla doros³ych ³¹czy³y siê z konieczno-
ci¹ uzupe³niania poziomu wykszta³cenia w latach 50. i 60. Opisowi
swoistoci kszta³cenia doros³ych nie towarzyszy³y dzia³ania polegaj¹-
ce na budowaniu innego modelu szko³y czy metod jej dzia³ania ani
odchodzenia od klasycznych wzorów lekcji. W niektórych przypad-
kach by³o to jedynie przekszta³cenie programów szkolnych. Nie sto-
sowano w polskich szko³ach zasad wyboru przedmiotów nauczania,
modyfikowania zasad klasyfikacji czy te¿ ewaluacji programu i na-
uczycieli (Czerniawska, 1970). Szko³a by³a instytucj¹ przeniesion¹
z systemu dla dzieci i m³odzie¿y. Swoistoæ ucznia doros³ego polega-
³a na stwierdzeniu, ¿e ucznia tego cechuje przerwa w procesie uczenia
siê, ¿e posiada on dowiadczenie, w tym bycia uczniem, i pamiêæ wy-
niesion¹ z poprzedniej szko³y (Czerniawska, 2001). Równoczenie
z rol¹ spo³eczn¹ ucznia, doros³y pe³ni rolê pracownika i czêsto rodzica
i ma³¿onka. Role te nie jest ³atwo pe³niæ równoczenie. Wielu doro-
s³ych uczniów prze¿ywa konflikt ról i koniecznoæ wyboru. Program
szkolny nie uwzglêdnia reorganizacji sprzyjaj¹cej niwelowaniu owe-
go konfliktu. W opisie swoistoci kszta³cenia doros³ych ukazywano
raczej psychologiczne odrêbnoci uczenia siê doros³ych i m³odzie¿y,
powo³uj¹c siê na badania amerykañskie, ni¿ spo³eczny kontekst tego
zjawiska.
We W³oszech zrezygnowano z nazwy szko³a w odniesieniu do
instytucji kszta³c¹cych doros³ych, zastêpuj¹c je okreleniem kurs
30
corso (Czerniawska, 1996). Wprowadzono te¿ zasadê wyboru tema-
tyki i przedmiotu, której chcia³oby siê uczyæ. Obok obowi¹zuj¹cych
wszystkich przedmiotów, jeden lub kilka by³o dowolnych. Starano siê
dostosowaæ szko³ê i system kszta³cenia do potrzeb i zainteresowañ
doros³ych. Inn¹ drog¹ by³a i jest ewaluacja zajêæ. W nurcie nauczania
pozycja nauczyciela jest statyczna to ten, który daje, wie, przekazu-
je. To koncepcja Freirowskiej edukacji bankowej zamkniêtej na dia-
log i wspólne poszukiwanie wiedzy. Dobrze, jeli poszukuje siê w niej
metod aktywizuj¹cych: dyskusji, s³uchania uwag. Nauczyciel ten
który lepiej wie, co trzeba daæ nie jest sk³onny s³uchaæ krytycznych
uwag i rad. Nie jest chêtny do zmiany swojego programu.
Ten styl nauczania dalej funkcjonuje i co z niego musi pozo-
staæ w instytucjach edukacji doros³ych. Mo¿na postawiæ pytanie: ile
wiedzy trzeba daæ, a ile mo¿na wspólnie osi¹gn¹æ? W jakim stopniu
edukacja musi byæ bankowa? Do pytañ i tego problemu powrócê
w trzeciej czêci tekstu, gdy bêdzie mowa o edukacji biograficznej,
o autoformacji.
3. Uczenie siê doros³ych
Uczenie siê doros³ych mo¿na usytuowaæ w obszarze nieformal-
nej edukacji i instytucji s³u¿¹cych rozszerzaniu wiedzy, pog³êbianiu
jej lub zdobywaniu w wybranych przez doros³ych zakresach, kierun-
kach i sposobach oraz czasie i tempie: szybko, wolno, bardzo wolno.
Rano, wieczorem, w nocy. Obecnie wa¿ne ród³o i sposób uczenia siê
stanowi internet. Kszta³cenie korespondencyjne, kursy, biblioteka,
zespo³y zainteresowañ itp. Uczenie siê cechuje dowolnoæ, dobrowol-
noæ i samoocena, choæ w niektórych przypadkach ocena instrukto-
rów jest konieczna, nale¿¹ do niej kursy jêzyka obcego. Czy w nowej
sytuacji doros³y nie podejmuje procesu uczenia siê pod presj¹, pod
przymusem? Presja i przymus, czy nawet pewne zniewolenie przez
sytuacjê spo³eczn¹, która stawia doros³ego przed wyborem utraty miej-
sca pracy, w ogóle mo¿liwoci¹ pracy a podjêciem studiów i ucze-
nia siê. Wejcie w tryby uczenia siê jest tak trudne, a jednoczenie
31
konieczne, gdy¿ trzeba mu siê poddaæ (Jura-Krawczyk, 2002). Od-
nonie uczenia siê doros³ych badacze pytaj¹ o motywy uczenia siê
i zmianê motywów w trakcie edukacji, o potrzeby edukacyjne, o zain-
teresowania, o drogi edukacyjne. Te problemy badawcze wystêpowa³y
tak¿e w badaniach nad uczeniem doros³ych. Pytano wtedy, dlaczego
siê uczy, jak siê uczy, kiedy siê uczy itp. Warto przytoczyæ w tym miej-
scu andragogiczny model uczenia siê, przedstawiony przez znanego
amerykañskiego andragoga Malcolma S. Knowlesa (1985).
Autor ten uwa¿a, ¿e kluczow¹ rolê w uczeniu siê odgrywa do-
wiadczenie. Ono odró¿nia uczenie siê doros³ego od uczenia siê dzieci
i m³odzie¿y. Drugi element to gotowoæ uczenia siê i Knowles kolejno
wymienia orientacje oraz motywacje. Krótko przedstawiam ka¿dy
z tych elementów. Ucz¹cy siê doros³y przechodzi z pozycji ucz¹cego
siê samouka do pozycji zale¿nej ucznia. Jest to sprzeczne ze statu-
sem cz³owieka doros³ego i wymaga specyficznej organizacji edukacji
i pozycji osoby, która ten proces organizuje. Gotowoæ jest zale¿na od
potrzeb praktycznych. Cz³owiek doros³y chce siê czego dowiedzieæ,
aby dzia³aæ lepiej, ta gotowoæ mo¿e wi¹zaæ siê z zadaniami rozwojo-
wymi urodzeniem dziecka, prac¹, chorob¹, mierci¹ itp. Podobnie
orientacja powstaje na pod³o¿u ¿ycia i dowiadczenia ¿yciowego.
Dlatego w programach edukacyjnych trzeba uwzglêdniaæ aktualne
potrzeby doros³ych, ich dowiadczenia ¿yciowe, sytuacjê, ich bio-
graficzne zawirowania. Andragogiczny model wymaga odejcia od
tradycyjnego okrelenia nauczyciela i klasycznych metod nauczania.
Wa¿n¹ rolê w kszta³ceniu doros³ych odgrywa tworzenie klimatu ucze-
nia siê (usytuowanie sto³ów, wygodne krzes³a, estetyczne wnêtrze)
i przyjazna atmosfera, wzajemne poszanowanie, wspó³praca, zaufa-
nie, otwarcie, autentycznoæ i przyjemnoæ. Doroli powinni umieæ
diagnozowaæ swoje potrzeby, wspó³pracowaæ, planowaæ pracê i oce-
niaæ swoje postêpy.
Wydaje siê, ¿e s¹ to klasyczne, podstawowe pytania, które za-
wsze bêd¹ wystêpowaæ w badaniach edukacji doros³ych. Szersze po-
strzeganie uczenia siê poza instytucj¹ okrelano jako nieformaln¹ edu-
kacjê, która graniczy³a z edukacj¹ incydentaln¹, uprawian¹ w trakcie
¿ycia przez kohorty spo³eczne, przez korzystanie ze rodków maso-
wego przekazu, przez podró¿e, czytelnictwo itp. We wspó³czesnej
32
angielskiej literaturze andragogicznej okrela siê tê formê edukacji jako
uczenie siê w ci¹gu ¿ycia (Field, 2003).
Badania nad edukacj¹ nieformaln¹, ale wiadomie podejmowan¹,
prowadzi³ w latach 70. kanadyjski uczony A. Tough. Uwa¿a³ on, ¿e
ka¿dy doros³y podejmuje w ci¹gu roku kilka projektów edukacyjnych,
tzn. pragnie pog³êbiæ wiedzê w jakie dziedzinie, czego siê dowie-
dzieæ, zdobyæ jakie umiejêtnoci (Tough, 1971). Przeprowadzone w Ka-
nadzie badania potwierdzi³y tê hipotezê. Tak zwany przeciêtny, typo-
wy doros³y w ci¹gu roku powiêca³ oko³o 100 godzin na samokszta³-
cenie, realizowa³ oko³o 5 projektów rocznie, tzn. uczy³ siê 10 godzin
w tygodniu. Na podstawie tej koncepcji przeprowadzono polsko-nie-
mieckie badania porównawcze. Ich rezultaty zosta³y przedstawione
na konferencji w 1993 roku w £odzi i opublikowane (Trzuskowski,
1993). Badania obejmowa³y m³odych doros³ych, których reprezento-
wali rodzice, doros³ych w rednim wieku reprezentowanych przez
nauczycieli i osoby starsze reprezentowane przez emerytów. Wyko-
rzystano metodê indywidualnych przypadków. Badania ujawni³y wiele
projektów edukacyjnych, które najczêciej powstawa³y pod wp³ywem
okrelonych wydarzeñ osobistych: choroby, urodzenia dziecka, pod-
jêcia nowej roli spo³ecznej, lub globalnych: sytuacji politycznej, kon-
fliktów, wynalazków itp. Doroli uczyli siê æwiczeñ rehabilitacyjnych,
jêzyka obcego, czytali o Izraelu, Palestynie, Czechach, S³owacji, o ener-
gii atomowej, a tak¿e studiowali filozofiê, psychologiê, interesowa³y
ich zjawiska parapsychiczne. Gdy po ponad 10 latach czyta siê mate-
ria³y konferencyjne, to mo¿na stwierdziæ, ¿e nie zmieni³y siê pytania
i dylematy andragogiki. Oto przyk³ady. Kargul (1993) pisa³:
Czy andragogika jako g³ówne zadanie ma traktowaæ tro-
skê o swoje oblicze teoretyczne (jêzyk, metodologia, pa-
radygmaty), czy wypracowywaæ modele optymalizacji
funkcjonowania praktyki owiatowej? Czy wspó³czesna
edukacja doros³ych to proces ich kszta³cenia i wycho-
wywania, czy tylko kszta³cenie? Jak w kszta³ceniu do-
ros³ych pogodziæ realizacjê idei wszechstronnego roz-
woju osobowoci z oczekiwaniami? Czy uczeñ doros³y
ma opanowaæ przede wszystkim dorane umiejêtnoci
i nabyæ u¿yteczne kompetencje zawodowe?
33
Pytania te s¹ dalej aktualne, a odpowied wymaga przedstawienia trze-
ciego wymiaru edukacji samokszta³cenia, autoedukacji, do którego
wiedzie droga przez badania biograficzne i rozpoznawanie jednostko-
wych dróg edukacji.
4. Autoformacja autoedukacja
Powstaje nowa lista zapytañ. Zacznê od bardzo wa¿nego. Kto
jest aktorem, a kto autorem formacji, kto jest podmiotem, a kto przed-
miotem, kto kogo uczy? pytaj¹ badacze biografii. Czym jest eduka-
cja, która nie prowadzi do autoedukacji (Lani-Bayle, 2004)? Prefiks
hetero- powinien zmieniæ siê w auto-, samo-, albo w eko-rodowisko,
kszta³towanie swego rodowiska czy instytucji. Lista mo¿e byæ d³uga,
ale zawsze koñczy siê na autoformacji. Opowiadanie w³asnej biografii
prowadzi do wnêtrza pisze Cristin Josso, a Carl Rogers uwa¿a, ¿e
rozwój osobowoci dokonuje siê przez wiedzê o sobie, odkrywanie
siebie i rodowiska swojego ¿ycia. Jeli dodamy, ¿e doros³oæ jest
zjawiskiem z³o¿onym i tworzonym w trakcie ¿ycia i przez ¿ycie, to
w³anie z³o¿onoæ owych procesów na trajektorii biograficznej jest
przedmiotem badañ edukacji doros³ych. Umacnia nas w tym numer
pisma Teraniejszoæ, Cz³owiek i Edukacja (Field, 2003), powiê-
cony badaniom zakresu edukacji doros³ych, prowadzonym w Wiel-
kiej Brytanii. Mowa jest w nim o badaniach nad edukacj¹ ca³o¿yciow¹,
nad autobiografi¹, badaniach nad edukacj¹ i uczeniem siê ca³o¿ycio-
wym oraz zamieszczony jest w nim artyku³ o kszta³ceniu lekarzy stu-
dium autobiograficzne. Tym mielej chcê odwo³aæ siê do prac w³oskich
andragogów, którzy skupili siê wokó³ profesora Duccia Demetrio i re-
dagowanego przez niego pisma Adultitá. Pismo to stanowi, jak pisze
Demetrio (1999):
[...] unikalny zbiór esejów, studiów i analiz, które zg³ê-
biaj¹ wiat doros³ych, pozbawiony granic epistemologicz-
nych z jednoczesnym uwzglêdnieniem odkryæ nauko-
wych i technicznych, s³u¿¹cych okrelonemu typowi
zajêæ oraz charakteru opisywanego wiata.
34
Najtrafniej jednak profil pisma oddaje sformu³owanie:
[...] uczmy siê od siebie samych.
Praca nad samym sob¹, bez pomocy nauczycieli, mistrzów, bez popa-
dania w zale¿noæ od instytucji, bez zobowi¹zañ wobec innych jest
niezwyk³ym osobistym odkryciem ka¿dego cz³owieka, bez wzglêdu
na wiek i p³eæ. Sprawia, ¿e czujemy siê bardziej dojrzali ni¿ wcze-
niej. Mo¿na stwierdziæ, ¿e Adultitá postrzega prowadzenie doro-
s³ych jako wspieranie, odkrywanie samych siebie, pod¹¿anie ladami
historii w³asnego ¿ycia oraz odnajdywanie sensu swojej egzystencji.
Przytoczê definicjê samokszta³cenia, sformu³owan¹ przez Demetrio
(1999). Autor ten wyró¿nia dwa kierunki samokszta³cenia: jeden z nich
jest zwi¹zany z pedagogik¹, drugi ma naturalistyczne i fizjologiczne
odniesienia, zwi¹zany jest te¿ z elementami wiedzy opartej na filozo-
fii i hermeneutyce ¿ycia.
Samokszta³cenie jest zatem z fenomenologicznego
punktu widzenia wiadomym i z góry zaplanowanym
uczestnictwem w procesie konstruowania siebie przy
stosowaniu dowolnie dobranych rodków zmiennych
w zale¿noci od celów i potrzeb. To tak¿e napiêtnowa-
nie bezsilnoci asystowania w wewnêtrznych i zewnêtrz-
nych przemianach, jakie niesie z sob¹ up³ywaj¹cy czas
oraz kolejne etapy i fazy ¿ycia (tam¿e).
W procesie samokszta³cenia jednostka wykorzystuje swoje mo¿-
liwoci intelektualne przez zdobywanie wiedzy i mylenie. Chodzi
zw³aszcza o mylenie introspektywne i autorefleksjê. Uczenie siê od
siebie jest myl¹ o sobie. Aby mo¿na by³o uprawiaæ takie samokszta³-
cenie, jednostka musi uczestniczyæ w tworzeniu programu i oceniaæ
jego realizacjê. Ta ocena polega tak¿e na dokonywaniu bilansów i ¿ycio-
wych podsumowañ. Ucz¹cy siê doros³y dokonuje odkryæ, umacnia w so-
bie zainteresowania, wyrabia przedsiêbiorczoæ i zaradnoæ ¿yciow¹.
Wartoæ samokszta³c¹c¹ ma wszystko to, co jednostka potrafi wypra-
cowaæ na podstawie ka¿dej informacji i ka¿dego dowiadczenia.
Francuski andragog Philippe Carré w swoich badaniach, których
wyniki opublikowa³ w 1997 roku, wyodrêbni³ 5 modeli samokszta³ce-
nia (Carré i in., 1997).
35
Pierwszy z nich nazwa³ integralnym. Model ten wywodzi siê
z grecko-³aciñskiej tradycji audidassi i charakteryzuje go pog³êbianie
wiedzy, wzbogacanie umiejêtnoci. Realizowany jest w instytucjach
i wspierany przez poradniki, pomoce naukowe, lektury, wideo oraz
media. Jest to tradycyjny, znany w Polsce model samokszta³cenia kie-
rowanego.
Drugi model, egzystencjalny, odnosi siê g³ównie do dowiadczeñ,
które pozwalaj¹ uczyæ siê od siebie z myl¹ o sobie. Ten pozbawiony
barier wiekowych i przestrzennych wymiar k³adzie nacisk na treci
poznawcze i na rozwój hermeneutyczny. Wa¿n¹ rolê odgrywaj¹ w nim
teksty filozoficzne i religijne. Dokonuje siê przez autorefleksjê, narra-
cjê. Owocne s¹ w nim autobiografia, opowiadanie o sobie i s³uchanie
innych, pisanie dzienników i pamiêtników. Wydaje siê, ¿e jego ele-
menty odnaleæ mo¿na w opracowanej przez starsze instruktorki har-
cerskie sprawnoci Wêdrowniczek po zachodnim stoku, gdzie mowa
jest o planowaniu czasu, o utrzymaniu porz¹dku w swoich dokumen-
tach i rzeczach (Kamiñski, 1978).
Kolejny model, edukacyjny, polega na u³atwianiu uczenia siê.
Podmiot uczestniczy w tworzeniu w³asnego programu nauczania, do-
biera sobie nauczycieli. Dba o indywidualizowanie systemu naucza-
nia go i poznaje kryteria ocen.
Carré wyró¿nia tak¿e model spo³eczny. Charakteryzuje go sytu-
acja uczestniczenia w grupie, rozszerzenie wiedzy o zjawiskach spo-
³ecznych, politycznych i kulturowych. Grupa stara siê wyzwoliæ takie
emocjonalne relacje przez: wspó³tworzenie programu, realizacjê zadañ,
dzielenie siê dowiadczeniem, przez kontakty i nawi¹zane przyjanie.
Ostatni model to model poznawczy, który w pewnym stopniu po-
krywa siê z opisanymi ju¿ modelami. Ró¿ni siê od innych wzmo¿on¹
aktywnoci¹ poznawcz¹. Jednostka, a tak¿e grupa, usi³uj¹ nie tylko
wzbogaciæ wiedzê, ale d¹¿¹ do podnoszenia kompetencji metakogni-
tywnych, metalingwistycznych i metakomunikatywnych. Wy¿ej przed-
stawione modele obrazuj¹ stopieñ zale¿noci miêdzy samokszta³ceniem
a poziomem dominacji podmiotowej. Pog³êbianiu czy rozszerzaniu
wiedzy towarzyszy nurt lepszego poznania siebie, w³asnego ¿ycia,
refleksji nad dowiadczeniami. Zadajemy sobie pytania: jakie drogi do-
prowadzi³y nas do punktu, w którym siê teraz znajdujemy? Co dalej?
36
Gaston Pineau (1983) przypisuje takiemu modelowi kszta³cenia
miano bioepistemologicznego. O ile tylko
[...] rodz¹ siê chêci opisywania dziejów w³asnego ¿ycia,
samokszta³cenie ma charakter retrospektywny, za akt
autokreacji i wiadome przedsiêbranie pogoni za ak-
ceptowan¹ form¹ ¿ycia, staje siê usystematyzowan¹
wêdrówk¹ rz¹dzon¹ okrelonymi zasadami, kszta³tuje
obraz w oparciu o mo¿liwoci intelektu, potêguje nasz¹
odpowiedzialnoæ.
Zdaniem Pineau, powolna, czêsto przerywana podró¿ ku odkry-
waniu siebie stanowi formê emancypacji. Zg³êbianie w³asnej istoty
i bytu dokonuje siê przez eksploracjê przesz³oci, któremu towarzyszy
chêæ analizy teraniejszoci, szczere pragnienie zrozumienia w³asnej
historii ¿ycia. Wspomnienia s¹ swoistym sposobem tworzenia wie-
dzy, poznania, a stosunek do czasu jest bardzo wa¿ny w autobiografii.
Modele samokszta³cenia natomiast, samodzielne uczenie siê za-
gra¿aj¹ tradycyjnemu nauczaniu i roli nauczyciela. Mo¿na mówiæ
w pewnym sensie o eutanazji profesji nauczycieli i wychowawców.
Pojawia siê nowy model porednika czy edukatora techniczno-
-pedagogicznego, uwzglêdniaj¹cy przemiany techniczne i nowe sytu-
acje zdobywania wiedzy przez internet, kszta³cenie zdalne itp. Mo¿na
stwierdziæ, ¿e samokszta³cenie jest coraz powszechniejszym i coraz
bardziej z³o¿onym zjawiskiem, którego obecnoæ pojawia siê jako
odchodzenie od nauczania do uczenia siê prowadz¹cego do samo-
kszta³cenia. Proces ten opisaæ mo¿na nastêpuj¹co:
Ka¿da forma zinstytucjonalizowanego nauczania, jaka
by ona nie by³a, zmierza g³ównie do rozwoju mo¿liwo-
ci intelektualnych i poznawczych jednostki i grupy.
Instytucje nie mog¹ ograniczaæ siê do samokszta³cenia,
powinny dopomagaæ ludziom w rozwijaniu tak¿e oso-
bliwej i osobistej sztuki poznania siebie, autokreacji
(Demetrio, 1999a).
Pomocna jest w tej dziedzinie dydaktyka autobiograficzna i badania
biograficzne.
37
W autobiografii wa¿n¹ rolê spe³niaj¹ wspomnienia, s¹ one swoist¹
form¹ poznania róde³ wiedzy, odkrywaniem czasu. Czas w autobio-
grafii p³ynie inaczej, choæ pozostaje w tych samych wymiarach chro-
nologicznych. Przejcie przez trzy wymiary czasu: przesz³oci, tera-
niejszoci i przysz³oci mo¿na porównaæ z podró¿¹ ³odzi¹. Przesz³oæ
sk¹d p³yniemy jest za plecami; przysz³oæ dok¹d p³yniemy jest
przed nami. W autobiografii przesz³oæ przywo³ujemy przed oblicze,
przypominamy j¹ sobie teraz, w tym miejscu, w którym jestemy. Przy-
sz³oæ jest przed nami, nie znamy jej. Refleksja nad przesz³oci¹ ma jej
w³anie s³u¿yæ. Podejmujemy j¹ dla dzi i jutra, dla pojutrza i przy-
sz³oci, która mo¿e ju¿ nie byæ nasza. Mo¿e pos³u¿yæ przysz³ym po-
koleniom, byæ wiadectwem, ukazaæ obraz nieistniej¹cego ju¿ czasu,
instytucji, procesów. Tak¹ funkcjê spe³niaj¹ ksi¹¿ki tworzone w trak-
cie warsztatów edukacyjnych (Lani-Bayle, 2000, 2001).
Andragogika nie rozstrzygnie pewnie dylematu: nauczaæ tak,
ale jak? Uczyæ siê na pewno stale, przez ca³e ¿ycie; uprawiaæ samo-
kszta³cenie koniecznie, bez tego nie bêdzie siê uzewnêtrzniaæ wie-
dzy, ucz³owieczaæ dzia³ania, nie bêdzie siê korzystaæ z dowiadczenia
i ¿yæ zgodnie z czasem, który p³ynie, przez uprawianie autoformacji
i mylenia biograficznego; mo¿emy go zatrzymaæ, utrwaliæ, przywo³aæ.
Bibliografia
Aleksander T. (2002), Andragogika, Ostrowiec wiêtokrzyski.
Carré Ph., Moisan A., Poisson D. (1997), Lautoformation, Paris.
Czerniawska O. (1970), Kszta³cenie doros³ych a rodowisko rodzinne,
Warszawa.
Czerniawska O. (1983), Andragogika i jej zwi¹zki z naukami pedago-
gicznymi, Owiata Doros³ych, nr 2, s. 7679.
Czerniawska O. (1984), Wiod¹ce treci w andragogice, Owiata Do-
ros³ych, nr 39, s. 134136.
Czerniawska O. (1996), Edukacja doros³ych we W³oszech, £ód.
Czerniawska O. (2000), Drogi i bezdro¿a andragogiki i gerontologii,
£ód.
Czerniawska O. (2001), Pamiêæ szko³y w badaniach andragogicznych,
Zeszyty Naukowe WSHE, nr 3, s. 715.
38
Czerniawska O. (2002), Pamiêæ szko³y w badaniach andragogicznych,
[w:] Weso³owska E.A. (red.), Edukacja doroslych w erze
globalizmu, P³ock.
Demetrio D. (1999a), Tre arte ad esistenza, Adultitá, nr 10, s. 914.
Demetrio D. (1999b), Del passeto, Adultitá, nr 10, s. 7.
Field J. (2003), Badania nad ca³o¿yciowym kszta³ceniem siê doros³ych,
tendencje i perspektywy w wiecie anglojêzycznym, Tera-
niejszoæ, Cz³owiek i Edukacja, nr 1, s. 6383.
Josso C. (1991), Cheminer vers soi, Lausanne.
Jura-Krawczyk B. (2002), Przymus czy uzale¿nienie od edukacji,
[w:] Weso³owska A. (red.), Drogi edukacji i ich biograficz-
ny wymiar, Warszawa, s. 331340.
Kamiñski A. (1974), Pedagogika spo³eczna, Warszawa.
Kamiñski A. (1978), Studia i szkice, Warszawa.
Kargul J. (1993), Dylematy i wyzwania andragogiki, [w:] Trzuskow-
ski A. (red.), Edukacja doros³ych w sytuacji przemian na tle
porównawczym, £ód, s. 149156.
Kargul J. (2001), Obszary pozaformalnej edukacji i nieformalnej edu-
kacji doros³ych, [w:] Przes³anki do budowy teorii edukacji
doros³ych, Wroc³aw, s. 150.
Knowles M. (1985), Andragogy in Action Applying Modern Princi-
ples of Adult Learning, San Francisco.
Lani-Bayle M. (2000), Racounter Lécole de cours du siécle, Paris.
Lani-Bayle M. (2001), Historie du formation récits croisés écriture
sinquliérs, Paris.
Malewski M. (2002), Edukacja doros³ych w pojêciowym zgie³ku. Pró-
ba rekonstrukcji zmieniaj¹cej siê racjonalizacji andragogi-
ki, [w:] Weso³owska E.A. (red.), Edukacja doros³ych w erze
globalizacji, P³ock, s. 183217.
Pineau G. (1983), Prosuir sa vie autobioformation et autobiographie,
Montreal.
Savièeviè D. (1981), Swoistoæ uczenia siê doros³ych, Owiata Doro-
s³ych, nr 1, s. 16.
Tough A. (1971), The Adults Learning Projects, Toronto.
Trzuskowski A. (red.) (1993), Edukacja doros³ych w sytuacji prze-
mian na tle porównawczym, £ód.
Urbañczyk F. (1973), Dydaktyka doros³ych, Wroc³aw.
39
III.
Andragogika a perspektywy
badañ biograficznych
1. Wprowadzenie
Badania biograficzne, a zw³aszcza stosowana w pracy ze studen-
tami dydaktyka biograficzna, przyczyniaj¹ siê do powstania nowego
podejcia do andragogiki i jej treci. Moje opracowanie powsta³o pod
wp³ywem prowadzonych badañ zatytu³owanych Wydarzenia osobi-
ste i wydarzenia globalne w ¿yciu trzech generacji drogi edukacyjne
osób starszych oraz lektury pracy Dominicé Uczyæ siê z ¿ycia i pod-
rêcznika Demetrio Edukacja doros³ych. Obie ksi¹¿ki s¹ wydane w Pol-
sce, a badania o zasiêgu miêdzynarodowym stan¹ siê przedmiotem
konferencji planowanej na wrzesieñ 2007 roku w £odzi.
Co nowego wnosz¹ do andragogiki wymienieni autorzy? De-
metrio (2003: 213) proponuje wyodrêbniæ w andragogice trzy jej
wymiary. Tworz¹ je: edukacja permanentna, owiata doros³ych oraz
edukacja w wieku doros³ym. Nazwy tych, jak to okrela Demetrio, wy-
miarów nie s¹ obce polskiej andragogice, ale ich postrzeganie wydaje
siê odmienne i dlatego inspiruj¹ce lub uzupe³niaj¹ce nasze treci. Jó-
zef Pó³turzycki w numerze Chowanny (Pó³turzycki, 2005: 1624),
40
powiêconym owiacie doros³ych, pisze na temat aktualnych proble-
mów edukacji ustawicznej. Jest to kolejna wspó³czesna praca tego au-
tora. Pó³turzycki, wierny literaturze andragogicznej i dokumentom do-
tycz¹cym edukacji permanentnej, dokonuje ich przegl¹du. Powracam
do interpretacji andragogiki przez Demetrio, rozpocznê od edukacji
permanentnej.
2. Edukacja permanentna
W analizie procesu edukacji trzeba uwzglêdniæ podstawowe czyn-
niki, jakimi s¹ uwarunkowania, przemiana i komunikacja. Czym
s¹ uwarunkowania? To miejsce, czas, zainteresowania i ograniczenia.
W edukacji permanentnej powrót do szko³y, któr¹ mo¿e byæ kurs, stu-
dia podyplomowe, warsztaty itp., do roli osoby ucz¹cej siê i studiuj¹-
cej, to nowa stara okolicznoæ ¿yciowa, to uczenie siê w instytucjach,
jakkolwiek by siê je nazwa³o, to powrót do poprzedniej roli ¿yciowej,
która nie jest ju¿ taka sama, choæ ta sama. Doros³y uczy siê po uczeniu,
nie od nowa. Nie jest pocz¹tkuj¹cym uczniem, studentem, sta¿yst¹.
Jest osob¹ z baga¿em ¿yciowych dowiadczeñ, dobrych, ale tak¿e czê-
sto z³ych. Z nawykami, których niekiedy musi siê oduczyæ. £atwiej
uczyæ siê od nowa. Szybsze s¹ postêpy, ni¿ gdy uczy siê od rodka. To
cofniêcie siê do dawnej roli mo¿e byæ tak¿e okazj¹ do refleksji, samo-
oceny i bilansu. Mo¿e prowadziæ do przemiany, lepszego zrozumienia
swojej sytuacji ¿yciowej. W edukacji permanentnej chodzi w³anie
o przemianê z jednego stanu w drugi. Mo¿na to porównaæ do podró¿y
wród czy przez wydarzenia, przez edukacjê, odszukiwanie w pa-
miêci tego, co nas poruszy³o, zmieni³o.
Proces uczenia siê i przemiany doros³ego mo¿na porównaæ do
budowy. Fundamenty powsta³y wczeniej. Mur szybko ronie we wcze-
snej doros³oci. Owe fundamenty zmieniaj¹ siê wraz z dorastaniem
m³odszego pokolenia ¿yj¹cego i poruszaj¹cego siê swobodnie w prze-
strzeni cybernetycznej, czerpi¹cego wiedzê z internetu. Z biegiem lat
umiejêtnoæ uczenia zmniejsza siê, ale jeli bêdzie stale uprawiana
przez codzienne kontakty z internetem, komputerem i ksi¹¿k¹, mo¿e
41
pozostaæ bardzo d³ugo na tym samym poziomie. Dowiadczenia zdo-
bywane z wiekiem, w ró¿nych rolach: pracowników, rodziców, dziad-
ków, spowalniaj¹ tempo uczenia siê, ale przede wszystkim stymuluj¹
motywacje. A przemiana i rozwój wymagaj¹ silnych bodców. Nie po-
strzegamy potrzeby edukacji w zabieganej codziennoci. Nie postrze-
gamy, ¿e zelizgujemy siê w staroæ, ¿e jestemy na etapie pustoszenia
gniazda rodzinnego, dorastania wnuków, którzy staj¹ siê sami rodzica-
mi, wyspecjalizowanymi pracownikami, uczonymi. Edukacja perma-
nentna dotyczy tak¿e tych elementów naszego ¿ycia, które s¹ poza
prac¹ i rodzin¹. Dotyczy czasu wolnego, kontaktów spo³ecznych, ¿ycia
spo³ecznego. Co wiemy o spo³eczeñstwie informatycznym i obywa-
telstwie stymulowanym przez sygna³y telefonu komórkowego lub in-
ternetowego, przez sms-y? Czy umiemy ¿yæ w takim spo³eczeñstwie
obywatelskim? Kraków umie, bo by³ tu bia³y marsz i wiece w oknach
po mierci Jana Paw³a II, a inne miasta? Czy jestemy zdolni realizo-
waæ zorganizowane pos³uszeñstwo i niepos³uszeñstwo obywatelskie?
Edukacja permanentna wkracza w role rodzinne. Nie mo¿na byæ
rodzicem doros³ych dzieci bez przemiany siebie ani dziadkiem dora-
staj¹cych wnuków bez nad¹¿ania za nimi. Trzeba akceptowaæ próg
bycia dzieckiem swoich dzieci i wnuków. To przelizgniêcie siê z roli
pe³nej niezale¿noci i postêpowania autorytarnego w rolê pó³zale¿no-
ci, dialogu, wspó³pracy, korzystania z pomocy i kompetencji bliskich
nie jest ³atwe. Relacje rodzicedzieci i dzieci jako rodzice obejmuj¹
zarówno doros³e dzieci, jak i starzej¹cych siê rodziców. Doros³e wnu-
ki i starzej¹cy siê ich rodzice i dziadkowie, a czasami pradziadkowie.
Miêdzygeneracyjne uczenie siê, czy uczenie siê dla innej generacji,
jak jest w Nowej Hucie, gdzie dziadkowie zapisywali siê na kursy
komputerowe, aby rozumieæ wnuków. Jak jest w ró¿nych miastecz-
kach, w których organizuje siê kursy komputerowe dla rodziców, aby
wiedzieli, co ogl¹daj¹ w internecie ich dzieci.
Przemiana to nie tylko edukacja, to refleksja i analiza swojej sy-
tuacji ¿yciowej, bycia i stawania siê doros³ym, osob¹ starzej¹c¹ siê
i starsz¹. To stawianie czo³a w sytuacji przedtem, potem. Jeszcze mogê,
jeszcze powinienem. Ju¿ nie mogê. Muszê wycofaæ siê, zrezygnowaæ.
42
W edukacji permanentnej wystêpuje wymiar przemiany i poszukiwa-
nia. Pojawia siê koniecznoæ stawiania czo³a takim sytuacjom, jak:
choroba, mieræ, utrata pracy, emerytura. Trzeba zdobyæ nowe kom-
petencje, aby im sprostaæ, stawiæ czo³a.
3. Instytucje owiaty doros³ych
Drugi wymiar to owiata doros³ych. Trzeba poznaæ dawne insty-
tucje powsta³e w przesz³oci. Trzeba przeledziæ ich dzieje i role oraz
przemiany, odpowiedzieæ na pytanie, co z nich jest dalej aktualne, a co
siê ju¿ prze¿y³o. Jakie nowe instytucje powinny powstaæ, mog¹ powstaæ.
Co zmieniæ, co pozostawiæ. Wiedza historyczna pobudza wyobraniê
i wyznacza twórczoæ spo³eczn¹. Mo¿na stworzyæ nowe instytucje. Tak
by³o z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, ze Stowarzyszeniem Szare
Pantery, z kszta³ceniem internetowym itp.
Wydaje siê, ¿e nadal wa¿n¹ rolê spe³niaæ bêdzie edukacja for-
malna, choæ mo¿e dokonywaæ siê poza strukturami organizacyjnymi,
na pograniczu nieformalnej i incydentalnej edukacji. Doroli mog¹
uczyæ siê od siebie, uczyæ siê z w³asnych dowiadczeñ, z ¿ycia i przez
¿ycie. Mog¹ uczyæ siê na kanwie codziennoci.
4. Edukacja w doros³oci
Trzeci wymiar (edukacja w doros³oci) proponuje w³¹czenie w za-
kres andragogiki ruchy spo³eczne i religijne, które stawiaj¹ przed jed-
nostk¹ zadania i wymagania samodoskonalenia, poznania siebie. Tak
by³o w Polsce w Eleusis, w harcerstwie, w konspiracji, w stowarzy-
szeniach katolickich, w miejscach medytacji, w ruchu bez przemocy,
w wolontariacie. Nie mo¿na nie widzieæ pustelni, Ghandiego, aszra-
mów, a tak¿e terroryzmu i obozów kszta³cenia terrorystów.
Na konferencji w Elsinor pytano, czym jest edukacja po Owiê-
cimiu. Nie pytano, czym jest edukacja po Ko³ymie. Teraz mo¿emy
pytaæ, czym jest edukacja po Nowym Jorku, Madrycie, Jerozolimie,
Iraku, Jugos³awii. Mo¿na pytaæ, czy nale¿y zapomnieæ II wojnê wia-
tow¹. Dlaczego nie mo¿na zapomnieæ Katynia. Czy Rosjanom grozi
utrata to¿samoci, gdy zaprzeczaj¹ winie zbrodni katyñskiej. Czy Ja-
ponii grozi utrata to¿samoci, jeli zrezygnuj¹ ze wi¹tyni Yasukumi,
w której czcz¹ 2,5 miliona ¿o³nierzy japoñskich, w tym 14 zbrodnia-
rzy wojennych. Kult Kami pañstwowy jest akceptacj¹ udzia³u
w II wojnie wiatowej i przyjêciu okrucieñstwa wobec jeñców, jakie-
go dopuszczano siê w czasie wojny (Bator, 2006: 7).
Problemy te, to problem pamiêci, oczyszczenia pamiêci. Co pa-
miêtaæ, jak pamiêtaæ. Jeli pamiêtaæ, to jak wartociowaæ pamiêæ prze-
sz³oci w wietle teraniejszoci i wartoci, jakie siê uznaje.
Andragogika, jeli chce byæ naprawdê edukacj¹ doros³ych, musi
postrzegaæ sytuacje ekstremalne w ¿yciu jednostki i spo³ecznoci. Po-
winna stawiaæ przed sob¹ zadanie konscjentyzacji, tzn. rozbudzania
wiadomoci, uwewnêtrzniania treci, wartoci, zdobywania kompe-
tencji i ich wykorzystywania. Musi inspirowaæ refleksyjnoæ, to co
Freire nazywa³ konscjentyzacj¹. Musi nastawiæ siê na dzia³ania adre-
sowane do grup priorytetowych: kobiet, osób starszych, dorastaj¹cej
m³odzie¿y oraz grup wykluczonych bezrobotnych, wiêniów, emi-
grantów i imigrantów, obcych, zagubionych, uzale¿nionych od u¿y-
wek, jak alkohol, papierosy, leki, narkotyki. Nie mo¿e odgradzaæ siê
od przestrzeni cybernetycznej, ale tak¿e musi korzystaæ z archipelagu
Gutenberga.
Czy odkrywam tu Amerykê? Nie wydaje mi siê. Po ostatnim
numerze Chowanny okazuje siê, ¿e to co mówiê, odnaleæ mo¿na
w artyku³ach Pó³turzyckiego, Aleksandra, Kargula. Tam tak¿e wy-
stêpuje edukacja permanentna i jej istota, instytucje edukacyjne w hi-
storycznym ujêciu Wszechnica Rodziny i edukacja przez rodzinê
i w rodzinie.
Bibliografia
Bator J. (2006), W krainie bogów: japoñska to¿samoæ i ³ania Yabay,
Tygodnik Powszechny, nr 11, s. 7.
Demetrio D. (2003), Manuale di educazione degli adulti, Roma.
Kumiñski M. (2006), Przyjdcie ubrani na bia³o, Cyber, dodatek
do Tygodnika Powszechnego, 12.02, s. 4.
Pó³turzycki J. (2005), Aktualnoæ problemów edukacji ustawicznej,
Chowanna, nr 3, s. 1624.
45
IV.
Funkcja nauczyciela akademickiego
andragoga
Rozpocznê tê wypowied od napisania, jaki jest mój stosunek do
okrelenia nauczyciel akademicki. Jest on negatywny i krytyczny.
Nie lubiê okrelenia nauczyciel, choæ zawód, czy zadanie to, pe³niê
prawie pó³ wieku. By³am przez oko³o 10 lat nauczycielem historii w li-
ceum dla doros³ych. Lubi³am tê pracê, wtedy zrodzi³o siê moje zainte-
resowanie owiat¹ doros³ych. Pracê traktowa³am trochê jak misjê, czy
raczej zadanie. Przekazem wiedzy i wdra¿aniem w kulturê, w odczy-
tywanie znaków zawartych w symbolach, w historii, w mitach, w re-
dniowieczu, w rewolucjach, w ruchach spo³ecznych i jednostkach
wybitnych. Stara³am siê zachêcaæ uczniów do odczytywania historycz-
nych symboli w filmach, w powieciach, w bibliografiach. Byli tacy
uczniowie, którzy stwierdzali, ¿e nauka historii nawet jest przydatna,
lepiej rozwi¹zuj¹ krzy¿ówki, mog¹ pomagaæ dzieciom w lekcjach. Byli
tacy uczniowie, którzy uznawali za dyshonor z³¹ odpowied. Oficero-
wie stra¿y po¿arnej nie przychodzili w mundurach na lekcje, aby ich
nie zhañbiæ z³¹ odpowiedzi¹, gdy byli s³abo przygotowani do lekcji.
A by³ to czas, gdy stra¿ po¿arna nie mia³a jeszcze tak presti¿owych
46
zadañ jak dzi pierwszej pomocy, s³u¿by w sytuacjach katastrof eko-
logicznych czy zamachów terrorystycznych. Choæ byli stra¿acy, którzy
gasili po¿ary w p³on¹cej w 1944 roku Warszawie, uczestnicy Powsta-
nia Warszawskiego.
Ale to czasy zamierzch³e. Roli nauczyciela zawdziêczam moj¹
pracê doktorsk¹, przyjañ z profesorem Józefem Pó³turzyckim i Kry-
styn¹ Kierku oraz dr Barbar¹ Jura-Krawczyk. Bycie nauczycielem
akademickim to inna rola. Przejcie na to miejsce i przedstawienie
funkcji nauczyciela akademickiego andragoga rozpocznê od cytatu
z ksi¹¿ki Aleksandra Jackowskiego pt. Na skróty:
S¹ pedagodzy, naukowcy, profesorowie, docenci, jedni
od takiej, drudzy od innej specjalnoci, ale coraz trud-
niej o kogo, kto jest wzorem postawy nie tylko nauko-
wej, ale i etycznej, kto jest przewodnikiem, komu siê
ufa, w kogo siê wierzy, kto daje impuls do godnego ¿ycia,
do samodzielnej pracy. Jestem szczêliwy, ¿e mog³em
poznaæ ludzi takiego formatu, co S.M. Ossowscy, T. Ko-
tarbiñski, K. Ajdukiewicz, W. Tomkiewicz, W. Tatarkie-
wicz, Micha³ Walicki, S. Herbst, Z. Raszewski.
Ja dodam: A. Kamiñski, J. Wolski czy S. Zaj¹czkowski. Wiele osób
doda E. Zawadzk¹. Chcê stwierdziæ, ¿e z pierwszej grupy zna³am T. Ko-
tarbiñskiego, M. Walickiego, ale tak¿e nie wymienion¹ tu N. Han-Il-
giewicz. Ka¿dy ma swoj¹ listê i swoje wzory, i to dobrze. Oby mieli je
wspó³czeni studenci stacjonarni, wieczorowi i zaoczni.
Nauczyciel akademicki, profesor, docent, doktor, adiunkt, asy-
stent tworz¹ zespo³y. Wywodz¹ siê z jakiej szko³y, przynajmniej tak
byæ powinno. Tworz¹ szko³y naukowe i dydaktyczne, promuj¹ okre-
lony ogl¹d dyscypliny, badañ, podejcie do praktyki andragogicznej.
We wzorcowym przypadku szko³ê tworzy mistrz, profesor o uzna-
wanym autorytecie naukowym, uczony. Jego stosunek do andragogiki
i przekaz treci w moim przekonaniu powinien wprowadzaæ w nastê-
puj¹ce tzw. wymiary przestrzenie tej dyscypliny. Po pierwsze, w edu-
kacjê permanentn¹. Czym jest, jak j¹ organizowaæ i uprawiaæ w okre-
lonym rodowisku spo³ecznym, jak odnosiæ do siebie, a wiêc jak siê
47
uczyæ, jak siê oduczaæ, dlaczego trzeba czy nale¿y siê uczyæ przez
ca³e ¿ycie. Czym jest uczenie siê w ró¿nych obszarach: edukacji for-
malnej, edukacji nieformalnej czy edukacji pozaformalnej. Jak uczyæ
innych uczenia siê. Niemiecki andragog Horst Siebert powiêci³ tym
zagadnieniom ksi¹¿kê pt.: Metody pracy kszta³ceniowej. Podrêcznik
do nauczania aktywizuj¹cego. Zawiera ona wiele praktycznych wska-
zañ istotnych dla uczenia siê lepiej i lepszego uczenia innych, w tym
mowa jest o pedagogice prze¿ywania i biograficznej. Zachêcam do
lektury owej ksi¹¿ki. Nale¿y wymieniæ tak¿e artyku³ M. Malewskiego
pt. Modele pracy edukacyjnej z doros³ymi. Wa¿nym ród³em s¹ ostat-
nie prace J. Kargula i T. Aleksandra. Wydane zostan³y dwie prace z mo-
jej inicjatywy: P. Dominicé i D. Demetrio*, a z inicjatywy kolegów
pewnie tak¿e inne. Przygotowujê obszern¹ recenzjê podrêcznika D. De-
metrio i numeru 20 Adultitá Metodi per la formazione.
Powracam do obszarów andragogiki, a wiêc w owiatê doros³ych,
uwzglêdniaj¹c¹ historyczny przegl¹d instytucji owiatowych, ruchów
spo³ecznych, z ukazaniem ich modeli i przekszta³ceñ, jak by³o, jak byæ
powinno, jak jest, jak byæ mo¿e. Przegl¹d modeli, wzorów i wzorców
tych instytucji ma pobudzaæ wyobraniê twórcz¹, a twórczoæ w prze-
strzeni spo³ecznej to wielkie dzie³o.
Te wzory i wzorce mo¿na odnieæ do instytucji, w których pra-
cuj¹ studenci. Czy mog¹ doskonaliæ swoje instytucje? W okresie PRL,
gdy proponowa³am krytyczne spojrzenie na swoje miejsce pracy, spo-
tka³am siê z oburzeniem, podejrzeniem burzenia socjalizmu. Np. ofi-
cerowie, którym podlegali studenci z przysposobienia wojskowego
i wakacyjnej s³u¿by w wojsku. Studenci marzyli o codziennym prysz-
nicu po æwiczeniach, tymczasem k¹piel by³a przewidziana raz, czy
dwa razy w tygodniu. Przyk³ady ze s³u¿by w Skandynawii, gdzie ¿o³-
nierze korzystaj¹ dowolnie z prysznica i stale zmieniaj¹ bieliznê uwa-
¿ano prawie za burzenie socjalizmu. A oto przyk³ad innego zawodu
*
P. Dominicé, Uczyæ siê ¿ycia, t³um. M. Kopytowska, £ód 2006; D. De-
metrio, Edukacja doros³ych, [w:] B. liwierski (red.), Pedagogika, Gdañsk
2006, s. 113234.
48
nauczycielek przedszkola. Kiedy analizowalimy przyczyny fobii
przedszkolnej u dzieci jedzenia w przedszkolu. Mowa by³a o zapa-
chach z kuchni, mleka i innych potraw, o podawaniu zupy w wiadrach
zamiast waz, o jedzeniu ³y¿k¹ wszystkich potraw. Propozycje zmian
i dbanie o estetykê jedzenia posi³ku budzi³y zdziwienie i protest. Tak
jest i ju¿, nie ma sensu zmieniaæ. Niechêæ dzieci do prymitywnych
warunków by³a niezrozumia³a. Nic siê nie da zrobiæ, widelec jest grony
w gromadzie, waza niepraktyczna. Nie uznawano nawyków kultural-
nych dzieci, tak jak nie widzia³o ich wojsko u przysz³ych lekarzy ró¿-
nych specjalnoci.
Tymczasem na studiach we Francji, po æwiczeniach z psycholo-
gii, odbywa³o siê spotkanie ewaluuj¹ce przydatnoæ teorii w praktyce
i wymaga³o projektów zmian w swoim miejscu pracy. Owiata doro-
s³ych wymaga namys³u i refleksji nad tym, co daje historia i czemu
s³u¿¹ dawne wzory instytucji. U³atwiaj¹ zrozumienie roli i natury twór-
czoci spo³ecznej, czym s¹ jednostkowe i zbiorcze si³y spo³eczne, i ¿e
powstawanie nowych instytucji, stowarzyszeñ itp. jest mo¿liwe dzi,
i rodowisk, w których ¿yjemy. Na przyk³ad w ostatniej ksi¹¿ce po-
wiêconej Ettore Gelpiemu Sous la direction de Ettore Gelpi. Travail
et mondialisation regards du Nord et du Surd (Paris 2003) s¹ przyk³a-
dy z Ameryki £aciñskiej i Afryki, tworzenia w Boliwii gmin zbieraczy
mieci zajmuj¹cych siê recyklingiem. Podobne gminy powsta³y w Egip-
cie i Afryce.
Wreszcie trzeci zakres andragogiki, edukacja w doros³oci, która
analizuje problemy rozwoju jednostki, przedstawia ¿ycie jako zada-
nie, wprowadza w takie pojêcia i przestrzenie dzia³añ, jak doros³oæ,
dojrza³oæ, role spo³eczne, rodzicielstwo, praca, czas wolny, starze-
nie siê, staroæ, emerytura, wolontariat, autobiografia, refleksja, bi-
lans ¿ycia, zainteresowania, twórczoæ, emocjonalnoæ, ciekawoæ,
ja kultura, inni, ja natura, przestrzeñ cybernetyczna, ja wiat, ja
inni, ja. Czym jest narracja, czym jest biografia, a czym autobiogra-
fia? Ten wymiar andragogiki tworzy inny uk³ad: student profesor.
Powstaje uk³ad wzajemnego uczenia siê. Uczenia siê studenta, jaki jest,
kim jest, jakie ma oczekiwania, jakie dowiadczenia, jakie potrzeby.
Czy rozumiemy siê wzajemnie. Jakie dowiadczenia intelektualne maj¹
studenci, czy mówimy podobnym jêzykiem, mylimy o tym samym.
Postrzegamy studentów na nowo, na tle prac badawczych, takich jak
czytelnictwo, czas wolny, dzieciñstwo, m³odoæ, wydarzenia. Analiza
i interpretacja badañ biograficznych. Oka¿e siê, ¿e mówimy innym
jêzykiem, otacza nas sfera innych odniesieñ, symboli, wspomnieñ.
Kompetencje absolwenta: wiedza z andragogiki i gerontologii, zacho-
wanie czy wyrobienie postawy zdumienia wobec wiata, zachwytu
wiatem, ludmi i otwartoci¹ w praktyce edukacyjnej. Umiejêtnoæ
tworzenia nowych sytuacji wychowawczych, pomocy w rozwoju, w po-
radnictwie edukacyjnym, budowanie i tworzenie instytucji sprzyjaj¹-
cych rozwojowi ofert edukacyjnych.
Moje przygody w roli nauczyciela akademickiego s¹ ró¿norakie.
Wydaje mi siê, ¿e zainteresowa³am poradnictwem, dydaktyk¹ biogra-
ficzn¹, gerontologi¹. Ceniê sobie spotkania na konferencjach m³odych
osób, studentów, absolwentów, pocz¹tkuj¹cych nauczycieli akademic-
kich, proby o wskazówki, korespondencjê naukow¹, wymianê prac.
Bibliografia
Demetrio D. (2003), Manuale di educazione degli adulti, Milano.
Metodi per la formazione (2004), Adultitá, nr 20.
Pó³turzycki J. (1996), Dydaktyka doros³ych, Warszawa.
Siebert H. (2007), Metody pracy kszta³ceniowej. Podrêcznik do na-
uczania aktywizuj¹cego, Kraków.
51
V.
Od badañ biograficznych
do dydaktyki
1. Wstêp
Do przedstawienia dydaktyki biograficznej sk³oni³y mnie nastê-
puj¹ce wzglêdy. Po pierwsze, jest to bez w¹tpienia alternatywna dy-
daktyka. Wyra¿a wspó³czesne tendencje edukacji doros³ych sformu-
³owane w raporcie Delorsa (Edukacja..., 1998) uczyæ siê, aby byæ
uczyæ siê uczyæ uczyæ siê komunikowaæ z innymi. W mniejszym
stopniu dotyczy okrelonych kompetencji instrumentalnych. Nie jest
to, nale¿y podkreliæ, dydaktyka sensu stricto ogólna lub wybranego
przedmiotu (Leksykon pedagogiki, 2000: 49). Jest natomiast dydak-
tyk¹ w ujêciu Johna Deweya, tzn. akceptuj¹c¹ aktywnoæ nauczania
i jego rolê w poszukiwaniu dialogu, docierania do prawdy i ewaluacji
procesu edukacyjnego, tzw. miêkkie uczenie siê uczenie siê przez
¿ycie i dowiadczenie.
Dydaktyka biograficzna ukszta³towa³a siê na bazie badañ biogra-
ficznych. Choæ ka¿de badania spe³niaj¹ w pewnym zakresie funkcje
edukacyjne, to badania biograficzne czyni¹ to w dwójnasób. Respon-
dent narrator mówi, pisze, wydobywa z pamiêci fakty, odtwarza swoje
52
¿ycie, analizuje dowiadczenia i prze¿ycia, uk³ada je i wyra¿a. Prze-
¿ywa w pewnym stopniu swoje ¿ycie jeszcze raz, podejmuje, jak to
formu³uje Cristine Josso (1991), wêdrówkê w g³¹b siebie.
Badania biograficzne zak³adaj¹, ¿e edukacja jest procesem ca³o-
¿yciowym, dokonuj¹cym siê w trakcie ¿ycia i przez ¿ycie. Za³o¿enie
to d³ugo torowa³o sobie drogê w teorii owiaty doros³ych. Andrago-
dzy preferowali procesy nauczania edukacj¹ formaln¹. Nauczanie usy-
tuowane by³o w centrum zainteresowañ andragogiki. Koncentrowano
siê na edukacji permanentnej, ustawicznej czy rekurencyjnej. Postêp
techniczny zmusza³, trzeba to stwierdziæ, do sta³ego doskonalenia
umiejêtnoci zawodowych, zdobywania nowych umiejêtnoci i odwie-
¿ania wiedzy. Doros³y, jako pracownik i uczeñ, stanowi³ g³ówny przed-
miot badañ andragogicznych (Malewski, 2001).
Tymczasem uczenie siê spontaniczne, mimo woli, nieformalne
czy incydentalne, choæ uznawane za proces funkcjonuj¹cy w szerszym
zakresie ni¿ edukacja formalna, wystêpowa³o w teorii tylko marginal-
nie. Uczenie siê ca³o¿yciowe przez ¿ycie wprowadzone zosta³o w za-
siêg badañ andragogicznych w latach 90. Dydaktyka biograficzna po-
wsta³a w kilku orodkach. Jednym z nich jest Uniwersytet w Genewie,
stworzy³ go profesor Pierre Dominicé (1992), którego ksi¹¿ka o jedno-
znacznie brzmi¹cym tytule Historia ¿ycia jako proces edukacji sta³a siê
dzie³em fundamentalnym dla andragogów podejmuj¹cych badania bio-
graficzne. Drugim orodkiem by³ Mediolan z profesorem Duccio De-
metrio (1992) i jego pracami, w tym Micropedagogie akcentuj¹c¹ pod-
miotowy, subiektywny i zró¿nicowany wymiar procesu edukacyjnego.
Demetrio uwa¿a, ¿e ten kierunek badañ ³¹czy paradygmat feno-
menologii, psychologii klinicznej, interakcjonizmu i konstruktywizmu,
poniewa¿ przedmiotem dociekañ czyni zjawiska takie, jak wydarze-
nia edukacyjne, prze¿ycia i dowiadczenia. Zró¿nicowanie zale¿noci
tych zjawisk wynika z historii ¿ycia i natury podmiotu, który jest jedy-
ny i niepowtarzalny. Historia ¿ycia i historia edukacji w trakcie ¿ycia
s¹ g³ówn¹ materi¹ analiz. Ujawniaj¹ potencja³ jednostek, ich kreatyw-
noæ i samodzielnoæ intelektualn¹. Owa kreatywnoæ staje siê zara-
liwa. Uczy rozumieæ siebie, innych i wiat. Autobiografia przedstawia
przestrzeñ ¿yciow¹.
53
Inny orodek to Bohum w Niemczech z profesorami W. Maderem
i P. Altheitem. Pisz¹ oni o myleniu biograficznym. Trzeba równie¿ wy-
mieniæ klasyka badañ biograficznych, kanadyjsko-francuskiego bada-
cza Gastona Pineau z Toronto i Tour (Pineau, 1983), który uwa¿a³, ¿e
autobiografia prowadzi do autoedukacji. Inny orodek to Nantes z pro-
fesor Martine Lani-Bayle. W jej badaniach wa¿n¹ rolê odgrywa w¹tek
genealogii rodziny, przekazu rodzinnego, szko³y. Tego, co siê pamiêta
i co siê wypiera z pamiêci (Lani-Bayle, 1997). Wszystkie te osoby
s¹ zwi¹zane z andragogik¹. Czynnie uprawiaj¹ dydaktykê i badania
biograficzne.
2. Podstawy dydaktyki biograficznej
Badania biograficzne w swej istocie ucz¹ mówiæ, opowiadaæ i opi-
sywaæ. Ucz¹ rozmawiaæ, dyskutowaæ i s³uchaæ. Ucz¹ rozumieæ siebie
i innych. S¹ formacyjne, a nawet terapeutyczne (Demetrio, 2000). Laura
Formenti (1999) pisze o dydaktyce autobiograficznej, omawiaj¹c szcze-
gó³owo edukacyjne funkcje badañ biograficznych. Jeden z rozdzia-
³ów koñcz¹cych pracê zatytu³owa³a Do dydaktyki autobiograficznej.
Autorka ta wyró¿nia kilka kroków, faz w owej dydaktyce prowadz¹-
cej do poznania siebie. Pierwszym krokiem (faz¹) jest rozpoznanie
w³asnej biografii. Wydobycie z niej specyficznych etapów. Drugim
krokiem (faz¹) jest odtworzenie biografii. Przypomnienie sobie ró¿-
nych sytuacji z historii, które wystêpuj¹ i towarzysz¹ naszemu ¿yciu.
Faza trzecia to opracowanie historii ¿ycia.
Co to znaczy kszta³ciæ doros³ych? Czemu ma s³u¿yæ edukacja do-
ros³ych? Uczyæ za co ¿yæ czy jak ¿yæ? Edukacja doros³ych na bazie
badañ biograficznych wspiera ten drugi nurt. Uczy tworzyæ w³asn¹ to¿-
samoæ, dokonywaæ bilansu ¿ycia, rozumieæ siebie, swój czas, porz¹d-
kowaæ wspomnienia, wa¿yæ dowiadczenia ¿yciowe. S³owa-klucze
w tworzeniu dydaktyki autobiograficznej to: doros³y, historia, eduka-
cja, ¿ycie, formacja. Paradygmatem jest doros³oæ jako zjawisko z³o-
¿one i tworzone w trakcie ¿ycia i przez ¿ycie. Jednostka bowiem w wiêk-
szym lub mniejszym stopniu uwiadamia sobie z³o¿onoæ edukacji,
54
wp³ywów nie tylko instytucji, ale tak¿e codziennego ¿ycia, warun-
ków, okolicznoci i stycznoci spo³ecznych, które oddzia³uj¹ na ni¹,
ucz¹c j¹, oduczaj¹ i ucz¹ równoczenie.
Edukacja doros³ych skupia siê na z³o¿onoci owych procesów na
trajektorii biograficznej. Odkrywa wraz z doros³ym dynamikê i ewo-
lucjê stawania siê bardziej ludzkim, ucz³owieczania siê. Poszczególne
etapy dydaktyki autobiograficznej prowadz¹ do odkrycia w³asnej wy-
chowalnoci, przemiany od bycia kszta³conym do samodzielnego
kszta³cenia siê. Od oczekiwania na dzia³anie z zewn¹trz do w³asnej
aktywnoci i refleksyjnoci.
Orientacja autobiograficzna proponuje trzeci¹ drogê, która pole-
ga na innych sposobach uczenia siê i poznawania. Oto cztery g³ówne
za³o¿enia tej drogi:
1. Zaufanie w kompetencje podmiotu, przestrzeganie autonomii
ucznia w organizacji programu kszta³cenia.
2. Rozpoznawanie procesów uczenia siê i ich uwik³añ biogra-
ficznych, a przede wszystkim uwarunkowañ wynikaj¹cych
z prze¿yæ i ich wp³ywu na biografiê.
3. Wzajemne wspieraj¹ce po³¹czenia miêdzy badaniem a kszta³-
ceniem, miêdzy procesami, postaw¹, dowiadczeniem i prze-
¿yciami a uczeniem siê, ich wspó³zale¿noæ.
4. Inne postrzeganie funkcji nauczaj¹cego w edukacji doros³ych
instruktora, nauczaj¹cego, animatora, towarzysza, uczestnika
wspólnych poszukiwañ (kryterium twórczego przywództwa).
Metoda autobiograficzna stawia na pierwszym miejscu zasadnoæ
oceny programu, refleksji nad organizacj¹ zajêæ, treciami i sposobem
prowadzenia zajêæ. Doros³y nie otrzymuje wiedzy, ale j¹ wspó³two-
rzy, uczestniczy w niej. Okrela to uczestnictwo jako autobiograficz-
ne, uwzglêdniaj¹c subiektywnoæ, autonomiê i potrzeby doros³ego, jego
trajektorii ¿yciowych i uczenia siê, wyra¿ania siebie. Metoda ta pro-
wadzi przez spontanicznoæ, narracjê, wypowiedzi o ¿yciu, ale tak¿e
obejmuje ocenê treci kursu oraz wyra¿anie swoich oczekiwañ. Doro-
s³y uczy siê przedstawiaæ swoje potrzeby, kszta³tuje siebie i otoczenie.
Ewaluacja kursu czyni z doros³ego edukatora siebie samego, uczy
przez w³asn¹ historiê. Poznaj samego siebie poucza³ Sokrates. Pro-
wadzi do bardziej obiektywnego i krytycznego postrzegania siebie,
55
zachêca do samokszta³cenia i samowychowania, do zmian swego za-
chowania. S¹ ró¿ne sposoby poszukiwania siebie, swojej przemiany
listy, pamiêtniki, dzienniki czytanie takich tekstów i ich analiza.
Nale¿¹ do nich wyznania w. Augustyna. S¹ one nie tylko kontem-
placj¹ poszukuj¹c¹ Boga, choæ tak jest niew¹tpliwie. Stanowi¹ swoiste
badania wiadomoci, zawieraj¹ trzy elementy: odtworzenie w³asnej
historii, pobudzenie pamiêci i opowieci, ujawniaj¹ rozwój wewnêtrz-
ny przez analizê ¿ycia, pamiêci i narracjê.
Wprowadzaj¹ podmiotowoæ do kultury zachodniej, s¹ istotne we
wspó³czesnych badaniach biograficznych. Wielu pedagogów zaczyna
od przedstawienia siebie, od poznania kim s¹ przez analizê w³asnej
pracy, dowiadczeñ, ewolucji pogl¹dów do wyk³adni za³o¿eñ edukacji.
Jeden z nurtów w zachodniej kulturze i naukach humanistycznych opiera
siê o analizê przesz³oci. Nasza to¿samoæ kszta³tuje siê w przekazie,
opowiadaniu historii. Jestemy, stajemy siê przez historie, które opo-
wiadamy. Ricoeur przywo³uje przesz³oæ. Uwa¿a, ¿e bez narracji nie
ma historii, bez historii nie ma narodu (Ricoeur, 1981).
Inny nurt, wywodz¹cy siê z amerykañskiego pragmatyzmu, pod-
krela funkcje dowiadczenia. Uczymy siê przez dowiadczenia. Mal-
colm Knowles (1993) pisze:
Doroli wkraczaj¹ w proces edukacji z wiêkszym zaso-
bem dowiadczeñ od m³odzie¿y i ró¿ni¹ siê od nich.
Ta ró¿nica jakociowa i ilociowa niesie ze sob¹ ró¿norodne konse-
kwencje. Jedn¹ z nich jest wiêksze zró¿nicowanie grup ucz¹cych siê
doros³ych od m³odzie¿y. Grupy doros³ych s¹ heterogeniczne. Nauczy-
ciele doros³ych powinni pos³ugiwaæ siê takimi technikami, które spo-
¿ytkuj¹ te dowiadczenia (burza mózgów, indywidualny przypadek,
warsztaty).
Dydaktyka autobiograficzna wynika z ekspresji edukacyjnej,
ukszta³towa³a siê w trakcie badañ biograficznych, w kontaktach miê-
dzy badaczem a narratorem. Narrator sta³ siê po czêci badaczem
i badanym. Badania sta³y siê procesem samopoznania i formacji. Teo-
retycznych podstaw mo¿na poszukiwaæ w konstruktywizmie. Oto eta-
py kszta³towania siê oraz rozumienia i poznania przez dzia³anie:
56
1. Proces poznania siebie, swojej egzystencji prowadzi przez
stwierdzenie, ¿e otaczaj¹ nas inne byty egzystencjalne.
2. Poznanie siebie a samopoznanie. Elementami prowadz¹cymi
do samopoznania s¹ relacje z innymi i mowa, zdolnoæ opowia-
dania. S³owa, jêzyk opowiadania s¹ materi¹ tworz¹c¹ biografiê.
Nasze ¿ycie staje siê poznawalne przez narracjê, opowiadanie.
3. Poznanie uczenia siê w rodowisku ¿ycia. Ka¿dy ¿yje w okre-
lonym otoczeniu, ma swoj¹ niszê, któr¹ tworzy. Biografia po-
wstaje w owej niszy.
4. System poznawczy kszta³tuje siê w kontaktach z innymi oso-
bami, w interakcjach spo³ecznych.
Autobiografia jest wynikiem obserwacji samego siebie. Jeli chce
siê przygotowaæ w³asn¹ biografiê, trzeba przyj¹æ pozycjê obserwato-
ra. Pos³uguj¹c siê s³owem pisanym lub mówionym (nagraniem), trze-
ba oceniæ ten wytwór z pozycji mo¿liwie obiektywnej. Jak postrzega
siê swój wiat wewnêtrzny, który zosta³ zobiektywizowany? Wiedza
autobiograficzna jest wiadomoci¹ siebie. Jest odkrywaniem swoje-
go wnêtrza, pamiêci i niepamiêci, czy jak pisze Gustaw Holubek (2000),
na plamach pamiêci. Ka¿da biografia opiera siê na autobiografii, na
wiadomoci podmiotowej, subiektywnej. Autobiografa opowiada
o w³asnym ¿yciu, przedstawia je i analizuje; wymaga opowiadania,
opisu. Autobiografia opiera siê o takie same dzia³ania jak biografia
wymaga uporz¹dkowania faktów i pamiêci, wymaga wiedzy, uczenia
siê i dokonywania zmian. Staje siê swoist¹ gr¹ miêdzy wolnoci¹ a
przymusem znanym ze szko³y.
Autobiografia dotyczy wra¿liwego, delikatnego obszaru emo-
cji, wiadomoci, ukrytych obszarów naszej osobowoci (intymno-
ci). Wymaga nie tyle wiedzy nabytej, co dowiadczenia ¿yciowego,
w szerokim tego s³owa znaczeniu. Wkracza w to, co chcemy zapo-
mnieæ, zapomnielimy, wyeliminowalimy z pamiêci. Wypieranie z pa-
miêci prze¿yæ analizuje Lani-Bayle (2001) na przyk³adzie pisarstwa
Jean-Claude Syndersa. Pisarz nie opowiada³ o obozie koncentracyj-
nym dzieciom i wnukom, nie pisa³ o tym do momentu swego przemó-
wienia, gdy zosta³ odznaczony francusk¹ Legi¹ Honorow¹. Przemówi³
i od tej chwili wspomnienia powróci³y. Jeli chcemy w pe³ni sprostaæ
57
dydaktyce autobiograficznej, stajemy siê poddani trudnym regu³om
zrekonstruowania autobiografii edukacyjnej, dróg edukacyjnych. Na-
le¿y w tym przypadku poddaæ analizie w³asne dzia³ania, oceniæ od-
dzia³ywania innych osób i instytucji na nas. Jednostka dokonuje heu-
rezy, poszukuje sytuacji i faktów w swoim ¿yciu, które wp³ynê³y na
jej osobowoæ. Ciekawy przyk³ad takiego uporz¹dkowania biografii
przedstawia H. Moroz (2001). Da³ on swoim dawnym uczniom Instruk-
cjê przewodnik do autobiografii, na któr¹ otrzyma³ 26 odpowiedzi.
Chcia³ okreliæ efekty eksperymentu w zakresie nauczania matematyki,
ledz¹c losy swoich uczniów. Ksi¹¿kê rozpoczyna od przedstawienia
w³asnej biografii edukacyjnej.
Odtworzenie dróg edukacji, biografii edukacyjnej wymaga hi-
storycznoci i rozumienia siebie, swego ¿ycia, wiedzy, uznanych war-
toci itp. Opowiadanie nie jest samoistne, zale¿y od uwarunkowañ opo-
wiadaj¹cego i jego wiadomoci. Jest cis³ym powi¹zaniem wymagañ
lokuj¹cych siê miêdzy paradygmatem narracji a konstruktywizmu.
W analizie biografii konstruktywizm odgrywa istotn¹ rolê, co stwier-
dza wielokrotnie Ricoeur. Nie ma historii bez s³uchacza i czytelnika.
Nie ma opowieci bez opowiadaj¹cego, bez podmiotu, jego g³osu i od-
czuæ, bez zasady narracji, konstruktywizmu, zró¿nicowania jêzyka,
odczuæ, sposobu odtwarzania przesz³oci, opowiadania dowiadcze-
nia, sytuacji, prawdy wewnêtrznej.
Edukacja wymaga relacji miêdzyosobowej. S³uchaj¹cymówi¹-
cy, mówi¹cys³uchaj¹cy, edukatorgrupa wychowawczo-rozwojowa,
terapeutaklient, terapeutagrupa terapeutyczna.
Dydaktyka autobiograficzna polega na zajêciach z grup¹ osób
od 6 do 12, które chc¹ uczestniczyæ w takich spotkaniach, wybieraj¹ je,
znaj¹ program i akceptuj¹ jego formê: warsztaty biograficzne. Zajêcia
na studiach tego typu pozwalaj¹ na analizê motywacji uczestniczenia
i dzia³ania, interpretacjê teoretyczn¹ biografii, dyskusjê, s³uchanie i mó-
wienie o sobie i innych.
Analizê sytuacji edukacyjnych, uczenia siê badañ biograficznych
i udzia³ w tych warsztatach mo¿na traktowaæ jako badania uczestni-
cz¹ce. Zajêcia maj¹ kilka faz. Pierwsza z nich jest s³uchaniem historii
¿ycia opowiadanych przez poszczególnych uczestników. Najczêciej
58
jest to odczytywanie napisanych ju¿ tekstów. S³uchacze wypowiadaj¹
siê, nie ma w tych wypowiedziach ocen czy krytyki. S¹ refleksj¹, ana-
liz¹, ewentualnie pytaniem. Po zreferowaniu historii ¿ycia grupa po-
szukuje wspólnych elementów, s³ów-kluczy, problemów, wydarzeñ,
prze¿yæ.
Najczêciej warsztaty trwaj¹ 6 miesiêcy. Uczestnicy spotykaj¹
siê dwa razy w miesi¹cu. W miêdzyczasie maj¹ zadania indywidual-
ne: opracowuj¹ teksty, pytania. Zajêcia rozpoczynaj¹ siê od wprowa-
dzenia w zagadnienia przez osobê referuj¹c¹, opowiadanie, dyskusjê.
Mo¿na wyró¿niæ w nich trzy fazy: wstêpn¹, w³aciw¹ konstruktywn¹
i refleksyjn¹ wymiany myli, swoistej ewaluacji. Faza wstêpna uru-
chamia pamiêæ, porz¹dkuje fakty. Uczestnik zaczyna pisaæ historiê
¿ycia, tworzy ramy opowieci. W warsztatach mo¿na na wstêpie prze-
prowadziæ nastêpuj¹ce æwiczenie: opowiadanie o sobie przez 5 minut,
wywiad w grupie lub indywidualny na temat doros³oci.
Czy czujesz siê doros³y?
Od kiedy masz poczucie, ¿e czujesz siê doros³y?
Jakie to by³y okolicznoci, sytuacje?
Jakie osoby spowodowa³y, ¿e czujesz siê doros³y, kto
jest wed³ug ciebie doros³y w pe³ni, a kto nie?
Jakie cechy stanowi¹ o doros³oci?
Co znaczy wed³ug ciebie bycie doros³ym?
Jak by okreli³ obecny stan twojego ¿ycia?
Czy jest to okres rozwoju?
Co powoduj¹: praca, studia, rodzina?
Jak siebie postrzegasz za 3 lata, a jak za 10?
Zakoñczeniem mo¿e byæ wspólna praca Opowieæ o.... Ale tak¿e
ocena roli zajêæ we w³asnym rozwoju, poznaniu siebie. W trakcie za-
jêæ uczestnicy podejmuj¹ zadania indywidualne, mog¹ pisaæ dziennik,
obserwowaæ swoje prze¿ycia w dzieñ i w nocy, notowaæ je; przygo-
towaæ test, pytania; przejrzeæ pamiêtniki rodzinne, fotografie, listy,
ksi¹¿ki itp., rysowaæ mapê biograficzn¹ itp. Mo¿na przygotowaæ
propozycjê do badañ twarz¹ w twarz, pytania, æwiczenia, wywiady,
zdania niedokoñczone.
59
Dydaktyka biograficzna, jak to by³o powiedziane, spe³nia funk-
cje terapeutyczne, ale tak¿e naprawcze i, naturalnie, poznawcze. wia-
domoæ swojej roli zawodowej, biedy, znalezienia siê w sytuacji bez-
nadziejnej sta³y siê podstaw¹ zorganizowania ró¿nych warsztatów. Dy-
daktyka biograficzna wykorzystywana jest równie¿ w pracy z ludmi
starszymi. Znajduje zastosowanie w kszta³ceniu na odleg³oæ i w in-
ternecie. Pamiêtnik mo¿e byæ wykorzystany w rodowisku lokalnym.
3. Przyk³ady stosowania dydaktyki biograficznej
Oto kilka przyk³adów zastosowania dydaktyki biograficznej. Dy-
daktyka autobiograficzna przyjmuje ró¿ne formy: bezporednie pisanie
autobiografii tematycznych ze szczególnym uwzglêdnieniem wyda-
rzeñ edukacyjnych, okrelonych prze¿yæ, np. Europy, dzieciñstwa, pra-
cy zawodowej, emerytury itp., b¹d porednich pisania na wybrany
czy podany temat. Ten ostatni sposób ma na celu rozbudziæ czy pobu-
dziæ aktywnoæ twórcz¹. Organizatorzy zajêæ zak³adaj¹, ¿e twórczoæ
jest zaraliwa. Mo¿na siê jej nauczyæ lub przekonaæ siê do twórczego
mylenia, postrzegania korzyci, jakie z tego p³yn¹. Tak¹ metodê zasto-
sowano na zajêciach zorganizowanych dla nauczycieli matematyki
w Rzymie (Adultitá, 1999). Zg³osi³o siê 10 osób, w przewa¿aj¹cej
wiêkszoci kobiety. Wszyscy z wy¿szym wykszta³ceniem i studiami
podyplomowymi z psychologii. Na 9 spotkaniach uczestnicy pisali tekst
na ten sam temat, w okrelonym czasie. Po zakoñczeniu tekstu osoba
chêtna czyta³a swój tekst. Teksty analizowa³a tak¿e prowadz¹ca zajê-
cia instruktorka. Pierwszy temat by³ dowolny, nie okrelony, aby roz-
grzaæ uczestników, pozwoliæ im na wybór. Okaza³o siê, ¿e jest to
bardzo trudne zadanie. Kilku uczestników napisa³o, ¿e bia³a kartka
ich zablokowa³a, przestraszy³a, pozbawi³a pomys³ów. D³ugo nie mo-
gli podj¹æ decyzji. S³owa, które mog¹ byæ odczytane przez innych,
jakie powinny byæ, co pisaæ? Jak pisaæ? Pisali o tych trudnociach,
o lêku, braku pomys³ów, o swoich odczuciach.
Nastêpne zajêcia proponowa³y okrelony temat i tak by³y one
sformu³owane: 1, 2 przedmiot lub miejsce z dzieciñstwa, 3 czas
60
teraniejszy, 4 czas jako metafora, 5 obraz koñcz¹cego siê roku,
6 choroba i jej prze¿ywanie, 7 wa¿ne etapy ¿ycia, 8 wielkie za-
gro¿enie, 9 co siê podoba³o, a co siê nie podoba³o w uczestnictwie
i zajêciach grupy. Uczestnicy podkrelali ciszê, spokój, namys³ w trak-
cie zajêæ, powagê, mo¿liwoæ refleksji, ale i trudnoci wydobycia z pa-
miêci przesz³oci, pisania i opowiadania.
Inne przyk³ady stosowania tej metody to seminaria w Noisy we
Francji, miasta biedy i slamsów, zorganizowane przez ksiêdza J. Wrze-
siñskiego dla bezdomnych. Warsztaty mia³y odtworzyæ historiê bied-
nych mieszkañców osiedla. Przez dojcie do przyczyn biedy starano
siê odnaleæ sposoby rozwi¹zania problemu biedy przez biednych.
Rozwi¹zanie problemu czwartego wiata prowadzi przez wzrost wia-
domoci rodowiska upoledzonych.
Inny przyk³ad to seminaria kobiet pochodz¹cych z Algerii. Mia³y
one odtworzyæ swoje drogi edukacyjne, ze szczególnym uwzglêdnie-
niem szko³y. Jak ucz¹ siê i uczy³y kobiety w Algerii. Autobiografie
dziewiêciu kobiet by³y dokumentem historii jednostek i zbiorowoci.
Ciekawa by³a tak¿e grupa nauczycieli doros³ych, którzy odtwarzali
swoj¹ drogê do zawodu. Wspólnie konstruowali wzór nauczyciela
doros³ych (Formation des Adultes, 1995).
Dydaktyka biograficzna z powodzeniem stosowana jest na UTW.
I tak w Kanadzie (Recollections, 1995) proponuje siê wspomnienia ze
wi¹t spêdzanych w domu rodzinnym. Opowiadania drukowane s¹
w pismach wydawanych przez UTW, a w Anglii dzia³aj¹ zespo³y teatru
amatorskiego. Mo¿na je porównaæ do teatru z g³owy Zofii Solarzowej.
Uczestniczki na ¿ywo snuj¹ opowieæ o swoim ¿yciu o dzieciach,
mê¿u, domu, m³odoci itp. UTW w Ulm proponuje witryny internetu
ze wspomnieniami, np. widok z mojego okna (Stadelhofer, 2000), hi-
storie kobiet, kuchnia babuni itp.
Tworzenie wirtualnych grup biograficznych jest wyrazem szero-
kiego stosowania tej metody, grupy te umo¿liwiaj¹ kontakty miêdzy-
pokoleniowe. Szerzej przedstawiam je w kilku artyku³ach (Czerniaw-
ska, 2001).
61
Bibliografia
Adultitá (1999), Autoformazione, s. 59173.
Czerniawska O. (2000), Orodki archiwalne badañ biograficznych,
Edukacja Doros³ych, nr 4, s. 111117.
Czerniawska O. (2001), Edukacyjne przes³anie kongresów, AIUTA,
nr 2, s. 921.
Demetrio D. (1992), Micropedagogie. La ricerce qualitativa in edu-
cazione, Firenza.
Demetrio D. (1999), Zabawa na tle ¿ycia, gra autobiograficzna w edu-
kacji doros³ych, Kraków.
Demetrio D. (2000), Autobiografia, edukacyjny wymiar pisania o so-
bie, Kraków.
Dominicé P. (1992), L histoire de vie comme processus de formation,
Paris.
Edukacja. Jest w niej ukryty skarb (1998), raport dla UNESCO Miê-
dzynarodowej Komisji ds. Edukacji dla XXI pod przewod-
nictwem J. Delorsa.
Formation des Adultes (1995).
Formenti L. (1999), La formazione autobiografica, Milano.
Holubek G. (2000), Wspomnienia z niepamiêci, Warszawa.
Josso C. (1991), Cheminer vers soi, Lausanne.
Knowles M. (1993), Quando ladulto impera. Pedagogie e andrago-
gie, Milano.
Lani-Bayle M. (1997), Lhistoire de vie généalogique. DOedipe
á
Hermès, Paris.
Lani-Bayle M. (2001), Chemins de rechercher, Chemin de Forma-
tions, nr 2, s. 1320.
Malewski M. (2001), Edukacja doros³ych w pojêciu zgie³ku. Próba
rekonstrukcji zmieniaj¹cej siê racjonalnoci andragogiki,
Teraniejszoæ. Cz³owiek. Edukacja, nr 2, s. 2961.
Milewski B., liwierski B. (red.) (2000), Leksykon pedagogiki, War-
szawa.
Moroz H. (2001), Rozumieæ swój wiat, Kraków.
Pineau G. (1983), Produire sa vie: autoformation et autobiographie,
Montreal.
Recollections (1995), tekst powielony, Toronto.
Ricouer P. (1981), Narrative Time, Chicago.
Stadelhofer C. (2000), Bien étre dans láge avancé et les nouveaux
medias, XX Konferencja AIUTA, Quebec.
63
VI.
Edukacyjna funkcja
dydaktyki biograficznej
na przyk³adzie seminariów
licencjackich i magisterskich
Na temat dydaktyki biograficznej pisa³am kilkakrotnie (Czerniaw-
ska, 2002a; 2002b). W tym tekcie chcê skupiæ siê na seminariach
magisterskich i licencjackich.
Seminarium jest form¹ dydaktyczn¹, która symbolizuje spotka-
nie, dialog mistrza i ucznia. Seminarium powinno siê wybieraæ ze
wzglêdu na osobê promotora i tematy przez niego proponowane. Przy-
dzia³ na seminaria godzi w tê zasadê.
Moje seminaria powstawa³y przewa¿nie przez wybór osoby i te-
matu. S¹ ma³o liczne, tworz¹ je grupy od 7 do 15 osób. Przewa¿nie s¹
to seminaria monotematyczne. Do takich nale¿a³y seminaria dotycz¹-
ce pamiêci dzieciñstwa, szko³y, dróg edukacyjnych doros³ych, a obec-
nie wydarzeñ osobistych i globalnych w ¿yciu, na przyk³adzie ró¿nych
kohort wieku. Niektóre seminaria posi³kuj¹ badania prowadzone
w moim zespole. Tak by³o w przypadku czasu wolnego. Na tym se-
minarium powsta³a bardzo ciekawa praca Czas wolny ekspedientek.
Kilkuzmianowy tryb pracy ekspedientek utrudnia³ rodzinny model
spêdzania czasu wolnego. Wypowiedzi m³odych kobiet potwierdzi³y
funkcjonowanie zjawiska okrelanego jako semi loisir, zajêæ, które
64
daj¹ przyjemnoæ i s¹ odbierane jako czas wolny. Nale¿¹ do nich np.
spacery z dzieæmi, gotowanie, robienie zakupów itp. To, co jedne
kobiety okrela³y jako obci¹¿enia, inne opisywa³y jako mi³e chwile
wytchnienia i radoæ bycia z dzieckiem, bycia w domu, przygotowy-
wania wybranych potraw z kuchni egzotycznej itp. Subiektywnoæ
prze¿yæ i doznañ powstrzymuje nas przed zdecydowanymi diagno-
zami i stwierdzeniami: to mêczy, to ogranicza czas wolny, to nie jest
czasem wolnym itp.
Drugi rodzaj seminariów to seminaria wielotematyczne. Studen-
ci proponuj¹ swoje tematy. Pisz¹ o instytucjach, w których pracuj¹,
o problemach, które ich interesuj¹. Wyra¿am zgodê na taki uk³ad. Uczê
siê od studentów o ich instytucjach, o ich wiecie.
Seminaria bowiem to zajêcia dialogowe, ucz¹cy siê i nauczaj¹cy
pozostaj¹ w pozycji równej wymiany. Studenci ucz¹ siê te¿ od siebie
wzajemnie. Dlatego uwa¿am, ¿e trzeba uczestniczyæ w seminariach.
Jeli kto ma indywidualny tok studiów, to na seminarium powinien
chodziæ z grup¹ i to systematycznie. Studenci dojrzewaj¹ na semina-
rium, ucz¹ siê na w³asnych b³êdach. Prowadz¹ ewaluacjê ka¿dego frag-
mentu pracy. Praca musi powstaæ w zespole. Oczyszcza to atmosferê
studiów, przeciwdzia³a oskar¿eniom, ¿e mo¿na pracê kupiæ, zap³aciæ za
ni¹. Okazuje siê, ¿e pracê mo¿na napisaæ samemu i daje to satysfakcjê.
Oto przyk³ady seminariów opartych o badania biograficzne:
Pamiêæ dzieciñstwa. Studenci wybrali kilka kohort wieku: 40-,
50-, 60-, 70- i 80-latków. Z przedstawicielami poszczególnych kohort
wieku: czterech, piêciu kobiet i mê¿czyzn przeprowadzany by³ wy-
wiad biograficzny. Przewa¿nie liczba przypadków by³a ograniczona
do dziesiêciu, z osobami, które wyrazi³y zgodê. Pytano narratorów
o dzieciñstwo jako fazê ¿ycia, mit i rzeczywistoæ, funkcje dzieciñ-
stwa w ¿yciu cz³owieka, funkcjê wspomnieñ z dzieciñstwa, kto i dla-
czego chce lub nie chce go wspominaæ (Czerniawska, 2000b: 90100).
W krêgu tej tematyki powsta³y prace o zabawie rodziców i dziadków,
o szkole w pokoleniach rodziców i dziadków.
Inny temat oparty o biografie edukacyjne to drogi edukacyjne na
przyk³adzie grupy rówieniczej, wybranych zawodów itp. Drogi edu-
kacyjne by³y badaniami porównawczymi, prowadzonymi wspólnie
65
z grup¹ francuskich studentów pod kierunkiem profesor Lani-Bayle
z Uniwersytetu w Nantes ucz¹cy siê ojcowie, ucz¹ce siê kobiety itp.,
projekty edukacyjne wybranej grupy (Dubas, Czerniawska, 2002).
Inny projekt badawczy zatytu³owany zosta³ Ludzie starsi jako
si³y spo³eczne (Zeszyty Naukowe WSHE, 2002, nr 7). Ukazywa³
osoby starsze na tle ich pomys³ów na ¿ycie w staroci, aktywnoci
wyj¹tkowej i bardzo ciekawej, radzenie sobie z samotnoci¹, z poby-
tami w domu pomocy spo³ecznej, praca na rzecz innych. Inny temat
stanowi podró¿ i jej wymiar (Czerniawska, Jura-Krawczyk, 2001;
Czerniawska, 2003: 3946).
Obecnie prowadzone badania dotycz¹ wydarzeñ osobistych i glo-
balnych w ¿yciu. Obejmuj¹ osoby w ró¿nym wieku. Badania rozpo-
czynaj¹ siê od testu zdañ niedokoñczonych nt.: co to s¹ wydarzenia,
wydarzenia osobiste, wydarzenia globalne, wydarzenia w dzieciñstwie,
wydarzenia w m³odoci, wydarzenia w doros³oci, wydarzenia w ostat-
nim roku.
Prace licencjackie i magisterskie dostarczaj¹ ciekawych materia-
³ów. Zarysowuj¹ siê pola wydarzeñ osobistych wokó³ typowych sytu-
acji, jak narodziny dziecka, wiadomoæ zostania ojcem i matk¹, lubu,
macierzyñstwa, pracy zawodowej. Rozrasta siê pole edukacji. Tworz¹
je egzaminy w szko³ach, na uczelni, na prawo jazdy. Droga edukacji
w³asna, dzieci, mê¿a, bliskich osób. Ukazane s¹ trudne sytuacje w szko-
le nauczyciele czêsto wrêcz patologiczni, jak w Antku B. Prusa, bij¹-
cy dla rozrywki, kapryni, dziwaczni, ale tak¿e zacni i dobrzy, opie-
kuñczy. Osoby starsze mówi¹ o drodze do szko³y, która nie tylko
w przenoni prowadzi³a pod górkê. Powstaje ma marginesie badañ
s³ownik zwrotów zanikaj¹cych, przedmiotów, których siê nie u¿ywa:
chabanina (miêso kupowane w stanie wojennym), kierat (na wsi), cie-
trzew (macocha porównywana do tego ptaka). Pokazana jest bieda,
której rozmiary zadziwiaj¹ samych opowiadaj¹cych. Do takich faktów
nale¿y wspomnienie prezentu z okazji I Komunii wiêtej dwóch cu-
kierków. 70-letni rozmówca sam siê mieje z siebie i ze swego opo-
wiadania, gdy porównuje te dwa cukierki z obecnymi prezentami. Inna
historia to spónienie do szko³y z powodu braku zegarka w rodzinie.
66
Wstyd, ¿e nie ma zegarka w domu i kara fizyczna nauczycielki pamiê-
ta to 80-letnia kobieta. Inna historia to buty bêd¹ce swoistym skarbem
14-letniego ch³opca, który skoczy³ do p³on¹cego domu, aby je ratowaæ.
Jeszcze inny przyk³ad to wspomnienia z dzieciñstwa 70-letniego mê¿-
czyzny, który opowiada o wizytach u swej babci: kiedy u niej bywa³,
dawa³a mu kromkê bia³ego chleba i posypywa³a go cukrem. Chleb z
cukrem by³ lepszy od ciastka i czekolady, których w dzieciñstwie mu
zreszt¹ nie kupowano.
Wywiady biograficzne prowadzone przez studentów maj¹ wielo-
rakie walory edukacyjne. Po pierwsze, zbli¿aj¹ ich do osób starszych,
kszta³tuj¹ inne spojrzenie na nie, po drugie, sprzyjaj¹ odkrywaniu ro-
dzinnych historii, poniewa¿ czêsto narratorami s¹ babcie, dziadkowie,
starzy rodzice i krewni, s¹siedzi czy znajomi. Wywiad zbli¿a, otwiera
na osobê starsz¹, staje siê sytuacj¹ poznania pasji.
Wywiad narracyjny uczy prowadzenia rozmowy z innymi, uczy
uwa¿nego s³uchania, uczy szacunku. Odkrywa siê staroæ, która, jak
g³osi teoria fenomenologiczna, jest bardzo zró¿nicowana, trudna do
opisu. Ka¿dy prze¿ywa j¹ inaczej. Staroæ zale¿y od historii ¿ycia jed-
nostki, od jej usposobienia i stosunku do ¿ycia, od uznawanych warto-
ci. Gdy w wywiadzie proszono osobê siedemdziesiêciokilkuletni¹
o przedstawienie wa¿nych wydarzeñ globalnych w dzieciñstwie wy-
mienia³a je, w m³odoci zrobi³a to tak¿e, gdy zapytano o staroæ
powiedzia³a, ¿e nie wie, bo nie jest stara.
Wywiad narracyjny pobudza studentów do analizy swojej sytu-
acji rodzinnej. Niekiedy radz¹ siê, co powiedzieæ rodzicom, którzy
przechodz¹ na emeryturê. Czy mo¿na 97-letniej matce zakazaæ je-
dziæ na rowerze? Nale¿y podkreliæ jeszcze jedn¹ w³aciwoæ wywia-
du biograficznego opracowywanie biografii. S¹ one swoist¹ inicjacj¹
czy inspiracj¹ samoedukacji, porz¹dkowania wspomnieñ i pamiêci. Spe³-
niaj¹ rolê podobn¹ do roli archeologii, z elementów pamiêci odtwarzaj¹
ca³e obrazy, fragmenty przesz³oci. Tak, jak archeolog z kawa³ków wy-
kopaliska uk³ada wazê. Powstaje obraz przesz³oci, nasza biografia.
W trakcie tych dzia³añ nie tylko porz¹dkuje siê wspomnienia, pamiêæ,
ale tak¿e je oczyszcza. Co pamiêtaæ i jak pamiêtaæ, co zapomnieæ
i dlaczego. Z pamiêci¹ mamy dokonywaæ podobnych zabiegów, jak
z procesem uczenia siê. Uczyæ siê uczyæ, ale i uczyæ siê oduczaæ.
67
Wydaje siê, ¿e w tym oczyszczaniu pamiêci tkwi najistotniejszy walor
dydaktyki biograficznej. Niegdy prezentowana przez teatr telewizji
sztuka Obrona ilustruje procesy pamiêci i innej pamiêci tych samych
wydarzeñ przez ofiary i sprawców. Pisa³am na ten temat kilkakrotnie
(Czerniawska, 2000a).
A oto tematyka ostatnich semestrów: Wydarzenia osobiste i wy-
darzenia globalne w moim ¿yciu. Pojawiaj¹ siê na tle grup wieku
wydarzenia osobiste sta³e, wpisane w ¿ycie ludzkie. S¹ nimi naro-
dziny dziecka, zawarcie ma³¿eñstwa, poznanie przysz³ego mê¿a czy
¿ony, pierwsza praca, ostatnio utrata pracy i jej odnalezienie. Wyda-
rzenia wokó³ pracy, lêk przed jej utrat¹ i radoæ ze znalezienia nowej
pracy cechuj¹ wypowiedzi osób 30-, 40-letnich. Jako wydarzenie po-
wstaje szerokie pole wydarzeñ zwi¹zanych z edukacj¹: zdana matura,
rozpoczêcie studiów, zaliczenie semestru, roku, egzamin licencjacki, eg-
zamin magisterski, ale tak¿e zdanie egzaminu na prawo jazdy, ukoñcze-
nie kursów, studia podyplomowe.
W starszych grupach wieku edukacja najczêciej ³¹czy siê z ko-
rzystaniem z instytucji drugiej szansy, z placówek owiaty doros³ych.
Wiele osób wspomina ukoñczenie szko³y redniej po II wojnie wia-
towej w trybie wieczorowym, podjêcie studiów zaocznych w uczel-
niach pañstwowych i prywatnych. Zmienia siê historia ¿ycia m³od-
szych pokoleñ. Starsze pokolenia Polaków to ofiary II wojny wiato-
wej. Cechuje je utracone dzieciñstwo, zagrabione w 1939 roku przez
faszystowskie Niemcy lub bolszewick¹ Rosjê. To wywózki, roboty
u bauera, w fabrykach, ³agrach, to g³ód, lêk i walka o przetrwanie,
opowiadania o gwa³tach, ale tak¿e o dobrych Niemcach czy Rosja-
nach. To powroty do kraju, który okaza³ siê inny od wymarzonego,
losy po II wojnie wiatowej. Prze¿ywanie stanu wojennego, transfor-
macji ustroju, zawiedzenie rzeczywistoci¹. Pokolenie kombatanckie
jednak odchodzi, wstêpuje nowe pokolenie.
Wydarzenia osobiste s¹ podobne. Nie ma utraty dzieciñstwa. Jest
ró¿nie oceniana szko³a: dobrzy i li nauczyciele, wycieczki i wyjaz-
dy, w tym za granicê. Jest pole edukacji i prze¿yæ z tym zwi¹zanych,
trauma egzaminu na prawo jazdy, matury, egzaminów wstêpnych.
Jest nauka jêzyków obcych. Jest pamiêæ stanu wojennego, prze¿ycie
upadku komunizmu. Pojawia siê lêk przed terroryzmem. Niektóre oso-
by uczestniczy³y w wydarzeniach w Jugos³awii, odbywa³y s³u¿bê, by³y
68
w formacjach pokojowych. S¹ te¿ wspomnienia z wojny w Iraku po
powrocie do Polski. Jest wspomnienie upa³u, pragnienia, trudów i lêku
przed minami, atakami. To ju¿ inne pokolenie. Inne wydarzenia glo-
balne, pojawia siê mieræ ksiê¿nej Diany jako symbol odchodzenia
pewnych zjawisk, ataki terrorystyczne, wojna w Iraku, SARS i ptasia
grypa. Pojawiaj¹ siê nowe niepokoje, lêk o pracê, têsknota za spoko-
jem i stabilizacj¹. Pojawia siê kolejne pokolenie m³odych, czterdzie-
stoparoletnich babæ i dziadków, m³odych emerytów, bezrobotnych,
wyje¿d¿aj¹cych na saksy.
Badania biograficzne ukazuj¹ zmieniaj¹ce siê oblicze wiata i rów-
noczenie sta³y bieg ¿ycia od narodzin do mierci, przez czas zdrowia
i choroby. Na seminarium jest czas na refleksjê, zadumê i wypowie-
dzi, na wymianê zdañ i dzielenie siê dowiadczeniami, na przywo³y-
wanie badañ i teorii.
Bibliografia
Czerniawska O. (2000a), Drogi i bezdro¿a andragogiki i gerontologii,
£ód.
Czerniawska O. (2000b), Pamiêæ dzieciñstwa, [w:] tej¿e, Drogi i bez-
dro¿a andragogiki i gerontologii, £ód.
Czerniawska O. (2002a), Od badañ biograficznych do dydaktyki bio-
graficznej, Edukacja Doros³ych, nr 1.
Czerniawska O. (2002b), Warsztaty biograficzne, Zeszyty Naukowe
WSHE w £odzi, nr 8.
Czerniawska O. (2003), Podró¿ w pamiêci osób starszych, Edukacja
Doros³ych, nr 1.
Czerniawska O., Jura-Krawczyk B. (2001), Podró¿ w pamiêci osób
starszych, £ód.
Dubas E., Czerniawska O. (red.) (2002), Drogi edukacyjne i ich bio-
graficzny wymiar, Warszawa.
Gerontologia ludzie starsi jako jednostkowe si³y spo³eczne Ze-
szyty Naukowe WSHE (2002), nr 7.
69
VII.
Wokó³ projektu polsko-francuskich
badañ biograficznych. Wydarzenia
osobiste, wydarzenia globalne
1. Uwagi wstêpne
Genezê projektu nale¿y usytuowaæ w seminarium ESREA zorga-
nizowanym w dniach 1618 maja 1996 roku w Frascati we W³oszech
przez profesora Pierrea Dominicé na temat Emotion et Formation
(Czerniawska, 1998: 3945; Dubas, Czerniawska, 2002; Materia³y
z konferencji miêdzynarodowej, 2000). Uczestnicz¹c w tym semina-
rium, spotka³am siê z prof. Martine Lani-Bayle z Nantes. W trakcie
rozmowy zaproponowa³am przyjazd do Polski, do £odzi. Nasz kon-
takt zaowocowa³ dwoma projektami badañ: pierwszy z nich dotyczy³
dróg edukacyjnych, zakoñczono go w 2000 roku (Czerniawska, 2001:
5965); projekt referowany tutaj powsta³ w 2003 roku, w czasie trzecie-
go pobytu prof. Lani-Bayle w Polsce (Czerniawska, 2005: 1227). Ma
go zakoñczyæ miêdzynarodowa konferencja w 2007 roku w £odzi.
Ale etapy badañ referowane by³y na dwóch miêdzynarodowych kon-
ferencjach w Nantes, w dniach 1618 czerwca 2005 roku (Materia³y
z konferencji w Nantes, 2005) i 910 padziernika tego roku (Mate-
ria³y z konferencji 910 padziernika, 2005).
70
2. Za³o¿enie teoretyczne badañ
Teoretyczne za³o¿enie badañ stanowi paradygmat, ¿e historia ¿ycia
jest procesem edukacyjnym przebiegaj¹cym w perspektywie przesz³o-
ci, teraniejszoci oraz projektowania przysz³oci. Biograficznoæ
badañ przyjmuje pewne za³o¿enia praktyczne, wyra¿aj¹ce siê w dy-
daktyce. W edukacji doros³ych narracja i prace nad biografi¹ traktuje
siê jako element bardzo wa¿ny, wyzwalaj¹cy kreatywne mylenie o so-
bie, samoocenê, refleksyjnoæ, sk³onnoæ do bilansu ¿ycia, lepszego
pe³nienia ról spo³ecznych, poszukiwania sensu ¿ycia, okrelenia w³a-
snej to¿samoci. Dydaktyk¹ biograficzn¹ pos³ugiwa³ siê Paulo Freire.
Za³o¿enia jego pedagogiki doros³ych, poszukiwanie tematów epoki,
tzn. tematów egzystencjalnych, zachêci³y mnie do opracowania refe-
rowanego projektu badañ. Inspiruj¹ce tak¿e by³y prace Dominiæe
(1992) i Demetrio (2000), Formenti (1998), kanadyjskiego badacza
Pineau (Pineau, Michel, 1983) oraz niemieckich uczonych Alheita
i Bergnaniego (1991). Uczeni ci zachêcaj¹ do badañ biograficznych
i stosowania autobiografii w pracy z doros³ymi. Opowiadanie o ¿yciu
czy pisanie autobiografii spe³nia wed³ug nich funkcje edukacyjne i te-
rapeutyczne.
Demetrio pisze w swoich pracach o szufladzie, która jest meta-
for¹ pamiêci. Odk³adamy do niej i chowamy wspomnienia, prze¿ycia,
ale one nawarstwiaj¹ siê i nie bardzo wiemy, co jest pod spodem, co
chowamy w owej szufladzie. We francuskim czasopimie „Faute
à Rousseau”
wydawanym przez APT zamieszczony jest rysunek di-
nozaura, który powstaje z odkopanych koci, których mozolne sk³a-
danie tworzy dinozaura. Tak jest z autobiografi¹, trzeba j¹ z³o¿yæ
z zapomnianych elementów. Przyk³ad odtworzenia wa¿nych wyda-
rzeñ zawiera fragment powieci ¯o³kowskiej-Bohem (1995: 132), se-
kretarki Wañkowicza:
Jak czêsto w naszym ¿yciu jest jedno wydarzenie, od
którego wszystko siê rozpoczyna i do którego wszyst-
ko powraca, jedno dowiadczenie, które nadaje specjaln¹
barwê psychiczn¹. Dzieñ, od którego widzi siê ina-
czej wiat i siebie, mo¿e to byæ mieræ, mi³oæ, urodze-
nie dziecka, prze¿ycie artystyczne, podró¿, spotkanie.
Potem, choæ zdarzaj¹ siê rzeczy wiêksze i wa¿niejsze
71
wydarzenia, odró¿nia siê na przed i potem. W moim
¿yciu by³a to wizyta u M. Wañkowicza przed napisa-
niem pracy magisterskiej z jego twórczoci.
¯ycie jednostki biegnie w dwóch wymiarach historycznym
zewnêtrznym, okrelonym w czasie chronologicznym i rodowisku
spo³eczno-kulturalnym i w czasie subiektywnym wewnêtrznym, ro-
dowisku indywidualnym, którego elementem jest rodowisko niewi-
dzialne (Radliñska, 1961: 113), prze¿ycia, emocje, wartoci, obycza-
je i zwyczaje.
3. Za³o¿enia metodologiczne badañ i ich przebieg
Badania biograficzne rozpoczêto w 2004 roku i planuje siê ich
podsumowanie na miêdzynarodowej konferencji, która ma siê odbyæ
we wrzeniu 2007 roku w £odzi.
Za³o¿enia badawcze projektu s¹ nastêpuj¹ce: badania obejmuj¹
trzy pokolenia m³odych doros³ych, doros³ych w fazie redniej doro-
s³oci i doros³ych w pónej doros³oci. Wywiad biograficzny oparty
jest o nastêpuj¹ce dyspozycje: rozpoczyna siê od wypowiedzi sfor-
mu³owania definicji wydarzenia, wydarzenia osobistego i wydarzenia
globalnego (pytania te mog¹ pos³u¿yæ tak¿e jako test zdañ niedokoñ-
czonych). Dalej prosi siê o opis wydarzeñ osobistych i globalnych
w poszczególnych fazach ¿ycia: w dzieciñstwie, m³odoci, doros³o-
ci. (W Polsce nie pytano o staroæ, tylko o obecne lata). Wywiad (lub
test zdañ niedokoñczonych) koñczy siê pytaniem o wydarzenie osobi-
ste i globalne w ci¹gu tego roku lub ubieg³ego roku.
W za³o¿eniu badania mia³y obejmowaæ ma³e grupy po 10 osób,
5 kobiet i 5 mê¿czyzn dla ka¿dej generacji. Zasada ta nie jest respek-
towana z dwóch przyczyn. Pierwsz¹ przyczyn¹ jest wykorzystanie pro-
jektu badawczego w dydaktyce jako formy æwiczeñ i tematów prac
licencjackich i magisterskich. Narracja, ws³uchiwanie siê w narracjê
w edukacji doros³ych ma tradycjê i bazê teoretyczn¹. Tak tworzy³ swoj¹
pedagogikê Paulo Freire, Duccio Demetrio, Pierre Dominicé, Martine
Lani-Bayle (2001), w tradycjach polskiej edukacji doros³ych Ignacy
Solarz, Kazimierz Korni³owicz.
72
Moje badania objê³y du¿¹ liczbê starszych narratorów, od 60 roku
¿ycia po 97 lat (10 k, 5 m). £¹cznie 346 osób, 256 kobiet i 90 mê¿-
czyzn. Badania drugiego i trzeciego pokolenia w Polsce s¹ w toku.
Drug¹ przyczyn¹ jest pos³u¿enie siê, oprócz czy obok wywiadu
nagrywanego i przepisywanego, technik¹ zdañ niedokoñczonych
w wiêkszych grupach studentów.
Francuskie badania wykroczy³y poza granice Francji. Uniwersy-
tet w Nantes w³¹czy³ w nie sta¿ystów i profesorów z innych pañstw.
I tak uczestniczy w badaniach profesor z Japonii, dwie osoby z Bra-
zylii, jedna z Chin, z Indii, z Niemiec, ze Stanów Zjednoczonych.
W perspektywie ma uczestniczyæ kto z Afryki i Australii. Badania
polsko-francuskie sta³y siê wiatowe.
4. Sposoby opracowania badañ
Taki rozrost badañ wymaga³ opracowania systemu klasyfikacji uzy-
skanych materia³ów. Jednym z nich jest wyodrêbnienie trzech genera-
cji i poszukiwanie s³ów-kluczy, pól dowiadczeñ osobistych ka¿dej ge-
neracji. Pierwszym jednak zabiegiem jest próba definicji wydarzenia
w rozumieniu badanych osób. Czym jest wydarzenie osobiste, a czym
globalne? Czy mo¿na mówiæ o wydarzeniu globalnym, które staje siê
osobistym? Czy wystêpuj¹ wydarzenia osobiste i globalne miêdzypo-
koleniowe? Jak s³usznie pisze Maria Anna Millet za Ricoeurem:
Wydarzenie to nie to, co siê wydarzy³o, zdarzy³o, to nie
to co mia³o miejsce, ale to co zajê³o nasz¹ uwagê, to co
zmieni³o bieg historii (Materia³y z konferencji 710 pa-
dziernika, 2005: 46).
Bogactwo materia³ów wywo³a³o pewne dylematy. Staraj¹c siê
opracowaæ wydarzenia osobiste i globalne starszego pokolenia Pola-
ków, dylematy te okreli³am jako problem kalejdoskopu i fotoplastiko-
nu. Kalejdoskop przedstawia wspania³y uk³ad szkie³ek, które mo¿na
porównaæ do opowiadania jakiego wydarzenia, ciekawego, szczegó-
³owego, poniewa¿ pamiêæ ludzi starszych cechuje szczegó³owoæ i sen-
sorycznoæ, wystêpuj¹ w nich obrazy wrêcz fotograficzne, zapachy,
73
barwy i dwiêki zapamiêtanych melodii, g³osu, ale tak¿e zapamiêtane
smaki. Podobnie jest z fotoplastikonem (Szubert, 2003: 77), który
Zbigniew Herbert porówna³ do beczki, w któr¹ wla³o siê trochê szaro-
ci Pary¿a, b³êkitu nieba Italii, zieleni Irlandii i ró¿u Japonii, pomiesza-
³o siê wszystko, a ludzie jak pszczo³y obsiad³y ow¹ beczkê i przywar³y
do szpar, syc¹c siê jej treci¹. Szkoda zrezygnowaæ z tych fotografii,
zgubiæ je, sprowadziæ do jednego zdania, s³owa-klucza itp.
Opracowywanie materia³ów rozpoczê³am od okrelenia, czym jest
wydarzenie, wydarzenie osobiste i globalne, a nastêpnie poszczegól-
nych faz wieku, dzieciñstwa, m³odoci, doros³oci i obecnej fazy sta-
roci. Wyodrêbni³am wydarzenia miêdzygeneracyjne i egzystencjalne,
dla generacji m³odych doros³ych to wszystko, co siê ³¹czy z edukacj¹,
prac¹ i rodzin¹, ze zdrowiem i chorob¹.
Badacze francuscy zaproponowali rozbudowan¹ siatkê. Uwzglêd-
nia³a wypowiedzi dotycz¹ce wydarzenia, wydarzenia osobistego i glo-
balnego, podzia³u na trzy generacje. Wprowadzono kategorie wydarzeñ:
osobiste: urodziny, ma³¿eñstwo, wypadki, wyjazdy, spotkania,
zerwania przyjani, inne sprawy;
rodzinne: mieræ, ma³¿eñstwo bliskich, wypadki, przeprowadz-
ki, wiêta, inne np. alkoholizm rodziców;
szko³a: edukacja, osi¹gniêcia na egzaminie, konkursy, niepo-
wodzenia, niezdany egzamin, zdanie egzaminów, zaliczenia,
przejcia do innej szko³y, wydarzenia szkolne, podró¿e, wyciecz-
ki, kiermasze, powtarzanie klasy, roku, wybór uniwersytetu, inne
konflikt z nauczycielem, mobbing przez nauczyciela, nauczy-
ciel pedofil;
czas wolny: podró¿e, podró¿e jako wolontariat, udzia³ w ru-
chu artystycznym, kursy tañca, prze¿ycia artystyczne film,
lektura, teatr;
wydarzenia w kraju: manifestacje, wybory, katastrofy, wojny,
akcje, sport, inne;
praca: sta¿e, wykonanie pracy, trudnoci.
W podsumowaniach osobiste wydarzenia to narodziny, mieræ
bliskich, przyjañ, robienie czego pierwszy raz. W trzecim pokoleniu
podró¿ do miejsca marzeñ, narodziny, mieræ, choroba.
74
W badaniach ujawnia siê edukacyjna funkcja wydarzenia w bar-
dzo subiektywnym wymiarze. Czasami co wydaje siê ma³o wa¿ne
i istotne: zachowanie, fragment poezji, obraz, dwiêk, zapach, smak.
Jest ow¹ przys³owiow¹ kropl¹ dr¹¿¹c¹ ska³ê. Co zostaje utracone na
zawsze, b¹d odwrotnie, uruchamia w nas nowe si³y, sk³ania do dzia-
³ania. S¹ wydarzenia, które mo¿na porównaæ do epifanii objawienia,
zobaczenia na nowo jakiej sytuacji, osoby, siebie.
Wydarzeniami o wyj¹tkowym wymiarze s¹ rocznice, jubileusze,
urodziny, spotkania. Ale czasami, choæ wydawa³oby siê, ¿e spowo-
duj¹ przys³owiowe tornado, przechodz¹ bez wiêkszych prze¿yæ.
Badania ujawni³y pewne zjawisko przemiany wydarzeñ global-
nych w osobiste i odwrotnie. Takim wydarzeniem w Polsce by³a cho-
roba i mieræ Papie¿a Jana Paw³a II. Dla Japonii by³o to wydarzenie
przede wszystkim medialne. Podobnie 11 wrzenia w Nowym Jorku
dla wielu z globalnego sta³o siê osobiste, dla tych, których bliscy prze-
bywali w Stanach Zjednoczonych, pracowali i studiowali, dla stra¿y
po¿arnej. Stra¿acy patrzyli na akcjê ratownicz¹ tak, jakby w niej
uczestniczyli osobicie, uto¿samiali siê z Amerykanami. Wojna w Ira-
ku, globalna i osobista, upa³y, pragnienie (tak jak w obozie koncentra-
cyjnym, a na Syberii zimno i g³ód) odczucia egzystencjalne, ale i edu-
kacyjne: wiem co to Babilon teraz, wiem co to tajga kiedy.
Wydarzenia globalne zmieniaj¹ siê, zwykle mówi siê o tych ostat-
nich, ukazywanych przez media. Inaczej s¹ postrzegane. Takim wyda-
rzeniem jest II wojna wiatowa. Inna w Polsce, inna w Niemczech,
Japonii czy Chinach. Symbolem wojny jest wrogi samolot, bombardo-
wania, Polska, Niemcy, Okinawa przypomniany jako obraz dzieciñstwa.
Prze³om to mur berliñski, Solidarnoæ, Unia Europejska, bezrobocie,
korupcja, g³ód w Somalii, Kosowo, tajfuny i huragany, Nowy Jork
terroryzm.
Pytania o wydarzenia osobiste oddaj¹ obraz codziennoci, szko³y,
biura, urzêdu, czasów, które odesz³y, domu, zimna, bosych nóg, po-
si³ków, biedy, g³odu itp. Trzecie pokolenie prze¿ywa ¿ycie rodzinne
swoich dzieci i wnuków, rozwody, choroby i mierci wspó³ma³¿on-
ków. M³odzi doroli ukazuj¹ szerokie pole edukacji, powodzenia i po-
ra¿ki, egzaminy, lêki. Prze¿ywaj¹ urodzenie dziecka, rozwód, chorobê,
75
mieræ bliskich, powrót do szko³y. Starszy mê¿czyzna okrela jako kosz-
mar bycie uczniem, wspominaj¹c swoj¹ drogê do szko³y w zimie, mi³e
to I Komunia wnuka. Przedmiotem marzeñ dla osób starszych w ich
dzieciñstwie by³y buty i zegarek. Wydarzenia sk³aniaj¹ do refleksji.
Badania w Brazylii ujawni³y trudnoci wyra¿ania swoich uczuæ,
myli w jêzyku portugalskim przez mieszkañców emigrantów z Nie-
miec. W badaniach w Japonii powraca³y koszmary z wojny, gwa³ty i bom-
bardowania. W Niemczech: g³ód, bombardowania, podzia³y w okresie
stref okupacyjnych, ale tak¿e refleksje nad nazizmem w rodzinie, nad
udzia³em ojców w II wojnie wiatowej nad ich losami w obozach je-
nieckich, czêsto na terenie dawnych obozów koncentracyjnych. Trau-
ma dla m³odych doros³ych to k³ótnie i rozwody ich rodziców.
Wydarzenia miêdzygeneracyjne i graniczne to II wojna wiato-
wa, koniec dzieciñstwa, tzw. pierwszy raz, samodzielny wyjazd,
gwa³t, noc polubna, pierwszy wnuk, rocznice, aborcja, oddanie do
adopcji dziecka, bulimia. Rozbudzone refleksje, zadumanie, przypo-
mnienia, kontakt z innymi. Drzewa genealogiczne, prawdziwa bieda,
konsumpcja. Jak by³o dawniej, jak jest dzi, krótka pamiêæ, jak by³o
w dzieciñstwie, praca.
5. Wnioski
¯ycie zbudowane z takich samych elementów, wydarzenia oso-
biste wed³ug tych elementów, bieg historii inaczej je uk³ada. Ale tak¿e
jakie wydarzenie mo¿e byæ olnieniem, wydarzeniem, jak kropla dr¹-
¿¹ca i zmieniaj¹ca cz³owieka, odwracaæ jego los, bieg.
Narracja zaskakuje intymnoci¹, wypowiedzi szczegó³owoci¹,
nak³adaniem siê obrazów i prze¿yæ. Uniwersalnoæ losu i subiektyw-
noæ prze¿yæ. Edukacyjna funkcja badañ szuflada, dinozaur, czyta-
nie z ksiêgi ¿ycia, rozmowa.
Badania trwaj¹, ksiêga jeszcze siê nie zamknê³a, dlatego rzucam
uwagi do szuflady, bêdê je uk³adaæ, gdy badania siê zakoñcz¹. A mo¿e
bêd¹ kontynuowane do wyczerpania chêci. Taka myl powsta³a w Nan-
tes. Badania mo¿na kontynuowaæ, bo wzbogacaj¹ badanych i badaczy.
76
Bibliografia
Alheit P., Bergnani S. (1991), Stoire di vite metodologia di ricerce per
le science sociale, Milano.
Czerniawska O. (1998), Biografie edukacyjne i ich zastosowanie
w kszta³ceniu andragogicznym, Edukacja Doros³ych, nr 2,
s. 3945.
Czerniawska O. (2001), Les chemins deducation et leurs méandres,
Chemins de Formation, nr 2, s. 5965.
Czerniawska O. (2005), Od indywidualnych projektów edukacyjnych
do wydarzeñ osobistych i globalnych, [w:] Dubas E. (red.),
Cz³owiek doros³y istota (nie)znana?, £ód, s. 1227.
Demetrio D. (2000), Autobiografia, terapeutyczny wymiar pisania o so-
bie, Kraków.
Dominiæe P. (1992), Lhistoire vie comme processus de formation, Paris.
Dubas E., Czerniawska O. (red.) (2000), Drogi edukacyjne i ich bio-
graficzny wymiar, materia³y z konferencji miêdzynarodowej,
£ód.
Formenti L. (1998), La Formazione autobiografica, Milano.
La Faute a Rousseau Revue de l Association l autobiographique
et le Patrimoine Autobiographique.
Lani-Bayle M. (2001), Histoire de formation récits, croisés, écritures
singuliérs, Paris.
Materia³y z konferencji 710 padziernika 2005, Nantes, s. 46.
Materia³y z konferencji 910 padziernika 2005, [w:] Evenement et
Formation de la Personne.
Materia³y z konferencji w Nantes 1617 czerwiec 2005, zawiera Che-
mins de Formation au fil du temps nr 8/2005, Les bascules
de la vie.
Pineau P., Michel M. (1983), Produir sa vie: autoformation et auto-
biographie, Toronto.
Radliñska H. (1961), Pedagogika spo³eczna, Ossolineum.
Szubert M. (2003), Leksykon rzeczy minionych i przemijaj¹cych, War-
szawa.
¯o³kowska-Bohem A. (1995), Ulica ¿ó³wiego strumienia, Warszawa.
77
VIII.
Wydarzenia globalne i osobiste
starszego pokolenia Polaków
w wietle badañ biograficznych
1. Uwagi wstêpne
Rozpocznê wypowiedzi od przedstawienia sposobu zbierania ma-
teria³u, od historii badania. Zamys³ badañ zrodzi³ siê doæ dawno, w po-
³owie lat 90., pod wp³ywem lektury prac D. Demetrio (2004: 1221),
P. Dominiæe (1994) i M. Lani-Bayle (2001). Zafascynowa³a mnie me-
toda badañ biograficznych i dydaktyka biograficzna. Etapami badañ
by³y: pamiêæ dzieciñstwa, pamiêæ szko³y i wreszcie wydarzenia oso-
biste i globalne (spo³eczne, historyczne). Ka¿dy cz³owiek ¿yje bowiem
w okrelonym czasie historycznym, który wspó³tworzy jego biogra-
fiê. Chcia³am podj¹æ te badania i w trakcie kolejnego pobytu prof.
Martine Lani-Bayle w 2003 roku przedyskutowa³ymy wspólny pro-
jekt badañ Wydarzenia osobiste i globalne ustalaj¹c, ¿e obejm¹
one kilka kohort wieku. Ja skoncentrowa³am siê na seniorach, choæ
m³odsze kohorty wieku te¿ s¹ objête badaniami.
Opracowanie to oparte zosta³o o przegl¹d badañ przeprowadzo-
nych w latach 20022004. Narratorów w grupach wieku z podzia³em na
p³eæ ilustruje tabela 1. Okazuje siê, ¿e tak bogaty materia³ empiryczny
78
pora¿a badacza. 346 wywiadów 256 kobiet i 90 mê¿czyzn, w tym
15 osób maj¹cych 90 lat i wiêcej, 98 maj¹cych 80 lat i wiêcej, 145 ma-
j¹cych 70 lat i wiêcej, to bogactwo, które wywo³a³o wizjê kalejdosko-
pu i fotoplastikonu. To opracowanie jest obrazem z pierwszego czyta-
nia, uderzaj¹cym i obrazowym. Na jego podstawie mogê potwierdziæ
emocjonalny oraz sensoryczny zmys³owy wymiar pamiêci osób star-
szych. Fotograficzne obrazy, dok³adnie zapach i smak, odczucie zim-
na i pragnienia, lêk, wiat³o i mrok zimy zachowany z dzieciñstwa,
a wywo³any samotnoci¹ po mierci ¿ony, wojna i jej groza oto ogólny
obraz biografii.
Tabela 1.
Wiek i p³eæ badanych seniorów
2. Dzieciñstwo
Najstarsza grupa opisuje trudne, ale szczêliwe dzieciñstwo w du-
¿ej rodzinie. Liczne rodzeñstwo, spokojna wie, choæ bardzo biedna.
Symbolem biedy jest g³ód, brak butów. Buty s¹ symbolem dba³oci
o dzieci, a tak¿e przedmiotem po¿¹dania, dla którego mo¿na nawet
Wiek Kobieta
Mê¿czyzna
Ogó³em
50–54
2 1
3
55–59
1 0
1
60–64
22 10
32
65–69
39 13
52
70–74
54 21
75
75–79
58 12
70
80–84
46 15
61
85–89
24 13
37
90–97
10 5
15
Ogó³em 256
90
346
79
naraziæ ¿ycie. Tak jest w wywiadzie z osob¹ przesz³o 80-letni¹, która
opowiada o rodzinnym domu na kresach wschodnich, w którym wy-
buch³ po¿ar. Jej brat dosta³ piêkne buty, o które dba³ i owe buty zosta³y
w p³on¹cym domu. Nie waha³ siê wskoczyæ do domu w poszukiwaniu
butów. Nie znalaz³ ich, ale zobaczy³, ¿e w ³ó¿eczku zosta³a jego naj-
m³odsza siostrzyczka. Uratowa³ jej ¿ycie. Wdziêczna siostra darzy³a
go szczególnym uczuciem.
Starsze pokolenie zachowa³o pamiêæ wielkiej biedy. Jej symbo-
lem by³ g³ód i bardzo skromne ¿ycie. Przyk³adem opisu dawnej praw-
dziwej biedy jest wywiad z 90-letnim mê¿czyzn¹, urodzonym w 1914
roku na wsi. Opowiada o swoim dzieciñstwie: ca³a rodzina rodzice,
dziadkowie i czworo rodzeñstwa mieszkali w 25-metrowej izbie. Drze-
wo do opalania przynoszono ukradkiem z lasu. Ziemniaki by³y wielkim
przysmakiem i g³ównym po¿ywieniem. W ziemie spano na stryszku.
Mieli jedn¹ pierzynê, któr¹ przykrywali siê wszyscy. Pierzyna by³a
sztywna od mrozu.
Pamiêtali bezrobocie swoich rodziców, ich ciê¿k¹ pracê. Opo-
wiadali o smako³yku, jakim by³ bia³y chleb z cukrem u babci. W wielu
rodzinach na wsi nie by³o zegara. Osoba 80-letnia, pilna uczennica,
opowiada o dramatycznym prze¿yciu, kiedy spóni³a siê do szko³y.
Nauczycielka da³a jej ³apy. Nie chcia³a siê przyznaæ, ¿e w jej domu
nie ma zegara i zaspa³a. Inna respondentka mówi, ¿e sz³a do szko³y
z kole¿ank¹, która taki zegar mia³a.
Jeszcze jeden przyk³ad biedy przedstawi³ go 70-letni mê¿czy-
zna opowiadaj¹c o swojej I Komunii wiêtej. Wspomnienie to pozo-
sta³o, poniewa¿ jego wnuk tak¿e prze¿ywa³ tê uroczystoæ. Dziadek
zastanawia³ siê, jaki prezent kupiæ wnukowi. Z pewnym ubawieniem
opowiada³ o prezencie, jaki dosta³ od swego chrzestnego ojca by³y
to trzy cukierki. Po powrocie z kocio³a wyszed³ z domu i na polu
odwin¹³ jeden cukierek i zacz¹³ go jeæ. Smak owego cukierka i za-
chwycenie pamiêta do dzi. Trzy cukierki, ogrom szczêcia, obecnie
nawet dla niego mieszny prezent.
W wywiadach biograficznych jest wiele wspomnieñ fotografii.
Narratorzy opowiadaj¹ o smaku, atmosferze, pogodzie, o odg³osach,
opisuj¹c szczegó³owo swój dom, wybuch wojny, rodzinê, kolegów,
zabawy itp. Oto przyk³ad takiego wspomnienia: pani Zofia, 73-letnia
80
emerytka, mieszkanka jednego z ³ódzkich osiedli, gdy mia³a 7 lat, Niem-
cy przyjechali do wsi, w której mieszkali jej rodzice. Jej kuzyn by³
partyzantem. Wys³a³ j¹ na zwiady, aby dostarczy³a wiadomoæ. Wia-
domoæ by³a napisana na karteczce, któr¹ ukry³a pod pach¹. Pamiêta,
¿e by³a ubrana w letni¹ sukienkê, rozszerzan¹ do do³u, z krótkim
rêkawkiem. Zobaczy³a, ¿e gospodarstwo jest obstawione przez Niem-
ców w he³mach z trupimi czaszkami. W dalszym ci¹gu wywiadu nar-
ratorka wspomina sukniê z matury, któr¹ sama uszy³a i mia³a j¹ na
wesele siostry, które siê nie odby³o z powodu choroby ojca. Wywiad
ten obfituje w szczegó³y. Narratorka opowiada o Wycigu Pokoju, a tak-
¿e o dzieciach i wyborze imion, które mia³y byæ oryginalne, a okaza³y
siê powszechne w tym okresie, jak Jolanta, Magdalena.
Fotograficzn¹ pamiêæ odnaleæ mo¿na w wywiadzie z 72-letnim
mê¿czyzn¹:
Kiedy rozpoczê³a siê wojna w 1939 roku, mia³em 5 lat.
Wtedy nie rozumia³em zagro¿eñ, jakie nast¹pi³y póniej.
Z pierwszych dni wojny zapamiêta³em nisko lataj¹ce
samoloty nad naszymi zabudowaniami i podwórkiem
oraz piêkn¹, s³oneczn¹ pogodê, a ja bawi³em siê w obec-
noci dziadków. W 1943 roku mój rocznik rozpocz¹³
naukê w I klasie szko³y podstawowej. Wszyscy ucznio-
wie mieli elementarz z portretami Józefa Pi³sudskiego,
du¿ym prze¿yciem dla mnie by³ nakaz wyrwania i znisz-
czenia kartki portretowej. Up³ywaj¹ce dzieciñstwo nie
by³o radosne ani szczêliwe, ale nacechowane bied¹ by-
tow¹ brakiem chleba, cukru i strachem.
Pokolenie 70-latków to pokolenie II wojny wiatowej, bez dzie-
ciñstwa. Wybuch wojny przerwa³ ich dzieciñstwo, spokojne lata, ¿ycie
rodzinne, domy biedne i bogate musieli zostawiæ. Byli wywo¿eni na
Wschód i na Zachód, odbywali straszne podró¿e w zimnych wago-
nach. Jedna z kobiet mówi, ¿e matka, gdy Sowieci je wywozili, kaza³a
z³apaæ kury i trzymaæ je tak d³ugo, jak mo¿na, aby wspólnie grzaæ siê
i nie zgin¹æ z g³odu. 80-letnia wdowa mówi:
Ojciec mój pracowa³ w Korpusie Ochrony Pogranicza,
zgin¹³ w Ostaszkowie. Nas wywieziono 10 IV 1940
81
roku, tzn. moj¹ mamê z pi¹tk¹ dzieci. Pozwolono nam
zabraæ tobo³ki, jednak przeszlimy rewizjê osobist¹, za-
brano nam wszystko, co mielimy cennego i wyprawio-
no w podró¿ bydlêcymi wagonami. Przy 30-stopnio-
wym mrozie transport trwa³ 2 tygodnie, 4500 km do
Archangielska. Brat mój zmar³ na tyfus. Prze¿y³am tam
6 lat, a w³aciwie 65 mego ¿ycia, bo wszystko ¿yje ci¹-
gle we mnie do dzisiaj.
Bardzo wa¿nym wydarzeniem by³ dla niej Zjazd Sybiraków w Czê-
stochowie.
Aresztowania, mieræ najbli¿szych, praca u Niemców i Sowie-
tów, tu³aczka, zimno, poniewierka, rzezie na Ukrainie, okropny strach,
to prze¿ycia i wspomnienia z dzieciñstwa. M³odoæ tego pokolenia
tak¿e kszta³tuje wojna. Praca przymusowa, która przez wiele osób jest
wspominana pogodnie, jeli trafili na dobrych ludzi, bezdzietnych
Niemców, ¿yczliwych starych Rosjan. Gorzej, gdy pracowali w fabry-
ce lub ko³chozie. Losy wojenne czêsto po³¹czone z mi³oci¹, pozna-
niem przysz³ego mê¿a lub ¿ony. Powroty do Polski, dla niektórych
tragiczne, szczególnie m³ode kobiety nara¿one by³y na gwa³t, prawie
na oczach mê¿a. Ka¿dy wywiad to inna historia.
Jak zapamiêta³a wojnê 64-letnia kobieta pochodz¹ca z Gliwic?
Ojciec jej zosta³ wcielony do niemieckiego wojska. Mieszka³a w Lip-
sku. Zapamiêta³a bombardowanie Lipska przez Rosjan. Samoloty la-
ta³y nad ni¹, gdy sz³a ulic¹ z wózkiem dla lalki, bieg³a z wózkiem
boj¹c siê, ¿eby lalka nie wypad³a z wózka, dobieg³a do domu. Dom
kole¿anki zbombardowano. Lalka przyjecha³a do Polski. Wykoñczy³
j¹ niedawno pies narratorki.
Po wspomnieniach wojennych l¹zaczki dziwiæ mog¹ wspo-
mnienia jej równolatki, 62-letniej mê¿atki, matki doros³ych dzieci,
mieszkaj¹cej w £odzi, która wspomina wa¿ne wydarzenie osobiste
w dzieciñstwie, rozpacz po mierci Bieruta. Uzasadnienie jej rozpa-
czy jest osobliwe. Otó¿ narratorka by³a bardzo dobr¹ uczennic¹ i chcia³a
w nagrodê pojechaæ do Belwederu. Marzy³a, ¿e znajdzie siê w gronie
zaproszonych dzieci, z du¿¹ kokard¹ we w³osach, bêdzie mia³a zdjêcie
z prezydentem i zostanie poczêstowana prawdziw¹ czekolad¹ z orze-
chami. Mama kupowa³a tylko irysy i krówki. Tak wiêc dzieciñstwo
82
i m³odoæ mo¿e siê bardzo ró¿niæ. Nie przerywa³a go bowiem II woj-
na wiatowa.
Podobnie m³odoæ to nauka, studia, pierwsza praca i za³o¿enie
w³asnej rodziny. Wa¿nym wydarzeniem osobistym jest urodzenie dziec-
ka, a nastêpnie narodziny wnuka. Dla mê¿czyzn syna i wnuka, choæ
córki i wnuczki te¿ wita siê z radoci¹. Kobiety 80-letnie okrelaj¹ siê
jako najszczêliwsze prababcie. Szczêliwe babcie na lubach wnuków.
Doros³oæ to praca, zdobywanie w³asnego mieszkania, nauka i stu-
dia dzieci. Niektóre osoby prze¿y³y chorobê i mieræ dziecka. K³adzie
siê ona cieniem na ich dobrym ¿yciu, jest nienaturalna. Smutne chwile
to rozwody i mieræ wspó³ma³¿onka. Jeden z narratorów okrela swój
nastrój po mierci ¿ony jako wieczn¹ zimê.
3. M³odoæ i doros³oæ
M³odoæ i doros³oæ ³¹cz¹ siê ze sob¹. Starsze pokolenie cechuje
bowiem wczesne podjêcie pracy, czêsto ju¿ w dzieciñstwie oraz wie-
ku 16, 17 lat. Towarzyszy temu wczesne zawieranie ma³¿eñstwa i ro-
dzicielstwo. Kobieta 34-letnia, jak wspomina 70-latka, by³a ju¿ star¹
matk¹. Rodzi³a przez cesarskie ciêcie. W klinice bano siê, ¿e nie
urodzi dziecka naturalnie, bo jest za stara. Dla pewnej grupy osób okres
PRL by³ szczêliwym czasem stabilizacji, du¿o by³o pracy. Komunizm
to dobre czasy, wszyscy mogli pracowaæ. Dostawa³o siê mieszkanie,
by³y wczasy. Mo¿na by³o kupiæ radio i telewizor mówi 79-letnia wdo-
wa, tkaczka.
4. Teraz, czas obecny
Staroæ, która w wywiadzie okrelona by³a jako teraz, czas obec-
ny, przez wiêkszoæ kobiet prze¿ywana jest we wdowieñstwie. To czas
emerytury, ale niestety tak¿e chorób. Dla wielu jednak radosnego
obcowania z wnukami, ¿ycia ich ¿yciem, dumy ze studiów, podró¿y,
lubów, narodzin prawnuków. Jestem najszczêliwsz¹ prababci¹ na
83
wiecie mówi 85-latka. Czekam na narodziny wnuka, bo dla dziad-
ka musi to byæ wnuk mówi 76-letni mê¿czyzna, przysz³y dziadek.
Dziadkowie kupuj¹ wózek, id¹ na spacer. S¹ dumni, ale tak¿e opiekuj¹
siê wnukami, gdy umiera ich matka chora na stwardnienie rozsiane.
Poczucie szczêcia wyra¿a siê w mo¿liwoci chodzenia do ko-
cio³a i modlitwy. Jestem szczêliwa, mieszkam z synem i synow¹,
chodzê do koció³ka mówi 80-letnia wdowa modlê siê o beatyfika-
cjê Papie¿a. Stosunek do Papie¿a osób starszych jest bardzo osobliwy.
Inna wdowa, 86-letnia pani Julia porównuje Papie¿a do losu swego
zmar³ego mê¿a, który te¿ by³ chory na Parkinsona, by³ równolatkiem
Papie¿a. Prze¿ywa³a mieræ Papie¿a podwójnie jako osoby, któr¹
czci³a i oddawa³a wielki szacunek oraz bliskiego cz³owieka, którego
choroba i cierpienie przywraca³o pamiêæ ostatnich chwil pielêgnacji
mê¿a, którego bardzo kocha³a. Niektórzy narratorzy s¹ oparciem fi-
nansowym dla swoich dzieci i wnuków. Ich emerytura jest jedynym
¿ywym pieni¹dzem.
5. Wydarzenia globalne
Na wstêpie wywiadu pytano narratorów, co to jest wed³ug nich
wydarzenie. Uzyskane odpowiedzi mo¿na przedstawiæ w nastêpuj¹cy
sposób: wydarzenie to sytuacja, fakt, zdarzenie, które wp³ynê³o na nas,
którego siê nie zapomina do koñca ¿ycia. Wydarzenie osobiste doty-
czy mnie lub moich bliskich. Niektórzy wymieniali wydarzenia osobi-
ste: urodziny, szko³a, ma³¿eñstwo, urodzenie dziecka, urodzenie wnu-
ka, prawnuka, inni otrzymanie mieszkania, podró¿, chorobê, mieræ
najbli¿szych. Druga wersja to wydarzenie, które prze¿y³am i mnie
zmieni³o. Wiele tych wydarzeñ siê zebra³o. By³y nimi: koniec I wojny
wiatowej i niepodleg³a Polska, udzia³ w paradzie, w której uczestni-
czy³ Prezydent Mocicki, II wojna wiatowa i jej zakoñczenie, mieræ
Stalina, stan wojenny, upadek komunizmu, wybór Karola Wojty³y na
Papie¿a i jego mieræ, terroryzm Nowy Jork, Madryt, wojny w Jugo-
s³awii i Iraku, ostatnio wydarzenia na Ukrainie, wst¹pienie Polski do
84
Unii Europejskiej, ale tak¿e korupcja i afery polityczne, bezrobocie,
kryzys polityczny w Polsce.
Zebrany materia³ jest przeogromny i mo¿e byæ opracowywany
przez lata. Co w nim zadziwia, to bogactwo ¿ycia. Nawet choroba
pobudza do wspomnieñ, które mog¹ byæ koszmarem. Jedna osoba mówi
o nie, ¿e by³a uczennic¹. Obudzi³a siê mokra i szczêliwa, ¿e to by³
sen. Dla 78-letniej pani Ani szko³a i pamiêæ o niej by³y koszmarem.
Zna³a szko³ê z dowiadczeñ dwóch synów, ale jej pamiêæ szko³y jest
z³a, choæ by³a dobr¹, piln¹ uczennic¹ szko³y podstawowej w latach
dwudziestych zesz³ego wieku.
Zadziwia obrazowa, zmys³owa pamiêæ z dzieciñstwa. Pamiêæ
barw, smaku i zapachów. Równolatka pani Ani, 76-letnia kobieta pa-
miêta z dzieciñstwa ¿ó³te kaczeñce, które chcia³a kupiæ dla mamy i le-
¿¹c¹ w krwi samobójczyniê, przy której kto po³o¿y³ kwiaty morwy,
zapach tych kwiatów pamiêta do dzi.
Demetrio pisze o wyspach pamiêci i ja tak prowadzi³am badania.
Dzieciñstwo jako wyspa pamiêci jest najbogatsza w szczegó³owe
wspomnienia. To kraina nostalgii, choæ czêsto koszmarów.
Badania by³y elementem dydaktyki gerontologii na studiach ma-
gisterskich zaocznych i stacjonarnych. Prowadzi³am je na uniwersy-
tecie i w wy¿szej szkole, na uczelni pañstwowej i prywatnej. Prowa-
dzenie wywiadu biograficznego z osob¹ starsz¹, tzn. maj¹c¹ 60 lat
i wiêcej stanowi³o warunek zaliczenia przedmiotu. Narratorów studenci
dobierali dowolnie. Mogli to byæ cz³onkowie rodziny, znajomi, s¹sie-
dzi. Niektóre grupy studentów prowadzi³y wywiady tylko ze swymi
rodzicami, krewnymi, dziadkami, babciami, wujkami, ciociami. Kiedy
dyskutowalimy nad funkcj¹ wywiadu, okaza³o siê, ¿e by³a to w³aci-
wie pierwsza d³uga i powa¿na rozmowa o ¿yciu, przesz³oci bliskiej
osoby. Narratorzy byli bardzo zadowoleni i wdziêczni, ¿e mogli tê
rozmowê przeprowadziæ. Podobnie z chêci¹ rozmawiali o ¿yciu starsi
znajomi. Celem wywiadu by³a rozmowa z osob¹ starsz¹, po³¹czenie
teorii o staroci z kontaktem bezporednim, z prze¿yciem bliskoci
starszego cz³owieka. Postrzeganie osoby starszej jako ród³a wiedzy
rozmówcy w za³o¿eniu spe³nia³o funkcjê edukacyjn¹.
85
Wywiad prowadzony by³ wed³ug przyjêtych zasad, rozpoczyna³
siê od pytania, co to jest wydarzenie wydarzenie osobiste i wydarze-
nie globalne. Nastêpnie proszono o przedstawienie wydarzeñ osobi-
stych i globalnych. Kolejno z okresu dzieciñstwa, m³odoci i doros³o-
ci oraz obecnego okresu ¿ycia. Nie pytano o staroæ. Bowiem niektó-
rzy narratorzy stwierdzali, ¿e nie wiedz¹, bo jeszcze tej fazy ¿ycia nie
prze¿yli. Wiek narratorów by³ zró¿nicowany od 60 do 97 roku ¿ycia.
Bogactwo zebranego materia³u nasunê³o mi nastêpuj¹ce skoja-
rzenie, porównanie. Wydawa³o mi siê, ¿e mam w rêku kalejdoskop
i potrz¹saj¹c nim, tworzê obrazy zmieniaj¹ce siê, barwne i piêkne. Ka¿-
dy wywiad tworzy³ inn¹ konstrukcjê, uk³adankê barw i obrazów. Szkoda
by³o zagubiæ tê jedyn¹ i niepowtarzaln¹ uk³adankê, nie opisaæ jej, nie
zatrzymaæ.
Drugim porównaniem by³ fotoplastikon, który w³aciwie ju¿
zgin¹³, przesta³ funkcjonowaæ. Polski poeta Z. Herbert okrela go jako
beczkê miodu, do której wla³o siê trochê b³êkitu nieba Italii, szaroæ
Pary¿a, ró¿owoæ kwiatów wini Japonii, zieleni Irlandii i pomiesza³o
wszystko, a ludzie jak pszczo³y obsiedli ow¹ beczkê i przez otworki
czerpi¹ s³odycz, p³yn¹c¹ z widoków ukazuj¹cych siê na kole fotoplasti-
konu. Widok jest i znika, ukazuje siê inny, równie ciekawy i urzekaj¹cy,
jak opowieci z wywiadów. W fotoplastikonie powróci w opracowaniu
wywiadów, jedynie bêdzie znakiem, symbolem opowieci (Szubert,
2003: 76 i 97).
Oto dylematy badañ biograficznych. Jak zachowaæ poszczególne
opowieci, takie ciekawe, jak uogólniæ badania?
Pierwsza przes³anka to ³atwe uogólnienie, co to jest wydarzenie,
jakie wydarzenia mo¿na okreliæ jako osobiste, a jakie jako globalne.
Wydarzenie to co niezwyk³ego, co siê zapamiêta³o, co zosta³o w pa-
miêci, co wp³ynê³o na nasze ¿ycie. Wydarzenia osobiste przedstawiane
by³y wed³ug kolejnoci jako zwyk³e koleje ¿ycia. Urodziny, szko³a,
I Komunia, potem ma³¿eñstwo, urodzenie dziecka, praca, emerytura.
By³ to cykl wydarzeñ naturalnych. W niektórych przypadkach zak³ó-
conych chorob¹, mierci¹ bliskich, rozwodem, utrat¹ pracy, przepro-
wadzk¹. W starszym pokoleniu ten cykl przerwa³a II wojna wiatowa.
Starsi Polacy nie mieli spokojnego dzieciñstwa, które w wielu przy-
padkach cechowa³a bieda ju¿ prawie niespotykana. Nie by³o szko³y,
domu, rodziców. By³a praca, wywiezienie ze wsi czy miasta, roboty
na obczynie, sieroctwo, g³ód, zimno, lêk. Przerwane dzieciñstwo ce-
chuje pokolenie 70-latków. Ciê¿ka praca, wywózka, walka 80-lat-
ków i 90-latków. Tak wiêc pierwszym wydarzeniem globalnym by³a
II wojna wiatowa, potem upadek komunizmu, który poprzedza³y wy-
darzenia w Polsce mieræ Bieruta, Stalina, Poznañ, Solidarnoæ,
stan wojenny, wybór Kardyna³a Wojty³y na Papie¿a, pielgrzymki, mieræ
Papie¿a, terroryzm, kataklizmy, wojna w Iraku, ogólne bezrobocie, ko-
rupcja i brak stabilizacji politycznej na wiecie i w Polsce.
Wydarzenie globalne mo¿e siê staæ osobistym, gdy siê je uwew-
nêtrzni, prze¿yje jak co bardzo bliskiego. Tak by³o ze mierci¹ Papie-
¿a. Daleka, osobista dla Jana Paw³a II, sta³a siê bliska i osobista dla
wielu osób. I to w ró¿nych grupach wieku.
Bibliografia
Demetrio D. (2004), Comunicare e narrare in eta adulta declinazione
educative, Adultitá, nr 19, s. 1221.
Dominiæe P. (1994), Histoire de vie comme processus de formation,
Paris.
Lani-Bayle M. (2001), Histoire de formation récits, croisés, écritures
singuliérs, Paris.
Szubert M. (2003), Leksykon rzeczy minionych i przemijaj¹cych, War-
szawa.
87
IX.
Pocz¹tki dróg edukacyjnych
osób starszych
1. Uwagi wstêpne
Opracowanie to powsta³o na bazie tzw. biografii edukacyjnych,
które cechuje, wed³ug Pierrea Dominicé, koncentrowanie siê przez
narratora na faktach i wydarzeniach kszta³tuj¹cych jego osobê i wybory
zawodu, drogi ¿yciowej (Dominicé, 2003: 15). W wywiadach z oso-
bami starszymi, tzn. maj¹cymi 60 lat i wiêcej proszono o wyodrêbnie-
nie etapów ¿ycia, dzieciñstwa, m³odoci i doros³oci. W tym opracowa-
niu skupiono siê na pierwszym okresie, a wiêc na dzieciñstwie, w tym
na obrazie domu rodzinnego, szkole i nauczaniu domowym. Materia³y
uzyskane przez wywiady biograficzne obfituj¹ w informacje dotycz¹ce
przedmiotów, wydarzeñ, zwyczajów, realiów ¿ycia okresu historyczne-
go, w którym ¿yli narratorzy. W przypadku tych wywiadów jest to okres
d³ugi, najstarszy narrator mia³ bowiem 92 lata, a pozostali mieli 80, 70
do 60 lat ¿ycia. Zebra³am oko³o stu wywiadów. Jeden ma do³¹czon¹
dokumentacjê: dyplomy, nagrody; czyli wypowiedzi dotycz¹ce tak sze-
roko pojêtego miêdzywojnia po pocz¹tki PRL.
88
2. Obraz rodziny
Narratorzy z uznaniem i szacunkiem mówi¹ o swoich rodzicach.
Uwa¿aj¹, ¿e wpoili im oni wartoci najwa¿niejsze w ¿yciu: uczciwoæ,
mi³oæ do ojczyzny, pracowitoæ, odpowiedzialnoæ, wiarê i dobroæ.
80-letnia pani Irena mówi:
Urodzi³am siê w Szyd³owcu, piêknej miejscowoci ko³o
Radomia. Wychowywa³am siê z dwoma braæmi i dwie-
ma siostrami, opiekowa³a siê nami tylko mama, tata
umar³, gdy by³am ma³a. Mama by³a siln¹ i m¹dr¹ ko-
biet¹, po mierci taty umia³a zaj¹æ siê domem, prac¹,
zapewniæ nam bezpieczeñstwo i dobre wychowanie.
Uczy³a nas, ¿e w ¿yciu nale¿y myleæ o blinich. W do-
mu nie brakowa³o nigdy rozmów na tematy ojczyzny,
patriotyzmu, dlatego mi³oæ do Polski to kolejny wa¿-
ny aspekt, który wpoi³a nam matka.
Inna narratorka, 86-letnia kobieta chêtnie wspomina swoj¹ rodzinê:
Sytuacja w moim domu by³a bardzo dobra. Mia³am
kochaj¹c¹ rodzinê. Mieszkalimy we czworo: ja, mój
brat, mama i tata. W ¿yciu powodzi³o nam siê dobrze,
a¿ do wybuchu wojny, kiedy zostalimy wysiedleni do
Kutna. Tata mia³ swoj¹ drukarniê, wiêc finansowo wio-
d³o nam siê dobrze. W moim rodzinnym domu pano-
wa³y idea³y: Bóg, Honor i Ojczyzna. By³am bardzo
¿ywym dzieckiem, mo¿na powiedzieæ, ¿e wszêdzie mnie
by³o pe³no, w przeciwieñstwie do mego brata, który by³
cichy i spokojny. Lata m³odoci mia³am kolorowe, bo
czego mo¿na wiêcej chcieæ od kochaj¹cej rodziny, na
której zawsze mo¿na polegaæ.
Nie wszyscy mieli tak spokojne dzieciñstwo. M³odsza o dwa-
dziecia lat inna narratorka, 67-letnia emerytowana nauczycielka mówi:
Przyznam szczerze, ¿e niechêtnie wracam wspomnie-
niami do tamtych czasów. To niezwykle traumatyczne
wspomnienia dla ka¿dego cz³owieka. Kto móg³ stwier-
dziæ, ¿e jako dziecko niewiele z tego rozumia³am [z wy-
buchu II wojny O.Cz.], ale to bzdura. Dzieci zawsze
89
wiêcej widz¹ i czuj¹. Dziêki Bogu, nie straci³am ¿adnej
bliskiej mi osoby. Ale to by³ naprawdê trudny czas dla
nas wszystkich. Moi rodzice potrafili siê dobrze o mnie
zatroszczyæ. Tato ju¿ nie ¿yje, ale gdy sobie o nim przy-
pominam, to stale staje mi przed oczyma umiechniêty
i stale gotowy do pracy. W domu niczego mi nie bra-
kowa³o. Co prawda ksi¹¿ki czyta³am przy wiecach,
a póniej przy lampie naftowej, ale to by³y w³anie ta-
kie czasy.
Rówieniczka emerytowanej nauczycielki, 67-letnia pani Ania
tak charakteryzuje swoj¹ rodzinê:
Moja mama by³a krawcow¹, szy³a ubrania, by³a od wa-
szeci szlachcianka. Mój ojciec natomiast by³ rolni-
kiem. Moja mama wysoko siê stawia³a, bo mój tata by³
spokojny i ugodowy. Mama mówi³a, ¿e wysz³a za tatê,
bo on wczeniej naby³ po³owê ojcowizny, a ¿eby nie
uleg³a zatraceniu, to siê z ni¹ o¿eni³. Matka wo³a³a na
niego Antosiek. Rodzice nie pró¿nowali, albo pleli bu-
raki, albo kartofle. Zawsze mieli co do roboty.
W domu narratorki, w czasie II wojny na kwaterze mieszka³o czterech
starszych Niemców. Obiecali jej przys³aæ zabawki, jak wróc¹ z wojny,
nie przys³ali, pewnie nie wrócili.
Emerytowany oficer, 67-letni pan Andrzej pochodzi ze wsi po³o-
¿onej u podnó¿a Bieszczad:
Z okresu dzieciñstwa niewiele pamiêtam. Mieszkalimy
wraz z rodzinami i trojgiem rodzeñstwa w starej dwu-
izbowej cha³upie, w domu by³a bieda, ale jedzenia ni-
gdy nam nie brakowa³o. Mój ojciec by³ szewcem, mia³
te¿ kilka hektarów ziemi, matka zajmowa³a siê gospo-
darstwem.
Inny obraz rodziny wy³ania siê z wywiadu 92-letniego narratora
Leonarda. Leonard urodzi³ siê w 1914 roku, pochodzi³ z biednej ro-
dziny ze wsi. Wychowywa³ siê z dwiema siostrami. Jego matka zmar-
³a, gdy mia³ 5 lat. Jego ojciec o¿eni³ siê po raz drugi. Po kilku latach
jego rodzina powiêkszy³a siê o piêæ sióstr i jednego brata. Jego ojciec
90
i macocha starali siê, aby dzieci nauczy³y siê pisaæ i czytaæ. Nauka
odbywa³a siê w domu. Przychodzi³y dzieci rodziców analfabetów. Pan
Leonard po zakoñczeniu I wojny wiatowej poszed³ do I klasy szko³y
podstawowej. Dobrze wspomina dom rodzinny i rodziców. Szanuje
ich za trud i wspomaganie go w d¹¿eniu do nauki, do ukoñczenia szko³y
podstawowej, redniej, a potem wy¿szej.
Dzieciñstwo starszych osób narratorów wspominane jest do-
brze, choæ by³o biedne i trudne. Niektórzy musieli pracowaæ.
64-letnia kobieta, wspominaj¹c swoje dzieciñstwo, stwierdza, ¿e
ró¿ni³o siê od obecnego dzieciñstwa jej wnuków:
Jako 6-letnia dziewczynka od godziny 6 rano udawa-
³am siê do bogatych gospodarzy, aby pilnowaæ byd³a
na pastwisku przez 45 godzin. Podczas tych kilku go-
dzin mog³am odrobiæ lekcje (np. uczy³am siê wiersza).
Póniej bieg³am na 11.00 do szko³y. Do 4 klasy zajêcia
trwa³y 24 godziny. Póniej wraca³am do domu na
obiad, po zjedzeniu posi³ku wraca³am na pastwisko
i czeka³am, a¿ gospodarz sprowadzi zwierzêta do pa-
sienia. Pas³am byd³o a¿ do zachodu s³oñca.
84-letnia pani Maria wyrêcza³a matkê w pracach domowych.
Wczeniej bawi³a u s¹siada dzieci. Nauczy³a siê u nich szyæ oraz ro-
bótek rêcznych. Szy³a ubrania dla swego rodzeñstwa, a mia³a siostrê
i piêciu braci. Wymienia ich imiona:
Najstarsza Hela, potem ja, dalej Franek, Micha³, Sta-
siek, W³adek i Józek.
76-letnia pani Stefania wyrasta³a w rodzinie trzypokoleniowej.
Mia³a piêcioro rodzeñstwa: 2 siostry i 3 braci, mieszkali z nimi dziad-
kowie. Rodzice byli rolnikami, mieli 24 morgi ziemi. Narratorka opo-
wiada, jak uprawiali owoce i ziemniaki, jak robi³o siê mas³o i mietanê,
któr¹ sprzedawano w Skierniewicach na rynku. Podaje dok³adny prze-
pis sposobu przechowywania miêsa:
By³y winie, które tatu bi³ co roku, miêso peklowa³o siê
do beczek, soli³o i takie miêso mog³o staæ rok. Robi³o
91
siê specjaln¹ solankê do wiadra z wod¹ sypa³o siê
tyle soli, a¿ w³o¿one jajko kurze wyp³ywa³o na wierzch.
Inne winie tuczy³o siê, a potem ojciec sprzedawa³ je
rzenikowi na ubój.
Pani Stefania opowiada, jak pieczono chleb w domu, na ile starczy³
du¿y bochenek chleba na dwa tygodnie. Jeszcze klasyczny przyk³ad
jest nim jej edukacja domowa.
Mama pierwsze co uczy³a, to ¿egnaæ siê i na klêczkach
paciorek zmawiaæ. Potem najbardziej szanowaæ dzia-
dziusia i babciê oraz szanowaæ wszystkich starszych
ludzi, trzeba na przyk³ad przy powitaniu czy po¿egna-
niu ca³owaæ w rêkê starszych, a ksiêdza to ju¿ by³ wiêty
obowi¹zek. Mama mówi³a starszych w rêkê ca³owaæ
to jak Chrystusa ca³owaæ. No i to by³o najwa¿niejsze:
zawsze mówiæ prawdê, bo Bóg patrzy, widzi i karze za
k³amstwo to s¹ s³owa moich rodziców. Rodzice uczyli
te¿ higieny osobistej, myæ siê trzeba by³o przed pójciem
spaæ, do szko³y i do kocio³a. S³u¿y³ do tego drewniany
ceber, do którego wlewano ciep³¹ wodê. Dziewczynki
my³y siê oddzielnie, oddzielnie ch³opcy. Starsze dzieci
my³y m³odsze, dziewczynki siebie, ch³opcy siebie.
Opieka nad rodzeñstwem i praca w domu, nawet pomoc w go-
spodarstwie starszych dzieci by³a zjawiskiem naturalnym, przyjêtym,
akceptowanym, powszechnym. Ale osoby starsze prze¿y³y swoje dzie-
ciñstwo w wyj¹tkowym czasie, w okresie II wojny wiatowej. Dlate-
go ich dzieciñstwo zosta³o przerwane dramatycznie. Musia³y szybko
staæ siê doros³e. 76-letnia narratorka pani Agnieszka mówi:
Do szko³y mia³am w miarê blisko, gdzie 3,5 km. Co-
dziennie przed wyjciem do szko³y, jako ¿e mieszka³am
na wsi, musia³am pomagaæ rodzicom przy oprzêdzie.
Wojna zasta³a mnie, jak zda³am do 5 klasy. Niemcy osied-
lili siê w pobliskich szko³ach i kocio³ach i przez to nie
moglimy siê uczyæ. W czasie wojny nie litowali siê nad
nami, dzieæmi.
92
Jako 12-letnia dziewczynka, zosta³a wezwana do Arbeitsamtu i musia³a
opuciæ dom rodzinny, bo zabrali j¹ do opieki nad dwójk¹ dzieci i po-
mocy starszej babci. Po wojnie wróci³a do domu, mia³a wtedy 16 lat.
Opiekê nad niemieckimi dzieæmi i pracê u Niemców z wielkim
¿alem wspomina jedna z mieszkanek domu opieki spo³ecznej w Siera-
dzu. W trakcie zajêæ, jakie mia³am w tym DPS w 2004 roku, prosz¹c
o wypowied na temat wa¿nych wydarzeñ osobistych z dzieciñstwa,
opowiedzia³a o swojej pracy w okresie wojny. Pas³a byd³o i opieko-
wa³a siê dzieæmi. Zimno i g³ód oraz praca nie by³y tak uci¹¿liwe, jak
opieka nad dzieæmi, które jej nie s³ucha³y i nie mog³a nic z tym zrobiæ.
Dramat wojny wdziera³ siê w rodziny starszych osób w ró¿nych
zakresach. Ju¿ I wojna wiatowa doprowadzi³a do sieroctwa wiele osób
i wdowieñstwa ich matek. Tracili dobytek, dom, ojcowiznê. Ginêli ich
bliscy. Jedna z narratorek wspomina nieszczêcie, jakie dotknê³o jej
rodzinê po informacji o Katyniu. Niemcy po rozpoczêciu wojny z Rosj¹
Sowieck¹ opublikowali fotografie polskich oficerów zabitych w Ka-
tyniu. Wród fotografii odnalaz³a krewnych. Inny narrator, 74-letni
pan Kazimierz opowiada o czasie okupacji w £odzi:
Ostatnie lata wojny to smutne dni, w czasie których nikt
nie wiedzia³, co przyniesie nastêpny dzieñ. Gdy skoñ-
czy³em 14 lat musia³em byæ zarejestrowany w Urzê-
dzie Pracy.
Chodzi³ do szko³y z jêzykiem niemieckim. W szkole by³y porozwie-
szane plakaty i zdjêcia pomordowanych policjantów i oficerów w Ka-
tyniu. W czasie przerw musia³ pracowaæ w folwarku.
Wywiady przypomnia³y mi, ¿e ja równie¿ widzia³am owe zdjêcia
i wycina³am fotografie niektórych osób. By³y to inteligentne twarze
m³odych mê¿czyzn, sympatyczne i umiechniête. Nie schowa³am owych
fotografii i materia³ów, zginê³y w trakcie powrotu do £odzi. Piszê o tym,
bo jest to przyk³ad wystêpowania faktów i podobnych wspomnieñ w gru-
pie rówieniczej, w kohorcie wieku. Czas historyczny, jak stwierdza
teoria stratyfikacji wieku, tworzy wspólne ramy pamiêci, zbli¿a poko-
lenie. Jest pokolenie Katynia, jest i Rodzina Katyñska.
Rodzinê narratorów mo¿na okreliæ jako tradycyjn¹, wielodzietn¹,
w licznych przypadkach kilkupokoleniow¹, rozszerzon¹. Rodzina
93
wiadomie pe³ni³a funkcje edukacyjne, socjalizacyjne i ekonomiczne.
Wystêpowa³o w niej zjawisko sieroctwa naturalnego, kompensowane
przez ponowne ma³¿eñstwo rodziców. Narratorzy nie mówili le
o swych macochach i ojczymach. U¿ywali najczêciej okreleñ mama,
tato. Rozumieli surowe zasady wychowania u rodziców. Stosowanie
kar fizycznych akceptowali, stwierdzali, ¿e to by³o naturalne.
68-letni pan Roman tak opisa³ swojego ojca:
Ojciec by³ surowy. Nieraz dosta³o siê pasem, a wiado-
mo, jakie by³y czasy. Przekona³em siê póniej wiele razy,
¿e te lekcje pokory i uczciwoæ wyniesiona z domu by³y
naprawdê cenne.
Rodzina pojawia siê jeszcze w nastêpnym podrozdziale, powiêco-
nym nauczaniu domowemu.
3. Edukacja szkolna. Pamiêæ szko³y
68-letni pan Roman opowiada:
Poszed³em do szko³y podstawowej, na któr¹ sk³ada³o
siê siedem klas. Wiadomo, ¿e kiedy w szkole by³o ina-
czej, wychowanie by³o surowsze, ale tak poza tym trzeba
by³o siê uczyæ. Póniej by³o technikum mechaniczne,
gdzie zdoby³em zawód.
Pamiêci¹ szko³y zajmowa³am siê kilkakrotnie. Bada³am wp³yw
oceny siebie jako ucznia na dalszy tok kszta³cenia, na motywy po-
dejmowania edukacji (Czerniawska, 2002). Szko³a w badaniach bio-
graficznych zajmuje wa¿ne miejsce (Lani-Bayle, 2000). Narratorzy
opisuj¹c szko³ê, mówi¹ o sobie jako uczniu, o nauczycielach, o atmos-
ferze wychowawczej, o rzeczywistoci szkolnej budynku, przedmio-
tach, obyczajach, o wydarzeniach. Podobne zakresy tematyczne mo¿-
na wytyczyæ w wywiadach dotycz¹cych edukacji osób starszych. Wiek
narratorów obejmuje rednio 30 lat. Najstarszy rozmówca mia³ 92 lata,
a najm³odszy 55 lat. Pocz¹tek szko³y przypada³ na lata miêdzywo-
jenne do wybuchu II wojny wiatowej i pierwsze lata PRL. Szko³a
94
podstawowa, bo o niej bêdzie mowa, kompensowa³a straty wywo³ane
I i II wojn¹ wiatow¹. By³a tworzona od podstaw, organizowa³a siê.
Dlatego wystêpuje w niej wiele zjawisk nietypowych: zró¿nicowany
wiek uczniów, obok dzieci 78-letnich chodzili do szko³y m³odzieñcy
16-,17-,18-letni, a nawet 20-latki.
Urodzony w 1922 roku pan Henryk mówi o takiej szkole w £odzi:
Brak specjalnych budynków zmusza³ w³adze odpo-
wiedzialne za owiatê do urz¹dzania szkó³ w czyn-
szowych kamienicach bez boiska i sali gimnastycz-
nej. Warunki nauki by³y trudne. Niektórzy uczniowie
kilkakrotnie zmieniali szko³ê. Przyczyn¹ zmiany by³y
przeprowadzki.
Przenoszenie siê ze szko³y do szko³y dla jednych oznacza³o polepsze-
nie sytuacji lokalowej, dla innych zmiany na gorsze. Prawie wszyscy
podkrelaj¹ prze¿ycia zwi¹zane ze zmian¹ szko³y: utratê kolegów,
koniecznoæ przyzwyczajenia siê do nowych nauczycieli. Zmiana szko-
³y jest elementem wystêpuj¹cym w obecnie prowadzonych badaniach
w Polsce i we Francji (Mallet, 2005). Polska szko³a w okresie dwudzie-
stolecia dba³a o dyscyplinê. Nauczyciele byli surowi, stosowali kary.
Wielu narratorów pisze o stawianiu do k¹ta, zostawaniu w kozie,
biciu, a nawet klêczkach na grochu. Popularne tzw. ³apy i stanie
w k¹cie uwa¿ano za normalne w szkole. Bano siê, ale i nie protestowa-
no. Szko³a stara³a siê wychowywaæ patriotycznie. I tak, pan Henryk by³
w Krakowie ze swoj¹ klas¹ i wozi³ ziemiê na kopiec J. Pi³sudskiego.
Wspólnie chodzono do kocio³a. Szko³a organizowa³a wed³ug pana
Kazimierza wycieczki do miasta, do Kroniewic w celu zobaczenia
jak wygl¹da poczta, telefon i jak siê go obs³uguje. Odbywa³y siê tak¿e
akademie w dniu 3 maja.
Z wdziêcznoci¹ wspomina szko³ê urodzona w 1914 roku ko-
bieta:
Naukê rozpoczê³am w 1922 roku w publicznej szkole
powszechnej, która trwa³a 7 lat. Tam uczono nas jêzy-
ka francuskiego, który do tej pory biegle pamiêtam.
Bardzo lubi³am wszystkie lekcje zwi¹zane ze piewem,
gr¹ na pianinie oraz kobiecych robót rêcznych.
95
Narratorka by³a od 1935 roku guwernantk¹, uczy³a dzieci bogatych
fabrykantów w domach. W czasie wakacji wyje¿d¿a³a z dzieæmi nad
morze do Juraty i tam prowadzi³a zajêcia.
Jednak w szkole nie wszyscy nauczyciele byli dobrzy. 79-latek,
pan Franciszek powiedzia³:
Swoj¹ szko³ê podstawow¹ wspominam bardzo mi³o.
Pamiêtam tylko jedn¹ niemi³¹ nauczycielkê. Nauczy-
cielka by³a antysemitk¹. Do naszej szko³y uczêszcza³a
¯ydówka. Ta nauczycielka kaza³a jej siadaæ na koñcu
klasy samotnie. By³em przewodnicz¹cym klasy i nie
zgadza³em siê z takim traktowaniem mojej kole¿anki.
Do tej pory pamiêtam, jak siê z ni¹ przekomarza³em.
Ona nie lubi³a mnie, a ja nie lubi³em jej.
Wywiady biograficzne potwierdzaj¹ dzia³alnoæ znanych szkó³.
I tak urodzona w 1917 roku pani Laura przedstawia dzieje swojej edu-
kacji, któr¹ rozpoczê³a w domu:
Pocz¹tkowo pisania, czytania i rachunków uczy³ mnie
mój ojciec. Nie mia³ jednak cierpliwoci, denerwowa³
siê. Na szczêcie przysz³a mi z pomoc¹ ciocia. Chêtnie
chodzi³am do niej na drugi koniec Bemowa. Kiedy mia-
³am 9 lat, rozpoczê³am naukê w prywatnej redniej szko-
le Panien Kowalczykówny i Jaworczykówny w War-
szawie przy ulicy Wiejskiej 5. Gimnazjum mia³o swoje
zeszyty. Kupowalimy je w sklepiku szkolnym, na czo-
³owej stronie widnia³ napis: A jeli komu otwarta
droga do nieba tym co s³u¿¹ Ojczynie.
O mniej znanych faktach pisz¹ inni narratorzy. 79-letni pan Fran-
ciszek wspomina prywatne liceum mêskie Zimowskiego w £odzi i ucz¹-
cego tam nauczyciela jêzyka polskiego Dobrowolskiego, który kaza³
mówiæ wypracowania, aby nauczyæ sk³adnych wypowiedzi swoich
uczniów. 68-letnia pani Iza opisuje pierwszy ¿³obek w £odzi na rogu
ul. Nawrot i Przêdzalnianej. Narratorka przypomina sobie Halinê Fe-
jow¹ metodyczkê klas pocz¹tkuj¹cych, pod której urokiem i kierow-
nictwem przygotowywa³a siê do zawodu nauczycielskiego.
96
4. Szko³a na wsi i w miecie, droga do niej
Mo¿e to byæ przys³owiowa droga pod górkê lub wygodna
dziêki jakim rodkom lokomocji. Narratorzy wspominaj¹ swoj¹ drogê
do szko³y. 79-letnia pani Jadwiga opowiada:
Nie zapomnê pierwszego dnia w szkole. Rodzice nie
mogli mnie odprowadziæ, posz³am z rodzeñstwem. Do
szko³y by³o oko³o 3 km. Chodzilimy na boso albo
w drewniakach. Pamiêtam, ¿e przed wejciem do szko-
³y mylimy rêce i nogi w studni na rynku, zaraz pod
szko³¹.
O tym, ¿e boso chodzi³o siê do szko³y opowiada te¿ mieszkaniec Ba-
³ut. Nie wszystkie dzieci chodzi³y do szko³y codziennie.
Nauka w szkole w okresach prze³omowych po I i II wojnie wia-
towej nie przebiega³a bez przerw. Dlatego wprowadzano okresowo
przyspieszony tok nauki. 75-letnia pani Anna mówi o przyspieszo-
nym kursie nauki po zakoñczeniu II wojny wiatowej, w ci¹gu jedne-
go roku realizowano materia³ dwóch klas.
Niektóre osoby starsze uczêszcza³y na tajne komplety lub uczy³y
siê w domu. Rodzice, choæ sami mieli jedynie podstawowe wykszta³-
cenie i to czêsto niepe³ne, starali siê zorganizowaæ systematyczn¹ na-
ukê dla swoich dzieci w domu. Zmuszali dzieci do czytania i pisania
codziennie. Cz³onkowie rodziny ciocie, wujkowie czy starsze rodzeñ-
stwo pe³nili funkcjê domowego edukatora. Narratorzy mówili tak¿e
o praktycznych umiejêtnociach przekazywanych dzieciom, najczêciej
przez matki, babcie czy ciotki. By³o to np. szycie i roboty rêczne. Umie-
jêtnoci te okazywa³y siê bardzo przydatne. Mo¿na by³o nawet zara-
biaæ szyciem czy robieniem swetrów.
Narratorzy opowiadaj¹ o ksi¹¿kach, które czytano w domu, o opo-
wiadanych bajkach i historiach. Ten rodzaj edukacji domowej by³ bar-
dzo wa¿ny, wyra¿a³ szacunek dla nauki, której realizacjê utrudnia³y
warunki ekonomiczne i polityczne. Niewykszta³ceni rodzice próbo-
wali wykszta³ciæ swoje dzieci, zabiegali o to, ¿eby chodzi³y do szko³y.
Organizowali im mieszkania w miecie, w internacie, na stancji lub
u rodziny.
97
Obraz szko³y zawiera liczne opisy, których nie zamieci³am w tym
opracowaniu, czyli to co P. Dominicé okreli³ jako historyczny ele-
ment badañ biograficznych (Dominicé, 2003: 177179).
5. Projekty edukacji na emeryturze
Dalsze losy edukacyjne osób starszych to d¹¿enie do dalszego
kszta³cenia siê, w niektórych przypadkach zakoñczone sukcesem, stu-
diami na Uniwersytecie Warszawskim czy politechnice, to ³¹czenie
studiów w systemie dziennym z zaocznymi czy wieczorowymi. Kilka
osób przedstawia swoje projekty edukacyjne po przejciu na emerytu-
rê lub na emeryturze. Emerytowana nauczycielka matematyki posta-
nowi³a nauczyæ siê obs³ugi komputera i korzystania z internetu. Chce
mieæ dobry kontakt z wnukiem. Niektóre projekty edukacyjne s¹ za-
skakuj¹ce. I tak, 75-letnia pani Krystyna czyta³a krymina³y oraz ksi¹¿ki
z serii Tygrys, które s¹ wed³ug niej prawd¹. Obecnie raczej zajmuje
siê prawnukami.
Mieszkanka PDS pani Stanis³awa czyta wiersze Juliana Tuwima,
Marii Konopnickiej i Adama Mickiewicza. Ma wycinki z licznych cza-
sopism. Interesuje siê profilaktyk¹ zdrowia. Inna narratorka w wieku
60 lat zaczê³a uczyæ siê jêzyka w³oskiego i tak go opanowa³a, ¿e bie-
gle siê nim pos³uguje. Wyje¿d¿a do W³och do pracy i zwiedzi³a ten
kraj. Planuje dalsze podró¿e.
6. Zakoñczenie
Przedstawione drogi edukacyjne osób starszych, z szerszym uwz-
glêdnieniem dzieciñstwa i nauki w szkole podstawowej, potwierdzaj¹
wiedzê o edukacyjnej funkcji rodziny. Odbudowuj¹ niewidzialne ro-
dowisko szko³y okresu miêdzywojennego, tego, co Gustaw Holubek
okreli³ jako wspomnienia z niepamiêci, co odnajdujemy w Ferdydur-
ke Gombrowicza, w Umar³ej klasie Kantora, u ¯eromskiego w Syzy-
fowych pracach czy w noweli Schultza Emeryt.
Rodzina i szko³a to wieczne tematy wspomnieñ, pamiêci i roz-
mowy. Mo¿na zapytaæ, co pozosta³o w osobach starszych z dziecka,
z ucznia, z edukacji szkolnej (Czerniawska, 2000). Co chcieliby prze-
kazaæ wnukom i prawnukom. Co to znaczy uczyæ siê z ¿ycia, jak to
proponuje Pierre Dominicé.
Bibliografia
Czerniawska O. (2000), Pamiêæ dzieciñstwa, [w:] tej¿e, Drogi i bez-
dro¿a andragogiki i gerontologii, £ód, s. 90100.
Czerniawska O. (2002), Pamiêæ szko³y w badaniach andragogicznych,
[w:] Weso³owska E.A. (red.), Edukacja doros³ych w erze
globalizmu, P³ock.
Dominicé P. (2003), Learning from our lives, San Francisco [wydanie
polskie: (2006), Uczyæ siê ¿ycia, t³um. M. Kopytowska,
£ód].
Lani-Bayle M. (2000), Recouter lécole au cours du siécle, Paris.
99
X.
Warsztaty biograficzne
a rynek edukacyjny
1. Czym jest warsztat biograficzny?
Mo¿na go zdefiniowaæ jako jedn¹ z form dydaktyki aktywizuj¹-
cej, twórczej, kreatywnej, postrzegaj¹cej ucz¹cych siê uczestników jako
osoby posiadaj¹ce dowiadczenie ¿yciowe i wiedzê niepowtarzaln¹,
swoist¹, któr¹ ka¿dy, jeli tego chce, mo¿e siê podzieliæ ku po¿ytkowi
pozosta³ych uczestników warsztatu. Warsztaty stymuluj¹ wspólne po-
szukiwanie odpowiedzi i rozwi¹zañ okrelonych problemów, analiz
indywidualnych dowiadczeñ, wypowiedzi czy stwierdzeñ. Wspólne
poszukiwania odpowiedzi na okrelone pytania, w oparciu o wiedzê,
dowiadczenie ¿yciowe, przemylenia i refleksje to istota warsztatów
biograficznych.
W polskiej literaturze przedmiotu informacje na temat warszta-
tów dostarcza ksi¹¿ka E. Dubas (1997) o warsztatach przysz³oci. Choæ
sposób ich prowadzenia jest odmienny od warsztatów czy seminariów
biograficznych (Czerniawska, 2002), to materia dydaktyczna, dys-
kusje i wypowiedzi uczestników s¹ wspólne. W warsztatach, choæ nie
powo³ujê siê na polskie korzenie, mo¿na odnaleæ za³o¿enia andrago-
giki Kazimierza Korni³owicza.
100
Byæ sob¹ pisa³ nie znaczy tkwiæ w miejscu, znaczy
rozwijaæ siê i tworzyæ siebie na swej drodze pozytyw-
nie (Czerniawska, 1976).
Koncepcje Korni³owicza: kreatywnej edukacji, pomocy kultural-
nej, jednostek radioaktywnych tworzenia dla teraz, dla dzi, a przez
to dla jutra, edukacji ekspresywnej, rozbudzaj¹cej potrzeby jednostki
do dzia³ania, do tworzenia, s¹ bardzo aktualne. By³am nimi zauroczo-
na w latach 70., gdy czyta³am jego notatki po¿yczone przez syna. Mo¿e
nie pisa³am o koncepcjach Korni³owicza w badaniach biograficznych,
wiêc dzi chcê ten b³¹d naprawiæ. Pisz¹c o warsztatach autobiogra-
ficznych, przypominam jego za³o¿enia edukacji ku aktywnoci i po-
mocy w rozwoju.
Polski rynek edukacyjny oferuje pewne namiastki formy takich
warsztatów. Mo¿na za³o¿yæ, ¿e s¹ nimi ró¿ne treningi, aktywne grupy,
akademia ¿ycia (Jura-Krawczyk, 1987). Choæ uczestnicy nie tylko
daj¹, ale i bior¹, tzn. nie tylko ucz¹ siê od siebie, ale ucz¹ siê o sobie
z zewn¹trz. Warsztaty biograficzne natomiast nie tylko daj¹ wiedzê,
lecz j¹ gromadz¹ i wytwarzaj¹. Wiedza pochodzi od wewn¹trz. Aby
lepiej zrozumieæ ich istotê, przedstawiê jeden z przyk³adów takich
warsztatów. Ale zanim to zrobiê, chcê przedstawiæ rynek edukacyjny
w Szwajcarii, Francji i we W³oszech.
Rynek ten powsta³ na wybranych uczelniach w tych krajach, na
wydzia³ach edukacji ustawicznej, kontynuowanej czy permanentnej.
Nazewnictwo jest ró¿norodne, przedstawia siê pakiet tematyki zajêæ,
wród których s¹ seminaria biograficzne na okrelony temat, biografia
edukacyjna (Dominicé, 1990), pamiêæ szko³y (Lani-Bayle, 2000).
We W³oszech orodkiem badañ biograficznych i dydaktyki auto-
biograficznej jest Mediolan i Anghieri ko³o Arezzo. D. Demetrio w tych
orodkach, a tak¿e za porednictwem kwartalnika Adultitá organi-
zuje zajêcia jednodniowe, tygodniowe, semestralne itp., oferuj¹c ró¿-
ne tematy i systemy zajêæ. Oto przyk³ady tematów: ja, moja rodzina
a rodowisko lokalne, pamiêæ o sobie, o przesz³oci, moja edukacja,
pamiêtniki, dzienniki, wspomnienia, moje podró¿e, autorytet i jego
utrata, pisanie o sobie (Adultitá, 1995).
Jedn¹ z ofert opis wybranego warsztatu któr¹ chcê omówiæ
szczegó³owo, by³a propozycja klubu usytuowanego w Monteveccio
101
w Rzymie (Adultitá, 1999), skupiaj¹cego osoby o ró¿nych zawo-
dach, artystów, psychologów, studentów i badaczy. Klub ten organi-
zowa³ zajêcia na ró¿ne tematy jak pisze Lavinia Oddi Baglioni
og³osi³ warsztaty biograficzne. Zg³osi³o siê na nie 10 osób, w tym 9 ko-
biet, w wiêkszoci nauczycielki matematyki, po studiach podyplomo-
wych z psychologii. Jedna kobieta pracowa³a w ambasadzie w³oskiej,
w Zachodniej Europie, jako doradca kulturalny. Jedyny w grupie mê¿-
czyzna by³ pracownikiem telewizji w³oskiej.
Na pierwszym spotkaniu prowadz¹ca wyjani³a za³o¿enia i cele
warsztatów. By³o nim wyzwolenie aktywnoci twórczej, umiejêtnoci
pisania, wypowiadania siê na pimie. Pisanie nie jest jedynie umie-
jêtnoci¹ cechuj¹c¹ pisarzy, twórców. W rzeczywistoci ka¿dy cz³o-
wiek ma w sobie zal¹¿ek kreatywny. Mo¿e byæ twórc¹. Aby pisaæ,
wyzwoliæ w sobie tê umiejêtnoæ, zdolnoæ, trzeba æwiczyæ. Potrzebne
s¹ dowiadczenia, próby, æwiczenia. Nie chodzi tu nale¿y podkreliæ
o tworzenie literatury sensu stricto, ale o wyra¿enie swoich uczuæ,
przemyleñ, idei. Wa¿ne s¹ tak¿e prze¿yte dowiadczenia, które maj¹
wp³yw na nasze ¿ycie, na teraniejszoæ. Pisanie o sobie pozwala zro-
zumieæ wybory, jakich dokonuj¹ doroli w swoim ¿yciu.
Umiejêtnoæ wypowiedzi na pimie æwiczy³y i æwicz¹ klasy tu-
torialne angielskich uniwersytetów rozszerzonych. Czyni³y to w s³u¿-
bie angielskiej demokracji parlamentarnej. Ka¿dy kandydat na pos³a
powinien umieæ pisaæ rezolucjê, sprawozdanie itp. Czy dzi, w obli-
czu kultury cybernetycznej, zanikaniu pisania nawet listów i ¿yczeñ,
które czêsto s¹ ju¿ wydrukowane na kartkach wi¹tecznych oraz imie-
ninowych i wystarczy siê pod nimi podpisaæ, edukacja doros³ych nie
winna zabiegaæ o umiejêtnoæ wypowiedzi na pimie? Tak to przyjêli
uczestnicy warsztatów.
Inny przyk³ad æwiczeñ wypowiadania siê na pimie funkcjonuje
na Uniwersytetach Trzeciego Wieku. W Lyonie i innych orodkach
proponuje siê zajêcia wypowiedzi na pimie i w mowie. Orodek UTW
w Ulm prowadzi³ takie zajêcia dla miêdzynarodowego zespo³u. Pisa-
no opowiadania, listy, kartki, dzienniki itp.
Uczestnicy rzymskich warsztatów chcieli pracowaæ i zgodzili
siê ze stwierdzeniem, ¿e twórczoæ i aktywnoæ jest zaraliwa.
102
Mo¿na j¹ wyzwoliæ w sobie pod wp³ywem obserwacji innych, przez
uczestnictwo w kreatywnej, aktywnej grupie czy dzieleniu siê prze-
myleniami, dowiadczeniami, prze¿yciami. Ukazuje nie tylko to, co
jednostkowe, wyj¹tkowe, ale tak¿e to, co wspólne. Ja staje siê bli-
skim my.
Pierwsze zajêcia powiêcone by³y pisaniu na dowolny temat.
Zajêcia te poprzedzi³o wprowadzenie teoretyczne o pisaniu o sobie.
Pisanie na dowolny temat by³o æwiczeniem rozgrzewaj¹cym, inicjuj¹-
cym pewien proces, odblokowuj¹cym. Uczestnicy przedstawiali swo-
je pierwsze prze¿ycia, odczucia.
Bia³a, pusta kartka blokowa³a myli. Co pisaæ, o czym, na jaki
temat? Co napisz¹ inni? Jak pisaæ, aby to mogli przeczytaæ inni? Nie-
którzy porównywali pisanie do muzyki, do gry na instrumencie. S³o-
wa wyp³ywa³y z nich jak melodia. Pisanie na dowolny temat by³o dla
wszystkich ujawnieniem ich wiata, w³asnego wnêtrza, przedstawia³o
ich wiat. By³o autentyczne, samodzielne.
Drugie spotkanie odby³o siê pod has³em Przedmiot lub miej-
sce z dzieciñstwa. Spotkanie to s³u¿y³o refleksji nad to¿samoci¹ ja,
kszta³towaniem siê jej w poszczególnych formach ¿ycia, a¿ do dnia
dzisiejszego. Ja, jego z³o¿onoæ, pragnienie zrozumienia siebie. Aby
lepiej poznaæ i rozumieæ siebie, kim jestemy, nale¿y siêgn¹æ do po-
cz¹tków kszta³towania siê naszego ja, do dzieciñstwa.
Jedna z uczestniczek wspomina siebie jako dziecko, któremu nic
siê nie udawa³o, nie umia³a sobie sama poradziæ, potrzebowa³a pomo-
cy. Pamiêta szafê, jej zamek i klucz, którym chcia³a j¹ otworzyæ. Chcia³a
siebie prze³amaæ i otworzyæ ów zamek symbolizuj¹cy jej brak umie-
jêtnoci, niezdolnoci wykonania zadania.
Wspomnienia innej uczestniczki s¹ s³oneczne jak balkon sk¹pa-
ny w s³oñcu piêkne zabawki, suknie. Chcia³a byæ pianistk¹ lub tan-
cerk¹. Osi¹gnê³a tylko pewne umiejêtnoci, ale nigdy perfekcjê. Ze
smutkiem wspomina trudne ¿ycie swojej matki.
Niektóre uczestniczki mia³y smutne wspomnienia z dzieciñstwa,
ojca autorytarnego, który je ogranicza³. Jedna stwierdzi³a, ¿e pamiêta
jedynie du¿y dom przy smutnej ulicy, do którego wesz³a ju¿ jako oso-
ba doros³a, zamê¿na.
103
Kolejne trzecie spotkanie odbywa³o siê pod has³em Czas tera-
niejszy jako metafora. Czas stanowi istotny element w badaniach
biograficznych. Nigdy nie jest uporz¹dkowany, chronologiczny, w ci¹-
gu tygodnia, roku. Jawi siê we wspomnieniach wokó³ pamiêtnych
wydarzeñ, sytuacji i prze¿yæ: urodziny, lub, egzamin, choroba, mieræ
itp. Wa¿n¹ rolê odgrywaj¹ w prze¿ywaniu czasu emocje, atmosfera
wokó³ wydarzenia. Przed rozpoczêciem æwiczenia, w dyskusji, uczest-
niczki powiedzia³y, ¿e d³ugo rozmawia³y po poprzednich zajêciach
o swoim dzieciñstwie, przypomina³y sobie ró¿ne sytuacje. Opowiada³y
o nich dzieciom, rozmawia³y z mê¿ami. Myla³y o przesz³oci. Stwier-
dza³y, ¿e pisanie o sobie jest trudne, nie³atwe te¿ jest czytanie tekstów.
Czas okaza³ siê trudny do zreferowania. Powraca³ we wspomnie-
niach jako wydarzenie dyplom, narodziny dziecka, choroba, prze¿y-
cia radosne i smutne. Trudno by³o okreliæ jego ramy temporalne, ob-
serwowa³y lêk przed okreleniem czasu. Brak jego odczuæ np. ile
czasu to godzina. Ale równie¿ postrzega³y pewne uspokojenie w miarê
porz¹dkowania myli, harmonijnego uk³adania siê wydarzeñ ¿yciowych.
Czwarte spotkanie mia³o podobny temat Refleksja nad tym,
czym jest czas. Uczestniczki stwierdzi³y, ¿e poczucie czasu jest zró¿-
nicowane. S¹ sytuacje, w których czas siê d³u¿y lub p³ynie bardzo
szybko. Czas w pamiêtniku lub dzienniku jest specyficznym prze¿y-
ciem. Opis wydarzeñ, aby je utrwaliæ i zatrzymaæ, wymaga skupienia.
Niektóre uczestniczki dokonywa³y bilansu czasu w okresie urlopu, na
koñcu roku itp.
Czas, jak ju¿ stwierdzono kilkakrotnie, wype³niaj¹ nam prze¿y-
cia. Czas zajêæ jest czasem spokojnym, dla siebie. Jedna z uczestni-
czek poda³a przyk³ad takiego czasu 3 dni w Kanadzie. Jej znajomi
pojechali zwiedzaæ Nowy Jork. Przyjechali pe³ni obrazów z tego mia-
sta. Ona spêdzi³a je nad rzek¹ w. Wawrzyñca, u przyjació³. Cieszy³a
siê widokami natury, piêknem okolicy, spokojnym ¿yciem kanadyjskiej
rodziny. Zatrzyma³a czas. Wyciszy³a siê. Czas to prze¿ycie. Smutek, ¿e
p³ynie szybko i przemija, radoæ z chwili. Szczêcie te¿ przemija, choæ
powraca jako s³oneczna chwila.
Kolejne spotkanie tak¿e powiêcone by³o czasowi. Zadanie
brzmia³o nastêpuj¹co: Wyobracie sobie rok, który siê skoñczy³.
104
Relacje i wspomnienia z ubieg³ego roku by³y odmienne. Zajêcia uka-
zywa³y subiektywny wiat prze¿yæ. Jednostkowe prze¿ycie czasu: oso-
biste i wyj¹tkowe. Nawet obraz pogody, wiosny, lata i jesieni by³ inny.
Jedne osoby zapamiêta³y s³oñce, inne deszcze i wiatry.
Kolejne zadanie to przedstawienie choroby i jej przezwyciê¿e-
nie. Zadanie to by³o kontynuacj¹ poprzedniego, w którym uczestnicz-
ki stwierdzi³y, ¿e ich ja to¿samoæ jest z³o¿ona, ¿e s¹ nurty g³ówne
i poboczne. Choroba jest prze¿yciem g³êboko traumatycznym, dlate-
go ujawnia jeszcze bardziej drogi naszej to¿samoci. Wspomnienia
dotyczy³y prze¿ywania choroby innych osób, bliskich, rodziców, ale
tak¿e w³asnych kuracji. Np. jedna z uczestniczek by³a na kuracji w Bu-
dapeszcie. Korzysta³a z k¹pieli w ciep³ych ród³ach. Baseny dla ko-
biet i mê¿czyzn by³y oddzielne, ale k¹piele brano nago. Dla osoby
wspominaj¹cej, ta forma kuracji by³a dramatycznym prze¿yciem. Jej
nagoæ i nagoæ kobiet starych, grubych, obok m³odych i zgrabnych
by³a trudna do akceptacji.
Kolejny temat to etapy wyznaczaj¹ce ¿ycie. Uczestniczki opi-
sywa³y dzieciñstwo jako wa¿ny okres przejcia w m³odoæ, mniej ja-
sny by³ okres wejcia w doros³oæ. Dla niektórych ka¿dy nowy etap
wywo³ywa³ lêk.
Przedostatni temat mo¿na przet³umaczyæ jako Wielkie ledz-
two. Zajêcia zmierza³y ku koñcowi. Trzeba by³o dokonaæ pewnych
podsumowañ, czym by³y, co da³y. Uczestniczki stwierdzi³y, ¿e auto-
biografiê, przedstawienie swojego ¿ycia, wspomnieñ, refleksji nad
przesz³oci¹ mo¿na rzeczywicie porównaæ do ledztwa, dochodzenia
do faktów, wydarzeñ, prze¿yæ, do odtwarzania sytuacji ¿yciowych.
Wspomnienia, refleksje nad ¿yciem, pisanie o przesz³oci, powroty s¹
jak fale ciep³a, wiat³a i mroku. Niekiedy uczestniczki cofa³y siê przed
dochodzeniem jak by³o, co prze¿ywa³y. Zamyka³y siê w sobie. Cofa³y
siê i milk³y.
Ostatnie zajêcia podsumowuj¹ce odby³y siê w domu jednej z uczest-
niczek, która chcia³a ujawniæ swoje talenty kulinarne. Temat zajêæ by³
nastêpuj¹cy: Co da³o uczestnictwo w grupie?. Co siê podoba³o, a co
siê nie podoba³o? Pozytywnie oceniano empatiê grupy, spokój, powa-
¿anie i spokojne s³uchanie innych, powstrzymywanie siê od uwag kry-
tycznych, przyjmowanie czytanych treci ze spokojem, umiechem,
105
pogod¹. Trudne by³y decyzje o czytaniu, rozpoczêcie wypowiedzi.
Trudne by³o pisanie. Prowadz¹ca grupê okreli³a je jako stymuluj¹ce,
sprzyjaj¹ce pracy, empatyczne, o wysokiej kulturze. Specjalne podziê-
kowania nale¿a³y siê gospodyni za zaproszenie. Wszystkim za udzia³
i spokojne s³uchanie i aktywnoæ. Koñcz¹ca uwaga dotyczy³a spokoju
wewnêtrznego i harmonii, jak¹ odczu³y uczestniczki. Brak informacji
o wypowiedzi mê¿czyzny.
Zajêcia mo¿na porównaæ z propozycjami zawartymi w dwóch
pracach Duccio Demetrio (1999, 2000).
Przedstawiaj¹c jeden z warsztatów biograficznych, chcia³am pod-
kreliæ jego zakorzenienie w tak zwanej miêkkiej edukacji, maj¹cej na
celu rozwój emocjonalny, refleksyjnoæ, kreatywnoæ jednostki. Edu-
kacja, która jest ukierunkowana na podmiot, na s³uchanie uczestników
i wzajemne s³uchanie siebie. Rozwija przez to empatiê i prospo³eczne
postawy. Sprzyja tolerancji, ma funkcjê terapeutyczn¹ i kreatywn¹.
Warsztat jest swoist¹ pomoc¹ w rozwoju. Jest towarzyszeniem w auto-
kreacji.
Warto wzbogaciæ rynek edukacyjny tak¹ form¹ wsparcia. Oto pro-
pozycje grup edukacyjnych, w których mog³yby funkcjonowaæ: w klu-
bach pracy dla bezrobotnych, orodkach pomocy spo³ecznej, pracy
z bezdomnymi. W Opolu organizuje siê szko³y dla doros³ych bezro-
botnych i bezdomnych, wzoruj¹c siê na duñskich dowiadczeniach
(Kofoeda). Mo¿e i tam znalaz³yby zastosowanie, w po³¹czeniu z gr¹
proponowan¹ przez Demetrio (1999). Jeszcze raz chcê powtórzyæ, ¿e
tematy proponowane na warsztatach s¹ podstawowe, ale mo¿na je
zmieniaæ, zaproponowaæ inne. Ka¿dy temat mo¿e równie¿ staæ siê
kanw¹ seminarium licencjackiego lub magisterskiego. Bardzo udane
by³o jedno z moich seminariów pt. Pamiêæ dzieciñstwa (Czerniaw-
ska, 2000). Inne seminarium pt. Drogi edukacyjne sta³o siê pod-
staw¹ francusko-polskich badañ i jego efekty zosta³y opublikowane
w pimie Transforme (2001).
Teoretyczn¹ baz¹ warsztatów autobiograficznych jest za³o¿enie,
¿e edukacja dokonuje siê w trakcie ¿ycia i przez ¿ycie (Dominicé,
1992). Pisanie i opowiadanie swojej biografii ju¿ spe³nia funkcje kszta³-
c¹ce i kszta³ci. Trud, jakiego wymaga wspominanie, refleksja nad
106
¿yciem i swoim dowiadczeniem pobudza wiadomoæ, umacnia po-
czucie to¿samoci, buduje je.
Redagowanie tekstu, jak pisze Dominicé, wypowiadanie, sytu-
uje doros³ych w centrum debat nad sensem edukacji i rozbudza wia-
domoæ, czym jest proces edukacji. Czyni doros³ego podmiotem w³a-
snej edukacji, inicjuje autoedukacjê. Równie¿ prowadz¹cy warsztat
przez s³uchanie staje siê nie tylko i nie tyle nauczaj¹cym, co wspó³-
uczestnikiem. Nie mo¿na bowiem s³uchaæ, nie w³¹czaj¹c siê w ten pro-
ces, nie analizowaæ w³asnych prze¿yæ i doznañ. Postrzegaj¹c edukacjê
jako proces ca³ociowy, dokonuj¹cy siê przez prze¿ycie, stycznoæ i co-
dzienne zajêcia, przez codziennoæ stajemy siê bardziej spostrzegaw-
czy, otwarci na edukacyjne przes³ania zawarte nawet w komediach.
Oto przyk³ad:
Ogl¹da³am amerykañsk¹ komediê Inteligent w armii z Dan-
nym De Vito w roli nauczyciela w jednostce wojskowej, skupiaj¹cej
mê¿czyzn i kobiety na pograniczu analfabetyzmu funkcjonalnego.
Nauczyciel ów na pierwszym spotkaniu, gdy dowiedzia³ siê, ¿e jego
uczniowie nie czytaj¹ ksi¹¿ek ani prasy, poleci³ im opisaæ sytuacjê,
która spowodowa³a ich przyjcie do wojska. Na nastêpnym spotkaniu
wszyscy czytali napisane teksty. Korzyci z tego by³y wielorakie. Oka-
za³o siê, ¿e ka¿dy móg³ co o sobie napisaæ. Nie by³o osoby bez wie-
dzy. Nauczyciel pozna³ los uczniów, ale tak¿e grupa pozna³a siê wza-
jemnie. Wiedza ta pozwala³a opracowaæ plan pomocy dla niektórych
uczestników. Dalszy plan pracy z grup¹ wrêcz wywo³uje zachwyt an-
dragoga. Praca na lekcjach polega³a na analizie Hamleta, rozbudzeniu
zainteresowania Szekspirem, trudnym filozoficznym tekstem. Ludzie
doroli mog¹ wiele, jeli traktuje ich siê z szacunkiem, szanuje ich
godnoæ.
W dobie edukacji permanentnej i urlopów kulturalnych,
B. Schwartz francuski andragog radzi³ uczyæ siê tego, co siê lubi, co
interesuje, aby rozgrzaæ i uruchomiæ umys³, wywo³aæ dobre, przy-
jazne skojarzenia, o¿ywiæ, wywo³aæ twórcze mylenie. Dlatego ceni³
wykszta³cenie ogólne, udzia³ w konkursach i zajêciach twórczych. Po-
dobnie w RFN w latach 80. propagowano ró¿ne kursy, w tym dla rodzi-
ców, stosuj¹c metody aktywizuj¹ce, tworzono warsztaty przysz³oci.
107
Znajduje to odbicie w raporcie opracowanym przez J. Delorsa. Jego
cztery filary mówi¹ o zadaniach edukacji, a nie o treciach. Trzeba
umieæ siê uczyæ, nawi¹zywaæ kontakt z innymi, wspó³¿yæ z innymi,
porozumiewaæ siê, zdobywaæ nowe kompetencje, szeroko rozumiane.
Wszystkie te umiejêtnoci wymagaj¹ dobrowolnego udzia³u. Jednost-
ka musi siê naprawdê anga¿owaæ. wiadomie uczestniczyæ i zmieniaæ
siê. Nikt za ni¹ tego nie zrobi. Nie tylko wa¿ne s¹ dyplomy, ale wa¿ne
s¹ kompetencje, bez których dyplom nic nie znaczy. One wp³ywaj¹ na
to, kim siê jest. Nawet wiedza staje siê martwa, jeli nie jest gor¹ca,
uprawiana, prze¿ywana, uwewnêtrzniona.
Bibliografia
Adultitá (1995), nr 1, s. 207212.
Adultitá (1996), nr 3, s. 221223.
Baglioni O.L. (1999), Didattica dell autonarazzione, Adultitá, nr 10,
s. 5978.
Czerniawska O. (1976), Wybór pism. Pomoc spo³eczno-kulturalna dla
m³odzie¿y pracuj¹cej i doros³ych, wstêp i opracowanie
K. Korni³owicz, Wroc³aw.
Czerniawska O. (2001), Pamiêæ szko³y, Zeszyty Naukowe WSHE.
Edukacja Doros³ych, nr 3, s. 919.
Czerniawska O. (2001), Les chemins deducation et leurs méandres,
Chemins de Formation, nr 2, s. 5965.
Czerniawska O. (2002), Od badañ biograficznych do dydaktyki, Edu-
kacja Doros³ych, nr 1, s. 2535.
Demetrio D. (1999), Zabawa na tle ¿ycia, gra autobiograficzna w owia-
cie doros³ych, Kraków.
Demetrio D. (2000), Autobiografia, terapeutyczny wymiar pisania o so-
bie, Kraków.
Dominicé P. (1990), Lhistoire de vie comme processus de formation,
Paris.
Dubas E. (1997), Warsztaty przysz³oci, Kraków.
Jura-Krawczyk B. (1987), Udzia³ w akademii ¿ycia jako forma samo-
rozwoju, [w:] Ucz¹cy siê doros³y w wietle badañ, materia³y
konferencyjne 2829.09.1987, £ód.
Lani-Bayle M. (2000), Raconter l’école au cour du siécle, Paris.
109
XI.
Edukacyjna funkcja
badañ biograficznych.
Wydarzenia globalne i wydarzenia
osobiste trzech generacji
Badania biograficzne, jak ka¿de badania naukowe, s³u¿¹ pozna-
niu prawdy. W przypadku badañ biograficznych prawda o rzeczywi-
stoci zawiera aspekty subiektywnego jej odbicia subiektywnoci.
Badania zjawiska, wydarzeñ zawiera³y w swoim za³o¿eniu, w swojej
istocie subiektywnoæ, która wyra¿a³a siê w okreleniu osobiste
i w samym pojêciu wydarzeñ. Jak to stwierdzili narratorzy, wydarze-
nie to nie tylko to, co siê zdarzy³o, ale to, co zosta³o spostrze¿one,
wp³ynê³o na mnie osobicie, co siê wydarzy³o w³anie mnie. Katego-
ria wydarzenia osobiste dotyczy samego mnie jako ja i jako my, tzn.
rodzina, osoby bliskie.
Wydarzenie globalne ma szerszy wp³yw, odbywa siê w czasie
historycznym naszego ¿ycia, w okrelonej przestrzeni geograficznej,
kraju, kontynentu, wiata. Wydarzenia globalne jedne by³y zapa-
miêtane d³u¿ej i wymieniane przez kilka kategorii wiekowych i na
przestrzeni kilku lat, inne znika³y zas³oniête przez nowy kataklizm,
zamach terrorystyczny. Do pierwszych mo¿na zaliczyæ zamach 11 wrze-
nia w Nowym Yorku, do drugich zamachy w Madrycie, tsunami
na Oceanie Indyjskim, huragany w Los Angeles. Wród wydarzeñ
110
globalnych, obok faktów medialnych, wymieniano takie zjawiska spo-
³eczne, jak bezrobocie, zamêt w pañstwach demokratycznych, epide-
mie. W Polsce mówiono o stanie wojennym, o wyborze Karola Woj-
ty³y na Papie¿a i o Jego mierci.
Badania biograficzne tworz¹ kilka sytuacji edukacyjnych. Sam
wywiad stymuluje narratora, bo musi siê zastanowiæ, przypomnieæ so-
bie przesz³oæ, uporz¹dkowaæ wspomnienia, zwerbalizowaæ je, chcieæ
mówiæ, wyra¿aæ pewne opinie, a to, co g³ono powiedziane staje siê
faktem, który mo¿na oceniaæ, analizowaæ. Osoba s³uchaj¹ca wypo-
wiedzi musi odwa¿yæ siê przeprowadziæ wywiad, s³uchaæ, zachêcaæ
do wypowiedzi, pomagaæ narratorowi, szanowaæ jego wspomnienia.
Musi opanowaæ swoje uczucia, byæ tylko aktywnym, ¿yczliwym s³u-
chaczem. Powsta³y materia³ w trakcie wywiadu, historia ¿ycia, opo-
wieæ o wydarzeniach zawiera w sobie pewne przes³anie o narratorze,
o jego czasach, o przesz³oci i jej realiach, o rodowisku ¿ycia. Jak to
okrela pedagogika spo³eczna przedstawia niewidzialne rodowisko,
które kiedy by³o, istnia³o w przesz³oci. By³o domem rodzinnym,
miasteczkiem, szko³¹, stowarzyszeniem, rodzinn¹ narratora, jego sa-
crum i profanum. Powstaje pewien zbiór faktów, informacji dotycz¹-
cych realiów ¿ycia nie tylko narratora, ale jego pokolenia, kohorty
wieku, jego czasów, które mo¿na okreliæ moje czasy, czy nasze
czasy. Czytaj¹c wywiady, odtwarzamy obraz minionej rzeczywisto-
ci, przedmiotów które zniknê³y, zachowañ, okreleñ rzeczy minionych
i przemijaj¹cych, to co Pierre Dominicé okrela jako historia regionu.
Ta wiedza na temat przemijaj¹cej przesz³oci wzbogaca narratora,
który przypomina sobie przesz³oæ, prowadz¹cego wywiad i czytelni-
ka wywiadu. Tak by³o i ju¿ nie jest. Tak wiêc, pisz¹c o edukacyjnej
funkcji badañ, mo¿na wyró¿niæ trzy jej zakresy. Zakres, czy pole, wokó³
narratora, który polega na porz¹dkowaniu wspomnieñ, na analizie
w³asnego ¿ycia, w przypadku tego projektu badañ w sekwencji dzie-
ciñstwa, m³odoci, doros³oci a¿ po jej pón¹ fazê. Sekwencja ta oka-
za³a siê bardzo skuteczna. Sk³ania³a narratorów do cofniêcia siê w okres
dzieciñstwa. Im m³odszy narrator, tym trudniej by³o mu to uczyniæ,
choæ wydawa³o siê, ¿e nie musi cofaæ siê w zbyt odleg³e czasy. Osoby
starsze wspomina³y dzieciñstwo bardzo szczegó³owo i bez trudnoci.
111
M³odsze generacje musia³y d³ugo siê namylaæ. I tak, 24-letni student
d³ugo namyla³ siê, jakie wydarzenie osobiste z dzieciñstwa wymieniæ
i powiedzia³:
Pamiêtam, jak wypad³em z wózka.
Kilka osób 20-letnich opowiada³o o pierwszych dniach w przedszkolu,
o przykrym zapachu gotowanego mleka, o odruchach wymiotnych po
zjedzeniu zupy mlecznej. Z³oæ wychowawczyñ z przedszkola, gdy siê
to zdarzy³o i wreszcie rezygnacji z odprowadzania do przedszkola przez
ojca, który by³ przera¿ony t¹ sytuacj¹. Trudno by³o tak¿e wymieniæ
wydarzenia globalne. Najczêciej by³ to Czarnobyl. Dzieciñstwo po-
kolenia doros³ych przebiega spokojnie. Jak opowiadali, chodzili do
przedszkola, uczyli siê w szkole podstawowej. Du¿o osób wybiera³o
szko³y rednie zawodowe. Analizuj¹ wp³yw rodziców na wybór szko-
³y i zawodu. Jest to szczególnie wyrane wród osób, które wybra³y
zawody artystyczne lub zosta³y nauczycielami. Osobiste prze¿ycia ³¹cz¹
siê z egzaminami, z edukacj¹, z promocj¹, z matur¹, a nastêpnie wy-
borem uczelni. Internat i ¿ycie w miecie z dala od rodziny to proces
usamodzielniania siê, decyzja wyboru szko³y, a nastêpnie pierwsza
praca. To najwa¿niejsze prze¿ycia m³odych doros³ych. Nastêpnie lub
i urodzenie dziecka, otrzymanie mieszkania. Wiadomoæ o urodzeniu
dziecka, a szczególnie odwiedziny w klinice ¿ony i pierwszy bezpo-
redni kontakt z noworodkiem, 25-letni stra¿ak przedstawia jako wyda-
rzenie radosne, g³êboko wzruszaj¹ce i w pewien sposób dramatyczne.
Uwiadomi³em sobie odpowiedzialnoæ za dziecko.
Ci¹¿a, narodziny dziecka, jego zdrowie i rozwój, ale i choroba, trud-
noci mieszkaniowe, oto wydarzenia osobiste.
Wydarzenia globalne dla doros³ych to w latach 80. stan wojen-
ny og³oszony w Polsce. Dla najstarszego pokolenia by³a to II wojna
wiatowa.
Wydarzenia zwi¹zane z rodzin¹ pochodzenia, z w³asnymi ro-
dzicami, pobudzaj¹ do porównañ domu rodzinnego z tym, który siê
stworzy³o. Niektórzy wspominaj¹ k³ótnie rodziców, tzw. ciche dni
112
i zastanawiaj¹ siê, czy i ich nieporozumienia ma³¿eñskie s¹ tak samo
prze¿ywane przez ich dzieci. Mo¿na stwierdziæ, ¿e treci ¿ycia rodzin-
nego, stosunki rodziców, ich zachowania stanowi¹ czynnik g³êboko
zapadaj¹cy w pamiêæ dzieci, w przysz³oci rodziców i stanowi¹ punkt
odniesienia, porównania dla nich. Czytaj¹c wywiady i analizuj¹c wy-
powiedzi narratorów, zdumiewa niekiedy ich otwartoæ i szczeroæ.
Proba o wskazanie wydarzeñ osobistych nie zmusza ich do tak intym-
nych zwierzeñ. Otwartoæ narratorów to zjawisko, które wywo³uje zdu-
mienie i nasuwa pytanie, dlaczego narratorzy opowiadaj¹ o swoich
intymnych prze¿yciach, co ich do tego sk³ania. I tak dowiadujemy siê
z wywiadu, ¿e studentka by³a w ci¹¿y, urodzi³a dziecko i odda³a je do
adopcji, bo nie chcia³a ujawniæ ci¹¿y rodzicom. Inna m³oda dziewczy-
na opowiada³a o walce z anoreksj¹. 40-letni mê¿czyzna opowiada
o swoich sk³onnociach homoseksualnych i reakcji rodziców na ten
temat. Wywiad przeprowadza³a m³oda osoba.
W historii ¿ycia dowiadujemy siê o rozwodach rodziców i prze-
¿yciach dzieci, którymi s¹ narratorzy. Rozwody to g³êboko rani¹ce
decyzje, to rozstanie z jednym z rodziców. W starszym pokoleniu
wystêpuje osierocenie, mieræ matki lub ojca, ponowne ma³¿eñstwo
rodzica i zderzenie siê z macoch¹ lub ojczymem. Nie wszyscy nowi
rodzice po remaria¿u s¹ li, choæ tacy siê zdarzali. Niektórzy okazuj¹
siê ¿yczliwi i opiekuñczy. Starsze pokolenie opowiada o karach fi-
zycznych, o biciu. Bij¹ ojcowie i matki, bo kochaj¹. Bij¹ nauczyciele,
bo chc¹ dobrze wychowaæ uczniów, prowadziæ szko³ê. Nauczyæ ich
dyscypliny. Dawna szko³a to szko³a z dyscyplin¹, z karami, jak zamy-
kanie w kozie, stawianie do k¹ta itp.
Ukazywanie przez narratorów w historii ¿ycia wydarzeñ czy sy-
tuacji, które przekszta³ci³y ich czy kszta³towa³y, swoich dróg eduka-
cyjnych, szczególnie wyrazicie ujawni³o siê w wywiadach zebranych
wród osób wykonuj¹cych jeden okrelony zawód. I tak stra¿acy jako
wydarzenie globalne podali po¿ar lasów kabackich. Jeden z najgro-
niejszych po¿arów w okolicy £odzi, tak¿e zamach w Nowym Yorku
przedstawiali, identyfikuj¹c siê z amerykañskimi stra¿akami i ich rol¹
w ratowaniu ofiar zamachu. Gdy inne osoby mówi³y, ¿e wydarze-
niem globalnym ostatnich lat by³ zamach terrorystyczny 11 wrzenia,
113
to stra¿acy dodawali do tego opis akcji gaszenia po¿aru i ratowania
ludzi. Tak¿e artyci narratorzy w szczególny sposób doszukiwali siê
powstania zainteresowañ artystycznych w okresie dzieciñstwa, w kon-
taktach z rodzicami, którzy uprawiali sztukê, muzykowali, malowali,
zabierali dzieci do teatru. Jeszcze jedna kategoria zawodowa dopa-
trywa³a siê wyboru zawodu w dzieciñstwie. Jeden z nauczycieli mu-
zyki stwierdzi³, ¿e po³¹czy³ swoj¹ pasjê muzykowania z uczeniem
muzyki w szkole, a m³oda nauczycielka powiedzia³a:
Zawsze bawi³am siê w szko³ê i kaza³am kole¿ankom
rysowaæ, czytaæ i opowiadaæ.
Czy narracja historii w³asnego ¿ycia uruchamia³a samowiado-
moæ? Czy ujawnia³a j¹ przez dzielenie siê tym z osob¹ przeprowadza-
j¹c¹ wywiad? Czy i kiedy by³ to wynik wywiadu, trudno stwierdziæ.
Rozmowa z narratorami po wywiadach wskazywa³a, ¿e s¹ zadowole-
ni, ¿e kto zainteresowa³ siê nimi i mogli o sobie opowiadaæ, ¿e pomo-
g³o im to, wzmocni³o, ¿e by³o wa¿ne dla nich i ich rodowiska.
Bogactwo historii ¿ycia i ich ró¿norodnoæ w pewnym stopniu
przyt³acza, wywo³uj¹c postawê przywo³an¹ przeze mnie wczeniej jako
lêk przed zniszczeniem obrazu w kalejdoskopie czy zapatrzenie siê
w okienko fotoplastikonu. Zach³yniêcie siê histori¹ ¿ycia, jej wyj¹t-
kowoci¹, otwartoci¹ narratora, bogactwem wspomnieñ, faktami,
szczegó³ami i uwagami. Analiza materia³u ubocznego, dotycz¹cego
obyczajów, potraw, przedmiotów, mody, krajobrazu itp., to na pewno
sytuacja edukacyjna badañ biograficznych. Zatrzymanie siê, pochy-
lenie, namys³ nad tym, co przeminê³o lub zmieni³o siê, nad now¹
rzeczywistoci¹ i tym, co trwa³e, by³o i jest. Np. m³ody narrator, bezro-
botny opowiada o castingu, który prowadzony by³ z wykorzystaniem
internetu. O oznaczonej godzinie uda³ siê do urzêdu zatrudnienia, a tam
po³¹czono go z przysz³ym pracodawc¹ w Wielkiej Brytanii, który za-
dawa³ mu pytania i rozmawia³. Nowa sytuacja, nowa technologia, taki
sam stres i lêk.
Badania biograficzne ukazuj¹ pola stresu i lêku. Tworz¹ je wy-
magania, jakie stawia edukacja i instytucje, które ni¹ siê zajmuj¹. M³o-
dzi ludzie i doroli boj¹ siê egzaminów, sprawdzianów, powrotów do
roli ucznia i osoby egzaminowanej, bez wzglêdu na to, co to za egza-
min: na prawo jazdy, lincencjacki czy magisterski. Boj¹ siê nowych
sytuacji: pierwszej pracy, ale tak¿e jej utraty, bezrobocia, emerytury
i czasu bez zajêcia, bólu i choroby. Historie ¿ycia zawieraj¹ losy wy-
j¹tkowe i tzw. przeciêtne. Aktualnie m³odzi doroli mówi¹ o trudno-
ciach w ¿yciu, o pracy i lêku przed jej utrat¹, ale tak¿e przedstawiaj¹
historie wyjazdu z Polski, ¿ycia na emigracji w Stanach Zjednoczo-
nych, w Niemczech czy Austrii, powrotu do kraju. Szukania swego
miejsca w wiecie. Opowiadaj¹ o s³u¿bie w Iraku i misjach w Jugo-
s³awii. O lêkach, pragnieniach, kontaktach z obcymi, zderzeniu z kli-
matem i kultur¹. Analiza biograficznych wywiadów w grupie nasuwa
i wywo³uje dyskusje, sk³ania do refleksji. Uczymy siê wzajemnie sie-
bie i innych. Zastanawiamy nad przemijaj¹cym czasem. I chyba to
stanowi najistotniejsz¹ funkcjê edukacyjn¹ badañ: refleksja, umiejêt-
noæ rozmowy, s³uchanie i szacunek wobec innych, wobec jednostki
i jej dowiadczeñ ¿yciowych. Jest to okazja, aby uczyæ siê z ¿ycia
jak pisze Dominicé.
115
XII.
Edukacyjne dylematy pamiêci
1. Uwagi wstêpne
Pamiêæ ludzka jest narzêdziem cudownym, ale zwodni-
czym. To wytarta prawda, znana nie tylko psychologom,
ale równie¿ ka¿demu, kto zwróci uwagê na zachowania
otaczaj¹cych go ludzi albo w³asne
pisze Primo Levi (2005: 11), w³oski pisarz i wiêzieñ Auschwitz,
który zmar³ w okolicznociach niewyjanionych: pope³ni³ samobój-
stwo lub uleg³ wypadkowi. Podobne stwierdzenie zawiera w ksi¹¿ce
pt. Ocaliæ od niepamiêci Jolanta Szablicka-¯ak, pedagog z Wroc³a-
wia. Pisze ona:
Pamiêæ ludzka jest ulotna przekonujemy siê wtedy,
gdy próbujemy opowiadaæ o ludziach, którzy jeszcze
byli wród nas. Tym trudniej jest mówiæ o tych, co ode-
szli wczeniej. Coraz mniej jest wiadków miejsca i cza-
su. Tymczasem, by ocaliæ cz³owieka, trzeba zachowaæ
pamiêæ o nim i dzieliæ siê ni¹ z innymi (Szablicka-¯ak,
2002: 7).
116
Pamiêæ jest niew¹tpliwie kategori¹ badañ interdyscyplinarnych.
W tym opracowaniu uwzglêdniony bêdzie jej wymiar w dowiadcze-
niu biograficznym edukacyjnym, w aspekcie doros³oci i staroci.
Pamiêæ stanowi przede wszystkim przedmiot badañ psychologicznych.
Psychologia postrzega j¹ jako jeden z podstawowych procesów psy-
chicznych cz³owieka i jako zdolnoæ do kodowania informacji, prze-
chowywania ich i odtwarzania. Wymienia pamiêæ sensoryczn¹, krót-
kotrwa³¹ i d³ugotrwa³¹, obrazow¹ (wzrokow¹, s³uchow¹, smakow¹),
mylow¹ (s³owno-logiczn¹) i afektywn¹ (uczuciow¹) oraz pamiêæ lo-
giczn¹ i mechaniczn¹, wie¿¹ i d³ugotrwa³¹ (Okoñ, 1975: 209). Psy-
chologia bada czynniki kszta³tuj¹ce pamiêæ oraz przyczyniaj¹ce siê
do jej os³abienia, a¿ do amnezji. Pisze o zjawisku déjà vu, o s³abniêciu
pamiêci. Uczy, jak wzmacniaæ pamiêæ, aby pamiêtaæ. Pisze o pamiêci
mechanicznej i skojarzeniowej.
2. Pamiêæ w andragogice
Pamiêæ w klasycznej andragogice jest przedmiotem analiz dy-
daktyki doros³ych. F. Urbañczyk rozwa¿a jej rolê w procesie uczenia
siê doros³ych (Urbañczyk, 1973: 48, 52, 59). Przytacza badania andra-
gogiczne z pocz¹tku XX wieku, g³ównie E.L. Thorndickee (tam¿e).
Thorndicke bada³ zdolnoæ uczenia siê doros³ych. Wród czyn-
ników warunkuj¹cych skutecznoæ uczenia siê, obok inteligencji, za-
interesowañ, wieku, wymieni³ pamiêæ. Stwierdza³, ¿e osoby licz¹ce
40 lat i wiêcej ³atwiej ucz¹ siê tego, co je interesuje, czym siê zajmo-
wa³y. Gorzej od osób m³odszych zapamiêtuj¹ liczby i abstrakcyjne
symbole.
Pamiêæ jest wa¿nym czynnikiem w procesie uczenia siê, ale nie
tylko ona go warunkuje. Dydaktycy stawiaj¹ sobie pytanie, jak j¹ wzmoc-
niæ, jak uczyæ, aby lepiej pamiêtaæ, jak uaktywniaæ pamiêæ dyspozy-
cyjn¹, utrwaliæ zapamiêtane treci, jak æwiczyæ pamiêæ. Tak¹ rolê pe³-
ni¹ warsztaty æwicz¹ce pamiêæ. Dydaktycy poszukuj¹ metod uczenia
siê doros³ych, w tym osób starszych. Ucz¹ korzystania z dowiadczeñ
¿yciowych i prze¿yæ. Pedagogika Paulo Freire (1983) buduje programy
117
na tzw. wydarzeniach egzystencjalnych i tematach epoki, o które pyta
siê ludzi. Analizy sytuacji granicznych egzystencjalnych i tematów
epoki stanowi¹ kanwê pamiêci nauczania doros³ych. Freire zaleca odej-
cie od pedagogiki bankowej ku dydaktyce twórczej, egzystencjalnej
funkcjonalnej. We wspó³czesnej andragogice pisze siê o oducza-
niu i uczeniu siê od siebie, o dialogu, dyskursie, o wyborze tematów
(Czerniawska, 2002: 91107). Nieistotne s¹ treci nauczane (Francja,
Niemcy, W³ochy), wa¿na jest sytuacja uczenia siê. Komplementar-
noæ uczenia siê: otwartoci i rozwoju w³asnej osoby, przekszta³cania
rodowiska ¿ycia przez wiedzê i dowiadczenie ¿yciowe. Wa¿n¹ rolê
w edukacji doros³ych odgrywa coraz czêciej stosowana dydaktyka
biograficzna, ucz¹ca uczyæ siê od siebie i od innych (Levi, 2005: 11).
Wa¿n¹ rolê w uczeniu siê spe³nia przypominanie, powtarzanie treci.
Levi uwa¿a, ¿e choæ czêste opowiadanie prze¿yæ, przypominanie sobie
przesz³oci utrzymuje ¿ywotnoæ wspomnieñ, spe³nia funkcje podob-
ne do æwiczenia miêni, jednak równoczenie powoduje powstanie nie-
korzystnego zjawiska, czêsto przywo³ywane prze¿ycia maj¹ sk³onnoæ
do obracania siê w stereotyp. Kszta³t udoskonalony, ozdobiony zajmu-
je miejsce wspomnienia surowego. Wspomnienia rozrastaj¹ siê na w³a-
sny rachunek (Dominicé, 2000).
3. Pamiêæ w badaniach biograficznych
Badania biograficzne i dydaktyka biograficzna, która z nich siê
wywodzi i na nich siê opiera, bazuje na pamiêci. Przedmiotem analiz
s¹ biografie, pamiêtniki, dzienniki oraz opowiadania historii ¿ycia. Do
klasycznych róde³ cytowanych przez badaczy pos³uguj¹cych siê pa-
radygmatem biograficznym s¹ Wyznania w. Augustyna. Ich rolê
wzorca okrela ju¿ forma wyznañ wiêtego pisane s¹ w pierwszej
osobie: Ego sum, qui memini, ego animus To ja jestem, który
pamiêta, to ja jestem dusz¹. Ksiêgê X rozpoczyna hymn do pamiêci.
w. Augustyn okrela pamiêæ jako obszerne ustronie. Pamiêæ wypo-
sa¿a wnêtrze w specyficzne przestrzenie, miejsca intymne: wszystkie
118
[...] przechowywane tam rzeczy pamiêæ przyjmuje do
swego obszernego ustronia, rozga³êzionego na tajem-
ne, nieokrelone schowki, aby gdy zajdzie potrzeba
przypomnieæ to sobie i zaj¹æ siê tym na nowo. Przypo-
mnienie na zawo³anie wszystkiego co przywodz¹ na
pamiêæ wiadczy, ¿e chodzi o moje wnêtrze, dzia³anie
w olbrzymim gmachu mojej pamiêci.
Przeogromna jest w³adza pamiêci, do tego stopnia, i¿ to pamiê-
tam, ¿em pamiêta³. Czy¿by wiêc szczêliwy dar pamiêci? A jak¿e.
A jednak myl o zapomnieniu nawiedza tê pochwa³ê pamiêci i jej w³a-
dzy, o zapominaniu, o owym rabusiu czasu, o zapomnieniu, które nisz-
czy to, co pamiêtamy. Czym¿e jest zgubiony przedmiot, ewangeliczna
drabina, jeli nie rzecz¹, któr¹ siê posiada w pamiêci? Znajdowanie
oznacza odnajdywanie, odnajdywanie rozpoznawanie, rozpoznawa-
nie z kolei dlatego uznajemy, ¿e rzecz odnaleziona jest to¿sama z po-
szukiwan¹. Zaginê³a, ale pozosta³a w pamiêci. W pewnym sensie w.
Augustyn stwierdza, ¿e w pamiêci przechowujemy rzeczy zapomnia-
ne. Pamiêtamy samo zapomnienie, które niszczy to, co pamiêtamy.
W pamiêci rozci¹gaj¹ siê trzy wymiary: przesz³oæ i teraniejszoæ,
która staje siê przesz³oci¹ oraz przysz³oæ, która staje siê teraniejszo-
ci¹ i za chwilê bêdzie przesz³oci¹. Pamiêæ tworzy nasz¹ to¿samoæ
(patrz: Ricoeur, 2004: 113).
Podobne okrelenia pamiêci i jej roli w tworzeniu to¿samoci od-
naleæ mo¿na w ksi¹¿kach Demetrio: Pedagogia della memoria (1998)
i Autobiografia, terapeutyczny wymiar pisania o sobie (2000).
Nie jest to systematyczny wyk³ad, raczej zbiór esejów, obfituj¹-
cych w pytania, w¹tpliwoci, poszukiwania odpowiedzi na owe pyta-
nia. Oto kilka przyk³adów pytañ i w¹tpliwoci: Dlaczego pamiêæ jest
czynnikiem, który wp³ywa na nasze samopoczucie? Dlaczego zatrzy-
muje pewne fragmenty prze¿yæ, obrazy, barwy, zapachy?
Cz³owiek doros³y niekiedy wraca do wspomnieñ bolesnych, cza-
sami je wypiera, a zachowuje radosne. Demetrio stara siê scharaktery-
zowaæ ró¿nice miêdzy pamiêci¹ dziecka, m³odego cz³owieka a doro-
s³ego. Pisze on, ¿e pamiêæ dziecka i m³odzieñca jest amoralna i nie-
moralna, byle jaka. Wiele faktów dziecko zna z opowiadañ innych.
Pamiêæ doros³ego jest gêsta i pe³na, ale tak¿e krn¹brna, gdy chce siê j¹
119
uporz¹dkowaæ. Zapomina siê wiele, le pamiêta i nieprawdziwie. Po-
trzeby jest czas, aby przypomnieæ sobie, co siê pamiêta³o i wydarzy³o.
Powstaje historia ¿ycia. Tworzy siê wokó³ wysp pamiêci, zapamiêta-
nych zdarzeñ, prze¿yæ. Demetrio przywo³uje tu przyk³ad zachowañ
poety i pacjenta. Jeden, pisz¹c, przywo³uje obrazy, drugi odtwarza hi-
storiê swojej choroby, z³ego samopoczucia. Doros³y prze¿ywa niepew-
noæ, jakiej nie odczuwaj¹ dzieci. Bajki rozpoczynaj¹ siê od pewne-
go razu by³o. Tymczasem doros³y nie wie, co by³o pewnego razu, co
to by³ za raz. Uczy siê rejestrowaæ teraniejszoæ, jej obrazy i dwiêki.
Pamiêæ jest umiejêtnoci¹ wyobra¿ania sobie czasu. Ju¿ jutro musimy
przypomnieæ sobie dzi. Jest to próba uczenia siê powrotu do wczoraj,
odtwarzania ko³a wspomnieñ. Pamiêæ ma przywracaæ czas. Nasuwa
siê pytanie, w¹tpliwoæ czy wspomnienie ma wartoæ dokumentu
historycznego? I tak, i nie. Czas historyczny jest czasem osobistym,
jednostkowym, czas ego, czas ¿ycia. wiadkowie tych samych wyda-
rzeñ historycznych relacjonuj¹ je inaczej. Czy mo¿emy byæ wiadkami
historii? Nasze wspomnienia s¹ i nie s¹ dokumentami historycznymi.
Ale tworz¹ pewne instytucje, zjawiska spo³eczne. Instytucje to mu-
zea, instytuty pamiêci. S¹ nimi muzea powiêcone Shoah, holokausto-
wi, Powstaniu Warszawskiemu, wojnie, bitwom, osobom zmar³ym. Jest
to fenomen tzw. postpamiêci. Prze¿ywanie zag³ady, klêski lub zwy-
ciêstwa przez pokolenie, które nie uczestniczy³o w owym zjawisku,
a zna je z opowiadania starszej generacji lub tradycji przekazywanej
w rodzinie.
4. Postpamiêæ
Postpamiêæ i jej powstanie to ca³y obszar pytañ i dzia³añ eduka-
cyjnych, wymagaj¹cych wsparcia interdyscyplinarnego. Co zachowaæ,
co przekazaæ? Jak oczyciæ pamiêæ, jak j¹ odwie¿yæ?
Demetrio pisze o wyspach pamiêci. Cz³owiek doros³y musi przejæ
przez wyspê pamiêci, jak¹ jest dzieciñstwo. Pamiêæ w³asnego dzieciñ-
stwa pomaga lepiej zrozumieæ swoje dzieci i dzieci w ogóle. Obraz
dzieciñstwa u³atwia ocenê zmian, jakie nast¹pi³y w wiecie, np. bieda
120
i ubóstwo, praca, szko³a, jak by³o, jak jest. Pisarze, poeci, mylicie-
le, ka¿dy z nas pyta siê, co pozosta³o w nas z dziecka (Waldorff,
1989: 23).
Problem pamiêci wystêpuje w badaniach ¯ydów. Chcê tu przyto-
czyæ francuskie badania ¯ydów z P³ocka, którzy ocaleli i wyjechali z Pol-
ski co i jak pamiêtaj¹, jakie s¹ ich wyspy pamiêci (Lapierre, 2001).
5. Badania pamiêci ocala³ych ¯ydów.
Tworzenie postpamiêci
Badania prowadzi³a Nicole Lapierre. Objê³a nimi ¯ydów, daw-
nych mieszkañców P³ocka, którzy wyemigrowali z Polski i osiedlili
siê we Francji, w Izraelu i w Kanadzie. S¹ to wspomnienia miasta
dzieciñstwa, wczesnej doros³oci.
Wspomnienia ¿ydowskich emigrantów koncentruj¹ siê wokó³
domu rodzinnego, który pamiêtaj¹ dok³adnie. Mo¿na wyró¿niæ dwa
rodzaje domów. Dom biedoty by³o to mieszkanie bez wygód, naj-
czêciej jednoizbowe, w którym mieszka³a ca³a rodzina wielodzietna
i kilkupokoleniowa. Czêsto w mieszkaniu znajdowa³ siê tak¿e warsz-
tat. Obok domu by³o podwórze, na którym bawi³y siê dzieci. W wy-
wiadach opisane by³y zabawy, rynek z jego zgie³kiem i zapachami,
wiêta ¿ydowskie, szko³a. Nauczyciele i ich zachowanie, czêsto obra-
liwe, wyzwiska rodziców, np. w twego ojca wst¹pi³ z³y duch, mleko
twojej matki by³o zatrute, jeste chuda jak patyk lub gruba jak
beczka. By³y te¿ dobre wspomnienia, wsparcia uczniów, dzielenia
siê niadaniem itp. Drugi typ domów to dom mieszczañski, bogaty,
³adnie umeblowany, z kotarami i bibelotami. W obu grupach wystê-
puj¹ obrazy, zapachy, smak potraw i dwiêki. Badania mówi¹ o szcze-
gó³ach: o porêczy na balkonie, kwiatach itp.
Wiêkszoæ rozmówców zatrzymuje siê na wspomnieniach z dzie-
ciñstwa, wczesnej m³odoci. Doros³oæ i ¿ycie na emigracji jest pe³-
ne luk, nic siê nie dzia³o, by³o tak, jak jest dzi. Niewiele siê pamiê-
ta. Pozosta³ kraj dzieciñstwa, za którym siê têskni, choæ by³ z³y, ale
121
kochany, pozosta³a czy powsta³a postpamiêæ kraju rodzinnego opusz-
czonego przez rodziców. Autorka pisze, ¿e opowiadania cechuje wie-
lokrotne powtarzanie tych samych faktów, w¹tków, zagubiona prze-
sz³oæ powraca w powtarzanych przedmiotach, rytua³ach. Zabawa i praca
zwi¹zane s¹ z porami roku. Sma¿enie konfitur, wielkie garnki i patel-
nie, ukazywane s¹ sylwetki rodziców. Troski swych matek i ojców, czê-
sto zaginionych. Ukazane zosta³y wydarzenia graniczne. Têsknota za
tym co by³o, za przestrzeni¹ wspó³czesn¹. Pojawi³a siê wiadomoæ eg-
zystencjalna. Obrazy tego, co w pedagogice spo³ecznej okrelano jako
rodowisko niewidzialne: Wiednia, P³ocka, Krakowa, których ju¿ nie
ma. Pojawi³ siê czas umar³y dla pamiêci od 1945 roku do dzi.
Czego ucz¹ te badania? Mylê, ¿e s¹ pomocne w badaniach osób
starszych, mieszkañców Kresów Lwowa, Wilna, Tarnopola, Grodna
itp. Edukacja doros³ych powinna doprowadziæ do samodzielnej anali-
zy pamiêci codziennoci, przesz³oci. Taka podró¿ autobiograficzna
jest trudna, d³uga i skomplikowana. Trzeba przejæ przez owe wyspy
pamiêci, przez emocje, przyznaæ siê, ¿e siê nie wszystko pamiêta. Trze-
ba poruszaæ siê spiral¹. Autobiografii mo¿e byæ kilka typów zawodo-
we, rodzinne, rodzicielskie, polityczne, edukacyjne. Wymagaj¹ odwa-
gi, wysi³ku i wytrwa³oci. Autobiografia jest odkryciem, przyczynia
siê do rozwoju. Trzeba mieæ odwagê, byæ pokornym, aby stwierdziæ,
¿e kto mo¿e lepiej co pamiêtaæ. Pamiêæ jest jednym z elementów
negatywnego stereotypu staroci. Jeli m³ody cz³owiek co zapomnia³,
to zapomnia³, bo tak siê zdarza. Jeli to samo przytrafi³o siê starszej
osobie, to uwa¿a siê, ¿e zapomnia³, bo jest stary i nie pamiêta. W ró¿-
nych modlitwach osób starszych wypowiadana jest proba:
Nie proszê Ciê [Bo¿e] o wzmocnienie mojej pamiêci,
ale o wzmocnienie pokory i pomniejszenie mojej zbyt-
niej pewnoci siebie, zw³aszcza wtedy, kiedy moje wspo-
mnienia nie pokrywaj¹ siê ze wspomnieniami innych
osób. Naucz mnie tej wielkiej m¹droci, ¿e mo¿liwe s¹
równie¿ moje pomy³ki (modlitwa mniszki z XVII w.).
Mo¿na zapytaæ, czy Demetrio zajmuje siê wspominaniem, czy przy-
pominaniem. Uwa¿a, ¿e oba te zjawiska s¹ przedmiotem jego badañ
i oba interesuj¹ andragogikê i gerontologiê.
122
W tym fragmencie chcê nawi¹zaæ do wypowiedzi Paula Ricoeura,
filozofa, teologa protestanckiego, emerytowanego profesora Sorbony,
zwi¹zanego z Instytutem Nauk o Cz³owieku i Pierra Nora, historyka
i redaktora pisma Le Debat. Obaj myliciele udzielili wywiadu
Jackowi ¯akowskiemu, który zawar³ je w ksi¹¿ce pt. Rewan¿ pamiê-
ci (¯akowski, 2002).
Ricoeur uwa¿a, ¿e pamiêæ jest obowi¹zkiem po upadku dwóch
re¿imów nazizmu i komunizmu, gdy mo¿na odtworzyæ nasz¹ prze-
sz³oæ i j¹ odk³amaæ. Mówi, ¿e mo¿e wiêkszym problemem jest dzi
zapomnienie, niepamiêæ. Oczywicie ani indywidualnie, ani w zbio-
rowoci nie mo¿emy pamiêtaæ wszystkiego. Musimy to zrobiæ, aby
oczyciæ pamiêæ z dygresji i zbudowaæ narracjê naszego dowiadcze-
nia. Jednak zdolnoæ zapomnienia mo¿e byæ tak¿e niebezpieczna. Cza-
sami postrzega, zamiast pamiêtaæ, mo¿emy powtarzaæ b³êdy naszej
pamiêci. Mówi¹ przecie¿ o duchach przesz³oci. Duchy mog¹ po-
jawiæ siê w przysz³oci. Dlatego musimy przesz³oci przywróciæ jej
miejsce. Uczciwa pamiêæ nie zawsze jest koj¹ca. A pamiêæ zak³amana
i instrumentalne pos³ugiwanie siê zapomnieniem, aby unikn¹æ wstydu,
zawsze boli i j¹trzy. Ricoeur uwa¿a, ¿e ka¿dy ponosi odpowiedzial-
noæ za siebie i to jak siê zachowa³, gdy widzia³ z³o. Podaje przyk³ad
swojego znajomego, który stale ma wyrzuty sumienia, ¿e w czasie
wojny nie ocali³ ¯yda zabitego przez francuskiego policjanta. Nie by³o
Niemców, gdy ów policjant zastrzeli³ ¯yda. Ricoeur poradzi³ mu, aby
w przysz³oci by³ odwa¿niejszy i broni³ s³usznej sprawy. Odrzuca kul-
turê winy i targowisko win. Wa¿na jest ¿yczliwoæ i wielkodusznoæ dla
ludzi. Nie winy i rachunki. Podaje przyk³ad ¯yda mieszkaj¹cego w Niem-
czech, który mimo holokaustu wyznaje zasadê ¿ycie jest dobre, trzeba
byæ wielkodusznym równie¿ dla siebie. Wywiad z Ricoeurem zatytu-
³owany jest Wiêkszoæ by³a gapiami (¯akowski, 2002).
Pierre Nora nazywa teraniejszoæ epok¹ upamiêtniania. Uwa-
¿a, ¿e wa¿n¹ rolê w przywracaniu pamiêci, jej uzdrawianiu spe³nia
edukacja. Nora stwierdza, ¿e ka¿dy czas jest dobry, aby powiedzieæ
przepraszam. Obecne pokolenie zosta³o wyrwane z przesz³oci, czuje
d³ug wobec przesz³oci i stratê. Stara siê upamiêtniaæ to, co by³o, bo
teraniejszoæ zmienia siê bardzo szybko. Nie wiadomo, co pamiêtaæ.
123
Mno¿¹ siê rocznice, uroczystoci i instytucje. Francja po mierci ge-
nera³a de Gaulla odkurzy³a II wojnê wiatow¹, w latach 70. Vichy.
Dzi nie potrafimy wyobraziæ sobie przesz³oci, jest ona potrzeb-
na, aby kszta³towaæ to¿samoæ jednostki, grupy spo³ecznej, regionu,
kraju, kontynentu. Historycy utracili monopol na opisywanie przesz³o-
ci. Historia jest nie tylko kolektywna. Historia indywidualna i pa-
miêæ indywidualna zyska³y znaczenie dziêki mediom. Jednostki s¹
wiadkami przesz³oci. Cz³owiek ma obowi¹zki wzglêdem przesz³o-
ci obowi¹zek pamiêci. Dzi ludzie obchodz¹ wspomnienia. Potrze-
buj¹ wspomnieñ, kochaj¹ wspomnienia (¯akowski, 2002). Ludzie
wierz¹, ¿e we wspomnieniach jest prawda. Wol¹ wiadków od profe-
sorów. Uwa¿am, ¿e obowi¹zek pamiêci, jej zachowanie, porz¹dko-
wanie, uzdrawianie to wa¿ne zadanie, to przes³anie dla andragogiki
i gerontologii.
6. Odpowiedzialnoæ za retropatiê
Pamiêæ ratuje to, co przeminê³o, co by³o, co prze¿ylimy. Dlate-
go pamiêæ winno siê chroniæ, edukowaæ, aby zachowaæ to¿samoæ
i kontakt ze swoj¹ generacj¹ i innymi generacjami. Andragogika po-
winna uczyæ opowieci antropologicznych historii ¿ycia i ich roli. Trze-
ba umieæ interpretowaæ wspomnienia, zachowywaæ je, uk³adaæ w ci¹-
gi, trzeba tworzyæ wyspy pamiêci i tworzyæ sieci powi¹zañ miêdzy
owymi wyspami. Trzeba dostrzegaæ kruchoæ wspomnieñ, pielêgno-
waæ wspomnienia i wspomagaæ je. Trzeba nauczyæ siê retropatii (De-
metrio, 1998), uto¿samiania siê uczuciowego z w³asnym ¿yciem,
z przesz³oci¹. Trzeba byæ trochê poet¹ i pacjentem. Widzieæ piêkno
chwili, umieæ odtworzyæ tok doznañ. Przypominanie, wspominanie
mo¿e odbywaæ siê wed³ug pewnych zasad. Zasady te Demetrio (2000)
przedstawi³ w ksi¹¿ce Autobiografia, terapeutyczny wymiar pisania
o sobie. Jest tam lista przedmiotów, okresów, chronologii, obrazów,
zdarzeñ, osób itp.
Odtwarzanie przesz³oci mo¿na porównaæ do pracy archeologa
lub antropologa. Oni to cierpliwie, z kawa³ków lub kosteczek, odtwa-
rzaj¹ ca³oæ naczynia, zwierzê lub cz³owieka. Co osi¹gn¹, co uka¿e siê
z tej sk³adanki, jest trudne do przewidzenia. Nie wiadomo, czy uda siê
z³o¿yæ ca³e naczynie lub korpus. Brakuj¹ce czêci mo¿na uzupe³niæ,
ale czy osi¹gnie siê przez to doskona³e naczynie?
Bibliografia
Czerniawska O. (2002), Warsztaty biograficzne a rynek edukacyjny,
Zeszyty Naukowe WSHE, nr 8, s. 91107.
Demetrio D. (1998), Pedagogia della memoria, Roma.
Demetrio D. (2000), Autobiografia, terapeutyczny wymiar pisania o so-
bie, Kraków.
Dominicé P. (2000), Learning from our Lives, San Francisco.
Freire P. (1983), Pedagogie des opprimes, Paris.
Lapierre N. (2001), La silence de la memorie a la recherche des Juifs
de Plock, Paris.
Levi P. (2005), Pamiêæ zniewagi, Tygodnik Powszechny, 30.01, s. 11.
Okoñ W. (1975), S³ownik pedagogiczny, Warszawa.
Ricoeur P. (2004), Drogi rozpoznania, Kraków.
Szablicka-¯ak J. (2002), Ocaliæ od niepamiêci, Kraków.
Urbañczyk F. (1973), Dydaktyka doros³ych, Wroc³aw.
Waldorff J. (1989), Fiderek, Warszawa.
¯akowski J. (2002), Rewan¿ pamiêci, Warszawa.
125
XIII.
Pamiêæ szko³y
w badaniach andragogicznych
1. Definicja tematu
i jego usytuowanie teoretyczne
Pamiêæ szko³y jest pojêciem wywodz¹cym siê z badañ biogra-
ficznych. Stanowi element pamiêci biograficznej dzieciñstwa i m³o-
doci. Jest to zatem pamiêæ afektywna, obrazowa, w badaniach geron-
tologicznych zwana pamiêci¹ serca. Cechuje j¹ d³ugoterminowoæ.
Przewrotnie mo¿na mówiæ tak¿e o niepamiêci, o tym co siê pamiêta,
ale mglicie, przez zapach, jako ogólny obraz, pojedyncze fakty i oso-
by. Nie pamiêta siê najczêciej nauczanych treci, nazwisk i imion. Ta
niepamiêæ i pamiêæ s¹ jednak elementem szerszej to¿samoci.
Badaj¹c pamiêæ szko³y, nawi¹zujê do paradygmatu postrzegania
¿ycia ludzkiego jako kontinuum, ci¹g³oci. Badania te s¹ elementem
badañ dróg edukacyjnych cz³owieka doros³ego. Prób¹ poszukania od-
powiedzi na pytanie: dlaczego ludzie doroli ucz¹ siê lub nie? Dlacze-
go niektóre osoby starsze odczuwaj¹ potrzeby edukacyjne, inne ich
nie maj¹?
126
2. Ucz¹cy siê doros³y jako uczeñ
Ucz¹cy siê doros³y zawsze znajdowa³ siê w centrum zaintereso-
wañ andragogiki. Szukano odpowiedzi, kto siê uczy. Ile osób z okre-
lonej populacji uczy siê, dlaczego siê ucz¹.
Przewa¿nie prowadzone by³y badania ilociowe obejmuj¹ce du¿e
populacje i uczestników instytucji edukacyjnych, i te osoby pytano
o motywy uczenia siê. Starano siê przedstawiæ ich sylwetkê spo³ecz-
no-demograficzn¹. Do pytañ o motywy dochodzi³y pytania o sposoby
uczenia siê. Powsta³a sylwetka ucznia doros³ego, szko³y dla doros³ych,
a na tym tle powsta³o zjawisko echa, przedstawione przez francuskie-
go badacza Bertranda Schwartza (1973). Autor ten stwierdza³, ¿e jeli
jaka instytucja dzia³a w rodowisku i tworzy populacjê uczestników,
to owi uczestnicy pobudz¹ inne osoby do korzystania z jej us³ug i in-
stytucja ta bêdzie siê rozwijaæ. Echo jej dzia³añ bêdzie siê rozchodziæ
i gromadziæ kolejnych uczestników. Tak¹ instytucj¹ w Polsce by³y szko-
³y dla pracuj¹cych. Obecnie s¹ to centra edukacji ustawicznej i Uni-
wersytety Trzeciego Wieku.
Inni badacze francuscy, mniej znani, z orodka w Lille Chri-
stian de Montlibert (1968) i Jean-Baptiste Herdoux (1982) objêli ba-
daniami ucz¹cych siê pracowników, którzy w ramach urlopów eduka-
cyjnych uzupe³niali swoje kwalifikacje lub podnosili czy uzupe³niali
wykszta³cenie. Montlibert, badaj¹c uczestników kursów wieczorowych,
pyta³ ich o to, jakimi byli uczniami, jak siebie oceniaj¹, czym siê inte-
resowali w szkole, co lubili, a co im sprawia³o trudnoci. Drugi cykl
pytañ dotyczy³ oczekiwañ rodziców w stosunku do nich oraz aspiracji
rodziców itp. Okaza³o siê, ¿e czêciej decydowa³y siê na udzia³ w kon-
kursach osoby, które zachowa³y dobr¹ pamiêæ o szkole i o sobie jako
uczniu oraz dzieci rodziców o wysokich aspiracjach, pok³adaj¹cych
nadziejê w osi¹gniêciach szkolnych dzieci. Ciekawe badania przepro-
wadzi³ kilka lat póniej Herdoux (1982). Autor postawi³ sobie pyta-
nie, dlaczego jedni doroli robotnicy podejmuj¹ wysi³ek kszta³cenia
siê, inni nie. Teren badañ stanowi³a 21-tysiêczna gmina zamieszka³a
przez górników w po³udniowo-zachodniej Francji. Z list wyborczych
wylosowano próbê reprezentatywn¹ dla grupy wieku 1860 lat
217 osób, w tym 36 osób (16,6%) mia³o kontakt z instytucjami owiaty
127
doros³ych, 118 osób nie mia³o takiego kontaktu (83,4%). Po dokona-
niu analizy ilociowej, przeprowadzono porównania miêdzy parami
ucz¹cy siê i nie ucz¹cy o takich samych parametrach spo³eczno-de-
mograficznych. Poszukuj¹c czynników ró¿ni¹cych, wyodrêbniono 5 ka-
tegorii zmiennych: warunki materialne, uwarunkowania spo³eczne, uwa-
runkowania kulturalne, zmiany miêdzygeneracyjne, czynniki szkolne.
Warunki materialne. Brano pod uwagê zawód wspó³ma³¿onka,
w³asn¹ pozycjê zawodow¹, poziom ¿ycia. Stwierdzono, ¿e uczestni-
ków cechuje nowoczesny model gospodarstwa domowego (zakupy
w supermaketach, lepsze wyposa¿enie i sprzêt, przeznaczanie mniej-
szej iloci czasu na dom).
Przemiany miêdzygeneracyjne. Hipoteza zak³ada, ¿e uwiada-
mianie sobie przemian motywuje do uczenia siê. Wród ucz¹cych siê,
znaczniejszy by³ procent posiadaj¹cych w rodzinie osoby wykszta³co-
ne, których dziadkowie i rodzice awansowali spo³ecznie. Zak³adali,
¿e sami, jeli zostan¹ bezrobotnymi, ale bêd¹ mieli wykszta³cenie, szyb-
ciej znajd¹ pracê i wyjd¹ z sukcesem z kryzysu.
Czynniki szkolne. Jednym z najbardziej decyduj¹cych by³ czyn-
nik szkolny. Wród publicznoci owiatowej ma³y procent dziadków
by³ analfabetami (16%), sporód rodziców prawie nikt. Mo¿na wiêc
by³o mówiæ o dziedzictwie nie tyle poziomu szko³y, co gotowoci do
uczenia siê. Wa¿ne jest tak¿e samopoczucie i zakodowany w pamiêci
obraz szko³y. W badanej próbie, 1 na 20 uwa¿a³, ¿e uczenie siê bêdzie
powodowaæ trudnoci.
Uwarunkowania spo³eczne. Brano tu pod uwagê uczestnictwo
w ¿yciu spo³ecznoci lokalnej. Uczestnicy mieli czêstsze i bogatsze
stycznoci. (Pytanie brzmia³o: Czy w tym roku rozmawiali, kontak-
towali siê z przedstawicielami w³adz, kadr¹ techniczn¹, osobami spe³-
niaj¹cymi funkcje przywódcze?).
Uwarunkowania kulturalne. Wyodrêbniono uczestnictwo w kul-
turze masowej, korzystanie z instytucji kulturalnych, przynale¿noæ
do stowarzyszeñ (tradycyjnych, kulturalnych, politycznych, zwi¹zków
zawodowych walcz¹cych o okrelony program). Uczestników owia-
ty doros³ych cechowa³o bardziej zró¿nicowane uczestnictwo kultural-
ne, bardziej dynamiczne i rozwiniête, czêstsza przynale¿noæ do wszel-
kiego typu stowarzyszeñ.
128
Wnioski z badañ by³y nastêpuj¹ce: publicznoæ owiatowa jest
bardziej aktywna zawodowo, lepiej wykwalifikowana, umie utrzymy-
waæ kontakty z rodzin¹ i s¹siadami. Korzysta z ich pomocy w zorgani-
zowaniu ¿ycia domowego. Uczestniczy bardziej czynnie i czêsto w ¿y-
ciu spo³ecznym i kulturalnym. Jest przywi¹zana do tradycyjnego stylu
¿ycia (majsterkowanie, stowarzyszenie), ale tak¿e umie je porzuciæ
(np. rezygnacja z hodowli) i przyj¹æ zachowanie nowoczesne (zarz¹-
dzanie dochodami, zakupy, stowarzyszenie walcz¹ce o obronê praw).
Badania te wykazuj¹ jednak, ¿e w parach, porównuj¹c uczestników
i nieuczestników, mo¿na stwierdziæ, ¿e obok uwarunkowañ spo³eczno-
kulturalnych pozostaj¹ czynniki osobowociowe. Ponadto uczestnicze-
nie w instytucjach owiaty doros³ych redukuje nierównoæ spo³eczn¹
miêdzywarstwow¹. Powoduje jednak utrwalenie siê nierównoci w tej
samej warstwie.
W badaniach tych na uwagê zas³uguje g³êboka analiza rodowiska
rodzinnego, kariery edukacyjnej w aspekcie samooceny, pamiêci o szkole
(obraz szko³y i ucznia), aspiracji edukacyjnych rodziców w stosunku
do w³asnej osoby i dzieci, uczestnictwa w paralelnych do owiaty insty-
tucjach, gotowoci do kszta³cenia siê incydentalnego i nieformalnego.
Mo¿na za³o¿yæ, ¿e andragogika, badaj¹c zjawisko uczenia doro-
s³ego i swoistoæ kszta³cenia, powinna stawiaæ sobie pytania: Co po-
zosta³o w doros³ym z ucznia, jakim by³ w dzieciñstwie i m³odoci? Co
zapamiêta³ ze szko³y: wiedzê, obyczaje, nauczycieli, kolegów, atmos-
ferê? Jakie wspomnienia, prze¿ycia pozytywne czy negatywne? Czy
pamiêæ szko³y sprzyja podejmowaniu decyzji o dalszym uczeniu siê?
Francuskie badania wykaza³y takie zale¿noci.
Jak stwierdzi³am w pierwszym paragrafie artyku³u, pamiêæ szko-
³y w badaniach jest elementem badañ biograficznych. Potwierdzaj¹ to
inne badania francuskie powiêcone emigrantom (Lani-Bayle, 2000:
8496). Doroli emigranci wspominaj¹ szko³y jako miejsce pierwsze-
go bolesnego odczucia swojej odmiennoci. Szko³a wywo³a³a u nich
to¿samoæ bycia innym. Chocia¿ nauczyli siê w niej jêzyka, zbli¿yli do
kultury kraju emigracji, to byli czarni, ¿ó³ci, mniejsi, gorsi. Odczuli, ¿e
kraj, do którego przybyli jest do nich nastawiony niechêtnie. Niektó-
rzy wypierali z pamiêci te wspomnienia. Stwierdzali, ¿e upokorzenie
129
nie sprzyja integracji, nie zachêca do uczenia siê. Uczestnictwo w kur-
sach organizowanych dla emigrantów by³o uwarunkowane pamiêci¹
szko³y.
Podobne stwierdzenia formu³uj¹ w³oscy badacze, którzy traktuj¹
pisanie autobiografii jako element edukacji, rozbudzania wiadomoci
jednostki, a tak¿e formê dydaktyki (Formenti, Gemelli, 1998: 4358),
powiêcaj¹c szkole jeden rozdzia³ ksi¹¿ki. Pisz¹ w nim, ¿e czêsto sto-
sunek do przedmiotu kszta³tuje siê pod wp³ywem uczuæ do nauczycie-
la, który go uczy, a ten powstaje w wyniku kontaktu, uwag skierowa-
nych do ucznia, spojrzeñ, gestów, pierwszego kontaktu. To, czy lubi
siê szko³ê, czy te¿ jej siê boi, chce siê j¹ zapomnieæ, mo¿e sprawiæ
pierwszy dzieñ w niej spêdzony, ¿yczliwy b¹d nie¿yczliwy gest wy-
chowawcy. Serdecznoæ sprawia, ¿e dziecko, potem m³ody cz³owiek
i doros³y dobrze j¹ wspomina.
Porednio pamiêæ szko³y wystêpuje w koncepcjach angielskiego
andragoga Petera Jarvisa. Uczony ten wyró¿nia nastêpuj¹ce typy spo-
³eczeñstwa: futurystyczno-utopijne, planowe, refleksyjne oraz kon-
sumpcyjne, to ostatnie cechuje rynek edukacyjny. Rynek edukacyjny
mo¿e funkcjonowaæ, gdy poszczególni cz³onkowie spo³ecznoci s¹
konsumentami, s¹ zainteresowani procesem uczenia siê.
Doroli czêsto pamiêtaj¹ swoje negatywne dowiad-
czenia ze szko³y, kiedy uczenie siê w niczym nie przy-
pomina³o zabawy czy przyjemnoci. Na dodatek, te
wspomnienia staj¹ siê barier¹ przy podejmowaniu de-
cyzji o dalszym kszta³ceniu. Jednak gdy uczenie siê jest
oddzielone od sformalizowanej edukacji, to wówczas
nauka mo¿e staæ siê przyjemnoci¹ (Jarvis, cyt. za: Ma-
tlakiewicz, 2000: 138139).
Jarvis uwa¿a, ¿e tak¹ instytucj¹ jest Open University, który przemy-
ci³ edukacjê doros³ych ze szko³y do spo³eczeñstwa.
W 1987 roku prowadzone by³y przez Zak³ad Owiaty Doros³ych
badania zatytu³owane: Indywidualne potrzeby i oczekiwania uczest-
ników owiaty doros³ych i ich uwarunkowania spo³eczne (Czerniaw-
ska, Dubas, 1987).
130
By³y to ostatnie badania tzw. zespo³owe w ramach Centralnego
Programu Badañ Podstawowych 08.17 koordynowane przez UMSC.
Badania zaprojektowano na lata 19871990. By³ to okres obfituj¹cy
w wydarzenia spo³eczne i polityczne. Programy centralnie kierowa-
ne zlikwidowano. Instytut Szkolnictwa Zawodowego, który nimi kie-
rowa³ rozwi¹zano. Zabrak³o funduszy oraz zainteresowania owymi
badaniami. £ódzki program zosta³ zaprojektowany jako badania ja-
kociowe, prowadzone w tzw. kohortach wieku: 20-, 30-, 40-, 50-,
60-latków. Ich wynikiem mia³ byæ kwestionariusz wywiadu adreso-
wany do osób, które chc¹ podj¹æ naukê w instytucjach i do instytucji
oferuj¹cych ró¿ne formy kszta³cenia. Mia³ to byæ test, ankieta o funk-
cjach doradztwa edukacyjnego, w którym du¿y fragment dotyczy³ pa-
miêci szko³y, samooceny siebie jako ucznia i osoby ucz¹cej siê. Jak
siê uczymy, dlaczego siê uczymy, czy umiemy siê uczyæ itp.
Raport na ten temat przygotowa³a B. Jura-Krawczyk. Przedsta-
wi³a nastêpuj¹ce zjawiska. Ucz¹cy siê doroli oceniali siebie jako
uczniów przeciêtnych, s³abych, a nawet têpych czy leniwych. Uwa¿a-
li, ¿e to w³anie uwarunkowa³o wybór przez nich szkó³ zasadniczych,
w których pragn¹c podnieæ swoje wykszta³cenie, przechodzili do
szkolnictwa dla pracuj¹cych. W szkole dla pracuj¹cych ich kariera jako
uczniów poprawi³a siê. Stawali siê uczniami rednimi, doæ dobrymi.
Zmianie uleg³a ich samoocena. Potwierdza³o to potoczn¹ opiniê doæ
krytyczn¹, ¿e szko³y dla pracuj¹cych s¹ szko³ami gorszymi, ale rów-
noczenie spe³niaj¹ one funkcje kompensacyjne wobec tych jedno-
stek, które chcia³y siê uczyæ.
Zaufanie do szko³y jako instytucji powodowa³o powierzenie tym
szko³om swoich dzieci, jeli mia³y potkniêcia w karierze szkolnej.
Ufano, ¿e szko³a dla pracuj¹cych im pomo¿e, wesprze ich i umo¿liwi
lepszy start ¿yciowy. Badanie ujawni³o zmianê obrazu szko³y wraz
z wiekiem. Przy czym obraz ten konfrontowany by³ z obrazem szko³y
dzieci, a nastêpnie wnuków.
Mo¿na przypuszczaæ, ¿e obok czynników subiektywnych, wy-
pierania z³ych wspomnieñ, wystêpuj¹ czynniki obiektywne. Nauczy-
ciele byli bardziej zaanga¿owani w pracê wychowawcz¹. Dawniej
byli to nauczyciele z powo³ania, a szko³y mia³y okrelony program
131
wychowawczy. Czas zmienia rzeczywistoæ i z tym trzeba siê liczyæ
w badaniach biograficznych (Jura-Krawczyk, 1987: 1738).
Problem ten powróci³ w latach 90. w ramach teorii badañ biogra-
ficznych. Przywo³a³a go ksi¹¿ka Pierre Dominicé (1992) pt.: Edukacja
w procesie ¿ycia czy proces ¿ycia jako edukacja. Szwajcarski andra-
gog stworzy³ szko³ê uprawniaj¹c¹ edukacjê doros³ych przez badania
biograficzne w ramach ESREA European Society for Education
Adults. Kieruje on europejsk¹ sieci¹ badañ edukacyjnych. W biogra-
fiach edukacyjnych szko³a i bycie uczniem zajmuje poczesne miejsce.
Prawie ka¿dy doros³y, przygotowuj¹c swoj¹ autobiografiê, wspomina
szko³ê i siebie jako ucznia.
Na bazie tych biografii i wczeniejszych lektur oraz przemyleñ
powsta³ w 1997 roku projekt badawczy: Drogi edukacyjne: pamiêæ
szko³y ucz¹cych siê doros³ych. Podstawê badañ stanowi teoria bio-
grafii, historia ¿ycia Pineau i Le Granda przystosowana do andragogi-
ki przez Dominicé (1990) i jego genewsk¹ szko³ê.
Pierwszym etapem by³o zastosowanie w grupach ucz¹cych siê
doros³ych testu zdañ niedokoñczonych i wspólna analiza wypowiedzi
w grupach uczestnicz¹cych w tym tecie s³uchaczy. Zdania brzmia³y
nastêpuj¹co:
Moja szko³a by³a...
Moj¹ szko³ê pamiêtam...
W szkole lubi³em/lubi³am...
Najmilej wspominam...
Szkole zawdziêczam...
Szko³a pozbawi³a mnie...
Testy zdañ niedokoñczonych przeprowadzono w dwóch niepañ-
stwowych szko³ach WSHE w £odzi i w WSHP w £owiczu. Oba
materia³y zosta³y opracowane przez J. Stelmaszczyk (1998) i E. Wo-
nick¹ (1998) oraz opublikowane. Pamiêæ szko³y by³a tak¿e tematem
kilku prac magisterskich, a drogi edukacyjne prac licencjackich.
Temat dróg edukacyjnych i pamiêci szko³y podjête zosta³y przez ze-
spó³ badawczy prowadzony przez Martine Lani-Bayle (2000) z Uni-
wersytetu w Nantes i Uniwersytetu Tour we Francji. Badania te zapre-
zentowano w trakcie konferencji naukowej, która odby³a siê w dniach
132
2730 wrzenia 2000 r. na uniwersytecie w £odzi, pod has³em: Hi-
storia ¿ycia jako proces edukacyjny.
Jedna z sekcji konferencji powiêcona by³a tematowi pamiêci
szko³y. Dlaczego problem ten na konferencji andragogicznej zosta³
uznany za wa¿ny? Powtórzê kluczowe dla Lani-Bayle pytanie: Co
w doros³ym pozosta³o z atmosfery ucznia? Co z wiedzy, co z atmosfe-
ry szko³y, co z procesu uczenia siê, co z prze¿ywania, z socjalizacji?
Jakie warunki do nauk o edukacji wnosz¹ wspomnienia? Co analizu-
j¹cy wspomina, czego ucz¹ siê czytelnicy owych wspomnieñ?
Lani-Bayle (2000) wyodrêbni³a s³owa-klucze, bo tak opracowuje
siê badania biograficzne. Szuka siê wspólnych cech opowiadañ. Czy-
taj¹c kolejne wspomnienia, obserwuje siê odkrywanie w zakamarkach
pamiêci w¹tków i tematów. Badania biograficzne porównywane s¹
do pracy archeologa, który ze skorupek sk³ada naczynia, czy paleon-
tologa, który z koci sk³ada dinozaura czy mamuta. Oto kategoria okre-
leñ: rodzaj szko³y, klasa, dzia³ania praktyczne towarzysz¹ce uczeniu
siê (wypo¿yczanie ksi¹¿ek, dy¿ury, wakacje, rekreacja, uroczystoci
itp.), wokó³ szko³y (droga do szko³y, ¯ydzi*, wiêta wojna), przed-
mioty (o³ówek, tablica, mundurek itp.).
W ksi¹¿ce nie ma nawi¹zania do andragogiki, ale postawione py-
tanie brzmi w uszach czytelnika: co pozosta³o z ucznia w doros³ym?
Co pozosta³o z dziecka w doros³ym? chcia³oby siê zapytaæ. Odpo-
wiedzi na to pytanie szukam w badaniach pamiêci z dzieciñstwa, które
sta³y siê g³ównym zadaniem prac licencjackich w roku akademickim
1998/1999 na seminarium Owiaty doros³ych (Czerniawska, 2000).
Ksi¹¿kê Lani-Bayle (2000) przedstawia³am na zebraniu Katedry
Teorii Wychowania 8 listopada bie¿¹cego roku (2000). Dyskusja na-
wi¹za³a do problemów, wydarzeñ czy faktów, które okazuj¹ siê nie-
zmienne. Odczucia, wra¿enia by³y takie same dawniej, jak i dzi.
Uczniowie czuli siê osaczeni, prze¿ywali stres i radoæ. Obecnie te¿ je
*
Opowiadania dotyczy³y francuskiej szko³y w okresie II wojny wiato-
wej, gdy nazici eliminowali ¯ydów z ¿ycia spo³ecznego.
133
prze¿ywaj¹. Mo¿na stwierdziæ, ¿e wspomnienia szkolne s¹ intergene-
racyjne, ³¹cz¹ pokolenia. Opowiadanie o szkole jest mo¿liwe w rodzi-
nie, w grupie rówieniczej i dotyczy to ka¿dej kohorty wieku. Pamiêæ
szko³y jest fragmentem pamiêci dzieciñstwa, pamiêci autobiograficz-
nej. Pisanie za autobiografii, jako dzia³anie podejmowane z w³asnej
inicjatywy lub wywo³ane przez badania nad instytucj¹, gdy pisze siê
o niej monografiê lub przy okazji zjazdów absolwentów, w stowa-
rzyszeniach absolwentów toczy siê wokó³ szko³y. Dodam, ¿e jest w te-
lewizji program Ananasy z mojej klasy, który skupia nauczycieli
i kolegów. Zakupiona licencja tego programu wskazuje na jego uni-
wersalny wymiar.
Chcê jeszcze raz powtórzyæ pytanie: Co w doros³ym pozosta³o
z ucznia? Jak wskazuj¹ wspomnienia biograficzne, wiêkszoæ z nich
wroniêta jest w szko³ê. Niemal ka¿da osoba opowiadaj¹ca czy pisz¹-
ca sw¹ biografiê, wymienia szko³ê jako instytucjê, która odegra³a w jej
¿yciu wa¿n¹ rolê.
Za³o¿enia polityki spo³ecznej ³¹cz¹ ze szko³¹ zasadê sprawiedli-
woci i równoci spo³ecznej, demokracji i wyrównania szans, wspiera-
nia rozwoju, awansu spo³ecznego, przekazywania wartoci i wiedzy.
Ci¹g³oæ pokoleniowa zale¿y od wspólnoty wyra¿anej w uznawanych
wartociach i normach spo³ecznych w jednoci kultury. Szko³a ma
tworzyæ podstawy rozwoju jednostki i jej dojrza³oci spo³ecznej. Tym-
czasem badania wspomnieñ pisanych przez pokolenia uczêszczaj¹ce
do szko³y w pierwszej po³owie XX wieku wskazuj¹, ¿e uczniowie
najczêciej wspominaj¹ szko³ê, pisz¹ o jej atmosferze, o nauczycie-
lach, o kolegach, o przedmiotach, o prze¿yciach przyjemnych i przy-
krych, ani¿eli o programach i wiedzy. Na pytanie, co pozostaje, gdy
uczeñ wszystko zapomni, mo¿na odpowiedzieæ subkultura szko³y.
Zapachy, kolory, dwiêki, to, kim by³ i jaki by³ jako uczeñ, stresy,
blokady, egzaminy jako wydarzenia bardziej od wiedzy i wymagañ.
Lani-Bayle (2000) badania nad szko³¹ wykorzysta³a w procesie
dydaktycznym, zastosowa³a tzw. dydaktykê biograficzn¹. Og³osi³a na
studiach, na Wydziale Edukacji Ustawicznej, zapisy do grupy semina-
ryjnej: Wspomnienia szko³y w XX wieku. Prowadzi³a zajêcia z 10 oso-
bami, g³ównie kobietami, uprawiaj¹cymi zawody zwi¹zane z edukacj¹,
134
a tak¿e handlem i rzemios³em. Najczêciej by³y to osoby 50- i 60-let-
nie. Chodzi³y wiêc do szko³y w pocz¹tkach XX wieku i w latach II wojny
wiatowej. Wspomnienia szkolne, napisane przez uczestników semina-
rium zosta³y opublikowane w cytowanej pracy. Ich treci zadziwiaj¹.
Napotyka siê dok³adne opisy zeszytów, tabliczek, rysików, piór, atra-
mentu, mundurków, zapachów, toalety, boiska, budynku, nauczycie-
li, wonych, a tak¿e przykroci i radoci szkolnych, egzaminów, uro-
czystoci.
Nurt badañ biograficznych postrzega funkcjê badañ jako swoist¹
terapiê. Demetrio (2000) okrela opowiadanie autobiografii jako dzia³a-
nie terapeutyczne czy lecznicze. Wskazuje na ich walory rozwojowe
i edukacyjne. Zachêca do takich dzia³añ nie tylko przez wskazanie i ra-
dy, ale tak¿e przez udzia³ w zabawie (Demetrio, 1999). Dzia³ania takie
s¹ podstaw¹ dydaktyki autobiograficznej czy kszta³cenia autobiograficz-
nego (Formenti, Gamelli, 1998). Z du¿ym powodzeniem prowadzi je
Uniwersytet w Genewie (Dominicé, 1996), w Nantes (Lani-Bayle, 2000),
Uniwersytet w Mediolanie (Demetrio, 2000) i inne orodki w Europie.
Ja tak¿e wykorzystujê ten typ badañ w seminariach licencjackich
(M. Panasiuk, Podró¿e mojego dziadka, M. S³awiñski, Wspomnie-
nia wojenne mojej mamy) czy jako wspomnienie wywo³ane wywia-
dem narracyjnym (Czerniawska, 2000). Mo¿na prowadziæ tak¿e tzw.
warsztaty biograficzne, prosz¹c uczestników o odtworzenie na linii
¿ycia wa¿nych wydarzeñ osobistych czy spo³ecznych. Takie zajêcia
mia³y miejsce na seminarium polsko-niemieckim w Sonnenbergu
w 1998 roku. Polscy uczestnicy jako wydarzenie spo³eczne uznali wy-
bór Tadeusza Mazowieckiego na premiera. Osobiste wydarzenia by³y
ró¿ne: choroba, zakoñczenie studiów, podjêcie pracy na uczelni, uro-
dzenie dziecka itp. W wielu grupach szko³a i to, co jej dotyczy uznawa-
ne jest za wa¿ne wydarzenie i fakt determinuj¹cy przysz³oæ. Badania
biograficzne i autobiografia dziej¹ siê w wymiarze czasu: przesz³oæ,
teraniejszoæ, przysz³oæ, której dotycz¹.
Badania dróg edukacyjnych doros³ych i pamiêæ szko³y potwier-
dza w pe³ni to stwierdzenie. Na ich podstawie mo¿na sformowaæ stwier-
dzenie: swoistoæ procesu kszta³cenia uczniów szkó³ dla pracuj¹cych
135
polega na stymulowaniu rozwoju jednostek do innej mentalnoci i hi-
storii ¿ycia od spo³ecznych braci. Wymaga wiêc innych metod i tem-
pa pracy, selekcji treci, intensywnego ich utrwalania. Przez to szko-
³a bêdzie pozytywnie wspominana, a dzieci owych uczniów bêd¹
wspomagane w rozwoju przez pozytywne wspomnienia szko³y swoich
rodziców.
Pamiêæ szko³y w badaniach andragogicznych wystêpuje w nastê-
puj¹cych formach: s¹ to badania biograficzne czy autobiograficzne,
w których wspomina siê szko³ê i siebie jako ucznia. Samoocena siebie
i roli jako ucznia mo¿e staæ siê elementem doradztwa edukacyjnego,
wsparcia doros³ego w jego roli ucznia w okresie doros³oci. Mo¿e byæ
tematem o znaczeniu miêdzygeneracyjnym, prowadz¹cym do lepsze-
go funkcjonowania szko³y, jej naprawy, ukierunkowania na szko³ê s³u-
¿¹c¹ uczniowi: dziecku, m³odzie¿y czy osobie doros³ej. Z³a pamiêæ
szko³y doprowadzi³a w niektórych krajach do zaniechania stosowania
tej nazwy w odniesieniu do edukacji doros³ych. I tak we W³oszech
unikano nazwy szko³y, stosuj¹c termin kurs corso, corsi degli adulti.
Jeli ju¿ mia³a to byæ szko³a, to ró¿ni¹ca siê od szko³y m³odzie¿owej,
oparta o zasadê wyboru, prze³amania barier uczeñnauczyciel. Np.
francuski badacz szkolnictwa w Jugos³awii, Michel David (1961) by³
zaskoczony, gdy uczniowie wstawali, kiedy nauczyciel wchodzi³ do
klasy i gdy odpowiadali. Uwa¿a³, ¿e takie zachowania s¹ dziwaczne
w instytucji kszta³c¹cej doros³ych.
Tymczasem szko³a, ka¿da szko³a, powinna byæ lubiana, powinna
wzmacniaæ, rozbudzaæ, pozostawiaæ dobr¹ pamiêæ o sobie, aby j¹ po-
lecano innym, zachêcano do chodzenia do niej. Wspomnienia o szko-
le wystêpuj¹ jako temat towarzysz¹cy badaniom biograficznym, bio-
graficzno-edukacyjnym. Wystêpuj¹ w badaniach historycznych szkó³
i stowarzyszeñ absolwentów, we wspomnieniach absolwentów.
Inny nurt badañ to badania doros³ego jako ucznia szko³y dla
doros³ych, motywacji kszta³cenia siê, swoistoci ucznia doros³ego. Jest
to najczêstszy, najbardziej reprezentatywny i rozwiniêty nurt badañ
w literaturze andragogicznej dawnych krajów socjalistycznych. Obec-
nie rzadziej podejmowany, ust¹pi³ innym wa¿nym problemom, miêdzy
innymi kszta³cenia bezrobotnych.
Mylê, ¿e pytania przewijaj¹ce siê przez artyku³ co pozosta³o
w nas z ucznia, jaka jest nasza pamiêæ o szkole pozostan¹ zawsze
aktualne. Ufajmy, ¿e spo³eczeñstwo w dobie rewolucji informatycz-
nej, a tak¿e kultura cybernetyczna nie wyeliminuj¹ szko³y z jej sub-
kultur¹ i prze¿yciami. Nie by³oby wtedy Wspomnieñ niebieskiego
mundurka W. Gomulickiego i wielu lektur z okresu m³odoci. O czym
rozmawiaæ bêd¹ nasze wnuki ze swymi dzieæmi i wnukami? Choæ wo-
nych zast¹pili ochroniarze, to jeszcze szko³a trwa. Idee Ivana Illicha
(1976) descholaryzacji spo³eczeñstwa mia³y w sobie wiele ciekawych
przes³anek dla andragogiki, w tym dzielenie siê wiedz¹ i umiejêtnocia-
mi, ale eliminowa³y z ¿ycia szko³ê, a tê trzeba tylko ucz³owieczyæ,
zbli¿yæ do oczekiwañ, potrzeb ucznia dziecka, m³odego cz³owieka
i doros³ego. Mo¿na j¹ nazwaæ centro lub centrum, ale mylê, ¿e szko³ê
trzeba pozostawiæ w procesie edukacyjnym.
Jak pisze Aleksander Nalaskowski (1994: 33):
Szko³a w najpowszechniejszym odczuciu jest swoistym
rytua³em, któremu przypisano moc sprawcz¹.
Jest niew¹tpliwie elementem wiêzi miêdzypokoleniowej. Wp³ywa na
niepamiêæ jak to sformu³owa³ Holoubek we Wspomnieniach z nie-
pamiêci. Tê niepamiêæ wyrazili pisarze: Gombrowicz w Ferdydurke
czy Kantor w Umar³ej klasie, nadaj¹c klasie wymiar uniwersalny. A tak¿e
Schultz w nowelce pt. Emeryt.
W przekazie rodzinnym, w tradycji rodziny mo¿e tak¿e powstaæ
i powstaje saga o szkole wczoraj (dziadkowie, rodzice) dzi (dzie-
ci, wnuki) jutro (prawnuki). Pamiêæ i niepamiêæ szko³y ma wp³yw
na edukacjê doros³ych. Dobre wspomnienia zachêcaj¹ do uczenia siê,
a z³e ograniczaj¹ potrzeby. Dobry uczeñ chêtniej szuka nowych roz-
wi¹zañ, jest pewniejszy siebie. S³aby i têpy boi siê innowacji, kompu-
tera, spo³eczeñstwa cybernetycznego, nie bêdzie korzystaæ z wirtualnej
klasy.
137
Bibliografia
Czerniawska O. (1970), Kszta³cenie doros³ych a rodowisko rodzinne,
Warszawa.
Czerniawska O., Dubas E. (1987), Indywidualne potrzeby i oczekiwa-
nia doros³ych, tekst powielony.
Czerniawska O. (2000), Drogi i bezdro¿a andragogiki i gerontologii,
£ód.
David M. (1961), Léducation des adultes en Yougoslavia, Paris.
Demetrio D. (1999), Zabawa na tle ¿ycia, gra autobiograficzna w edu-
kacji doros³ych, Kraków.
Demetrio D. (2000), Autobiografia terapeutyczny wymiar mówienia
o sobie, Kraków.
Dominicé P. (1990), Lhistoire de vie comme processus de formation,
Paris.
Formenti L. (1992), La formazione autobiografica, Milano.
Formenti L., Gamelli I. (1998), Quella volta che ho imparato, La con-
scenza di sé nei lughi delleducazione, Milano.
Herdoux I. (1982), Des publices et non publicts de la formation des
adultes, Revue francaise de sociologie, XXIII, s. 253274.
Illich I. (1976), Spo³eczeñstwo bez szko³y, Warszawa
Jura-Krawczyk B. (1987), Uczenie siê doros³ych w instytucjach naucza-
nia formalnego i nieformalnego, tekst powielony, s. 1738.
Lani-Bayle M. (2000), Raconter l’école, au cours du siécle, Paris.
Matlakiewicz A. (2000), Miêdzynarodowe seminarium edukacji doro-
s³ych, Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 138155.
Montlibert Ch.M. (1968), Promotion et reclassment. Les éléves d’un
centre einseigment par cour du soir á la recherche d’une
promotion par diplome, „Revue franqaise de sociologie, So-
ciologie, Sociologie de l’Education no Special”.
Nalaskowski A. (1994), Przeciwko edukacji instrumentalnej, Kraków.
Panasiuk M. (2000), Podró¿e mojego dziadka, praca licencjacka, ar-
chiwum WSHE, £ód.
Schwartz B. (1973), L’éducation demain, Paris.
S³awiñski M. (2000), Wspomnienia wojenne mojej mamy, archiwum
WSHE, £ód.
Stelmaszczyk J. (1998), Pamiêæ uczniów szkó³ humanistycznych, Edu-
kacja Doros³ych, nr 2, s. 4552.
Wonicka E. (1998), Pamiêæ szko³y doros³ych, Edukacja Doros³ych,
nr 2, s. 5360.
139
XIV.
Podró¿ i jej andragogiczny wymiar
1. Andragogiczne za³o¿enia podró¿y
Religia chrzecijañska postrzega ¿ycie jako drogê, a cz³owieka
jako pielgrzyma, osobê id¹c¹ i poszukuj¹ca w³aciwej drogi, zmierza-
j¹c¹ do celu. Miros³aw Pilniak (2004) pisze:
¯ycie od narodzin do mierci podobne jest do wêdrów-
ki. Odkrycie siebie samego jako homo peregrinatus
cz³owieka w drodze, pielgrzymowanie to akt wiary.
Katolicki myliciel Gabriel Marcel (1984) okrela cz³owieka jako
homo viator, cz³owiek id¹cy, d¹¿¹cy. Na ten aspekt ¿ycia wskazuje
hiszpañskie przys³owie drogi wytycza siê, id¹c, ten motyw rozwija
tak¿e brazylijski pisarz Paulo Coelho w powieciach Alchemik (1991)
i Pielgrzym (2003). Droga i jej wybór to poszukiwanie celu, swoista
pielgrzymka przez ¿ycie. Zygmunt Bauman (1994), analizuj¹c teoriê
Maxa Webera, przedstawia typologiê osobowoci ludzi. S¹ wród nich
pielgrzym, w³óczêga, turysta. Pielgrzym stanowi wzór ¿ycia, poszuku-
je bowiem celu ¿ycia. Starannie przygotowuje siê do drogi i mozolnie
140
ni¹ pod¹¿a. W kulturze ponowoczesnej pielgrzym zmienia siê w tury-
stê, a niekiedy w spacerowicza. Zanika mozó³ pielgrzymowania, trud,
g³ód, pragnienie, zmêczenie, wyczerpanie, ustalanie drogi. Trasê piel-
grzymki planuje wyspecjalizowana agencja. Podró¿uje siê wygodnym
autokarem, samolotem, promem, samochodem. Piesze wêdrówki ogra-
niczone s¹ do minimum. Nie ma niebezpieczeñstw, choæ wspó³czesny
terroryzm nie oszczêdza nawet pielgrzymów. Nowoczesny pielgrzym
to bardzo czêsto osoba starsza, która nie mog³aby wybraæ siê na piel-
grzymkê trudn¹ i mêcz¹c¹. Kultura ponowoczesna zmienia wzór piel-
grzyma, a równoczenie stwarza szansê pielgrzymowania populacji
osób starszych. Nowoczesna pielgrzymka nie neguje wewnêtrznych
przygotowañ jednostki. Stara siê stymulowaæ prze¿ycia, pozwala na
osobiste wyrzeczenia, na post i na modlitwê, doznania wyj¹tkowoci
chwili, na skupienie i wyciszenie, na powagê i unikanie gadulstwa,
k³ótni i ma³ostkowoci, choæ takie postawy nie zawsze s¹ przyjmowa-
ne przez uczestników pielgrzymki. Niektórzy z nich to turyci, nasta-
wieni na zewnêtrzne doznania, na zwiedzanie, na profanum, a nie na
sacrum. W kulturze ponowoczesnej pielgrzymka staje siê dostêpniej-
sza, powszechniejsza, wpisana w drogê ¿yciow¹ tzw. przeciêtnych lu-
dzi. Staje siê marzeniem i pragnieniem wielu osób, które konsekwent-
nie i mozolnie gromadz¹c pieni¹dze, oszczêdzaj¹c, mog¹ realizowaæ
ten zamys³. Zatem to, co degraduje rozwój cywilizacja, mo¿e byæ
odzyskane, odbudowane, choæ w innym wymiarze, przez cz³owieka,
jego wysi³ek wewnêtrzny, realizacjê pielgrzymki jako drogi do miejsc
wiêtych. Pielgrzymka to ograniczenie profanum cywilizacyjnego,
mo¿e odzyskaæ swoje sacrum. Jest to pierwszy wymiar edukacyjny
w postrzeganiu wychowania w procesie ¿ycia.
Cz³owiek pielgrzym nie pozwala zepchn¹æ siê z drogi do sacrum.
Chce byæ jej wierny, pozostaje na niej przez wiadomy wybór sposo-
bu odbywania pielgrzymki. Nie jest to ³atwe, gdy w grupie znajduj¹
siê pielgrzymi turyci, spacerowicze oraz pielgrzymi poszukuj¹cy Drogi
i Prawdy. Nale¿y postawiæ pytanie, czy wzór pielgrzyma musi znik-
n¹æ i zmieniæ siê we wzór w³óczêgi, turysty, spacerowicza? Czy w kul-
turze postmodernistycznej nie mo¿na tego wzoru zachowaæ, odrodziæ
w³anie przez edukacjê, rozbudzanie wiadomoci, na czym polega piel-
grzymka, ¿e winna (mo¿e) byæ planem ¿ycia, poszukiwaniem treci
141
prawdy i sensu ¿ycia. Jak pisze D. Kowalczyk (2003), trzeba w piel-
grzymce iæ za krzy¿em, a nie przed krzy¿em.
Jednak nie mo¿na zaprzeczyæ, ¿e wspó³czenie pielgrzyma zast¹-
pi³ turysta i w³óczêga, który nie szuka okrelonego celu, gubi drogê,
w³óczy siê, nie traktuje drogi jako wielkiej nauki ¿ycia, ale ¿yje na sta-
cji, ceni odmianê i postój. Inny typ to turysta, bêd¹cy nowoczesn¹ po-
staci¹ pielgrzyma. Zwykle podró¿uje w grupie, szuka wra¿eñ. Wra¿e-
nia i opowieci o wra¿eniach to ³up, z jakim wraca i na jakim mu zale¿y.
Bêdzie siê chwali³ tymi zdobyczami. To, co zobaczy³, nie zmienia go
lub zmienia minimalnie. Nie by³ przygotowany do podró¿y. Przygoto-
wania pozostawi³ innym organizatorom. Nastawi³ siê na czerpanie
korzyci, na doznania bardziej ni¿ na prze¿ycia, wzbogacenie wiedzy,
przemianê ¿ycia. Bauman stwierdza, ¿e we wspó³czesnym ¿yciu wszy-
scy jestemy po trosze turystami. Tymczasem bez w³asnego wk³adu,
bez projektu trasy drogi, bez przygotowania nie ma edukacji.
Konsumpcyjne nastawienie do ¿ycia, do podró¿y, zuba¿a je, nie
czyni z niego drogi. Tymczasem znane ju¿ w staro¿ytnoci przys³owie
mówi: Podró¿e kszta³c¹. Tak traktowane by³y podró¿e w przesz³o-
ci. ¯acy poszukiwali wiedzy na uniwersytetach w ró¿nych krajach,
w drogê wyruszali tak¿e rzemielnicy, aby doskonaliæ swoje umiejêt-
noci. Bogate rodziny wysy³a³y dorastaj¹cych synów w podró¿. Dys-
kutowano nad najlepszym wiekiem dla podró¿uj¹cych. Nie mog³y to
byæ dzieci, ale te¿ nie mogli to byæ m³odzieñcy osi¹gaj¹cy wiek do
za³o¿enia rodziny. Problem by³ tak wa¿ny, ¿e porusza³ go w swym dziele
angielski filozof John Locke (1959). Podró¿ po edukacjê jest dalej ak-
tualna. Ramy formalne przewiduj¹ programy: Socrates, Leonardo da
Vinci, stypendia, sta¿e i seminaria, kursy jêzyków obcych. Na temat
podró¿y w interesuj¹cy sposób wypowiada siê Demetrio w ksi¹¿ce Pe-
dagogika pamiêci. Rozdzia³ powiêcony podró¿y napisany jest na kan-
wie powieci Rudolfa Ericha Rasie Przygody barona Munchausena.
Pocz¹tek podró¿y Munchausena przypada na okres dojrzewania (jesz-
cze nie doros³y, ale ju¿ nie dziecko) i jest tym czasem, który Locke
(1959) przewiduje jako najw³aciwszy na podró¿. Bohater powieci
wyrusza z krewnym w podró¿ na wyspê Cejlon. Duccio Demetrio
zadaje pytanie, czy ka¿da podró¿ edukuje. Czy czasu podró¿y nie
142
cechuje tymczasowoæ? Co, co jest, ale nie pozostanie na zawsze. Jed-
nak podró¿ wyzwala pragnienie zdobycia wiedzy. Dowiadczenia, które
niesie, nie powstan¹ w trakcie lektury ksi¹¿ki czy przez internet. Pra-
gnienie poznania wiata jest silne, ale i przeszkody s¹ czêsto wielkie.
S¹ nimi: brak rodków materialnych, si³ fizycznych, mo¿liwoci wy-
jazdu. Przeszkody i komplikacje uniemo¿liwiaj¹ podró¿. Podró¿ dziecka
jest ró¿na od podró¿y m³odego cz³owieka. Inaczej podró¿uje cz³owiek
doros³y, inaczej osoba starsza. Nale¿y wyró¿niæ podró¿ na szczyt, na
zewn¹trz, w g³¹b siebie. S¹ te¿ miejsca, które pragnie siê zobaczyæ,
które mo¿na zobaczyæ, i takie, które s¹ poza naszym zasiêgiem. Podró¿
jako pragnienie poznania tymczasowoci, trudnoci i nieznanego. Pod-
ró¿ jako przygoda i dowiadczenie, podró¿ jako prze¿ycie, w tym
prze¿ywanie siebie, swoich wspomnieñ, dowiadczeñ. Powtórzmy,
¿e podró¿, podró¿owanie kojarzy siê z koncepcj¹ homo viator Mar-
cela, cz³owieka id¹cego, d¹¿¹cego, w drodze. Bliski temu jest homo
migrans, choæ ten udaje siê w podró¿, w drogê czêciej z konieczno-
ci zewnêtrznej, biedy, zniewolenia ni¿ wewnêtrznej chêci doznañ
czy prze¿yæ.
W jednym i drugim przypadku podró¿ jest czynnikiem kszta³tuj¹-
cym jednostkê. Dowiadczenia, jakie zdobywa siê w podró¿y, powo-
duj¹ zmiany, przemianê wewnêtrzn¹. Podró¿ oznacza wyjcie, odejcie
od czego i d¹¿enie do czego, gdzie, dok¹d. Jest poszukiwaniem,
staje siê idealn¹ przestrzeni¹, czasem edukacji. Zachêca do s³uchania,
ws³uchiwania siê, do obserwacji, patrzenia, dostrzegania ró¿nic inne-
go. Podró¿ uczy, ¿e nie jestemy w³acicielami Ziemi, a jej zasoby
trzeba chroniæ przed wyczerpaniem. Uczy oszczêdnoci, umiaru, wia-
ry. Samo wyruszenie w podró¿ sprawia, ¿e musimy ograniczyæ siê do
rozmiarów baga¿u: walizki, plecaka, torby. W t³umie podró¿uj¹cych
uczymy siê solidarnoci. Wêdruj¹c po wiecie, po planecie, dostrze-
gamy, ¿e trzeba o ni¹ dbaæ. Inaczej dostrzegamy problemy globalne.
Podró¿ wyzwala wyobraniê, fantazjê, uczy, ¿e nie jestemy samotn¹
wysp¹.
Trzeba wyró¿niæ rodzaje podró¿y. Mo¿na mówiæ o podró¿y piel-
grzymce, podró¿y edukacyjnej, dla przyjemnoci, ale tak¿e codzien-
nej, z koniecznoci do pracy.
143
2. Podró¿e do pracy
Podró¿e do pracy s¹ codziennym odbywaniem drogi z miejsca
zamieszkania, czêsto z ma³ego miasteczka satelitarnego, miejscowo-
ci oddalonej o kilkadziesi¹t lub kilkaset kilometrów od metropolii.
Sznury samochodów, autobusy, koleje podmiejskie zape³niaj¹ siê pa-
sa¿erami, którzy doje¿d¿aj¹ do pracy. Populacjê doje¿d¿aj¹cych tworz¹
grupy o swoistej kulturze, podobnym sposobie ubierania siê, zacho-
wania (np. czytanie prasy, ksi¹¿ek, rozmowy). Podró¿ mo¿e byæ cza-
sem wykorzystanym na naukê (np. jêzyka obcego), na lekturê, popra-
wianie tekstów lub prac. Mo¿na obserwowaæ towarzyszy podró¿y,
wzbogacaæ swoj¹ wiedzê o rzeczywistoci spo³ecznej (Machulski,
2004). Podró¿ do pracy jest elementem wpisanym w ¿ycie wspó³cze-
snego cz³owieka, który korzysta z dobrodziejstw pracy i nie jest bez-
robotny. Dojazdy do pracy s¹ przyczyn¹ takich zjawisk, jak osiedla
sypialnie, korki na drogach, zat³oczone metra, tramwaje i poci¹gi. Czym
s¹ te podró¿e, zale¿y od jednostki. Jak wykorzystuje ten czas? Na lek-
turê, modlitwê, rozmowy, obserwacje, planowanie dnia, roboty na dru-
tach itp. Podró¿ po pracê przyczynia siê do powstania osobowoci homo
migrans.
O cz³owieku, który wyjecha³ i osiedli³ siê w innym kraju, pisz¹
Donata Fabiri (2000) i Antonio Nanni (2000). Podró¿ do innego kraju
jest emigracj¹, która powoduje transformacjê to¿samoci spo³ecznej
jednostki. Homo migrans le siê czuje w nowym miejscu, w nowym
wiecie, nie rozumie jêzyka, nie zna historii, nie zna obyczajów, gubi
siê w geografii. Jest poza domem. Jego podró¿ okaza³a siê podró¿¹
trudn¹, wywo³uje uczucie b³¹kania siê, zab³¹kania. Tak¹ podró¿ prze-
¿ywaj¹ emigranci imigranci w kraju osiedlenia. S¹ zab³¹kani, pora-
nieni. Nie chc¹, by ich rana siê zagoi³a. Rana oznacza zachowanie
w³asnej to¿samoci. Gdy czuj¹ siê zab³¹kani, nadal s¹ sob¹. Gdy rezy-
gnuj¹ z zab³¹kania, staj¹ siê tubylcami, trac¹ to¿samoæ i tworz¹
now¹ to¿samoæ. B³¹kanie siê jest ograniczeniem otwartoci na idee,
na zmiany. Jest wyrazem odwagi, chêci zachowania wolnoci i woli
dowiadczenia innoci. Czucie siê innym nie jest ³atwe. Innoæ nie
144
pozwala powróciæ do siebie, do domu. Homo migrans musi wybieraæ,
gdzie chce byæ u siebie, na obczynie czy w kraju (Nanni, 2000).
Czy tak pojête b³¹kanie nie jest problemem wa¿nym w andrago-
gice, a szczególnie w zakresie pracy z imigrantami, a tak¿e z emigran-
tami, z Poloni¹? Podró¿ w nieznane, wyruszenie na szlak to poszuki-
wanie drogi, miejsca dla siebie. Towarzysz¹ temu bolesne prze¿ycia
i niepokoje, ucieczka od i ucieczka do, utrata zakorzenienia i chêæ za-
puszczenia korzeni, odnalezienia siê, ale tak¿e wêdrowanie wieczne-
go wêdrowca, nomada. Wêdrowca bez spoczynku, który ucieka przed
wyborem miejsca osiedlenia siê, zatrzymania w podró¿y. Czy¿ tak¹
osobowoci¹ nie jest podró¿nik Ryszard Kapuciñski, czy nie s¹ i inni,
którzy nie mog¹ zaprzestaæ podró¿y? Z jednej podró¿y wyruszaj¹
w drug¹. Podró¿ jako poszukiwanie, jako b³¹dzenie zawiera ryzyko, pro-
wadzi do zmian, ale tak¿e u³atwia trafny wybór i sprzyja dojrza³oci.
Demetrio (2000) i Castiglioni (2000) zastanawiaj¹ siê, czy b³¹-
dzenie prowadzi do doros³oci. Jeli jednostka ma d¹¿enia, stawia so-
bie pytania, dok¹d iæ, jakiego dokonaæ wyboru, czy dalej d¹¿yæ do
zmian, czy osi¹gn¹æ spokojn¹ przystañ, to znaczy, ¿e jest w fazie zmia-
ny, rozwoju, goni za czym, za ide¹, mitem, powo³aniem, mo¿e za
czym nieosi¹galnym. Idziemy, tworzymy swoje drogi, pozostajemy
w drodze, realizujemy siebie jako homo viator, homo migrans.
Podró¿owanie daje owoce. Inaczej postrzega siê ludzi i kraje, które
siê zwiedza³o. Choæ nie ma historii bez geografii, a geografii bez hi-
storii, nie ma tak¿e rozumienia innych bez ich poznania, bez zbli¿eñ,
obserwacji i rozmowy. Podró¿ jest wpisana w okrelony czas histo-
ryczny (Fucechi, 2000). Inaczej przebiega³a kiedy, nie tylko ze wzglê-
du na rodki lokomocji, ale tak¿e na obyczaj. M³odzi podró¿owali pod
opiek¹ wychowawcy, guwernera, opiekuna. Kobiety nie wyrusza³y
w podró¿ same. Najczêciej podró¿ kobiet odbywa³a siê w ramach okre-
lonych sytuacji by³a to podró¿ polubna, do pracy, do mê¿a, który
emigrowa³, lub ucieczka. Kobieta mog³a te¿ byæ przyczyn¹ podró¿y.
Jecha³o siê do kobiety i po kobietê. Dzi podró¿uj¹ce kobiety, szcze-
gólnie starsze, dla przyjemnoci, jako uczestniczki pielgrzymek, do
dzieci i wnuków s¹ zjawiskiem czêstym i przez to zwyczajnym. Choæ
poprzedni rodzaj podró¿y tak¿e pozosta³ w zwyczaju.
145
3. Metafora podró¿y
Pojawi³ siê nowy wymiar podró¿y. Jest to podró¿ w przestrzeñ
wirtualn¹. Surfowanie czy ¿eglowanie w cyberprzestrzeni podejmuje
homo internautus, pos³uguj¹cy siê myszk¹, za której porednictwem
wyrusza w przestrzeñ, nawi¹zuje kontakty. Podró¿ w cyberprzestrzeni
mo¿na porównaæ do ¿eglowania na morzu. Mamy fale piratów. Mamy
porty portale, fale strony. Mo¿na siê po nich lizgaæ, mo¿na wia-
domie ¿eglowaæ. Wybieraæ to, co interesuj¹ce, potrzebne, istotne.
Mo¿na wiêc b³¹kaæ siê, wa³êsaæ, mo¿na wybieraæ drogê, uczyæ siê,
zdobywaæ wiedzê, pos³ugiwaæ siê informacjami w sposób rozumny
(Goban-Klas, 2002). Mo¿liwa jest nawigacja w internecie, zmiana
kana³ów w telewizji, tzw. zipping, poszukiwanie informacji, obrazu,
interesuj¹cych nas wiadomoci, w³óczenie siê po kana³ach od reklamy
do reklamy, od kultury do kultury, od miejsca do miejsca. W interne-
cie nawi¹zujemy kontakty, tworzymy sieæ nowych kontaktów. Zwie-
dzamy muzea, biblioteki, stajemy siê swoistymi nomadami w rzeczy-
wistoci i przestrzeni wirtualnej. Wkraczamy na nowe drogi. Mamy
inne prze¿ycia. Powstaje inna przestrzeñ cybernetyczna, wyimagino-
wana. Wkraczamy w wiat innej podró¿y i innego b³¹dzenia i gubienia
siê. Co nas jeszcze czeka? Jaka podró¿ bêdzie nasz¹ drog¹ edukacji,
a jaka zagubienia, zw¹tpienia i lêku? Jakie bêd¹ nasze powroty, co od-
najdziemy w domu? Jakie przemiany dokonuj¹ siê w okreleniu cz³o-
wieka homo viator, homo migrans, homo internautus?
4. Podró¿ w g³¹b siebie
Postrzeganie podró¿y jako projektu edukacyjnego, jako eduka-
cji, poszukiwania nie jest nowoci¹, mo¿na stwierdziæ, ¿e funkcjonuje
od zawsze. Wêdrowali ¿acy i rzemielnicy w redniowieczu. M³odzie¿,
kupcy wêdrowali za chlebem i w poszukiwaniu przygody, nowych l¹-
dów. L¹dy te nie tylko oznacza³y fizycznie nowe ziemie nieznane. Mo-
g³a to byæ Nowa Ziemia w przenoni, w g³êbi samego siebie.
w. Bernard z Clairvaux w traktacie O mi³owaniu Boga pisa³ o ta-
kiej podró¿y. Kiedy chrzecijañstwo mówi o podró¿y, o wêdrowaniu,
146
poszukiwaniu Nowej Ziemi, ma na myli nade wszystko dyspozycjê
ducha ka¿dego z nas. Trzeba do takiej podró¿y dobrze siê przysposo-
biæ, przyj¹æ postawê uleg³oci wobec planów Bo¿ych, postawê pos³u-
szeñstwa i pokory. Trzeba otworzyæ siê na nowe perspektywy, na po-
znanie drogi. Wszak ca³e ¿ycie jest drog¹ i ró¿nie tê drogê odbywamy,
za wszystkich ludzi, których na tej drodze spotykamy, dziêkujemy
Ci, Panie (Zio³o, 2003). Czy jednak nasze ¿ycie jest drog¹ podejmo-
wan¹ zawsze celowo i wiadomie? W dobie kultury postmodernistycz-
nej nie zawsze umiemy wybieraæ w³aciw¹ drog¹. Czêciej jestemy
jak to stwierdza Bauman w³óczêgami, nawet spacerowiczami. Post-
modernizm has³owo mówi¹c jest odwróceniem siê od pewnego
kosmosu do chaosu, czyli od rzeczywistoci uporz¹dkowanej do cha-
otycznej. Oznacza on porzucenie modelu cz³owieka pielgrzyma zmie-
rzaj¹cego do celu, którym jest prawda, i przyjêcie modelu cz³owieka,
który siê b³¹ka po bezdro¿ach, któremu satysfakcjê daj¹ epizody w³ó-
czêgi, a nie wêdrowania (Bortkiewicz, 2003).
5. Edukacyjny wymiar podró¿y
Podró¿ zmusza jednostkê do wyjcia, do poszukiwañ, do prze-
miany. Staje siê idealn¹ przestrzeni¹ edukacji. Sk³ania do s³uchania
innych, obserwowania krajobrazu, zachowañ. Sprzyja obserwacji, która
u³atwia rozumienie innych. Podró¿uj¹c, uczymy siê o Ziemi jako pla-
necie, o wiecie. Widzimy, ¿e wiat jest zró¿nicowany, ¿e ³atwo mo¿e-
my go zniszczyæ. Uczymy siê dbaæ o wiat, o uniwersum. Przyjmuje-
my postawê solidarnoci z innymi podró¿nikami, wêdrowcami, ale
tak¿e z wszystkimi mieszkañcami Ziemi. Podró¿ wyzwala nasz¹ wy-
obraniê, wra¿liwoæ i fantazjê. Rozumiemy, ¿e trzeba chroniæ zasoby
Ziemi przed ich wyczerpaniem, kulturê przed jej zniszczeniem. Po-
wstaje to, co Gelpi (1996) okreli³ jako wiadomoæ ziemsk¹. Nazwy
geograficzne przestaj¹ byæ tylko dwiêkami, s³owami. Wiemy ju¿, do
czego siê odnosz¹, jak wygl¹daj¹ poszczególne miasta, rzeki, góry itp.
Podró¿, jak pisze Hartmut M. Griese (2002), rozszerza czas, przed-
³u¿a go. Mo¿na wyró¿niæ czas przed podró¿¹, w którym jeszcze nie
147
jestemy w podró¿y, ale ju¿ przygotowujemy siê do niej. Czytamy,
wytyczamy trasê, decydujemy, co zabraæ. Podró¿ uczy nas pokory
i umiaru. Musimy ograniczyæ przedmioty, które chcemy zabraæ. Trze-
ba wybraæ, zrezygnowaæ z wielu rzeczy. Drugi wymiar to czas podró-
¿y, który w swoisty sposób pêcznieje, rozszerza siê, nie d³u¿y, ale
trwa d³u¿ej. Jeden dzieñ w obcym miecie wydaje siê d³u¿szy przez
wra¿enia, pêcznieje. Trzeci wymiar to czas podró¿y po podró¿y. Opo-
wiadamy o tym, co widzielimy, porz¹dkujemy fotografie, filmy, prze-
wodniki, kartki. Powroty do prze¿yæ z podró¿y zachowujemy w tzw.
czwartym wymiarze, który stanowi pamiêæ. W chwilach trudnych,
mrocznych powracamy do wspomnieñ (Czerniawska, 2003), do foto-
grafii. Tego, co zobaczylimy, co prze¿ylimy, naszych doznañ i wra-
¿eñ nikt nam nie odbierze, nie zniszczy. Mog¹ powracaæ w czasie noc-
nym, o którym pisze Pineau (1995). D¹¿enia do zachowania wra¿eñ
podró¿y wyra¿aj¹ siê ró¿nie. Niektóre osoby prowadz¹ staranny dzien-
nik, pamiêtnik. Pisz¹, co widzia³y. Niektóre fotografuj¹ lub filmuj¹.
Ale s¹ i takie osoby, które nie chc¹ fotografowaæ, patrz¹, staraj¹ siê
zapamiêtaæ, prze¿yæ ka¿d¹ chwilê i zachowaæ w pamiêci. Mo¿na tak¹
postawê wyraziæ s³owami Chwilo, trwaj. Trwaj we mnie, nie chcê
ciê zak³óciæ zdjêciem.
Edukacyjny wymiar podró¿y podkrela³ Aleksander Kamiñski,
który zachêca³ nie tylko do starannego przygotowywania siê do pod-
ró¿y, ale tak¿e do wyboru obszarów przysz³ej podró¿y. Wysoko ceni³
krajoznawstwo, podró¿ po w³asnym kraju, rozpoczynaj¹c od miejsc
zamieszkania, miasta, wsi, okolicy, rozszerzaj¹c owe podró¿e poza
region, przez regiony na ca³y kraj. Po poznaniu w³asnego regionu i kra-
ju radzi³ wyruszaæ w dalsze trasy. Od krajoznawstwa droga prowadzi³a
do turystyki. Przestrzega przed manowcami turystyki: komercjalizacj¹,
popiechem, powierzchownoci¹, bylejakoci¹ (Kamiñski, 1978).
Czy jednak unikniemy zalewu turystyki komercjalizacj¹ podró-
¿y? W¹tpliwoci wobec zachowania indywidualnego, poznawczego
wymiaru podró¿y wyra¿a Jan Szczepañski (1984). Pisze, ¿e podró¿
przesta³a byæ powolnym pod¹¿aniem w nieznane, konno lub dyli¿an-
sem, kiedy mo¿na by³o wszystko zobaczyæ, odpocz¹æ, zatrzymaæ siê
i jechaæ dalej. Pozosta³a jednak têsknota za szlakiem. Marzy siê szus
148
w drogê, która zrywa ³añcuch codziennoci. Dzi jest siê raczej prze-
sy³k¹, która przechodzi przez kontrolê, daje siê bilet-kartê z numerem
miejsca i wyjanieniem informuj¹cym, gdzie siê udaæ, co zrobiæ. Co
wzi¹æ ze sob¹, co zostawiæ. Podró¿ to jednak dalej, jak pisze Szcze-
pañski, forma rozprawy z sob¹, test dla rozbudzonych nadziei, a tak¿e
czêsto prze¿ycie rozczarowañ. Jest równie¿ swoist¹ rozpraw¹ z cza-
sem. Ukazuje nam ró¿ne wymiary czasu.
Podró¿ jest cierpieniem, rozpraw¹ z czasem. Podró¿ pokazuje nam
inny aspekt czasu. Ka¿da podró¿ to przyspieszony krok w dojrza³oæ
i staroæ. Wszystko, co widzielimy, istnieje w nas jako zastyg³y czas
ucieleniony w innoci. Innoæ dostrzegamy w trakcie podró¿y, a w³a-
ciw¹ miar¹ czasu jest narastanie innoci. Zmiana jest procesem, in-
noæ stanem. Podró¿ jest okresem, w którym cz³owiek zrywa ³añcuch
codziennoci, przenosi go w now¹ innoæ. Podró¿ umasowiona rodzi
innoæ gatunku homo sapiens. Oto refleksje Szczepañskiego dotycz¹-
ce podró¿y i jej wp³ywu na cz³owieka.
6. Wp³yw podró¿y na rozwój andragogiki
Zacznê od pytania, czy podró¿e maj¹ wp³yw na stan i rozwój an-
dragogiki. Wydaje mi siê, ¿e wp³yw ten mo¿na okreliæ jako wielokie-
runkowy.
Po pierwsze, podró¿ jako taka mo¿e byæ i jest form¹ edukacji.
Jest wykorzystywana w procesie nauczania jako wycieczka, zwiedza-
nie, pobyt za granic¹, wizyta w instytucji. Czy te wszystkie wymienione
dzia³ania s¹ podró¿¹? Niew¹tpliwie siê z ni¹ ³¹cz¹, s¹ przemieszcza-
niem siê z miejsca na miejsce. Wycieczki do muzeum, ogrodu bota-
nicznego, na ³¹kê prowadzone by³y w Warszawskim Uniwersytecie
dla Wszystkich. Wycieczki propagowa³o wczeniej Towarzystwo
Szko³y Ludowej (Hulewicz, 1960). Wa¿n¹ rolê odgrywa³a wycieczka
w procesie kszta³cenia w Ludowym Uniwersytecie Ignacego Solarza
(Solarz, 1937). Choæ by³y to wycieczki na pobliskie pola i wzgórza,
uczy³y obserwowaæ, patrzeæ, analizowaæ to, co siê widzia³o. Wyci¹-
gaæ wnioski, projektowaæ przysz³oæ.
149
Podró¿ we wspó³czesnej owiacie doros³ych jest wykorzystywana
przez Uniwersytety Trzeciego Wieku. W niektórych krajach stanowi
uzupe³niaj¹c¹ formê edukacji w zakresie nauki jêzyka obcego. Funk-
cjonalny system uczenia jêzyka obcego stymuluje jego wykorzysta-
nie, mówienie w tym jêzyku, kiedy znajdziemy siê w sferze nauczania
jêzyka. Obserwacja obcego kraju, narodu przybli¿a go, niweluje ste-
reotypy (o czym by³a ju¿ mowa). Dlatego uniwersytety po³¹czone
umowami bliniaczymi, np. Lyon i Lipsk, planuj¹ wizyty swoich s³u-
chaczy w obu miastach. W³oskie UTW przygotowuj¹ pobyty w atrak-
cyjnych miejscowociach po³¹czone z wyk³adami, lektoratami i zwie-
dzaniem okolic. Placówki hiszpañskie i amerykañskie nastawione s¹
na podró¿e kulturalne i zwiedzanie. Trasy podró¿y kulturalnych ³¹cz¹
siê z udzia³em w konferencjach i kongresach AIUTA.
Po drugie, podró¿ andragogów przyczyni³a siê do powstania wielu
ciekawych prac powiêconych zwiedzanym instytucjom edukacji do-
ros³ych, za³o¿eniom edukacji doros³ych w odwiedzanych pañstwach.
Tak by³o w przypadku Kazimierza Korni³owicza. Podró¿ studyjna, jak¹
odby³ w 1925 roku do Belgii i Anglii, przyczynia³a siê do powstania
licznych publikacji i listów z wêdrówki owiatowej (Korni³owicz, 1976:
154), a nastêpnie opisu takich instytucji, jak settlementy, angielskie
kolegia robotnicze, instytuty wieczorowe.
Publicysta by³ zafascynowany angielsk¹ owiat¹ doros³ych, uwa-
¿a³ j¹ wrêcz za wzorcow¹ i by³ przekonany, ¿e taki model owiaty
powinien byæ realizowany w Polsce. Powraca³ do angielskich instytu-
cji wielokrotnie. Opisywa³ dzia³alnoæ kulturalno-owiatow¹ w angiel-
skim górnictwie. Analizowa³ pracê klas tutorialnych w angielskich
uniwersytetach. Uwa¿a³, ¿e p³atna edukacja angielska jest godna na-
ladowania, gdy¿ tego, co otrzymuje siê za darmochê, nikt nie ceni.
Korni³owicz umia³ zainteresowaæ angielsk¹ owiat¹ doros³ych
andragogów i pedagogów spo³ecznych. Settlement by³ instytucj¹, któr¹
interesowali siê R. Wroczyñski, A. Kamiñski. Owiacie doros³ych
w Anglii powiêci³ pracê T. Wujek (1970), a z m³odszych badaczy
A. Matlakiewicz (2003). W ka¿dej historii owiaty doros³ych umiesz-
czone s¹ opisy angielskich instytucji owiaty doros³ych (H. Radliñ-
ska, J. Hulewicz, W. Wolter, S. Mauersberg, J. Mi¹so).
150
Kolejnym przyk³adem odkrywczych funkcji podró¿y kulturalnej
po³¹czonej z obserwacj¹ placówek owiaty doros³ych jest pobyt Igna-
cego Solarza w Danii w latach 20. ubieg³ego wieku. Solarz z wykszta³-
cenia by³ in¿ynierem rolnictwa, z powo³ania dzia³aczem owiatowym.
Uczestniczy³ w dzia³alnoci Ma³opolskiego Towarzystwa Rolniczego,
organizowa³ kó³ka rolnicze. By³ zwolennikiem utworzenia ogólnopol-
skiej organizacji kó³ek rolniczych. Cechowa³y go radykalne pogl¹dy.
By³ agraryst¹. Wierzy³ w mo¿liwoci twórcze polskich ch³opów. W nich
upatrywa³ g³ównie si³y twórcze narodu. Jego pogl¹dy by³y niepopu-
larne w krêgach, w których dzia³a³, i jego pracodawcy postanowili
pozbyæ siê zbyt radykalnego pracownika. Wys³ano go na pó³roczny
sta¿ do Danii.
Solarz zachwyca³ siê duñskim Grudwingoskim Uniwersytetem
Ludowym. Postanowi³ zorganizowaæ tak¹ placówkê w Polsce. Kiedy
powróci³ w 1924 roku do kraju, nadarzy³a siê ku temu okazja, otrzyma³
bowiem propozycjê kierowania Uniwersytetem Ludowym w Szycach
pod Krakowem. Okaza³o siê, ¿e Solarz by³ uzdolnionym wychowawc¹,
obdarzonym niezwyk³ym talentem. System wychowawczo-dydaktycz-
ny, jaki stworzy³ w Szycach, a potem w Gaci Przeworskiej, by³ czym
wiêcej ni¿ odwzorowaniem tego, co zaobserwowa³ w Danii. Solarz
stworzy³ niezwyk³e rodowisko wychowawcze, które wywar³o wp³yw
na wychowanków, na ruch ludowy w Polsce, na pracowników owiato-
wych. W Uniwersytecie Ludowym odbywali praktyki s³uchacze Stu-
dium Pracy Spo³ecznej Wolnej Wszechnicy Polskiej. Zainteresowanie
owiat¹ skandynawsk¹ rozwija³o siê wród pedagogów spo³ecznych,
historyków owiaty (W. Wolter, S. Mauerberg). Zauroczy³o szczegól-
nie Lucjana Turosa, który wzbogaci³ swymi pracami owiatê doros³ych,
badaj¹c losy wychowanków Uniwersytetu Ludowego (Turos, 1970)
i opracowuj¹c owiatê doros³ych w Skandynawii (Turos, 1974).
Pierwsze opisy owiaty doros³ych we W³oszech zawdziêczamy
Antoniemu Patkowskiemu. Mój dwukrotny pobyt we W³oszech, na
uniwersytecie w Rzymie i we Florencji zaowocowa³ monografi¹ po-
wiêcon¹ tej tematyce (Czerniawska, 1996).
Dziêki podró¿om kilku osób do Francji powsta³ w 1975 roku
w Polsce Uniwersytet Trzeciego Wieku. Jego za³o¿ycielk¹ by³a prof.
151
Halina Szwarc, gerontolog i geriatra, ale tak¿e popularyzatorka tej pla-
cówki w krêgach TWP.
Podsumowuj¹c, mo¿na wyró¿niæ nastêpuj¹ce przejawy wp³ywów
podró¿y na rozwój andragogiki:
1. podró¿ kulturalna, ale tak¿e wycieczka, jest obecna w dydak-
tyce jako forma przekazu wiedzy, inspirowania uczestników;
2. rozwija zainteresowania uczonych instytucjami owiaty doro-
s³ych oraz teori¹ dotycz¹c¹ uczenia siê doros³ych w zwiedza-
nych krajach; powstaj¹ prace historyczne, monografie, recen-
zje badaczy danego kraju oraz sprawozdania z konferencji,
spotkañ i pism specjalistycznych; opracowania te wzbogacaj¹
polsk¹ andragogikê;
3. podró¿e s¹ wykorzystywane w bie¿¹cej dydaktyce akademic-
kiej.
Bibliografia
Bauman Z. (1994), Dwa szkice o moralnoci ponowoczesnej, War-
szawa.
Bortkiewicz P. (2003), wiadectwo ¿ycia, W Drodze, nr 9, s. 822.
Castiglioni M. (2000), Essere adulti nelle altre culture, Adultitá,
nr 11, s. 141152.
Coelho P. (1999), Alchemik podrêcznik sukcesu, Warszawa.
Coelho P. (2003), Pielgrzym, Warszawa.
Czerniawska O. (1996), Edukacja doros³ych we W³oszech, wybrane
problemy, £ód.
Czerniawska O. (2001), Podró¿ jako projekt edukacyjny, [w:] Czer-
niawska O., Jura-Krawczyk B. (red.), Podró¿ jako projekt
edukacyjny, W³oc³awek.
Czerniawska O. (2003), Podró¿ w pamiêci osób starszych, Edukacja
Doros³ych, nr 1, s. 3946
Demetrio D. (1999), Pedagogia della memoria, Diari di viaggio, Mi-
lano.
Demetrio D. (2000), Lerrore dellerranza, Adultitá, nr 11, s. 914.
152
Fabiri D. (2000), Lesperanza dellerrare, Adultitá, nr 11, s. 1418.
Fucechi A. (2000), Fuori dal recinto. Il viaggio al femminile, Adul-
titá, nr 11, s. 4953.
Gelpi E. (1996), wiadomoæ ziemska. Badanie i kszta³cenie, Kraków.
Goban-Klas T. (2002), Surfowanie czy ¿eglowanie w cyberprzestrze-
ni, http://www.aghKrakow.pl/agh/dep/JNSKonferencja/doc/
GobanKlas/do.
Griese H. (2002), Podró¿owanie jako socjalizacja i projekt uczenia
siê, [w:] Dubas E., Czerniawska O. (red.), Drogi edukacyj-
ne i ich biograficzny wymiar, £ód, s. 251259.
Houle C. (1984), Patterns of Learning, London.
Hulewicz J. (1960), Zarys dziejów pracy kulturalno-owiatowej, War-
szawa.
Kamiñski A. (1978), Studia i szkice pedagogiczne, Warszawa.
Korni³owicz K. (1976), Pomoc spo³eczno-kulturalna dla m³odzie¿y
pracuj¹cej i doros³ych, wybór pism, wstêp, wybór i oprac.
O. Czerniawska, Wroc³aw.
Kowalczyk D. (2003), Pielgrzymowanie przed i za krzy¿em, W Dro-
dze, nr 8, s. 108110.
Locke J. (1959), Myli o wychowaniu. Podró¿e m³odego szlachcica,
Wroc³aw, s. 212217.
Machulski J. (2004), Benefis, £ód.
Marcel G. (1984), Homo viator, Warszawa.
Matlakiewicz A. (2003), Edukacja doros³ych w Wielkiej Brytanii,
Warszawa.
Nanni A. (2000), Per una pedagogia dellerranza, Adultitá, nr 11,
s. 5260.
Patkowski A. (1929), Owiata pozaszkolna we W³oszech, Warszawa.
Pilniak M. (2004), Droga, Tygodnik Powszechny, nr 11, s. 19.
Pineau G. (1995), Czas i edukacja permanentna, [w:] Lengrand P.,
Obszary permanentnej edukacji, t³um. J. Wojnar, J. Kubina,
Warszawa, s. 89107.
Pop³awski F., Dykciñski S. (1965), Ignacy Solarz i jego uniwersytet
ludowy, Warszawa.
Solarz I. (1937), Wiejski Uniwersytet Orkanowy, cel i program, War-
szawa.
Szczepañski J. (1984), Sprawy ludzkie, Warszawa.
Szwarc H. (1990), Uniwersytet Trzeciego Wieku, Warszawa.
Turos L. (1970), Uniwersytet Ludowy Ignacego Solarza i jego wycho-
wankowie, Warszawa.
Turos L. (1974), Owiata doros³ych w krajach skandynawskich, War-
szawa.
Wujek T. (1970), Owiata doros³ych w Anglii, Warszawa.
Zio³o M. (2003), O czuwaniu, W Drodze, nr 8, s. 93104.
155
XV.
Podró¿ w pamiêci ludzi starszych
1. Pamiêæ
Nale¿y rozpocz¹æ to opracowanie od zdefiniowania pojêcia pa-
miêci. Nie chodzi tu o pamiêæ w rozumieniu psychologów, choæ nie-
w¹tpliwie pewne elementy takiej definicji wystêpuj¹ i w tym jej rozu-
mieniu. Pamiêæ jest tu postrzegana jako pamiêæ serca w ujêciu
Helene Reboul (1973), pamiêæ biograficzna polegaj¹ca na przecho-
wywaniu, przypominaniu czy wspominaniu i prze¿ywaniu pewnych
doznañ, prze¿yæ, dowiadczeñ i wydarzeñ oraz obrazów, sytuacji, które
mia³y miejsce w przesz³oci w ¿yciu jednostki (Lejeune, 2000). Jest to
wiêc pamiêæ afektywna, obrazowa, d³ugoterminowa, d³ugotrwa³a. Cha-
rakteryzuje j¹ spontanicznoæ wspomnieñ, które niekiedy pojawiaj¹
siê przed zaniêciem lub w nocy, gdy siê przebudzimy. Czasami pa-
miêæ ta jest wrêcz fotograficzna, barwna, pobudza zmys³y smaku (mag-
dalenki Prousta), zapachu (dziewczynka z Listy Schindlera), wzroku
(mozaikowe cie¿ki N. Han-Ilgiewicz). Do takiej pamiêci odwo³uje
siê D. Demetrio (2000), M. Lani-Bayle (1997), a tak¿e ja (Czerniaw-
ska, 2001).
156
2. Podró¿
Ceniony uczony, Jan Szczepañski (1989), jeden z rozdzia³ów zna-
nej ksi¹¿ki pt. Sprawy ludzkie powiêci³ podró¿y.
Zanim przejdê do omówienia rozwa¿añ Szczepañskiego na temat
podró¿y, chc¹ dodaæ, ¿e ksi¹¿kê tê analizowalimy w latach 19851986
na prowadzonym dla s³uchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku w £odzi
seminarium. Ka¿de spotkanie powiêcone by³o analizie jednego roz-
dzia³u ksi¹¿ki. Nie pamiêtam, czy mówiono o podró¿y. By³ to jednak
czas s³abego jej upowszechnienia.
Fragment o podró¿y Szczepañski pisze w oparciu o w³asne do-
wiadczenia podró¿y naukowych odbywanych samolotem na konfe-
rencje i seminaria. Podró¿y opartych o schemat: przelot samolotem,
hotel, program konferencji, powrót. Jedna z podró¿y mia³a inny kszta³t.
Profesor wraca³ ze Stanów Zjednoczonych statkiem. Otacza³y go star-
sze panie, Amerykanki, które wyruszy³y do Europy, aby oderwaæ siê
od codziennoci ¿ycia.
Podró¿ wspó³czesna jest umasowiona, zorganizowana, zunifor-
mizowana. Odbywa siê wed³ug standardu. Podró¿uj¹cy jest przesy³k¹,
o któr¹ siê dba, któr¹ siê chroni. Przechodzi przez kontrolê, otrzymuje
kartki i informacje. Jest przekazywany dalej. Odleg³e s¹ czasy podró-
¿y dyli¿ansem, konno czy pieszo, gdy wszystko siê widzia³o, obser-
wowa³o, by³o siê blisko szlaku. Pozosta³a jednak têsknota za szlakiem,
za dal¹
Sus jeden zrywa ³añcuch codziennoci (Szczepañski,
1984: 104).
Choæ nie wêdruje siê powoli, to nawet jako przesy³ka odczuwa
siê to odejcie od codziennoci. Podró¿ sta³a siê dostêpna prawie
wszystkim. Osoby starsze na jej rzecz czêsto rezygnuj¹ z oszczêdno-
ci na czarn¹ godzinê.
Podró¿uje siê, by tam byæ, widzieæ, doznaæ, wch³on¹æ co z in-
noci ³atwego ¿ycia, kupiæ, przywieæ, a potem wspominaæ zawrzeæ
znajomoci i potem pisaæ listy.
Podró¿e s¹ tak¿e, wed³ug Szczepañskiego, lub przede wszystkim,
form¹ rozprawy z sob¹, testem dla rozbudzonych nadziei, a czêsto
157
tak¿e prze¿yciem rozczarowañ. S¹ tak¿e swoist¹ rozpraw¹ z czasem.
Podró¿ pokazuje nam nowy aspekt czasu tak, jak pokazuje go cierpie-
nie. Jest w pewnym stopniu cierpieniem. Podró¿ powoduje bowiem
zmêczenie, niepewnoæ, troskê, roz³¹kê, czêsto lêki. Nie tylko prze-
¿ywamy zmianê czasu chronologicznego, mierzonego zegarem. Prze-
¿ywamy tak¿e zmianê czasu w nas. Jest czas przed podró¿¹, w czasie
podró¿y i po podró¿y.
Powrót nie jest odnalezieniem punktu, z którego wyje-
cha³e. W³aciw¹ miar¹ czasu jest narastanie innoci
(Szczepañski, 1984: 104).
Na ró¿nice prze¿ywania czasu w aspekcie podró¿y zwraca uwagê tak-
¿e Hartmut M. Griese (2001), który stwierdza, ¿e s¹ trzy przestrzenie
czasu: przed podró¿¹, w czasie podró¿y i po podró¿y. Ka¿dy z nich
s³u¿y czemu innemu. Przed przygotowaniom i radosnemu myle-
niu o tym, co nas czeka. W czasie podró¿y czas jakby staje, zatrzymu-
je siê, trwa d³u¿ej, choæ szybko mija. Po podró¿y, to niekoñcz¹ca siê
mo¿liwoæ powrotu do tego, co widzielimy, co nas spotka³o, co prze-
¿ylimy (Czerniawska, Jura-Krawczyk, 2001).
Jeszcze raz przytoczê s³owa Szczepañskiego:
Ka¿da podró¿ jest przyspieszonym krokiem dojrzewa-
nia i staroci (Szczepañski, 1984: 104).
Jeli przeczyta siê opracowania Orzechowskiej i Zawadzkiego, doty-
cz¹ce podró¿y seniorów, to zdanie wy¿ej cytowane zostanie potwier-
dzone wielokrotnie, szczególnie silnie odnaleæ je mo¿na w stwier-
dzeniach znikaj¹cego obrazu kraju dzieciñstwa po podró¿y do domu
rodzinnego, który jest inny ni¿ pozosta³ we wspomnieniach (Zawadz-
ki, 2001).
Obraz podró¿y powsta³y w pamiêci seniorów w oparciu o bada-
nia przeprowadzone w Olsztynie, Koluszkach i w £odzi jest podobny.
Mo¿na stwierdziæ, ¿e zachowa³ siê d³ugo w pamiêci osób, które odby-
³y podró¿, bez wzglêdu na jej charakter i czas trwania. By³y to podró-
¿e odpowiadaj¹ce okreleniom s³ownikowym: d³ugie, po rozleg³ych
terenach, powietrzne, kolejowe, samochodowe, s³u¿bowe, polubne,
158
ale tak¿e wycieczki, wyjazdy na urlopy w ró¿ne miejsca, wyjazdy do
dzieci i wnuków oraz pielgrzymki. Seniorzy wspominali owe podró¿e
po 20 i 30 latach, a nawet po 72 latach.
W materia³ach na temat podró¿y ¿ycia, którymi dysponujê, tzn.
w piêciu wywiadach przeprowadzonych z mê¿czyznami w wieku od
61 do 77 lat, którzy posiadali ró¿ny poziom wykszta³cenia: podstawo-
we 2, rednie 2, wy¿sze 1 osoba, trzech mê¿czyzn odby³o podró¿
do tzw. demoludów. W jednym przypadku za podró¿ zosta³a uznana
wycieczka w góry zorganizowana przez zak³ad pracy. By³a to wyciecz-
ka le przygotowana, bez wczeniejszego treningu, d³ugiego marszu
i chodzenia po górach, ale obfitowa³a w prze¿ycia, wymaga³a poko-
nywania trudnoci, zmêczenia, z³ych warunków bytowych. Pe³na by³a
wra¿eñ, jak gotowanie posi³ków z torebek i puszek, brak ubikacji i wo-
dy do mycia, rozbijanie namiotów i naturalnie droga pod górê i z góry,
zdobycie szczytu. 76-letni robotnik wspomina j¹ ze wzruszeniem,
szczególnie zapamiêta³ widoki gór, krajobraz, choæ nie wie, w jakich
to by³o górach.
Jego rówienicy w latach 60. wyje¿d¿ali do Czêstochowy, na
Wêgry, do Rumunii, Bu³garii. Choæ byli tam w tym samym czasie, to
obraz jaki zachowa³ siê z Warny jest zupe³nie inny. I tak 75-letni urzêd-
nik zapamiêta³ Warnê jako miasto bardzo piêkne i czyste, podobne
wra¿enie odniós³ 75-letni majster, który otrzyma³ wyjazd do Warny
z ¿on¹ jako nagrodê za uprawê dzia³ki. Pisze, ¿e zachowa³ w pamiêci
ulice sk¹pane w s³oñcu, zachody s³oñca na pla¿y, cykady. By³ tam
z ¿on¹ i dopóki ¿y³a, mogli wspominaæ ten pobyt. Zwiedzaj¹cy Warnê
Polacy dumni byli z Mauzoleum W³adys³awa Warneñczyka. Obserwo-
wali zró¿nicowanie ekonomiczne dziel¹ce kraje demokracji ludowej:
Wêgry, Rumuniê, Bu³gariê i Czechos³owacjê. Uczestnicy podró¿y z lat
60. podkrelaj¹ zasadê zwrotu kosztów i prawie obligatoryjny handel.
Wycieczka powinna siê zwróciæ, a nawet nale¿y zarobiæ na niej.
Wystarczy³y wydarzenia Solidarnoci do zmiany ogl¹du krajów de-
mokracji ludowej i koniecznoci zwrotu kosztów, handlu.
77-letni elektryk wspomina swój pobyt w krajach demokracji
ludowej w okresie stanu wojennego. Dostrzega ograniczenie wolno-
ci, druty, zakaz fotografowania, has³a, pomniki Lenina, ¿o³nierzy
159
z gwiazd¹ czerwon¹. Opisuje brud i nieporz¹dek. Przedstawia realia
podró¿y:
Wa¿n¹ rolê w przygotowaniu do podró¿y odgrywa³y
zabiegi formalne. Jesieni¹ 1981 roku zaproponowano
mi wyjazd na wycieczkê do Bu³garii. Mia³a to byæ moja
pierwsze wyprawa, wiêc mimo tego, ¿e do wyjazdu mia-
³em jeszcze kilka miesiêcy, zacz¹³em czyniæ w tym kie-
runku pewne starania. Do za³atwienia by³o przecie¿
wiele spraw. Nie posiada³em paszportu oraz ksi¹¿eczki
walutowej, czyli dokumentów niezbêdnych do podró¿y
zagranicznej. Nale¿a³o równie¿ zgromadziæ odpowied-
ni¹ iloæ pieniêdzy i konserw, z którymi by³y wtedy spore
k³opoty.
Natomiast dalej aktualny i po¿¹dany jest merytoryczny tok przy-
gotowañ do podró¿y.
Powrót z Wêgier pierwszego dnia po og³oszeniu stanu wojenne-
go zachowa³ w pamiêci jeden z dzia³aczy Solidarnoci. Opowiada³:
W przedziale wraca³o kilkanacie osób, ka¿da co mia-
³a: proszki do prania, miêso, ubrania itp. Na granicy
celnicy enerdowscy zaczêli sprawdzanie baga¿u. Za-
chowywali siê bardzo rygorystycznie, mówili o stanie
wojennym w Polsce. Polscy pasa¿erowie, a raczej pasa-
¿erki zdenerwowa³y siê i, gdy celnicy zakwestionowali
przewóz przez granicê nó¿ek wieprzowych i innych to-
warów, zabieraj¹c je, rozz³oszczone kobiety wysypa³y
proszki do prania na miêso, aby uniemo¿liwiæ jego kon-
sumpcjê.
Zanika³ handlowy charakter podró¿y, a pojawi³ siê protest wobec
bezwzglêdnoci i natarczywoci celników.
Wród wywiadów wyró¿ni³ siê opis podró¿y do Egiptu 61-letnie-
go ekonomisty. D³ugo wraz z ¿on¹ przygotowywali siê do podró¿y.
Przygotowania do podró¿y przebiega³y doæ spokojnie.
Wynika³o to z faktu, i¿ decyzja o niej zapad³a doæ wcze-
nie. Mielimy wiêc czas na zapoznanie siê z histori¹
i kultur¹ tego kraju. Pomog³a nam ksi¹¿ka znanego
160
w Polsce egiptologa prof. K. Micha³owskiego pt. Nie
tylko piramidy. Bez jej przeczytania ogl¹dane miejsca,
zabytki by³yby oderwane, nieusystematyzowanymi
w czasie fragmentami. Nastêpna rzecz to przygotowa-
nie kosmetyków, ubrañ oraz odbycie szczepieñ.
Tak wszechstronne przygotowanie do podró¿y rzadko siê spotyka.
Po podró¿y do Egiptu prze¿ywali j¹ jeszcze raz w trakcie, kiedy
ogl¹dali zdjêcia czy slajdy. Patrzyli na ka¿d¹ fotografiê, która przy-
wo³ywa³a obraz, obrazow¹, zmys³ow¹ pamiêæ podró¿y, powtarzan¹
wielokrotnie, gdy wspominaj¹ Egipt. W innych wywiadach ³¹czy siê
wspomnienia z jedzonymi potrawami, owocami, zapachami rynków,
sklepów, ogrodów itp.
Wród badanych 25 kobiet rozpiêtoæ wieku by³a wiêksza. Naj-
m³odsza mia³a 54 lata, najstarsza 88. Po³owa badanych kobiet mieci³a
siê w przedziale 6070 lat i wiêcej, a dwie przekroczy³y 80 lat. Nie
znaczy to, ¿e w tym wieku podró¿owa³y. Pamiêæ o podró¿y ¿ycia za-
chowa³a siê w przypadku najstarszej rozmówczyni przez 72 lata.
Wród kobiet wyst¹pi³y dwa typy podró¿y, o których nie wspo-
minali mê¿czyni, choæ i oni je podejmowali by³y to podró¿e ro-
dzinne do dzieci, mieszkaj¹cych poza granicami Polski, w Niemczech,
we W³oszech, a nawet poza Europ¹, w Kanadzie czy Australii. W prze-
¿yciach owych podró¿y silnie wystêpowa³y obok prze¿yæ wynikaj¹cych
z poznania innych krajów, strach przed lotem samolotem, zmêczenie
d³ug¹ jazd¹ autobusem, uczucia radoci ze spotkañ z bliskimi, z córk¹,
synem, a przede wszystkim wnukami.
Ich widok i radoæ ze spotkania i poznania przys³ania³y inne do-
znania. Tak o tym mówi 65-letnia kobieta, z zawodu chemik:
Pojecha³am do tego s³onecznego kraju [W³och] nie
z wycieczk¹ w celach turystycznych, lecz pojecha³am
na zaproszenie do córki, która tam mieszka³a czasowo
od 1987 roku z mê¿em i swym 5-letnim synkiem, moim
wnuczkiem. Moim znacz¹cym prze¿yciem tej podró¿y
by³ sam fakt, ¿e mog³am spotkaæ siê z córk¹ i z ziêciem
i mym ukochanym wnukiem. By³am szczêliwa, gdy
go zobaczy³am na lotnisku w Rzymie. Nie liczy³o siê
dla mnie nic w tym momencie.
161
Podró¿e rodzinne mog³y przybieraæ jeszcze inn¹ formê, byæ wspa-
nia³¹ wycieczk¹ ufundowan¹ przez dzieci do krajów, o których ma-
rzy³y. By³o tak w przypadku 65-letniej urzêdniczki, która ma dwoje
dzieci poza granicami Polski. Wybra³a Kubê jako kraj egzotyczny. Kuba
zrobi³a na niej wielkie wra¿enie. Palmy, pla¿a, morze oraz ludzie, z któ-
rymi utrzymuje kontakt przez korespondencjê, pozostaj¹ w jej pamiê-
ci do dzi.
Kiedy czujê siê osamotniona i smutna, wtedy wyci¹gam
zdjêcia i wspominam. Myl, ¿e tego wszystkiego nie za-
pamiêta³am i nauczy³am siê wiele... Ile razy uczymy siê
nowych rzeczy, tyle razy stajemy siê cz³owiekiem.
Nie wszyscy robi¹ fotografiê, aby utrwaliæ krajobrazy. 54-letnia
kobieta psycholog stwierdza, ¿e:
Rzadko fotografujê miejsca, które zwiedzam. W takich
chwilach staram siê wy³¹czyæ rozum i napawaæ siê tym,
co mnie otacza, doznawaæ zmys³owo, prze¿ywaæ.
¯e jest to mo¿liwe, potwierdza wypowied 76-letniego mê¿czyzny,
bez zawodu, ojca piêciorga dzieci, wdowca, który stwierdza:
Mam przed oczyma widok tych gór po tych latach. Piêk-
na rozci¹gaj¹ca siê po horyzont po³aæ zieleni. To niesa-
mowity, malowniczy obraz. Pamiêtam to dok³adnie, bo
nigdy tam ju¿ niestety nie wróci³em.
Widoki, spotkania, prze¿ycia zapadaj¹ g³êboko w pamiêæ, staj¹
siê czêci¹ tej pamiêci. Obecnie wielu Polaków odbywa podró¿ do
W³och. Jest to pielgrzymka po³¹czona ze spotkaniem z Ojcem wiê-
tym. Podró¿ jest okazj¹ do poznania kultury tego kraju, w niektórych
przypadkach nauki jêzyka. Zadziwia takie dzia³anie 68-letniej wdo-
wy, prz¹dki z wykszta³ceniem podstawowym, która pisze:
Przed wyjazdem czyta³am wszystko, co mi wpad³o
w rêce, a by³o o Rzymie i W³oszech. Czyta³am gazetê,
ksi¹¿ki, nawet kupi³am kasety z kursem jêzyka w³o-
skiego i rozmówki, by nauczyæ siê tego jêzyka. Jêzyk
w³oski nawet bardzo mi siê podoba³.
162
Trud siê przyda³, bo ma³o kompetentny pilot le prowadzi³ wycieczkê,
a uczestnicy mieli du¿o czasu wolnego.
Inne prze¿ycia przedstawiaj¹ osoby nastawione na odbycie piel-
grzymki. Wyra¿a je 81-letnia wdowa, z zawodu ogrodnik:
wiête miejsca Watykanu zachwyci³y mnie swoim piêk-
nem. Brak s³ów, ¿eby to wszystko opisaæ. Jednak naj-
bardziej znacz¹ca by³a dla mnie audiencja u Ojca wiê-
tego... To jest po prostu nie do opisania. Tego siê nie da
wyraziæ s³owami, to trzeba prze¿yæ na w³asnej skórze...
Z audiencji wysz³am jak nowo narodzona. Czu³am siê
pe³na si³ i wiary w dobroæ ludzk¹, w nadziei na lepsz¹
przysz³oæ. Brakowa³o mi tam tylko mojego mê¿a.
Pani ta utrzymuje kontakt z osob¹, któr¹ pozna³a na pielgrzymce.
W pamiêci zosta³y obrazy, zamykam oczy i widzê moje
prywatne fotografie tych wszystkich miejsc. Mi³o jest
je wspominaæ.
Dramatyczny przebieg mia³a piesza pielgrzymka do Czêstocho-
wy w intencji chorego mê¿a kobiety, obecnie wdowy, która opisuje
swoje ostatnie lata spêdzone z chorym na raka mê¿em, pielgrzymkê
i jego spokojn¹ mieræ po jej powrocie z Czêstochowy (w wywiadzie
brak danych osobowych).
Bardzo interesuj¹ce s¹ wspomnienia podró¿y 88-letniej kobiety,
która za podró¿ ¿ycia uzna³a wycieczkê nad wite, w Walówce. Pisze:
Po przyjciu pierwszy raz nad wite ujrza³ymy prze-
piêkne jezioro le¿¹ce wród lasów. Stanêlimy zauro-
czeni, panowa³a cisza, gdy nagle zaczêto deklamowaæ:
Kiedykolwiek bêdziesz w nowogródzkiej stronie,
do P³u¿yn ciemnego lasu wjechawszy,
pomnij, zatrzymaæ swe konie,
by siê przypatrzy³ jezioru.
wite tam jasne rozprzestrzenia ³ono,
w wielkiego kszta³cie obwodu,
gêst¹ po bokach puszcze okolone,
A g³adka jak szyba lodu.
163
Trudno sobie wyobraziæ wzruszenie, jakiego dozna³a na widok
witezi. Powracaj¹c pamiêci¹ do tej podró¿y, widzi w wyobrani je-
zioro i wspomina pobyt z wielk¹ radoci¹. Jest to niæ wysnuta ze
z³otej przêdzy m³odoci.
Reasumuj¹c, mo¿na stwierdziæ, ¿e wród badanych osób ujawni-
³y siê nastêpuj¹ce zjawiska. Podró¿ postrzegana by³a jako pobyt, wy-
cieczka, wczasy, podró¿ turystyczna, indywidualna jako pielgrzym-
ka, powrót do miejsca, które bardzo siê podoba³o i sta³y w nim pobyt.
Ujawni³y siê tak¿e spo³eczne ramy owej podró¿y: dzia³alnoæ
organizacji, g³ównie harcerstwa, funduszu wczasów pracowniczych,
kolonii dla dzieci, wczasów kolejowych i akcji spo³ecznych, wyjaz-
dów do krajów demokracji ludowej jako nagrody za osi¹gniêcia
w pracy zawodowej, premii przyznawanej za szczególne zas³ugi itp.,
podró¿ handlowa, turystyczna, religijna, edukacyjna, dobrowolna,
przymusowa, sentymentalna, wyjazdy do dzieci, które emigrowa³y.
W przypadku kilku podró¿y spowodowanych zawieruch¹ II wojny
wiatowej podró¿y do Niemiec, do Francji w latach 19451948,
podró¿y-powrotu do Polski z obozu czy robót przymusowych, tu-
³aczki, przesiedlenia z kresów.
W III Rzeczpospolitej obok podró¿y do dzieci zamieszka³ych we
W³oszech, Kanadzie, Niemczech czy Australii wystêpuj¹ podró¿e tu-
rystyczne i indywidualne, najczêciej do W³och, ale tak¿e do Francji
czy Hiszpanii, pielgrzymki do Ziemi wiêtej i Sanktuariów Maryj-
nych, pielgrzymki do Czêstochowy.
Podró¿ zmienia swój charakter, z handlowej sta³a siê upragnion¹
form¹ odpoczynku, rozrywki, prze¿ycia. Oszczêdza siê na ni¹ pie-
ni¹dze. Podró¿ jest okazj¹ do zdobywania wiedzy, uczenia siê, do gro-
madzenia pami¹tek, zmiany dotychczasowych uprzedzeñ i wyobra¿eñ
o narodach i krajach, które siê odwiedza. Podró¿ w ¿yciu seniorów jest
dzia³aniem na teraz i na przysz³oæ. Na teraz przynosi intensywne prze-
¿ycia, wyd³u¿a czas, rozci¹ga go przez nasycenie dzia³aniem przy-
gotowania do podró¿y, pobytem bogatym w doznania i prze¿ycia i po
podró¿y wspomnieniami tego, co siê widzia³o. Podró¿ jest ruchem,
zmusza do ruchu, do aktywnoci. Jest zdecydowanym porzuceniem
biernoci, pasywnoci, mylowej drzemki. Stymuluje cz³owieka do
poruszania siê, wyboru, namys³u, do rozmylania. Daje mo¿liwoci ru-
chu w g³¹b (Kwaniewska, 2002), do przypominania, wspomnieñ,
odkrywania piêkna w tym, co siê widzia³o, ogl¹da³o. Odkrywanie, prze-
¿ywanie, powroty do przesz³oci, aby wzbogaciæ teraniejszoæ, ale
tak¿e planowaæ przysz³oæ, aby pragn¹æ na nowo wyruszyæ w drogê,
powróciæ do ukochanych miejsc, do krajobrazów, do wschodów i za-
chodów s³oñca.
Choæ w realizacji podró¿y ograniczeni jestemy naszymi mo¿li-
wociami materialnymi, zdrowotnymi i spo³ecznymi, to ruch w g³¹b
powinien odbywaæ siê do koñca ¿ycia. Jak d³ugo zachowamy wiado-
moæ, a nawet mamy zachwian¹ wiadomoæ. Jeden z moich kolegów
opowiada³ mi o smutnych odwiedzinach w szpitalu chorej, swojej mi-
strzyni, któr¹ siê opiekowa³. Owa pani Profesor, prawdziwa uczona
i dama, budzi³a siê raz w aurze wspomnieñ swego pobytu w Anglii
i wtedy mówi³a po angielsku, raz we Francji, wtedy mówi³a po fran-
cusku, raz w Grecji, czy w innym kraju, w którym spêdzi³a kilka lat.
Moja Matka tak¿e powraca³a do podró¿y, jakie odbywa³a w m³odoci
i mówi³a po francusku. Na przyk³ad w tym jêzyku pyta³a o drogê mi-
licjanta, jad¹c do mnie na wie. Czy to zaæmiona wiadomoæ wynika-
j¹ca z wieku? Wed³ug mnie to zatrzymanie wspomnieñ i umiejêtnoæ
cieszenia siê tym, co prze¿ylimy, co czyni³o nas szczêliwymi w prze-
sz³oci. Podró¿e daj¹ wiele takich mo¿liwoci. Nasycaj¹ nasze zmys³y
widokami, zapachami, smakami. S¹ okazj¹ do stycznoci spo³ecznych,
do przyjani i g³êbokich doznañ. Mo¿na utrzymywaæ kontakt ze spo-
tkanymi i poznanymi osobami. Mo¿na zdobywaæ nowych znajomych,
a nawet przyjació³.
Bibliografia
Czerniawska O. (2000a), Pamiêæ dzieciñstwa, Edukacja Doros³ych,
nr 3.
Czerniawska O. (2000b), Drogi i bezdro¿a andragogiki i gerontologii,
£ód.
Czerniawska O., Jura-Krawczyk B. (red.) (2001), Podró¿ jako pro-
jekt edukacyjny, £ód.
Demetrio D. (2000), Autobiografia terapeutyczny wymiar pisania
o sobie, Kraków.
Griese H. (2001), Podró¿owanie i edukacja asocjacje i aspekty, [w:]
Czerniawska O., Jura-Krawczyk B. (red.), Podró¿ jako pro-
jekt edukacyjny, £ód.
Kwaniewska K. (2001), Cz³owiek w ruchu, Znak, nr 562, s. 90102.
Lani-Bayle M. (1997), Lhistoire de vie généalogique. D’Oedipe
á Hermès, Paris
.
Lejeune F. (2000), Wariacje na temat pewnego paktu o autobiografii,
Kraków.
Orzechowska G. (2001), Seniorzy o podró¿y swojego ¿ycia, [w:]
Czerniawska O., Jura-Krawczyk B. (red.), Podró¿ jako pro-
jekt edukacyjny, £ód.
Reboul H. (1973), Vieillir, projet pour vivre, Lyon.
Szczepañski J. (1984), Sprawy ludzkie, Warszawa.
Zawadzki K. (2001), Funkcje podró¿y w ¿yciu ludzi starych, [w:] Czer-
niawska O., Jura-Krawczyk B. (red.), Podró¿ jako projekt
edukacyjny, £ód.
167
XVI.
Instytucje drugiej szansy
w badaniach biograficznych
1. Uwagi wstêpne
Czym s¹ instytucje drugiej szansy, dlaczego przyjê³am tak¹ defi-
nicjê? Dlaczego okreli³am tak placówki owiaty doros³ych: szko³y
dla pracuj¹cych oraz wy¿sze szko³y niepañstwowe i studia zaoczne
pañstwowych uczelni? Zacznê od informacji, ¿e te instytucje s¹ czê-
ci¹ mojej biografii, a w³aciwie tworz¹ prawie ca³¹ moj¹ biografiê
zawodow¹. Najd³u¿ej, bo oko³o 10 lat, pracowa³am w liceum dla pra-
cuj¹cych. W tej placówce zrodzi³o siê moje zainteresowanie owiat¹
doros³ych, które przerodzi³o siê w pasjê, a nawet w pewnym stopniu
w obsesjê, zdominowa³o bowiem moje zainteresowania np. histori¹,
któr¹ pasjonowa³am siê w szkole redniej i któr¹ studiowa³am z bar-
dzo dobrymi rezultatami. Pierwszym zamys³em by³a praca badawcza
historyka, doktorat z historii. W trakcie studiów by³am cz³onkiem
168
dwóch zespo³ów badawczych prof. Mariana Serejskiego z historiogra-
fii. Bada³am pismo Biblioteka Warszawska wychodz¹ce w okresie
pozytywizmu, g³ównie felietony Franciszka Krupiñskiego. Drugim ze-
spo³em kierowa³ prof. Stanis³aw Zaj¹czkowski, mediewista, który opra-
cowa³ s³ownik historyczny Ziemi £êczyckiej i Sieradzkiej. U niego
napisa³am pracê magistersk¹ Uposa¿enie Kolegiaty £êczyckiej. W pracy
magisterskiej wzbogaci³am Kolegiatê w wie, która nie by³a wy-
mieniona w Bulli Gnienieñskiej. Stwierdzi³am, ¿e owa wie nale¿a³a
do Kolegiaty, choæ Bulla o niej nie wspomina³a. Po ukoñczeniu stu-
diów historycznych poszukiwa³am odpowiedzi na pytanie, jak powsta³
obrzêd oczyszczenia kobiet po porodzie. Czy by³ w Polsce rednio-
wiecznej stosowany? Czyta³am wydawnictwa dokumentów synodów
polskich, wydane przez prof. Sawickiego, którego odwiedzi³am w War-
szawie. Profesor prawnik by³ bardzo poruszony moj¹ wizyt¹ i zainte-
resowaniami. Poszukiwa³am obrzêdu oczyszczenia w studiach etno-
graficznych i we wspó³czesnych parafiach w £odzi. Sprawi³am k³opot
ksiêdzu, który chrzci³ moj¹ najm³odsz¹ córkê, kiedy poprosi³am go
o obrzêd oczyszczenia. Musia³ siê do tego przygotowaæ. By³ to ksi¹dz
Józef Król, pedagog spo³eczny i proboszcz w mojej parafii, cz³owiek
wiat³y i otwarty. Nie dziwi³ siê zbytnio. Chcia³am zaj¹æ siê funkcj¹
anatemy w redniowieczu i dociec, czy jej rzucanie mia³o jaki wp³yw,
czy co zmienia³o, ale wycofa³am siê z tego tematu. Przesta³am uczest-
niczyæ w seminariach doktorskich prof. Kuczyñskiego. Od lat 60. za-
czê³am braæ udzia³ w konwersatoriach prowadzonych przez, wówczas
docenta, Aleksandra Kamiñskiego. Zosta³am do tego zachêcona przez
prof. Tadeusza Pasierbiñskiego, dziekana Wydzia³u Pedagogiki w War-
szawie, którego prosi³am o przyjêcie mnie na studia pedagogiczne.
Profesor Pasierbiñski poradzi³ mi w rozmowie, w której przedstawia-
³am mu moje zainteresowania owiat¹ doros³ych, abym uczestniczy³a
w konwersatoriach Aleksandra Kamiñskiego i u niego podjê³a pracê
badawcz¹ doktorsk¹. Tak siê sta³o. Od historii Kolegiaty przesz³am
do ucznia doros³ego i obecnie badañ biograficznych, których przyk³a-
dem jest ten fragment autobiografii naukowej.
Ucz¹c historii w liceum dla doros³ych, przenios³am swoje zainte-
resowania z przedmiotu nauczanego na podmioty nauczane, na
169
uczniów. Choæ szko³ê i edukacjê formaln¹ po kilku pracach badaw-
czych, w tym dysertacji doktorskiej pt. Kszta³cenie doros³ych a rodo-
wisko rodzinne zast¹pi³y inne problemy, to wyniesione dowiadczenia
i ogl¹d doros³ego jako osoby ucz¹cej siê pozosta³ i okazuje siê przydat-
ny w innej instytucji w Wy¿szej Szkole Humanistyczno-Ekonomicz-
nej w £odzi, w której pracujê od 1994 roku, równoczenie pracuj¹c do
2000 roku na Uniwersytecie £ódzkim.
Dlaczego pos³ugujê siê okreleniem instytucje drugiej szansy?
Wydaje mi siê, ¿e lepiej wyra¿aj¹ pozytywn¹ rolê owiaty od okrele-
nia jej funkcji jako kompensacyjnej, a wiêc instytucji kompensuj¹-
cych. Kompensacja jest pewnym uzupe³nieniem, wyrównaniem (Szo-
bert, 1966: 220). Tymczasem szansa to widok, nadzieja, mo¿liwoæ
(tam¿e: 615). Jest zatem ró¿nica miêdzy uzupe³nieniem, wyrównaniem
a widokami, mo¿liwociami, nadziej¹.
Przejdê do okrelenia roli badañ biograficznych. Po pierwsze, ogl¹d
instytucji drugiej szansy powsta³ w oparciu o moje dowiadczenia za-
wodowe. Wy³ania siê z obserwacji, badañ, obcowania z doros³ymi
uczniami i studentami, z procesu dydaktycznego, pytania, egzaminów.
W oparciu o dowiadczenia w³asne przedstawiam cechy wspólne i ró¿-
nice, jakie wed³ug mnie dziel¹ i ³¹cz¹ szko³y rednie i wy¿sze. Po
drugie, badania biograficzne, prowadzone przez uczestników moich
seminariów licencjackich i magisterskich, dostarczy³y przez narrato-
rów bogatego i ró¿norodnego materia³u biograficznego.
2. Instytucje drugiej szansy
w mojej pamiêci zawodowej
To, co mnie zdumia³o i zaskoczy³o w szkole redniej dla pracu-
j¹cych, to zró¿nicowana populacja uczniów. Obok osób starszych:
30-, 40-, a nawet 50-letnich siedzieli w ³awkach m³odociani: 16-, 17-,
20-latkowie. Grupa m³odociana dominowa³a w tej populacji. Stanowi³a
jej tzw. wiêksz¹ po³owê. Ró¿ni³a siê zachowaniem od uczniów star-
szych i m³odych doros³ych. Ci starsi, po kilkuletniej przerwie w nauce
powrócili do szko³y, do uczenia siê. Pe³nili ró¿ne role spo³eczne. Rola
170
ucznia by³a ich rol¹ dodatkow¹. Jej podjêcie by³o wyrazem aspiracji,
chêci awansu, poprawy bytu materialnego. W licznych przypadkach
by³a koniecznoci¹, wymogiem stawianym przez zak³ad pracy, zosta-
³a narzucona przez pracodawcê. Aby dalej pracowaæ, trzeba by³o siê
uczyæ. Aby otrzymaæ godziw¹ emeryturê, trzeba by³o mieæ status red-
niego wykszta³cenia. Uczniowie doroli byli w³aciwymi adresatami
owiaty doros³ych. Z za³o¿eñ teoretycznych im powinny s³u¿yæ szko-
³y dla pracuj¹cych. Do ich potrzeb i rytmu pracy, a wiêc i uczenia siê,
powinien byæ dostosowany rytm szko³y. Ale tak nie by³o. Szko³a trak-
towa³a wszystkich uczniów jednakowo, jak uczniów, a nie jak ucz¹-
cych siê doros³ych. Nie dawa³a im szansy zaliczenia wybranej tematyki
itp. Szko³y dla pracuj¹cych nie stosowa³y nigdy dezintegracji pozy-
tywnej. W³osi metodê tê okrelili jako pozytywne zró¿nicowanie, od
desintegrare wyró¿niaæ, ró¿nicowaæ. Pozytywne wyró¿nienie, ró¿-
nicowanie cechuje dostosowanie metod dzia³ania do potrzeb grupy,
jednostki: wyró¿nienie, ró¿nicowanie grup w klasie, doros³ych i m³o-
docianych. Inne wymagania od cz³onków owych grup, czy te¿ inny
sposób testowania posiadanej wiedzy. Nie tyle wiêc zakres, co sposób
stwierdzenia jej zakresu, wydawa³ siê konieczny. W polskich szko-
³ach dla doros³ych nie wytworzono dydaktyki na zasadach dezinte-
gracji pozytywnej czy w³oskiego systemu pedagogiki urody i wyboru
(Czerniawska, 1995). Scentralizowanie edukacji formalnej nie prze-
widywa³o takich dzia³añ. Dzi mo¿e byæ inaczej.
Czêsto ton klasie nadawali m³odociani uczniowie, którzy stano-
wili tzw. odsiew i odpad ze szkó³ dziennych, m³odzie¿owych (Czer-
niawska, 1966). Tylko niektórzy pracowali. Niektóre uczennice by³y
m³odocianymi matkami. Najczêciej byli to niepracuj¹cy lub pracuj¹-
cy fikcyjnie m³odzi ludzie. Szko³a wieczorowa dla doros³ych stwarza-
³a im mo¿liwoæ osi¹gniêcia wykszta³cenia redniego i zdania matury.
Niektórzy wykorzystali pozytywnie tê mo¿liwoæ. Ukoñczyli szko³ê
i rozpoczêli studia lub naukê zawodu, dojrzeli, wkroczyli w tzw. nor-
malne ¿ycie, za³o¿yli rodzinê, pracowali, spêdzali pozytywnie swój
czas wolny. Niektórzy s¹ dzi s³awni, zrobili kariery artystyczne, na-
ukowe. Stali siê dzia³aczami spo³ecznymi i politycznymi. Instytucje
drugiej szansy da³y im szansê.
171
W okresie transformacji ustrojowej szko³y rednie dla pracuj¹-
cych przesz³y g³êbokie przemiany. Niektóre z nich sprywatyzowa³y
siê. Wiele opracowa³o w³asne programy autorskie. Ale w wielu dalej
realizowany jest program szko³y redniej. W 2004 roku wród 574 tys.
maturzystów, 100 tys. to uczniowie szkó³ dla doros³ych. Nale¿y dodaæ,
¿e jedynie w Opolu w szko³ach dla doros³ych nie powtarzano egzami-
nu maturalnego. Nie by³o przecieku tematów maturalnych. Jest to
znak dobrego funkcjonowania szkó³ dla doros³ych.
Z moich 10-letnich dowiadczeñ pracy w wy¿szej szkole niepañ-
stwowej wynika, ¿e przedstawione wy¿ej kategorie uczniów doroli
i m³odociani, wystêpuj¹ tak¿e w niepañstwowych wy¿szych uczelniach.
Choæ opracowanie Z.P. Kruszewskiego nie uwzglêdnia wieku studen-
tów tylko ich liczbê, zak³adam, ¿e zjawisko z WSHE wystêpuje tak¿e
w innych szko³ach (Kruszewski, 2003).
Jest jednak pewna ró¿nica. M³odzi studenci w systemie wieczo-
rowych studiów czêsto pracuj¹ i s¹ dojrzali, powa¿nie traktuj¹ rolê
studenta i szko³ê wy¿sz¹, która jest dla nich drug¹ szans¹. Studenci
studiów stacjonarnych s¹ inni. Niektórzy wyró¿niaj¹ siê negatywnie.
S¹ mniej pilni, mniej dojrzali i nastawieni na studia, bardziej oczekuj¹
uczestnictwa w subkulturze. Pewien procent studentów uczestniczy
jednak w naukowym ruchu, korzysta ze stypendiów. Odbywa sta¿e
w Europie: w Portugalii, we W³oszech, w Niemczech, we Francji. Wiele
kierunków posiada dobr¹ bazê. Nale¿¹ do nich kierunki: informatyka,
grafika, dziennikarstwo, ale tak¿e pedagogika. Nie mo¿na uogólniaæ.
S¹ roczniki zdolnych i pracowitych studentów i mniej zdolnych, nasta-
wionych na rozrywkê. Studentów starszych cechuje powa¿ny stosunek
do wiedzy. Jest to dla nich rzeczywicie instytucja drugiej szansy. Nie
maj¹ czasu na uczestnictwo w studenckiej kulturze i rozrywce. Ze stu-
diów staraj¹ siê wynieæ jak najwiêcej korzyci. Ciesz¹ siê z tego, ¿e
ich rozwój naukowy jest widoczny, ¿e zaczynaj¹ dobrze pisaæ, analizo-
waæ literaturê naukow¹ itp.
Ci starsi studenci tworz¹, podobnie jak to mia³o miejsce w szko-
³ach rednich, zespo³y zawodowe, s¹ pracownikami tych samych
instytucji. I tak wyró¿niæ mo¿na: ¿o³nierzy, w tym ¿andarmów, poli-
cjantów, s³u¿by wiêzienne, stra¿aków, kuratorów, nauczycieli, wycho-
wawców, pracowników telekomunikacji, rzadziej urzêdników. Niektóre
172
zak³ady pracy wspieraj¹ osoby studiuj¹ce p³ac¹ za ich studia, daj¹
ulgi, urlopy itp. Chc¹c zmodernizowaæ zak³ad pracy lub stanowiska,
na których pracuj¹ ucz¹ce siê osoby, przewiduj¹ ich awans po osi¹-
gniêciu licencjatu, a nastêpnie stopnia magistra. Niektóre osoby nie
mog¹ siê spodziewaæ awansu, poniewa¿ ich wiek to wyklucza, np.
nominacjê na wy¿szy stopieñ wojskowy lub zak³ad pracy jest w fazie
reorganizacji. Niektórzy studiuj¹cy ¿o³nierze byli wysy³ani na misje
pokojowe. W trakcie ich pe³nienia podczas przepustek w kraju, zali-
czali egzaminy i przygotowywali prace zaliczeniowe. Niekiedy doroli
studenci uwik³ani s¹ w trudne sytuacje, jakie powstaj¹ w le prowadzo-
nych szko³ach niepañstwowych. Niektórzy znajduj¹ oparcie w WSHE.
A oto krótka prezentacja WSHE w £odzi. Wy¿sza Szko³a Huma-
nistyczno-Ekonomiczna powsta³a w 1994 roku. Jej pocz¹tki by³y
skromne. Przez kilka lat w ramach kierunku pedagogika prowadzone
by³y 3-letnie studia licencjackie o specjalnoci owiata doros³ych.
Po licencjacie mo¿na by³o w pierwszych latach kontynuowaæ je na
studiach magisterskich uzupe³niaj¹cych tej samej specjalnoci na Uni-
wersytecie £ódzkim, a po kilku latach w WSHE, po specjalizacji an-
dragogicznej w ramach psychopedagogiki i pedagogiki opiekuñczo-
-wychowawczej, rzadziej pedagogiki zdrowia. Uczelnia specjalizuje
siê w programie nauczania umiejêtnoci twórczych. Studenci rozli-
czani s¹ zgodnie z Europejskim Systemem Transferu Punktów (ECTS).
Mog¹ wybieraæ przedmioty, które chc¹ studiowaæ i specjalizacje. Nie-
którzy podejmuj¹ indywidualny tok studiów. Uczelnia ma 10 kierun-
ków magisterskich, licencjackich, in¿ynieryjnych i podyplomowych
studiów, na które ³¹cznie uczêszcza 20 tys. studentów. WSHE cechuje
dobra baza lokalowa, która pozwala na urz¹dzanie wystaw, spotkañ
i wyk³adów uczelniê odwiedzaj¹ politycy, dziennikarze, uczeni i ar-
tyci. Studenci maj¹ samorz¹d, rzecznika praw studenckich, wydaj¹
pismo. Szko³a ma swoje wydawnictwo i czasopisma naukowe, które
redaguj¹ pracownicy poszczególnych katedr. Z udzia³em mojej kate-
dry ukaza³y siê cztery zeszyty: dwa z gerontologii i dwa z owiaty
doros³ych. Kolejne dwa s¹ w druku. Powsta³a te¿ seria gerontologicz-
na i andragogiczna ksi¹¿ek, w tym prace t³umaczone z jêzyka w³o-
skiego i angielskiego.
173
Przywo³am tu pewien fakt pomocy studentom z innej niepañstwo-
wej szko³y. Studenci owi w koñcowej fazie studiów dowiedzieli siê, ¿e
ich szko³a nie ma praw nadawania stopnia magistra, lub uprawnienia
takie straci³a. Natomiast deleguj¹ce na studia zak³ady pracy zastrze-
g³y, ¿e zatrudniaj¹ dan¹ osobê pod warunkiem ukoñczenia studiów do
czerwca 2003 roku. Studenci poszukiwali uczelni i profesora na uczelni,
który podejmie siê promotorstwa zaczêtej pracy magisterskiej lub opieki
nad ich prac¹ magistersk¹. W roku akademickim 2002/2003 prowa-
dzi³am cztery prace magisterskie z zakresu gerontologii. Dwie osoby
mieszka³y na wsi, dwie w innych miastach. Ich wysi³ek powiêcony
na dojazdy i kontakty z WSHE zas³uguje na przedstawienie sytuacji
osób doje¿d¿aj¹cych i uwik³anych w konflikt z powodu nierzetelnoci
pracowników swojej poprzedniej szko³y.
Mój sposób nadzorowania prac mo¿na okreliæ jako korespon-
dencyjno-telefoniczno-konsultacyjny. Prace nadsy³ane by³y poczt¹ tra-
dycyjn¹ lub elektroniczn¹. Uwagi pisa³am na marginesie i omawia³am
je przez telefon. Po korektach, prace czytane by³y na seminarium w trak-
cie zjazdów. Dziêki wysi³kowi i dyscyplinie studentów, prace zosta³y
przygotowane w oczekiwanym terminie, a egzamin magisterski skoñ-
czy³ siê pomylnie, bardzo dobrymi ocenami. By³o to nowe dowiad-
czenie dydaktyczne studia zaoczne korespondencyjne. Niektórzy
wyk³adowcy tak prowadz¹ prace magisterskie. Obecnie stosuje siê tak¿e
dyskusje za porednictwem ³¹cz i dy¿uru w okrelonej godzinie przez
internet.
Nowe techniki wkraczaj¹ w dydaktykê szko³y wy¿szej i staj¹ siê
jedn¹ z metod kszta³cenia. W szkole wy¿szej mo¿na podj¹æ indywidu-
alny tok studiów. Mo¿na wybraæ sobie specjalizacjê, zajêcia, na które
chce siê uczêszczaæ i je zaliczaæ. Niew¹tpliwie, taki model dydaktyki
szkolnej lepiej jest dostosowany do potrzeb, zainteresowañ i mo¿li-
woci studiuj¹cych doros³ych i m³odzie¿y, która czêsto sama zarabia
na studia, pracuje i ma ju¿ w³asne rodziny. Elastyczny system naucza-
nia po³¹czony z punktami i studiami za granic¹ czyni¹ niepubliczne
szko³y atrakcyjnym miejscem studiów.
rednie szkolnictwo lat 60. i 70., choæ spe³nia³o wa¿ne funkcje
spo³eczne i niew¹tpliwie by³o szans¹ dla ucz¹cych siê doros³ych i m³o-
docianych, kreowane centralnie nie reformowa³o swego systemu.
174
Choæ niektóre szko³y wprowadzi³y system zaliczania bloków przed-
miotowych ze sob¹ po³¹czonych (zalicza³o siê, przystêpowa³o do nauki
nastêpnego bloku). Stosowano tak¿e system zaliczeñ semestralnych i po-
wtarzania klasy semestralnie. Choæ nie traci³o siê roku, to reformy te
by³y bardzo ograniczone. Nie mo¿na by³o wybraæ sobie przedmiotu ani
przygotowaæ rozprawy na maturê.
Niepubliczne wy¿sze uczelnie dzia³aj¹ce w ma³ych miastach,
w których nie by³o wy¿szych uczelni, u³atwiaj¹ studia, a system stu-
diów wieczorowych i zaocznych sprzyja ³¹czeniu pracy zawodowej
z nauk¹, choæ nie czyni tego ³atwym zajêciem. Dlatego w przysz³oci
w edukacji doros³ych trzeba stosowaæ nowe techniki informacyjne,
kszta³cenie na odleg³oæ, wykorzystuj¹c ró¿ne formy koresponden-
cyjne: internetow¹ czy mieszan¹, dostosowane do potrzeb i mo¿liwo-
ci studentów i wyk³adowców.
Nale¿y dodaæ, ¿e podstawowym wymogiem dzia³alnoci niepu-
blicznych szkó³ wy¿szych jest ich wiarygodnoæ, spe³nianie wymo-
gów formalnych, stawianych takim szko³om: opracowanie programu,
który ma walory teoretyczne, bazê naukow¹ oraz bazê praktyczn¹,
okrelone kompetencje. Niestety, nie wszystkie szko³y spe³niaj¹ te
warunki. Omówi³am los czterech studentów, którzy szukali pomocy
w WSHE, chc¹c ukoñczyæ pomylnie studia wy¿sze magisterskie. Inn¹
grupê stanowili s³uchacze Studium Psychotroniki, które dzia³a³o w la-
tach 90. w £odzi. Studium to obiecywa³o studentom ukszta³towanie
w nich kompetencji terapeutycznych, tak¿e w zakresie radiestezji, le-
czenie przez przesy³anie promieniowania i wykrywanie z³ego promie-
niowania, wydobycie umiejêtnoci oddzia³ywania i leczenia przez
dotyk i przekaz energii. Ca³a grupa owego studium kontynuowa³a czy
rozpoczê³a studia w WSHE na specjalizacji owiata doros³ych. Kilka
osób wybra³o moje seminarium licencjackie, a nastêpnie spotka³am
siê z nimi na studiach uzupe³niaj¹cych magisterskich na Uniwersyte-
cie £ódzkim. Bardzo d³ugo odreagowywali Studium Psychotronicz-
ne i oduczali siê tego, co tam nabyli. By³y wród nich osoby, które
otworzy³y gabinety terapeutyczne i mia³y pacjentów. Praca z osobami
uwiedzionymi i manipulowanymi nie jest ³atwa, proces oduczania jest
trudniejszy ni¿ uczenia. Dowiadczenie to jest przestrog¹ przed zwo-
dzeniem ludzi i nieprzemylanymi programami.
175
3. Drogi edukacyjne s³uchaczy studium instytucji
drugiej szansy w wietle badañ biograficznych
Losy edukacyjne s³uchaczy studium przedstawia praca A. Matu-
szaka pt. Drogi edukacyjne w kszta³ceniu nielinearnym (1998). Anali-
zuj¹c drogi edukacyjne w trakcie i po ukoñczeniu Studium Psychotro-
niki, dostrzega tendencje wyboru kursów przekazuj¹cych specyficzne
umiejêtnoci.
25-letnia Maria skoñczy³a Studium w 1995 roku, nastêpnie stu-
diowa³a w WSHE. Równolegle ze Studium Psychotroniki uczêszcza³a
na kurs masa¿u klasycznego i kurs samoleczenia metod¹ Reiki, kurs
czytania charakteru cz³owieka z wygl¹du. 26-letnia Martyna uczestni-
czy³a w kursie samoobrony i sztuki walki Aikido oraz w warsztatach:
szko³a astrologiczna. 27-letnia Paulina uczy³a siê masa¿u klasyczne-
go, uczestniczy³a w kursie samoleczenia metod¹ Reiki. 25-letni Jerzy
wybra³ trening psychologiczny.
Po ukoñczeniu Studium Psychotroniki i uczêszczaniu do WSHE
wybierano kursy nauki jêzyków obcych angielskiego i w³oskiego
oraz maszynopisanie, jazdy samochodem itp. Czy wiadczy³o to o zmia-
nie kierunku zainteresowañ, o szukaniu innych kompetencji? Trudno
stwierdziæ jednoznacznie. Nie pytano o to narratorów. Mieli przedsta-
wiæ swoje drogi edukacyjne.
Przedstawieni studenci, ucz¹cy siê na nowo, oduczaj¹cy siê i szu-
kaj¹cy w³aciwej drogi edukacyjnej stanowi¹ przyk³ad wyj¹tkowej
sytuacji.
Jeszcze jeden przyk³ad wyj¹tkowej motywacji, która zastanawia
i wywo³uje podziw. Jest to droga edukacyjna Teresy. Teresa ma 43 lata,
jest mê¿atk¹ i matk¹ 12-letniego ch³opca. Pracuje w Telekomunikacji
Polskiej S.A. Ukoñczy³a technikum ³¹cznoci. Wybór tej szko³y do-
kona³ siê pod wp³ywem tradycji rodzinnej dziadek i ojciec pracowa-
li w ³¹cznoci. Obydwaj chcieli, aby te tradycje rodzinne by³y konty-
nuowane. Teresa skoñczy³a szko³ê i posz³a do pracy. Rodziców nie by³o
staæ na jej dalsz¹ naukê. Kiedy zak³ad pracy zacz¹³ siê prywatyzowaæ
i modernizowaæ, musia³ przygotowaæ now¹ strukturê zatrudnienia i pla-
nowa³ pozostawiæ tylko pracowników z wysokimi kwalifikacjami. Te-
resa podjê³a decyzjê ukoñczenia studiów wy¿szych.
176
Mój wybór pad³ na Wy¿sz¹ Szko³ê Marketingu i Biz-
nesu. Jest to szko³a prywatna, ale czesne op³aca zak³ad
pracy. Ze wzglêdu na swe wyznanie Adwentystów
Dnia Siódmego uczê siê w systemie wieczorowym,
poniewa¿ w mojej wierze sobota jest dniem wi¹tecz-
nym, wolnym od wszelkich zajêæ. Nie chcia³am pójæ
do szko³y zaocznej, bo tam zajêcia odbywaj¹ siê w so-
boty oraz w niedziele, a dla mojego wyznania soboty s¹
to dni wi¹teczne. Poza tym uwa¿am, ¿e w szkole wie-
czorowej mo¿na siê wiêcej dowiedzieæ na wyk³adach
i w domu ju¿ tyle nie muszê powiêcaæ czasu na samo-
dzieln¹ naukê.
Gdyby wszyscy kierowali siê wzglêdami religijnymi, to studia
zaoczne nie mia³yby s³uchaczy i wyk³adowców, odbywaj¹ siê bowiem
w niedziele. Trzeba dodaæ, ¿e wzglêdy religijne s¹ uwzglêdniane w pla-
nach zajêæ. Nie odbywaj¹ siê w dni szczególnie wa¿ne: w Wielkim
Tygodniu, w przeddzieñ wi¹t Zes³ania Ducha wiêtego, Bo¿ego Na-
rodzenia, Dnia Wszystkich wiêtych, Bo¿ego Cia³a itd.
Motywacja religijna wyboru studiów przez Teresê by³a wyj¹tko-
wa, dlatego j¹ przytoczy³am (Krawczyk, 2000). Natomiast droga edu-
kacyjna jest typowa dla lat 70. i losów pracowników Telekomunikacji.
Wiêkszoæ studentów pracowników Telekomunikacji Polskiej uczêsz-
czaj¹cych do WSHE w £odzi, opowiadaj¹c o swej drodze edukacyj-
nej mówi³a, ¿e wzglêdy rodzinne: chêæ pomocy rodzicom, choroba
ojca, tragiczny wypadek, mieræ ojca, zmusi³y ich do podjêcia pracy
po ukoñczeniu szko³y redniej, najczêciej technikum lub szko³y za-
wodowej. £atwoæ znalezienia pracy niewymagaj¹cej kwalifikacji i wy-
kszta³cenia by³a pu³apk¹ i szans¹ równoczenie. Rezygnowano ze stu-
diów z koniecznoci, ale tak¿e z braku determinacji dalszych studiów.
Wydaje siê, ¿e rodowisko rodzinne, najczêciej robotnicze o wykszta³-
ceniu podstawowym, nie oczekiwa³o od swych dzieci przekroczenia
poziomu wykszta³cenia o dwa stopnie. Wykszta³cenie rednie, w tym
najczêciej zawodowe, w pe³ni zaspakaja³o ich aspiracje. Dzieci nie
by³y motywowane do dalszych studiów. Rodzice wspierali je w decy-
zji podjêcia pracy zawodowej, usamodzielnienia siê, doros³oci przez
177
zdobywanie dowiadczenia zawodowego. By³ to okres, w którym jesz-
cze brzmia³o has³o nie matura, lecz chêæ szczera robi z ciebie oficera.
Choæ owi oficerowie musieli ju¿ zasi¹æ w ³awkach szkolnych, o czym
mowa w poprzednim paragrafie. Oni to tworzyli klasy w liceach dla
pracuj¹cych. A teraz dalej pn¹ siê po drabinie edukacyjnej i pojawiali
siê na studiach wieczorowych i zaocznych.
Jak pisa³am ju¿ wczeniej, Telekomunikacja Polska SA op³aca³a
studia swoim d³ugoletnim pracownikom. Oto doæ typowa sylwetka
jednego ze studentów. Mo¿e jedynie wiek j¹ wyró¿nia. Starszych stu-
dentów nie ma zbyt wielu w WSHE. Jacek ma 49 lat, pochodzi z ro-
dziny wielodzietnej. Jego lata dzieciêce nie op³ywa³y w dostatki. Ale
kolegom te¿ siê nie przelewa³o. Po ukoñczeniu szko³y podstawowej,
która mieci³a siê przy ulicy Centralnej, podj¹³ dalsz¹ naukê w Zasad-
niczej Szkole £¹cznoci. W 1967 roku, po ukoñczeniu owej szko³y
zacz¹³ pracowaæ w Urzêdzie Telefonów Miejscowych, równoczenie
zacz¹³ uczyæ siê w Technikum £¹cznoci. Pracuj¹c, odby³ roczny sta¿
w Oddziale Remontów Sieci Napowietrznej. Naukê w technikum prze-
rwa³, bo trudno by³o pogodziæ ca³odzienn¹ pracê zawodow¹ z lekcja-
mi. W okresie przerwy w nauce w technikum o¿eni³ siê i zosta³ ojcem.
Po jakim czasie powróci³ do technikum, które ukoñczy³ w 1982 roku,
zdaj¹c maturê. Nast¹pi³ awans w pracy zawodowej. Zosta³ kontrole-
rem. Kolejne lata to dalsze awanse i reorganizacja telekomunikacji,
która zmusi³a Jacka do nauki w Akademii Techniczno-Rolniczej, w któ-
rej jednym z kierunków by³a telekomunikacja. Akademia mieci³a siê
w Bydgoszczy. Cotygodniowe zjazdy by³y bardzo mêcz¹ce. Dlatego
z radoci¹ spotka³ siê z informacj¹ o mo¿liwoci uzupe³nienia wykszta³-
cenia w £odzi. Przy WSHE otwarto kierunek informatyki telekomu-
nikacyjnej. Nie³atwa by³a rola studenta. Podj¹³ j¹, aby pracowaæ (15 lat
dzieli³o go od emerytury) na obecnym stanowisku (Barañski, 2000).
Opisana droga edukacyjna jest doæ typowa, dlatego j¹ przed-
stawi³am. Mo¿na jeszcze raz podkreliæ wp³yw rodzinnej tradycji za-
wodowej na wybór zawodu dla dzieci.
A oto przyk³ad innej swoistej tradycji, czy raczej uk³adu sytuacji
¿yciowych. Instytucje drugiej szansy jawi¹ siê w zaskakuj¹cej wrêcz
sekwencji w badaniach biograficznych, prowadzonych w rodzinie.
178
Trzypokoleniowa rodzina w dwóch pokoleniach korzysta³a z instytu-
cji drugiej szansy. I tak matka babcia urodzona w Kijowie po tra-
gicznym okresie II wojny wiatowej, tu³aczki, wywieziona z Kijowa
przez Niemców, osiad³a pod £odzi¹. Po kolejnej wywózce do Nie-
miec powróci³a do Polski po 1945 roku, do tej samej miejscowoci.
Urodzi³a i wychowa³a dzieci. Po 28 latach przerwy, maj¹c 45 lat, ukoñ-
czy³a szko³ê redni¹ dla doros³ych. Projekt podjêcia dalszej edukacji
powtórzy³y jej dwie córki, które po dwudziestu kilku latach podejmo-
wa³y decyzjê studiów wy¿szych. Sk³oni³a je do tego reforma owiaty
i wymóg wy¿szego wykszta³cenia dla osób pracuj¹cych w szkolnic-
twie do 2006 roku. I one, maj¹c czterdzieci kilka lat, podjê³y proces
kszta³cenia siê w instytucjach drugiej szansy. Jednak reprezentantka
najm³odszego pokolenia realizuje linearn¹ drogê edukacyjn¹ od szko-
³y podstawowej, przez redni¹ i wy¿sz¹ na studiach dziennych.
Niew¹tpliwie ³atwoæ pracy w latach 60. i 70., a tak¿e trudnoci
ekonomiczne sk³oni³y wiele osób dzisiejszych studentów szkó³ nie-
publicznych do rezygnacji ze studiów w okresie, gdy byli m³odzi.
Natomiast wymagania obecnego rynku pracy, transformacja spo³ecz-
no-ekonomiczna, zmusza ich do podjêcia studiów wy¿szych.
Nale¿y postawiæ pytanie, czy podstawowa zasada owiaty doro-
s³ych dobrowolny w niej udzia³ nie zosta³a dawno przekrelona
przez rzeczywistoæ, przez wymagania rynku pracy, przez przemiany
spo³eczno-ekonomiczne? Przewaga motywacji utylitarnej (chêæ po-
zostania w swoim zawodzie, na swoim stanowisku) nad autoteliczn¹
uczenia siê dla siebie, dla wiedzy, dla przyjemnoci godzi w istotê
owiaty doros³ych. Ucz¹cy siê doros³y powinien byæ wolny od stre-
sów. Powinien uczyæ siê z uczuciem satysfakcji, zadowolenia. Wiedza,
jak siê wydaje, winna przynosiæ mu satysfakcjê. Choæ powinien byæ
wolny od lêku przed pora¿k¹, poni¿eniem, to jednak uczucia te towa-
rzysz¹ procesowi uczenia siê.
Problem podejmuje B. Jura-Krawczyk (2002) pytaj¹c, jak trak-
towaæ uczenie siê doros³ych, jako przymus czy uzale¿nienie siê od
edukacji? Uzale¿nienie postrzegane jest pozytywnie. Mo¿na bowiem
uzale¿niæ siê od czytania (byæ czytelnikiem ksi¹¿ek, czasopism), od
ruchu, uprawiaæ gimnastykê, chodziæ na spacery itp. Uzale¿nieniu to-
warzysz¹ pozytywne emocje, niestety równie¿ lêki i koszmary.
179
25-letnia Dorota pracuj¹ca od 8 lat jako kasjerka w sklepie i stu-
diuj¹ca mówi:
Jeli chodzi o moje wydarzenia osobiste, to jednym
z najwa¿niejszych wydarzeñ by³a obrona pracy licen-
cjackiej. Samo pisanie pracy nie sprawia³o mi wiêkszych
problemów, wiedzia³am, ¿e najgorsze jest dopiero
przede mn¹. Kiedy zbli¿a³ siê ten dzieñ wielkimi kro-
kami, czu³am, ¿e napiêcie ronie. Wtedy przychodzi³y
mi do g³owy ró¿ne myli, ¿e nie dam rady, ¿e oblejê.
W ogóle nie mog³am sobie wyobraziæ ja i obrona
przecie¿ to kompletna pomy³ka. W koñcu ten dzieñ nad-
szed³. Pamiêtam, ¿e wsta³am wtedy bardzo wczenie,
ca³a poddenerwowana. Czu³am jakbym sz³a na skaza-
nie. Kiedy ju¿ dotar³am na miejsce, emocje na chwilê
opad³y, ale tylko na chwilê! Kiedy wyczytano moje
nazwisko, emocje znów zaczê³y rosn¹æ. Czu³am, ¿e nogi
uginaj¹ siê pode mn¹, oblewa mnie pot, rêce trzês³y mi
siê jak nigdy przedtem. Po prostu nie da siê tego opisaæ.
Potem przyjazne przywitanie przez komisjê uspokoi³o emocje i wszyst-
ko posz³o dobrze. Teraz Dorota boi siê egzaminu magisterskiego (Ne-
weta, 2004).
Ucz¹cy siê doros³y reaguje silnie na swoje niepowodzenia. Pra-
gnie sukcesów, uwagi pozytywne o jego pracy wzmacniaj¹ go i wp³y-
waj¹ pozytywnie, dodaj¹c mu si³. Chce siê byæ dobrym uczniem,
dobrym studentem. Chce siê byæ dobrym cz³owiekiem, ale do tego
potrzebny jest wysi³ek. Same dobre chêci nie wystarcz¹. Potrzebne s¹
instytucje drugiej szansy oraz dzia³ania dezintegracja pozytywna.
Spo³eczn¹ rolê niepañstwowych szkó³ wy¿szych i ich rozwój omó-
wi³ w obszernych artyku³ach Z.P. Kruszewski (2003).
Mylê, ¿e populacja studentów owych szkó³ w aspekcie analizy
spo³eczno-demograficznej, motywacji kszta³cenia siê i dalszej kariery
wymaga dalszych badañ i opracowañ. Szko³y niepañstwowe s¹ bo-
wiem instytucjami, które wkroczy³y w obszar edukacji doros³ych
i m³odzie¿y pracuj¹cej, tradycyjnie bêd¹c przedmiotem zaintereso-
wañ andragogicznych.
To opracowanie jest tylko przyczynkiem dla dalszych projektów
badawczych.
Bibliografia
Barañski J. (2000), Ucz¹cy siê ojcowie, praca licencjacka, WSHE.
Czerniawska O. (1966), Analiza demograficzna i spo³eczna uczniów
szkó³ dla pracuj¹cych, Kwartalnik Pedagogiczny, nr 4,
s. 137157.
Czerniawska O. (1970), Kszta³cenie doros³ych a rodowisko rodzinne,
Warszawa.
Czerniawska O. (1995), Pedagogika ugody i wyboru w edukacji doro-
s³ych, Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 3137.
Filipczak P. (1998), Ró¿ne kierunki drogi edukacyjnej, praca licen-
cjacka, WSHE.
Jura-Krawczyk B. (2002), Przymus uzale¿nienia od edukacji, [w:]
Dubas E., Czerniawska O. (red.), Drogi edukacyjne i ich
biograficzny wymiar, Warszawa, s. 331334.
Krawczyk M. (2000), Drogi edukacyjne kobiet na wybranych przyk³a-
dach, praca licencjacka, WSHE.
Kruszewski Z.P. (2003), Rozwój wy¿szych szkó³ niepañstwowych w Pol-
sce, [w:] Kruszewski Z.P., Pó³turzycki J., Weso³owska E.A.
(red.), Kszta³cenie ustawiczne idee i dowiadczenia, P³ock.
Matuszak A. (1998), Drogi edukacyjne w kszta³ceniu nielinearnym,
praca licencjacka, WSHE.
Neweta A. (2004), Wydarzenia osobiste i globalne w kontekcie sprze-
dawców, praca licencjacka, WSHE.
Szobert S. (1966), S³ownik poprawnej polszczyzny, Warszawa.
181
XVII.
Nowe instytucje
owiaty doros³ych we W³oszech
Czytaj¹c w³oskie pismo Adultitá, poznaje siê nie tylko proble-
my wa¿ne dla edukacji doros³ych w tym kraju, ale tak¿e instytucje,
które powsta³y i ich rolê w owiacie doros³ych oraz osoby wa¿ne dla
tej dyscypliny, które ju¿ odesz³y. Artyku³ ten koncentruje siê na insty-
tucjach i zmar³ych andragogach.
1. Bank Czasu
Pierwsz¹ instytucj¹, któr¹ chcê przedstawiæ jest Bank Czasu (De
Silvestro, 2001: 133141). Jak pisze Laura de Silvestro, organizatorka
tej instytucji w Mediolanie, jest to instytucja maj¹ca na celu niwelo-
wanie negatywnych tendencji we wspó³czesnym spo³eczeñstwie na-
stawionym na konsumpcjê i pieni¹dze, za które mo¿na wszystko kupiæ
i otrzymaæ. Bank Czasu jest instytucj¹ opart¹ o wolontariat, ka¿dy
mo¿e byæ jego wspó³twórc¹ i u¿ytkownikiem. Ka¿da osoba, bez wzglê-
du na wiek, wykszta³cenie, p³eæ, stan rodzinny i inne czynniki spo-
³eczno-demograficzne mo¿e zaoferowaæ swój czas wolny, okrelaj¹c
182
w jaki sposób i kiedy mo¿na z niego korzystaæ. Mo¿e to byæ czysty
czas, wykorzystany jako towarzystwo, opieka, pomoc, np. wspólny
spacer, wyjcie do kocio³a, kina, muzeum itp., odprowadzenie dzieci
do szko³y, wspólne zjedzenie posi³ku.
Inny rodzaj czasu to wiadczenie okrelonych us³ug, dzielenie
siê kompetencjami, uczenie czego. I tak, mo¿na oferowaæ szycie, haft,
robienie na drutach, robienie porz¹dku w domu czy w ogrodzie, pro-
wadzenie samochodu i oferowanie us³ug za inne us³ugi. Za³o¿eniem
Banku Czasu jest wymiana kompetencji, dawanie i branie czego bez
pieniêdzy. Odejcie od spo³eczeñstwa za pieni¹dze ku spo³eczeñstwu
przyjaznemu, w którym wiê s¹siedzka i rodzinna po³¹czone z wy-
mian¹ us³ug zast¹pi¹ wiêzi wolontariuszy. Jedni daj¹, drudzy bior¹,
a ci co bior¹, te¿ daj¹. Bank Czasu, jak to zak³adaj¹ dzia³acze, ma funk-
cjonowaæ w gminie, w ka¿dym regionie, dzielnicy miasta, aby byæ
blisko dawców i biorców. Wymiana kompetencji, uzdolnieñ, wiedzy,
opieki to podstawowa idea Banku. Biorcami w du¿ym stopniu s¹
kobiety pracuj¹ce, którym brakuje czasu na prowadzenie domu, zaku-
py, opiekê nad dzieæmi.
Drug¹ kategori¹ biorców s¹ osoby starsze. Z tych grup wywodz¹
siê tak¿e wolontariusze. One daj¹ i bior¹ dar czasu od innych. Bank
Czasu dzia³a od niedawna. Pierwsze Banki Czasu powsta³y w 2000 roku,
w regionie Emilia Romana. Bank Czasu stara siê ograniczyæ admini-
stracjê do minimum. Tworzy go sekretariat z rejestracj¹ propozycji
i dy¿urami wiadczenia us³ug. Dzia³alnoæ rozpoczyna siê od lustracji
spo³ecznej regionu, rozpoznania potrzeb i ofert dawania i brania. Czy
Bank Czasu jest instytucj¹ edukacyjn¹? Illich w pracy Spo³eczeñstwo
bez szko³y (1976) zak³ada³ istnienie takiej wymiany. Autor ten propo-
nowa³ system uczenia siê oparty o wymianê kompetencji. By³ prze-
ciwnikiem edukacji formalnej. Uczenie siê przez dawanie i branie mia³o
rozwin¹æ wiedzê ucz¹cych i nauczanych. Uczenie siê od siebie, wed³ug
Illicha, mia³o walory tworzenia spo³eczeñstwa ucz¹cego siê, odchodz¹-
cego od szko³y i kszta³cenia formalnego w klasie, na rzecz wymiany
kompetencji.
Bank Czasu jest niew¹tpliwie ciekaw¹ instytucj¹, daj¹c¹ szansê
dawania i brania. Pewne elementy Banku Czasu stosowa³y w Polsce
Uniwersytety Trzeciego Wieku. Oferowa³y czas osób starszych, które
183
chcia³y opiekowaæ siê dzieæmi (babcie na wezwanie). Nie zawsze jed-
nak us³ugi te by³y bezp³atne.
2. Centra Interkulturalne
Inn¹ instytucj¹ s¹ Centra Interkulturalne (Centri Intercultura-
li) (Favaro, 2000: 212220). Przyczyny tworzenia owych instytucji
nale¿y szukaæ w sta³ym wzrocie liczby imigrantów, którzy osiedlaj¹
siê w Europie Zachodniej, tworz¹ liczne zbiorowoci. Staj¹ siê czê-
sto dominuj¹cymi populacjami w poszczególnych dzielnicach, mia-
stach czy regionach. We Francji skupiska takie tworz¹ Wietnamczycy
i Arabowie, w Niemczech Turcy, w Szwecji Jugos³owianie, Hin-
dusi i inne nacje. We W³oszech imigranci wywodz¹ siê z wielu krajów
i ras. Pisa³am o tym w mojej ksi¹¿ce (Czerniawska, 1997). Centri In-
terculturali dzia³aj¹ obecnie w oparciu o prawo 40/1998. Okrelone
zosta³y w tym prawie jako miejsca wspólne, tworzone przez insty-
tucje, stowarzyszenia, poszczególne osoby, w celu integracji, porozu-
mienia i spotkañ, realizacji okrelonych projektów dzia³ania. W ostat-
nich latach obserwuje siê zjawisko powstawania Centrów w ma³ych
orodkach, ale tak¿e w du¿ych miastach. Dzia³alnoæ Centrów sta³a
siê tak wa¿na, ¿e zaraz po ich powo³aniu do ¿ycia w 1998 r. zorganizo-
wano w Mediolanie na ich temat pierwsz¹ konferencjê. W nastêpnym
roku, odby³a siê druga konferencja w Wenecji.
Owocem owych konferencji by³o:
1. powstanie mapy Centrów Interkulturalnych;
2. charakterystyka ich dzia³alnoci, model Centrum jako instytu-
cji, spis dzia³ów itp.;
3. przedstawienie Centrum dzia³aj¹cego w ma³ym i du¿ym mie-
cie;
4. opis nowych orodków;
5. przedstawienie udzia³u Centrów w tworzeniu sieci informacji
i dokumentacji;
6. analiza porozumieñ miêdzy instytucjami, w³adzami lokalny-
mi, stowarzyszeniami, rodzinami emigrantów i tworzenie ekip
interkulturowych;
184
7. ledzenie wzajemnych wp³ywów i relacji zachodz¹cych miê-
dzy edukacj¹, integracj¹ interkulturaln¹ a procesami integracji
i postawami obywatelskimi; jak byæ obywatelem, bêd¹c imi-
grantem, oto problem, który Centra maj¹ rozwi¹zaæ;
8. organizowanie seminariów tematycznych przez ró¿ne orodki;
9. organizowanie seminariów i wymiana dowiadczeñ miêdzy
ró¿nymi krajami.
W konferencjach uczestniczy³o 80 osób. Opracowano ankietê,
na któr¹ odpowiedzia³y 22 Centra. Na podstawie ankiety opracowano
mapê i opis ich dzia³ania.
W artykule pisze siê o 40 Centrach funkcjonuj¹cych we W³o-
szech. W tym po trzy Centra dzia³aj¹ w Bolonii i Mediolanie, po dwa
we Florencji, Parmie, Rzymie, Turynie, Trydencie i Udine. Najczê-
ciej organizatorami Centrów s¹ gminy, nastêpnie w³adze owiato-
we, urzêdy opieki spo³ecznej, kultury, inni urzêdnicy, rzadziej sami
imigranci. Ekipy organizatorów Centrum to wolontariusze, pracowni-
cy urzêdów, pracownicy socjalni, sami doroli imigranci.
Wiêkszoæ Centrów dzia³a w godzinach od 17 do 22. Kilka jest
otwartych od rana do wieczora. Programy centrów obejmuj¹ kszta³-
cenie szkolne, g³ównie w zakresie jêzyka w³oskiego. Dzia³alnoæ Cen-
trów obejmuje edukacjê do pokoju, integracji i rozwoju, resocjaliza-
cjê nieletnich, rehabilitacjê osób niepe³nosprawnych, pomoc dzieciom
maj¹cym trudnoci w szkole. Pracownicy socjalni i pedagodzy wspó³-
pracuj¹ z rodzinami dzieci, które ju¿ czêsto urodzi³y siê we W³o-
szech, ale wychowuj¹ siê w rodzinie imigrantów, którzy s³abo mówi¹
po w³osku.
Dzia³alnoæ Centrów to przede wszystkim edukacja, a tak¿e in-
formowanie i poradnictwo, opracowywanie poradników, informato-
rów, programów kursów, oprogramowañ wideo, CD-ROM-ów, pro-
wadzenie seminariów itp.
Centra organizuj¹ tak¿e wystawy, przegl¹dy filmowe, obchody
wi¹t, podró¿e kulinarne, spotkania, wystêpy teatralne. Centra pro-
wadz¹ badania potrzeb i oczekiwañ imigrantów.
Centra staraj¹ siê walczyæ z wykluczeniem, z dezintegracj¹ spo-
³eczn¹ i marginalizacj¹ imigrantów. Na bazie pracy Centrów formuje
185
siê nowa profesja mediatora pracy z cudzoziemcami. Pozwoli³o na
to 10-letnie dowiadczenie pracy niektórych Centrów. Pierwsze Cen-
tra powsta³y przed wydaniem prawa 40/1989, ju¿ w latach 80. Ich dzia-
³anie przyczyni³o siê do opracowania owego prawa. We W³oszech
jak stara³am siê to przedstawiæ w moich artyku³ach (Czerniawska,
1997), w edukacji doros³ych preferuje siê intensywn¹ pracê z ma³¹
grup¹, wykorzystuje siê za³o¿enia pedagogiki P. Freire, który d¹¿y³ do
konscjentyzacji, rozbudzania wiadomoci. Konscjentyzacja jest pod-
staw¹ edukacji, dlatego poszukuje siê podstaw pracy z emigrantami
w badaniach ich mentalnoci, potrzeb, opinii ich wiata. S³u¿y³y temu
miêdzy innymi badania uczestnicz¹ce, w których imigranci z Afryki
Pó³nocnej, Maroka, Algierii, Egiptu, Ameryki £aciñskiej, Peru, Ko-
lumbii, Dominikany 15 osób w wieku 2645 lat, mieszkaj¹cych we
W³oszech od 7 do 10 lat, reprezentuj¹cych ró¿ny poziom dowiadcze-
nia analizowa³o problem, czym jest doros³oæ w ró¿nych kulturach,
co to znaczy byæ doros³ym (Castilgioni, 2000: 141151). Zajêcia roz-
poczyna³y siê przedstawieniem problemu wieku i doros³oci we W³o-
szech, w kulturze europejskiej, nastêpnie za³o¿eñ prezentacji autobio-
grafii. Czêæ drug¹, autobiograficzn¹ rozpoczê³y dwie osoby, jedna
pochodzi³a z Kamerunu, druga z Ameryki £aciñskiej. Nastêpnie
15 uczestników seminarium przedstawi³o swoje wizje doros³oci.
W analizie problemów doros³oci uwzglêdniono role spo³eczne,
wydarzenia, wp³ywy warunków spo³ecznych, sposoby osi¹gania do-
ros³oci, inicjacji, rytua³y, przemiany w to¿samoci bycia doros³ym.
Przyjmowano zawsze perspektywê autobiograficzn¹. Zastanawiano siê
nad wskanikami bycia doros³ym i wyznacznikami bycia bardziej lub
mniej doros³ym.
Doros³oæ w spo³ecznym aspekcie to wed³ug wypowiedzi imi-
grantów poczucie autonomii, wiadomoæ i wiedza o samym sobie,
umiejêtnoæ wyboru. Doros³y to ten, który w³asnymi si³ami umie wy-
bieraæ, postanawiaæ i decydowaæ, umie rozwi¹zywaæ codzienne pro-
blemy, które stawia przed nim ¿ycie. Doros³y potrafi okreliæ swoje
kompetencje, mo¿liwoci i umiejêtnoci. Co bêdzie móg³ zrobiæ, a cze-
go nie zdo³a. Sam dokonuje wyboru i podejmuje decyzje.
Imigranci z Kamerunu, Maroka i Kolumbii mówili, ¿e doros³y
nie mo¿e zmieniaæ swoich wyborów. Powinien wywi¹zywaæ siê z ról
186
pracownika, mê¿a, ¿ony, emigranta mieszkañca danego kraju. Do-
ros³y powinien respektowaæ pewien porz¹dek ról spo³ecznych, ma³-
¿eñstwo, rodzicielstwo, pracê. Przestrzeganie owego porz¹dku wy-
stêpowa³o we wszystkich krêgach kulturowych. Emigrantka z Peru
mówi³a, ¿e doros³ym nie wybacza siê wyboru stylu ¿ycia, zabawy,
¿ycia dla rozrywek. Jeli kto studiuje i przerywa studia na podró¿, to
jest to le widziane.
Doros³oæ to role pracownika i rodzinne. Role rodzinne s¹ bar-
dzo wa¿ne. I nie powinno siê ich zaniedbywaæ na rzecz pracy, stwier-
dza inna emigrantka z Peru. Podobne opinie wypowiada Kolumbijka
i Marokanka. Role spo³eczne kszta³towane s¹ przez religiê. Tak jest
w odniesieniu do islamu. Islam inaczej postrzega role mêskie i kobiece
kobieta jest przeznaczona do ról rodzinnych, dla domu, wychowy-
wania dzieci. Odrêbnoæ ról spo³ecznych kobiet i mê¿czyzn przedsta-
wiaj¹ tak¿e emigranci z innych regionów z Filipin, Somalii, Domi-
nikany. Osi¹ganie doros³oci nie jest zwi¹zane z jakim wiekiem, ale
z wydarzeniami, takimi jak ma³¿eñstwo, rodzicielstwo, praca zawodo-
wa. Jednak w niektórych regionach doros³oæ zaczyna siê od dojrza³o-
ci seksualnej i towarzyszy temu pewien rytua³. Tak jest na Filipinach.
Kiedy dziewczynka ma pierwsz¹ miesi¹czkê, przechodzi przez rytua³
oczyszczenia, staje siê dojrza³a do ról rodzicielskich. W Ameryce £aciñ-
skiej doros³oæ rozpoczyna siê, gdy dziewczynka koñczy 17 lat, a ch³o-
piec 18 lat (Kolumbia), lub gdy koñcz¹ 18 lat (Peru). Tak wiêc obok
ról spo³ecznych, miar¹ doros³oci jest dojrza³oæ biologiczna, a w nie-
których kulturach wiek kalendarzowy.
Model doros³oci zawarty w kulturach krajów pochodzenia obej-
muje role spo³eczne inne dla mê¿czyzny i kobiety, dojrza³oæ biolo-
giczn¹, a w niektórych krajach wiek kalendarzowy. Tymczasem we
W³oszech normy doros³oci s¹ inne, dlatego imigranci prze¿ywaj¹ trud-
noci w przystosowaniu siê do nich. Niektórzy przechodz¹ przez fazê
pseudodoros³oci i pseudodojrza³oci. Korzystanie z niezale¿noci
i pewne manowce niezale¿noci wykluczaj¹ ich z krêgu w³asnej kul-
tury. Trac¹ poczucie to¿samoci, ¿yj¹ tu i tam, prze¿ywaj¹ lêki i po-
czucie winy wobec wartoci i norm krajów, z których pochodz¹.
Doros³oæ jak powiedzia³a Tadune z Somalii mo¿e byæ porów-
nywana z poci¹giem w drodze, który przeje¿d¿a przez ró¿ne miejsca,
187
ale ma jeden kierunek, mo¿e napotkaæ ró¿ne nieprzewidziane prze-
szkody i zmieniaæ drogê. Seminaria, na których realizuje siê projekty
badañ uczestnicz¹cych, których rezultaty s³u¿¹ praktyce od lat, stoso-
wane by³y we w³oskiej andragogice (Czerniawska, 1997). Obecnie
wystêpuj¹ jeszcze czêciej. Instytucj¹, która przygotowuje do ich pro-
wadzenia i sama je prowadzi jest Uniwersytet Otwarty Autobiografii
w Anghiari.
3. Uniwersytet autobiograficzny w Anghiari
Libere Universitá dell Autobiografie di Anghiari funkcjonuje od
1998 r. Jednym z jego inicjatorów i organizatorów jest profesor Duc-
cio Demetrio i grono wspó³pracuj¹cych z nim uczonych, redaguj¹-
cych pismo Adultitá i pracuj¹cych na Uniwersytecie w Mediolanie
(Universitá di Milano Bicocca). Jak jest to zawarte w nazwie, uniwer-
sytet jest wolny, czyli otwarty, dlatego mog¹ tam wstêpowaæ osoby
niezale¿nie od tego, w jakim s¹ wieku i jakie maj¹ wykszta³cenie. Mog¹
wybieraæ studia w zakresie teorii i praktyki.
Programy studiów oparte s¹ o metody badañ biograficznych, po-
legaj¹ na opowiadaniu w³asnej biografii, pisaniu biografii, analizie opo-
wiadañ biograficznych w aspekcie edukacji, terapii, pracy socjalnej
i kulturalnej. Organizowane s¹ w trakcie studiów seminaria, wystawy,
uroczystoci o charakterze obchodów, przywo³uj¹cych wa¿ne dla
W³och i regionu wydarzenia historyczne pobudzaj¹ce pamiêæ spo³eczn¹.
Jak czytamy w za³o¿eniach programowych, autobiografia jest potrzeb-
na cz³owiekowi. Pomaga jednostce okreliæ siê, zrozumieæ siebie jako
istotê psychospo³eczn¹, ukszta³towan¹ przez czas historyczny. Uczy kon-
taktów z innymi, u³atwia porozumienie i zrozumienie innych osób i wia-
ta. Jest metod¹ badañ i strategi¹ melioracji i rozwoju.
Program studiów jest interdyscyplinarny, adresowany do osób po-
dejmuj¹cych studia z ró¿nych powodów: chêci pog³êbienia wiedzy
i rozwoju w³asnej osobowoci, ze wzglêdów zawodowych, rodzinnych
czy spo³ecznych. Dlatego uczestnicz¹ w studiach nauczyciele, pra-
cownicy socjalni, doradcy, dzia³acze spo³eczni, animatorzy, osoby bez
188
zawodu. W programie podkrela siê jego przydatnoæ dla pracowni-
ków stowarzyszeñ spo³ecznych, wolontariuszy, tych wszystkich, któ-
rzy interesuj¹ siê rozwojem rodowiska spo³ecznego, spo³ecznociami
lokalnymi, pamiêci¹ jednostkow¹ i spo³eczn¹.
Program zawiera cztery modu³y. Dwa modu³y wstêpne, przygo-
towawcze. Zajêcia prowadzone s¹ od lipca do wrzenia, dwa kierun-
kowe te¿ w tych miesi¹cach. Jeden z tych modu³ów prowadzony jest
przez internet z seminarium w soboty. Program obejmuje 300 godzin:
30 + 30 godzin zajêæ jako przygotowanie stacjonarne i 60 go-
dzin zajêæ na odleg³oæ;
30 + 30 godzin stacjonarnych ukierunkowanych zajêæ i 60 go-
dzin zajêæ na odleg³oæ;
60 godzin uczestnictwa w 4 wybranych seminariach w koñcu
tygodnia.
Szczegó³owy program jest nastêpuj¹cy:
Modu³ A
(5–10 lipa)
–
socjologia pamiêci,
–
filozofia ¿ycia i dowiadczenia,
–
psychologia narracji,
–
metody autobiograficzne I
–
warsztat pisania I
Modu³ B
(13–
8 wrzenia)
–
socjologia pamiêci,
–
pedagogika pamiêci,
–
sztuka i literatura,
–
metody autobiograficzne II,
–
warsztat pisania II
Zajêcia inne
(grudzieñ, luty,
marzec, kwiecieñ)
–
dwa seminaria monograficzne,
–
pod koniec tygodnia 30 godzin, terminy do ustalenia,
zajêcia do wyboru,
–
kino i autobiografia,
–
portret i w³asny wizerunek,
–
pamiêæ mówiona,
–
dzienniki i opowi
adania z podró¿y
189
W trakcie zajêæ przewidziane s¹ zajêcia o charakterze twórczym,
ró¿ne æwiczenia manualne, gimnastyczne, taneczne, muzyczne i opo-
wiadania, w których bior¹ udzia³ lokalni eksperci, rzemielnicy, ogrod-
nicy, osoby znaj¹ce zwyczaje kuchni regionalnej, zaprasza siê osoby
pisz¹ce i rzebiarzy. Pod koniec roku ka¿dy musi wskazaæ kierunek
swojej specjalizacji.
Zajêcia na uniwersytecie s¹ po czêci otwarte. I tak, seminaria
przeznaczone s¹ dla studentów, którzy je wybrali, natomiast w warsz-
tatach mog¹ uczestniczyæ studenci, rodzice, dziadkowie, wolontariu-
sze, pracownicy spo³eczni.
Przewidziane s¹ tak¿e spotkania z pisarzami, aktorami, artysta-
mi. Prowadzi siê badania biograficzne instytucji na zlecenie w³adz lo-
kalnych i owych instytucji. Dla koñcz¹cych studia przewidziany jest
dyplom Ekspert w metodologii i technikach autobiograficznych.
Uniwersytet organizuje konferencje. Dzia³a przy nim doradztwo indy-
widualne i poradnictwo instytucjom na odleg³oæ przez telefon i przez
internet. Zorganizowane zosta³o archiwum i muzeum pamiêci. W tym
Modu³ D
(11–
17 wrzenia)
–
warsztaty do wyboru,
–
techniki analizy tekstów mówionych, techniki narracji
mówionej i wizualnej,
–
techniki tworzenia autobiografii pisanej.
Spotkania póniejsze
(listopad – luty,
marzec, kwiecieñ)
–
seminaria monograficzne – koniec tygodnia
–
(30 miejsc do dyspozycji)
–
problemy rodzinne,
–
terapia,
–
dzieci i ich problemy,
–
pamiêæ osób starszych,
–
grupy wy³¹czone,
–
osoby wykluczone,
–
inne kultury,
–
m³odzie¿, kobiety
190
samym zakresie organizowane s¹ krótkoterminowe seminaria. Oto ich
przyk³ady:
Seminarium czterodniowe, wêdrowne Pustynia, nomadzi,
poszukiwanie wolnoci. Cel: odnalezienie siebie, otwieranie siê na
innych. Noc na polu lub w lesie, jedzenie ry¿u przy ognisku, odnaj-
dywanie harmonii miêdzy cielesnoci¹, duchowoci¹ i kontaktami
z innymi. Orodek: klasztor w. Antoniego w Sienie.
Kszta³towanie uczuæ. Seminaria w ró¿nej formie opowiadañ,
dyskusji, gry ról, analiza opowiadañ. Ekspresja uczuæ przez gesty, opo-
wiadania, malowanie. Zajêcia trwaj¹ 5 dni.
Tworzenie bajek jako terapia. Opowiadania, bajki, opowieci.
Seminarium jednodniowe daje lepsze opowiadanie o sobie, prezenta-
cjê swego ¿ycia, prze¿yæ, wydarzeñ ¿yciowych, zajêcia zachêcaj¹ do
s³uchania innych osób i rozumienia ich prze¿yæ.
Zmiany i maska. Teatr dotyczy nag³ych zmian w naszym ¿yciu,
naszej to¿samoci, jacy jestemy i jacy chcemy pokazaæ siê innym,
pod jakimi maskami ukrywamy siê. Analiza w³asnych zachowañ. Se-
minarium trwa trzy dni.
Mandale jako biografia. Rozmylanie, rozwa¿anie, kontempla-
cja w tradycji Zachodu i Wschodu. Nasze wnêtrze, pamiêæ i nasze
prze¿ycia. Seminarium koncentruje siê na ró¿nych sposobach medy-
tacji. Uczy analizy w³asnego ¿ycia. Skupia na potrzebach duchowych
i cielesnych. Seminarium trwa 4 dni.
Nale¿y okreliæ liczbê uczestników. Najczêciej by³a to liczba
20 osób. Koszt uczestnictwa to oko³o 120 tys. lirów. Ceny w 2000
roku (I. Seminari di Adultitá, 1999: 211212) jeszcze by³y podawane
w lirach, a programy seminariów pochodz¹ z 1999 i 2000 roku. Wyj¹t-
kowoæ ofert edukacyjnych i potencja³ prowadz¹cych te zajêcia specja-
listów wywodzi siê i powstaje w wyj¹tkowym rodowisku naukowym,
jakie tworzy pismo Adultitá i Uniwersytet w Anghieri. Jak pisze
Natalia Piane, Uniwersytet w Anghieri jako rodowisko edukacyjne
jest swoistym i wyj¹tkowym orodkiem. W latach 70. i 80. do jego
postania przyczyni³o siê kilka rodowisk i naukowych, i uczonych.
G³ówn¹ rolê odegra³ Duccio Demetrio i Seyerino Tutino w 1998 r.,
ale ju¿ wczeniej projekt takiego orodka formu³owa³ Ricardo Massa,
191
popularyzuj¹c stosowan¹ we Francji pedagogikê instytucjonaln¹ z jej
psychoanalitycznym jêzykiem. Massa zajmowa³ siê badaniami episte-
mologicznymi. Bada³ dowiadczenia edukacyjne jednostki i czynników,
które je kszta³tuj¹. Ten sam kierunek badañ prezentowa³ Piero Bartoli-
ni, który analizowa³ owe czynniki: czas, przestrzeñ, treci, efekty, inne
czynniki. Badania te doprowadzi³y do organizacji swoistej uczelni.
Proces dydaktyczno-naukowy koncentruje siê na doros³oci postrzega-
nej jako bezkresna zawi³a przestrzeñ, w której dowiadczenie i mo¿li-
woci kszta³towania s¹ nieograniczone i obejmuj¹ obszary stale otwarte
na zmiany.
Doros³oæ przez autobiografiê i narracjê ukazuje siê w ca³ej skom-
plikowanej z³o¿onoci, a wiadomoæ tej z³o¿onoci i potem cichej
przemiany przyczynia siê do osi¹gania dojrza³oci do refleksji. Jednostka
lepiej rozumie siebie, tworzy swoj¹ to¿samoæ. Jej subiektywny obraz
pozwala lepiej rozumieæ wspó³czesn¹ kulturê, potrzebê przekszta³ca-
nia tego, co tylko subiektywne w obiektywne wartoci. Uczenie przez
formacjê autobiograficzn¹ uczy lepszego rozumienia innych, wiata
i siebie. Kszta³tuje filozofiê ¿ycia, stymuluje autoformacjê.
Uniwersytet jest swoistym rodowiskiem skupiaj¹cym s³uchaczy
i uczonych, którzy tworz¹ atmosferê wspó³pracy, badañ i wzajemnych
relacji partnerskich w oparciu o badania i dydaktykê autobiograficzn¹.
Uniwersytet skupia oko³o 100 osób, a w kongresach uczestniczy oko-
³o 500 osób. Samo miasto, miejsce, w którym mieci siê uniwersytet,
sprzyja wyj¹tkowoci. Jest to ma³e miasteczko pe³ne zabytków, ró¿nych
urz¹dzeñ rekreacyjnych, jak sale gimnastyczne, baseny, trasy spacero-
we, las, zamek, m³yn, wiatrak itp. Wszystko to tworzy ¿yczliwe, dobre
otoczenie, sprzyjaj¹ce pracy, wypoczynkowi, refleksji i studiom. Za-
jêcia grupowe, seminaria, dyskusje przyczyniaj¹ siê do powstawania
rzeczywistej wspólnoty, rodowiska edukacyjnego. Jak to okrela au-
torka samotnoæ autobiograficzna mo¿e wytworzyæ siê w zetkniêciu
z samotnoci¹ autobiograficzn¹ innych osób. Kontakt bezporedni
podtrzymywany jest przez kontakt na odleg³oæ internet, telefon itp.
Osoby koñcz¹ce tê uczelniê zasilaj¹ instytucje owiaty doros³ych
we W³oszech. Przyczynia siê to do tworzenia ma³ych grup badawczo-
-formacyjnych, skupiaj¹cych osoby o okrelonych potrzebach, zainte-
resowaniach czy w podobnym wieku. Proces edukacji Uniwersytetu
192
w Anghieri by³by niepe³ny bez przedstawienia za³o¿eñ pracowni etno-
pedagogicznej. Pracownia etnopedagogiczna uczy dobrej obserwacji
rzeczywistoci. Bez umiejêtnoci obserwacji nikt nie stanie siê bada-
czem. Dlatego pracownia prowadzi lekcje obserwacyjne, np. codzien-
ne sytuacje rodzinne, ulica, szko³a, us³ugi socjalne, grupy, rytua³y.
Obserwacje s¹ dzielone na kategorie: praktyczne, jêzykowe, narracyj-
ne. Pierwsza zawiera opisy, druga s³owa-klucze, trzecia znaki, ge-
sty, opowieci spontaniczne, wywo³ane, pobudzone. Inne æwiczenia
to sztuka zapamiêtania i narracja autobiograficzne. Analiza autobiogra-
fii prowadzi do rozumienia innych, którzy ukszta³towali siê w innych
warunkach lingwistycznych, geograficznych, kulturowych. Osoba, która
chce byæ badaczem i edukatorem, musi umieæ obserwowaæ, s³uchaæ,
patrzeæ, postrzegaæ ka¿d¹ istotê ludzk¹ w jej procesie stawania siê na
cie¿kach historii ¿ycia. Wa¿n¹ rolê we w³oskiej edukacji zajmuj¹ lu-
dzie starsi.
4. Ludzie starsi i ich uczelnie
Jak stwierdzaj¹ W³osi Anziani novi adulti, Anziani novi anziani
Ludzie starsi nowi doroli, ludzie starsi nowi ludzie starsi (Galli-
zioni, 2002: 215221).
Przyk³adu takiej sytuacji innego obrazu osób starszych i in-
nych metod pracy dostarcza artyku³ Silvianny Gallizioli Z³oty wiek,
czyli trzeci wiek kobiet (De Silvestro, 2001: 133141). Trzeci wiek,
6075 lat, jest okresem tworz¹cym now¹ perspektywê mapy ¿ycia.
Jeli osoby w tym wieku s¹ zdrowe, maj¹ w perspektywie jeszcze kil-
kanacie lat przed sob¹. Spo¿ytkowanie tego czasu mo¿e polegaæ na
korzystaniu z zajêæ UTW, ze spotkañ i seminariów.
W³oskie UTW obok francuskich s¹ najliczniejsze, jest ich oko³o
300. Tworz¹ cztery zwi¹zki: Fedurini w Vincenzi, Federazione Ita-
liana tra la Universitá della Tarza Etá w Mediolanie, Auptel Asso-
ciazione delle Universitá, Popolari delle Terza Etá deli Eta, Libe-
ra w Rzymie, UNITRE Associazione Nazionale Universitá delle
Terza Etá w Turynie. Poza federacj¹ dzia³aj¹ jeszcze liczne UTW
193
niestowarzyszone lub okrelaj¹ce siê jako uniwersytety powszechne,
np. w Bolonii, czy wolne w Pesaro. UTW prowadz¹ oprócz wyk³a-
dów, konferencji i seminariów, orodki spo³eczne i orodki parafialne
w miecie (Centri Sociali Communali, Centri Sociali Parrochiali), bi-
blioteki, domy wypoczynkowe, ale tak¿e badania naukowe, publikuj¹
opracowania i wydaj¹ tygodniki i inne periodyki. Czêæ z nich nasta-
wiona jest na dzia³ania lokalne. Jeli wyranie siê stwierdzi, ¿e w ka¿-
dym prawie ma³ym miecie we W³oszech dzia³a UTW, to jego rola
w animacji rodowiska spo³ecznego jest w pe³ni widoczna. Dodaæ na-
le¿y, ¿e czêsto zajêcia odbywaj¹ siê w kilku miejscach w granicach
miasta. Ludzie starsi, w tym s³uchacze UTW, s¹ uczestnikami i orga-
nizatorami ró¿nych uroczystoci lokalnych, które uwietniaj¹ wystê-
pami chóru czy orkiestry. Wiele miast w³oskich, jak Genua, Siena czy
nawet Trydent ulega procesowi starzenia siê ludnoci. Dopiero udzia³
ludzi starszych, nawet w imprezach typu festyn, maraton jest oczeki-
wany i w³adze lokalne licz¹ na ich wsparcie, ceni¹ ich pomoc i s¹ dumne
z funkcjonowania UTW (Gallizioni, 2002: 215221).
Przyk³adem niezwyk³ej aktywnoci lokalnej jest UTW w Try-
dencie. Wydawany przez ten uniwersytet periodyk La vita e sempre
in avanti dostarcza licznych przyk³adów aktywnoci UTW. S¹ nimi
wycieczki zagraniczne, uprawianie sportu, pisanie, badania, studia nad
lokalnymi tradycjami, kontakty z ruchem UTW we W³oszech i na
wiecie. Uniwersytety dzia³aj¹ na Sycylii i Sardynii. Niektóre z nich
organizuj¹ letnie szko³y dla s³uchaczy UTW z innych pañstw. Tema-
tem wyk³adów jest najczêciej historia i kultura w³oska, bogata w ró¿-
ne w¹tki, np. dzieje Normanów, sztuka renesansu, drogi wiêtych w³o-
skich. Uczestnicy s³uchaj¹ wyk³adów, zwiedzaj¹ W³ochy, studiuj¹, ucz¹
siê jêzyka, odpoczywaj¹ w ciep³ym klimacie, chodz¹ do teatrów. Na-
le¿y podkreliæ, ¿e federacja, a tak¿e poszczególne placówki dzia³aj¹,
opieraj¹c siê na wolontariuszach, którzy nie tylko s¹ organizatorami,
ale te¿ pe³ni¹ funkcjê sekretarza, asystentki i, jeli trzeba, sprz¹taczki.
Ten masowy ruch edukacyjny i kulturalny jest bardzo pozytywnie oce-
niany przez orodki badawcze i organizacje spo³eczne. Dane zawarte
w opracowaniu z lat 90. XX w. podaj¹ nastêpuj¹ce wskaniki: 2,3%
populacji ludzi starszych we W³oszech korzysta z UTW; wskanik ten
194
dla prowincji jest wy¿szy i w odniesieniu do profesorów wyk³adaj¹-
cych na UTW wynosi 11,5%. Sylwetkê s³uchacza mo¿na przedstawiæ
nastêpuj¹co: jest to kobieta w wieku 6070 lat, posiadaj¹ca niepe³ne
wykszta³cenie rednie, prowadz¹ca dom lub nauczycielka. Pragnie ona
zdobyæ lub uaktualniæ swoj¹ wiedzê, uczestniczyæ w ¿yciu spo³ecz-
nym i w kulturze, æwiczyæ pamiêæ, byæ aktywn¹ (Ferenzano, 1994).
Niektóre uniwersytety oferuj¹ informacjê i doradztwo telefonicz-
ne. Za wyk³ady i udzia³ w seminariach i w kursach trzeba zap³aciæ.
Wykupuje siê specjalne karty wejciowe, uprawniaj¹ce do korzysta-
nia z zajêæ (tam¿e).
Czy przypomnienie UTW we W³oszech mieci siê w ramach tego
artyku³u? Wydaje siê, ¿e tak. Jest potwierdzeniem w³¹czenia UTW
w kr¹g zainteresowañ andragogów. Jeli 2,5% ucz¹cych siê to osoby
w trzecim wieku, trzeba znaæ ich potrzeby i zainteresowania. Dlate-
go rozpoczê³am ten fragment od relacji artyku³u S. Gallizioni (2002:
215221). Okrelanie trzeciego wieku kobiet jako z³oty wiek, w któ-
rym nie odczuwaj¹ jeszcze tego, ¿e s¹ stare, pozostaj¹ bez wieku, jeli
nie s¹ chore i jeli dobrze siê czuj¹, mog¹ pog³êbiaæ swoje zaintereso-
wania, realizowaæ projekty, podró¿owaæ, sk³adaæ wizyty, spacerowaæ,
rozmawiaæ, czytaæ itp. W takim nastroju zapisa³y siê na proponowa-
ne zajêcia autobiograficzne, analizowa³y swoje prze¿ycia, dzieli³y
dowiadczeniami.
5. Zakoñczenie
Jeli podsumuje siê informacje o nowych instytucjach edukacji
doros³ych we W³oszech, to mo¿na stwierdziæ, ¿e g³ówny nurt w³o-
skiej edukacji doros³ych jest kontynuowany. Polega on na wyborze
i zgodzie respektowania tego, co jednostkowe, indywidualne, wyj¹t-
kowe. Respektowaniu odrêbnoci kulturowej i regionalnej. Szacunek
dla rodowiska lokalnego i jednostki zawar³a w swoich pracach zmar³a
w 2000 roku prof. Anna Lorenzetto (Coradi, 2001: 199200). W ko-
mitetach spo³ecznych stara³a siê wykorzystywaæ lokalne si³y spo³ecz-
ne, organizuj¹c nauczanie analfabetów, chcia³a przekazaæ pierwsze sa-
modzielne kroki doros³ych, którzy nauczyli siê pisaæ. Drukowa³a
w swoich pracach ich listy, opowiadania, autobiografie. Zachêca³a
do samodzielnoci i znalaz³a licznych naladowców, którzy kroczyli
niekiedy ró¿nymi drogami. Ale dochodzili do tych samych ustaleñ,
doros³y, nawet analfabeta, jest cz³owiekiem tworz¹cym. Lorenzetto
pisa³a o kulturze analfabety.
Mylê, ¿e jest to przes³anie wa¿ne dla polskiej andragogiki. Re-
spektowanie ucz¹cego siê doros³ego, jego potrzeb, sposobów uczenia
siê, niezale¿nie od tego czy czyta podrêcznik, pisze, czy korzysta z kom-
putera i internetu. Jeli robi¹ to sami, jeli tworz¹ w³asny styl uczenia
siê ¿ycia, to jest to porywaj¹ce dla andragoga. Wkroczyæ na jego cie¿kê
i iæ ni¹ wspólnie, ucz¹c siê od nauczanego. Iæ wspólnie, stymulowaæ
pamiêæ spo³eczn¹ i osobist¹, to trudna misja, ale ciekawa. Uczy tego
w³oska andragogika.
Bibliografia
Castilgioni M. (2000), Esere adulti nelle altre culture, Adultitá, nr 11.
Coradi Z. (2001), La memoria di Anna Lorenzetto, Adultitá, nr 14.
Czerniawska O. (1997), Edukacja doros³ych we W³oszech. Wybrane
problemy, £ód.
De Silvestro L. (2001), Banche del Tempo, Adultitá, nr 13.
Favaro G. (2000), I centri interculturali in Italia di mediazione e de
scambiotra cultura, Adultitá, nr 11.
Formenti L. (2000), Idee per un labotatorio di etnopedagogia, Adul-
titá, nr 11.
Gallizioni S. (2002), Leta doro ovevero la terza etá la femminile,
Adultitá, nr 16.
I. Seminari di Adultitá (1999), Adultitá, nr 9.
Illich I. (1976), Spo³eczeñstwo bez szko³y, Warszawa.
Libera Universita dell Autobiografie di Aghieri Scuola biennale (1999),
Adultitá, nr 9.
197
XVIII.
Owiata doros³ych wobec
emigrantów we W³oszech
1. Uwagi wstêpne
Co mnie sk³oni³o do podjêcia tego tematu? Po pierwsze, ledzenie
tego, co siê dzieje w edukacji doros³ych we W³oszech przez regularne
czytanie kwartalnika Adultitá. Mam swoisty monopol na tematykê
w³osk¹. Italia niegdy mnie urzek³a. Wydaje mi siê, ¿e przez dwa sty-
pendia we W³oszech, w 1979 i w 1987 roku, zosta³am ni¹ naznaczona.
Powiêci³am jej ksi¹¿kê profesorsk¹ (Czerniawska, 1996) i staram siê
regularnie pisaæ, co siê dzieje w sferze edukacyjnej w tym kraju. Ostatni
mój artyku³ z 2004 roku dotyczy nowych instytucji owiaty doros³ych
(Czerniawska, 2004: 169181). Niedawno z mojej inicjatywy opubli-
kowany zosta³ podrêcznik D. Demetrio Edukacja doros³ych ukaza³y
siê te¿ dwie prace tego autora, a przegl¹d Adultitá staram siê robiæ
doæ regularnie i zamieszczaæ go w Edukacji Doros³ych (Czerniaw-
ska, 2000).
Stosunek do emigrantów i sposobu ich edukacji wynika z ogól-
nych tendencji owiaty doros³ych we W³oszech. Po pierwsze, uczest-
ników traktuje siê podmiotowo, zaprasza siê ich do udzia³u w okrela-
niu treci edukacji i sposobu ich realizacji. Okreli³am to kiedy jako
198
pedagogika ugody i wyboru (Czerniawska, 1995: 3137). Uczestnicy
projektu edukacyjnego maj¹ prawo wybraæ treci i formy ich realizacji.
Organizatorzy projektu zapraszaj¹ ich do uczestnictwa w badaniach
i traktuj¹ jak ekspertów. Jeli prowadzi siê kurs jêzyka w³oskiego, to
konsultantem jest przedstawiciel danej grupy emigrantów Chiñczyk,
Erytrejczyk, Filipiñczyk czy Arab, jak to mia³o miejsce w omawia-
nym kursie z 2002, 2003 roku, prowadzonym w Bellusco dla kobiet
Arabek. Ich przedstawicielk¹ by³a Arabka muzu³manka. Opis orga-
nizacji kursu mo¿na postrzegaæ jako utopiê, bajkê w rzeczywistoci,
któr¹ raczej trzeba w³o¿yæ miêdzy bajki, ale ile w niej zachowañ, dzia-
³añ, które chcia³oby siê powtórzyæ, zastosowaæ! Jak dalece integro-
waæ emigrantów, aby nie mamiæ ich obrazami przysz³oci nie do zre-
alizowania? Zanim przedstawiê program kursu i formy jego realizacji,
chcê podj¹æ temat, który jest obecnie bardzo aktualny i dramatyczny
dla edukatorów to droga do emigrantów, zasady pracy z nimi, cele.
Trzeba pytaæ, czy chc¹ tej asymilacji emigrantów czy integracji, czy
¿ycia obok siebie w zgodzie na zasadzie spo³ecznoci wielokulturo-
wej, która wzajemnie siê zna i szanuje. Czy mo¿e tworzyæ getta, nie
wnikaæ w spo³ecznoæ danego kraju, byæ sob¹? Co z tego wynika?
Wszystko zale¿y od umiejêtnoci wspó³¿ycia i zakorzenienia siê i po-
strzegania perspektywy, bycie obok u siebie i nie u siebie. Poczucie
odrzucenia, wykluczenia, mimo opanowania jêzyka i poznania kultu-
ry kraju, do którego siê emigrowa³o, wyst¹pi³o we Francji, która stara-
³a siê otoczyæ drugie pokolenie emigrantów opiek¹ specjalistyczn¹ pra-
cowników socjalnych. Wielu zamieszka³ych we Francji emigrantów
studiowa³o, mówi³o bezb³êdnie po francusku, czu³o siê Francuzami,
ale nie chcia³o ju¿ tylko roboty. Chcia³o pracowaæ na stanowiskach.
Zintegrowani emigranci to problem otwartego spo³eczeñstwa dla
wszystkich, a tu wyst¹pi³ brak zgody rdzennych Francuzów.
2. Kurs dla kobiet
Oto opis kursu (Brambille, 2004: 287292), który odby³ siê w 2002/
2003 roku w Centro Territoriale Permanente w Bellusco i Mezzago.
Kurs przeznaczony by³ dla kobiet Arabek. Starano siê poznaæ ich
199
potrzeby edukacyjne, poziom dotychczasowej wiedzy, zainteresowa-
nia, rodowisko kulturalne, z jakiego siê wywodz¹. Zdawano sobie
sprawê, ¿e przyjd¹ do Centrum z dzieæmi, dlatego konieczne by³o za-
bezpieczenie pomieszczenia, w którym dzieci bêd¹ mog³y przebywaæ
razem z opiekunk¹ zajmuj¹c¹ siê nimi i realizuj¹c¹ program ich zajêæ.
Kurs obejmowa³ nastêpuj¹ce przedmioty: edukacja obywatelska, edu-
kacja zdrowia i higieny osobistej, wiedza o zamieszkiwanym regionie
i instytucjach s³u¿¹cych pomoc¹ jego mieszkañcom, wiedza o placów-
kach i instytucjach, które wiadcz¹ okrelone us³ugi, jak poczta, bank,
supermarket, edukacja dotycz¹ca gospodarstwa domowego i zacho-
wania w nim porz¹dku. Odrêbny przedmiot to orientacja w sposobach
poszukiwania pracy, w znalezieniu pracy i wymaganiach wobec osób
zatrudnianych.
Kolejny blok zajêæ okrelono: Przezwyciê¿aæ izolacjê domow¹.
Obejmowa³ naukê jêzyka w³oskiego, uczenie przygotowania w³oskich
posi³ków z prowadzeniem gospodarstwa domowego, umiejêtnoæ pro-
filaktyki i zapobiegania chorobom, umiejêtnoæ poruszania siê po kra-
ju i docierania do s³u¿b wiadcz¹cych pomoc, umiejêtnoæ p³acenia,
korzystania z banku, z pomocy medycznej, umiejêtnoæ poszukiwania
pracy.
Personel dydaktyczny to: specjalistka od nauczania jêzyka w³o-
skiego obcokrajowców, mediatorka znaj¹ca kulturê arabsk¹ i obycza-
je religijne, animatorka pracuj¹ca z dzieæmi, krawcowa, instruktorka
gospodarstwa domowego, instruktorki muzyki i zajêæ artystycznych,
doradca rodziny.
Formy: seminaria, pokazy, rozmowy, dyskusje, hospitacje.
Pomieszczenia: kuchnia z dostêpem do wody, sala dla dzieci, sala
wyk³adowa.
Czas trwania 8 miesiêcy, od padziernika do maja, 2 dni w tygo-
dniu. Rano 2 godziny na ka¿de spotkanie, lekcja, hospitacje, zwiedzanie
instytucji, egzamin. Monitorowanie w terenie po kursie po trzech, a po-
tem po szeciu miesi¹cach.
W organizacji kursu przewidziano nastêpuj¹ce zadania: opraco-
wanie listu w jêzyku w³oskim i arabskim i wys³anie go do kobiet,
których adresy poda³ gminny urz¹d. Nastêpnie owe kobiety odwie-
dzane by³y przez pracownice socjalne wyspecjalizowane w mediacji,
200
w poradnictwie rodzinnym. Celem ich wizyt by³a obserwacja domu
i zebranie informacji na temat organizacji ¿ycia w rodzinie, aby odpo-
wiednio zaprogramowaæ treæ kursu. Organizatorzy kursu zatrudniaj¹,
jak ju¿ pisa³am, krawcow¹, muzyka, doradcê rodzinnego i specjalistê
do dydaktyki doros³ych.
Fazy kursu s¹ nastêpuj¹ce:
1. Kurs rozpoczyna ocena czy ogl¹d kultury kraju pochodzenia.
Sk³ada siê na to: przegl¹d przepisów potraw w danym kraju, przygo-
towania posi³ków regionalnych, odwiedzanie targu i sklepu z produk-
tami z danego regionu, zbieranie piosenek i muzyki etnicznej, tañce
i piewy regionalne, zbieranie informacji o tkaninach i ubiorach re-
gionalnych. Odwiedzanie sklepu z ubraniami. Ogl¹danie diapozyty-
wów z kraju pochodzenia, wizyta w muzeum i bibliotece, w kinie,
muzeum regionalne w³oskie, wyprawa na basen oraz do sali gimna-
stycznej. Alfabet w³oski i arabski. Wymiana ksi¹¿ek uczestniczek kursu
miêdzy sob¹.
2. Edukacja gospodarstwa domowego to takie czynnoci jak po-
rz¹dki, gotowanie, ubranie, supermarket.
3. Edukacja zdrowotna higiena osobista, wiedza o chorobach
dzieci i ich zapobieganie, ksi¹¿eczki zdrowia, badania lekarskie i szcze-
pienia. Odwiedzanie poradni i apteki.
4. Nauka jêzyka w³oskiego obejmuje dwa poziomy nauczania,
pisanie, czytanie, porozumiewanie siê w jêzyku w³oskim. Odwiedza-
nie szko³y podstawowej.
5. Edukacja spo³eczna zapoznanie siê z instytucjami ¿ycia spo-
³ecznego, ze sposobami korzystania z poczty, op³aty gazu, wiat³a i in-
nych. Bank korzystanie z bankomatu i czeków, kredyty.
6. Szko³y i korzystanie z edukacji, z kursów, ksiêgarnie i biblio-
teki. Euro i jego wartoæ.
7. Praca w grupie i z ka¿d¹ osob¹. Egzamin z jêzyka, ocena pro-
cesu integracji, ocena kompetencji pracowników.
Struktura kursu i organizacja musi byæ podatna na zmiany, zale-
¿y od potrzeb i poziomu uczestniczek. Zmienia siê tak¿e w trakcie
kursu, pod jego wp³ywem. Jak wykaza³ monitoring, dwie trzecie uczest-
niczek podjê³o naukê zawodu na kursach organizowanych przez Uniê
Europejsk¹. Jedna trzecia zapisa³a siê na kursy jêzyka w³oskiego na
201
wy¿szym poziomie. Kilka uczestniczy³o w zespole teatralnym, dosko-
nal¹c jêzyk w³oski, ale tak¿e rozbudzone umiejêtnoci wyra¿ania siebie
przez gest, taniec i muzykê. Z eksperymentu powsta³ inny ekspery-
ment grupa teatralna w³oska propaguj¹ca kuchniê regionaln¹ i zwy-
czaje regionalne.
W³osi posiadaj¹ bogate dowiadczenie zwi¹zane z emigracj¹. Sami
uczestniczyli w emigracji. Emigrowali w XIX wieku do Ameryki Pó³-
nocnej i Po³udniowej, a po II wojnie wiatowej do Niemiec. Posiadaj¹
stowarzyszenia opiekuj¹ce siê w³asn¹ emigracj¹, rozumiej¹ proces wy-
kluczenia, ¿ycie poza spo³ecznoci¹ lokaln¹. W³osi stworzyli silne
orodki na emigracji, tak jak powsta³a Polonia, powsta³a i Italia.
Inny problem to imigracja, czyli osiedlanie siê mieszkañców z Po-
³udnia na Pó³nocy W³och, w tym samym kraju, ale innym. Poczucie
my, wy, oni, inni, obcy funkcjonuje w ró¿nych wymiarach, jednym
z nich jest jêzyk.
Problem asymilacji i akceptacji obcego kraju to swoiste wyrze-
czenie siê ojczyzny. Od chwili, kiedy osoba na emigracji zaczyna czuæ
siê u siebie w domu, oddala siê od swojej ojczyzny, jest jak nie na
emigracji, ale w nowym swoim kraju. Jak zachowaæ to¿samoæ naro-
dow¹ i równoczenie byæ obywatelem kraju osiedlenia oto problem
bardzo trudny i szeroki.
Donata Fabbri (2000: 1418) w artykule pt. Dowiadczenie z b³¹-
kania siê pisze:
Kiedy wyje¿d¿a siê z ojczyzny, dowiadcza siê prze¿y-
cia b³¹kania. Nie wystarczy pozostawiæ w kraju swego
pochodzenia to¿samoci i zachowaæ wiadomoæ odle-
g³oci od ojczyzny. Bycie emigrantem to bariera jêzy-
kowa, rozumienie jêzyka, mylenia tym jêzykiem, od-
czuwania, co mówi¹ inni, co chc¹ wyraziæ przez s³owa.
Emigrant b³¹ka siê, b³¹kanie staje siê ran¹, któr¹ trzeba
w pewnym stopniu zostawiæ, nie boj¹c siê, ¿e siê zaka-
zi. Poczucie b³¹kania siê, obcoci jest tak¿e otwarciem
na nowe idee, na wybory jeszcze nie dokonane. Jest
pragnieniem poszukiwania na nowo i na nowo swojej
to¿samoci. Jest to swoista podró¿. Jednak z podró¿y wra-
ca siê do domu, po b³¹kaniu siê nie ma takiej pewnoci.
Problemy ¿ycia na emigracji s¹ dzi aktualne w Polsce. Wyje¿d¿a-
j¹cy w poszukiwaniu pracy decyduj¹ siê na emigracjê. Zak³adaj¹ nowy
dom w obcym kraju. Czy stworz¹ Poloniê, czy wrosn¹ w dawn¹ Polo-
niê? Ale i w Polsce mo¿emy mieæ wkrótce emigrantów, ju¿ s¹, ale
nieliczni. Dlatego wydaje siê, ¿e polska edukacja doros³ych powinna
przewidywaæ, jak pracowaæ z emigrantami, aby nie obudziæ siê w sytu-
acji bezradnoci, jak to mia³o miejsce w pracy z bezrobotnymi, którzy
nagle stali siê nowymi u¿ytkownikami edukacji doros³ych. Czy przed-
stawiony kurs jest utopijn¹ mg³¹?
Okazuje siê, ¿e mo¿e byæ inspiruj¹cy dla tych wszystkich, którzy
bêd¹ poszukiwaæ opracowañ projektów edukacyjnych dla grup poszko-
dowanych spo³ecznie w ramach funduszy europejskich. Na taki kieru-
nek dzia³añ edukacyjnych wskazuje E. Przybylska w artykule Integra-
cja spo³eczna w lustrze edukacji ustawicznej, czyli gra w najs³absze
ogniwo (Przybylska, 2005: 3949).
Bibliografia
Brambille M. (2004), Tempo famiglia per donne e mame strangiere,
Adultitá, nr 20, s. 287292.
Castilgioni M. (2000), Esere adulti nelle altre culture, Adultitá, nr 11,
s. 141151.
Czerniawska O. (1995), Pedagogika ugody i wyboru w edukacji doro-
s³ych, Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 3137.
Czerniawska O. (1996), Edukacja we W³oszech. Wybrane problemy,
£ód.
Czerniawska O. (2000), Obraz w³oskiej andragogiki na ³amach Adul-
titá, Edukacja Doros³ych, nr 2.
Czerniawska O. (2004), Nowe instytucje owiaty doros³ych we W³o-
szech, Edukacja Doros³ych, nr 12, s. 169181.
Fabbri D. (2000), Lesperenza dell errare, Adultitá, nr 11, s. 1418.
Przybylska E. (2005), Integracja spo³eczna w lustrze edukacji usta-
wicznej, czyli gra w najs³absze ogniwo, Chowanna, nr 2,
s. 3949.
203
XIX.
Prasa dla seniorów na przyk³adzie
francuskich miesiêczników
1. Uwagi wstêpne
Czy miesiêczniki adresowane do osób starszych maj¹ racjê bytu,
czy potrzebna jest prasa specjalistyczna, rodzaj prasy kobiecej czy m³o-
dzie¿owej? Czy nie wystarcz¹ ilustrowane tygodniki kulturalne, spo-
³eczne, o tematyce ogólnej lub wyspecjalizowanej koncentruj¹ce siê na
telewizji, np. Film, Ekran, Tele-Tydzieñ itp.? Odpowied na tak
sformu³owane pytanie nie jest ³atwa. Ale zanim spróbujê na nie odpo-
wiedzieæ, przedstawiê swoist¹ instytucjê, jak¹ s¹ miesiêczniki, ogólnie
prasa adresowana do seniorów oraz redagowana przez osoby starsze.
Czy miesiêcznik mo¿na postrzegaæ jako instytucjê, czy raczej
w ujêciu pedagogiki spo³ecznej trzeba mówiæ o placówce lub urz¹-
dzeniu? H. Radliñska instytucj¹ nazywa organizacjê trwa³¹, opart¹
na prawie pisanym lub zwyczajowym (Radliñska, 1947: 234).
J. Szczepañski podaje cztery znaczenia instytucji. S¹ to:
1. grupa osób powo³ana do za³atwienia spraw donios³ych dla ca-
³ej zbiorowoci;
2. formy organizacyjne zespo³u czynnoci wykonywanych przez
niektórych cz³onków grupy w imieniu ca³oci;
204
3. zespó³ urz¹dzeñ materialnych i rodków dzia³ania pozwalaj¹-
cych niektórym cz³onkom na wykonywanie publicznych funkcji
maj¹cych na celu zaspokojenie potrzeb i regulowanie czynno-
ci ca³ej grupy;
4. role spo³eczne niektórych cz³onków, specjalnie donios³e dla
¿ycia grupy (Szczepañski, 1970: 203204).
Mylê, ¿e pierwsze znaczenie, czym jest instytucja w ujêciu Szcze-
pañskiego pozwala miesiêcznik okreliæ tym mianem.
Prasa dla seniorów mo¿e funkcjonowaæ w spo³eczeñstwie, w któ-
rym populacja ludzi starszych jest znaczna. We Francji w 1997 roku
17 mln mieszkañców mia³o 60 lat i wiêcej. W 2000 roku 31,7% Fran-
cuzów przekroczy³o ten wiek, a w 2010 procent ten jeszcze wzronie.
Szacuje siê go na 36%. Populacja osób starszych ronie w ca³ym wie-
cie, w tym w Polsce. Mowa jest o siwiej¹cej Europie. ¯yjemy bowiem
przeciêtnie d³u¿ej o 20 lat w porównaniu do przesz³ych pokoleñ. Licz-
ba potencjalnych czytelników i odbiorców nie oznacza jednak jedynej
przes³anki powstania danej instytucji. Ostatnie badania przeprowadzone
w Polsce (Synak, 2002) wskaza³y, ¿e osoby starsze w Polsce czas wol-
ny spêdzaj¹, zajmuj¹c siê wnukami w rodzinie, ogl¹daj¹c telewizjê
i uczestnicz¹c w nabo¿eñstwach. Rodzina, telewizja i koció³ s¹ insty-
tucjami, w których uczestnicz¹ ludzie starsi. W repertuarze ich zajêæ
nie ma biblioteki, kina, teatru, czasopism. By³y to badania ilociowe.
Jednostkowe zachowania i zainteresowania nie zosta³y w nich opisane.
2. Francuskie czasopisma dla seniorów
Modelowym czasopismem, najbardziej popularnym i znanym
w Europie jest Notre Temps wychodz¹ce od 1968 roku. Jego pierw-
szym redaktorem by³ Marcel Biard. Jako redaktor pisa³ felietony wstêpne
do ka¿dego numeru, tak by³o jeszcze w latach 80. Obecnie redaguje
Notre Temps Jean Paul Bury, który podtrzymuje tê tradycjê. Prze-
s³anie redaktora czasopisma wystêpuje tak¿e w innych miesiêcznikach
i wydaje siê byæ pewn¹ norm¹, zasad¹. Podobne s¹ tak¿e dzia³y w pra-
sie seniorów. Mo¿na wyró¿niæ wród nich:
205
Dzia³ prawno-ekonomiczny dotycz¹cy uprawnieñ seniorów,
spraw dziedziczenia, testamentów, odszkodowañ, ubezpiecze-
nia, podatków. Obecnie nowej waluty euro, oprocentowania
pieniêdzy. Nawet zabezpieczenia swego pogrzebu, aby kosz-
tami nie obci¹¿aæ rodziny.
Wa¿ny dzia³ dotyczy zdrowia i zachowania dobrej kondycji
fizycznej.
Kolejny stanowi¹ reporta¿e, wywiady i badania.
Wa¿n¹ rolê stanowi dzia³ spo³eczny. Przedstawia siê ró¿ne ini-
cjatywy lokalne, stowarzyszeñ, poszukuje siê dawnych przy-
jació³, podaje adresy, prosi o kontakt.
Wiele miejsca zajmuje ¿ycie codzienne, rubryki: kulinaria, maj-
sterkowanie, moda, kosmetyka, pielêgnacja kwiatów domo-
wych, ogrodu, hodowla zwierz¹t itp.
Bogaty jest w propozycje czas wolny, podawane s¹ przyk³ady
gier, ksi¹¿ki, audycje telewizyjne, programy radiowe, nowe fil-
my, przedstawienia teatralne, koncerty oraz wystawy. Du¿o
miejsca zajmuje turystyka (des Gayets, 1999).
Ostatnio pojawi³a siê rubryka dotycz¹ca korzystania z internetu.
Uczy siê w niej pos³ugiwania siê t¹ now¹ technik¹, ukazuj¹c jej role
i mo¿liwoci spo³ecznych relacji.
Prasa dla seniorów to tak¿e pole dla reklamy: moda, kosmetyki,
wygodne urz¹dzenia, sprzêt rehabilitacyjny, biura podró¿y, samocho-
dy, specjalistyczne s³u¿by przedstawiaj¹ swoje propozycje, zachêcaj¹,
nêc¹, namawiaj¹. S¹ niebezpieczne, obiecuj¹ wieczn¹ m³odoæ, wy-
godê, pogodne, szczêliwe ¿ycie.
Jak pisze Natalie des Gayets (2000), Notre Temps ma 4 171 000
czytelników i zajmuje pierwsze miejsce w prasie dla seniorów. Za nim
sytuuje siê Pleine Temps z 2 571 000 czytelnikami. Ich nak³ad wzrós³
od 1997 do 2000 roku z 706 950 egzemplarzy do 1 168 000 egzempla-
rzy. Obok tych dwóch miesiêczników pojawi³y siê na rynku francu-
skim jeszcze inne, np. Jeux de notre Temps, Entourage, Bel âge.
W 1999 roku zaczêto wydawaæ Bonne Soirée, przekszta³cony w Côté
Femmes. Te nowe pisma adresowane s¹ do coraz starszych generacji
seniorów. Mo¿na okreliæ wspólne elementy miesiêczników. S¹ nimi
206
informacje dotycz¹ce zdrowia, rehabilitacji, praw zwi¹zanych z emery-
tur¹, gospodarowaniem pieniêdzmi, zabezpieczeniem ich, alimentacj¹
i dziedziczeniem maj¹tku, du¿o miejsca powiêca siê ¿yciu codzien-
nemu. Najczêciej dzia³y te stanowi¹ zwarte fragmenty pisma, które
mo¿na wyci¹æ i zamieciæ w segregatorach. Czêæ miesiêczników ma
wiêc przed³u¿ony ¿ywot i d³ugo s³u¿y czytelnikom. Powstaj¹ zbiory
przepisów kulinarnych, æwiczeñ gimnastycznych, przepisów prawnych
dotycz¹cych p³acenia podatków, opisy instytucji s³u¿¹cych pomoc¹,
zawieraj¹ce adresy i telefony owych instytucji. Obok funkcji informa-
cyjnej i doradczej, pisma spe³niaj¹ funkcjê edukacyjno-animacyjn¹.
Przes³anie zawarte w artyku³ach, felietonach oraz w ilustracjach w Notre
Temps zachêca do pe³nienia aktywnie i nowoczenie ról rodzinnych,
szczególnie babci i dziadka, przyjació³, powierników, opiekunów wnu-
ków. Oparcie w dziadkach powinno wybawiaæ wnuków z ró¿nych
opresji ¿yciowych choroby, narkomanii, drugorocznoci, ci¹¿y itp.
To nastawienie na kontakt i pomoc m³odemu pokoleniu jest wiod¹ce.
Obok tej roli spo³ecznej osoby starsze pe³ni¹ rolê teciów i rodziców
doros³ych, niekiedy starzej¹cych siê dzieci. Dobre uk³ady rodzinne
wyra¿aj¹ siê miêdzy innymi w regulacjach prawnych w podziale maj¹t-
ku, w zabezpieczeniu w³asnej staroci, w ubezpieczeniu siê od chorób,
wypadków, mierci. Czytelnicy miesiêczników s¹ tak¿e cz³onkami
okrelonych rodowisk lokalnych. W owych rodowiskach powinni
pe³niæ ró¿ne funkcje, o¿ywiaæ je swoj¹ aktywnoci¹, która przynosi
satysfakcjê, ale tak¿e s³u¿y innym. Zachêca siê wiêc do podejmowa-
nia pracy zawodowej w okresie urlopów: pomoc w funkcjonowaniu
sklepu, miejscowej poczty, kiosku, wypieku ciastek, bagietek, czyta-
niu ksi¹¿ek w szkole i przedszkolu. Zachêca siê do podejmowania pracy,
któr¹ mo¿na wykonywaæ. Inny przyk³ad to powroty do w³asnych miesz-
kañ, do domków z domu opieki na okres wiosny i lata, jeli mieszka³o
siê w ma³ym miasteczku, w Prowansji. Lato u siebie dla przyjemnoci
i odpoczynku, spêdzone z wnukami i przyjació³mi, a zim¹ powrót do
domu opieki.
Redakcje Notre Temps i Pleine Vie zachêcaj¹ do aktywno-
ci, która daje satysfakcjê, pozwala odzyskaæ dawn¹ pozycjê spo³eczn¹,
zachêca do kontaktów z innymi. Sprawia, ¿e cieszymy siê ¿yciem.
207
Nie mo¿na jednak pomin¹æ faktu, ¿e prasa dla seniorów jest apo-
lityczna. Nie ma w niej problemów polityki i aktualnych problemów
wiata. Czy nie jest to infantylne, cieplarniane? Czy nie jest to obraz
staroci bez chorób i cierpienia, choæ o nich siê pisze w dzia³ach o zdro-
wiu i rehabilitacji, testamentach i pogrzebach? Czy wiat nie koñczy
siê w miejscu zamieszkania, w cichej wiosce czy miasteczku? Zachê-
ca siê do podró¿y i to dalekich, egzotycznych, do Afryki, Azji, do
Indii, Japonii, Kanady i Australii. Podró¿e te jednak odbywaj¹ siê
w komfortowych warunkach. S¹ dobrze zorganizowane, minimalizuj¹
zmêczenie. Podró¿e nasycaj¹ ¿ycie nowymi treciami, bawi¹, wzbo-
gacaj¹, sprzyjaj¹ kontaktom spo³ecznym, odm³adzaj¹, kusz¹ i wabi¹,
s¹ przerywnikami dla codziennoci i nudy. Jeli nie podró¿, to choæ
wycieczka. Wród podró¿y wyró¿niæ trzeba pielgrzymkê, która wzbo-
gaca ¿ycie wewnêtrzne, wynika z postawy wobec Boga, z wiary, z chêci
jej pog³êbienia. Pielgrzymki s¹ bardzo popularne i jest ca³a sieæ biur
podró¿y, prowadzona przez zakony i osoby wieckie, specjalizuj¹ce
siê w pielgrzymkach.
W tym fragmencie artyku³u chcê dodaæ, ¿e obok prasy wiec-
kiej wychodzi tak¿e miesiêcznik redagowany przez o.o. Dominika-
nów Vermeil i La foi a fil des ans. Mo¿na przet³umaczyæ ów tytu³
poz³acany, srebrny, wiara w trakcie ¿ycia. Miesiêcznik ten ró¿ni siê
od typowej prasy dla seniorów. Nie ma w nim reklam i ilustracji od-
m³adzaj¹cych osoby starsze. Jest dzia³ korespondencji, s¹ informacje
o misjach, wiadectwa, artyku³y dotycz¹ce zagadnieñ spo³ecznych,
zagro¿eñ, jak alkohol, narkotyki, g³ód. S¹ informacje o orodkach re-
kolekcyjnych, medytacje, jest poezja. Jest dzia³ wydawniczy i porady
dotycz¹ce zachowania zdrowia i harmonii wewnêtrznej i dobrego, za-
dbanego wygl¹du.
Przes³anie miesiêcznika to ¿ycie godne cz³owieka, istoty stwo-
rzonej na obraz i podobieñstwo Boga, istoty rozumnej, ¿yj¹cej w spo-
³eczeñstwie, w wiecie, cz³onka kocio³a, rodziny, osoby, która ma
prawo d¹¿yæ do spokojnego, pogodnego, szczêliwego ¿ycia, które
jednak wymaga wysi³ku i starañ, aby takie by³o. Tygodniki religijne
nie zosta³y uwzglêdnione w cytowanym artykule Informations So-
ciales (2000).
208
3. Prasa redagowana w instytucjach
Autorka artyku³u jest dziennikark¹, wiêc pisze tak¿e o bardzo
ciekawych wydawnictwach redagowanych przez osoby starsze, adreso-
wanych do osób starszych. S¹ nimi miesiêczniki wydawane w domach
opieki, domach emerytów i rencistów. Periodyki takie redagowane s¹
w krajach francuskojêzycznych we Francji, Belgii, Szwajcarii i Ka-
nadzie. Powsta³o nawet stowarzyszenie skupiaj¹ce redaktorów prasy
wydawanej po francusku w instytucjach dla osób starszych. Stowa-
rzyszenie to Consevatoire Francophone organizuje festiwale, prze-
gl¹dy prasy z instytucji osób starszych po³¹czone z konkursami, na-
grodami, wyró¿nieniami.
Uczestniczy³am w 1994 roku w przygotowaniu takiego przegl¹-
du festiwalu, który odby³ siê w Genewie w tym¿e roku. Niektóre
periodyki zawieraj¹ badania uczestnicz¹ce, inne drukuj¹ artyku³y, po-
ezje, opowiadania, rozwa¿ania ilustrowane rysunkami. Drukuj¹ tak¿e
program animacji domu, w którym redagowane jest owo pismo. My-
lê, ¿e w Polsce ten typ pisma jest mo¿liwy do zrealizowania i po-
trzebny. W niektórych domach opieki ju¿ funkcjonuje (Czerniawska,
1998: 39; Szarota, 2000). Pisze o tym J. Szwenberg i Z. Szarota (2000).
Jeden przyk³ad pisma pochodzi z Brzezin, drugi z Krakowa.
Podobny typ czasopism wydawanych przy instytucjach lub sto-
warzyszeniach osób starszych reprezentuj¹ pisma wydawane przez Uni-
wersytety Trzeciego Wieku. S¹ to biuletyny i wiêksze miesiêczniki.
Ich treci zale¿¹ od pomys³ów redakcyjnych. Zawieraj¹ dane dotycz¹ce
sytuacji ekonomicznej i spo³ecznej ludzi starszych, omawiaj¹ badania
prowadzone w UTW. Np. z badañ nad czasem wolnym dowiadujemy
siê, ¿e 18,1% osób maj¹cych 75 lat i wiêcej czyta Notre Temps,
a 12,6% Pleine Vie, najwiêcej, bo 33% TV Magazine, 7,8% Pe-
lerin Magazin (religijny o pielgrzymkach). UTW wydaje obszerne
miesiêczniki zawieraj¹ce du¿o informacji lokalnych. Zwykle w biu-
letynach podany jest program UTW oraz przedstawiona jest analiza
spo³eczno-demograficzna s³uchaczy, uczestników i twórców UTW
w danym miecie.
Wymieñmy jeszcze jeden rodzaj periodyków. S¹ to pisma wy-
dawane przez zwi¹zki zawodowe, skupiaj¹ce emerytów i rencistów.
209
Pisma te mog¹ byæ bliskie miesiêcznikom, takim jak Notre Temps
i ograniczaæ siê do informacji z zakresu sytuacji ekonomiczno-spo³ecz-
nej ludzi starszych we Francji. Pierwszy typ reprezentuje Mornay Ma-
gazine. Jest w nim du¿o rad i porad z zakresu ¿ycia codziennego,
czasu wolnego itd. Natomiast Cinnivance Magazine dInformation
du groupe Taitbout skupia siê na analizach sytuacji demograficznej
Francji, choæ i w nim zamieszczone s¹ artyku³y informacyjne, np.
o domach dla emerytów i osób niepe³nosprawnych. Jeszcze inny pro-
fil prezentuje Natualite Retraite. Jest to pismo zwi¹zkowe, walcz¹ce
o interesy ludzi starszych za porednictwem ruchu zwi¹zkowego. Wa¿ne
dla zwi¹zków emerytów s¹ sprawy wyborów do w³adz, reprezentacja
w parlamencie, we w³adzach regionalnych i ruchu miêdzynarodowym.
Zamieszczane s¹ informacje ukazuj¹ce politykê zwi¹zków emerytów.
Ale i w tym pimie odnaleæ mo¿na reporta¿e dotycz¹ce osób starszych,
k¹cik listów od czytelników oraz krzy¿ówki.
Wydaje siê, ¿e ten typ pism redagowanych przez instytucje mo¿e
siê w Polsce rozwijaæ. Czêciowo jest ju¿ realizowany. Widoczne to
jest w UTW, które redaguj¹ biuletyny, programy i gazetki. Ka¿de UTW
stara siê wzbogacaæ je i poszerzaæ. Wychodzi te¿ prasa zwi¹zkowa
Solidarnoci i Zwi¹zku Emerytów i Rencistów. Nie s¹ to jeszcze
magazyny na poziomie francuskich wydawnictw, bogatych i lepiej
wyposa¿onych, ani w³oskich czy niemieckich. Jednak pocz¹tki prasy
seniorów dla seniorów mo¿na zaobserwowaæ i potraktowaæ je jako uzu-
pe³nienie i rozszerzenie dzia³añ instytucji s³u¿¹cych ludziom starszym.
4. Podsumowanie
Przedstawiaj¹c ró¿ne rodzaje miesiêczników adresowanych do
ludzi starszych, ukazuj¹cych siê we Francji, mo¿na postawiæ pytanie:
czy i jaki rodzaj pism mo¿e ukazywaæ siê w Polsce? Aby okreliæ
zasiêg czytelnictwa i potrzeby czytania takiego pisma, trzeba by³oby
przeprowadziæ badania na du¿ej próbie ludzi starszych. Ostatnie ba-
dania ludzi starszych (Synak, 2002) nie da³y odpowiedzi na pytanie,
co czytaj¹. Ujawni³y jedynie ogólne tendencje spo¿ytkowania przez
210
nich czasu wolnego. Stwierdzono, ¿e osoby starsze spêdzaj¹ go w ro-
dzinie, ogl¹daj¹ telewizjê i chodz¹ do kocio³a. Tendencje te potwier-
dza wczeniejsza praca dotycz¹ca ludzi starszych (Trafia³ek, 1998).
Obserwacje osób starszych dostarczaj¹ informacji, ¿e chêtnie siêgaj¹
po tzw. prasê kobiec¹ i kolorowe magazyny. Nie znaczy to, ¿e kupo-
wa³yby prasê seniorów. Ludzie starsi kontynuuj¹ czytanie tygodników
i miesiêczników, które czytali wczeniej. Renomowane tygodniki, np.
Tygodnik Powszechny, Polityka, a tak¿e magazyny, np. Prze-
krój, posiadaj¹ sta³ych czytelników, którzy ca³e ¿ycie spêdzaj¹ z ty-
mi pismami. Nie wiadomo, czy nowe pismo pozyska³oby liczne grono
czytelników, jak to jest we Francji, gdzie pisma maj¹ ju¿ tradycjê po-
nad 50-letni¹.
Kolorowa, bogata i zasobna staroæ, aktywna w ró¿nych dziedzi-
nach, nie by³aby wiarygodna dla polskiego czytelnika. Choæ wiele osób
starszych jedzi na rowerach, szczególnie na wsi, prowadzi samochody,
mniej chodzi po górach. Wród pielgrzymów nie brak osób sêdziwych.
Ludzie starsi s¹ aktywni w organizacjach parafialnych, we w³asnych
zwi¹zkach zawodowych, stworzyli w Polsce prê¿ne Uniwersytety Trze-
ciego Wieku. Jednak daleko polskim seniorom do francuskich równo-
latków, szczególnie obraz zadbanej i eleganckiej starszej pani czy pana
odbiega od tzw. przeciêtnego, szarego polskiego emeryta. Zdarzaj¹
siê dystyngowane starsze panie i panowie. Kolorowy obraz francu-
skiej staroci, piêknych domów jest obrazem z telewizyjnego serialu
Dynastia. Jest raczej obrazem dalekiej przysz³oci, bogatej, dostat-
niej, szczêliwej staroci. Osi¹gniêcie takiego poziomu ¿ycia wymaga
wzbogacenia siê ca³ego spo³eczeñstwa, stabilizacji i spokoju.
Czy zatem prasa dla seniorów ma racjê bytu w Polsce? Jeli tak,
to nie typu Notre Temps. Raczej pisma wychodz¹ce czy redagowane
przy instytucjach, wokó³ pól aktywnoci i w miejscach pobytu ludzi
starszych, pisma do nich adresowane by³yby przydatne. Robi¹ to UTW,
rzadziej domy opieki spo³ecznej. S¹ gazety parafialne. Mo¿e na ³amach
prasy wyznaniowej powinna ukazywaæ siê kolumna adresowana i re-
dagowana przez osoby starsze? Tak czyni w³oski miesiêcznik Familia
Cristiana. Jest to pomys³, propozycja. Tworzenie instytucji s³u¿¹cych
ludziom starszym, czasopism, audycji radiowych i telewizyjnych jest
dzia³aniem aktualnym w wietle prognoz demograficznych, starzenia
siê spo³eczeñstw w Europie, w tym tak¿e w Polsce.
Powtórzmy jeszcze raz, jakie typy pism mo¿na wyró¿niæ. Pierw-
szy stanowi¹ miesiêczniki redagowane na wzór magazynów ilustro-
wanych. Nie ma w nich samych tylko plotek i ciekawostek z ¿ycia
s³awnych ludzi, choæ s¹ wywiady ze starszymi aktorami, artyku³y o ¿y-
ciu dawnych idoli z okresu m³odoci i doros³oci seniorów. S¹ ciekawe
reporta¿e, dzia³ kulturalny, informacje o ksi¹¿kach, filmach i wystawach.
Obraz umiechniêtych, wiecznie m³odych twarzy i sylwetek mo¿e
zmyliæ czytelnika i obiecaæ mu raj na ziemi, wieczn¹ m³odoæ. Czy
prasa ta nie jest swoistym eliksirem Paracelsusa, zapewniaj¹cym
wieczn¹ m³odoæ? Wydaje siê, ¿e magia rodków masowego przekazu
na tle utrudzonego spo³eczeñstwa nie jest w Polsce mo¿liwa i potrzeb-
na. Natomiast jeszcze raz powtórzê, pisma gazetki organizacji, parafii
s¹ wartociowe. To ogniska samorz¹dnoci i aktywnoci, wykorzysta-
nia talentów i kompetencji osób starszych.
Bibliografia
Des Geyets N. (2000), La presse seniore, Informations Sociales,
nr 88, s. 8489.
Radliñska H. (1947), Owiata doros³ych, Warszawa.
Synak B. (2002), Polska staroæ, Gdañsk.
Szarota Z. (1998), Wielofunkcyjna dzia³alnoæ domów opieki spo³ecz-
nej dla osób starszych, Kraków.
Szczepañski J. (1970), Elementarne pojêcia socjologiczne, Warszawa.
Szwanberg J. (1998), Sytuacje rodzinne DPS w Brzezinach, [w:] Czer-
niawska O. (red.), Style ¿ycia w staroci, £ód, s. 3543.
Trafia³ek E. (1998), Cz³owiek starszy w Polsce w latach 19941997,
Katowice.
213
XX.
30-lecie Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Za³o¿enia i tendencje rozwoju
1. Wokó³ czasu
Chcê rozpocz¹æ od pytania. Czy 30 lat dzia³alnoci to wystarcza-
j¹cy okres do analizy za³o¿eñ UTW i jego aktualnych tendencji rozwo-
ju, pracy? Odpowied nie jest ³atwa i jednoznaczna. W porównaniu
z instytucjami dzia³aj¹cymi pó³ wieku i starszymi towarzystwami na-
ukowymi i spo³ecznymi, wydawnictwami, instytucjami edukacji itp.,
to okres nie tak d³ugi, ale w perspektywie ¿ycia to okres d³ugi i zna-
cz¹cy. To ca³e dzieciñstwo i m³odoæ. To wczesna doros³oæ, to doro-
s³oæ i d³ugi sta¿ pracy zawodowej, to wczesna staroæ a¿ do staroci
sêdziwej i mierci. Ile mo¿e siê zdarzyæ przez 30 lat, obserwujemy
w Polsce, obchodz¹c 25-lecie i 30-lecie Uniwersytetu Trzeciego Wie-
ku. To ca³e pokolenie dzia³aczy, za³o¿ycieli i pierwszych s³uchaczy.
To groby owych pierwszych s³uchaczy i za³o¿ycieli, grube kroniki
i wydawnictwa, studia na temat UTW. To okres transformacji ustro-
jowej w Polsce, pontyfikatu Jana Paw³a II. To okres zakorzeniania siê
Uniwersytetu w Polsce i upowszechniania tej instytucji w wiadomo-
ci ludzi starszych. Czas wystarczaj¹cy do powstania zjawiska, które
214
francuski andragog Bertrand Schwartz nazywa echem, a polega ono
na przekazywaniu w swoim rodowisku pozytywnych opinii o dzia-
³alnoci jakiej instytucji spo³ecznej i zachêt do korzystania z jej ofert,
us³ug (Schwartz, 1973). I tak, byli uczestnicy staj¹ siê propagatorami
instytucji i zachêcaj¹ do udzia³u w niej osoby ze swego otoczenia,
w przypadku Uniwersytetu Trzeciego Wieku przysz³ych emerytów, ko-
legów z pracy i znajomych, s¹siadów, cz³onków rodziny. Zjawisko echa
wystêpuje obecnie w polskich UTW, dlatego rozrastaj¹ siê i wzrasta
liczba s³uchaczy chêtnych do uczestniczenia w zajêciach. UTW zawê-
drowa³ nawet do jednej telenoweli, do Klanu: dwóch bohaterów tej
telenoweli korzysta z UTW. Jedna osoba jest wyk³adowc¹, a druga s³u-
chaczk¹ i animatork¹ zajêæ artystycznych.
2. Geneza UTW
Uniwersytet Trzeciego Wieku powsta³ w 1973 r. w Tuluzie, we
Francji. Jego za³o¿ycielem jest profesor prawa miêdzynarodowego Pierre
Vellas. Do powstania UTW przyczyni³y siê nastêpuj¹ce czynniki. Nale-
¿a³a do nich rewolta m³odzie¿y w 1968 roku, która wstrz¹snê³a Francj¹
i rozla³a siê fal¹ po Europie. Zak³adano, ¿e otwarcie uczelni dla in-
nych grup wieku, w tym osób starszych, w naturalny sposób spacyfi-
kuje spo³ecznoæ studenck¹. M³odzi ludzie dowiedz¹ siê od swoich
starszych kolegów, co zyskali, spokojnie studiuj¹c, jak trudne jest ¿ycie.
Poznaj¹ dowiadczenia starszego pokolenia i ucisz¹ siê, uspokoj¹. In-
nym czynnikiem by³a liczna kadra wy¿szych uczelni, które powstawa³y
w ma³ych miastach i rozros³y siê w du¿ych orodkach uniwersytec-
kich. Nowe wydzia³y edukacji permanentnej, dalszego kszta³cenia,
gerontologiczne, trzeciego wieku jest odp³atne. Wydzia³y tworz¹ nowe
miejsca pracy i szanse zatrudnienia owej kadry z obopólnymi korzy-
ciami. Uczeni pracuj¹, osoby starsze ucz¹ siê. Trzeci i ostatni czynnik
to rosn¹ca po II wojnie wiatowej populacja ludzi starszych, emerytów,
którzy nie mogli kszta³ciæ siê, musieli pracowaæ po I wojnie wiatowej,
w okresie miêdzywojennym i po II wojnie wiatowej. Obecnie dys-
ponuj¹ czasem wolnym i emerytur¹, która wystarcza³a na spokojne,
215
a nawet dostatnie ¿ycie, stworzyli populacjê potencjalnych uczestni-
ków uniwersytetu. Wszystkie te czynniki wspó³gra³y i wzajemnie siê
³¹czy³y, tworz¹c ¿yczliw¹ atmosferê w spo³eczeñstwie francuskim.
Liczba osób chêtnych okaza³a siê znaczna. Pocz¹tkowa rednia licz-
ba s³uchaczy waha³a siê od 400 do tysi¹ca, ale stale ros³a i w du¿ych
miastach siêga³a kilku tysiêcy. Np. w Lyonie oko³o 5 tys., w Turynie
8 tys. Trzeba by³o zak³adaæ filie, szukaæ sal w ca³ym miecie.
Powróæmy jeszcze do kreatora UTW. Ciekaw¹ osobowoci¹ jest
twórca UTW prof. Pierre Vellas. Idea powstania Uniwersytetu ukszta³-
towa³a siê na pod³o¿u jego dowiadczeñ, obserwacji i prze¿yæ. Pierre
Vellas ¿y³ w wielkiej przyjani ze swymi dziadkami, a nastêpnie z ro-
dzicami, z którymi zamieszka³ razem, aby ukszta³towa³a siê wiê miê-
dzy jego dzieæmi a dziadkami. W trakcie studiów pracowa³ w swoim
gospodarstwie rolnym i obserwowa³ ludzi starszych na wsi. Uwa¿a³,
¿e staroæ pozwala na aktywnoæ, nie niszczy twórczej postawy i aspi-
racji, a przeciwnie powstaj¹ nowe potrzeby i zainteresowania. Pierra
Vellasa cechowa³a twórcza wyobrania i ¿yczliwoæ. Choæ jest cz³o-
wiekiem powa¿nym, spokojnym i niewylewnym, skupionym, ale ob-
darzonym licznymi talentami, pisa³ wiersze, adresowa³ je do swoich
bliskich, do wnuków. Wyda³ zbiór wyk³adów Quelques textes pour un
art de vivre (tekst o sztuce ¿ycia) (Vellas, 1992). Myl¹ przewodni¹
sztuki jest, jak pisze, stymulowanie wyobrani i optymizmu. Pomagaæ
osi¹gn¹æ sztukê ¿ycia, to dbaæ i strzec, ale tak¿e odczuwaæ szczêcie.
Umieæ postrzegaæ to, co jest niewidzialne dla oczu. Umieæ s³uchaæ
bajek. Patrzeæ na rzeczywistoæ i nierzeczywistoæ. Bajki tworz¹ wiat,
który istnieje, choæ nie istnieje w rzeczywistoci. Trzeba mieæ wy-
obraniê i umieæ marzyæ. Umieæ wierzyæ, ¿e z dyni powsta³a kareta.
Kto umie wyczarowaæ z dyni karetê, umie podziwiaæ gwiazdy i gdy
gwiazda spada, wypowiedzieæ ¿yczenie. Wszystko siê spe³ni w jego
¿yciu. Jeli siê ma ¿yczenie, to ono siê zrealizuje. To, co istotne, wa¿-
ne, jest w spojrzeniu, a nie w rzeczach ogl¹danych. Trzeba robiæ to,
o czym siê marzy.
Pocz¹tki UTW w Tuluzie by³y skromne. Latem zorganizowano
kilka wyk³adów. Jeden wyk³ad w tygodniu. Przed wyk³adem gra³a
muzyka. Przychodzi³o 3040 osób. Jesieni¹ liczba wyk³adów wzro-
s³a. Studenci stali siê gospodarzami na uczelni, prowadzili na miejsca
216
przychodz¹cych, rozmawiali, radzili. Uniwersytet rozwija³ siê. Zajê-
cia sta³y siê ró¿norodne. Twórcza wyobrania Pierrea Vellasa zaowo-
cowa³a.
3. Model UTW
A oto jak okrela P. Vellas model Uniwersytetu Trzeciego Wieku:
UTW s¹ instytucjami uniwersyteckimi, dlatego ich za-
daniem s¹ badania. S¹ instytucjami gerontologicznymi.
Dlatego te badania dotycz¹ g³ównie procesów starze-
nia siê i staroci. Dlatego celem UTW jest nie tylko
poprawa ¿ycia uczestników, ale praca nad rozwojem
warunków ¿ycia osób starszych. Obok dzia³alnoci na
rzecz edukacji sanitarnej, aktywnoci umys³owej, fi-
zycznej, artystycznej, powinny prowadziæ dzia³alnoæ
na rzecz zbiorowoci lokalnej (Vellas, 1990: 104105).
Czy model Uniwersytetu Trzeciego Wieku przedstawiony przez
jego twórcê Vellasa by³ realizowany, czy te¿ powsta³y jego odmiany,
antymodele? Odpowied na to pytanie nie jest prosta. Mo¿na powie-
dzieæ, ¿e tak i nie. Przedstawmy przemiany, jakie wyst¹pi³y w realiza-
cji tego modelu. Rozpoczê³y go przekszta³cenia nazwy, obok okreleñ
Uniwersytet Trzeciego Wieku (Université Troisienne Age) pojawi³o
siê okrelenie Uniwersytetu Czasu Wolnego (Université Temps Libre),
Uniwersytet Ka¿dego Wieku (Université Touts Ages, Inter Age) Edu-
kacji Permanentnej (Education Permanente).
Nie wszystkie Uniwersytety realizowa³y trzy wytyczone zadania:
1. Tworzenie wiedzy przez badania.
2. Popularyzowanie wiedzy.
3. Dzia³alnoæ na rzecz rodowiska lokalnego.
Tworzenie wiedzy, badania, jak stwierdzi³ kanadyjski profesor
A. Lemieux (1999: 115120) rozwija³y siê w kilku zakresach, fazach.
W okresie dzia³ania pierwszych uniwersytetów, pierwszej genera-
cji studentów, poszukiwano modelu s³u¿by edukacyjnej, ukierunkowa-
nej na osoby starsze. Druga faza to koncepcja badañ uczestnicz¹cych
217
osoby starsze o osobach starszych, przez ludzi starszych, z ludmi
starszymi, dla ludzi starszych. Faza trzecia, w latach 80., to programy
przygotowuj¹ce do przejcia na emeryturê, w tym wczeniejsz¹. Faza
czwarta, lata 90., to badania i programy aktywizacji i aktywnoæ ludzi
starszych, odpowiedzialnoæ za w³asne zdrowie, za w³asn¹ staroæ,
propagowanie wolontariatu ludzi starszych.
Niektóre programy badawcze realizowane by³y w oparciu o fun-
dusze zdobywane przez ich kierowników. Profesor Vellas prowadzi³
badania w zakresie zdrowia, zachowania sprawnoci, przyczyn wy-
padków i okolicznoci w jakich siê zdarzaj¹, a tak¿e nad formami
zapobiegania wypadkom. By³y to badania prowadzone przez osoby
starsze na rzecz osób starszych. Szwajcarskie uniwersytety, g³ównie
Uniwersytet w Genewie, prowadzi³y badania nad samotnoci¹ i wdo-
wieñstwem. Badania prowadzi³y wdowy, a ich rozmówczyniami tak¿e
by³y wdowy (Fabre, Simeone, 1999: 120129).
Inne orodki propagowa³y badania na temat historii miasta, za-
wodu, historii rodzin, poczty i komunikacji w XIX wieku. Analizowa-
no jêzyk codzienny, t³umaczono interesuj¹ce teksty z ³aciny. Badano
sposoby korzystania przez osoby starsze z uzdrowisk. Opisywano ro-
liny w parku miejskim. Zbierano informacje o zwyczajach zwi¹za-
nych z przygotowaniem wi¹t i wydarzeñ rodzinnych, np. lubu, chrzcin
itp. Publikowano przepisy kulinarne z dawnych lat (W³ochy), od-
twarzano kuchniê babuni. W niektórych uniwersytetach regularnie
wychodzi³y gazety czy sprawozdania z dzia³alnoci, biuletyny (Czer-
niawska, 2004: 169183).
4. AIUTA
Rozwój uniwersytetów i sta³y wzrost ich liczby wywo³a³ potrze-
bê powo³ania stowarzyszenia spo³ecznego, które by³oby ich ³¹czni-
kiem. I tak w 1975 roku powsta³o Miêdzynarodowe Stowarzyszenie
Uniwersytetów Trzeciego Wieku Association Internationationale des
Universités du Troisiéne Ages AIUTA (Czerniawska, 2001: 1020).
218
Utworzenie Stowarzyszenia poprzedza³ proces tworzenia siê UTW
w ró¿nych krajach i na ró¿nych kontynentach. A oto kilka liczb orien-
tacyjnych: w Europie dzia³a oko³o 1300 uniwersytetów najwiêcej
we Francji 304, nastêpnie we W³oszech 282, w Wielkiej Brytanii
216, oko³o 50 w Niemczech i Czechach, oko³o 30 w Norwegii, Holan-
dii i Finlandii oraz 20 w Polsce i Szwajcarii; w Ameryce Pó³nocnej
dzia³a 167, a w Ameryce Po³udniowej 72, w Oceanii 101, w Azji 162,
160 w Chinach, Indiach i 2 w Japonii. I tak, mo¿na wyró¿niæ kilka
dróg, np. wy³anianie siê UTW z wy¿szej uczelni. W Austrii osoby
starsze uczestniczy³y w zajêciach uniwersyteckich. Rosn¹ce grupy star-
szych studentów utworzy³y odrêbne stowarzyszenie.
W Anglii, Nowej Zelandii, Australii, Szwecji i Norwegii uniwer-
sytety dzia³a³y autonomicznie, nieliczne powsta³y przy wy¿szych uczel-
niach. Z uczelniami zwi¹zane s¹ uniwersytety we Francji, Belgii, Szwaj-
carii, Holandii, Polsce, a tak¿e w Ameryce Pó³nocnej i Po³udniowej.
Uniwersytety w³oskie, hiszpañskie, portugalskie i chiñskie dzia³aj¹
obok wy¿szych uczelni.
Uniwersytety Trzeciego Wieku powsta³y w poszczególnych kra-
jach na pod³o¿u tradycji kulturalnych i edukacyjnych, w okrelonych
warunkach spo³ecznych i ekonomicznych. Nie mo¿e dziwiæ ich ró¿-
norodnoæ i odrêbnoæ. Do AIUTA wchodzi³y czêsto federacje UTW,
jeli by³o ich wiele. Tak by³o w przypadku Francji i W³och. We W³o-
szech dzia³a kilka federacji Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Niektó-
re Uniwersytety nie wesz³y do ¿adnej federacji i maj¹ przez siebie
opracowane regu³y pracy, np. wymagaj¹ zdawania egzaminów, okre-
lonego wieku lub regularnej frekwencji (Czerniawska, 1996). We
W³oszech Uniwersytety traktowane by³y z nutk¹ pob³a¿liwoci i po-
dejrzliwoci. Mówiono, ¿e s¹ to instytucje dla osób urodzonych w nie-
dzielê, dla wybrañców, osób, które i bez uniwersytetów radzi³y sobie
dobrze, bo maj¹ wykszta³cenie, pieni¹dze i ¿yj¹ na wysokim poziomie
kulturalnym. Maj¹ wybieraæ i mog¹ wybieraæ w miejscu zamieszka-
nia ró¿ne sposoby spêdzania czasu wolnego. Chodz¹ do teatru, do
muzeów, zwiedzaj¹, czytaj¹ itp.
W latach 80. stosunek do UTW we W³oszech zmieni³ siê. Doce-
niono ich rolê i wk³ad w proces edukacji permanentnej. Nale¿y dodaæ,
219
¿e prawie w ka¿dym ma³ym miecie dzia³a UTW przy wy¿szych uczel-
niach. Niektóre s¹ bardzo aktywne, wydaj¹ regularnie pisma. Tak by³o
w Trydencie. Organizuj¹ kursy letnie, np. na Sycylii, Sardynii czy w We-
necji. Obecnie stwierdza siê z uznaniem, ¿e 2,5% populacji ludzi star-
szych korzysta z UTW (Haliccy, 1999: 2325). W³ochy maj¹ bardzo
wysoki procent osób maj¹cych 60 lat i wiêcej (22%). Wspó³czeni
starsi W³osi, jak to sami okrelaj¹, s¹ inni. Anziani novi adulti, anziani
novi anziani Ludzie starsi nowi doroli, ludzie starsi nowi ludzie
starsi. Trzeci wiek przez osoby zdrowe okrelany jest jako z³oty wiek,
a uniwersytety stanowi¹ wa¿ne orodki, stymuluj¹c¹ ich aktywnoæ in-
telektualn¹, artystyczn¹, spo³eczn¹ i fizyczn¹. Powstaj¹ nowe przyja-
nie, zainteresowania, pasje, inicjatywy, wyjazdy, prace (Gallizioni, 2002).
W³oskie Uniwersytety nale¿¹ do najaktywniejszych placówek.
Tworz¹ ruch spo³eczny na rzecz ludzi starszych i rodowiska spo³ecz-
nego, miasta, regionu. Równie aktywne i liczne s¹ hiszpañskie Uni-
wersytety Trzeciego Wieku, choæ ich dzia³alnoæ przyjmuje czêsto
formy rekreacyjne, g³ównie podró¿y kulturalnych. Cz³onkowie UTW
w Hiszpanii kultywuj¹ odrêbnoci regionalne. Kataloñski Uniwersy-
tet pos³uguje siê jêzykiem kataloñskim i domaga siê honorowania tego
jêzyka na kongresach AIUTA. Dba³oæ o jêzyk regionalny wystêpuje
tak¿e we W³oszech, gdzie w Turynie organizuje siê spotkania i pre-
zentacje opowiadañ w dialekcie piemonckim, francusko-w³oskim.
Rekreacyjny charakter realizuj¹ amerykañskie uniwersytety. Niektóre
tworz¹ orodki pozwalaj¹ce ciekawie spêdziæ weekend. Tworz¹ sys-
tem hosteli. Na aktywnoæ naukowo-badawcz¹ ukierunkowa³y siê
UTW w Szwajcarii i Belgii. Dzia³alnoæ niemieckich Uniwersytetów
Trzeciego Wieku czerpie wzory pracy edukacyjnej z tradycji Zwi¹zku
Uniwersytetów Ludowych. Podobnie jest w krajach skandynawskich,
w których ostatnio poszukuje siê rozwi¹zañ pracy UTW w ruchu kó³
studyjnych. Tak¿e w Wielkiej Brytanii od¿ywa tradycja klas tutoral-
nych. Niektóre osoby starsze z powodzeniem korzystaj¹ z Uniwersy-
tetu Otwartego. W dydaktyce UTW w Wielkiej Brytanii zachêca siê
do poszukiwañ osób, które chc¹ i mog¹ przekazywaæ okrelone umie-
jêtnoci i wiedzê. Mówi siê o samowystarczalnoci i samorz¹dnoci,
o wolontariacie.
220
Samorz¹dnoæ, samowystarczalnoæ i samopomoc, samoorgani-
zacja, to nowy nurt w UTW, choæ pewne jego znamiona funkcjonowa³y
zawsze. I tak administrowanie i asystowanie na wyk³adach we W³o-
szech by³o pe³nione jako wolontariat: sprz¹tanie pomieszczeñ, prowa-
dzenie sekretariatu, prowadzenie seminariów itp. W Polsce znane by³y
zespo³y samopomocy chorym s³uchaczom. Podobnie by³o we Francji
i w Kanadzie. W Chinach wiele zajêæ prowadz¹ wolontariusze.
Kanadyjskie i australijskie UTW tworz¹ kilka federacji. Korzy-
staj¹ z nowych technik informacyjnych. Internet u³atwia kontakt i orga-
nizacjê grup studyjnych osobom mieszkaj¹cym z dala od du¿ych miast,
ale tak¿e tym wszystkim, którzy maj¹ trudnoci w poruszaniu siê.
5. Techniki informacyjne na us³ugach UTW
Now¹ form¹ UTW s¹ kursy na odleg³oæ organizowane za pored-
nictwem internetu. Jednym z pierwszych orodków organizuj¹cych taki
system uczenia siê i badañ by³ w 1995 roku orodek w Ulm European
Network Learning in Later Life, ³¹cz¹cy 18 pañstw z Europy. Z Ulm
wspó³pracuje UTW z Mediolanu. Powsta³a tak¿e sieæ ³¹cz¹ca Australiê
z Now¹ Zelandi¹. W Australii powsta³ wiatowy Uniwersytet Trze-
ciego Wieku proponuj¹cy ró¿ne programy, a w samej Australii, po
przeprowadzeniu badañ diagnostycznych potrzeby osób starszych
organizuje kursy jêzyków macierzystych, jêzyka polskiego, niemiec-
kiego, francuskiego itp. Kursy s¹ adresowane do osób starszych, które
emigrowa³y z Europy do Australii, a na staroæ chêtnie powróci³yby
do jêzyka macierzystego. System kszta³cenia na odleg³oæ organizowa-
no w Ameryce Po³udniowej. I tak w 1997 roku R. Temoteo w Brazylii
zorganizowa³ Uniwersytet bez Granic, na którym mog³y studiowaæ osoby
starsze. Podobny Uniwersytet powsta³ w Chile.
Zainteresowanie wykorzystaniem internetu w edukacji doros³ych
powsta³o w Niemczech w Ulm. Na Kongresie AIUTA w 1998 roku
w Schwabisch Grunud zajêto siê pierwszy raz tak szeroko i szczegó-
³owo funkcj¹ internetu w edukacji osób starszych. Niemcy zorganizo-
wali kilka warsztatów z zakresu technologii informatycznej. Podane
221
by³y przyk³ady tematów badañ prowadzonych przez internet. Oto kilka
przyk³adów: wiadkowie epoki, M³odzi i starzy spotykaj¹ siê w in-
ternecie, wiadkowie czasu, Przesz³oæ dzia³a siê dzisiaj, dysku-
sja nad powieci¹ Ingeborg Dewitz Sto lat historii Niemiec. Inny
temat to Kobieta w wiecie biografie wybranych kobiet, np. Belli-
ny von Arnim, Heleny Lange, Hedwig Dorm, badanie biografii swo-
ich wspó³ma³¿onek.
Jeszcze wydatniej problem nowych technologii wyst¹pi³ w 2000
roku na kongresie w Kanadzie w Quebec. Wprowadzaj¹cy referat pt.
Interaktywnoæ i interkreatywnoæ w cybernetycznym przekazie
w 2000 roku wyg³osi³ prof. J. Roszay na zasadzie telekonferencji z Pa-
ry¿a. Temat korzystania z cyberprzestrzeni przedstawi³ tak¿e prof. Jean
Louis Levesque, prezes AIUTA. Wielu przedstawicieli Ameryki Po-
³udniowej omawia³o kursy komputerowe i metodykê kszta³cenia in-
formatycznego ludzi (Czerniawska, 2003: 1822).
Zachêtê do opanowania technik informatycznych w po³¹czeniu
z konkursem literackim pod has³em Od gêsiego pióra do komputera
og³osi³a w³oska federacja UTW UNITRE (www.initre.net).
6. Nowe tendencje
Nowe tendencje w pracy UTW ujawniane s¹ najczêciej na kon-
gresach AIUTA, które odbywaj¹ siê co dwa lata. Ich organizacja jest
nastêpuj¹ca. Wa¿n¹ rolê spe³nia g³ówne has³o kongresu. Od 2002
roku organizacja kongresu prowadzona jest przez internet. Tak by³o
z kongresem w Genewie, który poprzedza³a dyskusja na stronach in-
ternetu. Nie wydano ¿adnej publikacji z tego kongresu. Podobnie
kongres w Szanghaju organizowany by³ przez internet, ale uczestni-
cy otrzymali ró¿ne publikacje anglojêzyczne w t³umaczeniu z jêzyka
chiñskiego.
AIUTA zachêca do badañ ³¹cz¹cych pokolenia osób starszych
i m³odych. Np. opracowane zosta³y w Namur przys³owia zebrane przez
starsze osoby, a zarejestrowane na p³ycie przez dzieci.
222
Zachêca siê do prac w ma³ych grupach, w domach prywatnych,
do dyskusji, do podejmowania ról korespondentów prasowych, rzecz-
ników samorz¹dów w rodkach przekazu, do pisania listów, protestów,
proklamacji w imieniu starszego pokolenia.
Trzeba jeszcze wymieniæ badania na UTW w polskiej literaturze
gerontologicznej. Oprócz artyku³ów mamy bardzo cenn¹ pracê R. Ko-
niecznej-Woniak (2002) na temat dzia³alnoci UTW w Polsce. Jest
tak¿e praca badawcza z lat 80. H. Reboul o pracy UTW w Europie (Re-
boul, 1999). W szerszym kontekcie UTW przedstawi³ J. Halicki (2000).
Bibliografia
Czerniawska O. (1996), Edukacja doros³ych we W³oszech, £ód.
Czerniawska O. (2001), Edukacja przes³aniem Kongresów AIUTA,
Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 1020.
Czerniawska O. (2003), Permanentna edukacja jako zadanie staroci
w XXI wieku, Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 1822
Czerniawska O. (2004), Nowe instytucje edukacji doros³ych we W³o-
szech, Edukacja Doros³ych, nr 23, s. 169183.
Fabre J., Simeone J. (1999), La recherche á UTA de Géneve, Géron-
tologie et Societé, nr 55, s. 120129.
Gallizioni G. (2002), Leta loro la terza eta fenimile, Adulitá, nr 16.
Haliccy H. i J. (1999), Spo³eczne implikacje edukacji osób starszych,
Polityka Spo³eczna, nr 9, s. 2325.
Halicki J. (2000), Edukacja seniorów w aspekcie teorii kompetencji,
Bia³ystok.
Konieczna-Woniak R. (2002), Dzia³alnoæ UTW w Polsce, Poznañ.
Lemieux A. (1999), Recherche fondamentale et recherche action
á UTA, Gérontologie et Societé, nr 55, s. 115120.
Reboul H. (1999), Lapport des UTW aux etudiante, Roma.
Schwartz B. (1970), Education permanente, Paris.
Vellas P. (1990), La recherche et les Univerlités du Trisienne Age,
Gérontologie et Societé, nr 55, s. 104105.
Vellas P. (1992), Quelques textes pour un art de vivre, Tolouse.
223
XXI.
Nowe tendencje na UTW
1. Ku integralnoci
Jakie kryterium przyj¹æ dla okrelenia nowe tendencje, od kie-
dy datowaæ owe nowe? Nie jest to ³atwe zadanie. Przyjê³am jako
datê rok 1996 kongresu w Nantes. UTW dzia³a³y rednio 20 lat.
Tyle¿ czasu dzia³a AIUTA. By³ to jej jedenasty kongres. Za now¹
tendencjê uzna³am intergeneracyjnoæ. Na kongresie poszukiwano
miêdzypokoleniowych zwi¹zków i kontaktów z uczeniem siê i prze-
kazywaniem wzorów zachowañ, wiedzy i umiejêtnoci. By³o to, we-
d³ug M. Mead, odejcie od tradycyjnego postfiguratywnego przekazu
kultury (od starszego pokolenia ku m³odszemu) do prefiguratywnego
(od m³odszego pokolenia ku starszemu), choæ poprzedni uk³ad tak¿e
wystêpowa³. Najwyraniej ukazane by³o to na krótkim filmie, w któ-
rym wnuk uczy³ dziadka obs³ugi komputera, a dziadek uczy³ wnuka
gry na harmonii (postfiguratywny). To wspó³dzia³anie pokoleñ wyst¹-
pi³o w projekcie realizowanym na Uniwersytecie w Namur w Belgii,
w 2004 roku, kiedy to osoby starsze zbiera³y przys³owia, które s¹ sym-
bolami m¹droci spo³eczeñstwa. Przys³owia przekazywane z pokolenia
224
na pokolenie tworz¹ kanwê zasad i przestróg, ucz¹ jak ¿yæ, co robiæ.
Dowiadczenie ¿yciowe jest domen¹ staroci, dlatego i przys³owia s¹
owocem, skarbem ludzi starszych, s¹ wytworem kultury, jej skarbem.
Ka¿dy kraj ma ca³y zasób przys³ów. Maj¹ go krêgi kultury, regiony.
Niektóre przys³owia wyra¿aj¹ m¹droæ uniwersaln¹, powszechn¹, po-
nadczasow¹.
W Namur zebrano przys³owia w jêzyku francuskim. Paulin Du-
chesne porówna³ je z przys³owiami w innych jêzykach. Ale projekt
miêdzygeneracyjny polega³ na zebraniu przys³ów przez s³uchaczy
UTW i zarejestrowaniu ich na p³ycie CD-ROM przez dzieci w jednej
ze szkó³ podstawowych w Namur. Dzieci sprawnie pos³uguj¹ce siê
technikami informatycznymi przetworzy³y dane i zarejestrowa³y je,
umo¿liwiaj¹c ich przekaz w spo³eczeñstwie informatycznym.
2. Nowe technologie na UTW
Nowe technologie w nauczaniu i przekazie miêdzypokoleniowym,
miêdzynarodowym i miêdzykontynentalnym wyra¿aj¹ projekty badaw-
cze i orodki organizuj¹ce seminaria. Nale¿y do nich powsta³y w 1995
roku Orodek w Ulm European Network in Later Life, skupiaj¹cy
18 krajów. Orodek prowadzi kszta³cenie na poziomie wy¿szym. Wy-
daje biuletyn, organizuje kursy. Oto przyk³ady projektów badawczych
z 1999 r. M³odzi i starsi spotykaj¹ siê w internecie wiadkowie cza-
su, uczniowie w Niemczech prowadzili dyskusje z osobami starszy-
mi nad przesz³oci¹ 100 lat historii Niemiec. Dziesiêæ osób star-
szych, mieszkaj¹cych w ró¿nych czêciach Niemiec stworzy³o grupkê
dyskutantów. Rozmawiano o przesz³oci z perspektywy przekazu re-
gionalnego. Jak postrzegano historiê, co mówi¹ wiadkowie historii.
Inne projekty dotyczy³y obyczajów, historii przedmiotów, np. chleba,
dziejów kobiet, korzystania z mediów przez osoby starsze. Reasumuj¹c
fragment o badaniach, mo¿na wyró¿niæ badania miêdzygeneracyjne,
dyskusjê w ramach jednej generacji, odkrywaj¹c¹ okrelone zjawiska
porównawcze. Te ostatnie prowadzone s¹ w ró¿nych krajach na ten sam
temat. Obecnie prowadzone s¹ badania na UTW w £odzi, w Lublinie,
225
w Vincenza we W³oszech, Ulm w Niemczech i Alicante w Hiszpanii.
S³uchacze UTW spotykaj¹ siê w poszczególnych krajach i ustalaj¹
tematy. By³y nimi wiêta i ich obchody, stereotyp Niemca, W³ocha,
Hiszpana i Polaka.
Badania z wykorzystaniem internetu poprzedzi³y, wzmocni³y dwa
kongresy. Po kongresie w Niemczech w 2000 roku, kongres w Quebec
w Kanadzie. Na kongresie zastosowano technologiê informatyczn¹.
Podstawowy referat wyg³oszony przez prof. Joël Rosnay pt. Interak-
tywnoæ i interkreatywnoæ w cybernetycznym przekazie XX wieku
przekazany by³ technik¹ wideokonferencji. Profesor wyg³asza³ go w Pa-
ry¿u. Odpowiada³ na pytania. J. Rosney uwa¿a, ¿e internet tworzy typ
pamiêci. Uczy inaczej uczyæ siê. U³atwia zakup ksi¹¿ek, dostêp do
róde³, rozszerza bazê informacji, pozwala dyskutowaæ w ma³ych gru-
pach, które stymuluj¹ aktywnoæ. Internet zbli¿a ludzi i pokolenia.
Internetowy UTW to nowa szansa i odkrycie. Przyk³adem takim jest
Uniwersytet w Ulm, ale tak¿e Miêdzynarodowy UTW w Australii.
W Australii zorganizowano kursy w jêzykach macierzystych, tzn. w jê-
zykach, krajów z których przybyli emigranci. Stwierdzono bowiem
po przeprowadzonych badania rynku edukacyjnego, ¿e du¿o osób pra-
gnie przypomnieæ sobie jêzyk ojczysty. Organizacja kursu stacjonar-
nie by³aby niemo¿liwa. Zainteresowane osoby mieszkaj¹ w ró¿nych
miejscach, a ich skupienie by³oby trudne ze wzglêdu na znaczne odle-
g³oci, brak transportu oraz si³y i stan zdrowia uczestników. Kursy
przez internet pozwalaj¹ na powrót do jêzyka polskiego, niemieckie-
go, francuskiego, chiñskiego czy ukraiñskiego. Ka¿dy s³uchacz UTW
mo¿e wybraæ interesuj¹ce go dziedziny i stworzyæ sobie program. Grupy
dyskusyjne, tzw. fora pozwalaj¹ na wymianê pogl¹dów, na dyskusjê.
Pojawia siê nowy typ s³uchacza. Nowy starszy s³uchacz, który opano-
wa³ w dzieciñstwie i m³odoci techniki informacyjne bêdzie z nich ko-
rzysta³ i nimi siê pos³ugiwa³. Obecny przewodnicz¹cy AIUTA, prof.
Uniwersytetu w Sherbrooke w Kanadzie J.L. Lévesque ukaza³ w refe-
racie sylwetkê takiego s³uchacza przysz³oci. S³uchacz ¿yje w wiecie
cybernetycznym, wyposa¿ony w nowe kompetencje. Umie korzystaæ
z kontaktów na dystans, na odleg³oæ, miêdzynarodowych i miêdzy-
kontynentalnych.
226
Nowe technologie skracaj¹ czas oczekiwania na odpowied,
wszystko staje siê natychmiast, zaraz, ju¿ za chwilê. Nie trzeba czekaæ
na list, po³¹czenie nastêpuje b³yskawicznie. Mo¿na je uzyskaæ w lesie,
na ³¹ce, na pla¿y, na ³ódce. Wskaniki ilociowe dla Polski s¹ jeszcze
ma³o pomylne. Ale stale ronie procent osób korzystaj¹cych z tele-
fonów komórkowych i wysy³aj¹cych sms-y. Powstaje równoczenie
pewna nowa grupa wykluczonych analfabetów funkcjonalnych. S¹
to osoby, które nie umiej¹ korzystaæ z internetu. Materia³y kongresu
w Quebec zawieraj¹ du¿o przyk³adów kursów obs³ugi komputerów, or-
ganizowanych dla osób starszych. Podaj¹ przyk³ady metodyki naucza-
nia i wypowiedzi kursantów.
XXI Kongres w 2002 roku mia³ miejsce w Genewie, w Szwajcarii
i jego organizacja i przygotowanie materia³ów odby³o siê przez inter-
net. Na wyznaczonej stronie zg³asza³o siê swój udzia³, rezerwowa³o
hotel, w³¹cza³o siê do dyskusji, której tezy i materia³y drukowane by³y
w internecie. Referaty na kongresie podkrela³y z³o¿onoæ i trudnoæ
¿ycia w zmieniaj¹cym siê spo³eczeñstwie. Kryzysy zmienia³y wiat.
Dzieci bêd¹ ¿yæ gorzej od rodziców, a wnukowie od dziadków. Skoñ-
czy³ siê okres spokojnego bytu, bezpieczeñstwa. Bezrobocie, odejcie
od pañstwa opiekuñczego, terroryzm stawia wymagania przed star-
szym pokoleniem. Jest nim wolontariat, krytyczny stosunek do me-
diów, aktywnoæ, koniecznoæ permanentnej edukacji.
3. Edukacja jako obowi¹zek
Przekaz telewizyjny, radiowy i prasowy wymaga krytycznego od-
bioru. Trzeba umieæ odró¿niæ informacjê rzeteln¹ od nierzetelnej, praw-
dziw¹ od propagandowej. Dlatego przy UTW powinny powstaæ kluby
czytelników, korespondentów, dyskutantów, kluby medialne, spotka-
nia z korespondentami, dziennikarzami itp. W poszczególnych sekcjach
przedstawiano projekty badañ nad grupami wykluczonymi (Bratys³a-
wa), emigrantami (W³ochy), klubami czytelniczymi (Szwajcaria), dzie-
ciñstwem (Szwajcaria). Podkrelano rolê ludzi starszych w regionie,
227
ich aktywnoæ obywatelsk¹ jako korespondentów i czytelników.
W Niemczech zorganizowano autobusy wyposa¿one w urz¹dzenia
ucz¹ce jak korzystaæ z technologii informatycznych. W Belgii organi-
zowano konferencje prasowe, w Nantes powsta³y kluby czytelnicze,
poczta korespondentów, przegl¹dy prasy, a tak¿e urz¹d, stanowisko
mediatora, rzecznika prasowego, który poredniczy miêdzy s³ucha-
czami UTW a redakcjami, dziennikarzami.
XXII Kongres AIUTA, który odby³ siê w 2004 roku w Chinach,
w Szanghaju, korzysta³ z internetu w przygotowaniu jego przebiegu.
Zapozna³ Europejczyków z odrêbnoci¹ chiñskich UTW, które s¹ po
trosze szko³ami, po trosze domami kultury. UTW wynajmuj¹ budynki
publiczne, szko³y, domy kultury, domy spo³eczne oraz nauczycieli. Ale
przede wszystkim aktywni i czynni s¹ sami s³uchacze. Oni to podej-
muj¹ siê roli instruktorów, prowadz¹c grupy zajêæ w zakresie kaligra-
fii, malowania, robót rêcznych, wycinanek, uk³adania kwiatów itp. Oni
graj¹ na instrumentach i piewaj¹ w chórze, oni tañcz¹ i organizuj¹
pokazy mody. Spotkalimy ich w zwiedzanych UTW oraz na kongre-
sie, gdzie organizowali warsztaty. G³ówna idea kongresu wyra¿ona
zosta³a w hale Tradycja, innowacja, transformacja. Programowy
referat wyg³osi³ M. Franz Woerhy francuski filozof i antropolog po-
chodz¹cy z Alzacji. Podkreli³ wartoæ tradycji, która przekazuje war-
toci, obyczaje i zachowania. W tradycjê wprowadza rodzina.
W postfiguratywnym przekazie kultury podstawow¹ rolê odgry-
waj¹ osoby starsze, dziadkowie i rodzice. Przypomnia³ regionalny
zwyczaj palenia ognia w Alzacji, w którym uczestniczy³ ze swoim
ojcem. Innowacja jest domen¹ rówieników kultury kofiguratywnej,
za transformacja postfiguratywnej, choæ stale co siê zmienia. ¯ycie
toczy siê na nowo, na nowo i szybko, zaraz. Telefon komórkowy sta³ siê
przedmiotem, który nam towarzyszy przy stole, w sypialni, w ³azience,
w samochodzie i na spacerze. Internet pozwala rozmawiaæ z osobami
oddalonymi, komunikowaæ siê bardzo szybko. Telewizja zmienia na-
sze ¿ycie. Zmienia politykê. Tak samo fotografia cyfrowa i kamera
robimy zdjêcia i zaraz je ogl¹damy.
228
4. Wolontariat na UTW
Ten nowy ogl¹d wiata wkracza na UTW. Jednak obok kursów
komputerowo-internetowych okaza³o siê, ¿e w wielu krajach Europy
nast¹pi³ powrót do pracy w ma³ych grupach, do kó³ studyjnych w Szwe-
cji, Finlandii i Anglii. Ko³a prowadz¹ liderzy wy³onieni przez s³ucha-
czy. S¹ to wolontariusze, dziel¹cy siê swymi kompetencjami. Obok
du¿ych populacji s³uchaczy, licz¹cych kilka tysiêcy osób, dzia³aj¹ ma³e
grupy w domach, w mieszkaniach, w klubach. S³uchacze siê spoty-
kaj¹ i realizuj¹ jaki projekt edukacyjno-badawczy. Wolontariat po-
dejmowany przez osoby starsze wokó³ UTW to tak¿e pomoc innym
generacjom, dzieciom upoledzonym, osamotnionym. Na kongresie
nie by³o mowy na ten temat, ale jeden z projektów zosta³ przedstawio-
ny w £odzi, na jubileuszu ³ódzkiego UTW. Przedstawi³a go A. Luka-
szewicz, prowadz¹ca francuski Uniwersytet Trzeciego Wieku w Lyonie.
Projekt polega na przygotowaniu osób starszych, s³uchaczy, ochotni-
ków do funkcji spo³ecznych kuratorów.
Reasumuj¹c, mo¿na stwierdziæ, ¿e nurt badañ uczestnicz¹cych
nad ludmi starszymi dalej funkcjonuje. W Finlandii jedn¹ z grup,
12-osobow¹ tworz¹ 80-latkowie, czêæ badañ prowadzona jest przez
internet, zainteresowaniem ciesz¹ siê kursy przez internet i miêdzyna-
rodowy uniwersytet (www.u3aonline.org).
Miêdzynarodowe badania i kontakty sta³y siê ³atwiejsze i czêst-
sze. Badania gerontologiczne objê³y instytucje opieki nad ludmi star-
szymi, domy pobytu, orodki opieki spo³ecznej. UTW w³¹czy³y siê
w ruch wolontariatu ludzi starszych. Niektórzy s³uchacze przygoto-
wuj¹ siê do funkcji wolontariusza.
W Polsce obserwuje siê wzrost liczby s³uchaczy, uczestnictwa
w miêdzynarodowych badaniach, korzystania z projektów unijnych.
Pojawiaj¹ siê nowe UTW w ma³ych miastach i dzielnicach du¿ych
miast. Miêdzynarodowy ruch Uniwersytetów Trzeciego Wieku wy-
maga edukacji na miarê XXI wieku, aktywnoci i odpowiedzialnoci
za wiat. Stawia pytania po co siê uczymy. Jak siê uczymy? Co chce-
my przekazaæ wiatu? Za co jestemy odpowiedzialni? Czy chcemy
byæ odpowiedzialni? Czy wolimy byæ gapiami? Czy chcemy byæ grup¹
wy³¹czon¹ z technik informatycznych? Czy bêdziemy korzystaæ z pro-
jektów unijnych?
Ostatni, XXIII Kongres AIUTA odby³ siê w 2006 roku, w Reims,
we Francji. Zajmowano siê przysz³oci¹ UTW, procesem starzenia siê
s³uchaczy oraz Uniwersytetem Czwartego Wieku.
Bibliografia
Czerniawska O. (2001), Edukacyjne przes³anie kongresów AIUTA,
Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 1020.
Czerniawska O. (2003), Permanentna edukacja jako zadanie staroci
w XXI wieku, Edukacja Doros³ych, nr 2, s. 1322.
Czerniawska O. (2006), Dwudziesty drugi Kongres AIUTA w Chinach,
w Szanghaju, Edukacja Doros³ych, nr 12.
Materia³y z kongresów, archiwum autorki.
Mead M. (1973), To¿samoæ i kultura. Studium dystansu miêdzypoko-
leniowego, Warszawa.