Interpretacja opowiadania LUCIFER


Anna Niwińska

Rok II, Grupa 2

Interpretacja opowiadania Lucifer

Jana Gnatowskiego

Młodopolski artysta był osobowością zagubioną. Ale przy tym - niezwykle złożoną. Nie miał już cech romantycznego buntownika, dla którego jedynym sensownym wyjściem było rzucanie się na oślep w wir wydarzeń. Po przetrawieniu racjonalistycznego podejścia, które cechowało pozytywistów, młodopolanin stał się swego rodzaju wypadkową obu epok. Zaczęła go charakteryzować głęboka wiara w zdarzenia nadprzyrodzone, ale też usiłował sobie je wytłumaczyć, zracjonalizować. Wierzy i czuje zbyt mocno, jednocześnie jednak każde z odczuć usiłuje w odpowiedni sposób sklasyfikować, zrozumieć. Problem pojawia się jednak, gdy dana postać odkrywa, że nie jest w stanie samodzielnie wyjaśnić wszystkiego…

Wie o tym Zieniewicz, główny bohater opowiadania Lucifer Jana Gnatowskiego. Każdą cząstką duszy odczuwa ową niemożność zrozumienia - ani wobec Księcia Ciemności, ani wobec samego siebie:

„bo ogół, nie tylko ogół, motłoch, ale ogół przodującej inteligencyi idzie po staremu ubitym szlakiem: na księży wygaduje, a dyabła się boi, choć weń urzędowo nie wierzy. I z tych niewielu... Iluż naprawdę, z przekonania... Iluż rozumie Go, jak ja, iluż odczuwa Jego walkę, Jego krzywdę, jakby powinni...”.

Zastanawiające jest również zestawienie w jednym zdaniu zbiorowości księży oraz diabła. Należy bowiem wiedzieć, że Zieniewicz w młodym wieku przyjął święcenia kapłańskie. Jako żarliwy ksiądz i katolik, wiernie służył Bogu. Gnatowski nie do końca tłumaczy co spowodowało odwrócenie się głównego bohatera od kościoła. Cytując:

„Nie wiadomo przeto czy kryzys wiary i kult Lucyfera popchnął bohatera w krainę sztuki, czy działo się odwrotnie: sztuka doprowadziła do sprzeniewierzenia się kapłaństwu i wyznawanej religii” .

Możliwe, że właśnie owo silne „odczuwanie świata”, tak charakterystyczne dla wrażliwości młodopolskich artystów spowodowało ów zwrot duchowy - być może Zieniewicz, nie odnajdując w Bogu odpowiedzi na dręczące go pytania postanowił zwrócić się do Szatana. Gnatowski nie rozwiewa jednak tych wątpliwości - co więcej: całe opowiadanie wydaje się być utrzymane w aurze pewnej tajemniczości, a prezentowany obraz wyłania się jakby zza mgły tytoniowego dymu, tak ówcześnie wszechobecnego.

Największą tragedią bohatera opowiadania wydaje się być właśnie owa zbyt głęboka wiara. W początkach swojego życia ufa Bogu, zawierza mu swoje życie i duszę. Nawet poprzez przyjęcie święceń kapłańskich zaświadcza, że całe życie oddaje Panu. Co więcej, sam ówczesny Katechizm pogłębiał ów związek ludzko-boski mówiąc, że „święcenia kapłańskiego tak samo jak i chrztu utracić nie można, gdyż wyciska na duszy znamię niezmazalne”. Stad też trudności interpretacyjne zachowania Zieniewicza.

Z jednej strony bohater jest reprezentantem jednostki twórczej, wybitnej. Czuje więc za dużo, zbyt wiele odbiera i równie mocno pragnie poznać. Wydaje się więc, że nie istnieje różnica między Bogiem a Szatanem. Wiara w każdego z Nich jest równie mocna, zaangażowana i trwała. „Kapłan ciemności” nie wyrzeka się więc swojego kaznodziejskiego powołania - zmienia jedynie obiekt uwielbienia. Z drugiej strony - może to nie potrzeba poznania, a właśnie owo „związanie” z kapłaństwem czyni Zieniewicza swego rodzaju więźniem. Desygnuje jego miejsce na ziemi, służba jakiej się podjął niejako zmusza go do wypełniania obowiązków kapłana - więc być może tak naprawdę całe oddanie jakim darzy Lucyfera nie jest jego wyborem?...

Również na to wskazywałoby zakończenie opowiadania. Pozorne nawrócenie się, odejście od zgiełku świata i zaszycie się w pustelni - to postępowanie nawróconego grzesznika albo całkowitego świętego. Co więcej - obie opcje (grzesznik czy święty „od urodzenia”) nie wykluczają się wzajemnie. Wszak już średniowieczna legenda o świętym Aleksym ukazuje nawrócenie grzesznika, który ostatecznie całe swoje życie oddał Bogu. Czy więc i Zieniewicz mógłby powielić ów schemat?

Warto przyjrzeć się scenie, kiedy to Maria Wrzeska wręcz siłą zaciąga przebranego w strój kapłański bohatera do swojego umierającego męża. To, co następuje w pokoju kłóci się z tym, co wcześniej tłumaczył sam Zieniewicz. Wszak odmówił wyrzeczenia się Lucyfera na prośbę swojej umierającej matki. Mimo tego był w stanie udzielić ostatniego namaszczenia swemu najwierniejszemu uczniowi. Dlaczego? Czy uznał, że posłuszeństwo podwładnego jest ważniejsze niż miłość macierzyńska? Czy też może właśnie wyrzuty sumienia spowodowane tym, że kiedyś odmówił matce sprawiły, że powrócił na katolicką drogę? A może coś więcej?

Nie bez powodu Gnatowski w całym opowiadaniu uwydatnia marazm, jakim charakteryzuje się Zieniewicz. Jego obojętność na spotkaniu wyznawców Lucyfera jest intrygująca, ale jego słowa, gdy wzbrania się przed odprawieniem czarnej mszy, wprowadzają nastrój refleksji:

„Przecie nikt z nas nie wierzy w Boga ni dyabła: jakież znaczenie może mieć dla was ta komedya?

W średnich wiekach, co innego: wierzono, bano się, miano jakieś nadzieje, ale my!”

I dalej, tym razem cytując dialog:

„- Powiedziałem wam, że nie chcę być waszym pajacem i grać dla waszej fantazyi, komedyi!

- Czy dlatego, że to dla ciebie komedya, czy dlatego może, że to dla ciebie rzeczywistość?

Skąd tyle wątpliwości w nim samym? Czy droga jego życiowej wiary była trójczłonowa: Bóg-Szatan-Bóg, czy też tak naprawdę nigdy nie zwątpił, a jedynie poznając wroga tylko umocnił swoją miłość do Zbawiciela?

Niezależnie od odpowiedzi na te retoryczne pytania można uznać, że cała konstrukcja głównego bohatera nosi piętno nieszczęścia. Zieniewicz bowiem potrzebuje w coś wierzyć. Nie jest stereotypowym dekadentem, który neguje każdą przedstawioną mu opcję. On jedynie szuka wyjścia najlepszego dla siebie. Wartym odnotowania jest fakt, że niezależnie od tego, w jakim punkcie życia się znajduje i komu aktualnie oddaje cześć - wierzy, bezgranicznie ufa i walczy o to, aby inni za nim podążali. Będąc jednostką silną, autorytarną umie sprawić, że wokół niego zbiera się krąg wyznawców i czcicieli - zarówno jako kapłan Lucyfera, jak i pustelnik ma grono ludzi, którzy go uwielbiają. Na ile jednak jego wiara wynika z prawdziwości intencji, a na ile ze strachu „dziecięcia końca wieku”, które boi się pozostać samo ze swoim przeznaczeniem?

Gnatowski w mistrzowski sposób oddał ducha epoki. Nie dopowiada, nie kończy myśli, pozostawia czytelnika z ogromem pytań, na które nikt nigdy nie udzieli właściwej i jedynej odpowiedzi. Na początku XXI wieku człowiek uczestniczy w owej rozpaczy, którą odczuwał artysta końca XIX wieku. Również teraz nie sposób postawić jednoznacznych pytań, oczekując prostych odpowiedzi. Można by pokusić się o stwierdzenie, iż proza Gnatowskiego jest w pewnym stopniu uniwersalna. Tym bardziej jest to niesamowite, że autor pisząc swój zbiór opowiadań na pewno nie przewidywał powtarzalności rozterek przypisanych jemu współczesnym. Tymczasem - historia się powtarza, a zadane pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi i wciąż nie jesteśmy w stanie wyjaśnić wszystkiego

Gnatowski Jan, Lucifer.

Jakiel Edward, Clericalis - bohater <Lucifera> Jana Gnatowskiego [w:] Słupskie Prace Filologiczne, 2004, s. 78.

Katechizm religii katolickiej dla diecezji chełmińskiej, Pelplin 1894, wyd. 5 popr., s. 203.

Gnatowski Jan, Lucifer.

Ibidem.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Analiza i interpretacja opowiadania Panny z Wilka
Jak interpretowac opowiadanie i Nieznany
O problemach sztuki interpretacji (opowiadać)
Jak interpretować opowiadanie
Psychoanalityczna interpretacja opowiadania Berenice M Bonaparte
Miciński Lucifer Interpretacja
Budowa świata przedstawionego w opowiadaniu Stefana Żeromski, pomoce szkolne, analizy i interpretacj
Interpretacja Reduty Ordona – opowiadania adiutanta
Interpretacja treści Księgi jakości na wybranym przykładzie
Praktyczna interpretacja pomiarów cisnienia
Komunikacja interpersonalna w 2 DO WYSYŁKI
KOMUNIKACJA INTERPERSONALNA 7
Jadro Ciemnosci interpretacja tytulu
Zakres prawa z patentu Interpretacja zastrzeżeń patentowych2 (uwagi prawnoporównawcze)
interpretacja IS LM
Pochwała przyjaźni i hartu ducha w opowiadaniu ''Stary człowiek i morze''

więcej podobnych podstron