Piotr Kiewra Dieta intuicyjna (!!!!)


http://rzepin.net/news/2190/107/Dieta-intuicyjna-w-zgodzie-z-natura/

Piotr Kiewra - Dieta intuicyjna w zgodzie z naturą

0x08 graphic
Dziś kolejny tekst Piotra Kiewry z cyklu artykułów o odżywaniu. Tym razem ekspert zdrowego stylu życia porusza temat diety intuicyjnej opartej na zgodzie z naturą.

 Bardzo stary perski aforyzm mówi:
„Dzisiejsza choroba jest wynikiem wczorajszego przekroczenia praw natury”.

Tak.

Jedyną dietą, której nie wymyślił człowiek i która najpełniej zaspokaja potrzeby organizmu, pomaga utrzymać prawidłową wagę, sprzyja zachowaniu zdrowia, jest sposób odżywiania zgodny z naturą - dieta intuicyjna.

Dzisiaj o diecie intuicyjnej.

Większość współczesnych zastanawia się co jest zdrowe, a co należy odrzucić jako niezdrowe. Problem w tym, że bardzo trudno jednoznacznie to stwierdzić. Informacje na ten temat wyczytane w różnych źródłach są sprzeczne. Nawet wyniki badań naukowych nie zawsze są wiarygodne. Naukowcy sprzeczają się, dokumentują efekty swoich starań i ogłaszają co rusz nowe sensacyjne odkrycia, które negują jednak inni naukowcy.

Wielce zagadkowe i zadziwiające jest to, że człowiek - najwyżej rozwinięta istota na Ziemi, o największym wśród wszystkich innych istot intelekcie, nie wie, jakie pożywienie jest dla niej właściwe. Żadna inna istota nie ma takiego problemu, tylko człowiek zapomniał i odszedł od swego oryginalnego pożywienia. Różnica między człowiekiem a zwierzęciem pod tym względem jest oczywista. Dzikie zwierzęta prawie w ogóle nie chorują i nie ulegają degeneracji, natomiast organizm człowieka często ulega zaburzeniom, czego rezultatem jest wiele cierpień.*
Dr Nand Kirshore Sharma

*Powyższe uwagi dotyczą życia w czystym ekologicznie środowisku, bez wpływu zanieczyszczeń.

Czy w takiej sytuacji, jest jakiś sposób, by na swój użytek, ustalić co jest dla nas najlepsze? Albo, czy możemy przynajmniej dowiedzieć się co jest najmniej szkodliwe, co jest najbardziej bezpieczne?

Odpowiedź jest następująca: jest taki sposób.

Z dwóch rzeczy - w większości przypadków - korzystniejszą będzie ta, która jest bliższa natury.

To co napisałem powyżej nie oznacza, iż przekonuję czytelników do powrotu do buszu, do negowania cywilizacji, absolutnie nie.

Nie zaprzeczajmy temu, iż wywodzimy się z natury!

By rozmawiać na temat odżywiania trzeba przyjąć parę kryteriów. Trzeba spojrzeć na to od strony... historii. Co ma tu do rzeczy historia? Otóż ma. Człowiek żyje od dłuższego czasu, od ładnych iluś tam tysięcy lat. Istota ludzka chodzi po tej ziemi i poszukuje na lądach i w wodzie pożywienia dla siebie, a więc żyje nie w oderwaniu od środowiska, ale właśnie w pełnej zależności od niego. Czyli jemy to co jesteśmy pozyskać, zebrać, wyhodować z tegoż środowiska. Przez wiele pokoleń człowiek przyzwyczajał swój układ trawienny do tego co mu dostarczał. Wszystko to pochodziło z natury (przyrody) i raczej nie było zbyt mocno przerobione.

Sposób odżywiania się dany przez Stwórcę mieszkańcom ogrodów Edenu, jest nadal najwłaściwszy. Dr Merryn G. Harding, Herald of Health, 1990

Pierwszy wniosek:

Jesteśmy tym co jemy. Jesz to co zdrowe - jesteś zdrowy.

Nasze płuca przystosowane są do oddychania powietrzem, którego skład jest ściśle określony. Zmiana składu powietrza będzie już niezdrowa (zanieczyszczenia). Układ pokarmowy bez problemu trawi tylko to do czego został przyzwyczajony przez tysiąclecia. Człowiek, który ma korzenie europejskie ma inny, w detalach oczywiście, układ trawienny niż azjata, czy rdzenny mieszkaniec Ameryki. W świecie zwierząt wykształciły się różnice w zależności od spożywanego pokarmu. Mięsożercy mają inne systemy trawienne niż roślinożercy. Człowiek niewiele się różni, pod tym względem, od niektórych zwierząt, ale od innych już znacznie. Inaczej przebiega rozwój człowieka, w związku z tym, innych potrzebuje składników w pożywieniu. Proporcje wielkości mózgu do wielkości ciała są inne u człowieka i inne np. u krowy. U człowieka szybciej rozwija się mózg, wolniej ciało, u krowy odwrotnie. Rozwój fizyczny u ludzi jest powolniejszy, później człowiek osiąga dojrzałość, u krowy dzieje się to znacznie szybciej. Ale krowa też znacznie krócej żyje. W związku z tym inny skład ma mleko kobiece a inny krowie. Krowie mleko ma dostarczyć młodemu cielęciu składników do budowy kopyt i rogów, a człowiekowi te składniki będą już zbędne a nawet szkodliwe.

Czyli, człowiek powinien jeść to co jemu jest potrzebne. Skąd wiemy co jest nam potrzebne? Tego nie trzeba wiedzieć. To nam powinien podpowiedzieć nasz naturalny instynkt, intuicja. To właśnie instynkt każe krowom jeść siano i trawę, ptakom nasiona lub owady, lwom antylopy, a małpom owoce. Człowiek też kiedyś posiadał taki instynkt. Wielu ludzi nadal go posiada, choćby ludzie żyjący nadal w warunkach pierwotnych. Posiada go również nadal wielu ludzi żyjących w cywilizowanym świecie. Korzystają z niego z pożytkiem dla zdrowia, jeśli posiadają trochę wiedzy i chęci do nieulegania reklamom. U pozostałych ludzi intuicja jest uśpiona. Można ją obudzić, można ją łatwo odbudować. I właśnie o tym dzisiaj opowiem.

Nie wymyślajmy wymyślonego!

Skoro sięgając do natury jesteśmy w stanie się wyżywić, zapobiec utracie zdrowia poprzez jedzenie zdrowych, naturalnych produktów to po co wymyślamy nowe, niewłaściwe naszym organizmom rzeczy. Oczywiście producenci robią to dla pieniędzy, a reklamy mają w tym im pomóc, ale nie musimy temu ulegać. Właściciele wytwórni „żywnościowych wynalazków” nie jedzą swoich wytworów. Widać to po ich szczupłych, pełnych energii ciałach, w przeciwieństwie do ich klientów zapełniających np. amerykańskie ulice i korzystających z „szybkiej, nowoczesnej” żywności.

Nasz układ trawienny rozpoznaje i trawi te pokarmy, które „zna” i ma do ich trawienia odpowiednie enzymy. „Nowości” nie zawsze są dobrze trawione - a co ważniejsze - przyswajane. Stąd tyle zła w naszych organizmach wyrządzają mocno przetworzone czyli nienaturalne pokarmy: takie jak rafinowany cukier i oleje, mocno przetworzone i „zaprawione” chemią, antybiotykami, hormonami, konserwantami i polepszaczami smaku, mięsa. Organizm człowieka nie trawi zbyt dobrze i nie przyswaja pokarmów, co prawda naturalnych, ale niewłaściwych z punktu widzenia jego potrzeb, np. mleka zwierzęcego (ale o tym innym razem).

Monodieta - czyli nie mieszaj pokarmów

Organizm człowieka gorzej radzi sobie z mieszaninami pokarmów niż z osobnymi produktami. Każdy naturalny i nieprzerobiony pokarm taki jak jajko, mleko, mięso, ziarno, orzechy, jabłko, pomidor jest mieszaniną składników: białek, cukrów, tłuszczów, minerałów, witamin. Jest pokarmem kompletnym, do trawienia którego organizm ma przeznaczone odpowiednie enzymy. Jeżeli spożywamy je oddzielnie, wszystkie składniki są w pełni strawione i wykorzystane. Jeżeli, któregoś ze składników w twoim organizmie będzie nadmiar, organizm zasygnalizuje to niechęcią do jedzenia rzeczy w których te składniki występują. I odwrotnie, jeśli wystąpi brak, poczujesz ochotę na zjedzenie tej a nie innej rzeczy. Zachcianki, które czasem miewasz, np. na kiszoną kapustę lub cebulę są taką właśnie oznaką.

Natomiast jeśli miewasz ochotę na cukier to znaczy, że masz rozregulowany organizm, ponieważ cukier nie jest pokarmem kompletnym, jest pokarmem sztucznym, jednoskładnikowym, bez żadnej, powtarzam żadnej wartości odżywczej, jest wręcz trucizną. Więcej o tym w specjalnym felietonie. Ochota na cukier jest oznaką złej diety, złych nawyków żywieniowych, świadectwem postępującego rujnowania organizmu.

Zatem mieszanie pokarmów, np. łączenie mleka z ziarnami, jajek z mięsem, spożywanie różnych sałatek wprowadza zamieszanie w systemie trawiennym, ponieważ do trawienia takich pokarmów potrzebne są różne enzymy. W takim przypadku pokarm nie zostanie całkowicie strawiony, nie wszystkie składniki zostaną w pełni wykorzystane, a dodatkowo twój organizm dostanie fałszywy sygnał, który spowoduje, iż nie będzie wiedział z jakiego źródła pochodzi nadmiar składników lub ich brak.

Coraz częściej w komórkach ludzkich organizmów są braki istotnych składników, stąd choroby. Za to coraz więcej w niektórych tkankach odkłada się zanieczyszczeń, szkodliwych substancji pochodzących z zewnątrz - ze środowiska, z „chemicznej” żywności.

Drugi wniosek:

Stajemy się tym co jemy. Jesz to co niezdrowe - tracisz zdrowie.

Kiedyś człowiek posiadał intuicję, która podpowiadała mu co należy zjeść, bo miał ochotę na to, czego brakowało w jego organizmie. Czyli wyszukiwał takich „dań”, które były mu potrzebne by zaspokoić braki składników w jego komórkach. Było to podświadome dążenie. Nazywamy to intuicją a taką dietę intuicyjną.

Na początku XX wieku naukowcy przeprowadzili sporo badań nad dietą intuicyjną.

Trwały one kilkadziesiąt lat i przyniosły wyniki jakich się spodziewano. Dlaczego spodziewano się takich a nie innych wyników? Ponieważ taka dieta była dietą naturalną. Człowiek spożywał to co naturalne, z naturalnymi dodatkami. Jadł to co było dostępne i to co mu smakowało. Naturalnym było również to, iż były okresy sytości i niedostatku. Były okresy obfitości mięsa, warzyw i owoców, nasion, orzechów i były okresy w których jadło się zapasy o mniejszej wartości niż świeże zbiory.

Badaniem objęto spore grupy ludzi od noworodków poczynając. Karmiono ich produktami naturalnymi, nieprzetworzonymi i tylko tym na co te osoby miały ochotę, w dowolnej ilości. Stawiono po prostu na stole różne produkty i każda osoba wybierała tylko to, co w danym momencie jej smakowało lub odczuwało się potrzebę zjedzenia takiego, a nie innego kąska. Dotyczyło to także małych dzieci i niemowląt (noworodki były karmione mlekiem matki).

I co?

Nie było ani jednego przypadku nadwagi, uczuleń, wszystkie osoby miały zdrowe zęby, prawie nie chorowały, jeśli chorowały to znacznie lżej i krócej niż pozostała część społeczeństwa.

Jesteś to sobie w stanie wyobrazić? Ani jednego przypadku nadwagi na tysiące osobników przez około 30 lat. Braki w zdrowiu pojawiały się wówczas, gdy z jakichś powodów nie można było dostarczyć produktów potrzebnych w odpowiedniej jakości czy ilości, choćby np. z powodu sezonowej niedostępności.

Jak działa ten mechanizm? Dam ci kilka przykładów. Jeżeli z jakiegoś powodu brakuje ci jakiegoś składnika pożywienia, np. wody to odczuwasz pragnienie, jeśli brakuje ci witaminy C to masz ochotę na coś kwaśnego - na cytrynę, czarną porzeczkę, cebulę. Jeśli brakuje wapnia lub innych minerałów to chciałbyś zjeść orzechy, zielone warzywa. Jeśli jesteś głodny to naturalną koleją rzeczy będzie zjedzenie czegoś co syci, czyli jakiegoś tłustego kąska. Tak samo jest u zwierząt. Krowy, którym brakuje wapnia lub innych minerałów liżą ziemię oraz ściany obory. Tak samo często postępują małe dzieci, które „potrafią” jeść tynk ze ścian. Kobiety w ciąży często mają „zachcianki” na coś konkretnego. Wiąże się to z intuicyjnie odczuwaną potrzebą zjedzenia czegoś w czym są potrzebne minerały.

Straciłeś intuicję?

Pewnie powiesz: - „Jest pewien problem, u mnie ten mechanizm nie działa”. Masz rację. Twój organizm utracił intuicję. Powodem jest mieszanie pokarmów, czyli łączenie białek, tłuszczów, węglowodanów, warzyw, owoców, mięs, jaj, produktów mlecznych, w jednym posiłku. W takiej sytuacji twoja intuicja nie zadziała, pogubi się. Sprawę dodatkowo komplikuje popijanie w trakcie jedzenia, doprawianie do smaku, czyli sól, majonez, cukier, przyprawy, polepszacze smaku. Jeszcze bardziej rozregulowuje ten system spożywanie pokarmów niezdrowych, skażonych, ubogich w pierwiastki śladowe, wręcz nieprzyswajalnych, co powoduje, iż samopoczucie się pogarsza, a ty nie jesteś w stanie stwierdzić co jest tego przyczyną. Smażenie, gotowanie, grillowanie, używanie kuchenek mikrofalowych, ufanie fałszywym filozofiom żywienia takim jak ograniczanie spożycia zdrowych tłuszczów na rzecz cukru rafinowanego i rafinowanych tłuszczów, alkohol, papierosy, sztuczne witaminy i minerały, pośpiech, stresy, definitywnie pozbawiają cię resztek intuicji w doborze potrzebnych ci pokarmów. U wielu osób intuicja podpowiada zupełnie niekorzystne dla zdrowia rozwiązania.

Świadectw rozregulowania tego mechanizmu jest wiele. Wymieńmy kilka:

Przyczyną najczęściej jest przypadkowość w doborze pokarmów, kierowanie się smakiem, zapachem, sposobem podania, sposobem przyprawiania.

Konsekwencją są niedobory minerałów i witamin, pierwiastków śladowych, choroby z tym związane, kumulowanie w organizmie toksyn (organizm broniąc się odkłada to w tkance tłuszczowej i w wątrobie), co jest przyczyną otyłości. Jesz coraz częściej i coraz więcej, a mimo to ciągle doskwiera ci głód.

Czy możliwe jest odwrócenie sytuacji?
Czy możliwy jest powrót do diety intuicyjnej, czy można ją wyćwiczyć?

Według wielu specjalistów zajmujących się żywieniem odzyskanie zdolności intuicyjnego odżywiania nie jest trudne, ponieważ jest ona wpisana głęboko w naturę człowieka, w każdą komórkę, w podświadomość, a wykształciły ją w nas miliony lat życia w zgodzie z prawami natury. Intuicja to wsłuchiwanie się we własny organizm. Odbudowa intuicji to miedzy innymi opanowanie stresów, emocji i chęci osiągania przyjemności w jedzeniu niezdrowych rzeczy. Musisz wiedzieć, iż zdrowa intuicyjna dieta prowadzi do odczuwania wielkiej przyjemności w jedzeniu.

Kilka zasad sprzyjających odbudowie intuicji w odżywianiu.

  1. Jedz tylko wtedy gdy jesteś głodny/głodna

  2. Nie mieszaj pokarmów. Najlepszym rodzajem diety jest monodieta, czyli jeden rodzaj pokarmu na raz. Ten rodzaj diety najskuteczniej prowadzi do odzyskania naturalnego instynktu w dziedzinie odżywiania.

  3. Spożywaj pokarmy, które stanowią całość. Coś co jest przerobione, usunięto w procesie produkcji jakąś część składową, jest pokarmem częściowym i związku z tym jest najczęściej niezdrowe. Takim przykładem jest rafinowanie, odtłuszczanie, frakcjonowanie, pozbawianie łuski (np. ziarna zbóż, ryż, itp.) lub skórki. Przykładów żywności niekompletnej jest sporo: cukier, rafinowane oleje roślinne, odtłuszczone mleko, każdy rodzaj sera, śmietana, biała mąka, biały ryż, ziemniak ugotowany bez skórki (w czasie gotowania bez skórki traci wiele swoich właściwości) i wiele innych.

  4. Nie spożywaj w jednym posiłku produktów zawierających skrobię i białko

  5. Nie łącz produktów mlecznych z jakimikolwiek innymi produktami

  6. Nie łącz w jednym posiłku różnych rodzajów białek, np. mięsa z nabiałem, różnych rodzajów mięs, np. ryby i kurczaka

  7. Stosuj odpowiednią kolejność spożywania poszczególnych grup produktów: najpierw węglowodany, później tłuszcze i białka

  8. Owoców i słodkich potraw nie jadaj na deser, jedz to osobno

  9. Jedz wolno, dokładnie przeżuwaj poszczególne kęsy

  10. Nie popijaj posiłków

  11. Właściwe proporcje pokarmów: 75% surowych warzyw, orzechów, owoców i pędów oraz 25% pożywienia gotowanego.

  12. Wyeliminuj wszelkie potrawy z polepszaczami smaku, np. z glutaminianem sodu. Polepszacze mogą znajdować się nawet tam, gdzie się tego najmniej spodziewasz: w zupach i sosach z torebek, wieloskładnikowych przyprawach, chipsach, sałatkach, itp.

  13. Nie ograniczaj spożywania zdrowych tłuszczów (jeśli chcesz schudnąć i mniej jeść, zmniejszyć problemy zdrowotne), o zdrowych tłuszczach niebawem.

  14. Nie jedz tego co ci nie służy, np. mleka i jego przetworów, jeśli mimo to spożywasz mleko to zawsze to, które zawiera najwięcej tłuszczu (inne nie jest zdrowe) i tylko prosto od krowy.

  15. Zrezygnuj z produktów modyfikowanych genetycznie, homogenizowanych i UHT (podwyższają poziom homocysteiny), utwardzonych i rafinowanych tłuszczów, mleka w proszku (najsilniejszy w naszej diecie alergen), pasteryzowane mleko szkodzi nawet krowom, kotom.

  16. Zrezygnuj lub ogranicz spożycie cukru i produktów z jego udziałem, jeśli jesz coś słodkiego to zawsze oddzielnie, nigdy jako poobiedniego deseru, nie używaj słodkich napojów, nie dodawaj cukru np. do herbaty.

  17. Ogranicz lub unikaj wysoko przetworzonych produktów (biała mąka, biały ryż, wysoko przetworzone mięsa, i inne)

  18. Używaj produktów z naturalnych składników

  19. Używaj produktów pochodzących z dziko rosnących roślin

Poeksperymentuj - sprawdź co ci służy, a co szkodzi

Spójrz na siebie, zważ się dokładnie, przeanalizuj swoje samopoczucie, zdrowie, reakcje na określone pokarmy. Przemyśl co lubisz a czego nie lubisz, na co masz ochotę a co cię odrzuca. Musisz wiedzieć, że nie zawsze to co smaczne to zdrowe, a to co niesmaczne to niezdrowe.

Zapytasz pewnie: a po co te eksperymenty, czy nie ma jakichś jednoznacznych wskazówek według których należy podążać? Są ogólne zasady, ale szczegóły dla każdego człowieka mogą być inne.

Pamiętaj! W dziedzinie odżywiania (jak i w wielu innych) nie obowiązują zasady demokracji, niekoniecznie rację ma większość. Niekoniecznie musisz wierzyć tym badaniom, tym autorytetom i tym reklamom. Możesz wierzyć innym, możesz wierzyć tym co nie krzyczą głośno i tym, którzy w ogóle się nie reklamują. Możesz wierzyć sobie.

Zdecydowana większość ludzi natomiast, kieruje się nie faktami, a opiniami pochodzącymi z różnych, nierzadko fałszywych źródeł.

W konsekwencji popełniamy szereg „przestępstw” na swoim żołądku co w dłuższym okresie skutkuje rozstrojeniem zdrowia lub nawet jego całkowitą ruiną. Już Hipokrates, ojciec medycyny mówił: „Śmierć czai się w jelitach”. Pamiętajmy o tym!

Jeśli po zjedzeniu czegoś masz gorsze samopoczucie, bolący brzuch, wzdęcia i inne negatywne odczucia zrezygnuj z tego.

Decyzja zapada często w czasie studiowania składu produktu.

Jeśli masz wiedzę, możesz pewne rzeczy sprawdzić na sobie, np. testując swoje samopoczucie, zachowanie układu trawiennego, wpływ na zdrowie. Niektórych rzeczy nie sprawdzisz, bo wymagałoby to zbyt długiego czasu, ale większość produktów możesz sprawdzić, np. produkty mleczne, tłuszcze, mięsa.

Przeintelektualizowany człowiek przestał wierzyć swojej intuicji w dziedzinie odżywiania, swemu naturalnemu instynktowi, ale instynkt ten nie zanikł zupełnie, jest uśpiony. Przy odrobinie wysiłku można go obudzić.

Naturalny instynkt, jeżeli działa, zawsze prowadzi do zdrowia. Dzięki intuicji możemy zachować i odbudować zdrowie, możemy odczuwać bardzo dużo przyjemności podczas jedzenia, możemy też sporo zaoszczędzić: cierpień, bólu ale i pieniędzy, choćby tych przeznaczanych dotychczas na leczenie, na leki. Zaoszczędzimy też przede wszystkim w przyszłości.

Piotr Kiewra

z FB

https://www.facebook.com/groups/180558401975179/488204847877198/?notif_t=group_activity

Jeśli jemy żywność w większości przetworzoną, w której występuje niedobór bioaktywnych składników (zostały zdegradowane w czasie przetwarzania, gotowania, smażenia, długiego przechowywyania to czy jemy 5, czy 3 posiłków, nie ma to wielkiego wpływu. Najczęsciej chęc na jedzenie występuje z powodu braku tłuszczu w diecie, ale jeszcze częsciej z powodu niedoborów bioaktywności, czyli składników bioaktywnych potrzebnych komórkom, czyli nie zdegradowanych enzymów, flawoinoidów, karotenoidów, witamin, antyoksydantów, itd. Dlatego większe korzyści przynosi zmiana rodzaju jedzonych pokarów, czyli jakośc, niż ich ilośc i częstotliwość. Ktoś kto je wyjałowioną sieczkę rodem z KFC albo McDonalda, będzie cały czas głodny, nawet jeśli zje dziesięć posiłków, nie zaspokoi to głodu. Więc tajemnica tkwi w bioaktywności zywności (surowa, nieprzetworzona żywność) a nie w jej ilości i częstotliwości jedzenia

Kolejność jest taka, - przyczyna: niska bioaktywność żywności - większe łaknienie, byle nadrobić braki - jako skutek - nadmiar kalorii i tycie - jako efekt częstszego jedzenia większych niż potrzeba ilości jedzenia

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Piotr Kiewra Podświadomość nie zna się na żartach (!!)
Piotr Kiewra 10 sposóbów na zdrowie
Piotr Kiewra Najsilniejsza roślina lecznicza świata
Piotr Kiewra Zdrowie jest toją naturą
Piotr Kiewra Znajdź przyczynę swojej nadwagi (!!!!)
Intuicja i empatia
Dieta w chorobach nerek
2b Dieta w ciąży i przed poczęciem
1 DIETA PROTEINOWA
Dieta dla 20 latek(1)
Dieta bezglutenowa (2)
LCHF Nowa Dieta
DIETA NISKOCH,PONIEDZIAŁEK
Dieta ciężarnej a ryzyko wad wrodzonych

więcej podobnych podstron