Pierwszy kierunek filozofii współczesnej, który mamy do rozpatrzenia - POZYTYWIZM.
Pozytywizm. Przyjęło się mówić o „podstawach pozytywizmu”, zwłaszcza jeśli to ma jakieś powiązanie z Augustem Comte (pamiętamy jego mały „wykład filozofii pozytywistycznej”). Mamy też skłonność patrzeć na pozytywizm przez pryzmat literatury (choćby Głowackiego „Lalka”). Mamy do czynienia z pewną kulturą, nie da się ukryć. Bolesław Prus (inaczej Aleksander Głowacki) mówił, że ma się wrażenie, jakby pozytywizm był praktycznym zajmowaniem się filozofią. Istotnie jednak odnosił się do dawnych zagadnień - polski pozytywizm miał po prostu charakter instrumentalny. Pozytywizm był „narzędziem wyprowadzenia narodu polskiego z niewoli”, jakimś ustosunkowaniem się wobec klęski powstania styczniowego. Istotą pozytywizmu prawdziwego natomiast jest krytyka metafizyki, walka z klerykalizmem.
Twórcą właściwego pozytywizmu był August Comte, ur. 1798, zm. 1859. Przełom XVIII i XIX wieku: nowe nauki, technicyzacja. Comte: gruntowne wykształcenie w naukach przyrodniczych i technicznych. Nosił się z zamiarem kariery w Akademii Nauk Technicznych (chyba…). Rozpoczął ją, ale z powodu choroby umysłowej musiał zrezygnować z dobrej posady. 1830-1842: opublikował dzieło, manifest, „Kurs filozofii pozytywnej, w sześciu tomach”. Pierwsi pozytywiści nader chętnie odwoływali się do tej książki. Wśród poprzedników Comtego - brytyjski empirysta David Hume; istotną rolę odegrał również Kant.
Comte: Przedmiotem filozofii pozytywistycznej winna być rzeczywistość, a nie złudzenie. Musiał przy tym w jakiś sposób nawiązać do myśli poprzedników. Tłumaczył „rzeczywistość” jako proste „fakty fizyczne”.
Pierwsza niekonsekwencja pojawia się przy określeniu przedmiotu. Tylko fakty fizyczne? A życie psychiczne? Comte się wykręcił: wyłączył zjawiska psychiczne z przedmiotu rozważań, ponieważ bał się rozbudowania swojej teorii o epistemologię (i w ogóle wszystkiego, czego istnienia nie da się zaprzeczyć, a trudno jest wytłumaczyć samą tylko fizyką). Był minimalistą - jak najmniej, jak najsprawniej.
Druga niekonsekwencja jest na granicy pewności i ścisłości. Wiedza, oparta na faktach empirycznych, powinna być pewna. Ale nauki się rozwijają, nawet za jego życia były coraz to nowsze odkrycia. Jak można więc być pewnym czegoś, jeśli następnego dnia się to zmieni? Comte zastrzegł więc, że wiedza nie jest czymś absolutnym: że zawsze można ją zweryfikować. Pojawia się więc element relatywizmu (tak, jak u Hume'a).
Trzecia niekonsekwencja? Filozofia pozytywistyczna generalnie miała być tylko opozycją do filozofii krytycznej Kanta, wzorując się na naukach przyrodniczych. Comte natomiast zwalczał po trochu wszelką wiedzę, nie odwołującą się do faktów empirycznych.
Jaki jest cel filozofii pozytywistycznej? Ustalanie i uzgadnianie stałych związków między faktami (między prawami fizyki). Na ich podstawie można przewidywać kolejne fakty. Pośrednio chodziło o wykształcenie nowej koncepcji wiedzy i rozumienia - „rozumieć rzeczywistość” miało nabrać znaczenia „umieć przewidywać rzeczywistość, na podstawie praw fizyki”.
Jaki był skutek? Filozofię zastąpiono metodologią. Czym jest zatem filozofia sensu stricte? Comte doszedł do wniosku, że zadaniem filozofii jest porządkowanie i klasyfikowanie wyników nauk przyrodniczych, W uprawianiu nauki natomiast na pierwszym miejscu miała być metodologia, natychmiast po niej - filozofia.
Fazy rozwoju społeczeństwa, według Comtego:
Faza teologiczne - w życiu człowieka dominje religia i teologia.
Faza metafizyczna - dominuje refleksja i metafizyka.
Faza dominacji nauk przyrodniczych.
Faza dominacji filozofii pozytywistycznej.
Skromny był, ot co. Podział nauki, znowuż według Comtego:
Matematyka - nauka najbardziej ogólna (nie odróżniał specjalizacji w matematyce).
Fizyka/astronomia - Dostarcza narzędzi matematycznych, pozwala na obserwacje.
Fizyka zwykła.
Chemia.
Biologia.
Socjologia - Comte zaproponował żeby stworzyć taką naukę (ponieważ mu się układało tak ładnie, w tej hierarchii), która badałaby człowieka jako człowieka, na podstawie wyników nauk przyrodniczych. Nie antropologia, nie medycyna i nie biologia - po prostu badać człowieka i to, co robi, oraz pytać czemu to robi.
Wyraźny antymetafizyczny materializm. Zwalcza też psychologię. Prowadzi do subiektywizacji nauk przyrodniczych. Z jednej strony kult stałości i kultywowanie tradycji (albo przynajmniej korzystanie z niej), z drugiej strony - relatywizacja. Troszkę sprzeczne ze sobą, ale co robić…