Poglądy pedagogiczne Kwintyliana.
Marek Fabiusz Kwintylian- był wybitnym teoretykiem praktyki pedagogicznej w okresie cesarstwa rzymskiego; pedagog ; pochodził z Hiszpanii; został mianowany pierwszym profesorem retoryki; Autor dzieła „Kształcenie mówcy”- traktatu mało znanego w starożytności, ale za to od początków XV w. bardzo popularnego w pedagogice europejskiej. Traktat ten wykazuje jego olbrzymią wiedzę pedagogiczną i bogate doświadczenie nabyte w ciągu długich lat pracy. Dzieło daje doskonały obraz wychowania rzymskiego, posiada wskazania wychowawcze, dydaktyczne i programowe, które zmierzają do wykształcenia i wychowania człowieka na doskonałego mówcę, który jest ideałem obywatela.
Wg Kwintyliana ideałem mówcy - obywatela jest
• osoba, która odznacza się największymi zaletami moralnymi; jest osoba prawą i moralnie dobrą, znającą zasady etyki. Bowiem mówca jako obywatel w pewnym stopniu może mieć tez wpływ na losy państwa.
Cytat 1: „Celem naszym jest przedstawienie wykształcenia mówcy idealnego. Takim zaś może zostać jedynie człowiek moralnie dobry. Dlatego też wymagamy od naszego mówcy nie tylko wyjątkowych zdolności oratorskich, ale również zalet charakteru”
• ponadto mówca powinien być osobą wykształconą i odznaczać się wszechstronną wiedzą. Powinien znać zasady poprawnej budowy mowy, którą przedstawia się za pomocą:
Cytat 2: „ tzw. inventio czyli krytycznego obmyślenia treści (zebrania materiału), oraz tzw. elocutio- artystycznego wysłowienia i stylu. (nadania odpowiedniej formy stylistycznej)”
• również osoba ta powinna być znawcą dorobku kulturalnego ludzkości i powinna cechować się poszanowaniem dla tradycji rodzinnej i przodków. Nie powinna tak jak dawniej:
Cytat 3: „ gdy tylko słowo wystawiono na sprzedaż zaczęto nim kupczyć, wprowadzając nieprawne korzystanie z dóbr wymowy, porzucać troskę o naukę obyczajów”
• idealny mówca powinien być także mistrzem wszelkiej umiejętności krasomówczej;
Cytat 4: „ Niechże zatem nasz mówca będzie takim człowiekiem, żeby zasługiwał na imię prawdziwego mędrca. Nie tylko więc powinien on być wzorem moralności, ale także wzorem człowieka wykształconego i mistrzem wszelkiej umiejętności krasomówczej.
W swoim dziele Kwintylian nie tylko opisuje cechy idealnego mówcy, ale zawiera także wiele praktycznych wskazówek wychowawczych i dydaktycznych. Uważa, że na wykształcenie idealnego mówcy- obywatela ma również wpływ jego nauczanie elementarne i rola rodziców w wychowaniu.
Stąd też stwierdzenie, że od chwili narodzin syna ojciec powinien wierzyć w jego największe zdolności i otoczyć go troskliwą opieką:
Cytat 5: „ Przede wszystkim więc, gdy syn się urodzi, ojciec powinien łączyć z nim jak najlepsze nadzieje. W ten sposób od pierwszej chwili będzie miał w sobie więcej troskliwości.”
Kwintylian przekonywał, że olbrzymia większość dzieci odznacza się dużymi zdolnościami wrodzonymi i :
„(…) jak ptaki rodzą się do latania, konie do biegania, tak nam [tj. każdemu młodemu człowiekowi] właściwa jest ruchliwość i sprawność umysłu.”
Dzieci niezdolnych jest na ogół mało. I jeśli dziecko odznaczające się z natury wrodzonymi zdolnościami, traci je w młodości, to winę ponosi tu nie natura, lecz nieodpowiednie wychowanie :
„(…) u dzieci błyska nadzieja wielu zdolności; a gdy ona z wiekiem wygasa, oczywistą jest rzeczą, że to nie natura tu nie dopisała, lecz brak było troskliwości”
Ponadto w wychowaniu przyszłego mówcy istotną rolę odgrywały 3 elementy:
1) z nich było wykształcenie rodziców, które powinno być jak najlepsze, a w przypadku gdy takie nie jest, wówczas rodzice powinni troszczyć się o edukację dzieci:
„Co do rodziców dziecka ja osobiście życzyłbym sobie, żeby mieli jak najwięcej wykształcenia. A mam tu na myśli nie tylko ojców. Bo słyszymy, że do wymowy Grakchów wiele wniosła ich matka (…) Jednakże i tacy rodzice, którzy sami nie mięli szczęścia, by kształcić, nie powinni zaniedbywać się w trosce o naukę swych dzieci, ale przeciwnie, z tego właśnie powodu powinni pod innymi względami tym bardziej się o nie zatroszczyć”
2) elementem jest dobieranie z dużą ostrożnością niańki dla małego dziecka:
„Przede wszystkim niech niańki mówią poprawnym językiem. Chryzyp [sławny filozof stoicki] wyraził życzenie żeby one miały wedle możności wykształcenie filozoficzne. W każdym razie chciał, żeby dobierano stosownie do istniejących możliwości co najszlachetniejsze. I rzeczywiście, w pierwszym rzędzie powinna tu decydować ponad wszelką wątpliwość jakość obyczajów. Jednakże i język ich powinien być także poprawny. One przecież będą tymi pierwszymi, których słowa dziecko będzie słyszało, będzie je naśladowało, będzie się starało je powtórzyć.”
3) elementem jest dobieranie odpowiednich pedagogów dla chłopca w okresie rozpoczęcia przez niego bardzo systematycznej nauki:
„ O tzw. pedagogach, albo muszą mieć należyte wykształcenie (…) albo jeżeli im brak tego wykształcenia, powinni sobie z tego zdawać sprawę. Nie ma nic gorszego nad ludzi, którzy niewiele co postąpili w nauce poza wstępne wiadomości, a już nabrali o sobie fałszywego przekonania, że są uczonymi. Tacy bowiem z jednej strony nie uznają za wskazane zrzec się funkcji nauczycielskiej (…) i postępują z uczniami despotycznie i niekiedy wprost nielitościwie, przekazując im przy tym tylko swoje nieuctwo, z drugiej zaś strony błędne ich metody wychowawcze szkodliwy nawet wywierają wpływ na charakter wychowanka. […].”
Ponadto Kwintylian uważał, że dzieciństwo jest okresem, w którym człowiek uczy się wszystkiego niezwykle łatwo. Jego zdolności są wszechstronne i nieograniczone. Dlatego też uważa, że dzieci powinny zajmować się różnymi naukami, by nie skupiać za długo uwagi na jednym zagadnieniu. W nauczaniu elementarnym wykluczał on wszelki przymus, zbyt wielkie wymagania i ostre traktowanie dzieci, ponieważ wszystko to mogło łatwo doprowadzić do znienawidzenia nauki przez młodych chłopców. Jak sam twierdził:
„Zbyt dobrze znam możliwości dziecka w każdym wieku, żebym uważał, iż należy od razu ostro nastawiać dzieci i wymagać od nich trudu. Bo tego właśnie trzeba będzie się w pierwszym rzędzie wystrzegać, aby nie znienawidził nauki ten, kto jej jeszcze nie umie kochać (…) Tak zatem ta nauka we wczesnych latach powinna być zabawą. Trzeba dziecko zachęcać do niej i prośba, i pochwała, a przy tym sprawiać mu tę radość, że zawsze umiało. Trzeba też czasem, gdyby samo nie miało ochoty do tej nauki, uczyć razem z nim drugie dziecko, tak żeby mu zazdrościło, żeby z nim od czasu do czasu współzawodniczyło, a przy tym odnosiło wrażenie częstszego zwycięstwa ze swej strony”
Ponadto wybitny retoryk uważał, że nauczanie chłopców należy rozpocząć od języka greckiego, a dopiero po opanowaniu jego początków można przystąpić do kształtowania chłopca w języku łacińskim:
„Uważam za rzecz bardziej wskazaną, by chłopiec zaczynał od języka greckiego. Łaciński bowiem, którego ogół używa, przyswoi sobie nawet bez naszej woli, a poza tym najpierw też musi się on kształcić w naukach greckich, z których przecież i nasze wypłynęły. (…) Niedaleko w tyle, równolegle powinien iść język łaciński. Dzięki temu nie będą sobie te języki wzajemnie przeszkadzały, kiedy już obu zaczniemy przestrzegać z równą starannością”
Kwintylian pisząc o nauce elementarnej zerwał również z kilkuwiekowym zwyczajem nauczania małych dzieci nazw liter przed poznaniem ich kształtu. Domagał się połączenia tych dwóch odrębnych czynności w jedną i uczenia nazw liter jednocześnie z ich pisaniem W celu urozmaicenia tej nauki radził przerywać ją zabawami, dawać dzieciom litery z kości słoniowej oraz czuwać stale, aby czerpały z nauki jak najwięcej przyjemności i radości.
„Nie podoba mi się to, że małe dzieci uczą się nazw i porządku alfabetycznego liter pierwej niż ich kształtów. Przeszkadza im to później w przyswajaniu sobie tych ostatnich, ponieważ potem już nie zwracają uwagi na sam wygląd liter, lecz idą za tym, czego się uprzednio wyuczyły na pamięć.(…) Z tej to przyczyny najlepiej uczyć się i poznawać litery tak jak ludzi: jednocześnie z wyglądu i imienia. …) dla zachęcenia dzieci do nauki, [wprowadzono] im także do zabawy formy liter z kości słoniowej (…), żeby one miały w tym więcej przyjemności i radości, gdy je będą brać do rąk, bawić się z nimi i nazywać je po imieniu”
Dużo też uwagi Kwintylian poświęcił sposobom uczenia dzieci pisania i czytania
-na początku nauki należy chłopcu wyryć litery na twardej tabliczce, aby mógł po nich wodzić rylcem (nie będzie się w ten sposób mylił ani wykraczał poza nakreślone kontury) - w ten sposób ustali sobie układ palców;
- należy się troszczyć o szybkie i wyraźne pisanie (zbyt powolne pisanie wstrzymuje bieg myśli, zaś pismo niewyrobione i nieprzejrzyste utrudnia zrozumienie treści);
- w nauce zgłosek - trzeba przerabiać je wszystkie, zgodnie z kolejnością (a nie omijać trudniejsze);
- pożyteczną rzeczą jest ciągłe powtarzanie materiału i „wbijanie w głowę”;
- gdy chłopiec nabędzie umiejętność pisania wskazane jest, by nie trwonił czasu na przepisywanie rzeczy nic nie znaczących, pospolitych , ale by uczył się rozumienia wyrazów wzniosłych, rzadko używanych;
- wiersze, podawane do przepisania powinny zawierać jakąś szlachetną myśl, radę
Natomiast: „Przy nauce czytania nie należy przynaglać chłopców do ciągłości albo szybkości w czytaniu tak długo, dopóki nie będą łączyć liter między sobą gładko i bez zastanawiania się nad ich znaczeniem. Wtedy dopiero powinni zaczynać z samych zgłosek tworzyć wyrazy, a z wyrazów splatać zdania. (…) Czytanie zatem musi być przede wszystkim pewne, potem ciągłe i długo dość powolne, mianowicie tak długo, aż przez ćwiczenie dojdzie w nim do zupełnej poprawności i biegłości.” W celu „usprawnienia narządów mowy i wyraźniejszego wymawiania, należy pewne słowa i wiersze, umyślnie trudne do wypowiedzenia, powiązane w łańcuch bardzo ciężko się łączących zgłosek dać chłopcom , by powtarzali je w kółko jak najszybciej. Nazywają się one po grecku wędzidła. Rzecz (…) ledwie zasługuje na wspomnienie, ale gdy się ją pominie, wiele wad w wymowie (…) pozostaje na zawsze jako zło, którego nie da się już potem naprawić”
Kolejnym zagadnieniem, które w swym dziele poruszył Kwintylian jest kwestia wyboru nauki dzieci w domu czy w szkole.
Autor w swojej wypowiedzi wskazuje na wady i zalety w przytoczonych formach nauki:
Szkoła
wady:
-demoralizacyjny wpływ- twierdzono, że szkoła publiczna, kształcąca dzieci z różnych rodzin, o różnorodnym poziomie moralnym, może wywierać zły wpływ na chłopców wychowywanych w duchu najwyższych zasad etycznych
- brak indywidualizacji w nauczaniu- nauczyciel nie może poświęcić całego czasu jednej osobie; „poprawiać każdego z osobna i pokazywać mu za każdym razem jak należy czytać, nie można przy większej liczbie osób”
zalety:
- możliwość wyboru odpowiedniej szkoły, prowadzonej przez zacnego nauczyciela,
- szczególna opieka nad chłopcem, u którego nauczyciel dostrzeże zdolności i zapał do pracy;
-wykształcenie więzi przyjaźni,
-wykształcenie „zmysłu społecznego”,
-uczeń słyszy to, co nauczyciel mówi do innych uczniów i może brać te wskazówki do siebie, usłyszane pochwały dla innych budzą ambicję, nagany- przestrogę
-w szkole istnieje współzawodnictwo, które budzi zapał do nauki i chęć stania się lepszym
-nauka przez naśladownictwo kolegów jest łatwiejsza niż przez naśladownictwo nauczyciela, nauczyciel mówiący do grona osób wkłada w to więcej ducha i natchnienia
Dom-
wady:
-źle dobrany nauczyciel prywatny, który może być niemoralny
-skłonność rodziców do rozpieszczania dzieci, do zbyt pobłażliwego traktowania wybryków i wad, do używania w obecności dzieci niewłaściwych wyrażeń, do prowadzenia lekkiego i niewłaściwego dla dzieci trybu życia
zalety: całkowite poświęcenie nauczyciela przy pracy i nauce z jednym chłopcem
Ostatecznie jednak Kwintylian stał na stanowisku uczęszczania chłopców do szkoły publicznej. Jak sam twierdził: „Kandydat na mówcę, który w przyszłości musi występować przed bardzo liczną publicznością i żyć na widoku społeczeństwa, powinien się w pierwszym rzędzie przyzwyczajać już od małego nie stronić od ludzi, nie blednąć przed nimi skutkiem owego samotnego i jakby cieniem okrytego życia. Duch ludzki potrzebuje stałej pobudki. Tymczasem w tego rodzaju odosobnieniu duch ten albo się nuży i w cieniu jak gdyby pleśnieje, albo też przeciwnie, nadyma się próżnością i wielkim o sobie wyobrażeniem.”