Recenzja artykułu pedagogicznego Elżbiety Szutowicz- Rozwadowskiej - Żeby im się chciało chcieć
„Uczyć lepiej” 5/2009 str. 8-9
W numerze 5 „Uczyć lepiej” (2009 rok) można było się zapoznać z bardzo interesującym artykule dotyczącym motywacji i jej roli w procesie uczenia się. Autorka w prosty a zarazem ciekawy i praktyczny sposób prezentuje co nauczyciele mogą zrobić, by poprawić efekty kształcenia, tak by współczesna szkoła sprostała wymogom dzisiejszego rynku pracy.
W obecnej chwili życie toczy się bardzo szybko, niestety ma to też odzwierciedlenie w zachowaniu młodych ludzi. Jakże często słyszy się różne historie, w których dzieci zostają pozostawione samym sobie?
Dorastający człowiek rozważa różne możliwości, przekracza konwencjonalne granice. Realizację celów spostrzega jako pasmo stałych osiągnięć. Błąd traktuje jako porażkę a w jego drodze życiowej nie ma miejsca na niepowodzenia nawet te szkolne, toteż przestaje podejmować próby w danej dziedzinie, bo nie wierzy w sukces.
Uzdolniony i systematyczny nastolatek to marzenie nauczyciela. Co robić, gdy się tak nie dzieje? Co począć jeśli dziecko się nie uczy, a chodzenie do szkoły traktuje jak karę?
Próbę odpowiedzi na te pytania znajdujemy w tym artykule. Elżbieta Sutowicz-Rozwadowska jeszcze raz porusza problemy istniejące w dzisiejszym szkolnictwie, a mianowicie to, iż polska szkoła jeszcze uczy reguł, a mniej uwagi poświęca się temu, by sprawdzić jak tę wiedzę wykorzystać. Nauczyciele ograniczeni czasem, programami i warunkami nie są w stanie pokazać tego, co poprawiło by koncentrację uczniów i wzbudziło by ich zainteresowanie. Toteż nie ma w tym nic dziwnego, że uczniowie uczą się na pamięć różnych prawideł, których nie rozumieją i z których nie będą umieli skorzystać po wyjściu z bram szkoły. Autorka wręcz apeluje o to, by nauczyciele nie tylko uczyli, ale też pokazywali jak można tę wiedzę wykorzystać i jako sposób w osiąganiu tego celu proponuje uczącym wprowadzenie cyklu samodoskonalenia, w którym to uczeń organizuje sobie cele i podejmuje się samooceny swoich efektów. Być może jest to dobra metoda, tylko jak sprawdzić efekty samodoskonalenia jednego ucznia, gdy na lekcji jest przecież cała klasa? Jak ocenić ucznia, który systematycznie osiągał wyznaczone sobie małe cele, ale nie zdążył przygotować się do sprawdzianu, bo dla niego był to zbyt krótki okres pracy? Wreszcie jak technicznie organizować lekcje, gdy każdy z uczniów może mieć wyznaczony inny cel poznawczy?
Więc jak współczesny nauczyciel może zainteresować ucznia swoim przedmiotem i czy w dzisiejszych czasach jest to w ogóle możliwe?
Okazuje się, że można wykorzystując pewne metody budować motywację dziecka do nauki. Przede wszystkim wykorzystywać pozytywne emocje, co też podkreśla autorka gdyż „ twórczemu myśleniu sprzyja pozytywny stan ducha”.
Tylko jak się ma do tego sytuacja młodych nauczycieli w klasach o najgorszej renomie w szkole? Jak taki człowiek ma prowadzić zajęcia z uśmiechem na twarzy a przede wszystkim zainteresować tematem kiedy uczniowie akurat na tej lekcji odpoczywają po matematyce i niekoniecznie są ciekawi tego co za chwilę się wydarzy? Oczywiście wspomniany problem dotyczy problemu dyscypliny na lekcji, ale sprawa ta ma bardzo istotny wpływ na zaangażowanie nauczyciela, który myśli o tym, by lekcja jak najszybciej się skończyła, ale chodzi tu co najważniejsze o aktywizację ucznia, który z kolei myśli o tym, by w końcu odpocząć i zjeść kanapkę. Rozwiązanie wspomnianych problemów leży nie tylko w gestii nauczyciela, ale w gestii władz. Plany lekcji w szkołach są tak przepełnione, że młodzież, która kończy w późnych godzinach popołudniowych, nie ma już ochoty na rozwijanie swoich zainteresowań związanych z poszczególnym tematem, co może zaowocować zupełną ignorancją przedmiotu. Co więc zrobić, by budować motywację dziecka do nauki. Nie jest to łatwe zadanie, ale jest kilka rad, które można wykorzystać. Jak wspomina twórca tego artykułu nauczyciel musi działać twórczo, wykorzystywać różnorodność dostępnych środków i metod a przy tym wzmacniać pozytywnie pracę dziecka poprzez system nagród. Dziecko jednocześnie musi czuć, że jego praca jest oceniana, a nauczyciel to osoba, która wskazuje drogę do tajników wiedzy a nie kumpel czy kat.
Jest oczywiście jeszcze jeden istotny element, który pomaga w budowaniu motywacji. Ten brakujący element to dom-rodzice. W niektórych domach dzieci mają warunki do rozwoju swoich zainteresowań, a w niektórych niepowodzenia szkolne dziecka prowadzą do awantur i upokorzeń, co sprawia, że dziecko ma obniżone poczucie własnych możliwości i traci wiarę w osiągnięcie sukcesu