Dziecko (94)


Bóg sprawił, że rodzimy się i umieramy.

Szatan, że nasze życie jest przewrotne.

Reszta należy do nas.

Dariusz S. Jasiński

Dziecko

1.

Siedziała samotnie przy białym stoliku. Wydawała się być nieobecna. Jej myśli odleciały gdzieś daleko.

Przed nią stał plastykowy kubek wypełniony gorzkawym tonikiem. Nie był to przypadkowy wybór...

Jej piękne zielone oczy wyrażały niepewność i niezdecydowanie. Prawie płakały.

Wyrwała się na moment z apatii. Spojrzała na zegarek. Zaraz potem skierowała głowę w kierunku wejścia.

W drzwiach baru pojawił się ciemnowłosy chłopak. Na oko miał dwadzieścia dwa - dwadzieścia trzy lata.

Na twarzy dziewczyny pojawił się na moment lekki uśmiech. Podziwiała jego punktualność.

- Cześć! Czemu jesteś taka niewyraźna? Stało się coś?

- Chyba tak... Siadaj. - wskazała ręką na krzesło.

- Za sekundę. Muszę przełknąć coś zimnego, bo umrę.

Chłopak mrugnął okiem w kierunku dziewczyny. Miał to być gest podnoszący ją na duchu. Następnie odwrócił się i skierował ku ladzie.

Dziewczyna popatrzyła na niego. Udawał, że jest jej przyjacielem, a było to coś więcej niż przyjaźń. Zdradziło go kilka drobnych gestów i kilka spojrzeń. Nigdy nie dała mu do zrozumienia, że wie. Lubiła go. Był szczery, wesoły i inteligentny. No i można było na nim polegać. Nie wiedziała dlaczego, ale ufała mu.

- Już jestem. - chłopak wrócił z butelką lodowatego piwa - Ale dzisiaj upał... No, ale mów, co jest?

- Widzisz nie wiem... - zawahała się - To nie jest dla mnie przyjemne.

- Jak nie chcesz, to nie mów, ale widzę, że pomogłoby ci to, ulżyło. Od czego ma się przyjaciół?

- Widzisz... Chodzi o Arka. Ja go kocham i...

Chłopak nie zmienił wyrazu twarzy, tylko jego oczy nagle spoważniały.

- Nie najlepiej zaczęłam. Spróbuję jeszcze raz. Jak ci mówiłam kiedyś Arek chciał, żebym się przeprowadziła do niego, do Warszawy. Najpierw nie chciałam,

potem stwierdziłam, że warto przynajmniej spróbować. Ale teraz... W maju Arek był na imprezie u nas w miasteczku. Był sam, nie pojechałam, miałam egzamin z chemii. Wypił sporo. Była tam też Magda. Wiesz, która? Mówiłam ci o niej.

Wiedział. Ania opowiadała mu o dziewczynie, która bardzo kochała Arka i to od zawsze. Była, jeszcze w liceum, dobrą uczennicą, jedną z najzdolniejszych i najładniejszych. Jednak Arek jej nie zauważał. Magda zmieniła taktykę, zaczęła się zachowywać nienaturalnie. Wpadła w nieciekawe towarzystwo. Sięgnęła po papierosy, alkohol, nawet po narkotyki. Ale Arek zakochał się w Ani. Obie znały się dobrze, były koleżankami. Jednak teraz Magda nienawidziła Anię. W końcu Magda została karnie wyrzucona ze szkoły. Przeniesiono ją do innej, tam miała jakoby wrócić na "dobrą drogę"...

- Napity Arek i atrakcyjna, narzucająca mu się dziewczyna. Jesteś chłopakiem, jak myślisz, co byś zrobił na jego miejscu?

- Mam odpowiedzieć?

- No.

- Oględnie mówiąc mógłbym nie dochować ci wierności. To kwestia hormonów.

- No właśnie. Hormony... Testocośtam.

- Testosteron - poinformował usłużnie chłopak.

- Przyznał się, że chyba miał stosunek z Magdą. Powiedział mi to przy naszym najbliższym spotkaniu, nawet się nie chciał tłumaczyć, czuł się winny. Wybaczyłam mu. A tak na marginesie to skąd się ona wzięła na imprezie? Nigdy nie przychodziła nigdzie, gdzie mogła mnie spotkać. Nie mogła przecież wiedzieć, że mnie nie będzie... Zresztą to nieistotne.

- Wiem, że masz liberalne poglądy. Wybaczyłaś mu, a to oznacza, że naprawdę tak zrobiłaś. Magda ma to co chciała, tylko, że?... - spojrzał wyczekująco na wyjaśnienia.

- Tylko, że Magda naprawdę ma to, co chciała...

- Myślę, że się domyślam. Ale?!... Powiedziałaś, że Arek przyznał ci się, że chyba miał stosunek. Chyba? Trudno nie zauważyć, że się tego-tam.

- Był pijany. Ona twierdzi, że dziecko jest Arka. Trudno w to nie wierzyć, bo cała impreza widziała jak znikali razem w pokoju, a ona ponoć była dziewicą. Przysięgła sobie, że jej pierwszym chłopakiem będzie Arek. Trochę trudno w to uwierzyć. Ja wolałabym nie wierzyć...

- Rozumiem, że Magda nie usunie dziecka, bo... A gdyby tak Arek się z nią dogadał? Mógłby ją przekonać.

- Nie wiem, czy chciałabym żyć z kimś, kto bezmyślnie robi dziecko, a potem... - tu pstryknęła palcami - ... i po kłopocie.

- Nie wiedziałem, że jesteś przeciw aborcji.

- To nie tylko o to chodzi. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, co to znaczy mieć u nas w Łowiczu nieślubne dziecko, tam każdy każdego zna. Ona musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji urodzenia takiego dzieciaka, a mimo to chce je zachować. Nie wiedziałam, że można tak kochać. Myślałam nawet, że lepiej byłoby, gdyby się zeszli, ale to niemożliwe. Arek tego nie chce.

- A jeśli dziecko nie jest jego?

- Mało prawdopodobne, ale nawet jeśli, to pomyśl, dziecko ma kilka tygodni. Minie jeszcze wiele miesięcy zanim się urodzi. To miesiące pełne stresów. Potem następne, związane ze sprawą sądową. Porównywanie krwi. Jeśli się okaże, że krew nie wyklucza ojcostwa, to pozostaje badanie DNA. Ile minie miesięcy? Ile będę miała w tym czasie nieprzespanych nocy? Ale to nic, jeśli tylko wyniki testu będą negatywne. Na bezsennych nocach się skończy. Ale jeśli jednak okaże się naprawdę jego?...

- Stać Arka na alimenty.

- Tak, ale to będzie jego dziecko, a dziecko musi mieć ojca. Pieniądze go nie zastąpią. Z drugiej strony nie chciałabym, żeby dzielił ojcowską miłość na jej dziecko i ewentualne nasze. To nie byłby dobry start dla związku. Nie wiem jak bym to zniosła.

- Co zamierzasz?

- Albo z nim zostanę, albo odejdę.

- Mało konkretna odpowiedź. - zauważył - Czemu chcesz odejść?

- Boję się...

- A z drugiej strony chcesz zostać, bo go kochasz?

- Mhm. - potwierdziła.

- A jak on to wszystko odbiera?

- Arek? Jest zdruzgotany. On czuje, że jestem w rozterce. Boi się, że mnie

straci.

- Wyjeżdżając z Łodzi przerwiesz studia, możesz mieć chłopaka z dzieckiem.

- Tak... - chwilę zastanawiała się - Muszę od niego odejść. - zdecydowała.

Chłopak ożywił się w duchu. Odchodziła od Arka. Spełniało się jego marzenie. Wystarczyło jeszcze poprzeć jej decyzję i Ania będzie już prawie jego. Pragnął tego, choć wiedział jak ciężko przeżyje to rozstanie. Nie ciał, by działo jej się coś złego. Zależało mu na niej, by już nikt nie stał mu na drodze, ale teraz zrozumiał, że nie mógł jej zranić, nie chciał, by cierpiała. Po prostu nie potrafił...

- Nie możesz tego teraz zrobić! - usłyszał swój głos - Nie wolno ci go teraz zostawić samego. Musisz go wesprzeć, bo bez ciebie załamie się. Jesteście wspaniałą parą, pasujecie do siebie. Najważniejsze są twoje uczucia. - westchnął - Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Wiem, że to dla ciebie trudne, ale przynajmniej na razie bądź tam z nim...

Zapadła chwila milczenia.

Nienawidził siebie za to, co właśnie powiedział. Nie potrafił dla własnej korzyści poświęcić kogoś, kogo kochał. Teraz to rozumiał, ale było za późno...

- Masz rację. - przerwała ciszę Ania - Tomku, nie spodziewałam się, że ty będziesz mnie przekonywał, że... Widzisz, jestem tchórzem, chciałam uciec, chciałam, żebyś mnie umocnił w przekonaniu, że to najlepsze wyjście. Przecież chcesz, żebym została w Łodzi, wydawało mi się, że mnie kochasz...

- To już nie ma teraz znaczenia. - powiedział w zadumie - Wiem, że musisz z

nim zostać.

- Jadę do Warszawy. - zerknęła na zegarek - za pół godziny mam pociąg. Bilet kupiłam wcześniej, tak na wszelki wypadek, gdybym się jednak zdecydowała.

Wstała.

- Dziękuję ci... - powiedziała cicho - Chyba nieprędko się zobaczymy. Chcę... Chciałabym, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Wiem, że to slogan, ale szczery...

Tomek znów westchnął, uporczywie wpatrując się w nalepkę na butelce.

- Jasne, jedź. Ja tu zostanę. Muszę się napić...

2.

Siedział nad szóstym piwem, lecz ku swemu przerażeniu nie mógł się upić. Stracił ją! I to stracił na zawsze, rozumiał to.

"Nie wiedziałem, że można aż tak kochać" pomyślał o sobie i dokończył piwo.

3.

- Tomek? - usłyszał w słuchawce znajomy głos.

- Słucham?

- Tu Anka, dzwonię z Warszawy. To niesamowite, co mam ci do powiedzenia. Wczoraj była u nas Magda. Przyszła, usiadła i powiedziała, że to dziecko nie jest Arka. Przeprosiła za wszystko. Wiesz, tamtej nocy rzeczywiście zaciągnęła Arka do łóżka, ale ten był tak pijany, że do niczego nie doszło. Mimo jej usilnych starań. Wiedziała, że Arek nic nie będzie pamiętał, że może mu wmówić wszystko. Następnego dnia, wyobraź sobie, przespała się z kimś innym i wyszło dziecko. Przypisała je Arkowi, miała nadzieję, że zostanie z nią. Ale teraz chce to wszystko wycofać. Niesamowite, prawda?

- Mhm.

- Powiedziała, że zostaje z prawdziwym ojcem. Czyli mamy z Arkiem wreszcie spokój. nawet nie wiesz jak cudownie jest spokojnie zasnąć. Dziękuję ci bardzo, za tamte słowa wtedy. Mówiłeś, że wszystko będzie dobrze. No i jest. A swoją drogą całkiem nieźle to sobie ukartowała, aż nie chce się wierzyć, że wpadła na to sama. I ciekawe, czy naprawdę w wieku dwudziestu dwóch lat była dziewicą?

"Była" pomyślał Tomek patrząc na pijącą herbatę Magdę. Jej brzuch świadczył, że za kilka miesięcy zostanie matką jego dziecka...

Dariusz S. Jasiński

Łódź dn. 9-10. 12. 1994 r.

Dariusz S. Jasiński



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dziecko (94) 6 0
Jak pracowac z dzieckiem niedowidzacym
Dojrzalosc Szkolna Dziecka 6 letniego
Wykorzystywanie seksualne dziecka
Kopia Kopia Rozwoj dziecka
prawa dziecka 2
PIELĘGNOWANIE DZIECKA Z WADĄ SERCA
Pomoc rodzinie dziecka niepełnosprawnego
41 etapy rozwoju dziecka
Modlitwy Dziecka
dziecko z dysfunkcją narządu wzroku
rozwoj dziecka
Teor pod ped wczesnoszkolnej jak chwalić dziecko
Integrowanie wsparcia społecznego dziecka i rodziny zastępczej wyzwaniem
Dziecko 4
Pielegnowanie dziecka z zapaleniem pluc

więcej podobnych podstron