Prawo karne, wykład 8, 2-12-2016
STATUS ZANIECHANIA
Czy da się jednolitym pojęciem czynu objąć zachowania pochodzące zarówno z działania jak i z zaniechania?
Teoria naturalistyczno-kauzalna. Czy da się tak ująć czyn by obejmował zarówno takie zachowania jak np. nieudzielnie pomocy drugiemu człowiekowi (zaniechanie), jak i działanie – istotą jest wtedy pewna aktywność?
Podstawą odpowiedzialności karnej może być tylko czyn człowieka – klasyczne podejście, podstawowe, ale są zaniechania które są równie karygodne, naganne jak działania (np. zagłodzenie dziecka na śmierć). Albo rewidujemy zdanie że podstawą odpowiedzialności karnej jest czyn pojęty jako działanie by obejmował również zaniechanie; albo rewidujemy pojęcie czynu.
Czyn jest pojęciem nadrzędnym dla pojęcia działania i zaniechania. Czyn jest albo aktywnością albo pasywnością. (XIX/XX w). Przeciwnicy (stanowisko mniejszościowe) mówili że nie da się w ramach jednego pojęcia czynu ująć i działania i zaniechania, bo uważali je za przeciwne względem siebie. Uważali że zaniechanie jest brakiem czynu. Nie uważali jednak że to znaczy że nie należy za nie karać. Uważali że podstawą odpowiedzialności karnej może być czyn człowieka albo zaniechanie (jako brak czynu) – rewizja aksjomatu.
XX wiek: teoria finalistyczna. Teorie wartościujące poradziły sobie już z działaniem i zaniechaniem. Zmiana postrzegania czynu.
Teza prof. Zolla: krytyka postawienia problemu o status zaniechania. Samo pytanie czy zaniechanie jest czynem nie ma sensu, bo czyn to jest sfera egzystencji człowieka. Działanie i zaniechanie to natomiast kwestia pewnego wartościowania tej egzystencji, patrzenia z określonego punktu widzenia. Możemy uwydatnić coś co robimy, jak i to czego nie robimy. (czyn to sfera ontologiczna; działanie i zaniechanie to sfera normatywna – opisane w ustawie).
Złodziej widzi że ktoś tonie i w tym momencie go okrada – zachowanie: zabiera mu rzeczy; zaniechanie – nie udziela mu pomocy. Czy pojęcia zaniechania i działania są z tej samej płaszczyzny co pojęcie czynu? Nie. Czyn to coś na płaszczyźnie ontologicznej, działanie i zaniechanie to sfera prawa.
Teza prof. Majewskiego: zgadza się z tym że działanie i zaniechanie a czyn to dwie różne sfery. Założenie że struktura języka opisuje strukturę świata, jest do niej analogiczna, jest z nią zgodna.
Kolejne ujęcie: status zaniechania jaki jest; niektóre zaniechania są czynami, niektóre nie, niektóre działania są czynami niektóre nie. Które są jakie? Świadome działania i zaniechania są czynami, nieświadome nimi nie są.
Tylko kryteria ontologizujące miały problem z pojęciem czynu, normatywizujące już nie. Według prof. Majewskiego: Problem bierze się z niedostatecznego rozróżnienia dwóch płaszczyzn: ontologicznej i epistemologicznej (epistemicznej).
płaszczyzna epistemologiczna: twierdzenie „X udzielił pomocy Y” „X zaniechał udzielenia pomocy Y”
mogą być prawdziwe albo fałszywe, są na przemian; równie prawdziwie można orzekać o tym że ktoś coś zrobił jak i czegoś nie zrobił – to chcą podkreślić zwolennicy uznawania zaniechania i działania za czyn.
działanie a zaniechanie. Udzielenie pomocy to czyn który zaistniał, a jeśli nie udzielił to jest to brak czynu, zaniechanie, jakiś czyn nie stał się elementem otaczającej nas rzeczywistości. Czyn który jest przedmiotem działania to czyn który został zdziałany u przez to stał się elementem rzeczywistości. A czyn który stał się przedmiotem zaniechania nie stał się elementem otaczającego nas świata. Przy czynie zaniechanym mamy co najwyżej możliwość działania. Ci którzy mówią że działanie nie jest czynem właśnie to chcą podkreślić – że zaniechanie sprawia że coś nie stało się elementem otaczającego nas świata.
Formuły językowe służą opisywaniu sprawstwa. Chcemy podkreślić językiem że ktoś coś zdziałał, że w naszej ocenie ktoś jest odpowiedzialny za to że cos się zdarzyło, że taki czyn i wszystko z nim związane stało się elementem rzeczywistości. Gdy mówimy że ktoś zaniechał: zapisujemy na jego sprawcze konto że coś się nie stało, że pomoc nie została udzielona.
Kiedy mówimy o zaniechaniu i chcemy uwzględnić ten czynnik – sytuacji wyboru – to musimy wyznaczyć jakieś granice w których będzie nam wolno używać pojęcia zaniechania. Kiedy ktoś coś zdziałał to siłą rzeczy musiało być to możliwe. Jeżeli ktoś czegoś nie uczynił to, by mogło pojęcie zaniechania być nośnikiem sprawstwa, musimy postawić pewne warunki: musi być to możliwe do wykonania (przykład: ktoś zaniechał strącenia księżyca – brzmi jakbyśmy uważali że dana osoba stwierdziła że nie strąci księżyca, tak jakby mogła to zrobić). Zaniechanie jest brakiem czynu w sytuacji gdy czyn ten można było zdziałać – warunek konkretyzacji wyboru. Obiektywnie musi być możliwe wykonanie czegoś, podmiot musi być w sytuacji wyboru.
Nie ma żadnych naturalnych jednostek czynu (bo jeden fragment egzystencji człowieka można różnie oceniać: brak palenia papierosa, a prowadzenie wykładu) musimy się spytać czy dane zachowanie podpada pod znamiona popełnienia czynu zabronionego. Patrzymy przez pryzmat przepisów typizujących. Stawiamy pytania o dany fragment egzystencji takie, które mają wpływ na naszą ocenę tego czynu.
BEZPRAWNOŚĆ
Wyprowadza się z uwagi na założenie że karalne może być tylko to co jest niezgodne z prawem. Logicznym prius karalności jest bezprawność. Normy karne nie są „skierowane” do tych którzy zachowują się zgodnie z nimi – nie będziemy ich karać.
Są autorzy którzy sektorowo wyróżniają bezprawność: administracyjna, karna etc., inni uważają że wprowadza to tylko zamęt terminologiczny. Lepiej posługiwać się jednym, jednolitym pojęciem bezprawności.
Pierwsze podejście: obowiązujące prawo jest pewnym systemem, bo uważamy je za twór racjonalny, jeżeli jest systemem to musi być wewnętrzne spójne, co oznacza że określone zachowanie albo jest zgodne z nim albo nie. Zgodne gdy nie przekracza żadnej normy sankcjonowanej, czyli kiedy adresat, podmiot podległy systemowi stosuje się do obowiązującego prawa, adresowanych do niego norm sankcjonowanych; niezgodne jest wtedy kiedy jest sprzeczne, czyli kiedy przekracza jakąś normę sankcjonowaną. Pasuje to do jednolitego pojęcia bezprawności. Albo zachowanie jest legalne albo nie.
Sektorowe ujmowanie bezprawności: pojęcie ogólne nie ma sensu, musi być pojęcie rozumiane sektorowo. Prawo administracyjne niech nie bierze pod uwagę aspektu karnego lub cywilnoprawnego (zachowanie bezprawne administracyjne). To by mogło mieć sens, ale i tak wymaga od nas ogólnego pojęcia bezprawności, czyli że jednak nie ma sensu. Pojawia się bowiem potrzeba oceny czy dane zachowanie byłoby karane jedynie z punktu widzenia jednego sektora czy wielu. Podstawa bezprawności kryminalnej – czy zaszedł czyn karalny; za główny punkt odniesienia mają kryminalizację.
Warto wyróżniać jednolicie – pierwszy podział.
Do kary jako do sankcji karnej odwołujemy się wtedy gdy wszystkie inne elementy okazały się za mało skuteczne.
Ustanowienie norm sankcjonowanych – mają określać co i jak mamy robić, jeśli mamy to robić w ogóle. Jest sfera egzystencji która jest pokryta jakimiś zakazami i nakazami i taka która nie jest. Ta która jest – wydziela się z niej sferę zachowań które są karalne. Zakres zachowań między kryminalizowanymi a karalnymi. Czasem wszelkie przekroczenia normy sankcjonowanej są karalne, a czasami tylko niektóre (np. tylko umyślne, tylko w określony sposób). Pojęcie norm kryminalizowanych jest więc szersze niż pojęcie norm karalnych.
Art. 278 kk – nie wolno zabierać cudzej rzeczy, ale tylko gdy zabieramy ją w celu przywłaszczenia można kogoś ukarać w związku z tym artykułem (wyjątkiem jest pojazd mechaniczny, samochód).
Karzemy nie czyn jako taki, ale czyn bezprawny. Musimy postawić sobie pytanie czy jest to przekroczenie normy sankcjonowanej.
Czy to samo zachowanie, przy innej świadomości znaczenia czynu, może być raz bezprawne, karalne a raz nie? Może być teoria obiektywnego przypisania skutku
Sfera karalności – trzeci element struktury przestępstwa.