str.46
Krakowiaki
Tupnął nogą, bok podparł, na dół schylił głowę,
A po każdej piosence dziewkę w koło bierze,
Nosi w tańcu i stawia na
piosneczki świeże:
Słonecznik ku
słońcu, słońce ku ziemi,
A ja się obracam za oczyma twemi;
Słonecznik ku słońcu,
słońce ku ziemi, A ty
uciekasz przed oczyma memi
Czerwone
jabłuszko, zrywać go nie będę;
Olechna jest piękna, przy niej siedzieć już nie będę,
Ciężko
rybkom, ciężko, rozłączonym z wodą
Ciężko
mnie się z twoją pożegnać urodą.
Urwał się koniczek w stajence przy żłobie,
Gdzie mnie zawsze nosił, pobieżał ku tobie;
Konikowi do
cię wiadoma już ścieżka,
Ja muszę zapomnieć, gdzie Olechna mieszka.
Wiosną kwiatek kwitnie, wiosną ptaszek śpiewa
I na
wiosnę wszystko wszystkiego używa,
Tyś
Olechno – piękna, i ja – chłopak młody;
Żal się mego losu, żal się twej
urody.
Ziemia się padała, ćmiło się słoneczko,
Kiedyś ty mówiła z innym kochaneczko,
A ,moja Olechmo,
moje ty kochanie, Kogóż będziesz zwodzić,
jak ci mnie nie stanie?
Me piosnki –
niezdatne, zwodne – twoje słowa,
Na wiatr – moje żale, na wiatr – twoja mowa.
Nie
żal ci mnie stracić, twe serce - zwodnicze,
Ale żal mi
twoje opuścić oblicze. Nie opuszczę ja cię, ma
Olechno wprzódy
Póki gaik szumieć, mruczeć będą wody, Motyle
– za rosą, a rybki – za zdrojem, A ja się ubiegam za
serduszkiem Mojem
str.47
Postawcież mi w każdym kącie po kagańcu,
Bo mi moje dziewczę zaginie gdzieś w tańcu,
Albo i nie świećcie, niech zginiem oboje,
Tylko ty mi nie zgiń, ukochanie moje!