Marcin Zawisza
Skrypt do: Uczeni w monarchii Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły (1384- 1434)
Na podstawie: K. Ożóg, Uczeni w monarchii Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły (1384- 1434), Kraków 2004.
Spis treści
I.Polskie środowiska uczonych w czasach Jadwigi i Jagiełły 4
1.Sytuacja intelektualna Europy u schyłku XIV w. i w pierwszej poł. XV w. 4
2.Wpływ uniwersytetów europejskich na życie intelektualne w Polsce 6
Uniwersytety francuskie i włoskie 6
Uniwersytet Wiedeński 7
Uniwersytet Heidelberski 7
Uniwersytet Lipski 8
Uniwersytet Karola w Pradze 8
3.Druga fundacja Uniwersytetu Krakowskiego 11
4.Pierwsze dziesięciolecia funkcjonowania uniwersytetu- ukształtowanie się środowiska naukowego 13
5.Naukowy dorobek mistrzów krakowskich 17
Filozofia i nauki matematyczno- astronomiczne 17
Medycyna 19
Prawo kanoniczne 20
Teologia 21
6.Dominikańskie studium generale w krakowskim klasztorze Św. Trójcy w I poł. XV w. 27
7.Inne ośrodki intelektualne w Królestwie Polskim czasów Władysława Jagiełły i Jadwigi Andegaweńskiej 29
II.Refleksja uczonych krakowskich o państwie i władzy 29
1.Bartłomiej z Jasła 30
2.Stanisław ze Skarbimierza 31
3.Paweł Włodkowic 36
4.Jan z Kluczborka 38
5.Łukasz z Wielkiego Koźmina 39
6.Paweł z Worczyna 40
7.Mikołaj z Kozłowa 41
8.Jan z Dąbrówki 43
9.Tomasz Strzempiński 47
10.Problem władzy w mowie rekomendacyjnej Macieja z Łabiszyna i odpowiedzi nieznanego rektora: De administratione rectoratus 48
11.Anonimowi uczeni krakowscy o państwie i władzy 49
Komentatorzy Polityki Arystotelesa 49
Komentatorzy Etyki nikomachejskiej Arystotelesa 50
Conislium (nota) Revocatur in dubium 50
12.Mowy uniwersyteckie. Podsumowanie 51
13.Miejsce i rola uczonych w państwie w refleksji mistrzów krakowskich 52
14.Podsumowanie 54
III.Uczeni w strukturach władzy. 55
1.Intelektualiści w kancelarii królewskiej 55
2.Intelektualiści w radzie królewskiej 58
IV.Uczeni w dyplomacji królewskiej. 61
1.Intelektualiści w sprawach polsko- krzyżackich do pokoju brzeskiego. 61
A. Działalność intelektualistów w sporach polsko- krzyżackich do I pokoju toruńskiego 61
B. Uczeni w procesach polsko- krzyżackich do soboru w Konstancji 65
C. Uczeni w sporze polsko- krzyżackim na soborze w Konstancji 74
D. Sprawa Jana Falkenberga 80
E. Proces wrocławski 82
F. Proces rzymski (1420- 1421) 86
G. Misja Antoniego Zeno z Mediolanu 93
H. Intelektualiści w sprawach polsko- krzyżackich po pokoju mełneńskim 97
I.Intelektualiści w polemikach polsko- krzyżackich na soborze bazylejskim 99
2.Działalność dyplomatyczna intelektualistów w Stolicy Apostolskiej i na soborach. 101
A. Kontakty z papiestwem do 1409 r. 101
B. Udział polskich uczonych w soborze pizańskim 103
C. Kontakty z Janem XXIII 104
D. Uczeni w służbie królewskiej na soborze w Konstancji 105
E. Działalność Andrzeja Łaskarzyca na soborze w Pawii i Sienie 110
F. Intelektualiści na soborze w Bazylei do 1435 r. 111
G. Intelektualiści w kontaktach dyplomatycznych z papiestwem od zażegnania Wielkiej Schizmy do roku 1434 114
3.Uczeni w królewskiej polityce wobec problemu husyckiego 115
4.Podsumowanie 120
V.Uczeni w dworskim otoczeniu Jadwigi i Jagiełły. 121
1.Uczeni spowiednicy, kaznodzieje i kapłani 121
2.Medycy i astrolodzy na dworze królewskim 121
3.Nauczyciele i literaci dworscy 122
Polskie środowiska uczonych w czasach Jadwigi i Jagiełły
Sytuacja intelektualna Europy u schyłku XIV w. i w pierwszej poł. XV w.
Czołowe miejsce zajmowały uniwersytety w:
Paryżu
Bolonii.
W dziedzinie filozofii i teologii w I poł. XIV w. wysunął się Uniwersytet Oksfordzki, rozsławiony przez pisma wybitnych uczonych:
Wilhelma Ockhama
Roberta Holcota
Adama Woodhama
Ryszarda FitzRalpha
Roberta Halifaxa
Tomasza Buckinghama.
Silnie oddziaływali oni na mistrzów paryskich od lat 40- tych XIV w., mimo potępienia poglądów Ockhama.
Po 1350 r. nominalizm upowszechnił się na Uniwersytecie Paryskim na wydziale sztuk wyzwolonych i stał się głównym nurtem filozoficznym.
Na gruncie nominalizmu zrodził się burydanizm, poprzez pisma Jana Buridana, oddziaływający na środowiska uniwersyteckie środkowej i środkowo- wschodniej Europy.
Schizma uwikłała paryską uczelnię w konflikt Karola V Mądrego z papieżem rzymskim. Król chciał narzucić uniwersytetowi swoje stanowisko, co spotkało się z oporem profesorów, głównie pochodzących z terenów Rzeszy Niemieckiej.
Paryż chciał zachować neutralność w sporze Klemensa VII, popieranego przez Karola V, z Urbanem VI, toczącym wojnę z Awinionem.
Po śmierci Karola V Mądrego zwolennicy papieża rzymskiego Urbana VI, głównie z nacji angielsko- germańskiej, systematycznie opuszczali Paryż.
W 1383 r. ks. Ludwik d'Anjou poprzez terror zmusił uniwersytet do uznania Klemensa VII.
Po roku 1383 uczeni paryscy przenieśli się na uniwersytety środkowej i środkowo- wschodniej Europy:
Henryk z Langenstein → Wiedeń
Konrad z Gelnhausen → Heidelberg
twórcy ruchu koncyliarystycznego; położyli fundamenty pod fakultety teologii i prawa
Marsyliusz z Inghen (uczeń Jana Buridana) → Heidelberg
Henryk Totting z Oyty → Praga
Maciej z Janowa → Praga
Gerhard Kalkar → Kolonia.
Kryzys pogłębił się w 1407 r., w związku z walką polityczną Ludwika Orleańskiego i księcia burgundzkiego Jana bez Trwogi. Po strajkach i protestach nastąpiły kolejne migracje.
Z upadku w okresie angielskiej dominacji w wojnie stuletniej Uniwersytet podniósł się dopiero w poł. XV w.
W mniejszym stopniu schizma oddziaływała na środowisko bolońskich intelektualistów. Napotkało ono jednak na konkurencję północnowłoskich Uniwersytetów:
Padwy
Franciszek Zabarelli, Paweł Castro, Rafał Fulgiosus, środowisko filozoficzno- przyrodnicze o kierunku awerroistycznym
Perugii
Bartolus de Saxoferrato (najwybitniejszy cywilista XIV w., doktorat uzyskał w Bolonii, a wykładał w Perugii
Pawii.
Zmiany w II poł. XIV w.:
Praga- Karol IV, 1347- 1349
Luksemburg- zgoda Klemensa VI na wydział teologiczny
Kraków- Kazimierz Wielki, 1365
Wiedeń- Rudolf IV, 1365
Pecs- Ludwik Wielki, 1367.
Prawo na Uniwersytecie Praskim zaczęło funkcjonować dopiero po fundacji Kolegium Karola i Kolegiaty Wszystkich Świętych w 1366 r. oraz po oddzieleniu wydziału prawa i powstaniu uczelni prawniczej, wg wzorcu bolońskiego (1372).
Pecs i Kraków przyjęły wzorzec bolońsko- padewski, czyli 3 wydziały:
sztuk wyzwolonych
prawa rzymskiego i kanonicznego
medycyny.
Wiedeń natomiast przyjął wzorzec paryski, ze względu na brak akceptacji papieskiej na powstanie wydziału teologii.
Przełomem w dziejach Wiednia i Krakowa, jak w przypadku Pragi, było wprowadzenie systemu kolegialnego i wzmocnienie podstaw finansowych.
Schyłek XIV w. przyniósł na terenie Rzeszy nowe fundacje uniwersyteckie:
Erfurt (1379/1392)
Heidelberg (1385/1386)
Kolonia (1388).
W pierwszych dziesięciolecia XV w. sieć uniwersytecka uległa zagęszczeniu:
Lipsk (1409)
Rostock
Lówen (1425).
Wydziały teologii zostały erygowane przez papieży rzymskich, w wyniku uznania przez Paryż obediencji awiniońskiej:
Wiedeń (1384)
Kraków (1397)
Heidelberg (1385/1386; od początku fundacji)
Kolonia (1388; od początku fundacji)
Lipsk (1409; od początku fundacji)
Erfurt (1397).
Uczelnia w Pradze była odtąd najważniejszym ośrodkiem intelektualnym środkowej i środkowo- wschodniej Europy. Po Paryżu, wkrótce i ona spadła z czołówki, w wyniku zamętu związanego z działalnością Husa:
1409- edykt kutnohorski
1419- wojny husyckie
konflikty nacji czeskiej z nacją bawarską, saską i polską.
Po upadku znaczenia Uniwersytetu Praskiego wytworzył się w Europie środkowej i środkowo- wschodniej system policentryczny, z równorzędną pozycją Uniwersytetów:
Wiedeńskiego
Heidelberskiego
Kolońskiego
Erfurckiego
Krakowskiego
Lipskiego.
W 1395 r. upadł Uniwersytet Budziński, po kilkudziesięciu latach funkcjonowania.
Wpływ uniwersytetów europejskich na życie intelektualne w Polsce
Uniwersytety francuskie i włoskie
Wpływy w Polsce miała przede wszystkim Praga, w mniejszym stopniu zaś Paryż, Bolonia, Padwa i in.
Jan Radlica
Studiował sztuki wyzwolone i teologię w Pradze, medycynę w Montpellier. Bp krakowski w latach 1382- 1392. Dążył do odnowienia kazimierzowskiej wszechnicy.
Tomasz z Krakowa
Niepowodzeniem skończyły się jego starania u Władysława Jagiełły w II dekadzie XV w. o beneficjum kościelne w Krakowie, umożliwiające mu powrót do Krakowa.
Po studiach paryskich udał się do Oxfordu w końcu lat 70- tych XIV w., po czym powrócił do Paryża, gdzie zdobył w roku 1404/1405 doktorat i zasiadł w Kolegium Sorbony.
Uczestniczył w sporach teologicznych, wypowiadając się m.in. w sprawie Jana Petita i jego doktrynie o tyranobójstwie w latach 1413- 1414 i 1416 r.
Profesor sacra pagine na Wydziale Teologii Uniwersytetu Paryskiego.
Padwa u schyłku XIV w. i na początku XV w. stała się miejscem studiów takich polskich intelektualistów, jak:
Piotr Wysz z Radolina (doktor obojga praw, 1386)
Andrzej Łaskarzyc (doktor dekretów)
Paweł Włodkowic (licencjat dekretów, 1411)
Piotr Wolfram (licencjat dekretów uzyskał w Bolonii)
Mikołaj Kiczka (doktor dekretów, 1419)
Jan z Ludziska (doktor medycyny, 1433).
W Padwie wykładali i studiowali podówczas:
Franciszek Zabarella
Piotr Ancharno
Paweł z Castro
Rafael Fulgiosius
Bolonia u schyłku XIV w. i na początku XV w. stała się miejscem studiów takich polskich intelektualistów, jak:
Piotr Wolfram (licencjat dekretów)
Mirosław z Brudzewa (doktor dekretów, 1415)
Adam z Będkowa (doktor dekretów, 1423)
Wojciech Jastrzębiec (doktor dekretów, 1424).
Uniwersytet Wiedeński
Po upadku Uniwersytetu Praskiego, Uniwersytet Wiedeński stał się największą uczelnią środkowej Europy. Stosunkowo skromną rolę odgrywał w życiu umysłowym Polski.
Działali tu:
Henryk Langenstein
Henryk Totting z Oyty
Mikołaj z Dinkelsbuhl
Jan z Gmunden.
Klimat doktrynalny Wiednia zbliżony był do krakowskiego: nurt nominalistyczny, nastawienie antywiklefowskie i antyhusyckie.
Do poł. lat 30- tych XV w. immatrykulowano tu ok. 100 studentów pochodzenia polskiego. Wśród nich znaleźli się:
Władysław Oporowski
Późniejszy doktor dekretów w jednym z uniwersytetów włoskich .
Jan Kro z Chociebuża
Praski magister artium, uzyskał na Uniwersytecie Wiedeńskim w 1416 r. doktorat, następnie do 1435 r. wykładał na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Krakowskiego.
Andrzej z Krakowa
Krakowski doktor teologii (1413), dwukrotny dziekan artium na Uniwersytecie Krakowskim, od 1414 r. wykładał na Uniwersytecie Wiedeńskim.
Uniwersytety w Krakowie i Wiedniu zaangażowały się w walkę z husytyzmem na długo przed soborowym potępieniem Husa.
Pomimo tego, to właśnie ze środowiska Uniwersytetu Wiedeńskiego wyszły pomówienia z 1421 r., oskarżające Jagiełłę o sprzyjanie husytom.
Jan Falkenberg w 1410 r. prezentował w Wiedniu kwestię Utrum fas sit principes fideles..., skierowaną przeciwko poglądom Stanisława ze Skarbimierza i królowi polskiemu.
Na soborze w Konstancji w sprawie Satyry Falkenberga polemizował z Włodkowicem Mikołaj z Dinkelsbuhl, teolog wiedeński.
W 1429 r. prawnicy Uniwersytetu Wiedeńskiego i Krakowskiego wydali odmienne opinie w sprawie dysponowania przez cesarza (króla rzymskiego) koronami (kwestia związana z zabiegami Witolda o koronę królewską).
Bliższa współpraca nawiązała się pomiędzy środowiskami wiedeńskim a krakowskim na soborze bazylejskim, w II poł. XV w. i na początku XVI w., głównie w dziedzinie astronomiczno- matematycznej.
Uniwersytet Heidelberski
Mateusz z Krakowa przybył do Krakowa z Heidelbergu w 1397 r., gdzie pełnił urząd rektora. Wziął udział w pracach nad organizacją Uniwersytetu Krakowskiego.
Po powrocie do Heidelbergu utrzymywał kontakt z Piotrem Wyszem w trakcie pisania dzieła De praxi Romanae Curiae.
W Krakowie od początku XV w. na wydziale artium korzystano z nominalistycznych komentarzy do dzieł Arystotelesa oraz komentarzy do Sentencji Piotra Lombarda autorstwa Marsyliusza z Inghen, profesora paryskiego a później heidelberskiego. Popularne było także jego dzieło logiczne, Parva logicalia, sprowadzone z Pragi do Krakowa.
Uniwersytet Lipski
Poprzez Lipsk, z Pragi przywędrował na Uniwersytet Krakowski Paweł z Worczyna.
Uniwersytet Karola w Pradze
W latach 70- tych i 80- tych największe w tej części Europy środowisko uniwersyteckie. Skupiało wielu wybitnych mistrzów filozofii i teologii. Jego znaczenie wzrosło wraz z wybuchem Wielkiej Schizmy w 1378 r. i kryzysem Sorbony. Przywędrowali stamtąd profesorowie z Henrykiem Tottingiem z Oyty na czele.
Nie istniały w tym czasie na Uniwersytecie Praskim żadne przeszkody w swobodnym uprawianiu teologii oraz dyskusji doktrynalnych związanych z problemem jedności Kościoła.
W tym okresie uformował się krąg uczonych wykształconych w Paryżu i Erfurcie:
Henryk Totting z Oyty
Herman z Winterswick
Fridman z Pragi
Henryk z Embeck.
Wypromowali oni kliku wybitnych mistrzów filozofii:
Mateusza z Krakowa
Konrada z Sołtowa
Jana z Kwidzyna
którzy następnie zyskali stopnie w zakresie teologii.
Współtwórcy praskiej szkoły teologicznej:
Konrad z Ebrach
dołączyli do niej w 3-ciej ćwierci XIV w.:
dominikanin Mikołaj Biceps
Menso Beckhausen
Wojciech Ranconis z Jezova (paryski mistrz teologii)
Środowisko praskie w pierwszym okresie cechowała atmosfera wolności, w której nastąpiła recepcja zarówno nominalizmu (burydanizmu), jak i realizmu.
Henryk Totting stworzył doktrynę eklektyczną, łącząc nominalizm z doktryną św. Tomasza z Akwinu i św. Augustyna.
Za sprawą recepcji poglądów Jana Wiklefa zaczął ścierać się nominalizm z coraz bardziej rozpowszechniającym się realizmem. Znaczącą rolę w recepcji dzieł oksfordzkiego uczonego odegrał Mikołaj Biceps.
Mikołaj Biceps, interesujący się poglądami Wiklefa, silnie akcentował realizm powszechników i podejmował krytykę nominalizmu. Spierał się z nim Konrad z Sołtowa, jako reprezentant nominalizmu.
W latach 1377- 1388 powstał w Pradze komentarz do Sentencji pod tytułem Utrum Deus gloriosus anonimowego autorstwa. Reprezentuje on zróżnicowanie doktrynalne:
nominalizmu
realizmu
brak natomiast ockhamizmu.
Autor spożytkował dzieła:
Augustyna z Hippony
Pseudo- Dionizego Aeropagity
św. Bonawentury
Idziego Rzymianina
Tomasza ze Strasburga.
W jego ujęciu teologia góruje nad innymi dziedzinami nauk, jak spekulacja nad praktycyzmem, rozum teologiczny nad naturalnym oraz kontemplacja nad życiem praktycznym.
Dzieło to było bardzo popularne na Uniwersytecie Krakowskim przez cały wiek XV.
Rationale operum divinorum (powstałe w Rzymie w 1393/ 1394 r.) Mateusza z Krakowa, wieńczące jego działalność na praskiej uczelni, zawiera pewne poglądy zbieżne z Utrum Deus gloriosus:
odrzucenie teologii- nauki (XIV w.) na rzecz teologii jako mądrości umożliwiającej moralne doskonalenie się i poznanie Boga oraz samego siebie
dialog wyrosły na gruncie neoplatońsko- augustyńskiej metody pozostawia na uboczu tradycję scholastyczną i spory doktrynalne o nominalizm, realizm, terminizm, probabilizm
dialog kieruje się ku wierze i mądrości
matateologia.
To nowe ujęcie teologii rozwinął, niezależnie od Mateusza z Krakowa, Jan Gerson.
Praga stała się miejscem działania kaznodziejów reformatorów:
Konrada Waldhausena
Jana Milica
Macieja z Janowa.
Wszyscy ci ludzie prowokowali wszechnice do dysput o:
reformie Kościoła
częstej Komunii
odnowie moralnej
sakramentach pokuty i Eucharystii
sumieniu
cnotach
odpustach
przesądach..
Kazania synodalne głosił także Mateusza z Krakowa.
Naukowa refleksja teologiczna w Pradze przybrała charakter praktycystyczny.
Wiele traktatów zyskało sobie popularność:
Mateusza z Krakowa:
Dialogus rationis et conscientiae (1388; ponad 200 rękopisów)
De puritate conscientiae (1390, ponad 150 rękopisów)
Konrada z Ebrach
Henryka Bitterfelda
Stefana z Kolina.
Spory ze zwolennikami poglądów Jana Wiklefa, Ryszarda FitzRalpha, Tomasza Bradwardina, na czele z Wojciechem Ranconis z Jezova, zaostrzyły się w połowie lat 80- tych XIV w. Wiązały się z uzyskaniem przez nację czeską większego wpływu na uniwersytet oraz dogodniejszego dostępu do katedr i miejsc w kolegiach.
Wokół mistrza Wojciecha Ranconis z Jezova skupili się wybitni czescy uczeni z nurtu realistycznego:
Jan Hus
Stanisław ze Znojma
Stefan Palec.
Spory te doprowadziły do pierwszych migracji do Wiednia, a potem Heidelbergu, Lipska, Kolonii i Krakowa.
Zdecydowana większość teologów i filozofów nominalistów z nacji:
saskiej
czeskiej
bawarskiej
stopniowo opuszczała Pragę do 1409 r.
Po edykcie kutnohorskim wyjechała zeń reszta.
Wszyscy najwybitniejsi teolodzy z nacji czeskiej:
Henryk Totting z Oyty
Mateusz z Krakowa
Konrad z Sołtowa
Jan z Kwidzyna
po kolei zostawiali swoje katedry.
Stopniowo wielkie spory o Wiklefa, Eucharystię, koncepcję Kościoła i władzy w nim doprowadziły do dalszych podziałów w łonie nacji czeskiej.
W opozycji do Jana Husa wystąpili jego dawni zwolennicy:
Stefan Palec
Stanisław ze Znojma.
Dramat czeskiego środowiska i spory na uczelni, spotęgowane rewolucją husycką, doprowadziły do całkowitego upadku wszechnicy praskiej.
Ponieważ prascy profesorowie prawa kanonicznego kształcili się przeważnie na Uniwersytecie Bolońskim i Padewskim, praska katedra prawa ustępowała im i nie osiągnęła takiej rangi, jak wydziały artium i teologii.
Metryka Uniwersytetu Prawników z lat 1372- 1418 zawiera łącznie 3541 immatrykulowanych, z czego 925 studentów z nacji polskiej. Polacy ustępowali tylko nacji saskiej.
W latach 1367- 1419 przez Uniwersytet Praski przewinęło się z uzyskaniem bakalaureatu i magistratu ok. 1000 mieszkańców Królestwa Polskiego.
Podstawowe źródła do badania historii polskiej nacji i profesury na Uniwersytecie Praskim:
Album seu metrica facultatis iuridicae 1372- 1418
Liber decanorum facultatis philosophicae 1367- 1588.
Wpływ Uniwersytetu Praskiego na kształtowanie się środowiska intelektualnego Krakowa jest nieoceniony. Podjęło ono najpierw starania o odnowę fundacji kazimierzowskiej, a następnie zabiegi o drugą fundację.
W latach 60- tych i 70- tych XIV w. rozpoczęła studia grupa najstarszych profesorów związanych potem z Uniwersytetem Krakowskim:
Mikołaj z Gorzkowa
Jan Isner
Piotr Wysz
Mikołaj Wigandi z Krakowa
Maciej z Legnicy
Jan Stekna.
Wtedy wybitną pozycję w Pradze zdobył Mateusz z Krakowa, który wraz z :
Konradem z Sołtowa
Janem z Kwidzyna
studiowali pod kierunkiem Henryka Tottinga z Oyty. Oni stali się współtwórcami świetności teologii praskiej.
W latach 80- tych napłynęło do Pragi wielu studentów z Królestwa Polskiego, późniejszych mistrzów krakowskich:
Stanisław ze Skarbimierza
Bartłomiej z Jasła
Mikołaj z Pyzdr
Stefan z Czerska zwany Maldota
Paweł Włodkowic
a także Czesi:
Maurycy Rvacka
Jan Sylwan (Hieronim) z Pragi
Stefan Palec.
Na liście profesorów krakowskich z 1404 r. było 31 osób, z czego 25 po studiach praskich.
Oprócz nich pominięci a czynni w Krakowie:
Stanisław ze Skarbimierza
Mikołaj Wigandi z Krakowa
Piotr z Brandysa.
Na wykazie 41 mistrzów i doktorów z 1408 r. 30 wykształcenie zdobyło w Pradze.
W I dziesięcioleciu w Krakowie prowadziło działalność naukową i dydaktyczną ok. 40 profesorów z Pragi.
Ponadto formację intelektualną w Pradze uzyskało wielu duchownych, powiązanych z uczelnią krakowską. Niektórzy z nich byli nawet rektorami w początkowej działalności Uniwersytetu:
Jan Szafraniec
Otton z Tochołowa
Jan Wajdut
Andrzej Łskarzyc (konserwator Uniwersytetu Krakowskiego, doktor dekretów Padewskiego, studiujący prawo kanoniczne na Praskim).
Druga fundacja Uniwersytetu Krakowskiego
W 1390 r. Jagiełło z bp Janem Radlicą na czele podjął starania o odnowienie działalności Uniwersytetu. Wydano pierwsze rozporządzenia.
Kadra profesorska studium krakowskiego w latach 1390- 1393, która otrzymała swoją formację intelektualną na Uniwersytecie Karola:
Bartłomiej z Jasła (mistrz sztuk wyzwolonych)
Stanisław ze Skarbimierza (mistrz sztuk wyzwolonych)
Mikołaj z Gorzkowa (doktor dekretów)
Mikołaj Wigandi z Krakowa (bakałarz dekretów).
W prace nad odnowieniem wszechnicy włączył się w latach 1390- 1391 Mateusz z Krakowa, jeden z najwybitniejszych teologów europejskich, profesor praski, a później heidelberski. Jego pobyt w 1391 r. i starania o stworzenie fakultetu teologii nie dały rezultatu.
Objęcie bp krakowskiego przez Piotra Wysza, doktora obojga praw, który zdobył wykształcenie w Pradze i Padwie, wzmocniło formację intelektualną Krakowa. On to namówił Jadwigę Andegaweńską do włączenia się w dzieło odnowy Uniwersytetu.
W 1396 r. w Krakowie, w charakterze kapelana Jadwigi, pojawił się cysters Jan Stekna. Otrzymał on probostwo w Przemankowie i stał się pełnomocnikiem królowej w sprawach fundacji Kolegium Litewskiego w Pradze.
W 1396 r., po uzyskaniu tytułu doktora dekretów, powrócił do Krakowa Stanisław ze Skarbimierza i został wkrótce spowiednikiem Jadwigi.
W 1397 r. przybył ponownie do Krakowa Mateusz z Krakowa, tym razem jako profesor heidelberski, w celu organizowania fakultetu teologii, bowiem Jagiełło i Jadwiga otrzymali od papieża Bonifacego IX bullę erekcyjną tego wydziału. Pobyt w Krakowie Mateusz był ponownie krótki.
Bez przerwy swoją aktywność wykazywał Mikołaj z Gorzkowa, oficjał krakowski i archidiakon lubelski, którego Jadwiga chciała obsadzić na bp wileńskim w 1398 r.
Nie udało się wymóc na królu realizacji zapisu Kazimierza Wielkiego dla Uniwersytetu o uposażeniu wszechnicy na żupach solnych. Jednak Jagiełło i Jadwiga interesowali się wskrzeszeniem studiów, skoro wystarali się o bullę erekcyjną teologii od Bonifacego IX. Wysiłki uległy jednak rozproszeniu, gdyż nie wiadomo z jakich powodów Jadwiga podjęła działania na rzecz fundacji Kolegium Litewskiego w Pradze, na co przeznaczyła 3,5 tys. grzywien. Być może dokonało się to za namową Jana Stekny, w każdym razie równolegle do wydania przez papieża zgody na fundację fakultetu teologii, w 1397 r.
Starania Andegawenki o Kolegium Litewskie nie przyniosły rezultatów za jej życia. Musiała zdać sobie ona sprawę z konieczności powołania do życia studium generale w Krakowie, skoro w testamencie przeznaczyła nań własne kosztowności.
Pod wrażeniem śmierci królowej, egzekutorzy testamentu bp Piotr Wysz i kasztelan krakowski Jan Tęczyński zabrali się do spełnienia woli zmarłej Jadwigi. Jagiełło podjął zaś decyzję o ponownej fundacji Uniwersytetu.
Dokument wystawiono 26 lipca 1400 r., zaś 4 dni wcześniej ustanowiono Kolegium Królewskie dla Uniwersytetu.
Wszechnica rozpoczęła działalność od zapisu w metryce, które podjął 24 lipca 1400 r. Stanisław ze Skarbimierza. Wykład inauguracyjny wygłosił Piotr Wysz 26 lipca tr. Podstawy materialne uniwersytetu w trakcie jego organizacji były nikłe:
1400 (Jadwiga): 2, 2 tys. grzywien z testamentu Jadwigi
1400 (Jagiełło): 100 grzywien rocznego dochodu z cła krakowskiego
1401 (Jagiełło): nadanie beneficjów; scedowanie odsadzania 2 prałatur (dziekan i kantor) oraz 4 kanonii w kolegiacie św. Floriana na Kleparzu i 3 beneficjów należących do kancelarii dzielnicowych (wlkpol., łęczyckiej, sieradzkiej).
1401 (Piotr Wysz): nadanie beneficjów (2 kanonii kapituły katedralnej; 2 kościoły rektoralne św. Marii Magdaleny i Św. Wojciecha w Krakowie; in.)
Początkowe nadania wykorzystano na kupno domów dla Kolegium Królewskiego i Kolegium Jurystów oraz szybu soli w Bochni. Beneficja stworzyły trwałą podstawę materialną dla Uniwersytetu i ściśle związały go z kolegiatą św. Floriana oraz kapituła katedralną.
Jagiełło coraz lepiej rozumiał rosnące potrzeby Uniwersytetu, skoro w 1403 r. przekazał wieczyście nadane uniwersytetowi w 1400 r. coroczne 100 grzywien z cła krakowskiego. Wcześniej miały one powrócić po okresie 6 lat od fundacji do skarbu państwa, gdyby dochód uniwersytetu przekraczał przekazaną sumę.
Król poprosił Bonifacego IX o potwierdzenie nadań w liście z 1404 r., chwaląc przy tym działalność profesorów.
W 1401 r. Jagiełło podjął u Bonifacego starania o fundację kolegium przy uniwersytecie dla cystersów z Królestwa. Papież wydał stosowną bullę tegoż roku, ograniczającą obowiązek podejmowania przez cystersów studiów do Uniwersytetu Krakowskiego. Przełożonym kolegium miał być opat mogilski. Wskutek braku wcześniejszych uzgodnień z kapitułą generalną cystersów, nie doczekała się ona realizacji.
Ponowne starania podjęto w 1416 r. na soborze w Konstancji. W 1417 r. opat generalny zakonu w porozumieniu z abp Mikołajem Trąbą, bp poznańskim Andrzejem Łaskarzycem, bp płockim Jakubem z Kurdwanowa zostały ustalone warunki fundacji kolegium cysterskiego.
Klasztory z metropolii gnieźnieńskiej miały obowiązek wysyłać braci na studia do Krakowa. Zwierzchnictwo nad polską szkolną prowincją cystersów sprawował opat mogilski.
Jagiełło przekazał cystersom w 1418 r. prawo patronatu nad kościołem parafialnym św. Anny w Krakowie, gdzie wkrótce zamieszkali pierwsi cysterscy studenci. Opaci cysterscy byli zobowiązani do wystawienia budynku mieszkalnego dla kolegium, ale ociągali się z tym. Do lat 80-tych XV w. mieszkali w Bursie Jerozolimskiej.
Napływ cystersów na studia krakowskie rozpoczął się już od 1418 r. wraz z przekazaniem przez Jagiełłę patronatu nad kościołem parafialnym św. Anny w Krakowie. W 1420 r. jako jeden z pierwszych cystersów został immatrykulowany na uczelnię Jakub, pochodzący z klasztoru w Paradyżu. Za panowania Jagiełły studiowało tu ponad 20 cystersów.
Jagiełło dwukrotnie prosił, aby Stolica Apostolska potwierdziła nadania na rzecz uniwersytetu. Po raz pierwszy uczynił to kierując suplikę do antypapieża Jana XXIII w 1410, a następnie do Marcina V w 1422 r., po likwidacji schizmy.
Jagiełło wspierał plany budowy kolegium dla mistrzów sztuk wyzwolonych. Potwierdził dla niego zakup dwóch domów, jednakże do fundacji ostatecznie nie doszło, a budynki przeszły w zarząd Kolegium Królewskiego.
Jagiełło przekazał wszystkie prebendy kolegiaty św. Floriana, w rękach królewskich pozostała tylko prepozytura.
Między Uniwersytetem a królem wytworzyły się ścisłe więzi. Władysław dbał o wszechnicę (list do papieża Marcina V z 1422 r.; „troszczę się o niego, jak o własną córkę”). Z kolei uczeni dodawali splendoru władcy, wspierali go wiedzą i autorytetem, współpracowali z dworem w przedsięwzięciach politycznych i kościelnych.
Jagiełło podarował Uniwersytetowi za życia drugiej żony, Anny Cylejskiej, berło. W najstarszych pieczęciach Uniwersytetu, Kolegium Królewskiego i wydziału artium umieszczono herby króla, Kr. Polskiego i Wlk. Ks. Litewskiego.
Pierwsze dziesięciolecia funkcjonowania uniwersytetu- ukształtowanie się środowiska naukowego
Wraz z inauguracją w 1400 r. ze środowiskiem krakowskim wiąże się spora grupa profesorów praskich. Mimo licznych zagrożeń i kryzysu w latach 1409- 1410, uczelnia przetrwała, kształtując liczące się środowisko naukowe w Europie śr.- wsch.
W pierwszych latach istnienia uniwersytet uzyskał poparcie wśród elity możnowładczej Małopolski i kapitule katedralnej krakowskiej. Świadczy o tym powoływanie na rektorów osób spoza grona profesorów.
Jan Wajdut
Drugim rektorem po Stanisławie ze Skarbimierza został Jan Wajdut, książę drohiczyński, kustosz katedry krakowskiej. Był on synem ks. litewskiego Henryka Butawta i wnukiem Kiejstuta, bliskim krewnym Jagiełły. Decyzja ta miała wyraźnie charakter polityczny. Rekomendacje nowo wybranego rektora wygłosił w 1401 r. Stanisław ze Skarbimierza.
Wkrótce po wyborze Jana Wajduta, Jagiełło wystawił dla Uniwersytetu, jeszcze tr., dokument z nadaniem 9 beneficjów (ww.). To największe w dziejach uniwersytetu nadanie królewskie, w połączeniu z ofiarowaniem przez bp Piotra Wysza 5 beneficjów, zapewniło wszechnicy funkcjonowanie w przyszłości.
Za kadencji Jana Wajduta uniwersytet przeżył pierwszy kryzys. Na listę studentów w 1401 r. wpisały się tylko 43 osoby, w porównaniu z 205 immatrykulowanymi osobami z roku 1400.
Otto Marcinkowic z Tochołowa
Na czwartego rektora, po Mikołaju z Gorzkowa, profesorowie wybrali scholastyka i kanonika krakowskiego Ottona, syna Marcisza Rupa z Tochołowa. Mowę rekomendacyjną wygłosił w 1403 r. Stanisław ze Skarbimierza.
Otto Marcinkowic studiował na Uniwersytecie Praskim, jednak nie uzyskał żadnego stopnia naukowego. Wraz z mistrzami zamieszkał w Kolegium Krakowskim i dbał o interesy Uniwersytetu. Pochodził z rodu Toporów, był najprawdopodobniej spokrewniony z Ottonem z Pilicy, wojewodą sandomierskim. Był współrodowcem Jana Tęczyńskiego, kasztelana krakowskiego, oraz Nawoja z Tęczyna, dziekana krakowskiego. Wszyscy oni wspierali działalność wszechnicy. Poprzez te rodowe koneksje Otto zjednywał dla uczelni i jej pilnych spraw małopolskich możnych.
Po zakończeniu swojej kadencji Otto Marcinkowic pozostawał w ścisłych kontaktach z Uniwersytetem.
Za sprawą Ottona już na początku jego kadencji uzyskano trzy ważne dokumenty, przywileje i potwierdzenia nadań:
Jagiełło, 1403, Nowe Miasto Korczyn- uzyskanie przywileju zwalniającego zakupiony od Jana z Rzeszowa dom kolegialny od jurysdykcji sądowej urzędników monarszych i miejskich (delegacja: Mikołaj z Gorzkowa, doktor dekretów; Budzisław, magister, kanonik wiślicki)
Jagiełło, 1403, Nowe Miasto Korczyn- potwierdzenie nadania 9 beneficjów kościelnych z 1401 r.; uchylenie klauzuli o cofnięciu profesorom corocznych 100 grzywien z cła krakowskiego (delegacja: Mikołaj z Gorzkowa, doktor dekretów; Budzisław, magister, kanonik wiślicki)
Piotr Wysz, 1404- potwierdzenie nadania 5 prebend.
Jan Szafraniec
Po scholastyku Ottonie z Tochołowa przez profesurę w 1404 r. został wybrany Jan Szafraniec, kustosz i kanonik katedralny krakowski.
On również nie był profesorem. Jak swój poprzednik studiował na Uniwersytecie Praskim bez uzyskania stopnia naukowego. Jakiś czas przebywał na Uniwersytecie Heidelberskim, prawdopodobnie w związku z misją do Mateusza z Krakowa i pracami na fundacją uczelni krakowskiej.
Jan Długosz pisał o jego miernym wykształceniu, jednak był on razem ze swoim przyjacielem Zbigniewem Oleśnickim wrogiem stronnictwa Szafrańców.
Wybór Szafrańca na rektora stanowił kontynuację poprzedniej polityki zjednywania sobie kapituły krakowskiej i możnowładztwa małopolskiego.
Ojciec Jana Szafrańca, Piotr Szafraniec z Łuczyc (podstoli krakowski), był wpływowym człowiekiem na dworze Jagiełły, współtwórcą unii polsko- litewskiej. Jego miejsce w elicie władzy zajęli synowie: Piotr Starszy z Łuczyc i Pieskowej Skały (podstoli krakowski, podkomorzy krakowski, wojewoda sandomierski, wojewoda krakowski) i Jan Szafraniec (scholastyk krakowski, dziekan krakowski, bp włocławski, podkancelrzy koronny, kanclerz).
Jan Szafraniec skłonił swoich 3 braci w 1402 r. do nadania Kolegium Królewskiemu części dziedzicznej wsi rodowej, jako uposażenia altarii św. Bartłomieja w katedrze krakowskiej dla jednego magistra sztuk wyzwolonych. Była to pierwsza prywatna fundacja najsłabiej wyposażonego przez króla i bp wydziału sztuk wyzwolonych.
Za kadencji Jana Szafrańca na uniwersytet wpisało się 99 studentów. Rosła liczba promocji na wydziale sztuk wyzwolonych oraz wyraźniej ukształtował się zespół nauczających mistrzów o doktorów. W 1404 r. sporządzono pierwszą listę profesorów.
Jan z Rzeszowa
Na następce Jana Szafrańca profesorowie wybrali w 1405 r. Jana z Rzeszowa, kanonika katedralnego i prepozyta kolegiaty św. Michała na zamku krakowskim, z rodu Półkoziców. Był on synem wybitnego i wpływowego dyplomaty na dworze Kazimierza Wielkiego, Jana Pakosławica ze Stróżysk.
Podobnie jak jego poprzednicy nie był mistrzem, chociaż także miał za sobą kilka lat studiów, na Uniwersytecie Padewskim. W kapitule krakowskiej zasiadał już 30 lat.
Ciesząc się znacznym autorytetem w kapitule, interesował się funkcjonowaniem Uniwersytetu już od 1400 r. Umożliwił Kolegium kupno kamienicy w 1403 r.
Wbrew XVII- wiecznym informacjom, nie uczestniczył w rokowaniach z Zakonem Krzyzackim w Raciążu, ani nie podejmowano w jego imieniu rozmów o założeniu kolonii Uniwersytetu w Chełmnie. Pierwsze kolonie Uniwersytetu powstały dopiero pod koniec XVI w.
Jan z Rzeszowa był ostatnim rektorem spoza grona mistrzów i doktorów.
Dzięki wspomnianym wyżej rektorom z kapituły katedralnej Uniwersytet zyskał mocniejsze fundamenty materialne i organizacyjne, a także związki z małopolską elitą władzy i jej wsparcie. Powiązał się także nierozerwalnie z dworem.
Rektorzy z grona mistrzów i doktorów
Dopiero od 1406 r. profesorowie uniwersytetu systematycznie wybierani byli na stanowisko rektorskie. Listę rozpoczyna w 1406 r. Mikołaj z Pyzdr, mistrz na wydziale artium i bakałarz formatus na fakultecie teologii.
Pierwotnie kadencja rektora trwała 1 rok. Taka praktyka obowiązywała do 1419 r. Później rektora wybierano dwukrotnie w ciągu roku:
Na wiośnę
Na św. Gawła.
Kadencja została ograniczona od 1419 r. do 6 m-cy.
Do 1434 r. stanowisko rektora dzierżyło wielu wybitnych uczonych.
Prawnicy:
Stanisław ze Skarbimierza (1400; 1413)
Paweł Włodkowic (1414- 1415; 1418)
Jan z Fałkowa (1418)
Jakub z Zaborowa
Władysław Oporowski
Tomasz Strzempiński
Tomasz z Bodzentyna.
Teolodzy, stanowiący największą grupę wśród rektorów (głównie bakałarze, rzadziej doktorzy):
Mikołaj z Pyzdr (1406)
Andrzej z Kokorzyna
Eliasz z Wąwolnicy
Zygmunt z Pyzdr
Benedykt Hesse
.
Mistrzowie sztuk wyzwolonych, przed podjęciem studiów teologicznych, bądź na samym ich początku:
Andrzej z Kokorzyna
Mikołaj Hinczowic z Kazimierza
Pełka z Borzykowej.
Medycy, z których najmniejsza liczba pełniła funkcje rektorskie:
Jan Kro z Chociebuża
Jan de Saccis z Pawii
Wydział sztuk wyzwolonych
W metryce uniwersyteckiej w latach 1400- 1434 znajduje się 4450 wpisanych studentów.
Począwszy od 1402 r. w Księdze promocji wydziały sztuk wyzwolonych odnotowano:
613 promocji bakalarskich
171 promocji magisterskich.
Przyjętych zostało wypromowanych na innych uczelniach:
10 bakałarzy
2 magistrów.
Jeszcze za życia fundatora Uniwersytet okrzepł i stworzył trwałe środowisko intelektualne.
Fakultet teologiczny
W sumie pracowało 47 teologów:
bakałarzy- biblijnych
sentencjariuszy
formatów
doktorów.
Wydział prawa kanonicznego
W sumie pracowało 27:
bakałarzy
licencjatów
doktorów dekretów.
Wydział medycyny
Źródła informują o kilku doktorach:
Tomasz de Amelia
Wincenty ze Świdnicy
Jan Kro z Chociebuża
Jan Saccis z Pawii
Bernard Hesse
oraz bakałarzach.
Naukowy dorobek mistrzów krakowskich
Filozofia i nauki matematyczno- astronomiczne
Profesorowie krakowscy nie ograniczali się wyłącznie do biernej recepcji dorobku europejskiego, ale twórczo podejmowali dyskusję.
Filozofia bytu. Metafizyka
W zakresie filozofii bytu korzystano z komentarzy praskich do Metafizyki Arystotelesa, autorstwa:
Jana Arsena z Langefeld
Jana z Ziębic (wypromował wielu Polaków w Pradze)
Adama z Buckfield (oksfordzki profesor; XIII w.).
Jan Arsen z Langefeld i Jan z Ziębic opierali się na poglądach paryskiego uczonego Jana Buridana i zaszczepili umiarkowany nominalizm.
Popularny był także komentarz do Metafizyki Marsyliusza z Inghen. Równocześnie do Krakowa dotarł przywieziony z Konstancji przez Pawła Włodkowica komentarz Tomasza z Akwinu.
Komentarze do Metafizyki polskich uczonych:
Piotr z Sienna, 1418- wykorzystał w znacznej mierze dzieło Jana z Ziębic i jego anonimową przeróbkę. Stąd też krakowska filozofia bytu kształtowała się początkowo pod wpływem praskim i umiarkowanego nominalizmu.
Anonim, 1423- najbardziej reprezentatywne dzieło dla tego środowiska, czytane przez wielu. Reprezentuje umiarkowany nominalizm, oparty na poglądach Jana Buridana i Marsyliusza z Inghen. Zauważalne także wpływy Aleksandra Boniniego z Alessandrii oraz Tomasza z Akwinu.
Teza: Metafizyka wiedza uniwersalną, boską i najbardziej czcigodną, która zajmuje się poznaniem Biga i prowadzi do Jego kontemplacji. Na tej drodze człowiek doznaje szczęścia. Niemniej nauki praktyczne (etyka, polityka) są niezbędne do osiągnięcia moralnego dobra. Celem metafizyki jest ostateczne doskonalenie człowieka.
Jan Orient, 1426- jego komentarz pozostaje pod przemożnym wpływem Aleksandra Boniniego z Alessandrii i reprezentuje nurt szkotystyczny.
Filozofia człowieka. De anima
W ramach korpusu dzieł Arystotelesa wykładano również De anima, stanowiące podstawę filozofii człowieka. Najpierw posługiwano się komentarzami Jana Buridana, przywiezionym z Pragi. Najbardziej znany komentarz skreślił Benedykt Hesse w latach 1423- 1430.
Filozofia przyrody. Fizyka, Meteory i in.
W dziedzinie filozofii przyrody uczeni krakowscy stworzyli liczne komentarze do dzieł Arystotelesa, przede wszystkim zaś do Fizyki:
Jan Isner (okres praski)- oparty na komentarzu Jana Buridana.
Andrzej Wężyk (pierwsza dekada XV w.)- w duchu poglądów Jana Buridana, miał służyć jako podręcznik dla wydziału sztuk wyzwolonych.
Andrzej z Kokorzyna (pierwsza dekada XV w.)- jego komentarz zachował się tylko w wersji skróconej, oparty na komentarzu Fizyki Jana Buridana.
Benedykt Hesse (trzecia dekada XV w.)- Quaestiones super octo libros Physicorum, wyraźne wpływy Jana Buridana. W swoim komentarzu rozwinął sformułowaną przez tego uczonego teorię impetu.
Meteory komentowali:
Piotr z Sienna- komentarz w formie kwestii
Paweł z Worczyna
Nawiązanie do Jana Buridana i Mokołaja z Oresme
Benedykt Hesse
Nawiązanie do Alberta Wielkiego.
Paweł z Worczyna był autorem licznych komentarzy do innych dzieł Arystotelesa. Około 1433 r. zrodziły się liczne komentarze do pozostałych dzieł Stagiryty, których autorstwo jest sporne.
Astronomia
Istotne znaczenie dla ukształtowania się fundamentów krakowskiej szkoły astronomii miała prywatna fundacja katedry przez Jana Strobnera ok. 1405 r.
Mistrzowie sztuk wyzwolonych, obejmujący tę katedrę, byli zobowiązani do komentowania dzieł astronomicznych i matematycznych.
Podstawy pod krakowską astronomię położyli:
Wawrzyniec z Raciborza
Jan Orient
Tomasz ze Strzępina.
Ich działalność naukowa w zakresie astronomii i matematyki była stosunkowo krótka, z reguły kilkuletnia, z wyjątkiem Wawrzyńca z Raciborza, który po uzyskaniu magisterium zajmował się astronomią i mimo studiów teologicznych i doktoratu z tej dziedziny kontynuował swoją działalność astronomiczną.
Komentowano:
Elementy Euklidesa
Kanony Jana z Saksonii
Tablice Alfonsyńskie
Perspektywę Jana Peckhama
przeróżne komputy.
Uprawiano także geometrię i arytmetykę, pełniąca rolę służebną wobec astronomii. Mistrzowie krakowscy od początku XV w. prowadzili obserwację nieba, zaćmień Słońca i Księżyca, układali kalendarze z informacjami o przyszłych zaćmieniach.
Wydział artium
Na wydziale artium komentowano, wg statutów:
Etykę nikomachejską, 9 m-cy
Mikołaj Budziszyn- zredagował obszerne glosy na podstawie komentarzy Jana Arsena i Waltera Burleigha.
Paweł z Worczyna- opatrzył Etykę glosą marginalną i interlinearną, po czym ułożył obszerny komentarz w formie kwestii do tego dzieła, korzystając z komentarzy Jana Buridana i Geralda Odonis, anonimowego mistrza i Summy teologicznej Tomasza z Akwinu. Uczony krakowski sięgnął więc do myślicieli róznych orientacji filozoficznych, tych z via antiqua i tych z via moderna.
Politykę, 5 m-cy
Anonim (1410)- zredagował obszerne glosy marginalne i interlinearne do I księgi Polityki wraz z poprzedzającą mową, stanowiącą rekomendację filozofii morlanej. Glosa zredagowana na podstawie komentarza Waltera Burleigha.
Paweł z Worczyna (1416)- podobny w formie komentarz stanowiący glosę marginalną i intelinearną, opierający się na komentarzach Alberta Wielkiego i Henryka Tottinga z Oyty i zawierający także notę wstępną o filozofii moralnej.
Anonim (ok. 1433)- trzeci i ostatni komentarz do Polityki wraz z notą wstępną, oparty na komentarzach Waltera Burleigha, Henryka Tottinga z Oyty i Alberta Wielkiego.
Ekonomikę, 1 miesiąc
Paweł z Worczyna (1416)- komentarz wykorzystujący komentarze do Ekonomiki Alberta Wielkiego i Henryka Tottinga z Oyty oraz komentarz do Etyki Jana Buridana.
Ważnym świadectwem poglądów doktrynalnych uczonych uniwersyteckich jest mowa wicekanclerza uniwersytetu, profesora teologii Franciszka z Brzegu, wygłoszona w 1425 r., Sapienciam eorum narrant populi:
Odwołanie się do tradycji filozoficznej Demokryta, Platona i Arystotelesa.
Podkreślenie znaczenia nauk etycznych w obrębie filozofii i ich związek z praktykowaniem moralnego życia.
Filozofia jako odrębna dziedzina, a z drugiej strony ma propedeutyczny charakter.
Filozofia umożliwia człowiekowi poznanie samego siebie, traktatów teologicznych i Pisma Św. Przyczynia się do rozwoju wiary, choć pozostaje wiedzą obarczoną błędami i mniej pewną niż teologia.
Metafizyka utrzymuje swój sens poprzez związek z etyką. Krakowskie komentarze Piotra z Sienna do Metafizyki Arystotelesa z 1418 r. i anonimowego autora z 1423 r. podkreślały, ze celem metafizyki jest uczynić człowieka moralnie dobrym.
Bez nauk ścisłych uniwersytet nie mógłby istnieć.
W poznaniu natury człowieka pomaga filozofia przyrody, jego stanu- prawo kanoniczne, obyczaju- teologia, pouczająca, co ma czynić, a czego unikać.
Krakowscy filozofowie stali na gruncie umiarkowanego burydanizmu, którego konsekwencją był w:
logice- terminizm
teorii poznania- probabilizm
metafizyce- konkretyzm
filozofii przyrody- naturalizm
etyce- felicytabilizm
Medycyna
Stosunkowo słabo zbadane są dzieje fakultetu medycyny. Stanisław ze Skarbimierza umieścił mistrzów medycyny obok mistrzów sztuk wyzwolonych. Poświecił im zaledwie kilka zdań. Medykom zalecił troskę o zdrowie poszczególnych członków społeczeństwa.
Fakultet medycyny niewątpliwie rozpoczął działalność już w 1400 r.
Wydział uległ wzmocnieniu dopiero w II dekadzie XV w., bowiem jego profesorami zostali około 1416 r. Wincenty ze Świdnicy, doktor medycyny, i Jan Kro z Chociebuża, wypromowany w Wiedniu na doktora medycyny. Około 1420 r. wykłady na Uniwersytecie zaczął prowadzić doktor medycyny Jan de Saccis z Pawii, związany z dworem Jagiełły i Jadwigi już od lat 90-tych XIV w. Wskutek panującej zarazy mistrzowie powierzyli mu w 1425 r. urząd rektora.
Wspomniani wyżej profesorowie wykształcili grupę medyków m.in.:
Jana z Dobrej
Jana z Ludziska
Bernarda Hessego.
Większość z nich jednak studia dopełniała w Italii i tam uzyskiwała stopnie doktorskie.
Istnieją jednak ślady, ze w Krakowie odbywały się promocje doktorskie z zakresu medycyny. Chociaż Jan z Dobrej i Jan z Ludziska uzyskali promocje na Uniwersytecie Padewskim.
Rozwijający się wydział został zreformowany w 1433 r. przez Jana de Saccis z Pawii, który opracował statut.
Medycyna krakowska pozostawała w ścisłym kontakcie z największymi europejskimi ośrodkami studiów medycznych w Padwie i Montpellier. Świadczą o tym stopnie doktorskie uzyskiwane za granicą, szczególnie w Padwie, ale także kolekcjonowane księgozbiory, np. Jana z Dobrej.
Medycy uniwersyteccy zajmowali się praktyką lekarską w Krakowie oraz szczególnie dbali o zdrowie rodziny królewskiej, wchodząc w otoczenie monarsze.
Prawo kanoniczne
W Krakowie po drugiej fundacji prowadzone były tylko wykłady z prawa kanonicznego. Wśród pierwszych profesorów tego fakultetu znaleźli się:
Mikołaj z Gorzkowa (Praga, doktor dekretów)
Stanisław ze Skarbimierza (Praga, doktor dekretów)
Stefan Maldota (Praga, licencjat prawa kanonicznego)
Mikołaj Wigandi z Krakowa (Praga, doktor dekretów)
Paweł Włodkowic (Padwa)
Piotr Wolfram (Padwa).
Już w pierwszym dziesięcioleciu zostali wypromowani w Krakowie bakałarze dekretów:
Jan z Fałkowa
Wojciech Młodzaw
Maciej z Koła.
Z czasem osiągnęli oni licencjaty i doktoraty prawa kanonicznego.
Stosunkowo nieliczny początkowo fakultet prawa w następnych dziesięcioleciach uległ wzmocnieniu, gdy onok starych profesorów pojawili się doktorzy dekretów, którzy stopnie nie zdobyli tylko na uczelni w Krakowie:
Władysław z Oporowa (bakalaureat artium na Uniwersytecie Wiedeńskim; doktor dekretów na jednym z uniwersytetów włoskich)
Adam z Będkowa (Bolonia, doktor dekretów)
Wojciech Jastrzębiec (Bolonia, doktor prawa kanonicznego).
W trzeciej i czwartej dekadzie środowisko kanonistów krakowskich powiększyło się o kolejnych doktorów, m.in.:
Jakuba z Zaborowa
Mikołaja Hinczowica z Kazimierza
Mikołaj z Błonia
Jan Elgot
Tomasza Strzempińskiego,
a także bakałarzy, m. in.:
Mikołaja z Bodzentyna.
Krakowski wydział prawa kanonicznego opierał się początkowo na uczonych wykształconych w Pradze, Padwie i Bolonii. Niewątpliwie wpływ na doktrynalne podstawy krakowskiej kanonistyki miał Piotr Wysz, doktor obojga praw, który jako kanclerz wszechnicy zainaugurował działalność uniwersytetu po drugiej fundacji wykładem z Dekretałów Grzegorza IX.
Stanisław ze Skarbimierza w mowie inauguracyjnej przypisał kanonistyce szczególną rolę:
roztrząsanie spraw duchowych i świeckich
wiedzenie człowieka ku doskonałości
pożyteczność i uniwersalność, gdyż wnika ona w sprawy, które roztrząsają inne dziedziny, takie jak trivium i quadrivium, filozofia praktyczna, teologia, a nawet medycyna.
prawo i teologia to nauki równorzędne, albowiem doktorzy dekretów i teologii są filarami Kościoła..
Prawo kanoniczne zostało dowartościowane kosztem teologii przez tego wybitnego uczonego.
Nie znamy wielu komentarzy do podstawowych pism wchodzących w skład tzw. Corpus iuris canonici (Dekret Gracjana, Dekretały Grzegorza IX, Liber sextus Bonifacego VIII i Klementyny). Stosunkowo najlepiej rozpoznana jest prawnicza twórczość:
Stanisława ze Skarbimierza
Pawła Włodkowica
Mikołaja z Błonia
Jana Elgota.
Znane są rozmaite pisma kanonistów krakowskich, które powstawały na zamówienia płynące spoza uniwersytetu, a to traktaty: antyhusyckie, koncyliarystyczne, dot. odpustów, reformy Kościoła, orzeczenia kazuistyczne, consilia, mowy, kolekcje kazań i kazań- traktatów.
Istotne miejsce w tym dorobku posiadają traktaty i pisma związane z procesem polsko- krzyżackim oraz sprawą Jana Falkenberga.
Do tego dochodzi udział prawników w redagowaniu statutów synodalnych, tak diecezjalnych, jak i całej prowincji gnieźnieńskiej, oraz podręczników duszpasterskich.
Działalność i twórczość kanonistów krakowskich przesiąknięta była duchem reformy Kościoła na każdym jego poziomie, od Stolicy Apostolskiej zaczynając, na organizacji życia parafialnego kończąc. Doktorzy dekretów krakowskiej uczelni szczególnie zwalczali w swych pismach i praktycznej działalności husytyzm oraz wiklefizm.
Ciekawym przykładem zaangażowania Stanisława ze Skarbimierza w problemy kościoła jest proces astrologa Henryka Czecha, do którego skazania przyczynił się osobiście swoimi consiliami.
Teologia
Wydział teologii w okresie pierwszych 40 lat istnienia wypromował:
50 bakałarzy i doktorów.
Podwaliny pod środowisko krakowskie położyli uczeni prascy:
Jan Isner
Jan Stekna
Maurycy Rvacka (działał w Krakowie dość krótko).
Równocześnie do Krakowa przybyli z Pragi mistrzowie sztuk wyzwolonych, którzy mieli rozpoczęte studia teologiczne na Uniwersytecie Karola, lub podjęli je w uczelni krakowskiej:
Bartłomiej z Jasła (magister artium i bakałarz biblijny, wkrótce sentencjariusz, a później doktor teologii)
Jan Sylwan z Pragi (wkrótce doktor teologii, wykładał stosunkowo krótko)
Mikołaj z Pyzdr (wkrótce doktor teologii)
Franciszek z Brzegu (wkrótce bakalaureat biblijny, później doktor teologii)
Maciej z Legnicy, brat Jana z Kluczborka.
Mimo śmierci ojców krakowskiej teologii (1407- 1413):
Bartłomieja z Jasła
Jana Stekny
Jana Isnera
Macieja z Legnicy
fakultet teologii mógł nadal funkcjonować, dzięki bakałarzom i doktorom wypromowanym na krakowskiej uczelni, takim jak:
Andrzej z Malborka
Erazm z Nysy
Mikołaj Wigandi z Krakowa
Łukasz z Wielkiego Koźmina
Eliasz z Wąwolnicy
Andrzej z Kokorzyna
Jan z Kluczborka (brat Macieja z Legnicy)
Jakub z Nowego Sącza.
W tworzeniu krakowskiego fakultetu teologii znacząca rola przypadła Janowi Isnerowi. Wykształcił on następujących teologów:
Mikołaja z Pyzdr
Bartłomieja z Jasła
Mikołaja Wigandi z Krakowa
Franciszka z Brzegu.
Później poważne zasługi przypadły Mikołajowi z Pyzdr i Franciszkowi z Brzegu. Wypromowali oni:
Jakuba z Nowego Sącza
Jana Kluczborka.
Byli także mistrzami:
Łukasza z Wielkiego Koźmina
Andrzeja z Kokorzyna.
Następnie Franciszek z Brzegu wykształcił:
Benedykta Hessego
Mikołaja Tempfelda z Brzegu
Mikołaja Budziszyna
Andrzeja z Buku
Jakuba z Paradyża.
Powszechnie uznawany jest wpływ Mateusza z Krakowa na doktrynalny kierunek refleksji teologicznej w Krakowie. Niewątpliwie oddziaływał na niektórych spośród mistrzów krakowskich, którzy studiowali pod jego kierunkiem najpierw na wydziale sztuk wyzwolonych, a potem na fakultecie teologii w Pradze. Jednakże formacja intelektualna środowiska krakowskiego nie jest jednolita. Z pewnością na Uniwersytecie Karola przysłuchiwali się różnym wykładowcom i zapoznawali się z różnymi doktrynami.
Najważniejsze jego dzieło, zamykające okres praski, Rationale operum divinorum, miało duży wpływ na XV wieczne środowisko krakowskich teologów, głównie na wykłady wstępne do Sentencji. Dzieła Mateusza z Krakowa o sumieniu, spowiedzi, Eucharystii i inne, dotyczące życia chrześcijańskiego, wpisujące się w żywy nurt dyskusji teologicznej na Uniwersytecie Karola, także były znane krakowskim intelektualistom.
Ponadto prezentowali swoje doktrynalne poglądy teolodzy czescy, którzy z różnych powodów emigrowali do Krakowa:
Jan Stekna
Maurycy Rvacka
Stefan Palec.
Wpłynęli oni doktrynalnie na antyhusyckie i antywiklefowskie ukierunkowanie refleksji teologicznej w krakowskim środowisku, pozostającym w długotrwałym sporze ze skrajnym realizmem oraz koncepcjami eklezjologicznymi Jana Wiklefa i Jana Husa.
Mateusz z Krakowa, De praxi Romanae Curiaei, (1405)
Uczeni z Pragi zaszczepili w Krakowie myśl odnowy Kościoła in capite et in membris, odnowy życia chrześcijańskiego. Najważniejsze pismo w tej kwestii:
De praxi Romanae Curiae, Mateusza z Krakowa
powstało już w okresie heidelberskim, w 1405 r., ale we współpracy z bp krak Piotrem Wyszem. Wg Mateusza, schizma zachodnia jest skutkiem:
zaniku kolegialności w Kościele
centralizmu
symonii (herezja pozbawiająca łaski, panosząca się za cichym przyzwoleniem papiestwa i Kurii).
Uznając Stolicę Apostolską za fundament Kościoła, domagał się ograniczenia władzy papieskiej i postulował reformę Kościoła poprzez przywrócenie podmiotowości lokalnym wspólnotom kościelnym, z prawem wyboru swoich przełożonych, bp i opatów. Domagał się naprawy stosunków pomiędzy papiestwem a poszczególnymi członkami Kościoła.
Podnosił kwestię soboru, do którego kompetencji zaliczał sprawy duchowe konieczne do zbawienia:
nawracanie pogan
tępienie herezji i heretyków
reformowanie duchowieństwa
obrona sprawiedliwości
wyjaśnianie wątpliwości
etc.
Ponadto sobór miał pomagać papieżowi w rządzeniu Kościołem. Na soborze papież powinien ogłaszać prawdy wiary, bo wtedy papież staje się nieomylny, zasięgając jego rady i opinii.
Tylko Kościół jest nieomylny. Natomiast papież, który popadnie w herezję, może zostać osądzony przez reprezentantów Kościoła (sobór) lub reprezentantów jego części.
Piotr Wysz, Speculum aureum de titulis beneficiorum ecclesiasticorum (1404)
Piotr Wysz napisał w 1404 r. Speculum aureum de titulis beneficiorum ecclesiasticorum, podejmując problem symonii rujnującej Kościół.
Ratunek dla Kościoła widział w nawróceniu się duchownych i odrzuceniu grzesznego życia, przede wszystkim symonii.
Dowodził, że władza papieska jest ograniczona przez:
prawo Boże
prawo naturalne
postanowienia czterech pierwszych soborów
rację stanu i dobro Kościoła.
Jan Falkenberg, De monarchia mundi
Tak zdecydowane wystąpienia Mateusza z Krakowa i Piotra Wysza wywołały w środowisku krakowskim ostrą polemikę. Dominikanin Jan Falkenberg, przebywający wówczas w kościele Św. Trójcy w Krakowie, poddał krytyce poglądy obu bp. Napisał dzieło De monarchia Mundi, w którym bronił pełni teokratycznej władzy papieża nad całym światem i dotychczasowego systemu funkcjonowania Kościoła.
Poglądy doktrynalne krakowskiego środowiska oraz ich recepcja w polemikach i sporach
Stanowisko Mateusza z Krakowa i Piotra Wysza w sprawie sytuacji w Kościele i kierunków rozwoju jego reformy oraz starcie ideowe z Janem Falkenbergiem kształtowały poglądy środowiska krakowskiego na te problemy.
W dziedzinie eklezjologii doktryna koncyliarystyczna powoli torowała sobie prymat, by na przełomie lat 30-tych i 40- tych XV w. rozkwitnąć w pełni.
Nie brakowało także w środowisku krakowskich uczonych obrońców nieograniczonej władzy papieskiej, jak dowodzi tego dysputa na wydziale teologii. Dysputa odbyła się najprawdopodobniej jeszcze przed rokiem 30-tym i potępieniem Jana Husa w Konstancji, zapewne między 1414 i 1415 r.
Nieznany z imienia mistrz przewodzący dyspucie i rozstrzygający zasadniczy problem, zaprezentował skrajnie teokratyczne i jurydyczne rozumienie Kościoła z pełnią władzy papieskiej nad nim. Zwalczał przy tym eklezjologię Jana Husa i jego koncepcję Kościoła jako zgromadzenia wszystkich chrześcijan (congregatio fidelium) i społeczności przeznaczonych do zbawienia (congregatio predestinatorum).
Anonim, Communis Lectura Pragensis; Anonim, Utrum Deus gloriosus
Na krakowskim wydziale teologii w wykładach posługiwano się powszechnie anonimową ekspozycją ad litteram Sentencji Piotra Lombarda (zwiezły wykład treści wszytskich 4 ksiąg), powstałą w Pradze u schyłku XIV w. i zwaną Communis Lectura Pragensis.
Wraz z tą ekspozycją wykorzystywano komentarz do Sentencji zaczynajacy się od słów: Utrum Deus gloriosus, również pochodzenia praskiego. Oddziaływał on przez blisko 2 stulecia na myśl teologiczna na Uniwersytecie Krakowskim.
Poglądy doktrynalne krakowskiego środowiska teologicznego
Jednakże niejako w opozycji do zasadniczych idei komentarzy Communis Lectura Pragensis, a przede wszystkim Utrum Deus gloriosus, w środowisku krakowskim na fakultecie artium i prawa wielu mistrzów głosiło wyższość praktycyzmu nad spekulacją, etyki nad metafizyką oraz prawa nad teologią.
Pod względem doktrynalnym charakteryzują refleksję teologiczną:
augustynizm nominalizujący (teoria poznania, iluminacji i spirytualizm)
umiarkowany nominalizm (rozdział rozumu od wiary)
nurt szkotystyczny
nurt bonawenturiański.
Dzieła teologów krakowskich mają charakter eklektyczny. Cechowała ich postawa konkordystyczna, zaś w metodologii reprezentowali via communem, poszukując w zasadniczych kwestiach rozwiązań kompromisowych.
Anonimowy autor komentarza Utrum Deus gloriosus rozróżniał tezy przyjmowane powszechnie przez wszystkich uczonych, co świadczyć miało o ich prawdziwości, od tez akceptowanych przez wielu mistrzów, tj. większość uczonych, które są tylko prawdopodobne. Pewniejsze są jego zdaniem poglądy pośrednie, via media, niż skrajne.
Twórczość teologów krakowskich wyraża się w:
komentarzach do Sentencji
komentarzach biblijnych
kazaniach
pismach liturgicznych
kwestiach
traktatach.
Wiele z nich podejmuje ważne zagadnienia ówczesnych czasów: husytyzm, reforma Kościoła, sakramentów, kwestii mariologicznych oraz moralno- praktycznych.
Prinicpia i komentarze do Sentencji Piotra Lombarda
Na uwagę zasługują wykłady wstępne do poszczególnych ksiąg Sentencji, autorstwa:
Jana z Kluczborka
Mikołaja z Kozłowa
Jakuba z Nowego Sącza
Mikołaja Budziszyna z Krakowa
Andrzeja z Kokorzyna
Zygmunta z Pyzdr
Benedykta Hessego.
Prezentują one zróżnicowane rozważania uczonych, dotyczące Boga, koncepcji teologii, poznania, stosunku do teologii i innych nauk.
Przy pisaniu principiów do Sentencji korzystali oni często z tych samych źródeł:
Idziego Rzymianina
Tomasza ze Strasburga
Konrada z Sołtowa
Henryka Tottinga z Oyty
Grzegorza z Rimini.
Starali się szukać rozwiązań kompromisowych, pośrednich, w duchu viae communis, viae mediae. Najwybitniejsze z tych sentencji reprezentują pogląd augustyńsko- realistyczny, jednak w przeważającej części skłaniali się ku augustynizmowi nominalizującemu i burydanizmowi.
Komentarze biblijne. Benedykt Hesse, Lectura super Evangelium sancti Matthaei
Spora grupa teologów krakowskich pozostawiła rozmaitego typu:
komentarze
principia
kwestie
expositiones
lecturae
postylle
do Biblii.
Najważniejsze dzieło z tego zakresu, Lectura super Evangelium sancti Matthaei Benedykta Hesse' go, powstało w latach 1432- 1449. Mimo kompilacyjnego charakteru jest w znacznej mierze oryginalne. Benedykt Hesse podjął w nim wiele zagadnień:
teologiczno- biblijnych
dogmatycznych
moralno- ascetycznych
eklezjologicznych
ekonomicznych
prawnych.
Polemika z husytyzmem
Na fakultecie teologicznym żywa była dyskusja na temat poglądów Husa:
Stefan Palec, Tractatus contra quattuor articulos Hussitarum (26 rękopisów!)
Stanisław ze Znojma Tractatus de Ecclesia
Za pośrednictwem tego dzieła krakowscy uczeni zapoznali się z poglądami Husa, które wyraził w De Ecclesia.
Inni, Pomniejsze pisma, poświęcone zagadnieniu Komunii sub utraque specie
Franciszek z Brzegu, Utrum sacramentum Eukaristie... (11 rękopisów)
Problemy związane z Komunią pod dwiema postaciami. Dzieło to cieszyło się sporym zainteresowaniem.
Andrzej z Kokorzyna, De communione sub utraque specie.
W 1414/ 1415 r. zorganizowano na Uniwersytecie dysputę teologiczną, w której podjęto problem władzy papieskiej, ale jej ostrze skierowane było przeciwko husytyzmowi: koncepcji Kościoła w ujęciu Jana Husa.
Nieznany z imienia mistrz prowadzący dysputę ustosunkował się do koncepcji Kościoła jako społeczności predestynowanych (congregatio praedestiantorum), przeznaczonych do zbawienia. Krakowski uczony znał tę koncepcję nie z dzieła Husa De Ecclesia, ale za pośrednictwem pisma teologa praskiego Stanisława ze Znojma Tractatus de Ecclesia.
W krakowskiej debacie eklezjologia czeskiego reformatora została podważona przy pomocy dzieł Stanisława ze Znojma i Stefana Paleca.
Sprawa liturgii Mszy Św.
Sprawa liturgii Mszy Św. Cieszyła się zainteresowanie teologów krakowskich:
Jana Isnera
Jan z Kluczborka (2 traktaty)
Andrzej z Kokorzyna
Opracował traktat w ramach szerzej zakrojonego dzieła, Speculum sacerdotum, którego nie zdołał zrealizować.
Ponadto opracował wymierzony w Henryka Czecha traktat Dico vobis, współpracując przeciwko niemu ze Stanisławem ze Skarbimierza, którego consilia przyczyniły się do skazania Henryka.
Dominikańskie studium generale w krakowskim klasztorze Św. Trójcy w I poł. XV w.
Obok uniwersytetu istniało w Krakowie jeszcze jedno ważne środowisko intelektualne, skupiające osoby z wyższym wykształceniem filozoficznym i teologicznym, uprawiające naukowo te dziedziny.
Krakowskie dominikańskie studium generale w klasztorze Św. Trójcy funkcjonowało od początku 20-tych lat XV w.
Od początku XIV w. istniała partykularna szkoła teologii, w 1378 r. poświadczone jest studium prowincjonalne artium i teologii.
Kadrę nauczającą stanowiło 3 lektorów, mających wykształcenie w zakresie sztuk wyzwolonych i teologii na poziomie uniwersyteckim.
U schyłku XIV w. pojawiło się kilku wybitnych intelektualistów- kaznodziejów:
Franciszek Oczko.
Studiował w Cambridge i Pradze, wikariusz generalny prowincji polskiej, być może regens studium generale.
Jan Sartoris.
Były lektor w klasztorze świdnickim. Napisał:
Itinerarium sancti Thomae- słownik teologiczny na podstawie dzieł Akwinaty, w którym zawarł w porządku alfabetycznym hasła od Abstinencia do Ymago.
Tabulae- indeksy rzeczowe do najważniejszych dzieł św. Tomasza
Parę innych tablic zestawiających teksty Starego i Nowego Testamentu, lekcji i ewangelii niedzielnych oraz fragmenty paralelne w ewangeliach.
Henryk Bitterfeld z Brzegu.
Praski magister teologii i regens tamtejszego studium generale. Jeden z najwybitniejszych teologów w środowisku praskim, autor wielu traktatów, w tym:
De contemplatione et vita activa- dzieło opracowane na zamówienie Jadwigi Andegaweńskiej.
Do Krakowa przybył w 1404 r. jeden z najbardziej kontrowersyjnych dominikanów tej epoki, magister teologii Jan Falkenberg. W 1405 r. rozpoczął ostrą polemikę z poglądami Mateusza z Krakowa i Piotra Wysza na Kościół i jego reformę.
W krakowskim studium generale zredagował pierwszą wersję traktatu De monarchia mundi, wymierzonego w obu bp.
Z powodu tych ataków Mateusz z Krakowa wytoczył Falkenbergowi proces w Stolicy Apostolskiej. Wrogi bp, Władysławowi Jagielle i Polakom dominikanin musiał opuścić Kraków w 1406 r. i udał się do Rzymu.
Zdecydowanym przeciwnikiem Jana Falkenberga w konwencie był Jan Biskupiec. Pojawił się on w charakterze lektora obok Piotra Wichmana. Obaj zapisali się na Uniwersytet Krakowski. Biskupiec został magistrem teologii, zaś na kapitule generalnej w Bolonii w 1410 r. odbył promocję magisterską i został mianowany studium generale dominikanów w Krakowie.
W następnych latach wśród personelu nauczającego pojawili się:
Andrzej Wężyk (magister sztuk wyzwolonych i lektor teologii)
Jan z Ząbkowic (praski magister sztuk wyzwolonych i magister teologii, późniejszy regens).
On wypromował wspomnianego Piotra Wichmana, który po studiach teologicznych w Lipsku został także późniejszym regensem.
Związki pomiędzy środowiskiem braci kaznodziejów a Uniwersytetem nie miały trwałego charakteru w pierwszych 3 dekadach XV w. Do metryki uniwersyteckiej wpisali się Jan Biskupiec i Piotr Wichman. Następni dominikanie znaleźli się na krakowskiej uczelni dopiero po 1420 r. W następnych latach kilkunastu dominikanów zostało immatrykulowanych, natomiast żaden z nich ani nie posiadał stopni naukowych, ani też ich nie uzyskał podczas studiów krakowskich.
Sylwetki intelektualistów krakowskiego studium generale:
Andrzej Wężyk (praski magister sztuk wyzwolonych i krakowski profesor filozofii).
Wstąpił do krakowskiej konwentu dominikanów po 1407 r. Był on autorem komentarza do Fizyki Arystotelesa, zredagowanego w duchu burydanowskim.
Musiał studiować także teologię, bowiem w klasztorze Św. Trójcy był lektorem teologii.
Jan Falkenberg.
Występował w latach 1404- 1406 przeciwko Mateuszowi z Krakowa i Piotrowi Wyszowi (j.w.).
Piotr Wichman.
Spierał się z gwardianem franciszkanów wrocławskich, co do nabożeństwa do Imienia Jezus. Występował ostro przeciwko temu kultowi, jak i Niepokalanemu Poczęciu NMP. Obydwie kwestie stanowiły niekończący się przedmiot dyskusji teologicznych w ówczesnej Europie.
Jan Sartoris.
Jego twórczość skupiała się na tworzeniu narzędzi ułatwiających braciom korzystanie z pism św. Tomasza z Akwinu. Miała charakter praktyczny.
De die Parasceue..., Jan z Ząbkowic (praski profesor filozofii, lipski profesor teologii i lektor teologii).
Pozostawił po sobie 4 rękopisy, sporządzone w okresie praskim, a zawierające wypisy, streszczenia i notatki z rozmaitych dzieł, komentarzy oraz wykładów używanych w pracy uniwersyteckiej. Wiele spośród nich dotyczy komentarzy do dzieł Arystotelesa, przy czym niektóre z nich są jego autorstwa.
Napisał szereg kazań przeznaczonych dla duchowieństwa, a także na święta roku kościelnego. Zachowały się jego mowy uniwersyteckie, żałobne i rocznicowe.
Na zlecenie prymasa Wojciecha Jastrzębca opracował w 1429 r. traktat De die Parasceue..., dotyczący liturgii Wielkiego Piątku, w związku z poprawieniem błędnej rubryki w officjum. Traktat ten został zaopiniowany przez Stanisława ze Skarbimierza, Andrzeja z Kokorzyna i Mikołaja Kozłowskiego. Stał się podstawą deklaracji prymasa o poprawkach w mszale dla całej metropolii gnieźnieńskiej.
W okresie schizmy i soborów dominikanie pod względem doktrynalnym sytuowali się w obozie obrońców pełni władzy papieskiej nad Kościołem, przeciwnym koncyliaryzmowi.
Zwartą koncepcję eklezjologii zaprezentował Jan Falkenberg w krakowskiej redakcji De monarchia mundi, powstałej w 1406 r. Bronił w niej teokratycznej władzy papieża, zwalczając poglądy Mateusza z Krakowa i Piotra Wysza, zawarte w:
De praxi Romanae Curiae
Speculum aureum.
Stanowisko Falkenberga podzielali w późniejszym czasie dominikanie z klasztoru Św. Trójcy. Świadczy o tym traktat, który sporządził Jan Biskupiec (wówczas bp chełmski), Tractatus contra sacra concilia (1442).
Blisko związany dworem Jan Biskupiec prezentował takie same poglądy na temat Kościoła, jak Jan Falkenberg, wielki adwersarz króla Władysława i Królestwa Polskiego. Dotyczyły one: natury Kościoła, jego jedności, władzy papieża, roli soboru.
Dominikanie jako zakon zwalczali koncyliaryzm.
Spośród wykształconych dominikanów krakowskich powoływani byli inkwizytorzy.
Dominikanie angażowali się w żywotne sprawy Kościoła, poprzez studium generale tworzyli niewielkie, ale widoczne środowisko intelektualne, powiązane także z dworem monarszym.
Inne ośrodki intelektualne w Królestwie Polskim czasów Władysława Jagiełły i Jadwigi Andegaweńskiej
Poza Krakowem w czasach Jadwigi i Jagiełły nie zaistniały sprzyjające okoliczności do uprawiania nauki w innych ośrodkach, przede wszystkim w kręgach kapituł katedralnych metropolii gnieźnieńskiej.
Zabiegi o utworzenie lektoratów prawa kanonicznego i teologii przy katedrze poznańskiej i gnieźnieńskiej rozpoczęto dopiero w poł. 3 dekady XV w.
W Poznaniu lektorat teologii został powołany przez bp Andrzeja Łaskarzyca, za zgodą Stolicy Apostolskiej (1424).
Wykłady miał prowadzić przez magister teologii lub bakałarz formatus, mający prawo do komentowania Sentencji.
W Gnieźnie lektoraty teologii i prawa kanonicznego zorganizował abp Wojciech Jastrzębiec (1426). Związali się z nimi m.in.:
Tomasz Strzempiński (krakowski doktor dekretów, bakałarz teologii [sentencjariusz biblijny], doktor teologii).
Jako doktor dekretów Uniwersytetu Krakowskiego nie posiadał stopni z teologii. Bakalaureat osiągnął dopiero później, przy czym został sentencjariuszem, doktorat zdobył w kilka lat potem (lata 40 -te XV w.).
Sędziwój z Czechla.
Po studiach w Krakowie z zakresu filozofii i kilku latach wykładów z astronomii i matematyki, trwale związał się z kapitułą katedralną gnieźnieńską. Studia teologiczne odbył w Paryżu i jako bakałarz formatus powrócił do Krakowa (lata 40- te XV w.).
Lektorat prawa kanonicznego w Gnieźnie ruszył dopiero w 1438 r.
Lektoraty w Gnieźnie i Poznaniu funkcjonowały w cieniu Uniwersytetu. Wykłady prowadzili teolodzy i kanoniści z krakowskiej uczelni. Nie ukształtowały się przy tych lektoratach samodzielne ośrodki życia naukowego.
Refleksja uczonych krakowskich o państwie i władzy
W Uniwersytecie uczeni krakowscy podejmowali liczne problemy naukowe, w tym także refleksję nad państwem, władzą i społeczeństwem. Służyła temu recepcja dorobku myśli europejskiej, przede wszystkim dzieł Arystotelesa.
W programowej mowie rektor Stanisław w 1400 r. przedstawił cele wszechnicy, podkreślając wagę studiów nad państwem i społeczeństwem poprzez pisma Arystotelesa. Dodał także, że mistrzowie artium przyniosą wielki pożytek nie tylko Kościołowi, ale również Królestwu i całej społeczności.
W dalszej części Stanisław powrócił jeszcze dwukrotnie do refleksji naukowej nad człowiekiem, stając na gruncie myśli Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu.
Ta ważna programowa mowa miała realne konsekwencje w środowisku uniwersyteckim. Zachowały się różne pisma, które mniej lub bardziej systematycznie podejmują te zagadnienia. Do ich twórców należą czołowi intelektualiści Uniwersytetu:
Stanisław ze Skarbimierza
Bartłomiej z Jasła
Paweł Włodkowic
Jan z Kluczborka
Łukasz z Wielkiego Koźmina
Paweł z Worczyna
Mikołaj z Kozłowa
Jan z Dąbrówki
Tomasz Strzempiński
Maciej z Łubiszyna
oraz wielu nieznanych z imienia autorów, profesorów filozofii.
Stanisław ze Skarbimierza nie wyłożył swych myśli w jednym traktacie, ale zawarł je w serii kazań- traktatów z kolekcji Sermones sapientiales, tak jak w mowach uniwersyteckich: Bartłomiej z Jasła, Jan z Kluczborka, Łukasz z Wielkiego Koźmina, Mikołaj z Kozłowa, Tomasz Strzempiński i Maciej z Łubiszyna.
Paweł Włodkowic wypowiedział swe poglądy w traktatach pisanych na potrzeby procesów polsko- krzyżackich, Paweł z Worczyna w komentarzu do Etyki nikomachejskiej. Podobnie wiele uwag zawarł Jan Dąbrówka w komentarzu do Kroniki mistrza Wincentego Kadłubka, a także nieznani mistrzowie w komentarzach do Polityki z lat 1410 i 1433.
Nie powstały w tym okresie wielkie traktaty, systematycznie i kompleksowo omawiające problem państwa i władzy.
Bartłomiej z Jasła
Mowy
Hic iubet ordo...
Wygłoszona w 1390 r. w związku z odnowieniem działalności Uniwersytetu. Zawarł w niej szereg refleksji na temat państwa i władzy:
Eksponował rolę mądrości w rządzeniu państwem, odwołując się do tradycji antycznej i średniowiecznej, przywołując Platona, Arystotelesa, Boecjusza, Piotra z Rawenny. Stwierdzał, że sprawowanie władzy przysługuje tylko ludziom wykształconym, niewykształceni muszą się jej podporządkować.
Sztuki rządzenia państwem, prowadzenia wojen, szanowania prawa i przestrzegania sprawiedliwości władcy mogą nauczyć się z książek.
Władca wykształcony poprzez lekturę zgłębia tajniki władzy, niewykształcony, jest jak okręt bez wioślarza i ptak bez skrzydeł.
Konieczność istnienia rady, składającej się z wykształconych mężów, których consilia są bardziej cenne niż oręż rycerski.
W tych wywodach Bartłomiej z Jasła wykorzystał głównie Secretum secretorum, niezwykle popularny w średniowieczu Anonimowy utwór, przypisywany Arystotelesowi.
Fac sapias animo
Dotyczyła pożytków płynących z wiedzy i złych skutków jej ignorancji. Bartłomiej sformułował szereg poglądów na temat władzy:
Podkreślenie wartości wiedzy, która zbliża do Boga, ignorancja zaś czyni człowieka podobnym do zwierzęcia.
Złe czyny ludzkie wypływają z niewiedzy człowieka, dlatego wiedza jest niezbędna człowiekowi do moralnego życia i osiągnięcia szczęścia.
Wiedza stanowi fundament władzy połączonej z wolnością, a ignorancja sprowadza człowieka do stanu poddaństwa i niewoli (Arystoteles).
Potrzeba wiedzy dla sprawujących władzę. Sfery rządzenia, wymagające wiedzy czerpanej z książek: staczanie bitew, budowa zamków i umocnień warownych, konstruowanie machin oblężniczych, poszanowanie prawa i sprawiedliwości, zachowanie przyjaźni przyjaźni wobec największych wrogów (Piotr z Rawenny).
Pozostałe:
Wiedza pozwala człowiekowi wzmocnić duszę cnotami, władcy zaś rządzić ludem sprawiedliwie, a walczącemu prowadzić wojnę.
Wiedza jest konieczna ludziom świeckim w stopniu większym, niźli duchownym. Kościołowi potrzebni są mistrzowie i doktorzy nauczający dogmatów i doktryny, państwu zaś niezbędni są wykształceni regnicolae.
Tunc me discussa liquerunt nocte tenebre
Bartłomiej z Jasła odniósł się do sytuacji w Kr. Polskim i podkreślił, że Władysław Jagiełło bez wsparcia wykształconych nie jest w stanie zarządzać tak wielkim państwem. Ponieważ w młodości zaniedbał naukę, przez ustanowienie uniwersytetu chce ten brak uzupełnić.
Z tego względu Władysław ściąga na dwór uczonych i się nimi otacza. Wzorem starożytnych władców popiera nauk. Wiedza uczonych służy doskonaleniu sprawujących władzę. Krakowski uczony przytoczył w ślad za dziełem De naturis rerum (Aleksander Neckam) przytoczył przykłady starożytnych władców, którzy oddawali się filozofii: Aleksandra Macedońskiego, Juliusza Cezara i Ptolemeusza Filadelfosa. Dzięki temu, że uprawiali oni filozofię i rozumieli znaczenie wiedzy dla rządów, ich państwa przeżywały okresy potęgi i świetności oraz cieszyły się tak długo sławą, jak tylko kwitły w nich studia sztuk wyzwolonych.
Zwycięstwa militarne, sława i filozofia są ze sobą ściśle powiązane, filozofia bowiem prawdziwie poucza, jak sprawiedliwie i dobrze rządzić. Utożsamił Bartłomiej filozofię z mądrością, wykorzystując cytat biblijny z Księgi Przysłów. Przywołał więc funkcjonujący w Europie od XI w. ideał monarchy wykształconego, stworzony przez środowisko intelektualne.
Zasadnicza rola filozofii i uczonych w otoczeniu władcy dla sprawowania władzy. Uniwersytet jest niezbędny dla dobra państwa i całego społeczeństwa (Hic iubet ordo; przekształcony cytat z Secreta secretorum Pseudo- Arystotelesa).
Kazanie ku czci św. Stanisława
Bp królem wierzących diecezji.
Bp odznacza się dwiema cnotami kardynalskimi: męstwem (fortitudo) i sprawiedliwością (iustitia). Najznamienitszą cechą jest sprawiedliwość. Wielkie znaczenie ma też roztropność (prudentia), która jest trzecią cechą kardynalską Stanisława, a także pokora, sportretowana w kontekście pychy Bolesława.
Stanisław ze Skarbimierza
Koncepcja państwa-organizmu
Miała ona odległe korzenie, sięgające V- wiecznej Grecji starożytnej. Operowali nią zarówno Platon, jak Arystoteles. Platon zastosował także do organizmu państwa pojęcie zdrowia i choroby.
Teoria ta rozpowszechniła się w Rzymie poprzez dzieła m.in. Cycerona, pisał o niej także Seneka.
Nawiązał do niej Św. Paweł listach: Do Koryntian, Efezjan, Rzymian, Kolosan, ukazując Kościół jako Corpus Christi- żywe, Mistyczne Ciało Chrystusa.
Za pośrednictwem De civitate Dei Św. Augustyna oraz Institutio Traiani Pseudo- Plutarcha (IV- V w.) przyjęli koncepcję państwa- organizmu średniowieczni myśliciele.
W XII w. szczegółowo rozwinął ją Jan z Salisbury w dziele Policraticus sive de nugis curialium.
Następnie na gruncie recepcji Polityki Arystotelesa koncepcja ta znalazła należyte miejsce w dziełach:
Tomasza z Akwinu i jego uczniów:
Idziego Rzymianina
Ptolemeusza z Lukki.
Kazania
Stanisław ze Skarbimierza poświęcił problematyce państwa i władzy kilkanaście kazań sapiencjalnych z cyklu Sermones Sapientiales. Przejął on zadomowioną w myśli średniowiecznej koncepcję państwa jako organizmu. Stanisław ze Skarbimierza znał Policraticusa Jana z Salisbury i wiele innych pism wspomnianych wyżej autorów, m.in. De civitate Dei św. Augustyna. Z nich niewątpliwie zaczerpnął teorie państwa-organizmu.
Quomodo primus homo...
Państwo (corpus regni), jako byt realny, zostało przyrównane do żywego organizmu człowieka. Ponieważ poszczególne członki są nawzajem potrzebne po to, by organizm funkcjonował normalnie, dlatego muszą ze sobą zgodnie żyć.
Każdy członek ma swoje właściwe miejsce w ciele, dane mu przez Boga i naturę, i jest pożyteczny dla organizmu.
W państwie król nie może naruszać praw kogokolwiek, wszyscy zaś powinni troszczyć się i dążyć do wspólnego dobra.
Każdy ma pełnić taką rolę, jaką wyznacza mu jego miejsce. Ci, którzy są pośledniejszymi członkami, nie mogą sięgać po wyższe godności i uzurpować sobie praw należnych do możniejszych. Członki zajmujące wyższą pozycję nie powinni natomiast pogardzać i odrzucać tych pomniejszych.
Każdy członek królestwa ma strzec swej jedności z całym organizmem, bo odłączenie od ciała któregoś z członków grozi zagładą.
Grzechy niszczące jedność królestwa czy też społeczności: zawiść, lubieżność, pycha, kłótliwość, tyrania i okrucieństwo. Zilustrował to licznymi przykładami biblijnymi.
Przy omawianiu kwestii tyranii przytoczył określenie jej za Św. Augustynem i Arystotelesem.
Tyran nie może długo sprawować władzy, gdyż żadna przemoc nie jest wieczna.
De diligendo bono communi
Podał 5 zasad, którymi powinno kierować się państwo, by osiągnąć pomyślność:
sprawiedliwość
Św. Augustyn, który mówił, że bez najdoskonalszej sprawiedliwości, summa iustitia, niepodobna rządzić państwem i tylko dzięki niej może się ono ostać. Praktykowanie sprawiedliwości jest najwyższym dobrem i bez niej niewiele znaczy potęga, bogactwo i sława. Pozbawione sprawiedliwości państwo staje się bandą złoczyńców. Niezastąpiona rola sprawiedliwości polega na tym, że każdemu z członków oddaje to, co mu się należy.
Z jej powodu władca powinien brać miecz, aby karać grzeszników. Sprawiedliwość gwarantuje więc cały porządek hierarchiczny w państwie.
Stanisław ganił przy tym niesprawiedliwych, fałszywych i przekupnych sędziów, których przyrównał do faryzeuszy: pobielanych na zewnątrz, a wewnątrz zgniłych, pełnych popiołu i wygasłych iskier. Groził im odpowiedzialnością przed sądem Bożym.
zgoda obywateli, zawierająca jednomyślność
Zgoda wszystkich członków tworzących organizm państwowy buduje jego potęgę, niezgoda zaś jest dlań zgubna. Ta ostatnia bazuje na prywacie, skłonności do sporów, podziałach i zwalczających się stronnictwach.
zaufanie i wzajemna pomoc obywateli, współdziałanie i służba
Chronią organizm państwa od choroby tyrańskich rządów, niegodziwości, egoizmu, zagarniania władzy i urzędów, podziałów politycznych, a przede wszystkim oziębłości w relacjach między poszczególnymi członkami.
Objawy rozkładu państwa są porównywalny do ludzkiej choroby, rozpoznawalnej po stygnących członkach, blednącej twarzy, siniejącym nosie, zapadających się oczach, drgającym oddechu, chrypnącym głosie i kołaczącym sercu.
W sytuacji choroby sprawujący władzę powinni leczyć organizm, w niektórych przypadkach nawet odcinać gnijące członki, by uchronić pozostałe od niszczenia.
W tym punkcie Stanisław nawiązał do rozpowszechnionego w średniowieczu poglądu: rex medicus rei publice, sięgającego korzeniami Platona.
rządy w państwie wsparte na grupie mądrych doradców
Stanisław odwołał się tutaj do myśli Cycerona, Waleriusza Maximusa i św. Augustyna. Brak takiej rady może spowodować upadek królestwa, czego dowodem były losy Izraela pod władzą lekkomyślnego syna Salomona, Roboama.
wspólny cel
Zapobiega rozbieżnym dążeniom, rozbiciu i upadkowi państwa.
De his qui spectant ad iustitiam
Rozbudował swoje wywody dotyczące sprawiedliwości i prawa w państwie. W ślad za Cyceronem i św. Ambrożym, za podstawowe zasady sprawiedliwości uznał: nikomu nie szkodzić i służyć dobru wspólnemu; sprawiedliwy uważa dobro wspólne za swoje, a własne za wspólne; sprawiedliwość najpierw należy się Bogu, później ojczyźnie, rodzicom, a wreszcie wszystkim innym.
Kościół powinien być zachowywany i ochraniany w należnych mu prawach. Odwołał się tutaj do Dekretu Gracjana, a także myśli Tomasza z Akwinu.
Prawo, które nie jest zgodne z rozumem, przypomina sidła diabelskie, jest niegodziwe i sprowadza wielkie niebezpieczeństwo na duszę.
Sermo, quod sapientia sit armis bellis praeponenda
Prawo powinno być zakorzenione w prawie Bożym. Państwo zaś wtedy jest Boże, gdy rządzi się właśnie takim prawem, w którym: dux est veritas, lex est caritas, modus iustitia et equitas. Władcy powinni prowadzić poddanych do zbawienia, państwo zaś do pomyślności i rozkwitu. W sytuacji przeciwnej państwo upadnie i stanie się jaskinią zbójców i złoczyńców.
Siła państwa nie osadza się na liczebnej armii, lecz na stosowaniu Bożych praw i Bożej mądrości. Przytoczył tu szereg przykładów ukazujących klęski panujących z powodu grzechów, czyli łamania praw Bożych, a z drugiej strony zwycięstwa pobożnych i wiernych Bogu monarchów.
Stanisław przestrzegał Jagiełłę, że Bóg pomści łupienie kościołów, posiadłości kościelnych, dziesięcin i innych dóbr.
Kazania sapiencjalne dotyczące władcy: De sapientia...; De amore sapientiae; De humilitate contra superbiam regis et praelati, et de patientia opressorum
W kazaniu De sapientia... autor określił, na czym polega mądrość. Zgodnie z najważniejszym przykazaniem Pańskim, prawdziwą mądrością nazwał miłowanie Boga z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił, a polega ona na posłuszeństwie względem Boga i jego prawa. Saul, król Izraela, za nieposłuszeństwo Bogu utracił swe królestwo.
W kazaniu De amore sapientiae ukazał sytuację królestwa, gdy jego władca nie posiada mądrości: w państwie panują wtedy strach i zgroza, monarcha staje się niebezpieczny, zdolny do wygubienia swoich poddanych. Mądrość zsyłana przez Boga pozwala sprawiedliwie sprawować sądy, władać ku pożytkowi całego ludu i stanowić właściwe prawo.
Mądrość przewyższa wszelkie dobra materialne i kieruje działaniami oraz planami monarchy. Z nią współistnieje cała gama cnót władcy idealnego: roztropność, umiarkowanie, sprawiedliwość, męstwo, czystość, obyczajność, pokora, cierpliwość, hojność i wstrzemięźliwość.
W kazaniu De humilitate contra superbiam regis et praelati, et de patientia opressorum stwierdza, że główną przeszkodą w dążeniu do mądrości jest pycha, bowiem Bóg pysznego władcy nie toleruje, odbiera mu panowanie i zsyła na niego klęski.
Dowodzi tego na podstawie cytatu z księgi Syracha (3, 20) oraz przedstawia kilka przykładów biblijnych buty władców, która zakończyła się ich klęską: Goliata, syryjskiego Ben-Hadata, babilońskiego Nabuchodonozora, asyryjskiego wodza Rabsaka, syryjskich wodzów Holofernesa i Nikanora.
Pycha panującego staje się źródłem zła w państwie i przyczyną jego zguby. Władza królów i książąt pochodzi od Boga, a jej utrzymanie zależy od Jego woli.
De bello iusto et iniusto
Ważne miejsce wśród cnót kardynalnych zajmuje roztropność (prudentia), nierozerwalnie związana z mądrością. Wpływa ona na sposób sprawowania władzy w państwie i podejmowanie zasadniczych decyzji.
Uczony krakowski nawoływał panujących do gruntownego rozeznania, czy prowadzona wojna jest sprawiedliwa, czy też niesprawiedliwa. Określał przy tym za nauką średniowieczną pięć warunków wojny sprawiedliwej.
Od roztropności monarchy zależy właściwa decyzja i odpowiedzialność za jej konsekwencje. Jest on zobowiązany do zbadania przed obliczem Boga sprawiedliwości wojny przed jej rozpoczęciem.
Podjęcie wojny niesprawiedliwej powoduje, że władca, ze względu na sumienie, ma przeciw sobie Boga, jego prawo, a także odpowiedzialny jest za wszelkie nieszczęścia wynikające z takiej wojny, które dotykają tak jego wrogów, jak i poddanych, czyli: morderstwa, rozboje, gwałty, rozpustę, świętokradztwo, rabunki, cudzołóstwo i inne grzechy śmiertelne.
Tylko wojna sprawiedliwa daje możliwość zyskania chwały męstwa przez rycerzy.
Władca nie może udzielać pomocy innemu władcy, gdy ten prowadzi wojnę niesprawiedliwą.
W sytuacji, gdy władca chrześcijański prowadzi wojnę sprawiedliwą z przeciwnikiem silniejszym, może zwrócić się o pomoc do pogan.
Opierając się na autorytecie Innocentego IV uznał, że poganie i niewierni prawnie i bez grzechu mogą mieć państwa, własność i władzę. Z tej przyczyny nie wolno chrześcijanom i papieżowi zabierać niewiernym ich państwa.
Chrześcijanin może współpracować z niewiernym w realizowaniu cnót moralnych, szczególnie wówczas, gdy usiłuje doprowadzić go do zbawienia.
Możliwość korzystania przez władców chrześcijańskich z pomocy pogan w wojnach sprawiedliwych została wpisana przez Stanisława w koncepcję PRAWA NATURALNEGO I PRAWA NARODÓW, rozwijaną przez krakowskich kontynuatorów, z mistrzem Pawłem Włodkowicem na czele.
Zupełnie przeciwne stanowisko zajął w tej kwestii Jan Falkenberg, przebywający w I dekadzie XV w. w Krakowie przy Kościele Św. Trójcy, na studium generale.
Przed lipcem 1410 r. wystąpił na Uniwersytecie Wiedeńskim z kwestią: Utrum fas sit principes... Wymierzona była ona przeciwko Jagielle, narodowi polskiemu, w kontekście wojny z Zakonem Krzyżackim.
Beatus vir, qui invenit sapientiam
W mowie Beatus vir, wui invenit sapientiam, wygłoszonej na promocji doktorskiej Pawła Włodkowica w 1411 r., Stanisław sprecyzował swoje poglądy na temat dobrego doradcy.
Człowiek, który osiągnął mądrość odznacza się wiedzą i cnotą, życiem szlachetnym, zaś wiedza takiego doradcy musi składać się z 3 elementów: biegłości w prawie Bożym i kanonicznym; znajomości nauk świeckich; udziału w sprawach świeckich.
Poglądy
Za wzór władców mądrych Stanisław podał Ptolemeusza Filadelfosa, Filipa Macedońskiego, Aleksandra Wielkiego, Juliusza Cezara, Teodozjusza Wielkiego i Karola Wielkiego. Cechowało ich wszystkich zamiłowanie do nauki.
Rozumny władca nie tylko kieruje współczesnymi wydarzeniami, ale potrafi przewidzieć także, co zdarzy się w przyszłości. Sprawowanie władzy bez refleksji nad tym, co szkodziło państwu i poddanym w przeszłości jest objawem pychy i prowadzi do zguby. Głównym zagrożeniem dla państwa jest prywata, władcy i poddanych. Źródłem pomyślności państwa jest Bóg. Władca nie może nadużywać tej pomyślności, nie zabiegać o pokój i zaniedbywać sprawy bezpieczeństwa.
Niewykształcony monarcha musi korzystać z rady mądrych, duchownych, lub doktorów, znających prawo Boże.
W relacjach refleksjach nad mądrym władcą i mądrymi doradcami nawiązywał Stanisław do myśli platońskiej, funkcjonującej w środowiskach europejskich już od XI w., z tym, że filozofa zastąpił ten, kto osiągnął mądrość Bożą.
Stanisław podejmował także problematykę wojny i posłuszeństwa rycerstwa wobec władcy i prawa Bożego. Zestawiał przyczyny pomyślności Aleksandra Wielkiego i Rzymian z klęskami Persów, w szczególności za czasów Kserksesa i Dariusza.
Stanisław ze Skarbimierza kładł duży nacisk na miłowanie przez panujących i ich poddanych pokoju, a także dążenie do utrzymania go, choćby za cenę życia. Miłość do Boga i swej ojczyzny katolik powinien przedkładać nad miłość do bliskich i wszystko dla nich poświęcić. Jeśli zajdzie taka konieczność, powinno się oddać życie w obronie dobra wspólnego, jakim jest ojczyzna.
Źródła i inspiracje
Poglądy an temat państwa oparł Stanisław w znacznej mierze na myśli Tomasza z Akwinu i św. Augustyna.
Uczony krakowski często powoływał się na De civitate dei, czerpiąc zeń uwagi dotyczące roli sprawiedliwości w państwie, pokoju u zgody wszystkich członków tworzących organizm państwa.
Stanisław w Sermones sapientiales nie daje odnośników do dzieł Akwinaty, przejął jednak od niego wiele poglądów. Podkreślał racjonalny charakter prawa, zgodność prawa naturalnego z rozumem, a także pochodzenie prawa narodów z prawa naturalnego.
Bezpośrednio z Summy teologicznej zaczerpnął fragmenty kwestii (De bello) dotyczące dopuszczalności wojen i udziału w niej duchownych.
Również odniesienie do Tomasza (jednego z drobniejszych jego dziełek, De regno) widoczne jest w wywodach o jednym celu, jaki powinien przysługiwać społecznościom w drodze do zapewnienia pomyślności państwu.
Podobnie rzecz się ma z refleksjami krakowskiego uczonego o funkcjonowaniu organizmu państwa, relacjach między poszczególnymi jego członkami, przenikniętymi pokojem oraz porządkiem, i ich wspólnym dobru.
Paweł Włodkowic
Uwagi na temat funkcjonowania państwa i władzy nie są tak rozbudowane jak w przypadku Stanisława. Wypowiada je niejako przygodnie w kilku traktatach.
Traktaty
Saevientibus olim Pruthenis; Opinio Ostiensis
W traktatach tych zajął się problemem władzy uniwersalnej papieża i cesarza. Powstały one w 1416 r. na soborze w Konstancji. Powracał do tych zagadnień wielokrotnie w swoich pismach.
Jedynie papież ma władzę od Boga, cesarz zaś otrzymał ją z nadania ludzi, którzy się na nią zgodzili.
Najwyższą władzę uniwersalną ma papież, dzierżący oba miecze, natomiast cesarz jest sługą tymczasowo dzierżącym władzę, której depozytariuszem jest papież.
Do papieża należy pełna jurysdykcja w sprawach duchowych i świeckich, cesarz jest jedynie narzędziem i sługą papieża. Przekazanie władzy doczesnej przez papieży cesarzom wynika z tego, że papieżowi nie jest dogodne i nie przystoi mu używanie miecza świeckiego. Papież ma zatem prawo zatwierdzania bądź odrzucania wybranych przez elektorów cesarzy.
Papież jest jak Słońce i dusza, cesarz natomiast jak księżyc i ciało.
Pełnia władzy papieskiej obejmuje nie tylko chrześcijan, ale cały świat, także pogan i niewiernych.
Ukazując źródła i zakres władzy cesarskiej, konsekwentnie odmawiał cesarzowi jakichkolwiek praw w stosunku do niewiernych i ich ziem oraz państw.
Zarysował koncepcję uniwersalnej monarchii (civitas maxima) pod władzą papieża, z zachowaniem istniejących państw, rządzonych przez królów i książąt. Papież, z najwyższą władzą jurysdykcyjną o moralnym i duchowym charakterze, stoi na czele civitatis maximae i jest gwarantem jedności, sprawiedliwości i pokoju w stosunkach między państwami, tak chrześcijańskimi, jak i pogańskimi, w świecie.
Opierał się w swoich wywodach na autorytecie Franciszka Zabarelliego, Jana z Lignano, Antoniego z Butrio i Piotra z Ancharno, a polemizował z Dantem i Marsyliuszem z Padwy, obrońcami wyższości uniwersalnej władzy cesarza.
Geneza państwa (królestwa)
W swoich rozważaniach Paweł Włodkowic sformułował pogląd na genezę państwa.
W Saevientibus olim Pruthenis i Opinio Ostiensis oraz kilku innych pismach stwierdził, że królestwo na ziemi powstaje w trzy sposoby: z woli Boga, poprzez zgodę wszystkich, którzy są rządzeni, poprzez gwałt.
Pogląd ten przejął w całości od Franciszka Zabarelliego z jego komentarza do Dekretałów Grzegorza IX.
Pierwszy sposób zdaniem Włodkowica odnosi się do władzy papieskiej, czyniąc ją sprawiedliwą. Tę władzę legitymizuje zgoda wszystkich wiernych. Sprawiedliwe regnum powstaje na mocy zgody tych, którzy są rządzeni, czyli w drodze umowy społecznej. Jeśli takiej zgody brak, państwo nie ma prawnego charakteru.
Skutkiem przyjęcia poglądu konieczności zgody rządzonych, jako źródle powstania i istnienia państwa, było stanowisko o wielości suwerennych względem siebie władztw.
Oparł je na fundamencie prawa narodów. Podkreślał przy tym naturalną genezę państwa, cytując za św. Tomaszem Secunda secundae.
Rozważał więc stąd prawo niewiernych do posiadania państw, władzy monarszej i własności. Idąc za wywodami Innocentego IV, uznaje, że Bóg stworzył je dla wszystkich istot rozumnych, zarówno wiernych, jak i niewiernych.
Dlatego bez grzechu można mieć własność, państwa oraz władzę.
To stwierdzenie dopełnia argumentem wynikającym z prawa narodów, gdyż za Dominikiem z San Gimignano dodaje, że poganie posiadają państwa z mocy naturalnego prawa narodów, sprawiedliwie, gdyż z mocy prawa Bożego, przed zawłaszczeniem ziemi, każdemu wolno było ją zagarnąć. Odrzuca przy tym stanowisko Henryka z Segusia, jakoby wraz z przyjściem Chrystusa wszelka władza, własność, monarchie zostały zabrane niewiernym i przekazane chrześcijanom. Oparł się przy tym na autorytecie św. Tomasza.
To prawo boskie wprowadza rozróżnienie pomiędzy wiernymi a niewiernymi, zaś prawo boskie, które jest z łaski, nie znosi prawa ludzkiego, pochodzącego z naturalneg rozumu. Nie wolno niewiernych, żyjących w pokoju z chrześcijanami, pozbawić państw, władzy i ograbić ich z własności, bowiem w stosunkach z niewiernymi chrześcijan wciąż obowiązują przykazania Boże. W tym miejscu rozważania Włodkowica są zbieżne z poglądami jego mistrza, doktora Stanisława.
W kontekście poglądów na genezę państwa wypowiadał się o państwie krzyżackim w Prusach, które, jego zdaniem, nie zrodził się z woli Bożej. Władza Krzyżaków nie opiera się na zgodzie tych, którzy są rządzeni. Tak więc ich państwo i władza wywodzi się z gwałtu i tyranii, zatem są one niesprawiedliwe i bezprawne.
Koncepcja króla i Corona Regni. Traktat Ad aperiendam i Ad videndum
Władzę królewską postrzegał w kontekście koncepcji Corona Regni, w której oddzielono osobę króla od ponadczasowego państwa. Król jest zatem zobowiązany do respektowania praw Korony i ich wypełniania, poszanowania integralności terytorialnej i prawnej państwa . Król jest użytkownikiem państwa, jego administratorem.
Spierał się z poglądami uczonych francuskich i włoskich oraz stwierdzeniu, wypowiedzianemu w jednym z pism abp Janisława pod koniec XIV w., jakoby władca miał pełne prawo do rozporządzania majątkiem swoich poddanych.
Król w swych działaniach związany jest przysięgą, a tym samym obowiązuje go prawo i jemu podlega. Nie ma zatem mocy wszelki układ, zawarty przez monarchę wbrew prawu, konstytucjom i dobrym obyczajom. Chodzi tu przede wszystkim o umowy międzynarodowe, w szczególności zaś o traktaty pokojowe zawierane pomiędzy królami polskimi Kazimierzem Wielkim i Władysławem Jagiełłą a Zakonem Krzyżackim.
Również umowy sprzeczne z urzędem królewskim są zarazem przeciw dobrym obyczajom oaz prawu pospolitemu (ius commune) i z tego powodu nie obowiązują.
Odrębnie zajął się kwestią cesji terytorialnych, mających szczególne znaczenie w sporach polsko- krzyżackich. W sprawach terytorialnych monarcha związany jest podwójnie:
przysięgą koronacyjną, zobowiązującą go do zachowania nienaruszonych praw królestwa i jedności terytorialnej państwa
obowiązkiem z mocy swojego urzędu, polegającym na odwoływaniu niekorzystnych decyzji poprzedników i prawnym dokonywaniu ponownych inkorporacji.
Do prawnej darowizny terytorium konieczny jest consensus terrigenarum, zgoda rządzących, bowiem to od nich pochodzi władza legalna. Bez ich zgody nie może monarcha prawnie rozporządzać terytorium królestwa. Podkreślił to w piśmie Ad videndum. Umowy zawarte na niekorzyść królestwa są niezgodne z prawem i nieważne. Działalność szkodliwa władców jest zabroniona. Odnosił te zasadę między innymi do umów polsko- krzyżackich i litewsko- krzyżackich.
Monarcha działa z istoty urzędu i godności królewskiej na dobro i korzyść królestwa. Dopóki monarcha sprawuje władzę, nie może podejmować decyzji na szkodę państwa, a jeśli szkodzi królestwu, to jest to sprzeczne z prawem pospolitym i nie utrzymuje się w mocy. Szkodą dla państwa są wszelkie zrzeczenia się terytorialne i prawne na rzecz sąsiednich władztw i z zasady monarcha nie może ich prawnie dokonywać. Dlatego królowi przysługuje prawo do odwoływania decyzji swoich poprzedników.
Władca jest gwarantem porządku prawnego w państwie i ponosi odpowiedzialność za jego funkcjonowanie we wszystkich aspektach. Poskreśla mistrz Paweł powinność władcy do sprawiedliwego traktowania poddanych, którym nie może wyrządzać krzywd, tak wiernym, jak i poganom. Co więcej, są zobowiązani miłować niewiernych.
Postulat miłowania przez władców niewiernych został zaczerpnięty z definicji bliźniego pod wpływem Andrzeja Łaskarzyca z Dekretu Gracjana.
Poddany musi być posłuszny wobec władcy. Posłuszeństwo można wypowiedzieć mu, gdy próbuje zmusić do wojny niesprawiedliwej Za Rajmundem z Penaforte i Stanisławem ze Skarbimierza powtarza 5 warunków wojny sprawiedliwej.
Trzy warunki wojny sprawiedliwej podane przez Tomasza z Akwinu w Summie teologicznej nie dają wystarczającej podstawy do rozpoznania charakteru wojny, tj.:
upoważnienie
sprawiedliwa przyczyna
prawny zamiar.
Konieczny staje się dowód z prawa, poprzedzony postępowaniem prawnym i dowodowym.
Do tej pory uczeni nie podejmowali wątku dowodu z prawa w wojnie sprawiedliwej.
Wszyscy mieszkańcy Prus, Inflant, Nowej Marchii i Pomorza nie są zobowiązani do posłuszeństwa Krzyżakom, gdyż powołali oni swoje państwo do życia drogą wojny niesprawiedliwej i gwałtu. Posłuszeństwo takie jest nawet zabronione.
Nie istnieje możliwość legalizacji bezprawia, a posłuszeństwo władzy tyrańskiej, opartej na przemocy, nie może być prawnie usprawiedliwione. Uzasadnione jest więc prawo oporu i sprzeciwu wobec takiej władzy bezprawnej.
Jan z Kluczborka
Exaltabo te Domine
W mowie bakałarza teologii Jana z Kluczborka Exaltabo te Domine, wygłoszonej na nabożeństwie uniwersyteckim w Krakowie po bitwie grunwaldzkiej, znalazło się parę myśli o państwie i władzy. Rysuje ona wizerunek idealnego władcy.
Władca powinien odznaczać się cnotami, do których zaliczył:
dobroć
wiedzę
mądrość
trzeźwość
sprawiedliwość
zręczność.
Zasadniczo wizerunek ten opiera się na 4 cnotach kardynalnych, choć z pewnymi modyfikacjami: wyróżnienie wiedzy, z reguły mieszczącej się w mądrości, oraz trzeźwości, zawierającej się w umiarkowaniu, a także zręczności.
Szczególny nacisk Jan z Kluczborka położył za Dekretałami Grzegorza IX na sprawiedliwość, uważając królewską troskę o nią za najwyższe dobro. Na poparcie tego przytoczył fragment traktatu św. Cypriana.
Dodał także do wzorca św. Cypriana pobożność, opiekę nad sierotami i wdowami, umiłowanie pokoju i hojność.
Monarcha powinien posiadać nie tylko cnoty kardynalne, ale także i teologiczne:
wiarę
nadzieję
miłość.
Bez jednych i drugich panujący staje się niegodziwcem.
Jan z Kluczborka piętnował szczególnie przeciwieństwo hojności, skąpstwo (avaritia) panującego.
Uczony wykorzystał De clementia Seneki dla scharakteryzowania rządów idealnego władcy. Przyrównał także władcę do potężnego lwa, którzy strzeże państwa i jego bezpieczeństwa. Dlatego poddani powinni by mu posłuszni.
Mowa ta miała obronić Jagiełłę przez zarzutami strony krzyżackiej po klęsce grunwaldzkiej.
Łukasz z Wielkiego Koźmina
Łukasz z Wielkiego Koźmina był niezwykle uzdolnionym profesorem filozofii oraz świeżo wypromowanym w 1410 r. bakałarzem biblijnym. W 1411 r. został rektorem Uniwersytetu, lecz już w rok później zmarł. Pośmiertną pochwałę tego uczonego wygłosił Stanisław ze Skarbimierza.
W kazaniu De sancto Briccio et rege in missa Universitatis, wygłoszonym w 1410 r., Łukasz zawarł szereg interesujących uwag o władzy królewskiej i Władysławie Jagielle, w kontekście obrony króla przez zarzutami krzyżackimi po zwycięstwie grunwaldzkim. W kazaniu tym skreślił ciekawy portret idealnego władcy.
De sancto Briccio et rege in missa Universitatis
Władza pochodzi od Boga, zarówno ta kapłańska, jak i królewska i książęca. Ponieważ takie jest jej źródło, nie wolno jej złorzeczyć, ale należy okazywać należny szacunek i należne posłuszeństwo. Za verba thematis swojego kazania przyjął słowa: Ecce sacerdos magnus.
Sprawę posłuszeństwa rozwinął Łukasz posługując si kilkoma cytatami z Listu św. Pawła do Rzymian, I Listu św. Piotra i Listu do Hebrajczyków. Wszelki opór i sprzeciw wobec władzy królewskiej kwestionuje porządek Boży i powoduje potępienie. Władysław rządzi w państwie z woli Bożej, jak św. Brykcjusz został wybrany za sprawą boską na bp Tours.
Tak jak św. Brykcjusz został niewinnie oskarżony przez oszczerców o posiadanie dziecka z jakąś kobietą, tak Władysław oskarżany jest przez wrogów Królestwa o odstąpienie od wiary i splamienie się błędami pogaństwa.
Zwycięstwo nad Zakonem jest dowodem niewinności króla, który nie znalazłszy pomocy na dworach książąt i królów, ostatecznie sięgnął po broń, aby się bronić.
Król Władysław porównywany jest do św. Brykcjusza, gdyż każdy sprawiedliwy zwany jest kapłanem. /król powinien kierować sobą i rządzić innymi poprzez cnoty, jako sacerdos ma składać siebie w ofierze, pokorny i skruszony. Dlatego Jagiełło to sacerdos magnus.
Na pierwszym miejscu w ideale monarchy znajdują się cnoty teologiczne:
wiara
nadzieja
miłość,
czyniące króla prawdziwym czcicielem Boga.
Oprócz tego władcy powinni być pobożni, szczodrobliwi, charakteryzuje ich prudentia, należąca do cnót kardynalnych. Pozwala ona rządzić królestwem, zaprowadzać pokój, zwyciężać wrogów i właściwie rozporządzać wszelkimi dobrami w państwie. Władca powinien cechować się także pokorą.
Do zestawu cnót dołącza: czystość, umiarkowanie, wstrzemięźliwość, opanowanie własnego ciała (pudicitia), łagodność.
Łukasz nawiązywał w swoich rozważaniach do filozofii moralnej. Powoływał się na dzieło o cnotach kardynalnych Marcina z Bragi, De quattuor virtutibus cardinalibus, przypisywane w wiekach średnich Senece. Znane mu były poglądy moralne Jana z Salisbury i Tomasza z Akwinu.
Paweł z Worczyna
Komentarz do Etyki nikomachejskiej
W komentarzu do Etyki nikomachejskiej, napisanym w formie kwestii w 1424 r., zawarł szereg wypowiedzi dot. państwa. Uczony skupił się w szczególności na marginalnej wypowiedzi Arystotelesa w Etyce o roli nauki w państwie, jaką była polityka, która zajmowała się najwyższym dobrem człowieka, narodu i państwa.
Dobro wspólne utożsamił z dobrem państwa i narodu i uznał je za wyższe od dobra indywidualnego człowieka.
Stąd lepszy i szlachetniejszy jest ten, kto pomnaża dobro państwa, niż ten, kto dba o własne dobro. Sprawujący władzę są godniejsi od osób prywatnych.
Uznał śmierć za ojczyznę tylko w przypadku ostateczności, gdyż śmierć sama w sobie nie jest dobrem. Nie łatwo oddać życie, ale rozum przekonuje, że poświęcenie się dla ojczyzny jest wzniosłe.
Ucieczka w sytuacji zagrożenia państwa i dbanie o własne przeżycie jest haniebne. W sytuacji, gdy to jest niepotrzebne, nie wolno narażać życia, tym bardziej dla zaszczytów.
Z drugiej strony tylko człowiek mężny gotowy jest oddać bezinteresownie życie za ojczyznę. Męstwo charakteryzuje się ufnym trwaniem w obliczu niebezpieczeństwa. Takim męstwem wykazał się Jagiełło w Prusach, narażając się dla dobra ogółu.
Opierając się na autorytecie Jana Buridana, uznał zależność między dobrem jednostki i państwa. Ponadto uzasadnił, że dobro jednostki nie może się realizować bez odniesienia do dobra rodziny, wspólnego i państwa.
Cytując Eustracjusza stwierdził, że państwa są dla ludzi, a nie ludzie dla państwa. Z tego punktu widzenia ocenił problem agresji podejmowanej przez państwo celem osiągnięcia korzyści. Nie zawsze to, co korzystne, jest zarazem godziwe i dobre dla państwa, ponieważ agresja może spowodować uszczerbek na dobru i honorze obywateli.
Dużą role u Pawła z Worczyna odgrywają cnoty moralne nabyte, zdobywane własnym wysiłkiem w ramach konkretnej społeczności tworzącej państwo. One to doskonalą człowieka i służą dobru państwa.
Komentarz do Polityki
W 1415 r. sporządził komentarz do Polityki, opierając się na komentarzach:
Alberta Wielkiego
Henryka Tottinga z Oyty.
Skupił się głównie na wyjaśnianiu treści dzieła Arystotelesa i niewiele uwagi poświęcił średniowiecznej rzeczywistości, władzy królewskiej i monarchii.
We wstępie zaznaczył, że podstawowym zagadnieniem w Polityce jest civitas, jako pierwsza i najlepsza społeczność, obejmująca w sobie wszystkie inne, jej celem jest zaś najwyższe dobro człowieka na ziemi. Właśnie celem polityki jest osiąganie najwyższego dobra ludzkiego.
Jego zdaniem władza powinna być oparta na 4 cnotach kardynalnych:
roztropności
sprawiedliwości
męstwie
umiarkowaniu.
To zaś należy do polityki, aby rządzący te cnoty posiadali.
Mikołaj z Kozłowa
W II i III dekadzie XV w. Mikołaj z Kozłowa, jeden z najwybitniejszych filozofów i teologów krakowskich, w mowach wygłoszonych na Uniwersytecie oraz na soborze bazylejskim zawarł szereg uwag dot. władzy i państwa.
Magisterium sztuk wyzwolonych uzyskał na Uniwersytecie Praskim za dziekanatu Husa w 1402 r.
W 1404 r. pojawił się w Krakowie, podejmując studia teologiczne. Został bakałarzem biblijnym, sentencjariuszem ok. 1420 r., doktorem teologii w 1425 r.
Na fakultecie teologii prowadził długoletnią działalność dydaktyczną, aż do swojej śmierci w 1443 r. Przed zgonem otrzymał dziekanat teologii, natomiast już w 1410 r., jako profesor filozofii, pełnił urząd rektorski.
W dwóch mowach rekomendacyjnych na wybór rektora Mikołaj podjął zagadnienie władzy, porządku i posłuszeństwa na uniwersytecie. Mowy te miały za verba thematis kolejno:
Erat subditus illis
Subiecti estote.
Mowy te zostały wygłoszone w latach 20-tych XV w. Uczony w swym wystąpieniu na forum wszechnicy nie ograniczył się jedynie do uwag na temat władzy na samym uniwersytecie, ale rozciągnął je na państwo.
W swoich mowach, wywodach o władzy, jej pochodzeniu, hierarchii, wpływie na zbawienie poddanych, istocie posłuszeństwa i roli prawa Mikołaj z Kozłowa korzystał z dzieł:
Arystotelesa
Św. Augustyna
Hugona od Św. Wiktora (De sacramentis)
Jana z Salisbury (Policraticus)
Tomasza z Akwinu (Summa contra gentiles).
Erat subditus illis; Subiecti estote
W całym wszechświecie, stworzonym z woli Boga, istnieje hierarchiczny porządek. Muszą istnieć przełożeni, mający władzę nad niżej stojącymi. Taki porządek władzy wynika z ustanowienia Bożego.
Opierając się na Arystotelesie, podkreślił rolę rozumu i intelektu w zdobyciu i pełnieniu władzy nad innymi ludźmi. Władza ludzi mądrych bierze się z zapotrzebowania społeczności na ich radę i kierownictwo.
Boży porządek zakłada służebność poszczególnych członków społeczności. Musi ona funkcjonować na kształt żywego organizmu. Nawiązał Mikołaj tu do organicznej koncepcji państwa i społeczeństwa, odwołując się do wypowiedzi św. Pawła z I Listu do Koryntian.
Ponieważ władza pochodzi od Boga, posłuszeństwo jej jest najwyższą cnotą poddanych, zaś jej przeciwstawieniem pozostaje dążenie do nieuznawania zwierzchności. Powoływał się tu na św. Augustyna.
Władza powierzana jest człowiekowi ze względu na jego podobieństwo do Boga.
Cnoty wzorowego rektora:
virilitas
humilitas
fidelitas
magna pietas
discretio
wielkie umiłowanie prawa Bożego.
W mowie Subiecti estote rozważył 3 zagadnienia odnoszące się do problemu władzy:
Prawdziwi przywódcy w swoich rządach są wielce zbawienni dla swego ludu.
Zastanawiał się, czy niegodziwi tyrani przeszkadzają poddanym w osiągnięciu zbawienia.
W ślad za Hugonem od Św. Wiktora, De sacramentis, przyjął, że istnieją dwie sfery ludzkiego życia: ziemska oraz duchowa. W zakresie sfery ziemskiej człowiek podlega władzy świeckiej, w zakresie sfery duchowej- władzy duchowej. Istnieją więc dwa porządki: władca i papież, posiadający najwyższą władzę w zakresie sfery duchowej.
Wyraził pogląd o pierwszeństwie władzy duchowej: tak jak duch przewyższa ciało, tak władza duchowna przewyższa władzę świecką. Król dzierży pełnię władzy świeckiej, ale podlega duchowej. Wszelka uzurpacja władzy świeckiej w zakresie władzy duchowej jest grzechem.
W dalszej kolejności rozwinął wątek o władcach niegodziwych, tyranach, łamiacych Boże przykazania, a nadto stanowiących prawa sprzeczne.
Opatrzność Boża dopuszcza rządy tyrańskie nad wiernymi. Swój wniosek poparł opinią Jana z Salisbury, zawartą w Policraticus, że tyrani z przyzwolenia Bożego bywają jego biczem.
Poza tym, Ojcowie Kościoła przekonują o tym, nie odrzucając śmierci męczeńskiej z powodu poddania się władzy tyrańskiej.
Nawet pod taką władzą, ludzie dochodzą do zbawienia i nie wyrządza ona chrześcijaństwu szkody.
Zastanawiał się nad Bożym pochodzeniem władzy w społeczności ludzkiej.
Za św. Piotrem powtórzył, że wladcy zostali ustanowieni do karania złych i chwalenia dobrych. Wszelka władza i prawo pochodzą od Boga.
W II części mowy Erat subditus illis Mikołaj odniósł się do roli prawa w państwie i społeczeństwie:
Głównym zadaniem prawa jest przeciwstawianie się złym występkom. W konsekwencji tej funkcji prawo doskonali społeczność, stanowiącą organizm wzajemnie uzależnionych względem siebie członków.
Prawo stanowione przez człowieka jest zgodne z przykazaniami Bożymi i stanowi przedłużenie prawa Bożego.
Przyrównanie prawa do sakramentów.
Sobór bazylejski
W wygłoszonej mowie ku czci zmarłego Władysława Jagiełły kreślił jego wizerunek jako władcy idealnego, za pomocą katalogu cnót zawartego w Subiecti estote, którym określał wzorowego rektora.
Wyeksponował sprawiedliwość i mądrość monarchy, a także pobożność, obyczajne życie, wstrzemięźliwość, pokorę, hojność, wierność, czystość i umiłowanie pokoju.
W kazaniu o św. Stanisławie Kozłowski ukazał Bolesława jako antytezę idealnego władcy.
Jan z Dąbrówki
Jan Dąbrówka jest autorem niezwykle ciekawego zabytku literatury, komentarza do Kroniki Wincentego Kadłubka.
W 1427 r. zdobył magisterium sztuk wyzwolonych i obejmując katedrę Nowki, prowadził wykłady z retoryki do 1433 r. W tym czasie rozpoczął komentowanie Kroniki. Po 1433 r. sporządził czystopis.
Komentarz do Kroniki Wincentego Kadłubka
Państwo
Przyjęcie teorii organicznej państwa jako ciała za Janem z Salisbury, podobnie jak uczynił to Stanisław ze Skarbimierza:
głowa- władca
serce- rada monarsza
sędziowie- oczy
wojewodowie- uszy
posłowie- język
urzędnicy i rycerze- ręce
dworzanie- boki
urzędnicy skarbowi i komesi- brzuch z wnętrznościami i podbrzusze
chłopi- nogi.
Głowa, czyli władca, jest niezbędna w państwie:
wprowadza ład w życie społeczności
dba o bezpieczeństwo
dba o dobro poddanych
dba o potęgę państwa, aby nie było narażone na ataki nieprzyjaciół.
Wszystkie członki, poddani, winni są posłuszeństwo głowie- władcy. Posłuszeństwo to jest największa wolnością- maxima libertas. Nie jest ono zniewoleniem, gdyż tylko w takiej relacji poddani mogą wzrastać w cnoty.
Przy braku monarchy lub jego nieposzanowania państwo narażone jest na wyniszczenie, niebezpieczeństwo i wyludnienie.
Rozważania na temat władcy posłużyły autorowi do szerszego rozpatrzenia problemu monarchii dziedzicznej i elekcyjnej:
Dziedziczność tronu jest korzystna dla państwa, bowiem władca dba o interesy poddanych i państwa, mając na względzie swoje potomstwo.
Poddani zaś są przyzwyczajeni do swojej dynastii, znają rodzinę królewską i tym bardziej trwają w posłuszeństwie.
W przypadku braku monarchy dziedzicznego, mieszkańcy powinni wybierać w drodze elekcji obcego księcia, ale cnotliwego, dzielnego i szczodrego.
Niewątpliwie kwestie władzy umiejscowione były w rzeczywistości politycznej Polski, sporów i konfliktów między Władysławem Jagiełło a częścią elity o sukcesję synów- Władysława i Kazimierza. Wówczas zwyciężyła zasada elekcyjności tronu w obrębie jednej dynastii, Jagiellonów.
Jednak mistrz wyraźnie wyraził pogląd, ze gdy tron jest elekcyjny, królestwo wystawia się na liczne niebezpieczeństwa, których można uniknąć przy władzy dziedzicznej.
Władca- ideał i tyran
Kreśląc cnoty monarsze, Jan posłużył się dwiema definicjami cnoty, zaczerpniętymi z Etyki nikomachejskiej Arystotelesa i Policraticusa Jana z Salisbury:
cnota jest sprawnością, dzięki której człowiek i jego dzieła stają się dobrymi (Arystoteles)
cnota jest darem otrzymanym przez człowieka od Boga i poprzez ten dar staje się on doskonały, bowiem znajduje się w zasięgu światła Bożego (Jan z Salisbury).
Wyróżnił przy tym mistrz Jan cztery rodzaje cnót:
polityczne (kardynalne)
oczyszczające
ducha oczyszczonego
wzorcze.
Na plan pierwszy wysunął 4 cnoty kardynalne (polityczne): sprawiedliwość, umiarkowanie, męstwo i roztropność:
sprawiedliwość (iustitia)
Powinien władca kierować się sprawiedliwością na co dzień, aby uniknąć nienawiści ludu. Wyróżnia się iustitia także surowością, szlachetnością, niewinnością, prawością, rzetelnością, bezinteresownością, przyjaźnią, zmiłowaniem, zgodą i przywiązaniem oraz szacunkiem.
umiarkowanie
Jest ściśle powiązane z pokorą, łagodnością i skromnością, sprawia zgodę między poddanymi i trwały pokój między nimi.
męstwo
Pozostaje w łączności z wytrwałością, odwagą, cierpliwością, gorliwością, jak z wielkodusznością, niezbędne jest dla władcy nie tylko na wojnie, ale i na łowach, w niebezpiecznych sytuacjach. Dzięki męstwu monarcha staje się odważny. Brak męstwa uniemożliwia rozwój pozostałych cnót.
roztropność
Łączy się z przezornością, ostrożnością i rozwagą, zdaniem Jana, rządzi pozostałymi cnotami moralnymi i daje władcy zdolność do mądrego i rozsądnego kierowania ludźmi.
Kluczowe znaczenie w poglądach mistrza Jana ma wyposażenie moralne władcy. Na podstawie De regimine principium Idziego Rzymianina wylicza cechy, poprzez które monarcha zdobywa sobie miłość poddanych:
pokora (humilitas)
Jest ona konieczna królowi, którego zdobi bardziej niż purpura. W tym przypadku uczony kontynuował myśl kronikarza Wincentego Kadłubka.
Bez pokory ani władca, ani zwykły człowiek nie może zwać się sprawiedliwym.
Przeciwieństwem pokory jest pycha, stająca się matką poniżenia władcy. Przytoczył tu klasyczny przykład Nabuchodonozora, który stracił przez nią władzę w potężnym państwie i został upokorzony przez Boga, od którego należy najwyższa władza.
Król pyszny nie powinien sprawować władzy. W tym miejscu przytoczył scenę z bitwy pod Grunwaldem, gdy Wielki Mistrz przysłał Witoldowi i Jagielle dwa miecze. Przyjąwszy je z pokorą, władcy wygrali bitwę. Wszystko to sprawiła pycha krzyżacka.
hojność i szczodrobliwość (largitas)
Za mistrzem Wincentym Kadłubkiem Jan z Dąbrówki znaczną rolę przypisywał hojności i szczodrobliwości. One powodują bowiem, m.in., miłość ludu do władcy. Nie może one zbyt pochopnie, ani zbyt opieszale rozdawać swych dóbr poddanym. Musi także uważać, komu, dlaczego, w jaki sposób i kiedy dawać. Za przykład podaje tu Bolesława Szczodrego.
dobroć i łagodność
Monarcha powinien odznaczać się dobrocią połączoną z łagodnością, a nie srogością połączoną z mściwością, bowiem lepiej, żeby władca czynił dobrze nieprzyjacielowi, niźli się na nim mścił.
Jan z Dąbrówki w ślad za mistrzem Wincentym kreował Kazimierza Sprawiedliwego na władce idealnego, wyposażonego w:
cnoty polityczne (kardynalne):
sprawiedliwość
umiarkowanie
męstwo
roztropność,
a także cnoty oczyszczające (teologiczne):
wiarę
nadzieję
miłość.
Te ostatnie rozwijał Kazimierz przez przebywanie w otoczeniu mądrych i roztropnych ludzi oraz stałe rozważanie spraw Bożych. Cnoty oczyszczające pozwalają na osiągniecie zbawienia i oddawanie chwały Bogu.
Władca ukształtowany przez wszystkie te cnoty powinien podobać się Bogu, być otaczany czcią ludu i wzbudzać strach wśród wrogów.
Liczne wady monarsze mogą zniweczyć pomyślność monarchii. Do takich zaliczył mistrz Jan:
rozpustę
zbytek
obżarstwo
nieumiarkowanie.
Nie może ostać się państwo, którego władca kieruje się żądzą rozpusty. Szczególnie naganne są okrucieństwo i tyrania, bowiem wówczas władca zabiega tylko o własny interes, lekceważąc dobro poddanych.
Konsekwencją tych wad jest nienawiść ludu do monarchy i pozbawienie go władzy. Nawet sprawiedliwość, jeśli nie towarzyszy jej miłosierdzie, może stać się w praktyce władzy okrucieństwem, zaś tron wzmacnia łagodność.
Doradcy monarchy
Istotne miejsce w myśli politycznej mistrzów krakowskich zajmował problem doradców monarszych. Kwestia ta była podejmowana m.in. w refleksji dotyczącej miejsca i roli uczonych na gruncie teorii organicznej państwa.
Głównym zadaniem doradców jest pomoc władcy w odróżnianiu dobra od zła oraz prawdy od fałszu. Powołał się przy tym na dzieło Filipa z Bergamo, Speculum regiminis. Każdego bowiem z doradców powinna cechować:
mądrość
sprawiedliwość
doświadczenie.
Te cnoty umożliwiają doradcom dawanie dobrych rad monarsze, właściwe ocenianie spraw. Wspomagają oni władcę w rządach i czynieniu wszystkiego dla dobra powszechnego.
Powinni natomiast unikać:
pośpiechu
gniewu
okrucieństwa w radzie.
Powołał się tutaj na Cycerona.
Od postawy uzależnione jest bezpieczeństwo państwa i samego władcy, a także zaufanie poddanych do panującego. Podkreślił dobro płynące z prawych i sprawiedliwych urzędników w państwie.
Urzędnikami powinni zostawać ludzie roztropni i doświadczeni, a to wiąże się z wiekiem, dlatego nie należy młodym powierzać stanowisk.
Negatywnym przykładem doradcy jest Sieciech.
Wojna sprawiedliwa
Jan nie prowadził szerszych wywodów na temat odpowiedzialności monarchy i społeczeństwa za podejmowane przez państwo wojny.
Opierając się na De civitate Dei św. Augustyna zasygnalizował, iż celem wojny sprawiedliwej jest osiągnięcie pokoju. Ta zaś nie może być czyniona bez zasadniczej potrzeby i słusznego powodu.
Warunkiem rozpoczęcia wojny sprawiedliwej jest zbadanie, czy doradzający jej podjęcie są niewinni i prawi.
Zajął się sprawą, czy na wojnie sprawiedliwej walczyć podstępnie. Jan z Dąbrówki przejął tę kwestię ze Speculum regiminis Filipa z Bergamo. Za nim przytoczył rozstrzygnięcie wzięte z Summy teologicznej Tomasza z Akwinu (Secunda secundae), który uważał, że podstępne zasadzki, wprowadzające w błąd drugiego, są niedozwolone, gdy celowo przeciwnika okłamuje się lub też nie dotrzymuje się złożonej przysięgi, zaś dozwolone wtedy, gdy mu się nie może lub nie musi objawić zamiarów.
Jan z Dąbrówki sięgnął także do św. Ambrożego, gdy pisał o konieczności przestrzegania pewnych praw w czasie wojny.
Biorąc za przykład Kazimierza Sprawiedliwego, udzielał rad wyruszającym na wojnę władcom, którzy przede wszystkim powinni modlić się do Boga i powierzyć się mu, aby Bóg raczył wynagrodzić ich zwycięstwem.
Patriotyzm i śmierć za ojczyznę
Podobnie jak Stanisław ze Skrabimierza i Paweł z Worczyna, mistrz Jan sławił śmierć za ojczyznę.
Wykorzystał przy tym:
Cycerona De officis
Horacego Carmina, Dulce et decorum est pro patria mori.
Podsumowanie
Poglądy Jana z Dąbrówki na temat państwa i władcy, chociaż rozproszone po całym komentarzu, mają charakter kompleksowego ujęcia zagadnienia.
Mistrz wypowiedział się na temat dziedzicznego i elekcyjnego charakteru władzy monarszej w państwie.
Stanął na gruncie organicznej teorii państwa, podporządkowując jej opis funkcjonowania poszczególnych jego elementów.
Skreślił ideał władcy, który powinien charakteryzować się 4 cnotami politycznymi (kardynalnymi) i 3 cnotami oczyszczającymi (teologicznymi).
Treści zawarte w komentarzu, podparte wywodami samego mistrza Wincentego i dorobkiem mistrzów krakowskich w dziedzinie filozofii moralnej, miały szeroki zasięg odbiorców. Mistrz Jan głosił je na wykładach przez kilka lat po 1427 r., a gdy został sporządzony czystopis komentarza, kopiowano go z przeznaczeniem do różnych szkół polskich.
Komentarz zachował się w 25 odpisach z XV w., co dowodzi jego popularności.
Jan z Dąbrówki niewątpliwie wpływał na kształt polskiej myśli politycznej późnego średniowiecza.
Tomasz Strzempiński
De oneribus oficii rectoratus
Mowę De oneribus oficii wygłosił Tomasz z okazji objęcia urzędu rektora Uniwersytetu Krakowskiego w 1432 r. Verbum thematis stanowi wers z Ewangelii św. Jana: Pater bonus. Władcę Tomasz porównuje do pasterza, który troszczy się o swą owczarnię.
Wszelka władza pochodzi od Boga i z Jego woli rządzą narodami królowie i książęta. Została ona ustanowiona przez Stwórcę po grzechu pierworodnym pierwszych rodziców, aby poskramiać ludzi skłonnych do czynienia zła i podporządkowywać ich prawemu życiu. Ten argument zaczerpnął Tomasz z Izydora z Sewilli De summo bono, a ponadto wywód o narodzinach władzy oparł na dziele Policraticus Jana z Sulisbury.
Władcy zapewniają poddanym pokój i sprawiedliwość, nagradzając przy tym dobrze postępujących i karząc występnych.
Za Janem z Sulisbury przypisał rządzącym zadanie połączenia w jedną, zgodnie działającą społeczność poróżnionych, a często wrogich sobie ludzi. Władca stale musi dążyć do zachowania jedności w organizmie państwa.
Stworzony przez Boga układ władzy zapewnia zarówno poddanym, jak i rządzącym zbawienie. Pierwszorzędnym zadaniem przywódcy jest dążenie do ocalenia i zbawienia swoich poddanych. Ci, którzy przyjmują dobrowolnie i pokornie rolę poddanych, zyskują dzięki władzy pokój, życie i pewność zbawienia. Wyrzeczenie się przez nich wolności,otrzymanej od Boga, ma zbawienny charakter.
Brak władzy prowadzi do swawoli ludu, a zatem do unicestwienia wolności każdego człowieka. Tomasz przyrównał władzę w państwie do duszy w ciele, a także marynarzy i sternika na statku podczas burzy. Ciało żyje dopóty, dopóki rządzi nim dusza, a ginie zaraz, gdy tylko opuści ciało. Podobnie statek nie płynie bez sternika, ani nie ocaleje z burzy.
Zależność pomiędzy rządzącymi a rządzonymi musi opierać się z jednej strony na miłości, a z drugiej na szacunku i posłuszeństwie.
Cechy dobrego władcy:
troska o poddanych, do których zbawienia musi dążyć
czystość, roztropność, użyteczność, skuteczność (Grzegorz Wielki)
Rządy dobrego władcy sprzyjają i pomagają poddanym żyć i trwać w dobrym. Natomiast władca niegodziwy przynosi im szkodę i bywają karani przez Boga z tego powodu. Kara doczesna za grzech panującego spada na podległych jego władzy (Stary Testament).
Kwestia posłuszeństwa poddanych względem władzy jest zasadnicza dla państwa i każdej społeczności. Ten, kto sprzeciwia się władzy, przeciwstawia się także Bogu (Stary Testament, prawo naturalne, organiczna koncepcja państwa). Członki odmawiające posłuszeństwa są martwe i należy je wyleczyć. Wpierw należy dać i szanse powrotu na drogę posłuszeństwa.
Problem władzy w mowie rekomendacyjnej Macieja z Łabiszyna i odpowiedzi nieznanego rektora: De administratione rectoratus
Maciej z Łabiszyna, Beatus Bernardus dicit
Maciej z Łabiszyna w mowie rekomendacyjnej Beatus Bernardus dicit rozważa przy okazji omówienia pozycji rektora w uczelni o miejscu króla w państwie. Na władzy Jezusa Chrystusa w Kościele powinni wzorować się władcy w swoich państwach.
Maciej z Łabiszyna wymienia 5 cecha dobrego władcy, przywołując cytat z Księgi Ezechiela:
mądrość- aby rządzić, gdyż powołanie człowieka mądrego jest rządzić sobą i innymi
hojność- aby wynagradzać poddanych
męstwo- w celu obrony państwa
przystępność- aby sprawować sądy
stanowczość i surowość- aby karać.
Ideał króla zastosował do ukazania wzorowego rektora, wykorzystując 5 cnót monarszych. Uczony zastosował koncepcję organiczną państwa do opisu korporacji, przyrównując ją do ciała ludzkiego, którego głową jest rektor. W takich kategoriach Stanisław ze Skrabimierza, Jan z Dąbrówki i Tomasz Strzempiński przedstawiali funkcjonowanie państwa.
Anonim, De administratione rectoratus
W odpowiedzi na mowę Macieja z Łabiszyna Beatus Bernardus dicit nowy rektor obszerniej poruszył zagadnienie władzy. Opierając się na autorytecie Pseudo-Plutarcha Institutio Traiani i Platona, określił dwa zasadnicze zadania dla sprawujących władzę:
Za Izydorem z Sewilli ukazał genezę wszelkiej władzy z woli Bożej, jako skutek grzechu pierworodnego. Władza królewska została ustanowiona, aby powstrzymywać poddanych od zła i wspierać ich w czynieniu dobra. Do niej należy zapewnienie pokoju i sprawiedliwości.
Podobnie jak Maciej z Łabiszyna, uważał państwo za organizm. Królowi, jako głowie, podporządkowane są wszelkie członki, a on jest jakby obrazem Boskiego Majestatu dlatego, że posiada władzę z boskiego rozporządzenia. Powołał się na dzieło Jana z Sulisbury Policraticus, eksponując moc Bożą, w jaką zaopatrzeni są władcy.
W oparciu o Cycerona De officiis przestrzegał przed faworyzowaniem jakiejś tylko części obywateli, bowiem prowadzi to do wewnętrznych niepokojów i konfliktów. Takiej sytuacji powinien unikać władca sprawiedliwy. Władca musi troszczyć się o wszystkich i każdego z osobna, aby organizm był zdrowy.
Władca potrzebuje wielu cnót: mądrości, przezorności, szlachetności, niezbędnych do pełnienia rządów i chronienia poddanych oraz państwa.
W rządach rektor powinien wspierać się na doradcach, mądrych i doświadczonych. Można to odnieść także do ideału władcy autora mowy.
Anonimowi uczeni krakowscy o państwie i władzy
Komentatorzy Polityki Arystotelesa
Wykład wstępny do Polityki z 1410 r. wyraża powszechne w średniowieczu przekonanie o pożyteczności studiowania dzieła Arystotelesa przez tych, którzy sprawują władzę.
1410 podzielił filozofię moralną na równorzędne dziedziny:
etykę
Wiedza w niej zawarta uczy człowieka, jak powinien kierować sobą, bez tego nie potrafi bowiem rządzić innymi.
ekonomikę
Przysposabia ludzi do życia pod prawem.
politykę
Uczy sztuki rządzenia społecznością. Polityka czyni ludzi mędrcami, którzy stają się zarazem władcami. Mądrość jest więc powiązana ze sprawowaniem władzy. W tym kontekście przywołał zdanie Arystotelesa z Metafizyki: rzeczą mędrca jest władać, a nie żyć pod władzą.
Anonimowy komentarz do Polityki wraz z tekstem dzieła z 1433 r. czerpał z dzieł:
Waltera Burleigha
Henryka Tottinga z Oyty
Alberta Wielkiego.
1433 zawarł w 9 notach do wykładów kilka istotnych myśli, dotyczących roli Polityki w refleksji nad państwem. Za Albertem Wielkim dokonał podział filozofii moralnej na:
etykę
Zajmuje się indywidualnym człowiekiem, jako panem własnych czynów.
ekonomikę
Rozpatruje funkcjonowanie domu, rodziny oraz władzę ojca nad nią, wynikającą z przymusu.
politykę
Opisuje władzę w państwie, sprawowaną przez wielu. Należy do niej rozstrzyganie, które prawa są dobre, a które nie.
1433 kładł nacisk na kwestię wolności i równości pełniących władzę w państwie. Udział w rządach nad społecznością mają wolni i równi z natury. Sprawujący władzę żyją w wolności i przyjaźni między sobą. Niewątpliwie na te wywody wpłynęła sytuacja w polskiej elicie politycznej czasów Władysława Jagiełły.
1433 powstanie państwa odnosił do umowy, opartej na zgodzie wszystkich osób tworzących społeczność. Oni to wybrali mądrzejszych i lepszych dla ustanowienia praw, przyrzekając równocześnie ich przestrzegać. Ci zaś po pewnym czasie dokonali elekcji jednego spośród siebie i dali mu pełnię władzy stanowienia praw.
Ta geneza państwa, prawa i władzy przypomina poglądy Pawła Włodkowica o powstaniu państwa na drodze umowy społecznej.
1433 kładł duży nacisk na wychowanie i kształcenie synów królewskich, szczególnie w cnotach roztropności i zapobiegliwości, a także w sprawach wojny.
1433 zaczerpnął definicję obywatelstwa i praw obywatela z Arystotelesa. Opowiedział się za ograniczonym charakterem dziedziczenia szlachectwa oraz praw obywatelskich, dopuszczając możliwość przeniknięcia do stanu szlacheckiego osób spoza jego grona. Powyższa zasada została odniesiona także do dziedziczności tronu monarszego Prawa polityczne przysługują tylko mieszkańcom, nie posiadają ich cudzoziemcy i przybysze. W zakres tych praw wchodził udział w:
radzie
sprawowaniu rządów
elekcji władcy.
Jest to świetne odbicie procesu kształtowania się uprawnień politycznych szlachty, który przybrał na sile w związku ze starciem Władysława Jagiełły z panami i szlachtą o sukcesję jego synów z Zofii Holszańskiej.
Komentatorzy Etyki nikomachejskiej Arystotelesa
Twórcy dwóch komentarzy w formie kwestii do Etyki pozostają anonimowi. Swoje dzieła spisali ok. 1420 r.
Za Janem Buridanem i Marsyliuszem z Inghen, Pierwszy anonimowy uczony podkreśla, że dobro państwa i ogółu jest ważniejsze i „lepsze” od dobra własnego. Podobny pogląd miał Paweł z Worczyna.
Obaj anonimowi twórcy komentarzy zajmowali się obszerniej problemem wyboru śmierci, albo ratowania życia w momencie niebezpieczeństwa, ze względu na dobro wspólne:
Pierwszy: Opowiedział się za wyborem śmierci, o ile tylko pomoże ona w ocaleniu społeczności.
Drugi: Uzasadniał, że poświęcenie życia dla dobra rzeczypospolitej jest zaszczytne i godne pochwały. Dalej jednak doceniał wartość życia dla dobra państwa, bowiem tylko żyjący może czynić dobro społeczności, dlatego też dla ocalenia lub zachowania społeczności lepiej uciec niż umrzeć.
Drugi z komentatorów stanął w opozycji do stanowiska o przedkładaniu dobra państwa i społeczności nad dobro własne w każdej sytuacji w sposób nieograniczony i kategoryczny. Dotyczy to przede wszystkim agresji podejmowanej przez państwo, która może leżeć w interesie społeczności, ale zarazem naruszać godziwe dobro człowieka.
Komentarze wykazują zbieżność z rozważaniami Pawła z Worczyna i Stanisława ze Skarbimierza.
Conislium (nota) Revocatur in dubium
Nota ma charakter prawniczego consilium o układzie scholastycznym. Rozważa problem korzystania przez króla polskiego z pomocy niewiernych w wojnach sprawiedliwych, toczonych przeciw innym chrześcijanom.
Autor najpierw przytacza 5 argumentów przeciw dopuszczalności pomocy heretyków:
heretycy podlegają ekskomunice, dlatego nie wolno utrzymywać z nimi kontaktów
heretycy są wrogami Kościoła i Chrystusa, dlatego nie wolno się z nimi sprzymierzać,
obowiązkiem władcy jest bronić Kościół przed heretykami
Kościół walczy i nakazuje walkę z heretykami
z heretykami nie można współpracować.
Zasadniczą część stanowią rozbudowane argumenty za dopuszczalnością pomocy heretyków dla króla polskiego oraz replika na wspomniane 5 argumentów przeciwnych, uwieńczona generalną konkluzją.
Wywody oparte zostały na prawie naturalnym, z którego wynika, że dopuszczalna jest obrona aż do zabicia przeciwnika i to powoduje zawieszenie przykazania Bożego „nie zabijaj”.
Wiernym wolno wspomagać niewiernych, gdy toczą oni wojnę sprawiedliwą. Niewierni są jedynie narzędziem w wojnie sprawiedliwej, toczonej przez wiernych. Ponieważ wolno pomagać heretykom w wojnie sprawiedliwej i udzielać im jałmużny z powodu miłości, to można też od nich przyjmować pomoc w koniecznych sytuacjach. Wg wszelkiego prawa naturalnego i Bożego, nakazane są wszystkie środki prowadzące do pokoju i zgody, a współdziałanie z heretykami w wojnie sprawiedliwej ułatwi zjednanie ich i przywrócenie Kościołowi.
Opierając się na stanowisku Innocentego IV i Oldrada, uczony stwierdził, że Kościół nie dozwala, aby niewierni byli wypędzani ze swych posiadłości cierpieli gwałt, ponieważ są stworzeniami Bożymi, tak jak i wierni. Również za nich Jezus poniósł śmierć i należą do jego owczarni, gdyż mogą stać się wiernymi.
Autor noty oparł się na autorytetach, takich jak:
Dekret Gracjana
Liber Sextus Bonifacego VIII
Klementyny
Digesta i Kodeks Justyniana
Stary i Nowy Testament
Consilia Oldrada
Apparatus Decretalium Innocentego IV.
Nota wykazuje pewne zbieżności z wywodami Andrzeja Łaskarzyca, Stanisława ze Skarbimierza i Pawła Włodkowica (Saevientibus olim Pruthenis). Wpisuje się w polską szkołę prawa międzynarodowego. Mogła powstać na użytek któregoś z procesów krzyżackich, wystąpienia w Konstancji, czy udziału husytów po stronie polskiej w wojnie głodowej z Zakonem, albo i nawet później.
Mowy uniwersyteckie. Podsumowanie
Uczeni krakowscy odwoływali się w swych mowach do analogii strukturalnych między państwem, społeczeństwem a wszechnicą. Krakowscy uczeni mogli w sposób świadomy stawiać uniwersytet za wzór idealnej społeczności państwowej.
Uczeni wyraźnie rozdzielali jednak w swych refleksjach państwo od uniwersytetu. Zastanawiali się nad władza, funkcjonowaniem państwa, ideałem króla, doradcami, etc., ale w żadnym wypadku nie czynili z wszechnicy idealnego wzoru dla Królestwa.
Mikołaj Kozłowski wyrażał przekonanie, że uniwersytet jest najbardziej szlachetną i znakomitą częścią Kościoła. Przyrównywano wszechnicę nawet do raju, ale wszystko to czyniono dla budowania prestiżu korporacji na potrzeby wewnątrzuniwersyteckie.
Mowy rektorskie miały przede wszystkim budzić u słuchaczy szacunek dla rektora oraz poszanowanie statutów uniwersytetu, bo na tym opierały się dyscyplina, posłuszeństwo i jedność uczelni. Ich brak mógł doprowadzić do destrukcji uczelni.
W takim kontekście, stałe odwoływanie się do podobieństwa miedzy królem a rektorem uniwersytetem a państwem, korporacją a społeczeństwem dodawało splendoru rektorskiej władzy nad korporacją.
W tym przypadku mamy do czynienia z naśladowaniem struktury i porządku państwa przez wszechnicę.
Miejsce i rola uczonych w państwie w refleksji mistrzów krakowskich
Myśl europejska
Średniowieczni intelektualiści zastanawiali się nad swoim miejscem w społeczeństwie, Kościele i państwie. Refleksja ta nawiązywała przede wszystkim do myśli starożytnej. Na gruncie platońskiego ideału państwa, wedle którego władca powinien mieć odpowiednią wiedzę i mądrość konieczną do sprawowania rządów lub też posiadać w swym otoczeniu dobrze wykształconych doradców, niektóre środowiska w zach. Europie już u schyłku XI w. sformułowały postulat o nieodzownej potrzebie wiedzy do pełnienia władzy w państwie.
Intelektualiści opracowali różne programy studiów, które monarcha powinien odbyć przed objęciem tronu. Rozpowszechniane były w różnych zwierciadłach władców począwszy od XII w. Ideał monarchy wykształconego przybrał charakter powiedzenia:
rex illiteratus quasi asinus coronatus
Jednocześnie, w nawiązaniu do myśli platońskiej, pojawił się wątek wykształconych doradców, w przypadku gdyby monarcha nie posiadał odpowiedniego przygotowania intelektualnego.
Najbardziej skrajne stanowisko w tym względzie zajął Roger Bacon w Opus tertium:
ludzie nauki są pożyteczni nie tylko dla siebie, lecz i dla Kościoła, w którym na wszystkich szczeblach sprawują przewodnictwo i stają się kierownikami władców, rządzą wreszcie całym ludem nieoświeconym. A zatem pożytek całego świata zawisł od studium mądrości, a od jej przeciwieństwa cały świat doznaje szkody
Bacon wyraził się o nadrzędnej pozycji intelektualistów w średniowiecznym okładzie władzy: Kościele i państwie.
Na ten nurt nakładała się organiczna koncepcja państwa.
W jej ramach uczeni uznawani byli za oczy, usta i zęby.
Jan z Sulisbury w Policraticus przyrównał senat, reprezentujący mądrość, do serca.
Ożywienie refleksji nad państwem przyniosła recepcja Polityki Arystotelesa w XIII w. na Uniwersytecie Paryskim, a w ślad za nim- w całej Europie Zach. Wraz z tym procesem rodziło się przekonanie, że bez znajomości Polityki nie można dobrze rządzić państwem, co wiązało się naturalnie z ideałem władcy wykształconego.
Idzi Rzymianin w dziele De regimine principium przyrównał doradców monarszych do oczu.
Podobnie uczynił, odwołując się do tradycji starożytnej, Ptolemeusz z Lukki w kontynuacji De regimine principium Tomasza z Akwinu.
Taka koncepcja o roli uczonych w organizmie zaczęła się upowszechniać.
Myśl środowiska krakowskich intelektualistów
Mistrz Bartłomiej z Jasła w mowie Hic iubet ordo, przedstawiając powody odnowienia studium generale, za przyczyny uznał żądania wszystkich stanów społecznych w tej materii, natomiast za causa efficiens samego monarchę.
Król nie jest w stanie dobrze rządzić państwem bez pomocy doradców, tych zaś powinien dobierać z grona intelektualistów wykształcanych na uniwersytecie.
W zamian za opiekę oraz przywileje dla uniwersytetu i studiujących, władca zyska wdzięczność intelektualistów i pobudzi ich do sławienia jego czynów.
Mistrz Bartłomiej z Jasła w mowie Tunc me discussa zaznaczył, że wiedza intelektualistów uniwersyteckich służy doskonaleniu tych, którzy sprawują władzę, a następnie ukazał dążenia samego króla do otaczania się wykształconymi doradcami i ściągania ich na dwór.
Bartłomiej z Jasła stwierdzał więc, że intelektualiści uniwersyteccy, jako doradcy króla, powinni uczestniczyć w zarządzaniu królestwem i spełniać konkretne zadania z tym związane, gdyż bez ich wiedzy monarcha nie mógł skutecznie sprawować władzy dla dobra wszystkich swoich poddanych.
Przy czym mistrz odnosił swoje rozważania do konkretnej sytuacji: odnowionego Uniwersytetu Krakowskiego i króla Władysława Jagiełły.
Stanisław ze Skrabimierza w Sermones sapientiales na gruncie teorii organicznej stwierdzał, że władca jest głową całego organizmu i sprawuje rządy wedle moralnych zasad chrześcijańskich, które wskazują mu oczy- uczeni duchowni.
Zadaniem oczu w organizmie jest stawianie diagnozy o zdrowiu lub chorobie jego poszczególnych członków i przekazywanie tej wiedzy głowie.
Stąd intelektualiści zajmują miejsce ważniejsze niż ręce (milites) i nogi (villani, rustici, artifices, operarii).
Jeśli monarcha nie jest wykształcony, musi korzystać z rady intelektualistów.
Paweł z Worczyna w komentarzu do Etyki nikomachejskiej rozważał zagadnienie wzajemnych relacji pomiędzy prawnikami a teologami na gruncie dywagacji nad stosunkiem rozumu praktycznego do teoretycznego:
Prawnicy przewyższają teologów spekulatywnych, jak biskupi.
Wśród prawników są tacy, których ustanowiono urzędnikami oraz powierzono im we władanie państwo, i ci przewodzą teologom.
Zwykli prawnicy ustępują miejsca teologom.
Paweł z Worczyna bardzo wysoko postawił część prawników z wykształceniem uniwersyteckim w hierarchii ról państwowo-kościelno-społecznych intelektualistów, w opozycji do tradycyjnego miejsca prawników za teologami w korporacji wszechnicy.
Przypisał im rządzenie państwem i sprawowanie urzędów.
Anonimowy profesor wszechnicy w 1410 r. podjął w kazaniu na temat filozofii praktycznej zagadnienie miejsca intelektualistów w państwie oraz roli Polityki Arystotelesa:
Studiowanie Polityki jest związane z poznaniem dobrego ustroju państwa i najlepszymi rządami w najlepszym ustroju. Czyni ono mądrymi sprawujących władzę.
Polityka uczy, jak rządzić społeczeństwem i budować dobre życie.
Centralne znaczenie uczonych w państwie, których wiedza jest kluczowa dla jego pomyślności. Oni to przygotowują do rządzenia, przekazując niezbędną wiedzę.
Bez intelektualistów nie są możliwe dobre rządy, odpowiedni ustrój i urządzenie społeczeństwa.
Przytoczone myśli zakorzeniły się w środowisku krakowskim i były rozwijane i powtarzane przez komentatorów Polityki Arystotelesa, np. Pawła z Worczyna.
Jan Elgot, uczeń Stanisława ze Skarbimierza, wybitny profesor dekretów, podejmował w swych mowach problem miejsca prawników w Kościele i społeczeństwie chrześcijańskim:
Ze względu na wiedzę i autorytet moralny, uznał prawników za nauczycieli prawdy i przypisał im pierwszorzędną rolę w Kościele.
Oni pouczają wszystkich o tym, co dobre, a co złe, jak rozumieć Biblię, a w szczególności podane przez nią prawdy oraz nakazy i zakazy moralne.
Doktorzy prawa mają przy tym zupełnie niezależną pozycję w Kościele. Wszyscy powinni ich słuchać i okazywać im cześć, gdyż bronią wiary i jej nauczają.
Ta niezwykła rola kanonistów uniwersyteckich w Kościele, a co za tym idzie- w całym społeczeństwie chrześcijańskim- prowadziła do ich nadrzędnej pozycji względem władzy świeckiej, gdyż Kościół i duchowni są Słońcem, a władza świecka- Księżycem.
Pośrednio wskazał, że od prawników nauczających prawdy zależy morale społeczeństwa, a tym samym siła i trwałość państwa.
Najdalej idące postulaty o współudziale intelektualistów w rządzeniu wysunęli jednak Bartłomiej z Jasła i Stanisław ze Skarbimierza.
Podsumowanie
Myśl polityczna miała dość wszechstronny charakter, gdyż uczeni podejmowali problemy:
genezy państwa
zasad jego funkcjonowania
władzy królewskiej
ideału władcy
monarchii dziedzicznej i elekcyjnej
roli doradców i urzędników
obowiązków obywateli wobec państwa
wzajemnych relacji między władcą a poddanymi
wojny sprawiedliwej i niesprawiedliwej
odpowiedzialności panującego za swój lud.
W opisie państwa posługiwali się pojęciami i kategoriami zaczerpniętymi z dzieł Arystotelesa i jego komentatorów oraz z Policraticusa Jana z Salisbury.
Uczeni wykorzystali koncepcję państwa jako organizmu i na jej bazie ukazywali szczegółowo relacje pomiędzy poszczególnymi jego członkami: między władcą a poddanymi oraz cały mechanizm funkcjonowania państwa.
W oparciu o dorobek kanonistyki, a także św. Tomasza z Akwinu, na gruncie prawa naturalnego wyjaśniali genezę władzy i państwa oraz ich cele.
Wszechstronnie mistrzowie ujmowali zagadnienie dobra wspólnego, publicznego, wskazując na jego priorytet w społeczeństwie i państwie względem dobra prywatnego.
Na tej podstawie kształtowały się postawy i myślenie państwa pro bono rei publice. Refleksja mistrzów krakowskich o państwie, władzy i społeczeństwie ze względu na powiązania z elitą władzy, dworem królewskim i monarchą docierała poza mury uniwersyteckie.
Oddziaływała na rozumienie przez „naród polityczny” państwa, jako zasadniczego celu, funkcji i wzajemnych relacji monarchy oraz poddanych.
Uczeni stale podejmowali aktualne problemy Królestwa, związane ze sprawami sukcesji przez synów Władysława z Zofii Holszańskiej. Brali udział w sporach polsko- krzyżackich i z husytami. Rozwijali koncepcję wojny sprawiedliwej oraz udziału w niej pogan.
Wreszcie, zastanawiali się także nad własnym miejscem w państwie, postulując współudział intelektualistów w rządzeniu królestwem.
Uczeni w strukturach władzy.
Intelektualiści w kancelarii królewskiej
Kancelaria jako instytucja centralna została odtworzona zaraz po przybyciu do Krakowa Jadwigi i jej koronacji na króla. Istotną rolę w ponownym jej zorganizowaniu mógł odegrać ostatni kanclerz z czasów Ludwika Andegaweńskiego, wszechstronnie wykształcony Jan Radlica, bp krakowski.
O ostatecznym kształcie personalnym kancelarii zadecydowali panowie małopolscy, którzy nie powierzyli w niej stanowisk kierowniczych uczonym prawnikom.
Po koronacji Władysława Jagiełły kancelaria przeszła w jego ręce, natomiast dla królowej utworzono odrębną i również jej kierownictwo początkowo nie znalazło się w rękach uczonych.
W okresie rządów Władysława dobiegła końca ewolucja urzędów kanclerza i podkanclerza, co znalazło odbicie w tytulaturze. Stały się one urzędami koronnymi.
Wojciech Jastrzębiec tytułował się już od roku 1412: Regni Poloniae cancellarius lub Regni Poloniae supremus cancellarius, zarzucając tytuł cancellarius aulae.
Równocześnie Dunin ze Skrzynna określał się od 1412 r. jako vicecancellarius Regni Poloniae i nie uzywał tytułu vicecancellarius aulae.
Jan Szafraniec, następca Wojciecha Jastrzębca, posługiwał się wyłącznie tytułem Regni Poloniae cancellarius.
Jagiełło, rozpoczynając budowę własnego stronnictwa, wprowadził do kancelarii swoich ludzi:
Zaklika z Międzyrzecza (kanclerz)
Mikołaj Trąba (podkanclerzy)
Mikołaj Kurowski Szreniawita (protonotariusz)
Rychło jednak w kancelarii pojawił się popierany przez króla Mikołaj Kurowski Szreniawita, magister artium Uniwersytetu Praskiego. Z tytułem protonotariusza kancelarii faktycznie przewodniczył jej, chociaż Zaklika z Międzyrzecza zachował tytuł kanclerza. Mikołaj Kurowski Szreniawita prowadził kancelarię monarszą aż do czasu wyniesienia go na abp gnieźnieńskie.
Wojciech Jastrzębiec (kanclerz)
Dunin ze Skrzynna (podkanclerzy)
Po odejściu Mikołaja Trąby z podkanclerstwa na stanowisko to nominowano dotychczasowego sekretarza i protonotariusza, magistra Dunina ze Skrzynna.
Obok Wojciecha Jastrzębca kierował on działaniami kancelarii do 1418 r.
Jan Szafraniec (podkanclerzy)
W 1418 r. podkanclerstwo zostało powierzone Janowi Szafrańcowi, byłem rektorowi i protektorowi krakowskiej wszechnicy. Nie pracował dotychczas w kancelarii, ale należał do bardzo wpływowej rodziny, blisko związanej z dworem, reprezentującej antyluksemburską politykę.
Jan Szafraniec (kanclerz)
Po generalnym przemodelowaniu układu w elicie władzy w latach 1422- 1423, Jan Szafraniec objął kanclerstwo po usunięciu Wojciecha Jastrzębca.
Pierwotnie stanowisko to miał sprawować Zbigniew Oleśnicki, zaś Jan Szafraniec był kandydatem na bp krakowskie.
Kanclerz Jan, wraz z bratem Piotrem, przewodził stronnictwu dworskiemu i stworzył własną koterię, wywierając olbrzymi wpływ na politykę aż do śmierci w 1433 r.
Oddany królowi w realizowaniu programu sukcesji oraz polityki zbliżenia do husyckich Czech, twardo sprzeciwił się Jagielle w kwestii koronacji Witolda. Zajmował własne stanowisko w czasie przetargów i wojny ze Świdrygiełłą. Jego plany zostały zniweczone, gdy na stolec wielkoksiążęcy wyniesiony został Zygmunt Kiejstutowicz, a król poczynił ustępstwa na rzecz stronnictwa Oleśnickiego odnośnie warunków sukcesji synów monarszych.
Zgon kanclerza Szafrańca w 1433 r. przypieczętował upadek Szafrańców na scenie politycznej.
Stanisław Ciołek (podkanclerzy)
Na opróżnione po Janie Szafrańcu stanowisko podkanclerza król mianował Stanisława Ciołka.
Wykształcony w Pradze Stanisław posiadał dobre pióro. Z powodu Satyry na małżeństwo Władysława z Elżbietą Granowską musiał opuścić kancelarię. Wkrótce po śmierci królowej najpierw powrócił do dyplomacji, po czym do kancelarii.
Związał się z Zofią Holszańską i był człowiekiem dworu, współdziałającym zarówno ze Zbigniewem Oleśnickim, jak i kanclerzem Janem Szafrańcem.
Przeniesiony na bp poznańskie, które otrzymał po wieloletnich staraniach za poparciem króla.
Władysław z Oporowa (podkancelrzy)
Pochodził z możnej rodziny urzędniczej z rodu Sulimów. Syn Mikołaja z Oporowa, wojewody i starosty łęczyckiego. Miał za sobą studia z zakresu sztuk wyzwolonych na Uniwersytecie Wiedeńskim, a następnie prawa kanonicznego na Uniwersytecie Padewskim, gdzie zdobył doktorat. Wykładowca prawa na Uniwersytecie Krakowskim oraz rektor uczelni. Na stanowisko podkanclerzego protegował go Jan Szafraniec podczas starań Stanisława Ciołka o bp poznańskie.
Niebawem Władysław z Oporowa stał się jednym z filarów stronnictwa dworskiego, należąc do koterii Szafrańców.
W wielkim konflikcie o koronę dla Witolda przyczynił się do udaremnienia planów Zygmunta Luksemburskiego i wielkiego księcia litewskiego poprzez współpracę ze stronnictwem Oleśnickiego.
Wraz z kanclerzem Janem Szafrańcem przedkładał interes Korony nad interes dynastii, prowadząc politykę w opozycji do planów Jagiełły.
Intensywnie działał w sprawach litewskich, doprowadzając do wyniesienia na stolec wielkoksiążęcy Zygmunta Kiejstutowicza po śmierci Witolda. Ustalał także warunki unii grodzieńskiej. Poparł zdecydowanie sojusz Polski z husytami przeciwko Krzyżakom.
Po śmierci Jana Szafrańca, przy poparciu króla, został bp włocławskim, ale kanclerstwa nie osiągnął.
Niechętny stronnictwu Oleśnickiego odszedł po śmierci króla z kancelarii, nie będąc w stanie utworzyć własnej koterii.
Zbigniew Oleśnicki nie ukończył studiów na Uniwersytecie Krakowskim ze stopniem naukowym. Niemniej posiadał rozległą wiedzę i kontakty intelektualne z wybitnymi uczonymi, nie tylko polskimi, ale także europejskimi, m.in. z Eneaszem Sylwiuszem Piccolominim.
Rodzina Oleśnickich za czasów Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły stała się jedną z najbardziej wpływowych w elicie władzy. Zbigniew od początków swojej kariery w kancelarii, już jako protonotariusz zdobył sobie zaufanie króla, pogłębione uratowaniem mu życia pod Grunwaldem.
Jako ekspert kancelaryjny przeglądał i opiniował dokumenty i przywileje książąt pomorskich dla instytucji kościelnych, przedstawiane do potwierdzenia królowi w czasie Wielkiej Wojny. W podobnych charakterze uczestniczył podczas rewizji dokumentów z nadaniami w Gródku Jagiellońskim.
Często występował w formule relacyjnej na dokumentach monarszych. Stale przebywał u boku króla i uczestniczył w ważnych misjach dyplomatycznych.
Po śmierci Dunina ze Skrzynna rywalizował z Janem Szafrańcem o podkanclerstwo i prebendy, które pozostały po zmarłym. Król powierzył jednak wtedy urząd Szafrańcowi.
Oleśnicki pozostał, pomimo porażki z szafrańcem w staraniach o urząd podkanclerski, w kancelarii, gdzie zwiększał swoje wpływy, dzięki wsparciu możnych rodzin skupionych wokół Oleśnickich.
Po zgonie kanclerza Mikołaja Trąby panowie ponownie zaproponowali kandydaturę Zbigniewa, popartą początkowo przez króla, Zofie Holszańską i Witolda. Jednakże targi wewnątrz elity władzy doprowadziły do przekazania Oleśnickiemu bp krakowskiego i translacji Jastrzębca do Gniezna.
Intelektualiści z kancelarii prowadzili analizę autentyczności dokumentów królewskich. Znanych jest kilka przypadków tego typu działania, m.in. w sporze Zbigniewa Oleśnickiego z Bartoszem z Dobczyc o użytkowanie przez niego lasów należących do bp krakowskiego. Spór toczył się przed sądem ziemskim sandomierskim. Podkanclerzy Stanisław Ciołek, abp Wojciech Jastrzębiec i doktorzy Uniwersytetu Krakowskiego podważyli autentyczność przywilejów Władysława Łokietka i Jana Muskaty wystawionych dla Bartosza z Dobczyc.
Jeszcze słynniejszy przypadek, świadczący o wysokich kwalifikacjach i kompetencjach intelektualistów kancelaryjnych, to badanie przez podkanclerza Stanisława Ciołka i bp krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego autentyczności dokumentów książąt pomorskich z XIII w., przedkładanych Jagielle do potwierdzenia przez klasztory pomorskie po bitwie grunwaldzkiej. Oleśnicki i Ciołek orientowali się w XIII-wiecznym formularzu dokumentów polskiej kancelarii dworskiej. Doszli nawet do przekonania o identyczności ustrojowej ówczesnego Pomorza Gdańskiego z pozostałymi ziemiami polskimi.
Intelektualiści zatrudnieni w kancelarii Władysława sporządzili dokumenty wielkich przywilejów stanowych i inne ważne akty prawne:
przywilej piotrkowski, 1388 (protonotariusz Maciej z Sandomierza)
przywilej czerwiński, 1422 (kanclerz Wojciech Jastrzębiec; podkanclerzy Jan Szafraniec)
przywilej brzeski, 1425, który uzyskał moc prawną jako przywilej jedlneński, 1430, potwierdzony w Krakowie, 1433 (podkanclerzy Stanisław Ciołek)
edykt wieluński, 1424, wymierzony w husytyzm (podkanclerzy Stanisław Ciołek)
akt unii wileńsko- radomskiej, 1401 (abp Dobrogost z Nowego Dworu, doktor dekretów; protonotariusz Mikołaj Kurowski; bo krakowski Piotr Wysz, doktor obojga praw)
Oni to, a przede wszystkim Mikołaj Kurowski jako główny redaktor, wpływali na sformułowanie niektórych fragmentów unijnych. Na określenie formy oddania Witoldowi władzy na Litwie użyto formuły zaczerpniętej z Dekretu Gracjana i Dekretałów Grzegorza IX. Wyrażenie in partem sollicitudinis zaczerpnięto z prawa kanonicznego, gdzie stosowano je na określenie stanowiska bp względem papieża.
akt unii horodelskiej, 1413 (podkanclerzy Stanisław Ciołek)
akt unii grodzieńskiej, (podkanclerzy Władysław Oporowski)
Warunki unii grodzieńskiej, zawartej po wyniesieniu na tron wielkoksiążęcy Zygmunta Kiejstutowicza, wypertraktowali Zbigniew Oleśnicki i podkanclerzy Władysław Oporowski. Formularz, wspólny dla aktów wielkiego księcia i króla, został w znacznej części oparty na aktach unii wileńsko- radomskiej. Zostało z nich przejęte określenie formy władzy Zygmunta na Litwie, a także jego zależności od króla polskiego, podobnie jak arenga i przyrzeczenie o wzajemnej pomocy.
W oparciu o doświadczenia burzy koronacyjnej Witolda dodano, że Kiejstutowicz nie będzie starał się o koronę królewską.
Szczegółowe postanowienia zostały sformułowane oddzielnie.
Intelektualiści w radzie królewskiej
W okresie panowania Władysława Jagiełły zaznacza się funkcjonowanie rady królewskiej. Istniały dwa rodzaje rady:
consilium baronum et prelatorum
consilium supremum.
Consilium baronum et prelatorum składało się z abp, bp, wojewodów, głównych kasztelanów oraz najwyższych urzędników koronnych (wcześniej dworskich): marszałka koronnego i nadwornego, kanclerza, podkanclerzego i podskarbiego. Udział w tej radzie zależał od powołania króla, który zachował pełną swobodę doboru jej członków. O uczestnictwie decydował nie tylko urząd, ale także względy personalne.
Rada nie towarzyszyła królowi w całości w objazdach po państwie, ale spotykała się z Jagiełłą przynajmniej 3 razy w roku, w:
Jedlni
Sandomierzu
Niepołomicach.
Consilium supremum stanowiło niewielkie grono dostojników świeckich i duchownych, przebywających nieomal stale u boku władcy i służących mu odpowiednia radą w podejmowaniu decyzji bieżących. Liczyła kilkunastu członków.
Jan Radlica
Bp krakowski Jan radlica pozostał wierny Andegawenom po śmierci Kazimierza i odegrał ważną rolę w dojściu do skutku sukcesji Jadwigi. Po śmierci Ludwika Węgierskiego Radlica związał się z Tęczyńskimi i popierał dążenia panów małopolskich do zawarcia unii z Litwą.
Wśród panów małopolskich miał olbrzymi wpływ na decyzje polityczne do czasu koronacji Jagiełły.
W czasie objazdów pojawiał się rzadko w otoczeniu Jagiełły. Nie wybrał się także na wyprawę chrystianizacyjną na Litwę. Bp Radlica pozostawał przede wszystkim w Krakowie i tu głównie spotykał się z królem i Jadwigą, a także oddawał się sprawom kościelnym i dziełu odnowienia wszechnicy.
Dobrogost z Nowego Dworu
Doktor dekretów, zdołał wejść w posiadanie bp poznańskiego, po przeniesieniu dotychczasowego bp Jana Kropidły na bp poznańskie. Nominację tę zawdzięczał dobrym stosunkom ze Stolicą Apostolską, został nawet później kolektorem generalnym kamery apostolskiej w Polsce. Prawdopodobnie wspierali go Siemowit IV oraz niektóre rody wielkopolskie.
Po 1384 r. związał się z Jadwigą i wraz z braćmi pożyczał jej pieniądze pod zastaw wsi.
Uczestniczył w chrzcie, ślubie i koronacji Jagiełły, a także w pertraktacjach i układach związanych z realizacją unii.
Ze względu na jego dobre kontakty z Urbanem VI, król pozyskał Dobrogosta dla misji do papieża w sprawach potwierdzenia nadań na rzecz bp wileńskiego i obrony małżeństwa z Jadwigą. Pełnił on liczne i udane misje do Rzymu i należał niewątpliwie do najbliższych współpracowników Jagiełły i Jadwigi.
Po śmierci abp Bodzęty para królewska poparła jego kandydaturę na Gniezno. Dobrogosta wybrała także kapituła gnieźnieńska. Jednak papież Urban VI widział na stolcu gnieźnieńskim Jana Kropidłę, którego chciał przenieść z bp włocławskiego. Ostatecznie Bonifacy IX po 4 latach zgodził się na nominację Dobrogosta z Nowego Dworu.
Jako bp poznański a później abp gnieźnieński towarzyszył królowi w objazdach po Wielkopolsce, z pewnością także zaliczał się do jednego z najważniejszych członków w radzie monarszej.
Kolejni uczeni doradcy związani byli z kancelariami Władysława i Jadwigi, a następnie obejmowali abp i bp za sprawą królewskiej polityki kościelnej. Do najbardziej wpływowych członków rady należy zaliczyć: doktora obojga praw Piotra Wysza, magistra Mikołaj Kurowskiego, Jana Szafrańca, Zbigniewa Oleśnickiego, Stanisława ciołka, doktora dekretów Władysława Oporowskiego.
W ich przypadku przejście z kancelarii na bp nie powodowało usunięcia z rady, tylko rzadsze spotkania z królem.
Piotr Wysz
Zdobył wielki wpływ na Jadwigę, której był powiernikiem duchowym. Oddziaływał na rozmaite decyzje królewskiej, szczególnie w sprawach związanych ze Stolicą Apostolską. Współtworzył politykę królestwa w kwestii przywrócenia jedności Kościołowi, podzielonemu przez wielką schizmę.
Po śmierci Andegawenki, jako bo krakowski, zachował swoją pozycję. W liście do papieża Grzegorza XII król nazywa Wysza swoim i królestwa najwyższym doradcą.
Bp przewodząc poselstwu królewskiemu w Italii, wyposażony w szerokie uprawnienia, uczestniczył w soborze pizańskim w 1409 r.
Pod jego wpływem król i rada opowiedzieli się za papieżem soborowym Aleksandrem V.
Dramatyczna choroba umysłowa, postępująca od 1410 r., doprowadziła do translacji z Krakowa do Poznania i odsunięcia Wysza od spraw królestwa.
Stronnictwo dworskie tworzyli w ścisłym współdziałaniu z Jagiełłą:
Mikołaj Kurowski
Jan Szafraniec
Stanisław Ciołek
Władysław Oporowski.
Szczególną rolę w tym gronie odgrywał Szafraniec, który wraz z bratem Piotrem, przewodził stronnictwu królewskiemu w latach 1423- 1433 i skupił wokół siebie całą koterię. Do niej należał Władysław Oporowski, który od objęcia podkanclerstwa współpracował ściśle z Szafrańcami.
W czasie burzy koronacyjnej Witold listownie zarzucał Jagielle, panom i prałatom królestwa, że słuchają oni wyłącznie Szafrańców i doktora Oporowskiego, tworzących jakby prywatną radę, nazywając ich głównymi wrogami, blokującymi jego koronację (1430).
Ugrupowanie wokół bp krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego zaczęło formować się ok. 1425 r. i do końca panowania Władysława, wobec opozycji Szafrańców, nie wpływało decydująco na politykę królewską.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że zarówno koterią Szafrańców, jak i ugrupowaniem Oleśnickiego kierowali intelektualiści.
Obok Piotra Wysza jeszcze dwóch byłych kanclerzy Jadwigi Andegaweńskiej po objeciu bp stało się członkami rady:
magister Maciej z Sandomierza
doktor dekretów Andrzej Łaskarzyc.
Maciej z Sandomierza z poparciem Jadwigi otrzymał bp przemyskie. Ze względu na mocne więzi z królową, zapraszany był często do rady, czego dowodem jest:
świadkowanie przy nadaniu Podola dla Spytka z Melsztyna,
towarzyszenie Jagielle w objazdach po Rusi,
branie udziału w rokowaniach panów polskich z panami węgierskimi w Sromowcach,
uczestniczenie w zawarciu unii horodelskiej.
Andrzej Łaskarzyc, wspierany przez swego krewniaka Piotra Wysza, służył w dyplomacji, a potem zajął stanowisko kanclerza Jadwigi. Szczególną rolę zaczął odgrywać w prowadzeniu spraw krzyżackich od czasów Wielkiej Wojny. Do rady wszedł dopiero, gdy z poparciem królewskim otrzymał po śmierci Wysza bp poznańskie.
W Konstancji uczestniczył jako jeden z posłów królewskich. Swoją obecność zaznaczał nie tylko podczas objazdów królewskich po Wielkopolsce, ale wraz z innymi członkami rady spotykał się z królem w ważnych sprawach państwa w Jedlni, Łęczycy, Brześciu Kujawskim, Czerwińsku, Krakowie, Wiślicy, Niepołomicach.
Jan Śledź z Lubienia nie zajmował w kancelarii kluczowych ról, natomiast pracował w dyplomacji jako poseł królewski przy stolicy Apostolskiej i w Italii.
Po śmierci bp przemyskiego godności tej nie przyjęli kolejno podkanclerzy Jan Szafraniec i profesor Uniwersytetu Andrzej z Kokorzyna. Kapituła przemyska wybrała Jana Śledzia z Lubienia, popartego niewątpliwie przez króla.
Dzięki uzyskaniu bp wszedł do rady. Towarzyszył także królowi w objazdach po Rusi.
Jakub z Kurdwanowa, doktor dekretów, biskupstwo płockie uzyskał na podstawie prowizji papieskiej, ale bez zgody książąt mazowieckich. Znalazł oparcie na dworze krakowskich i wśród panów małopolskich. W parę lat po włożeniu paliusza pojawił się w radzie.
Uczestniczył w licznych misjach dyplomatycznych, głównie sprawach krzyżackich, aż do swojej śmierci.
Należał do oficjalnego poselstwa polskiego do Konstancji, gdzie aktywnie współdziałał z Mikołajem Trąbą, Andrzejem Łaskarzycem, Piotrem Wolframem i Pawłem Włodkowicem.
Jego autorytet na dworze musiał być duży, albowiem w 1420 r. pojawił się w Łęczycy jako jeden z sędziów obok abp Mikołaja Trąby i bo poznańskiego Andrzeja Łaskarzyca. W tym gronie rozpatrywano zarzuty kierowane przeciwko kanclerzowi Wojciechowi Jastrzębcowi, oskarżanemu o proluksemburską politykę i przeciwdziałanie sprawie polskiej podczas sądu wrocławskiego.
Wobec sprzeciwu Jagiełły zrezygnował z translacji na bp włocławskie, udzielonej przez papieża po śmierci Jana Kropidły.
Jan Rzeszowski, syn Jana Pakosławica, dyplomaty Kazimierza Wielkiego, doktor prawa na Uniwersytecie Padewskim, rektor Uniwersytetu Krakowskiego. Został abp lwowskim z prezenty Jagiełły i zajął ważne miejsce w radzie monarszej.
Wraz z objęciem abp rozpoczął intensywną działalność publiczną w otoczeniu króla, towarzysząc mu w objazdach i prowadzeniu polityki wewnętrznej oraz zewnętrznej. Całkowicie lojalny wobec Jagiełły, o umiarkowanych poglądach proluksemburskich, cieszył się dużym zaufaniem i spełniał ważne misje.
Janowi Rzeszowskiemu i Piotrowi, bp wileńskiemu, sobór w Konstancji na prośbę króla powierzył prowadzenie misji chrystianizacyjnej na Żmudzi i utworzenie tam organizacji kościelnej.
Jan Rzeszowski udzielił w Sanoku ślub królowi i Elżbiecie Pileckiej, przy sprzeciwie większości rady koronnej.
Załamanie się polityki luksemburskiej w 1420 r. nie zmieniło pozycji Jana, który aż do śmierci służył państwu polskiemu.
Jan Biskupiec, pochodzący z mieszczańskiej rodziny, początkowo jako dominikanin z wykształceniem teologicznym był lektorem studium generale w Krakowie i późniejszym regensem, a następnie spowiednikiem króla. Otrzymał z prezenty Jagiełły bp chełmskie. Jan został przez Władysława nobilitowany i włączony do rady królewskiej. Często przebywał u jego boku i miał przemożny wpływ na króla, pozostając mu wiernym do końca swojego życia.
Uczeni w dyplomacji królewskiej.
Intelektualiści w sprawach polsko- krzyżackich do pokoju brzeskiego.
A. Działalność intelektualistów w sporach polsko- krzyżackich do I pokoju toruńskiego
Po zawarciu unii polsko- litewskiej stosunki z Zakonem Krzyżackim uległy pogorszeniu. W rokowaniach podejmowanych celem ułożenia spraw spornych w latach 1388- 1390, obok wybitnych panów polskich, uczestniczyło 2 intelektualistów:
doktor obojga praw Piotr Wysz
doktor prawa kanonicznego Dobrogost z Nowego Dworu, wówczas bo poznański.
Pełnili oni rolę ekspertów strony polskiej, gdyż Krzyżacy kwestionowali ważność małżeństwa Jadwigi z Jagiełłą, a ponadto uzasadniali swoje prawa do Litwy dokumentami:
cesarskimi
papieskimi
króla Mendoga.
Bezprawny zastaw Zakonowi Złotorii przez Władysława Opolczyka oraz zajęcie przez Krzyżaków Bobrowników w 1391 r. zaogniło spory.
Zaistniałą sytuację rozważano na zjeździe panów i prałatów Królestwa w Piotrkowie w 1392 r. Po naradach wysłano do Krzyżaków z poselstwem Andrzeja Łaskarzyca, wówczas prepozyta włocławskiego, z zapytaniem o podstawy prawne zajęcia Złotorii i Bobrowników.
Równocześnie Łaskarzyc miał uznać ten akt za naruszenie pokoju wieczystego.
Misja ta nie odniosła większego skutku.
Jeszcze w 1392 r. doszło do kolejnego konfliktu, tym razem na znacznie większą skalę. Władysław zastawił bowiem Krzyżakom Ziemię Dobrzyńską. Doprowadziło to do wojny z księciem opolskim. Panowie polscy na zjeździe w Stokach (ziemia lubelska) protestowali przeciwko temu zastawowi.
Bezpośrednie rokowania o Ziemię Dobrzyńską odbyły się w 1393 r. w Nieszawie, przy pośrednictwie legata papieskiego.
Poprzedziły je pertraktacje w Inowrocławiu tr., w których uczestniczył Piotr Wysz (bp krakowski) wraz ze Spytkiem z Melsztyna i Sędziwojem z Szubina. W otoczeniu króla w Inowrocławiu przebywał również Dobrogost z Nowego Dworu.
Wysiłki dyplomatyczne w 1393 r. nie przyniosły żadnych rezultatów, utraconych terytoriów nie udało się odzyskać drogą pokojową.
Dopiero po 4 latach podjęto ponownie pertraktacje. W 1397 r. Jadwiga osobiście spotkała się z wielkim mistrzem we Włocławku. W otoczeniu królowej znajdowali się jej ówczesny kanclerz Andrzej Łaskarzyc oraz abp Dobrogost z Nowego Dworu. Pertraktacje znowu nie przyniosły rezultatów.
Po odnowieniu unii polsko- litewskiej w Wilnie i Radomiu w 1401 r. Witold zerwał z Zakonem Krzyżackim i wspierał powstanie na Żmudzi. Wywołało to ostrą kampanię przeciwko Jagielle i Witoldowi, prowadzoną przez Krzyżaków na dworach europejskich i w Rzymie. Oskarżali oni króla polskiego i wlk. ks. litewskiego o związek z poganami i schizmatykami, wymierzony w zakon i całe chrześcijaństwo.
Dyplomacja polska została zmuszona do przeciwdziałaniu na forum międzynarodowym. W akcji tej wzięli udział wybitni intelektualiści. Podważali oni chrześcijańskie i misyjne zamiary Krzyżaków względem Litwy, podkreślając, że zależy im tylko na zaborze ziem.
W Rzymie działał w 1401/1402 r. poseł królewski, który bronił przed papieżem Witolda. Był nim prawdopodobnie Jan Śledź z Lubienia (padewski doktor dekretów).
W Kurii mogli także działać Andrzej Łaskarzyc i Paweł Włodkowic, którzy w tym czasie kontynuowali swoje studia prawnicze na Uniwersytecie Padewskim.
Efektem zabiegów polskiej dyplomacji była bulla Bonifacego IX z 1403 r., zakazująca Krzyżakom prowadzenia działań wojennych przeciwko królowi i jego poddanym na Litwie.
Władysław Jagiełło rozsyłał pisma oskarżające zakon po wielu dworach europejskich.
W otoczeniu króla rzymskiego Ruprechta znaczącą rolę odgrywał jego doradca, wybitny teolog Mateusz z Krakowa, profesor Uniwersytetu Heidelberskiego, a następnie bp wormacki.
Na dwór Ruprechta dostał się także w charakterze kapelana królewskiego i kanonika wormackiego Andrzej Łaskarzyc, doktor prawa na Uniwersytecie Padewskim.
Obydwaj oni urabiali w tym środowisku opinię przychylną Polsce i rozpowszechniali memoriały Jagiełły.
Po śmierci Jadwigi król nie zaniedbywał możliwości pokojowego rozwiązania konfliktu z Zakonem i po 1400 r. wymieniano poselstwa. W latach 1401- 1402 podejmowano próby pertraktacji, w których uczestniczył Mikołaj Kurowski, jeden z głównych realizatorów polskiej polityki względem Krzyzaków.
Polsko- litewskie konflikty z Zakonem zostały tymczasowo rozwiązane w trakcie rokowań pokojowych na kępie wiślanej w Raciążku w 1404 r.
W gronie negocjatorów znajdowało się dwóch uczonych, od dawna zaangażowanych w negocjacje z Zakonem:
Piotr Wysz
Mikołaj Kurowski
bp płocki Jakub z Kurdwanowa (doktor dekretów)
bp poznański Wojciech Jastrzębiec
podkanclerzy Mikołaj Trąba
dostojnicy małopolscy.
Doprowadzili oni do kompromisu polsko- krzyżackiego, polegającego na zrzeczeniu się praw do Żmudzi przez Jagiełłę i Witolda oraz na zgodzie Zakonu na wykup Ziemi Dobrzyńskiej i Złotorii przez Królestwo Polskie.
Zawarcie pokoju nie przerwało antykrzyżackich działań dyplomacji polskiej w Europie, podobnie jak zmiana na urzędzie wielkiego mistrza w 1407 r.
Andrzej Łaskarzyc po otrzymaniu doktoratu prawa kanonicznego na Uniwersytecie Padewskim starał się dostać na dwór Innocentego VII. Protekcja znanego humanisty okazał się skuteczna, gdyż Łaskarzyc znalazł się w Kurii jako familiaris Innocentego VII, a potem otrzymał stanowisko w kancelarii papieskiej.
Równocześnie Łaskarzyc związał się z dworem Ruprechta.
Pełnił później urząd referendarza papieskiego w Rzymie, zaś z rąk Grzegorza XII otrzymał urząd kolektora Kamery Apostolskiej w Polsce. Wobec zmiany obediencji przez króla, nominacji nie przyjął.
W korespondencji Piotra z Ornety, prokuratora krzyżackiego, do wielkiego mistrza z 1407 r. wspomniany jest ein polnisscher doctor, który był pełnomocnikiem królewskim w Kurii. Chodzi tu najprawdopodobniej o Jana Śledzia z Lubienia, doktora dekretów, często wysyłanego przez Władysława do Italii lub Michała Blidę, kanonika poznańskiego i doktora prawa kanonicznego.
W 1408 r. Piotr Wysz, jako poseł Jagiełły, wsparł działania antykrzyżackie w Kurii.
W Rzymie podkreślano zasługi Władysława dla chrystianizacji Litwy oraz obronę chrześcijaństwa przez Władysława i Witolda przed poganami i schizmatykami.
Nasilenie walki propagandowej nastąpiło w 1409 r. po wybuchu powstania na Żmudzi. Intelektualiści związani z kancelarią opracowali 2 memoriały, skierowane do świata chrześcijańskiego, ogłoszone w Opatowie i Wolborzu i rozesłane po Europie.
Organizatorem tej akcji był podkanclerzy Mikołaj Trąbą, korzystający z pomocy intelektualistów od lat zaangażowanych w działania polskiej dyplomacji przeciwko Krzyżakom:
abp Mikołaja Kurowskiego
Jana Śledzia z Lubienia
Michała Blidy (kanonik poznański, doktor prawa kanonicznego)
Andrzeja Łaskarzyca.
Memoriały kolportowano na dworach europejskich przez posłów królewskich. Odpierały one zarzuty wobec króla, że chce zniszczyć chrześcijaństwo przy pomocy pogan, oskarżały zaś Krzyżaków o łamanie pokoju, zabór ziem, prześladowanie neofitów i niszczenie kościołów na Litwie oraz współprace ze schizmatykami. W nawiązaniu do św. Augustyna Krzyżacy zostali nazwani synami diabła, należącymi do jego władztwa. Memoriały podkreślały zasługi Jagiełły w dziele chrystianizacji Litwy.
Poselstwo polskie do wielkiego mistrza na czele z abp Mikołajem Kurowskim, które spotkało się w Malborku z Ulrykiem von Jungingenem, nie doprowadziło do utrzymania pokoju.
Po wypowiedzeniu wojny wojska zakonne uderzyły na Ziemię Dobrzyńską i Kujawy. Gdy Bobrowniki zostały zajęte przez Krzyżaków, Mikołaj Kurowski rozpoczął rozmowy w celu zawarcia rozejmu.
Podpisano go po odzyskaniu przez króla Bydgoszczy, przy pośrednictwie posłów od Wacława IV Luksemburga, króla rzymskiego i czeskiego. W otoczenie królewskim był wówczas Mikołaj Kurowski.
W układzie rozejmowym, obowiązującym do czerwca 1410 r., Władysław godził się na powierzenie rozstrzygnięcia sporu Wacławowi IV, jako sędziemu polubownemu.
Na zjeździe w Niepołomicach, jeszcze w 1409 r., Jagiełło wraz z radą wyznaczyli posłów do Pragi, z wszelkimi pełnomocnictwami do wysłuchania wyroku króla rzymskiego. W poselstwie uczestniczyli:
Wojciech Jastrzębiec
Dunin ze Skrzynna
inni.
Musieli pojawić się w tym poselstwie także prawnicy, którzy opracowali artykuły uzasadniające roszczenia polskie.
Posłowie przedstawili w 1410 r. Wacławowi IV swoje artykuły i racje, ale wyrok króla rzymskiego i czeskiego był korzystny dla Zakonu i całkowicie stronniczy.
W konfrontację z Zakonem włączyli się także intelektualiści z Uniwersytetu.
Profesor prawa kanonicznego Stanisław ze Skarbimierza w okresie przygotowań monarchii jagiellońskiej do ostatecznego starcia z Zakonem opracował w I poł. 1410 r. kazanie De bello iusto, stanowiące wykład prawa wojny publicznej.
Krakowski kanonista od teoretycznej strony dotknął najważniejszych spraw związanych z konfliktem polsko- krzyżackim, bowiem sprecyzował pojęcie wojny sprawiedliwej. W świetle jego wywodów Polska i Litwa prowadziły z Zakonem wojnę sprawiedliwą. Ponadto uzasadniał prawo władcy chrześcijańskiego do posługiwania się poganami w wojnie sprawiedliwej, toczonej także przeciw chrześcijanom.
Kazanie De bello iusto było rozpowszechniane w kręgach intelektualnych, gdyż dobrze znany w środowisku krakowskim dominikanin Jan Falkenberg wystąpił w opozycji do refleksji naukowej Stanisława.
Przed lipcem 1410 r. przedstawił na Uniwersytecie Wiedeńskim kwestię Utrum fas sit principes fideles ducere..., w której zajął się kwestią wojny sprawiedliwej i niesprawiedliwej. Jan Falkenberg skierował ostrze swych wywodów przeciwko królowi-neoficie Władysławowi i jego przygotowaniom do wojny przeciw Krzyżakom z wykorzystaniem wojsk złożonych z pogan i niewiernych. Z przeciwstawnych pozycji odrzucił możliwość wojennego współdziałania władców chrześcijańskich z poganami i schizmatykami, potępiając tych książąt i panujących, którzy nimi posługują się na wojnie przeciw chrześcijanom.
Argumentacją Stanisława posłużył się kanonista Jakub z Kurdwanowa, bp płocki, w kazaniu wygłoszonym po polsku do armii królewskiej w Czerwińsku, w trakcie jej pochodu w kierunku państwa krzyżackiego.
Również Wojciech Jastrzębiec (bp poznański) skorzystał z myśli Stanisława, gdy w liście do Polaków na dworze papieskim instruował ich, jak odrzucać zarzuty krzyżackie o użyciu przez Jagiełłę pogan i schizmatyków w wojnie z zakonem. List ten skierowany był do intelektualistów orientujących się w sporze polsko- krzyżackim, m.in. Pawła Włodkowica.
Dyplomacja krzyżacka prowadziła w Kurii Jana XXIII przeciw Jagielle i Witoldowi intensywne działania propagandowe, którym starali się przeciwdziałać wspomniani wyżej intelektualiści. Szczególną rolę odgrywali kapelani królewscy, przebywający od 1409 r. na dworze papieskim:
Piotr Wolfram (student prawa na Uniwersytecie Bolońskim)
Wrócił do Polski jeszcze przed końcem 1410 r. i zdał królowi dokładną relację z sytuacji panującej w otoczeniu papieża Jana XXIII.
Adam z Będkowa (magister sztuk wyzwolonych)
Pozostał w Kurii dłużej niż Piotr, przekazując stale papieżowi i życzliwym kardynałom królewskie pisma.
Ciekawym przykładem działalności intelektualistów jest list Błażeja Szczepnaowica, plebana sądeckiego, do abrewiatora papieskiego. Błażej, związany ze środowiskiem Uniwersytetu, jego dobroczyńca z 1410 r., a następnie archidiakon krakowski w 1411 r., obszernie opisał krzywdy krzyżackie wyrządzone królowi i jego poddanym. Sławił pokojowe nastawienie Jagiełły, który w ostateczności wypowiedział Zakonowi wojnę, nie mogąc dojść sprawiedliwości drogą polubowną.
Zaraz po bitwie grunwaldzkiej Jagiełło wystosował do Uniwersytetu list, donosząc o zwycięstwie i prosząc o odprawienie modłów dziękczynnych. W odpowiedzi na pismo królewskie wszechnica urządziła stosowne nabożeństwo, w czasie którego mowę wygłosił bakałarz teologii Jan z Kluczborka.
Jan z Kluczborka chwalił Jagiełłę jako wzorowego władcę chrześcijańskiego, umacniającego w wierze swoje królestwo. Nawoływał do modłów o dalsze zwycięstwa króla i Witolda.
Drugie kazanie wygłosił kilka miesięcy później Łukasz z Wielkiego Koźmina, bakałarz teologii. Nosiło ono tytuł De sancto Briccio et rege. Miało ono, w przeciwieństwie do mowy Jana z Kluczborka, wyraźnie ostrze antykrzyżackie. Krakowski uczony bronił Jagiełłę przed zarzutami, jakoby porzucił on prawdziwą wiarę i wraz z baronami splamił się błędami pogaństwa. Uznał zwycięstwo nad Zakonem za znak Boży i dowód niewinności polskiego monarchy, bowiem za sprawą Boga pokonał on swych wrogów, zamierzających wziąć go z poddanymi w niewolę i zamordować.
Wg Łukasza król Władysław to rex christianissmus, odznaczający się pobożnością, sprawiedliwością oraz czystością obyczajów.
Rokowania pokojowe z Zakonem po wojnie rozpoczęły się od 4- tygodniowego układu rozejmowego w Nieszawie. W tej fazie pertraktacji uczestniczył obok dostojników świeckich bp płocki Jakub z Kurdwanowa (doktor dekretów). Brał on udział przy przedłużaniu rozejmu w Toruniu, ale nie było go już przy finalizacji traktatu pokojowego.
Dokument główny układu opieczętowali jako gwaranci m.in. Mikołaj Kurowski i Piotr Wysz. Nie uczestniczyli oni jednak w rokowaniach toruńskich.
Uroczysta ratyfikacja traktatu wraz z wymianą opieczętowanych dokumentów nastąpiła 10 mają 1411 r. pod Złotorią. Układ pokojowy był chwilowym kompromisem i nie rozwiązywał sporu.
B. Uczeni w procesach polsko- krzyżackich do soboru w Konstancji
Po zakończeniu zmagań wojennych i traktacie pokojowym w Toruniu obie strony kontynuowały akcję propagandową na arenie międzynarodowej.
Latem 1411 r. udało się do Rzymu oficjalne poselstwo polskie celem złożenia obediencji Janowi XXIII, w składzie:
doktor dekretów Andrzej Łaskarzyc
sekretarz królewski Zbigniew Oleśnicki
i in.
W trakcie misji Andrzej Łaskarzyc wygłosił przed papieżem ważną mowę, poruszającą kwestię krzyżacką. Za verba theamtis przyjął cytat z Psalmu 20: Domine, in virtute tua... Zebrał przy tym cały dorobek polskiej propagandy antykrzyżackiej z lat 1409- 1411, rozbudowując go i porządkując wg zasad artis praedicandi. W następnych latach strona polska będzie wykorzystywać konsekwentnie tak sformułowane argumenty w sporach z zakonem.
Poseł złożył papieżowi gratulacje od Władysława z powodu elekcji na Stolicę Apostolską. Sławił potęgę, mądrość i łagodność Jana XXIII, tak ważne w pełnieniu tej godności, które równocześnie zasmucają wszystkich książąt i królów pogańskich oraz heretyków, schizmatyków i przewrotnych chrześcijan.
W dalszej części chwalił Władysława, powołanego na tron przez Boga na podobieństwo Dawida. Jagiełło został przy tym obdarzony przez Boga mądrością, sprawiedliwością i łagodnością. Dlatego król ucieszył się z wyboru papieża, bowiem wcześniej gratulował mu zdobycie kapelusza kardynalskiego. Łaskarzyc wyraził pokorne oddanie króla polskiego wobec Stolicy i liczył, że papież zechce wysłuchać posłów polskich.
W drugiej części mowy uznaje papieża za najwyższego sędziego na ziemi, miłośnika pokoju i uśmierzyciela sporów. Szczegółowo przedstawił Janowi konflikt polsko- krzyżacki. Na wstępie zaznaczył, że Jagiełło w konflikcie dążył do pokoju przez rokowania, ale Krzyżacy wypowiedzieli wojnę i najechali niszczycielsko ziemie od dawna chrześcijańskie, zabijając ludzi i biorąc jeńców. W tej sytuacji władca podjął sprawiedliwą wojnę obronną.
Jako król sprawiedliwy i pobożny zdał się na sąd polubowny Wacława IV, mimo wyrządzonych krzywd. Jednak Krzyżacy czynili wszystko, by doprowadzić do wojny. Mówca dokładnie opisał scenę przysłania dwóch mieczy oraz odpowiedź Jagiełły. Przywołał kontekst biblijny sceny.
Wspomniał o śpiewanej przez rycerstwo polskie Bogurodzicy, stwierdzając, że wielkie zwycięstwo króla sprawił Bóg. Król toczył wojnę, aby osiągnąć pokój, który podpisał ulegając pokornie wezwaniu papieskiemu.
Andrzej podkreślał zasługi Władysława w dziele chrystianizacji Litwy i obronie chrześcijaństwa. Jagiełłę i Witolda uznał za mocarzy wiary i niezwyciężoną tarczę chrześcijaństwa.
Mowa Andrzeja Łaskarzyca wpisuje się w ideową konfrontację polsko- krzyżacką, w która zaangażowało się wielu intelektualistów oraz Uniwersytet Krakowski.
Wg relacji Jana Długosza, poselstwo uzyskało od Jana XXIII oświadczenie, że Jagiełło prowadził z Krzyżakami bellum iustum i może zatrzymać rzeczy zabrane z pruskich kościołów oraz przekazać je kościołom polskim.
Za pośrednictwem posłów papież skierował do króla list, wyrażając radość z zawarcia pokoju. Prosił w nim o łaskawość dla Zakonu w przesunięciu spłat części należnych sum, ustalonych traktatem, z powodu biedy.
W Rzymie Andrzej Łaskarzyc i Zbigniew Oleśnicki prowadzili rozległą działalność. Andrzej kontaktował się dodatkowo z Franciszkiem Zabarellą, swym mistrzem z czasów studiów na Uniwersytecie Padewskim, a zarazem zwolennikiem reform w Kościele. Posłowie wrócili do Polski na Boże Narodzenie 1411 r.
Zaostrzenie sytuacji i groźba wybuchu nowej wojny sprawiły, że z kancelarii królewskiej gdzieś ok. powrotu posłów królewskich do Polski z Rzymu wyszedł kolejny memoriał do władców, możnych, duchownych i wszystkich chrześcijan, w którym odpierano zarzuty krzyżackie o łamanie pokoju toruńskiego przez Polaków i dążenie do zniszczenia zakonu w sojuszu z poganami. Podkreślano zarazem, że Krzyżacy nie dotrzymują pokoju i chcą wznowienia wojny, natomiast Jagiełło oddał im zagarnięte ziemie i jeńców. Król prosił adresatów memoriału, aby nie dawali wiary Krzyżakom.
Wykorzystano w tym memoriale wypracowany przez intelektualistów zespół treści ideowych, o których była mowa wyżej.
Obecny w Rzymie zmiennik Łaskarzyca i Oleśnickiego, Jan Śledź z Lubienia, wystarał się u papieża o list nawołujący do zachowania pokoju i rozwiązania spraw spornych drogą dyplomatyczną. Jan kontynuował akcje podjęte przez poprzednie poselstwo. Jego następca na tym stanowisku przybył w 1412 r. z listem monarszym, naświetlającym stan stosunków polsko- krzyżackich. Poseł bronił króla przed oskarżeniami krzyżackimi w Kurii.
W przejmowaniu od Krzyżaków kolejnych rat sumy ustalonej w traktacie toruńskim uczestniczyli w latach 1411- 1413 obok dostojników świeckich dwaj intelektualiści z kancelarii:
Dunin ze Skrzynna
Stanisław Ciołek.
Układ lubowelski (1412), wyrok budziński (1412)
Układ lubowelski, zawarty w 1412 r. pomiędzy Polską a Węgrami, w zasadniczy sposób zmienił sytuację polityczną Zakonu i monarchii jagiellońskiej. Zygmunt Luksemburski wysunął projekt przejęcia w swoje ręce sporu polsko- krzyżackiego i wystąpienia w charakterze superarbitra. Jagiełło zgodził się na to, pod warunkiem, że Krzyżacy przyjmą takie rozwiązanie.
W Koszycach tr. Wystawił compromissum dla Zygmunta. Zakon pod naciskiem króla rzymskiego przystał na sąd polubowny.
Postępowanie sądowe rozpoczął Zygmunt w Budzie jeszcze w 1412 r. i zakończył je wydaniem częściowego wyroku. Pełnomocnikami strony polskiej oraz jej sprzymierzeńców byli dwaj doktorzy prawa kanonicznego:
Andrzej Łaskarzyc (prepozyt włocławski)
Michał Blida (kanonik poznański).
Główny ciężar przygotowania stanowiska strony polskiej spoczywał na Andrzeju. Przygotował on wraz z Blidą 81 artykułów, które zostały przedłożone Zygmuntowi:
Stałe naruszanie przez Krzyżaków traktatu toruńskiego z 1411 r., co czyniło ten układ nieważnym.
Zwrot ziemi pomorskiej, Chełmińskiej i Michałowskiej, poparty prawami Królestwa do tych terytoriów, należących do diecezji gnieźnieńskiej i zarządzanych przez książąt polskich, jak Małopolska i Wielkopolska.
W art. 51 zaznaczono, że król i książęta polscy jako fundatorzy zakonu, mają względem niego prawo patronatu, stąd wszystkie przywileje wystawione przez papieży i cesarzy zostały przez zakon wyłudzone, gdyż naruszały to prawo.
Zakon zagarnął przemocą wiele ziem należących do jego patrona, a także wielokrotnie rabował i niszczył ich dobra, odmawiając zwrotu bezprawnie zagarniętych terytoriów.
Część ziem, których Krzyżacy nie chcieli zwrócić Polsce, dzierżyli jako precarium.
Pomorze wraz z jego książętami nawrócił św. Otton z Bambergu, dlatego powinno być zwrócone sukcesorom owych książąt.
Podkreślenie szkód wyrządzonych kupcom, poddanym polskim oraz przesunięć granic, najazdów na dopiero co ochrzczonych Litwinów.
Bezprawne przejęcie Dobrzynia i Złotorii w czasach królowej Jadwigi oraz wymuszenie na Polsce sumy 50 tys. florenów tytułem wykupu Ziemi Dobrzyńskiej, przy czym dochody z tej ziemi wynosiły 100 tys. grzywien.
Abp i bp płocki domagali się odszkodowań pieniężnych za zniszczenia dóbr w ich diecezjach w czasie ostatniej wojny. Książęta mazowieccy wskazywali na stałe naruszanie granicy prusko- mazowieckiej przez Krzyżaków. Na rozmaite krzywdy skarżył się książę słupski.
Łaskarzyc i Blida stworzyli podstawowy zrąb argumentacji polskiej, która w następnych fazach procesu była uzupełniania i rozbudowywana.
Strona krzyżacka na procesie w Budzie przedstawiła 43 artykuły, zarzucając Litwie i Polsce niewywiązywanie się z ustaleń traktatu toruńskiego. Zakon domagał się zwrotu jeńców i zaprzestania zniesławiania Krzyżaków na forum międzynarodowym. Oskarżano Witolda o budowę zamków na Żmudzi, wbrew postanowieniom pokoju.
Ogłoszony jeszcze w 1412 r. w Budzie wyrok miał charakter częściowy:
Zobowiązanie obu stron do przestrzegania traktatu toruńskiego.
Zapowiedź wydania ostatecznego wyroku po zbadaniu przedstawionych przez strony artykułów i przeprowadzeniu śledztwa przez specjalnego komisarza superarbitra na miejscu.
Rozstrzygniecie spornych problemów dot. handlu, jeńców, zwrotu dóbr i dochodów zagarniętych przez Krzyżaków na Pomorzu Gdańskim bp i prepozytowi włocławskiemu.
Powrót na bp warmińskie Henryka IV.
Przekazanie przez Jagiełłę i Witolda w ciągu 6 miesięcy dokumentu gwarantującego oddanie Zakonowi Żmudzi po ich śmierci.
Kwestia przynależności Wielony.
Wkrótce potem, jeszcze w 1412 r., król rzymski mianował swego doradcę, Benedykta Makraia, licencjata obojga praw, komisarzem do wykonania wyroku budzińskiego i zebrania materiałów dowodowych dla rozstrzygnięcia spraw spornych.
Jagiełło i Witold na początku 1413 r. mianowali kilku pełnomocników do reprezentowania interesów polsko- litewskich przed komisarzem superarbitra:
Andrzej Łaskarzyc (doktor dekretów)
Michał Blida (doktor dekretów)
Mikołaj Wigandi z Krakowa (doktor dekretów)
Dunin ze Skrzynna (podkanclerzy)
Stanisław Ciołek
in.
Całością poczynań prokuratorów strony polsko- litewskiej kierował Łaskarzyc i na nim spoczywał główny ciężar przygotowania materiału dowodowego.
Proces Budziński (1412- 1413)
Benedykt Makraia przybył na pogranicze polsko- krzyżackie już pod koniec 1412 r. Rozpoczął swą misję w Brześciu Kujawskim od egzekucji wyroku budzińskiego. Przez Malbork udał się do Kowna, gdzie obie strony zostały poproszone o przybycie dla rozpatrzenia przynależności Wielony.
Strona krzyżacka przedstawiła Makraiowi artykuły dot. praw Zakonu do Wielony:
Zakon został powołany przez papieży po to, by szerzył wiarę chrześcijańską, wydzierał ziemie poganom i obracał je na swój pożytek.
Prokurator w orzeczeniu stwierdził, że zamek leży na ziemiach heretyków, stad Krzyżacy mają do niego prawo. Powołał się przy tym na:
bullę Klemensa IV
bullę Aleksandra IV
dokumenty Mendoga
traktat saliński
traktat raciąski
traktat toruński.
Następnie prokurator strony krzyżackiej przedłożył Makraiowi 16 transumowanych dokumentów, wystawionych przez:
Klemensa IV
Aleksandra IV
Innocentego IV
Fryderyka II
Ludwika Bawarskiego
Karola IV
Mendoga.
Andrzej Łaskarzyc stwierdził, że nie uwierzy przedłożonym transumptom, o ile nie zostaną okazane oryginały tych 16 dokumentów.
Łaskarzyc przedstawił komisarzowi artykuły o przynależności Wielony do Litwy. Zamek wieloński położony jest na Żmudzi, która od niepamiętnych czasów sięgała Bałtyku i należała prawem dziedzicznym do książąt Litwy. Żmudź stanowi patrimonium Jagiełły i Witolda.
Odpowiadając na przedłożenia krzyżackie, stwierdził, że nie wierzy, by zakon został specjalnie ustanowiony przez papieży i cesarzy do pozbawiania pogan ziemi.
Komisarz dał stronie polskiej 24 dni na zbadanie zakwestionowanych dokumentów krzyżackich, od momentu otrzymania ich kopii.
Benedykt Makraia zajął się kwestią dokumentu gwarantującego Zakonowi przejęcie Żmudzi po śmierci Jagiełły i Witolda. O gotowości wypełnienia tego punktu wyroku budzińskiego poinformowała komisarza strona polsko- litewska, z Andrzejem Łaskarzycem i Duninem ze Skrzynna na czele.
Król i Wielki Książę wystawili stosowny dokument, ale prokurator krzyżacki i Michał Kuchmeister wzbraniali się przed jego przyjęciem, jeśli wcześniej nie zostanie przedłożony Wielkiemu Mistrzowi. Henryk von Plauen odmówił jego uznania. Ani Władysław ani Witold nie zamieścili bowiem na nim swoich pieczęci majestatycznych.
Problem Żmudzi stał się przedmiotem skomplikowanej gry prawnej i dyplomatycznej ze strony polsko- litewskiej.
W imieniu Anny, żony Witolda, i ich córki Zofii oraz panów żmudzkich, Mikołaj Cebulka, sekretarz Wielkiego Księcia, sprzeciwił się rezygnacji ze Żmudzi. Alienacja tej ziemi jest nieważna, gdyż nastąpiła bez zgody Zofii, dziedziczki Witolda, i panów żmudzkich, dodatkowo z ich szkodą. Jest to sprzeczne z zasadami prawa kanonicznego.
Andrzej Łaskarzyc, jako prokurator polsko- litewski, przez komisarzem wywierał nacisk na Mikołaja Cebulkę, aby ten wycofał swój sprzeciw i nie podważał tym samym pokoju budzińskiego. Mikołaj Cebulka podtrzymywał swoje argumenty.
Podobny protest, jeszcze w 1413 r., zgłosił w Inowrocławiu magister Mikołaj Wiśliczka, tutor Jadwigi, jedynej dziedziczki Jagiełły, gdyż zrzeczenie się Żmudzi bez jej zgody byłoby działaniem na jej szkodę, jako przyszłego króla. Koronnym argumentem Wiśliczki był brak zgody Żmudzinów na zrzeczenie się przez Witolda tej ziemi oraz fakt, że król polski inkorporował Żmudź i inne ziemie Litwy do Korony, zaprzysięgając dzierżyć je nieuszczuplone. Stąd dokumenty Jagiełły i Witolda nie mogą być wystawione bez uwzględnienia praw dziedziczki tronu.
W Wilnie w 1413 r. Andrzej Łaskarzyc wniósł uzupełnienia do kilku artykułów, które strona polska przedstawiła Zygmuntowi w Budzie. Dot. one najazdów krzyżackich na ziemie litewskie, dokonywanych po chrzcie Jagiełły i Litwy. Nie zapomniano także o jeńcach litewskich i ruskich, przetrzymywanych bezprawnie przez Zakon wbrew postanowieniom orzeczenia budzińskiego. Wyliczono ich imiennie.
Mimo ostrych ataków prokuratora krzyżackiego, oskarżanie o stronniczość i przyjmowanie podarków od strony polsko- litewskiej, apelacji o unieważnienie procesu, Benedykt Makraia kontynuował swoją działalność.
Po rozważeniu kwestii spornych pomiędzy Zakonem a książętami mazowieckimi, Benedykt zajął się sprawami granic ziemi Dobrzyńskiej, Michałowskiej, Chełmińskiej, Kujawskiej i Pomorskiej.
Andrzej Łaskarzyc za każdym razem przedstawiał komisarzowi stosowne artykuły dotyczące każdej granicy oraz różnorakie dokumenty stwierdzające przynależność tych ziem do Korony. Materiały musiały być zbierane wcześniej przez szerokie grono współpracowników Łaskarzyca. Na ich podstawie ułożył odpowiednie artykuły, w których stwierdzał:
Ziemia Pomorska, Chełmińska i Michałowska od początku i nieodmienne przynależały do Korony i były oddzielone granicami od ziem pruskich, zanim Zakon znalazł się w Prusach.
Po zajęciu Pomorza Krzyżacy, nie chcąc oddać go prawowitym władcom, płacili Władysławowi Łokietkowi i Kazimierzowi co roku pewną sumę pieniędzy.
Książęta pomorscy byli wasalami Korony, a po ich wymarciu Pomorze objął król Polski, jako prawowity dziedzic i spadkobierca. Podobnie stało się z księstwami w ziemiach: Kujawskiej, dobrzyńskiej, Gniewkowskiej, Łęczyckiej.
Krzyżacy po kolei wyrywali wspomniane ziemie Koronie, a o odzyskanie ich zabiegali kolejni królowie, ale ze względu na potęgę Zakonu nie osiągnęli tego celu, nawet po uzyskaniu przez Kazimierza Wielkiego wyroku papieskiego, nakazującego Krzyżakom zwrot tych ziem.
Już wyrok warszawski przysądzał ziemie Pomorską, Chełmińską, Michałowską Koronie.
Podważenie znaczenia pokoju kaliskiego dla sprawy ziemi Pomorskiej, Chełmińskiej i Michałowskiej, gdyż Zakon sam go złamał i odstąpił od niego, najeżdżając na Polskę. Ponadto traktat ten został zawarty po wyroku warszawskim bez zgody panów polskich.
Przynależność Ziemi Michałowskiej do sądu gniewkowskiego oraz istnienie na Pomorzu takich samych urzędów, co w Polsce.
W imieniu króla Łaskarzyc skierował prośbę do Zygmunta o przysądzenie wspomnianych ziem Królestwu Polskiemu, gdyż są one jego częścią.
Łaskarzyc jako pierwszy podał tu duży zestaw argumentów przemawiających za prawami Polski do Pomorza, Ziemi Michałowskiej i Chełmińskiej, który odtąd używany był i rozwijany przez prokuratorów królewskich w dalszych fazach procesu.
W celu poparcia tych artykułów odpowiednimi dowodami przeprowadził Łaskarzyc odpowiednią kwerendę w:
skarbcu królewskim
archiwum kapituły włocławskiej
archiwum kapituły gnieźnieńskiej
archiwum klasztoru cystersów w Byszewie
archiwum miejskim krakowskim
u osób prywatnych.
Rezultaty poszukiwań były skromne. W samym skarbcu koronnym odnalazł 4 dokumenty. Jednak starał się wykorzystać je wszystkie przed Makraiem, bowiem potwierdzały one prawa Polski do Pomorza, Ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej.
W 1413 r. Andrzej Łasarzyc w Złotorii przedstawił komisarzowi memoriał w sprawie 16 dokumentów, które prokurator Krzyżacki przedstawił w Kownie na poparcie praw zakonnych do Wielony. Pismo Łaskarzyca stanowiło podstawę polskiego stanowiska w sporze z Zakonem o Żmudź.
Zakwestionował ważność bulli papieskich Klemensa IV, Aleksandra IV i Innocentego IV:
Krzyżacy nie tylko przemilczeli prawdę, ale i wprowadzili w błąd Stolicę. Utrzymywali, że walczyli za wiarę katolicką i nawracali na nią niewiernych. Tymczasem nikogo nie nawrócili i nawrócić nie mogą.
Krzyżacy przemilczeli prawdę, że dominikanie i franciszkanie prowadzili akcję chrystianizacyjną na Litwie i nikt im tego nie zabraniał, ani ich stamtąd nie przepędzał.
Litwini żadnej ziemi chrześcijańskiej nikomu nie zabrali.
Krzyżacy dopuścili się wiarołomstwa, gdyż przedstawili w fałszywym świetle faktyczny stan sprawy na Litwie i świadomie wprowadzili wystawców dokumentów w błąd podczas starań o bulle.
Krzyżacy nie kierują się wiarą i chęcią nawracania, ale chciwością. Mimo podporządkowania zbrojnego pogan, Zakon nie nawrócił ich, gdyż kieruje się innymi pobudkami, niż chęć prowadzenia akcji misyjnej. Ponadto pokojowa misja zakonów żebrzących przynosiła skutki, a pogańscy władcy pozwalali żyć w spokoju chrześcijanom.
Łaskarzyc przedstawił dodatkowo pogan jako ludzi pokojowo nastawionych do świata chrześcijańskiego, którzy podejmują jedynie konieczną walkę w obronie własnej ojczyzny i swoich dóbr. Za Innocentym IV i tomistycznym rozumieniem prawa naturalnego Łaskarzyc uznał prawa niewiernych do posiadania własności i państw. Naruszenie tych praw, bez słusznej przyczyny, sprzeciwia się prawu Bożemu i jest grabieżą i rozbojem. Nie sposób przyjąć, aby papieże i cesarze, wbrew przykazaniu Bożemu, upoważniali mocą swej władzy do wyrządzania krzywdy bliźniemu, bowiem każdy niewierny nim jest.
Poganie nie powinni być zmuszani do przyjmowania wiary, gdyż to nie podoba się Bogu. Powinni być nawracani przy pomocy duchowego miecza, Słowa Bożego. Tym ostatnim nie dysponują Krzyżacy, jako layci illiterati.
Skutkiem donacji cesarskiej mogłaby być wojownicza postawa niewiernych wobec chrześcijan.
Opierając się na autorytetach prawniczych: Gracjanie, Innocentym IV i św. Tomaszu Łaskarzyc podkreślił, że niewierni są takimi samymi bliźnimi, jak chrześcijanie. Pogląd ten stał w opozycji do ideowych podstaw zakonu, wspartych na myśli augustyńskiej i szkotystycznej.
Po chrzcie Litwy, dokonanym za sprawą Jagiełły i Witolda, donacje te straciły moc prawną (argument kanonistyczny).
Zakwestionował akt Ludwika IV Bawarskiego (1337):
Akt Ludwika IV Bawarskiego z 1337 r., w którym nadał on Litwę Krzyżakom, pozbawiony jest podstaw, bowiem Litwa jako kraj pogański nie uznawała władzy katolickiego cesarza, a Ludwik nie miał do niej żadnych praw bezpośrednich.
Cesarz posiada prawa pośrednie w stosunku do Litwy, może ją poddać swojej władzy i opiece, ale nie wolno mu przywłaszczyć jej bez słusznej przyczyny.
Zakwestionował prawa do Wielony, wynikające z wzniesienia jej przez Henryka Bawarskiego:
Wzniesienie Wielony przez Henryka Bawarskiego (główny argument strony Krzyżackiej) było bezprawne, gdyż książę nie był naturalnym i prawowitym panem tych ziem.
Był to akt samowoli, popełniony na terenach pozostających w posiadaniu kogoś innego. Krzyżacy nie mają więc prawa do Wielony.
Zakwestionował I akt Fryderyka II (1245):
Drugim z najważniejszych dokumentów, które zakwestionował Łaskarzyc, był akt cesarza Fryderyka II z 1245 r. przyznający Krzyżakom prawa do wszystkich ziem zagarniętych przez nich na terytoriach pruskich, litewskich i ruskich w walce z poganami i schizmatykami.
Łaskarzyc podtrzymał tu zasadniczy zarzut o chciwości Krzyżaków.
Dokument upoważnił Krzyżaków do czynienia gwałtów innym bez określenia przyczyny, która usprawiedliwiłaby takie działanie.
Cesarz uczynił donację bez zgody tych, których dotyczyła. Z tego powodu akt cesarski nie może mieć mocy prawnej.
Zakwestionował II akt Fryderyka II (1245):
Następny dokument Fryderyka II, pochodzący też z 1245 r., z nadaniem Kurlandii, Litwy i Żmudzi, bezpodstawnie udzielał prawa Krzyżakom do najazdów, stwarzając sposobność czynienia morderstw, gwałtów bez słuszne przyczyny. Zaspokajał on chciwość wielkich mistrzów.
Zakwestionował 4 dokumenty donacyjne Mendoga:
Łaskarzyc stwierdził, iż są one sfałszowane, gdyż pieczęcie są podrobione, a pismo nie dopowiada czasom, w których powstały.
Nadania nie mają mocy prawnej, gdyż przy dokumentach nie zostały przywieszone pieczęcie baronów i możnych litewskich, którzy nie wyrazili zgody na te donacje.
Zakwestionował dokumenty Witolda:
Darowizna Żmudzi dokonana przez Witolda w 1398 r., a konfirmowana przez Jagiełłę w traktacie raciąskim w 1404 r., jest nieważna, gdyż obaj władcy uczynili ją w celu uniknięcia rozlewu chrześcijańskiej krwi, będąc w przymusowym położeniu, bowiem Krzyżacy gotowi byli uderzyć na ich ziemie.
Na darowiznę nie wyrazili zgody mieszkańcy Żmudzi, których ona dotyczyła.
Krzyżacy złamali sami pokój raciąski, więc zapisy Żmudzi straciły ważność.
Również postanowienia pokoju toruńskiego zostały naruszone przez Krzyżaków, a tym samym układ został zerwany i nie ma mocy obowiązującej.
Łaskarzyc w konkluzji stwierdził, że Wielona leży w patrimonium króla Władysława oraz księcia Witolda i temuż królowi musi podlegać. Wszelkie dokumenty i dowody ze strony Zakonu na to, że zamek wieluński położony jest na ziemi krzyżackiej, należy odrzucić. Obaj władcy zaprzysięgli, że zamek wieloński został wzniesiony na ziemi żmudzkiej, stanowiącej ich ojcowiznę.
W końcowych fazach postępowania Benedykt Makrai zajmował się kwestiami spornymi między Zakonem a księstwem słupskim, Mazowszem, abp, i bp poznańskim i włocławskim. Łaskarzyc w trakcie rozpatrywania spraw granicznych powiatu nakielskiego z Pomorzem posłużył się mapą i dodatkowymi artykułami. Później składał jeszcze obszerne ustalenia strony polskiej w kwestiach granicznych, naruszenia przez Zakon wyroku Zygmunta w sprawie handlu Krakowa i napadu krzyżackiego z 1413 r.
Ostatecznie Benedykt Makrai ogłosił wyrok w czerwcu 1413 r.: nakazał stronom utrzymanie istniejącego stanu rzeczy pod karą 10 tys. grzywien srebra aż do czasu definitywnego rozstrzygnięcia kwestii spornych przez superarbitra Zygmunta. Łaskarzyc ratyfikował ponownie compromissum uczynione dlań przez Władysława.
W osobnym instrumencie notarialnym Benedykt Makrai oświadczył, że Władysław i Witold podporządkowali się wyrokowi budzińskiemu, zaś Zakon uchyla się od niego.
Misja Benedykta nie przybliżała rozwiązania ze względu na twarde i nieustępliwe stanowisko Zakonu w kwestiach terytorialnych. Pozwoliła jednak zebrać stronie polskiej odpowiedni materiał dowodowy, istotny w dalszych procesach.
Najważniejsza wydaje się rola Andrzeja Łaskarzyca, głównego prokuratora Władysława i Witolda w tym procesie. On kierował zbieraniem odpowiedniego materiału dowodowego, a przede wszystkim skonstruował całą argumentację strony polskiej. Występował także jako prepozyt włocławski w roli przedstawiciela bp włocławskiego i kapituły.
Paweł Włodkowic pojawił się dopiero w końcowej fazie postępowania komisarza, na dokumentach Benedykta Makraia w charakterze świadka. Wtedy niewątpliwie zaczął wchodzić w skomplikowaną problematykę sporu polsko- krzyżackiego.
Po zakończeniu misji Benedykta Makraia rozgorzała o nią walka na arenie międzynarodowej.
Andrzej Łaskarzyc udał się na dwór Jana XXIII do Sieny. Prowadził tam akcję propagandową, oskarżając Zakon o dążenie do wojny. Prokurator krzyżacki uważał Łaskarzyca za największego i najniebezpieczniejszego dla interesów Zakonu wroga.
Równocześnie dwór królewski po unii horodelskiej wysłał poselstwa do władców europejskich, oskarżając Zakon o łamanie układu pokojowego oraz dążenie do wojny. Wzywano panujących, by nie udzielali pomocy Krzyżakom w Prusach.
Rokowania w Wilnie (1413/1414), na Kujawach i w Raciążku
Po obaleniu wielkiego mistrza Henryka von Plauen doszło do bezpośrednich rokowań w Wilnie na przełomie 1413/1414 r. Uczestniczył w nich m.in. podkanclerzy Dunin ze Skrzynna. Ustalono, że następny zjazd na Kujawach podejmie sprawy sporne.
W 1414 r. podczas zjazdu na Kujawach stronę polską reprezentowali:
Andrzej Łaskarzyc (doktor dekretów)
bp płocki Jakub z Kurdwanowa (doktor dekretów)
abp Mikołaj Trąba
kanclerz Wojciech Jastrzębiec
marszałek Zbigniew z Brzezia
in.
Strona polska zażądała zwrotu Pomorza Gdańskiego, Ziemi Michałowskiej, Chełmińskiej oraz Santoka i Drezdenka, a także zrzeczenia się przez Zakon praw do Żmudzi i Sudowi. Podstawę prawną dla tego maksymalnego programu rewindykacyjnego opracował zapewne Andrzej Łaskarzyc na podstawie materiałów zgromadzonych podczas procesu polubownego.
Krzyżacy gotowi byli zrezygnować tylko z praw do Żmudzi, pozostałe roszczenia odrzucili.
Osobiste spotkanie Jagiełły z wielkim mistrzem Michałem Kuchmeistrem w Raciążku nie przyniosło rozwiązania sporu.
Proces w Budzie (1414)
Zygmunt Luksemburski nie zaprzestał prowadzenia procesu i nie mogąc zająć się sprawą osobiście wyznaczył subarbitrów w osobach abp ostrzyhomskiego i palatyna Węgier. Wezwali oni do Budy obie strony w celu kontynuowania procesu.
Na czele delegacji polskiej stanęli:
marszałek Zbigniew z Brzezia- przewodniczący polskiej delegacji
prepozyt włocławski Andrzej Łaskarzyc- główny prokurator strony polsko- litewskiej
Paweł Włodkowic- prokurator Janusza I; prokurator Andrzeja Łaskarzyca
Piotr Wolfram (licencjat dekretów)- prokurator abp Mikołaja Trąby
Andrzej Łaskarzyc- główny prokurator bp włocławskiego Jana Kropidły
kantor płocki Dadźbóg- prokurator Siemowita IV.
Łaskarzyc był świetnie przygotowany do procesu, gdyż dysponował materiałami zebranymi w czasie misji Benedykta Makraia. Ponadto z Polski do Budy zabrano grupę świadków, celem udowodnienia niektórych artykułów poprzez zeznania.
W pierwszym dniu procesu Łaskarzyc przedłożył 10 art. procesowych o zamykaniu przez Krzyżaków dróg pruskich dla kupców polskich, co łamało wyrok budziński i podlegało karze 10 tys. grzywien srebra. Na poparcie zarzutów zeznawało 7 świadków zaprzysiężonych. Podobnie prokurator królewski i jego zastępca złożyli art. o naruszaniu przez zakon wyroku budzińskiego, co także zostało poparte zeznaniami świadków.
Tak samo postępowano w przypadku spraw abp, bp włocławskiego, książąt Janusza I i Siemowita IV, księcia szczecińskiego Bogusława i marszałka koronnego Zbigniewa z Brzezia.
Nieliczna delegacja krzyżacka przyjęła taktykę wikłania strony polskiej w spory natury proceduralnej. Krzyżacy stali na gruncie traktatu toruńskiego i wyroku budzińskiego, sprzeciwiając się polskim żądaniom terytorialnym dot. Pomorza Gdańskiego, Ziemi Michałowskiej i Chełmińskiej.
Atakowali postępowanie Benedykta Makraia, zadając udostępnienie protokołu postępowania sądowego tego komisarza.
Strona krzyżacka przedłużyła proces, ze względu na wcześniejsze wygaśnięcie compromissum udzielonego przez wielkiego mistrza.
Strona polska nie chciała udostępnić protokołu dowodząc, że Krzyżacy powinni ponieść konsekwencje wycofania się z postępowania przed komisarzem. Subarbitrzy po zaciekłych sporach nakazali przekazanie kopii protokołu stronie krzyżackiej.
Jednocześnie prokurator krzyżacki przedstawił 34 art. z oskarżeniami Polaków o łamanie traktatu toruńskiego poprzez zatrzymanie grupy Krzyżaków pod Krakowem, łupienie kupców pruskich i stałe łamanie prawa swobodnego poruszania się po drogach polskich. Domagał się ukarania króla polskiego 10 tys. grzywien za niewypełnienie postanowień pokoju toruńskiego i wyroku budzińskiego.
Odpierał zarzuty strony polskiej i podważał postępowanie Benedykta Makraia.
Niebawem proces przerwano, gdyż poważnie zachorował abp ostrzyhomski, jeden z subarbitrów.
Finał procesu budzińskiego. Rozejm brodnicki (1414)
Wyrok nie został wydany, a olbrzymi wysiłek delegacji polskiej z głównym prokuratorem na czele nie przyniósł rezultatów. Zygmunt Luksemburski zbyt pochłonięty był przygotowaniami do soboru w Italii i Rzeszy, aby zajmować się sprawami polsko- krzyżackim. Liczył na osiągniecie pokoju drogą bezpośrednich pertraktacji obu stron. Jednak układy na Kujawach dowiodły, że będzie to niemożliwe.
W tej sytuacji państwo polsko- litewskie zaczęło czynić przygotowania do wojny. Jeszcze w 1414 r. Władysław i Witold wypowiedzieli Michałowi Kuchmeisterowi wojnę. Nie przyniosła ona jednak zasadniczej zmiany.
Pod Brodnicą, dzięki pośrednictwu legata papieskiego, zawarto 2-letni rozejm. Obok abp Mikołaja Trąby uczestniczył w pertraktacjach Andrzej Łaskarzyc. Obie strony zobowiązały się do szukania rozwiązania konfliktu drogą sądu polubownego. Rozstrzygniecie sporu zostało złożone na ręce papieża, króla rzymskiego i soboru w Konstancji.
Rozejm brodnicki stał się punktem wyjścia dla obu stron do rozstrzygnięcia sporu na arenie soborowej. W latach 1412- 1414 przed sądem polubownym Zygmunta Korona, Litwa i Zakon sprecyzowały swoje cele oraz materiał dowodowy.
C. Uczeni w sporze polsko- krzyżackim na soborze w Konstancji
Zanim król wysłał poselstwo do Konstancji, obronę polskich interesów na soborze powierzył włoskiemu uczonemu Szymonowi z Teramo, doktorowi obojga praw, profesorowi Uniwersytetu Padewskiego. Został on zaangażowany po stronie polskiej w działaniach dyplomatycznych w Stolicy już na początku 1414 r., niewątpliwie za sprawą Andrzeja Łaskarzyca i Pawła Włodkowica, którzy studiowali w Padwie w tym samym czasie, co Szymon z Teramo.
Władysław i Witold wystawili pod koniec 1414 r. pełnomocnictwa dla osób, które miały reprezentować Polskę i Litwę na soborze w wielkim poselstwie. Znaleźli się wśród nich:
abp Mikołaj Trąba
bp płocki Jakub z Kurdwanowa
elekt na bp poznańskie Andrzej Łaskarzyc
rektor UK Paweł Włodkowic
Zawisza Czarny.
Uroczysty wyjazd do Konstancji miał miejsce na początku 1415 r.
Zasadniczy trzon poselstwa tworzyli wybitni prawnicy:
Jakub z Kurdwanowa
Andrzej Łaskarzyc
Paweł Włodkowic.
Mogli oni sprostać zadaniom stojącym przed nimi na soborze, który zebrał się w Konstancji dla likwidacji schizmy i przeprowadzenia reform w Kościele. Miał on także zająć się trudnym sporem polsko- krzyżackim oraz unią z Kościołem prawosławnym.
Poselstwo wspomagane było przez uczonych prawników włoskich:
Szymona z Teramo
Kaspra z Perugii
Augustyna z Pizy.
Z czasem zasilane było przez innych uczonych wysyłanych przez Władysława, którzy mieli zająć się rozmaitymi sprawami. Do nich należeli dwaj profesorowie UK:
Piotr Wolfram (licencjat prawa kanonicznego)
Andrzej z Kokorzyna (magister artium i bakałarz [sentencjariusz] teologii).
Poselstwo przez cały czas utrzymywało kontakty z królem i jego doradcami.
Wkrótce po przybyciu na sobór Andrzej Łaskarzyc wygłosił dwie mowy programowe.
Do króla rzymskiego mówił o jego zadaniach wobec chrześcijaństwa, tj. konieczności likwidacji schizmy i utrzymania jedności Kościoła oraz zaprowadzenia pokoju dla wszystkich narodów i państw christianitatis, w tym także na jej rubieżach, gdzie leży Królestwo i nowo nawrócona Litwa. Zaznaczył, że są one niesprawiedliwie najeżdżane przez chrześcijan, Krzyżaków. Zapewnił Zygmunta o poparciu Polski dla osiągniecia wymienionych celów.
Do papieża Jana XXIII mówił o pokorze, która może doprowadzić Kościół do likwidacji schizmy i jedności. Nawiązał do pokoju brodnickiego, zawartego za pośrednictwem legata, jako wyrazu posłuszeństwa Jagiełły i Witolda wobec Stolicy w dziele zaprowadzania pokoju.
Niebawem rozpoczęła się w Konstancji walka propagandowa pomiędzy stroną polską a krzyżacką, w postaci memoriałów przywieszanych na drzwiach katedry w Konstancji.
Zabiegi u Jana XXIII przyniosły efekt ważny, choć krótkotrwały ze względu na jego rychłą rezygnację z tronu papieskiego.
W bulli z początku 1415 r. odwołał on wszystkie przywileje papieskie i cesarskie, które nadawały zakonowi prawa do Litwy i Rusi.
Zygmunt natomiast zajął się sporem polsko- krzyżackim później. Przedstawił polskie postulaty i żądania poselstwu krzyżackiemu, ale nie zdołał wymóc ich uznania. Do bezpośrednich pertraktacji przed królem rzymskim nie doszło, gdyż Zygmunt pochłonięty był sprawami soborowymi.
Stanowisko polskie zostało przedstawione w Articuli, ułożonych zapewne przez Andrzeja Łaskarzyca i Pawła Włodkowica. Articuli zawierały podwójny program roszczeń terytorialnych:
Wstęp:
Zwrot Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej, należących ab antiquo do Korony i przysądzonych Polsce w 1339 r. przez papieskich delegatów. Powołanie się na registrum Benedykta Makraia, gdzie zostały wpisane dokumenty dowodowe.
Artykuły:
Zwrot Ziemi Michałowskiej i 6 miast wraz z przynależnościami oraz Żmudzi z Kłajpedą.
Odszkodowanie w wysokości 100 tys. kop groszy praskich za straty poniesione w wyniku wojny 1414 r.
Nieważność pokoju toruńskiego ze względu na złamanie do przez Krzyżaków, którzy także odstąpili od wykonania wyroku budzińskiego.
Dopiero po takich koncesjach terytorialnych król wyrażał chęć przystąpienia do rozmów o zwrot Ziemi Chełmińskiej i Pomorza oraz zachowania pokoju.
W odpowiedzi posłowie krzyżaccy bronili stanu posiadania na podstawie:
wyroku wyszehradzkiego (1335)
traktatów kaliskiego i toruńskiego
przywilejów papieskich.
Ich zdaniem podstawą ugody miały być warunki pokoju toruńskiego z 1411 r.
Polscy posłowie replikowali w 30 artykułach, ułożonych przez Andrzeja Łaskarzyca i Pawła Włodkowica, którzy rozbudowali argumenty użyte w poprzednim piśmie:
Konrad, ks. mazowiecki, i jego sukcesorzy byli fundatorami Zakonu i jego patronami w Ziemi Chełmińskiej.
Dopełnienie historyczno- prawnej perspektywy stosunków polsko- krzyżackich pod kątem roszczeń terytorialnych.
Domaganie się poskromienia Zakonu na soborze przez Zygmunta, którego odsyłano do materiału dowodowego zebranego przez Benedykta Makraia, uznając tym samym postępowanie w Konstancji za kontynuację procesu budzińskiego.
Sprawa utknęła w miejscu, pomimo powołania przez Zygmunta specjalnej komisji soborowej pod przewodnictwem znakomitego prawnika, kardynała Franciszka Zabarelli, złożonej z 8 prawników, po 2 z każdej nacji. Miała ona zająć się rozwiązaniem sporu na drodze ugody. Nic nie wiemy o jej działalności.
Na sesji generalnej Zygmunt w mowie o celach swych działań na 3 miejscu wymienił zażegnanie konfliktu polsko- krzyżackiego.
Po tej mowie Andrzej Łaskarzyc wystąpił o wyegzekwowanie przez sobór wyroku budzińskiego w sprawie bp włocławskiego i prepozytury.
Piotr z Ornety, prokurator krzyżacki, oświadczył, że Zakon wypełnił wyrok budziński i przestrzega traktatu toruńskiego w przeciwieństwie do króla polskiego. Poprosił Zygmunta i przewodniczących nacji, aby zapytali Polaków, czy chcą przestrzegać traktatu toruńskiego i wyroku budzińskiego oraz czy uznają zwierzchność cesarstwa i króla rzymskiego.
Na to Mikołaj Trąba i Andrzej Łaskarzyc opowiedzieli, że Polacy nie uznają zwierzchności cesarskiej, a król jest suwerennym władcą.
Z kolei Zygmunt zarzucił Krzyżakom dwulicowość w stosunkach z cesarstwem i papiestwem. Piotr z Ornety zaprzeczył temu, zapewniając o posłuszeństwie wobec Kościoła, soboru i papiestwa.
W trakcie tej polemiki strona polska odmówiła przekazania sporu pod sąd polubowny i zapewniła o przestrzeganiu rozejmu brodnickiego. Następnego dnia strona polska zgodziła się na sąd polubowny per viam iuris, ale pełnomocnictwa monarsze nie pozwalały na takie rozwiązanie, lecz tylko na rozstrzygniecie sporu drogą ugody.
Posłowie nie pozwolili, aby rozejm brodnicki został potwierdzony przez sobór, gdyż w razie jego złamania groziłaby królowi i Witoldowi klątwa.
Przy próbie ustalenia zapisów na sąd polubowny Zygmunta doszło do kontrowersji. Polacy chcieli, aby sąd rozpatrywał sprawę Pomorza, Ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej, na co nie zgodzili się Krzyżacy, zasłaniający się przywilejami, traktatem toruńskim i wyrokiem budzińskim. Z powodu wyjazdu króla rzymskiego do Narbonne, postępowanie przerwano.
Jesienią 1415 r. król i Witold przysłali do Konstancji tzw. poselstwo żmudzkie, mające przedstawić soborowi plan chrystianizacji Żmudzi oraz kwestię sporów o tę ziemię z Zakonem. Po przybyciu Andrzej Łaskarzyc przeczytał list Jagiełły i Witolda przekazany poselstwu. Na posiedzeniu obecni byli także abp Mikołaj Trąba i bp płocki Jakub z Kurdwanowa. Po odczytaniu listu Łaskarzyc wygłosił mowę o dobrowolnie nawróconych Żmudzinach, ochrzczonych staraniem Jagiełły i Witolda.
Zarówno wystąpienie 60 ochrzczonych Żmudzinów, jak i mowa Łaskarzyca zrobiły duże wrażenie na członkach soboru.
Paweł Włodkowic w liście do króla radził wykorzystać sukces tego poselstwa i przystąpić do chrystianizacji Żmudzi z pomocą mistrzów i doktorów UK oraz wytoczyć proces na soborze Zakonowi z powodu zagrabionych na Żmudzi dóbr.
Zdaniem Włodkowica proces powinien być wsparty zeznaniami świadków. Proponował, aby oskarżycielami były osoby prywatne, poszkodowane.
Uczony wyrażał nadzieję, że zdoła doprowadzić do ostatecznego wyroku potępiającego zakon i pozbawienia go władztwa w Prusach.
Rozważał prawne aspekty przejęcia Prus przez Jagiełłę, wskazując możliwość zagarnięcia tej ziemi przez Zygmunta lub książąt rzeszy. Opracował także materiał w kwestii spraw ryskich, które jego zdaniem należało przedłożyć soborowi.
Król polski podjął jednak inne kroki na początku 1416 r.
Żmudzini złożyli skargę na Zakon w tzw. Propositio Samagitarum:
Podkreślenie krzywd wyrządzonych mieszkańcom Żmudzi przez Zakon
Ustanowienie Jagiełły i Witolda promotorami chrystianizacji Żmudzi
Powierzenie misji chrystianizacyjnej abp lwowskiemu i bp wileńskiemu.
Współgrające z Propositio Samagitarum, Propositio Polonorum przedstawił na sesji generalnej w imieniu polskiego poselstwa:
Piotr Wolfram (profesor prawa kanonicznego)
Augustyn z Pizy (włoski uczony).
W Propositio Polonorum zawarto:
Wykaz krzywd wyrządzonych przez Krzyżaków i ich sprzymierzeńców na Litwie oraz w Polsce w latach panowania Jagiełły.
Zmieszczenia dokonane przez wojska krzyżackie za czasów Jagiełły.
Zniesławianie Jagiełły przez propagandę krzyżacką (m.in. epizod przekazania 2 mieczy Jagielle i Witoldowi pod Grunwaldem).
W odpowiedzi na zarzuty krzyżackie o uczestnictwie pod Grunwaldem Tatarów, stwierdzono, że byli oni poddanymi króla, z których służby zawsze korzysta w wyprawach wojennych, tak jak inni władcy chrześcijańscy. Król posłużył się nimi z konieczności, dla przeciwstawienia się potędze Zakonu (Stanisław ze Skarbimierza).
Zasadnicza teza Propositio Samagitarum i Propositio Polonorum była jasna: Zakon swą działalnością przeszkadza szerzeniu chrześcijaństwa i prowadzi wojny z wiernymi, a więc sprzeniewierzył się własnemu powołaniu.
Z polskiej skargi na Zakon wynikał postulat zreformowania go i przeniesienia na kresy chrześcijaństwa, w pobliże granic Turków i Tatarów.
Autorstwo obu traktatów nie jest jasne. Na pewno współtworzyli go Piotr Wolfram i Mikołaj Sapieński (sekretarz Witolda) oraz Andrzej Łaskarzyc, Paweł Włodkowic i Mikołaj Trąba na miejscu w Konstancji, przydając im dodatkowe treści ideowe.
Krzyżacy replikowali. Piotr z Ornety zaakceptował plan chrystianizacji Żmudzi przez abp lwowskiego i bp wileńskiego, ale udaremnił polemiki ze strony polskiej, gdyż Paweł Włodkowic przy pomocy Andrzeja Łaskarzyca i Piotra Wolframa musiał przygotować stosowną odpowiedź.
Ostatecznie sobór w 1416 r. udzielił abp lwowskiemu Janowi Rzeszowskiemu i bp wileńskiemu Piotrowi pełnej władzy dla ochrzczenia Żmudzinów i sąsiednich ludów. Projektowano nawet wysłanie stosownego poselstwa soborowego na Żmudź, ale sprawa nie doszła do skutku.
Jagiełło i Witold informowali ojców soboru o przebiegu misji. Stosowne pisma wysłano w 1417 r. i doczytano je na posiedzeniach soboru. Z uznaniem odnoszono się do dzieła chrystianizacji o zasług obu władców. Jagiełło i Witold prosili również o rade w sprawie traktowania prawosławnych przyjmujących katolicyzm.
Wielkie wrażenie na soborze wywarła relacja z misji abp lwowskiego Jana Rzeszowskiego i bp wileńskiego Piotra, odczytana przez Piotra Wolframa.
Strona polska potrafiła skutecznie wygrać na soborze sprawę chrystianizacji Żmudzi i spożytkować ją dla wzmocnienia autorytetu Jagiełły oraz Korony.
W 1416 r. Paweł Włodkowic przesłał UK pisma wymierzone w Zakon z poleceniem, aby UK przedstawił ich treść Jagielle.
W powstałym wówczas traktacie Ad aperiendam Włodkowic omówił stanowisko prawne Zakonu oraz wynikającą z tego sytuację jego posiadłości. W drugiej części traktatu przeprowadził w formie głos do zdań i słów analizę przywilejów zakonnych (dwa dokumenty Fryderyka II i Ludwika IV Bawarskiego). Zamieścił także streszczenia innych dokumentów cesarskich oraz artykułów strony krzyżackiej z 1413 r. w sprawie Wielony.
W końcowej konkluzji Włodkowic stwierdził, że Zakon nie posiada żadnych praw do posiadanych przez siebie ziem i dóbr oraz państwa, dlatego sobór powinien skutecznie zmusić ich do opuszczenia zajmowanych terytoriów.
W obszernym wywodzie Włodkowic udowodnił, że Krzyżacy są sektą o wiele szkodliwszą od innych, ponieważ szkodzą chrześcijanom na duszy i na ciele przez zgorszenia, zabójstwa i rabunki. Należy więc przystąpić do wytępienia tej herezji.
Równocześnie Włodkowic przedstawił 156 artykułów przeciwko Zakonowi, przesłanych do UK, aby jego profesorowie przedstawili je królowi i radzie koronnej. Podstawą, na której się oparł, był materiał zebrany przez Łaskarzyca w latach 1413- 1414. Miały one być poparte zeznaniami świadków o zbrodniach popełnionych w Polsce, na Mazowszu, Litwie i Żmudzi.
Articuli nie zostały użyte w Konstancji z bliżej nieznanych przyczyn.
Proces doktrynalny (1416)
W I poł. 1416 r. polski uczony opracował sławny traktat Saevientibus olim Pruthenis oraz jego skrót Opinio Ostiensis. Przekazał obydwa teksty najpierw nacji germańskiej, a dzień później pozostałym trzem.
Włodkowic wykorzystał w tych pismach argumenty wypracowane przez stronę polską, głównie zaś Łaskarzyca z procesu przed Benedyktem Makraiem, oraz poglądy Stanisława ze Skarbimierza. Całość poparł średniowiecznymi autorytetami naukowymi i własnym dorobkiem, w szczególności zaś dziełem Ad aperiendam.
Mistrz Paweł:
Stwierdzał, że poganie żyjący w pokoju mają prawo do posiadania własności oraz swoich państw z mocy prawa naturalnego i narodów.
Obszernie rozważył zagadnienie władzy papieża i cesarza nad niewiernymi. Podkreślił przy tym pewne aspekty władzy papieża nad poganami, m.in. prawo wypowiadania im wojny w określonych sytuacjach. Równocześnie podważył jakiekolwiek prawa cesarzy do dysponowania ziemiami pogan. Stąd wszystkie wyłudzone przez Krzyżaków dokumenty od papieży i cesarzy są nieważne, gdyż sprzeciwiają się prawu naturalnemu i Boskiemu.
Zakon prowadził z niewiernymi wojny niesprawiedliwe, łamiąc wszelkie prawo naturalne, Boskie, kanoniczne i cywilne. Krzyżacy popadli w grzech zagarniając ich ziemie i dobra. Krzyżacy nawracając pogan przemocą stali się powodem grzechu wielu chrześcijan, którzy z nimi współdziałali.
Jako uczony, a nie poseł króla polskiego, przedstawiał soborowi na tle historii konfliktów polsko- krzyżackich swoje wywody, aby usunął on i wytępił błędy niezgodne z nauką chrześcijańską.
Poprzez wystąpienie Włodkowica, Polacy dążyli do tego, aby sobór zajął stanowisko w kwestiach zasadniczych, i na drodze procesu doktrynalnego chcieli doprowadzić do uznania zakonu za heretycki i zlikwidować go. Piotr z Ornety świadom był niebezpieczeństwa zmiany polskiej taktyki.
Piotr z Ornety donosił Wielkiemu Mistrzowi, że z polskimi bp współpracuje 8 doktorów, m.in. Szymon z Teramo i Kaspar z Perugii. Przeciwko Włodkowicowi i Opinione Ostiensis wystąpiło kilku uczestników soboru, którzy po części opłacani byli przez Piotra z Ornety. Bronili oni praw cesarzy i papieży do dysponowania ziemiami pogan. Wykazywali także słuszność każdej wojny przeciwko heretykom i podważali prawo władców chrześcijańskich do korzystania z pomocy pogan.
Szczególnie ostro wystąpili przeciwko Polakom:
Jan Urbach
Dowodził, że chrześcijanie mają obowiązek spieszenia z pomocą Zakonowi oraz ukarania Polaków i ich sprzymierzeńców za krzywdy mu wyrządzone.
Jan Falkenberg
Dominikanin dowodził, że Polacy i ich król są fałszywymi chrześcijanami, a Litwini tylko pozornie przyjęli chrzest i mają za swego ojca diabła. Niszczyli oni Zakon i chrześcijaństwo przy pomocy pogan bardziej niż niewierni. Powinni za to zostać pozbawieni dóbr, psów rycerskich i zasługują na śmierć. Falkenberg żądał, by sobór odpowiednio surowo ukarał Polaków.
Janowi Urbachowi obszernej repliki udzielił Włodkowic w traktacie Quoniam error, napisanym pod koniec 1417 r. Przy sporządzeniu traktatu Paweł współpracował z dawnym mistrzem praskim i byłym profesorem teologii na UK, Maurycym Rvacką, bowiem do Quoniam error włączył jego opinię o tym, że Zakon popadł w herezję, a poglądy Urbacha są heretyckie. Czeski intelektualista zaangażował się w Konstancji po stronie polskiej.
W pierwszej część Włodkowic rozważył istotę, działalność oraz stan posiadania zakonu, przeprowadziwszy krytykę dokumentów cesarskich i papieskich, jak to uczynił w piśmie Ad aperiendam.
W drugiej części szczegółowo polemizował z konkluzjami Urbacha, które uznał za zbieżne z poglądami Falkenberga.
Paryskie pertraktacje i rozejm w Inowrocławiu (1416)
Obok usilnych starań o powiązanie reformy Kościoła in capite et in membris ze sprawą krzyżacką, co było celem procesu doktrynalnego, poselstwo polskie dążyło do tego, aby Zygmunt w czasie soboru rozstrzygnął spór polsko- krzyżacki.
Z inicjatywy Zygmunta Luksemburskiego i Karola VI, króla francuskiego, odbyły się w Paryżu pertraktacje Krzyżaków z posłami polskimi, wśród których znaleźli się m.in.:
abp Mikołaj Trąba
Zawisza Czarny.
Na podstawie ustaleń paryskich prolongowano w Inowrocławiu rozejm, z zastrzeżeniem, że obie strony oddają sporne sprawy pod rozstrzygnięcie soboru. W rozmowach w Inowrocławiu uczestniczył m.in.:
podkanclerzy Dunin ze Skrzynna.
Dalsze losy sporu polsko- krzyżackiego
Zygmunt po powrocie do Konstancji na początku 1417 r. próbował nakłonić Krzyżaków do oddania całego sporu w jego ręce.
Zabiegi te nie przyniosły rezultatu, gdyż Zakon domagał się potwierdzenia przez stronę polską pokoju toruńskiego, czego Polacy nie mogli uczynić, chcąc przeprowadzić rewindykację ziem.
Zygmunt bez rozpatrywania sporu przedłużył pokój brodnicki o rok, do 1418 r. Ponadto oświadczył, że za zgodą obu stron zajmie się rozwiązywaniem sporu. W tych zabiegach główne role ze strony polskiej odgrywali:
abp Mikołaj Trąba
bp poznański i prepozyt włocławski Andrzej Łaskarzyc
Jakub z Kurdwanowa
Paweł Włodkowic.
Po wyborze na Stolicę Marcina V Zakon oddał w ręce papieża spór, oczekując wyroku na drodze prawnego postępowania, co niechybnie doprowadziłoby do potwierdzenia pokoju toruńskiego.
Kompromisowo polska strona przystała na Marcina V i Zygmunta jako sędziów polubownych. Krzyżacy sprzeciwili się jednak jakiejkolwiek dyskusji nad kwestiami terytorialnymi.
Gdy sprawa znalazła się w impasie, papież i król rzymski przedłużyli rozejm brodnicki o kolejny rok, do 1419 r. W tych rozmowach z poselstwem krzyżackim uczestniczyli:
abp Mikołaj Trąba
Jakub z Kurdwanowa
Paweł Włodkowic
magister Piotr Boleścic.
Równolegle w Brześciu Kujawskim toczyły się bezpośrednie rokowania polsko- krzyżackie i w 1418 r. prolongowano pokój brodnicki, zaznaczając, że nie narusza on przyszłych rozstrzygnięć Marcina V i Zygmunta. W pertraktacjach brzeskich brał udział:\
podkanclerzy Dunin ze Skrzynna
bp krakowski Wojciech Jastrzębiec
in.
Mimo wielu wysiłków poselstwa polskiego w Konstancji nie doszło do rozstrzygnięcia sporu i rewindykacji utraconych ziem. Wielka aktywność wykazywali polscy uczeni, współpracujący z prawnikami włoskimi i profesorami Uniwersytetu Praskiego. Ważna rola przypadła profesorom UK, którzy w Polsce opiniowali traktaty Pawła Włodkowica, pisane w Konstancji, i objaśniali je królowi oraz radzie koronnej.
D. Sprawa Jana Falkenberga
Z nurtem doktrynalnym sporu polsko- krzyżackiego wiąże się sprawa Jana Falkenberga, która wypłynęła na soborze w końcu 1416 r., gdy na forum ukazała się Satira contra hereses... Została ona przywieziona z Paryża, gdzie Falkenberg szukał poparcia dla niej u profesorów Sorbony.
Wg Długusza profesorowie mieli pokazać ją abp Mikołajowi Trąbie w czasie uczty, która odbyła się na przełomie marca i kwietnia w 1416 r., gdy abp przebywał tam wraz z Zygmuntem Luksemburskim dla paryskich rokowań polsko- krzyżackich.
Mikołaj Trąba powrócił do Konstancji w maju tr., a Falkenberg został oskarżony na początku 1417 r.
Satyra powstała w 1412 r. i była szczególnym atakiem na Jagiełłę i Polaków. Główne jej poglądy zaprezentował Falkenberg w dwóch pismach, będących odpowiedzią na traktaty Pawła Włodkowica (Saevientibus olim Pruthenis; Opinio Ostiensis). Zasadnicza teza o Polakach- heretykach została w Satyrze sformułowana jeszcze dobitniej. Dominikanin nawoływał do zabicia Jagiełły i eksterminacji Polaków oraz Litwinów i czynił z tego zbożne dzieło.
Analogie między poglądami Jana Petita i Jana Falkenberga były dla uczestników soboru oczywiste, tym bardziej, że ten ostatni wspierał poselstwo burgundzkie, polemizując w latach 1415- 1416 z Janem Gersonem i Piotrem d' Ailly w sprawie tyranobójstwa.
Proces Jana Falkenberga rozpoczął się na początku 1417 r., gdy oskarżyli go przed soborem:
abp Mikołaj Trąba
Andrzej Łaskarzyc
Jakub z Kurdwanowa.
Falkenberg został aresztowany, a jego sprawą zajęcia się komisja wiary, w której zasiadali:
Franciszek Zabarella
Piotr d'Ailly.
Wkrótce komisja opracowała projekt wyroku potępiającego Satyrę i jej autora.
Główne spory toczyły się w nacji francuskiej. O przyjęcie wyroku na Falkenberga zabiegali:
abp Mikołaj Trąba
Jakub z Kurdwanowa
Paweł Włodkowic
Piotr Wolfram
Szymon z Teramo.
Głównym obrońcą Falkenberga w tej nacji był bp Arras, poseł Jana bez Trwogi, księcia burgundzkiego. Obawiał się, że potępienie Satyry postawi w Konstancji na nowo sprawę Jana Petita i jego doktryny o tyranobójstwie.
Nacja francuska przyjęła większością głosów projekt komisji soborowej w sprawie poglądów Falkenberga. Jan Gerson, kanclerz Uniwersytetu Paryskiego, napisał kilka dzieł, w których występował przeciwko poglądom dominikanina.
Na przełomie 1417/1418 r. Szymon z Teramo, reprezentujący stronę polską, uczestniczył w redakcji ostatecznej formuły potępiającej Falkenberga. Potępiono pismo Falkenberga jako heretyckie i niemające pokrycia w rzeczywistości. Stwierdzono, że król polski i jego poddani są prawdziwymi wyznawcami wiary katolickiej. W zakończeniu formuły zawarto nakaz o spaleniu Satyry oraz stwierdzono, że klątwie będą podlegać ci, którzy ośmieliliby się aprobować i głosić poglądy w niej zawarte.
Przedstawiony przez komisję tekst zaaprobował Marcin V, z niewielką korektą stylistyczną. Poselstwo polskie na tym etapie odniosło sukces, głównie za sprawą Szymona z Teramo.
Jednak przeciwdziałanie posłów burgundzkich, obawiających się powrotu sprawy Jana Petita, okazało się na tyle skuteczne, że papież nie przedstawił przyjętej formuły potępienia na posiedzeniu generalnym soboru.
Dramatyczny przebieg miała ostatnia sesja soboru w Konstancji w kwietniu 1418 r., gdy poselstwo polskie podjęło desperacką próbę doprowadzenia do potępienia Falkenberga. Adwokatem strony poslkiej, któremu powierzono to zadanie, był doktor dekretów Kaspar z Perugii.
Po mszy św. zamykającej sobór, a przed ostatnim kazaniem, w obecności Marcina V i Zygmunta Luksemburskiego, wystąpił Kaspar z Perugii w imieniu strony polsko- litewskiej. Zwrócił się do soboru, aby potępił Satyrę, pełną błędów i herezji, ponieważ zebrał się on właśnie ku wykorzenianiu herezji. Dodał, że pismo zostało potępione przez komisję, nacje i kardynałów.
Wywiązała się dyskusja z kilkoma członkami nacji francuskiej i hiszpańskiej, którzy twierdzili, że nie przez wszystkich dzieło to zostało potępione. Szymon z Teramo i Augustyn z Pizy stwierdzili, że jest to nieprawda, bowiem nacje potępiły dzieło Falkenberga.
Po tym oświadczeniu nastąpiło zamieszanie wśród uczestników sesji i Paweł Włodkowic starał się przeczytać opuszczone przez Kaspara z Perugii fragmenty polskiej petycji, na co ostro zareagował papież Marcin V, stwierdzając, że w sprawach wiary uznaje tylko to, co zostało uchwalone przez cały sobór jednogłośnie, i nic ponadto. Nakazał przy tym milczenie Włodkowicowi pod groźbą ekskomuniki, na co krakowski mistrz poprosił notariuszy, aby włączyli polską petycję do akt soborowych.
Nie powiodła się więc próba polskiego poselstwa. Nie pomogło wsparcie włoskich prawników, zaangażowanych w potępienie Falkenberga i jego pisma. Była to sprawa niezwykle istotna, gdyż dotyczyła zniesławienia polskiego króla i Królestwa.
Po zakończeniu soboru, w kościele minorytów w Konstancji delegacja polska złożyła uroczystą apelację od decyzji papieża do przyszłego soboru w sprawie Falkenberga. Uczestniczyli w niej:
Mikołaj Trąba
Jakub z Kurdwanowa
Paweł Włodkowic
Piotr Boleścic
Jako świadków strona polska obrała sobie profesorów praskich, współdziałających z Polakami:
Maurycego Rvackę
Stefana Paleca.
Tekst apelacji ułożył Paweł Włodkowic.
Marcin V otrzymał apelację w formie instrumentu notarialnego. Papież zwołał konsystorz, na który wezwał wszystkich Polaków. Przybyli nań:
Mikołaj Trąba
Jakub z Kurdwanowa
Paweł Włodkowic
Piotr Boleścic
Maurycy Rvacka
Zawisza Czarny
Jan z Tuliszkowa.
Marcin V oświadczył, że polska apelacja sprzeciwia się władzy papieskiej i zakazał wszelkich apelacji od orzeczeń Stolicy.
Stanowiska polskiego bronili Mikołaj Trąba, Maurycy Rvacka i Paweł Włodkowic. Abp, po długiej debacie, w imieniu strony polskiej podtrzymał apelację. Zawisza Czarny i Jan z Tuliszkowa, poprzez magistra Piotra Boleścica, oznajmili, że będą trwać przy niej i bronić jej rękami i ustami.
W zaistniałej sytuacji komisja 3 kardynałów potępiła Satyrę, a jej autora nakazała uwięzić do czasu nałożenia nań pokuty przez komisję papieską. Ponieważ w wyroku nie określono Satyry jako dzieła heretyckiego, nie zadowolił on strony polskiej.
Postępowanie delegacji polskiej i wspierającej jej grupy uczonych włoskich i czeskich było szeroko dyskutowane, gdyż postulaty formułowane przez Polaków sprzeciwiały się stanowisku Marcina V, mówiącemu o zakazie wnoszenia pod sobór apelacji od wyroków papieskich.
Sprawę polską poparł Jan Gerson w piśmie, w którym stwierdzał, że zasadne jest odwoływanie się od wyroków papieskich w kwestii wiary do soboru, gdy decyzje papieskie w tej dziedzinie stwarzały zagrożenie dla Kościoła. Za takie zagrożenie uznał Gerson stosunek Marcina V do sprawy Falkenberga.
E. Proces wrocławski
Rozmowy w Wielonie (1418)
Po soborze trwały intensywne zabiegi dyplomatyczne, celem ukończenia sporu polsko- krzyżackiego. Do spotkania obu stron doszło pod koniec 1418 r. w Wielonie. Pertraktacje zakończyły się fiaskiem ze względu na nieustępliwość Zakonu w kwestiach terytorialnych roszczeń Polaków.
Spór oddano znowu w ręce Zygmunta Luksemburskiego.
Polacy i Krzyżacy przedstawili swoje stanowiska opinii międzynarodowej.
Rozmowy w Gniewkowie i Toruniu; zjazd w Koszycach (1419)
Z inicjatywy krzyżackiej Marcin V wysłał do Polski legatów, którzy doprowadzili do rozmów obu stron w Gniewkowie i Toruniu na początku roku 1419. W skład polskiego poselstwa wchodzili:
abp Mikołaj Trąba
Andrzej Łaskarzyc
Jakub z Kurdwanowa.
Twarde żądania strony polskiej w kwestiach terytorialnych i finansowych uniemożliwiły kompromis. Legaci na podstawie dokumentów przedłożonych przez Krzyżaków odrzucili polskie roszczenia terytorialne.
Równocześnie w Koszycach odbyło się spotkanie Jagiełły z Zygmuntem Luksemburskim. Jagiełło wystawił królowi rzymskiemu zapis na sąd polubowny w sporze. Luksemburg zobowiązany był do wydania wyroku jeszcze w 1419 r.
Rozejm polsko- krzyżacki (1419)
Krzyżacy obawiali się sojuszu Władysława z Zygmuntem i próbowali szukać oparcia w Stolicy. Tamże doszło do sporów obu stron przed Kurią. Polaków reprezentowali adwokaci, zapewne prawnicy włoscy z Szymonem z Teramo na czele. Wspomagali oni poselstwo królewskie, prezentując stanowisko i roszczenia Królestwa w odniesieniu do Zakonu. Odpierali oskarżenia krzyżackie, że Jagiełło przy pomocy pogan dąży do zajęcia ziem zakonnych i łamie pokój toruński.
Pod presją armii polskiej Krzyżacy zgodzili się na sąd polubowny króla rzymskiego.
Przy pośrednictwie abp Mediolanu doszło do przedłużenia rozejmu o rok, do 1420 r.
Zjazd w Nowym Sączu (1419)
W czasie kolejnego zjazdu Jagiełły z Zygmuntem w Nowym Sączu pod koniec 1419 r., król rzymski przedłużył termin wydania wyroku do początku 1420 r. Rozpoczął także postępowanie procesowe, przyjmując polskie przedłożenia: informatio, materiały dowodowe i skargi.
Informatio zostało sporządzone najprawdopodobniej przez Pawła Włodkowica, przy współpracy z Andrzejem Łaskarzycem:
Fundamentem wojen i sporów był zabór przez Zakon Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej, należących do Królestwa. Potwierdził to wyrok w procesie warszawskim w 1339 r., któremu Krzyżacy sprzeciwili się.
19 pkt. z zarzutami szczegółowymi w porządku chronologicznym: najazdy na Litwę po przyjęciu chrześcijaństwa, zastaw i wykup Ziemi Dobrzyńskiej, popieranie przez Zakon wrogów Królestwa, wojny 1409- 1410, naruszenia pokoju toruńskiego, nieprzestrzeganie wyroku budzińskiego i orzeczeń Benedytka Makraia, krzywdy wyrządzone od 1413 r.
Autorzy podkreślali, że jest to tylko część szkód i krzywd wyrządzonych przez Zakon Polsce.
Celem owych zarzutów było wykazanie, że Krzyżacy nie przestrzegają żadnych układów, a w szczególności pokoju toruńskiego.
Materiałami dowodowymi były:
protokoły z misji Benedykta Makraia
protokół z procesu budzińskiego
wyrok procesu warszawskiego 1339 r.
4 listy krzyżackie (2 Ulryka von Jungingena popierające przeciwników Królestwa, m.in. Swidrygiełłę).
Przedstawiono także 20 skarg w sprawie szkód wyrządzonych stronie polskiej (głównie kupcom) po rozejmie brodnickim. Dołączono zeznania świadków z 1413 r. w postępowaniu Makraia.
W celu kontynuowania procesu Jagiełło wyznaczył swoimi prokuratorami:
Pawła Włodkowica
Mikołaja Sapieńskiego (sekretarza Witolda)
Jana z Tuliszkowa (kasztelana kaliskiego).
Paweł Włodkowic przejął na siebie główny ciężar przygotowań do procesu.
Zjazd w Waradynie; petitio summaria (1419)
W Waradynie pełnomocnicy królewscy przedłożyli Zygmuntowi w końcu 1419 r. petitio summaria autorstwa Pawła Włdokowica. Ukazuje ona:
stanowisko polskie i roszczenia terytorialne, poparte wyrokiem warszawskim 1339 r.
żądanie zrzeczenia się przez Zakon praw do Żmudzi i Kłajpedy
żądanie poszanowania granic od strony Mazowsza, Ziemi Dobrzyńskiej, Kujaw i Wielkopolski.
W petitio summaria domagano się od Krzyżaków:
odbudowy spalonych zamków w Ziemi Dobrzyńskiej
odszkodowań za straty spowodowane po I pokoju toruńskim
zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone Litwie przed i po jej chrystianizacji.
Odpowiednie materiały procesowe zostały złożone w Waradynie w imieniu sprzymierzeńców Polski:
Janusza I
Siemowita IV
Jakuba z Kurdwanowa (bp płocki).
Proces wrocławski (1420)
Do Wrocławia na postępowanie sędziego polubownego Jagiełło delegował duże poselstwo, złożone z wybitnych dyplomatów, dostojników świeckich i duchownych. Wśród nich znajdowało się kilku uczonych prawników:
Andrzej Łaskarzyc
Jakub z Kurdwanowa
Paweł Włodkowica
Mikołaj Kiczka
Stanisław ciołek
Jan z Czechla.
Delegacja polska była świetnie przygotowana, tym bardziej, że Paweł Włodkowic ułożył Allegationes... Przedstawił w nich dzieje sporu o Pomorze Gdańskie oraz ziemie Chełmińską i Michałowską od czasów Władysława Łokietka do Jagiełły. Podkreślał przynależność tych terytoriów do Królestwa, wykorzystując m.in. zeznania świadków z procesu 1339 r.
W wywodzie prawnym, stanowiącym drugą część Alligationes, Włodkowic podważył prawomocność:
wyroku wyszehradzkiego (1335)
wyroku budzińskiego (1412)
traktatu kaliskiego
traktatu raciąskiego
traktatu toruńskiego.
Wszechstronnie starał się udowodnić, że orzeczenie sędziów papieskich z 1339 r. zachowuje nienaruszoną moc i Zygmunt na podstawie tego wyroku powinien rozstrzygnąć spór w sprawach terytorialnych.
Superarbiter przystąpił do swych czynności na początku 1420 r. od zbadania dowodów krzyżackich.
W tej sytuacji Włodkowic, w imieniu delegacji polskiej, zwrócił się do króla rzymskiego o zapoznanie się z dowodami strony polskiej, a przede wszystkim z wyrokiem warszawskim 1339 r.
Zasłaniając się brakiem czasu, Włodkowic nie dopuścił do przedstawienia przez mistrza Pawła Alligationes oraz pozostałych skarg ze strony dostojników kościelnych i urzędników królewskich.
Włodkowic protestował, gdyż Krzyżacy przedkładali swoje dokumenty w transumptach, a nie w oryginałach.
Krzyżacy, jak w poprzednich procesach, opierali swoje stanowisko na przywilejach papieskich i cesarskich, dokumentach książąt polskich oraz wyroku wyszehradzkim (1335) i budzińskim (1412), a także traktatach pokojowych: kaliskim, raciąskim i toruńskim.
Mimo protestów Andrzeja Łaskarzyca z powodu nierozpatrzenia przedłożeń strony polskiej, Zygmunt ogłosił wyrok, w którym rozstrzygnął wszystkie kwestie sporne między Polską a Zakonem:
Potwierdził traktat toruński oraz integralność terytorialna państwa krzyżackiego w Prusach z Pomorzem Gdańskim, Ziemiami Chełmińską i Michałowską oraz nienaruszalność jego granic.
Żmudź, zgodnie z układem toruńskim, przyznał Litwie jedynie do śmierci Jagiełły i Witolda, a jej sporną granicę z terytoriami zakonnymi określił wg żądań krzyżackich.
Orzekł w kwestiach: granicy mazowieckiej, odszkodowań dla Polski za zniszczenia zamków.
Nakazał zwolnienie jeńców i respektowanie wolności handlu.
Polskie poselstwo usiłowało wymóc na królu rzymskim zmianę krzywdzącego wyroku, ale bezskutecznie. W takiej sytuacji polscy prawnicy we Wrocławiu uznali, że przy pomocy środka prawnego reductio ad arbitrium boni viri należy odwołać się od wyroku Zygmunta do papieża. Uczynił to w imieniu króla polskiego, przy obecności Zygmunta doktor dekretów Jakub z Kurdwanowa, biskup płocki.
Z ostrym protestem wysłali do Wrocławia Jagiełło i Witold swoich posłów:
Zbigniewa Oleśnickiego
Mikołaja Cebulkę.
Podkreślili oni niesprawiedliwość i krzywdy wyrządzone wyrokiem Polsce i Litwie.
W odpowiedzi król rzymski wyprawił do Polski wysłanników z justyfikacją wyroku wrocławskiego. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem i usprawiedliwieniem wraz z posłami przybyłymi z Wrocławia, Jagiełło postanowił respektować tylko dwa zapisy wyroku: o wolnym handlu i zwrocie zamku Krzyżakom. Zastrzegł, że nie aprobuje pozostałych punktów wyroku.
Poselstwo w osobach:
kanclerza Wojciecha Jastrzębca
marszałka Zbigniewa z Brzezia
Andrzeja Łaskarzyca,
mimo usilnych zabiegów, nie zdołało skłonić króla rzymskiego do zmiany wyroku. Próby dyskusji prawnych, podejmowane przez Łaskarzyca, oraz pismo Impugnatio sporządzone przez niego, będące podważeniem justyfikacji wyroku wrocławskiego, nie przyniosły żadnych rezultatów.
Impugnatio zostało sporządzone przez Andrzeja Łaskarzyca we współpracy z Włodkowicem.
F. Proces rzymski (1420- 1421)
Działania dyplomacji polskiej sprawiły, że Marcin V nie zatwierdził wyroku wrocławskiego, mimo usilnych zabiegów krzyżackich i króla rzymskiego.
Latem 1420 r. Jagiełło wysłał do Stolicy Pawła Włodkowica wraz z dostojnikami świeckimi, celem wystarania się u papieża o przejęcie sporu przez Kurię. W tych zabiegach aktywny udział brał Szymon z Teramo.
Prokurator krzyżacki w Rzymie donosił Wielkiemu Mistrzowi o współpracy Włodkowica z prawnikami włoskimi. Poświadcza to również mandat wystawiony przez Jagiełłę dla Szymona z Teramo. Władca prosił włoskiego prawnika, aby ten dał wiarę wszystkiemu, co przekaże mu poseł królewski, i żeby pomógł rozwiązać spór na korzyść Polaków. Wówczas Szymon utrzymywał z królem korespondencję, informując o losach polskiej sprawy w Kurii.
Jeszcze w 1420 r. Marcin V wystawił we Florencji dwie bulle:
I: przedłużenie rozejmu polsko- krzyżackiego do 1421 r. i wezwanie obu stron do przedstawienia dowodów, by proces mógł zakończyć się jeszcze na Wielkanoc 1421 r., gdyż wyrok króla rzymskiego nie został przyjęty przez stronę polską.
II (skierowana do Wielkiego Mistrza Michała Kuchmeistera): Podkreślenie zabiegów Jagiełły i Witolda o unieważnienie niesprawiedliwego i skandalicznego wyroku Zygmunta.
Bulle otwierały proces rzymski. Zarówno Krzyżacy, jak i Zygmunt usilnie starali się, by zmierzał on do potwierdzenia wyroku wrocławskiego. Jednak Marcin V odmówił.
Od 1420 r. działał w Kurii Paweł Włodkowic, wspierany opiniami włoskich prawników. Miały one podważyć wyrok wrocławski i wesprzeć polską argumentację w procesie.
5 opinii zamówił Włodkowic u:
Dominika z San Gimignano
Jana Milis z Bressanone
Kaspara z Perugii
Pawła z Castro
kolegium prawników padewskich.
Cztery pierwsze opinie powstały jeszcze pod koniec 1420 r., kolegium profesorskie z Padwy sporządziło swoją na początku 1421 r. W liście Włodkowica do Jagiełły wskazywał on, iż będą one stanowiły trzon polskiej argumentacji w procesie.
Dominik z San Gimignano
Dominik z san Gimigniano był doktorem prawa kanonicznego, profesorem Uniwersytetu Bolońskiego, Sieneńskiego i Florenckiego (do 1422 r.) i jednym z najwybitniejszych prawników włoskich oraz ważnym autorem dzieł z tej dziedziny. W 1420 r. Marcin V mianował go audytorem generalnym Kamery Apostolskiej.
Consilium Dominika z San Gimignano:
Omówienie historii sporu polsko- krzyżackiego od zajęcia Pomorza Gdańskiego po wyrok wrocławski.
Królowi przysługuje środek prawny w postaci reductio ad arbitrum viri boni od wyrok wrocławskiego Zygmunta, wyrządzającego wielką szkodę Królestwu. W zaistniałej sytuacji papież jest właściwą instancją do apelacji.
Zakon nie może opierać swych roszczeń na:
wyroku wyszehradzkim (1335)
pokoju kaliskim (1343)
pokoju raciąskim (1404)
pokoju toruńskim (1411)
orzeczeniu budzińskim (1412)
orzeczeniu wrocławskim (1420).
Nie mają one wartości, gdyż król nie może nadawać dóbr komukolwiek, jeśli jest to na szkodę królestwa. Nawet zgoda Kazimierza Wielkiego na cesję ¼ terytorium była nieprawna. Nie mógł tego uczynić król nawet za zgodą panów Królestwa. Potwierdzenia Jagiełły z 1404 i 1411 r. nie uczyniły donacji Kazimierzowej prawomocną. Do tego Jagiełło podczas koronacji złożył przysięgę na ręce abp, że nie będzie alienował dóbr Królestwa. Ponieważ cesje Kazimierza są nieważne, Krzyżacy nie mają praw do spornych ziem.
Donacja Żmudzi jest nieważna, gdyż dokonali jej Wielki Mistrz i król Polski, a powinni papież i Wielki Książę Litewski, jako prawowici posiadacze tych ziem.
Krzyżacy nie mogą rościć sobie praw do Żmudzi na mocy przywilejów cesarskich Fryderyka II (1245) i Ludwika IV Bawarskiego (1337), ponieważ w momencie wystawienia tych dokumentów ziemie te nie należały do cesarstwa.
Władcom chrześcijańskim nie wolno bez powodu napadać na spokojnych pogan, nie uznających władzy cesarskiej, pozbawiać ich dobytku i ojcowizny, gdyż posiadają je z tytułu prawa narodów.
Dokument papieża Aleksandra IV (1259) nie stanowi podstawy prawnej do zajęcia przez Krzyżaków Żmudzi, gdyż była ona podówczas pod władzą chrześcijan, tj. Królestwa Polskiego.
Jan Milis z Bressanone
Jan Milis z Bressanone był doktorem obojga praw, adwokatem konsystorza, autorem licznych prac z dziedziny prawniczej. Jeden z najwybitniejszych cywilistów. W latach 1420- 1425 reprezentował interesy Polski.
W 1425 r. wystąpił na konsystorzu generalnym jako prokurator Jagiełły i Witolda, wycofując w ich imieniu apelację w sprawie Falkenberga, złożoną w 1418 r.
Consilium Jana Milis z Bressanone miało na celu wykazanie prawomocności wyroku warszawskiego z 1339 r. i konieczności jego wykonania:
Wyrok sądu polubownego powinien by słuszny i sprawiedliwy. Ponieważ tak się nie stało w przypadku wyroku wrocławskiego, nie posiada on mocy prawnej. Ze względu na to, że wyrządził on tak wielką szkodę Królestwu, może Jagiełło prosić o reductio ad arbitrium boni viri. W zaistniałej sytuacji papież jest właściwą instancją do apelacji.
Wyrok króla rzymskiego z 1420 r. jest nieważny, gdyż:
Wielki mistrz nie może zawierać żadnych traktatów bez zgody papieża, który jest zwierzchnikiem Zakonu, oraz kapituły zakonnej.
Król polski nie może alienować ziem i praw Królestwa.
Wyrok dotyczył ziem, co do których został wydany ostateczny wyrok przez sąd papieski w 1339 r. Papież powinien ogłosić wyrok warszawski ex suo officio.
Dokument Konrada Mazowieckiego (1230), dotyczący Ziemi Chełmińskiej, a potwierdzony przez Fryderyka II, Grzegorza IX i Aleksandra IV jest nieważny, gdyż darowizna nie jest udowodniona.
Ziemia Chełmińska, jako część Księstwa Mazowieckiego, nie mogła być alienowana.
Podważenie:
wyroku wyszehradzkiego (1335)
traktatu kaliskiego (1343)
traktatu raciąskiego (1404)
traktatu toruńskiego (1411)
orzeczenia budzińskiego (1412)
Traktat raciąski (1404) i toruński (1411) Władysław ma prawo i obowiązek odwołać, gdyż tak ogromne szkody są plamą na honorze królewskiej korony.
Krzyżacy nie mogą posiadać spornych ziem z tytułu przedawnienia, gdyż ziemie te stanowią 1/3 terytorium Królestwa i ze względu na ogrom szkód król ma prawo upomnieć się o nie nawet po 40 latach.
Wszystkie przywileje cesarskie i papieskie dot. Żmudzi są nieważne, gdyż nie przyjęła ona zwierzchnictwa cesarza, ale króla polskiego. Papież nie może nakazać wojny przeciw poganom, jeśli w pokojowy sposób dzierżą swoje ziemie, mają je bowiem z tytułu prawa narodów.
Z dokumentu cesarza Ludwika IV Bawarskiego (1337) jasno wynika, że Żmudź należy do Litwy, a więc podlega władzy Wielkiego Księcia.
Dokument Mendoga (1259), w którym nadał Żmudź Zakonowi, nie ma wartości, gdyż nie miał prawa tego uczynić.
Tytuły prawne Krzyżaków, wynikające z układów z Jagiełłą i Witoldem, są nieważne, bowiem król i Wielki Książę nie mogą alienować ziem na szkodę Królestwa i Wielkiego Księstwa.
Wyrok Zygmunta co do Żmudzi jest nieważny, gdyż Witold nie przekazał sprawy pod sąd polubowny króla rzymskiego.
Kaspar z Perugii
Kaspar z Perugii był doktorem dekretów i adwokatem konsystorza, od kilku lat związany z dyplomacją polską w sporach polsko- krzyżackich.
Kaspar, podobnie jak Dominik z San Gimignano i Jan Milis Bressanone, uznał, że królowi polskiemu przysługuje prawo do odwołania się od wyroku wrocławskiego na mocy reductio ad arbitrium boni viri.
Consilium Kaspara z Perugii:
Wyrok sądu warszawskiego (1339) zachowuje swoją moc.
Donacje Kazimierza Wielkiego (1343) są nieważne, gdyż były dokonane bez zasięgnięcia rady panów.
Król jest tylko administratorem dóbr w państwie, a nie ich posiadaczem, dlatego nie może ich alienować, co zresztą zaprzysięga podczas koronacji.
Król i papież mają prawo odwołać donacje uczynione ze szkodą dla królestwa.
Potwierdzenie traktatu kaliskiego w traktacie raciąskim (1404) nie uprawomocniło cesji terytorialnych Kazimierza Wielkiego.
Na pokój toruński (1411) Krzyżacy nie mogą się powoływać, gdyż sami go naruszali.
W kwestii przedawnienia istnieje prawo, które mówi, że żadne zło i krzywda nie ulegają przedawnieniu. Na tej podstawie Zakon nie ma praw do zagarniętych ziem.
Paweł z Castro
Paweł z Castro był doktorem obojga praw, podówczas profesorem Uniwersytetu Florenckiego, jednym z najwybitniejszych cywilistów I poł. XV w. Prawo rzymskie wykładał na Uniwersytetach w:
Awinionie
Florencji
Sienie
Bolonii
Padwie.
Napisał komentarze do poszczególnych części kodyfikacji justyniańskich.
Opinia Pawła z Castro z niewiadomych powodów nie weszła do materiałów procesowych.
Consilium Pawła z Castro:
Uznanie odwołania królewskiego z tytułu reductio ad arbitrium boni viri. W zaistniałej sytuacji papież jest właściwą instytucją do apelacji.
Podważenie:
wyroku wyszehradzkiego (1335)
traktatu kaliskiego (1343)
traktatu raciąskiego (1404)
traktatu toruńskiego (1411)
wyroku budzińskiego (1412).
Dokumenty te nie podważają w żaden sposób wyroku warszawskiego (1339).
Kazimierz Wielki nie miał prawa przekazać w 1343 r. ziem Zakonowi, gdyż nie był ich posiadaczem i dokonał tego ponadto bez zgody panów.
Przedawnienia nie można liczyć od traktatu kaliskiego (1343), gdyż od tego momentu wszelkie tytuły prawne Krzyżaków były niesprawiedliwe i nieważne.
Konfirmacja donacji Kazimierzowskiej przez Jagiełłę traktatem raciąskim (1404) została uczyniona z wielka szkodą dla Królestwa, dlatego jest nieważna.
Pokój toruński (1411) nie obowiązuje króla, gdyż sami Krzyżacy naruszyli go.
Kolegium profesorów z Uniwersytetu Padewskiego
Kolegium w składzie najwybitniejszych prawników orzekło, że wyroki sądów papieskich z lat 1321 i 1339 są ważne.
Consilium kolegium profesorskiego:
Powołując się na zeznania świadków i wyrok warszawski uznali, że tytuły prawne Krzyżaków do zagarniętych przez nich ziem są nieważne. Zagrabili oni owe ziemie i dzierżą je nieprawnie, wyrządzając olbrzymią szkodę Królestwu, które jest prawomocnych ich posiadaczem.
Wielki Mistrz i bracia zakonni powinni podporządkować się wyrokowi papieskiemu, gdyż papież jest ich zwierzchnikiem.
Wyroki sądów polubownych wyszehradzkiego (1335), budzińskiego (1412) i wrocławskiego (1420) są nieważne, podobnie jak cesje Kazimierza Wielkiego z traktatu kaliskiego (1343). oraz postanowienia traktatów raciąskiego (1404) i toruńskiego (1411).
Jagielle przysługuje prawo do apelacji papieskiej z tytułu reductio ad arbitrium boni viri, gdyż wyrok wrocławski wyrządził Polsce olbrzymie i niepowetowane krzywdy. Papież zaś, jako zwierzchnik wszystkich chrześcijan, ma prawo rozsądzić spór polsko- krzyżacki.
Rola consiliów w procesie rzymskim
Paweł Włodkowic pozyskał do napisania wybitnych prawników włoskich, co świadczy o jego świetnym rozeznaniu w tamtejszym środowisku prawniczym. Dzięki studiom prawniczym w Padwie mistrz Paweł nawiązał liczne kontakty z uczonymi o wielkim autorytecie, m.in. Franciszkiem Zabarellą.
Wysoką pozycję wśród uczonych posiadało kolegium padewskie oraz dwaj profesorowie florenccy: Dominik z San Gimignano i Paweł z Castro. Należeli oni do najlepiej opłacanych prawników uniwersyteckich, a ich dzieła z zakresu prawa rzymskiego i kanonicznego cieszyły się olbrzymim uznaniem, wydawane później drukiem w XV i XVI w.
Na zamówienie Włodkowica pisali dwaj prawnicy związani z Kurią, adwokaci konsystorza, Kaspar z Perugii i Jan Milis z Bressanone, zaufani Marcina V.
Natomiast Dominik z San Gimignano miał także silne związku z Kurią, gdyż papież zlecał mu ważne misje i mianował go adwokatem Kamery Apostolskiej.
Materiały historyczno- prawne do opracowania ekspertyz dostarczył prawnikom włoskim Paweł Włodkowic. W swych opiniach używali podobnej argumentacji, z niewielkimi różnicami.
Przyznali królowi polskiemu prawo do apelacji z tytułu reductio ad arbitrium boni viri.
Podkreślali ważność orzeczeń sądów papieskich z lat 1321 i 1339, podważając wyroki sądów polubownych:
wyszehradzkiego (1335)
budzińskiego (1412)
wrocławskiego (1420)
oraz cesji terytorialnych w traktatach:
kaliskim (1343)
raciąskim (1404)
toruńskim (1411).
Odrzucali możliwość przedawnienia spraw polskich.
Podważyli (Jan Milis z Bressanone i Dominik z san Gimignano) prawomocność przywilejów cesarskich i papieskich dot. Żmudzi.
Prawa Litwy do Żmudzi i Sudowii oraz posiadania własnego pańśtwa uzasadniali prawem narodów.
Wszystkie argumenty używane przez włoski prawników znalazły się już w dziełach Pawła Włodkowica, m.in.:
Ad videndum
Sporządzone na przełomie 1420/1421 r. dla kardynała koordynującego przygotowania do procesu. Włodkowic oparł się na opinii Dominika z San Gimignano, gdy udowadniał, że nadania cesarskie ziem pogańskich są nieważne. Na autorytecie włoskich prawników zbudował tezę, że wyrok procesu warszawskiego (1339) zachowuje swoją ważność.
In causa serenissimi Regis Poloniae (2 traktaty)
Allegationes...
Saevientibus olim Pruthensis.
Pierwsze 4 pisma weszły wraz z opiniami włoskich prawników w skład polskich przedłożeń w procesie rzymskim.
Już tylko przykład dzieła Włodkowica Ad videndum ukazuje, jak wielką rolę miały odegrać consilia włoskich prawników, do których mistrz Paweł i król przywiązywali olbrzymią wagę.
We wspomnianym już liście z 1420 r. Włodkowic przesyłał królowi argumenty wykorzystane przez włoskich prawników w consiliach, stwierdzając, że będą one stanowiły trzon polskiej argumentacji w procesie. Włodkowic upatrywał realne szanse na zwycięstwo w procesie rzymskim. Wsparty opiniami prawników włoskich pisał do króla, że jest on w o wiele lepszej sytuacji, niż ongiś był Kazimierz Wielki.
Król Władysław w liście do Marcina V z 1421 r., powołując się na opinie włoskich prawników i jego prawa królewskie, domagał się potwierdzenia przez papieża ważności wyroku warszawskiego (1339) i wydanie egzekucji do niego.
Z wagi consiliów zdawali sobie sprawę Krzyżacy, piszący z zaniepokojeniem do Wielkiego Mistrza.
Materiały dowodowe obu stron
Pod koniec 1420 r. Władysław Jagiełło wystawił pełnomocnictwa dla swoich rzeczników w procesie:
Pawła Włodkowica
Jakuba z Paravesino.
Określił także och główne cele, które zakładały:
unieważnienie wyroku wrocławskiego (1420)
papieskie potwierdzenie ważności wyroku warszawskiego (1339)
wydanie papieskiej egzekucji do wyroku warszawskiego (1339).
Obie strony zostały poproszone do przedłożenia dokumentów. Z relacji prokuratora krzyżackiego wynika, że Paweł Włodkowic uczynił to już wcześniej w postaci supliki procesowej i 22 artykułów.
Suplika królewska, autorstwa Włodkowica, w zwięzłej formie przedstawiała dzieje stosunków polsko- krzyżackich. Główny nacisk kładła na bezprawny zabór ziem przez Krzyżaków i krzywdy wyrządzone przez nich Królestwu i Kościołowi w czasie najazdów.
W suplice podkreślono, że wyroki procesów papieskich: inowrocławskiego (1321) i warszawskiego (1339), skazujące Zakon na zwrot zagarniętych ziem, nie doczekały się egzekucji. Jagiełło zwracał się więc do papieża o przeprowadzenie sumarycznego procesu i uskutecznienie wykonania wyroków inowrocławskiego (1321) i warszawskiego (1339).
22 artykuły (XXII positiones et articuli...), autorstwa Włodkowica, zostały sformułowane w tym samym duchu i przekazane wraz z supliką. Obszerniej zostały zredagowane artykuły o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji krzyżackiej.
Krzyżacy przekazali w dwóch turach dokumenty i przywileje dla poparcia swojego stanowiska. Po usilnych nastawaniach strony polskiej przedłożyli jej te dokumenty do wglądu.
W czasie postępowania Polacy posłużyli się mapą, wykazując, że Pomorze Gdańskie i Ziemia Chełmińska leżą w granicach Królestwa Polskiego. Gdy w czasie audiencji papież pokazał ową mapę krzyżakom, prokurator zakonny stwierdził, że ziemie te należały do Zakonu zanim Polska stała się królestwem.
Papież nastawał na stronę krzyżacką, aby poczyniła ustępstwa terytorialne na rzecz Polski i Litwy, wskazując na siłę militarną Jagiełły i Witolda. Papież już na początku postępowania zażądał od pełnomocników Zakonu zgody na piśmie co do ustępstw terytorialnych, które zaproponowali Polsce podczas negocjacji w Gniewkowie (1419).
W bezkompromisowym stanowisku Zakonu utwierdzała go dyplomacja Zygmunta Luksemburskiego.
W odpowiedzi na Suplikę królewską i 22 artykuły strona krzyżacka przedłożyła swoje 34 artykułów, uznając prawomocność wszelkich przywilejów i wyroków, z wyłączeniem wyroków procesu inowrocławskiego (1321) i warszawskiego (1339).
W kwestii Żmudzi Paweł Włodkowic napisał i przedstawił kardynałowi 46 artykułów, które miały być poparte zeznaniami świadków. Udowadniał, że Litwa istniała jako państwo od niepamiętnych czasów, w określonych granicach, pod władzą książąt, a w jej skład wchodziły Żmudź z Kłajpedą i Sudowia. Powoływał się przy tym na orzecznictwo graniczne Benedykta Makraia. Wszelkie donacje Mendoga (m.in. 1259) na rzecz Zakonu są nieważne, gdyż zostały dokonane pod wpływem przemocy krzyżackiej.
Krzyżacy oburzenie 46 artykułami Włodkowica zarzucali mu kłamstwo, posiłkując się dokumentami Mendoga (1259), cesarza Ludwika IV Wittelsbacha (1337) oraz traktatami: salińskim, raciąskim i toruńskim.
Po pierwszych spotkaniach z pełnomocnikami polskimi i krzyżackimi Marcin V zorientował się, że nie zdoła zakończyć procesu do Wielkanocy 1421 r.
Polacy szczególny nacisk kładli na ważność postanowień wyroku warszawskiego (1339) i z niego uczynili fundament argumentacji, wspierając się opiniami uczonych prawników.
Adwokat krzyżacki sporządził krótki traktacik, podważający prawomocność wyroku warszawskiego (1339), wydobywając przy tym na światło dzienne krzyżacka apelację od niego.
Na traktat adwokata krzyżackiego odpowiedział Włodkowic w dwóch polemikach o tytule: In causa serenissimi Regis Poloniae... Opierając się na autorytetach, bronił w nich ważności wyroku warszawskiego (1339) i udowadniał, że nie uległ on przedawnieniu, a tym samym prawa Królestwa do zagarniętych ziem są aktualne.
Po otrzymaniu przywilejów i dokumentów krzyżackich sporządził dziełko Privilegiorum..., gdzie zajął się każdym aktem z osobna, od przywileju Fryderyka II (1226) na wyroku wrocławskim (1420) kończąc.
Po gruntownej krytyce podważył prawa Zakonu do:
Pomorza Gdańskiego
Ziemi Chełmińskiej
Ziemi Michałowskiej.
Wykazał fałszerstwa krzyżackie, wskazując na:
dokument Konrada Mazowieckiego, tzw. dyplom kruszwicki (1230)
dokument Kazimierza Konradowica (1233).
Zakwestionował moc prawną:
wyroku wyszehradzkiego (1335)
traktatu kaliskiego (1343)
traktatu raciąskiego (1404)
traktatu toruńskiego (1411)
wyroku budzińskiego (1412)
wyroku wrocławskiego (1420).
Wspomniane układy zostały zawarte przez stronę polską w sytuacji przymusowej, a Zakon i tak złamał je wszystkie, dlatego nie ma prawa powoływać się na nie. Dodatkowo wszelkie cesje terytorialne, dokonane bez zgody mieszkańców zamieszkujących te ziemie, są bezprawne.
W podobny sposób rozprawił się z dokumentami dot. Żmudzi i Sudowii.
Obszerny traktat Ad videndum clare został skierowany przez Włodkowica do kardynała koordynującego proces lub kogoś z jego otoczenia. W szerokim kontekście prawniczym uczony omówił dokumenty krzyżackie, kwestionując przede wszystkim wszelkie nadania na rzecz Zakonu. Oparł się przy tym na autorytetach najwybitniejszych włoskich uczonych, w tym znanego i szanowanego w Kurii Dominika z San Gimignano, który stwierdzał za Włodkowicem jednoznacznie, że nadania cesarskie i papieskie ziem pogańskich nie posiadają mocy prawnej.
Także w obronie wyroku warszawskiego (1339) powoływał się na opinie prawników włoskich.
Nawiązywał także do wyższości władzy papieskiej nad cesarską, o czym wspomniał już w dziele Saevientibus olim Pruthenis.
Dalszy przebieg procesu rzymskiego (1420- 1421)
Około Wielkanocy 1421 r. Marcin V bezskutecznie próbował nakłonić delegację krzyżacką do rezygnacji z Pomorza Gdańskiego. Krzyżacy zasłaniali się dokumentami i przywilejami oraz podważali zasadność polskiej apelacji od wyroku wrocławskiego.
Na rozprawie przed papieżem i kardynałami Włodkowic przedstawił kompleksowo w Allegationes... stanowisko polskie w sporze z Zakonem. Allegationes są całościową wykładnią tego stanowiska, oparta na wyroku delegatów papieskich z 1339 r., dotychczasowych argumentach i opiniach prawników włoskich.
Później przedłożył wszystkie pisma i traktaty broniące ważności wyroku warszawskiego (1339) oraz kwestionujące prawa i dokumenty krzyżackie w odniesieniu do Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej.
W tym momencie przedstawił także myśl płynącą z jego dzieła Articuli contra articulos Cruciferorum. Kończyło ją uderzenie w podstawy ideowe Zakonu. W ten sposób Paweł Włodkowic nawiązywał do procesu doktrynalnego w Konstancji, uznając Zakon za instytucję przeciwną prawu Bożemu i naturalnemu oraz domagając się jej zniszczenia.
Papież po wystąpieniach obu stron zorientował się, że nie zdoła rozstrzygnąć sporu w Rzymie. Zdecydował się na wysłanie legata, aby na drodze ugody doprowadzić do pokoju.
Brak wyraźnego stanowiska Marcina V w procesie i decyzja o jego odroczeniu zaniepokoiły stronę polską, która opuściła Rzym i poinformowała o zaistniałej sytuacji króla.
Król zareagował listem, wysłanym jeszcze na przełomie maja/ czerwca. Wyrzucał w nim odroczenie procesu, mimo obietnic składanych na początku postępowania. Władysław domagał się potwierdzenia wyroku warszawskiego (1339) i nakazu jego egzekucji. Podkreślił, że prawa polskich uczonych zostały poparte stanowiskiem uczonych włoskich.
List nie wpłynął na decyzję Marcina V. Przedłużył on o kolejny rok rozejm polsko- krzyżacki (do 1422 r.). Wyznaczył na legata nieznanego z imienia opata Mantui.
Nominacji papieskiej sprzeciwili się Krzyżacy i Marcin V pod koniec 1421 r. na nowego legata mianował Antoniego Zeno z Mediolanu, doktora dekretów i referendarza papieskiego.
G. Misja Antoniego Zeno z Mediolanu
W końcu 1421 r. kancelaria wystawiła 2 bulle w sprawie polsko- krzyżackiej dla Antoniego Zeno z Mediolanu:
I: Miał on doprowadzić do pokoju na drodze ugody.
II: Gdyby pertraktacje nie zostały uwieńczone powodzeniem, legat na drodze prawa miał zbadać dowody i zeznania obu stron w Głogowie, natomiast wyrok ostateczny miał wydać sam papież po zakończeniu misji.
Krzyżacy i Zygmunt protestowali przeciw wysłaniu Antoniego do Prus i Polski, ale posłowie królewscy skutecznie przycisnęli Stolicę, aby kontynuowała proces.
W wyniku starań Włodkowica, udało się wciągnąć do akt procesowych wyrok sądu warszawskiego (1339), bowiem papież transumował ten dokument pod koniec 1421 r. Krzyżacy protestowali bezskutecznie przeciw tej decyzji.
Jednakże pod wpływem krzyżacko- luksemburskim stanowisko Marcina V zachwiało się i w 1422 r. wystawił bullę, w której zakazywał Antoniemu Zeno z Mediolanu jakichkolwiek działań przeciw wyrokowi wrocławskiemu (1420). Równocześnie papież zaznaczył, że legat może doprowadzić do pokoju tylko na drodze ugody, gdyż w przeciwnym razie zostanie odwołany.
Rokowania w Solcu Kujawskim (1422)
Antoni z Mediolanu przybył do Polski na początku 1422 r. i po kilku miesiącach doprowadził do rokowań w Solcu Kujawskim. W delegacji polskiej znajdowali się m.in. bp płocki Jakub z Kurdwanowa (doktor dekretów) i Zbigniew Oleśnicki.
Rozmowy zakończyły się fiaskiem, ze względu na maksymalny charakter polskich roszczeń terytorialnych i nieustępliwość Zakonu. Nie przedłużono nawet rozejmu, bowiem wynikł spór o klauzulę dotyczącą warunków zawieszenia broni.
W tej sytuacji legat wyznaczył obu stronom termin postępowania w Głogowie na drodze prawa, nie licząc się z pismem papieskim, zakazującym viam iuris.
Postępowanie na drodze prawnej w Głogowie i Wschowie (1422)
Jagiełło wyznaczył polską delegację na proces w Głogowie, w której znaleźli się m.in.:
magister Piotr Pieszyk (kanonik kruszwicki)- prokurator strony polskiej
doktor dekretów Mikołaj Kiczka (archidiakon gnieźnieński)
doktor dekretów Władysław Oporowski (kanonik gnieźnieński).
Piotr Pieszyk wniósł 2 skargi w imieniu Jagiełły i Witolda.
Polski Libellus składał się z 13 pkt. I oskarżał Zakon o zbrojne zagarnięcie i bezprawne przetrzymanie:
Pomorza Gdańskiego
Ziemi Chełmińskiej
Ziemi Michałowskiej
3 miast
Ziemi Dobrzyńskiej od Władysława Opolczyka i przetrzymanie jej przez 12 lat ze szkodą dla Królestwa
Drezdenka (1404, 1410)
Kujaw (1332).
Dodatkowo podnosił kwestię najazdów w 1331 r. na Królestwo, napady na Mazowsze i ziemie pograniczne Polski w 1409 i 1414.
Skarga litewska była krótka i zarzucała Krzyżakom bezprawne zajęcie części Żmudzi i Sudowii oraz molestowane Jagiełły i Witolda, aby uznali te zabory.
W zakończeniu prokurator żądał skazania Zakonu na zwrot Polsce wszystkich bezprawnie zagarniętych ziem wraz z przejętymi z nich dochodami. Obie skargi zostały ułożone przez wspomnianych prawników, Piotra Pieszyka (?), Mikołaja Kiczkę i Władysława Oporowskiego. Porozumiewano się w tej kwestii z Pawłem Włodkowicem, który utrzymywał kontakt korespondencyjny z dworem.
Z powodu oporu miasta Głogowa i książąt śląskich rozprawa została przeniesiona przez Antoniego do Wschowy, gdzie na wniosek prokuratora polskiego Piotra Pieszyka zostali pozwani Krzyżacy.
Pełnomocnik strony krzyżackiej złożył jeszcze w Głogowie apelację od procesu i ewentualnego wyrok, zasłaniając się pismem Marcina V w sprawie viam iuris, mówiącym o odwołaniu legata, gdyby ten przekroczył swoje kompetencje.
Władysław Oporowski i Mikołaj Kiczka protestowali w imieniu króla przeciwko postępowaniu książąt głogowskich i władz miasta Głogowa, uznając apelację Księstwa Głogowskiego w niektórych sformułowaniach za obraźliwą dla Polski i króla.
Wskutek niestawienia się prokuratora krzyżackiego we Wschowie Antoni z Mediolanu, na wniosek Mikołaja Kiczki, zadecydował o prowadzeniu procesu pod nieobecność Krzyżaków. Wówczas pełnomocnik królewski przedłożył legatowi 114 artykułów, uzupełnionych następnie o kolejnych 8.
Artykuły zostały sporządzone na podstawie dotychczasowych doświadczeń procesowych strony polskiej i wszechstronnie rozwijały skargi złożone na początku postępowania. Obejmowały swoją treścią 2 najistotniejsze problemy:
Prawną przynależność Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej, 3 miast:
Na podstawie wypracowanego przez lata arsenału argumentów Artykuły mówiły o przynależności spornych terytoriów do Korony i podkreślały, że nikt nie miał prawa ich sprzedawać lub oddawać pod inne zwierzchnictwo.
Dzieje stosunków polsko- krzyżackich od sprowadzenia zakonu do wyroku wrocławskiego:
Artykuły przedstawiały okoliczności, w jakich Pomorze, Ziemie Chełmińska i Michałowska oraz dobra na Kujawach znalazły się w rękach Zakonu oraz historię niszczycielskich najazdów krzyżackich na ziemie polskie.
Podpierały polskie roszczenia wyrokami sądów papieskich inowrocławskiego (1321) i warszawskiego (1339), natomiast podważały moc prawną traktatów kaliskiego (1343), raciąskiego (1404) i toruńskiego (1411), a także wyroku wrocławskiego (1420).
Kluczowym argumentem była przysięga składana od dawna przez królów polskich, którzy zobowiązywali się zachowywać nienaruszone Królestwo. Tak też uczynił Jagiełło i dla zachowania honoru musi stać starać się o odzyskanie utraconych terytoriów, zaś Krzyżacy, jako podlegli papieżowi, bez jego zgody nie mogą zawierać jakichkolwiek układów dotyczących spraw terytorialnych.
W zakończeniu Artykułów Mikołaj Kiczka zażądał w imieniu króla i Królestwa wydania ostatecznego wyroku, zawierającego unieważnienie wszelkich traktatów i wyroków wydanych z krzywdą dla państwa polskiego oraz potwierdzenie wyroków z lat 1321 i 1339 z prawną przynależnością Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej, Michałowskiej, 5 miast. Żądał także skazania Zakonu na zwrot tych ziem, wypłatę odszkodowań za zniszczenia wojenne i bezprawne pobieranie dochodów z ziem zagarniętych oraz koszty procesu.
Ponadto postulowano reformę Zakonu, by w przyszłości był mniej szkodliwy dla Polski.
Ten wszechstronny program rewindykacyjny został sporządzony przez uczonych prawników, zaangażowanych w prowadzenie procesu, m.in. przez Pawła Włodkowica, Andrzeja Łaskarzyca i Mikołaja Kiczkę.
Materiał ten miał zostać poparty zeznaniami świadków. Mikołaj Kiczka stworzył program testacyjny, obejmujący 46 osób, głównie dostojników kościelnych, świeckich, ale także mieszczan i rycerzy.
Zeznania złożyło 29 osób, a ponad połowa z nich należała do elity władz Królestwa. Wśród nich znaleźli się uczeni prawnicy i teolodzy:
Andrzej Łaskarzyc
Stefan Palec
Piotr Wolfram
Jakub z Kurdwanowa
Zbigniew Oleśnicki
Stanisław Ciołek
Jan Biskupiec.
Przesłuchania rozpoczęły się pod koniec 1422 r., a zakończyły na początku 1423. Świadkowie powoływali się na Żywot św. Wojciecha, św. Stanisława, stare kroniki, dokumenty książąt i królów polskich, korespondencję królewską oraz akta procesów z lat 1320- 1321, 1339. Na wszystkie te źródła powołał się np. Zbigniew Oleśnicki. Dodał przy tym nowy argument: polskość mieszkańców Pomorza i polskie brzmienie nazw wsi, miast i zamków w tej ziemi.
Mikołaj Kiczka przedłożył legatowi w międzyczasie przesłuchań dokumenty: Mszczuja II, Władysława Łokietka, dokumenty (w tym 1 falsyfikat) Świętopełka, bullę Klemensa IV. Dowodziły one przynależności Pomorza do Królestwa, tak pod względem prawno- historyczno- terytorialnym, jak i diecezjalnym i urzędniczym.
Następnie Kiczka wniósł do protokołu procesu najważniejsze akta z procesu warszawskiego (1339), zawierające także wyrok inowrocławski (1321).
Pod koniec 1422 r. doktor dekretów Mikołaj Kiczka wyznaczył swoich zastępców w funkcjach prokuratorskich. Znaleźli się wśród nich:
Stanisław ze Skarbimierza (profesor prawa UK)
Jakub z Zaborowa (profesor prawa UK)
Jan z Czechla (o wszechstronnych zainteresowaniach intelektualnych)
Jakub z Paravesino (dyplomata od dawno zaangażowany w sprawy polsko- krzyżackie).
Dwaj pierwsi przejęli na siebie główny ciężar obowiązków prokuratorskich i przedstawili Antoniemu Zeno z Mediolanu dalszych świadków i dokumenty.
Stanisław ze Skarbimierza pod koniec 1422 r. przedłożył Antoniemu wyciąg z akt sprawy toczonej przed Benedyktem Makraiem oraz 14 kolejnych dokumentów (dyplom Henryka von Plotzke z 1309 r. poświadczał władztwo Łokietka na Pomorzu!).
Finał postępowania sądowego
Na początku lutego 1423 r., podczas posiedzenia sądu Stanisław zrezygnował z przedstawiania dalszych świadków. Do początku lutego przesłuchano jeszcze 4, byli to:
wojewoda krakowski Jan z Tarnowa
kasztelan krakowski Krystyn z Ostrowa
bp chełmski Jan Biskupiec.
Protokół postępowania Antoniego Zeno z Mediolanu kończy się na końcu stycznia 1423 r. Legat opuścił Polskę na początku lutego, po otrzymaniu wcześniejszego mandatu papieskiego, nakazującego mu powrót do Rzymu. Ten sam mandat unieważniał także wszelkie postępowanie i działania legata od połowy 1422 r.
W Rzymie Antoni przedstawił papieżowi zgromadzony materiał w sprawie polsko- krzyżackiej. Marcin V przekazał go z kolei pod koniec 1423 r. kardynałowi, który koordynował sąd w Kurii od początku procesu rzymskiego, Wilhelmowi Fillastre.
Proces utknął w martwym punkcie, zaś Polacy uzyskali uwierzytelnioną kopię akt procesowych dopiero w 1427 r. Mimo kilkuletniego zaangażowania najwybitniejszych polskich uczonych i współpracy z jurystami włoskimi proces rzymski i postępowanie Antoniego Zenona z Mediolanu nie przyniosły rezultatu pozytywnego dla Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Pokój mełneński (1423)
Ponieważ wysiłki mediacyjne Antoniego, podejmowane na wiosnę 1422 r., nie przyniosły żadnych rezultatów, Jagiełło, mimo toczącego się ciągle procesu, zdecydował się na wojnę po upływie rozejmu.
Król wysłał list wypowiedni Wielkiemu Mistrzowi i rozpoczął działania zbrojne. Nie przyniosły one przełomu w stosunkach z Zakonem.
W rokowań kończących tę wojnę, a prowadzonych pod koniec 1422 r. nad jeziorem Mełno, uczestniczył obok dostojników świeckich Zbigniew Oleśnicki, protonotariusz królewski, doskonale obeznany ze sprawą. Odegrał on istotną rolę w wynegocjowaniu dokumentu wstępnego do pokoju.
Dokumenty główne pokoju Jagiełło i Paweł von Rusdorf wystawili pod koniec 1422 r. Wśród 100 gwarantów polskich i litewskich, potwierdzających akt na początku 1423 r., znaleźli się:
bp poznański Andrzej Łaskarzyc
bp płocki Jakub z Kurdwanowa
bp przemyski Jan Śledź z Lubienia.
Pierwotnie ratyfikacja układów i wymiana opieczętowanych dokumentów miała nastąpić pod koniec 1422 r. w Gniewkowie. Przedstawiciele króla przybyli w oznaczonym czasie do Gniewkowa, ale nie doszło do bezpośrednich rozmów. Strony zgodziły się na przedłużenie terminu ratyfikacji.
Wymiana dokumentów i ratyfikacja traktatu mełneńskiego odbyła się ostatecznie w Wielonie na początku 1423 r., po wyjeździe z Polski Antoniego Zeno z Mediolanu. Stronę polską reprezentowali:
Sędziwój z Ostroroga
Wincenty z Szamotuł
Zbigniew Oleśnicki
Stanisław Ciołek.
W Wielonie ustalono terminy zjazdów polsko- krzyżackich dla rozstrzygnięcia sporów granicznych.
H. Intelektualiści w sprawach polsko- krzyżackich po pokoju mełneńskim
Na mocy układu mełneńskiego strona polska miała wydać Zakonowi oryginał wyroku warszawskiego z 1339 r.
W 1423 r. pełnomocnik prokuratora generalnego Zakonu w Rzymie zażądał od Włodkowica przekazania dokumentu. Ten stwierdził, że nie dysponuje w tej materii pełnomocnictwem królewskim, poza tym nie posiada oryginału ze sobą w Rzymie. Odesłał pełnomocnika zakonnego do drugiego posła, Jakuba z Paravesino.
Jakub z Paravesino odparł, że dokument musi zostać oddany na miejscu jego wystawienia, a nie w Rzymie.
Ostatecznie oryginał wyroku warszawskiego 1339 r. nigdy nie został przekazany krzyżakom, o co zabiegali zgodnie z ustaleniami pokoju brzeskiego z 1435 r.
Na początku 1424 r. doszło w Rzymie do rozstrzygnięcia sprawy Jana Falkenberga, trwającej od soboru w Konstancji. Marcin V w całej rozciągłości potwierdził wyrok komisji 3 kardynałów zapadły w 1418 r. na Falkenberga i jego Satyrę.
Następnie na konsystorzu, w obecności papieża, kardynałów, posłów królewskich: Pawła Włodkowica, Andrzeja Łaskarzyca, Jakuba Paravesino oraz przedstawicieli Zakonu, Jan Falkenberg uroczyście odwołał swoje poglądy zawarte w Satyrze.
W tej sytuacji Jagiełło i Witold zdecydowali się wycofać apelację złożoną jeszcze w 1418 r. Sprawę załatwił w Rzymie Jan Milis z Bressanone (doktor obojga praw i prokurator polski w Kurii), który pod koniec 1425 r. odwołał na konsystorzu generalnym apelację.
Traktat mełneński zobowiązywał obie strony do powołania wspólnych komisji, celem przeprowadzenia delimitacji i oznaczenia granic między Królestwem a Nową Marchią, Pomorzem Gdańskim oraz Ziemiami Chełmińską i Michałowską. Wszelkie próby rozpoczęcia prac komisji albo nie dochodziły do skutku, albo były paraliżowane. Brali w nich udział czołowi intelektualiści Królestwa.
Po układzie mełneńskim Krzyżacy zabiegali u Jagiełły i Witolda o zwrot młyna Lubicz na Drwęcą. Początkowo król zgodził się na to w 1426 r. i wystawił nawet dokument przekazujący ów młyn Zakonowi, pod warunkiem, że nie zostanie on w przyszłości obwarowany.
Wkrótce, pod wpływem Władysława Oporowskiego, Jagiełło zmienił decyzję. Prawnik już od 1425 r. uczestniczył w pertraktacjach o młyn.
W zaistniałej sytuacji Witold obiecał Krzyżakom, że jeśli król Polski nie odda młyna, to on w zamian przekaże zakonowi miasto litewskie na pograniczu zakonnym.
Na to Władysław Oporowski oświadczył, że Litwa należy do Królestwa Polskiego i Wielki Książę bez zgody Polski nie może nadawać Zakonowi jakichkolwiek ziem.
W czasie kilkudniowych rozmów Władysława z Pawłem von Rusdorfem w Nieszawie w 1424 r. w otoczeniu króla znajdowali się:
Andrzej Łaskarzyc
Jakub z Kurdwanowa
Jan Biskupiec
Jan Szafraniec
Stanisław Ciołek.
Rozmowy zakończyły się układem, głównie dot. spraw handlowych z Zakonem. Pod porozumieniem podpisali się ww. członkowie rady królewskiej.
Do kolejnego spotkania w Nieszawie doszło w 1428 r. Obie strony zgodziły się na sąd polubowny Witolda w sprawie przynależności grodu Drezdenko. Przy Jagielle byli obecni kierownicy kancelarii:
Jan Szafraniec
Stanisław Ciołek.
Krzyżacy, po zawarciu tajnego sojuszu ze Świdrygiełłą w 1431 r. przeciw Królestwu, starali się skrzętnie o utrzymanie go w tajemnicy, aż do rozpoczęcia działań wojennych w sierpniu.
W 1431 r. posłowie zakonni ustalili z królem, że w Toruniu odbędzie się zjazd pełnomocników obu stron.
Jagiełło wyznaczył na zjazd w Toruniu poselstwo, w którym znaleźli się:
Władysław Oporowski
Jan Szafraniec
Stanisław Ciołek
abp Wojciech Jastrzębiec.
Dochodzące z Prus wieści o przygotowaniach wojennych zaniepokoiły Kraków. Kanclerz Jan Szafraniec pod koniec lipca udał się do Malborka, aby wyjaśnić sprawę. Po audiencji u Wielkiego Mistrza wyjechał do Polski, nie czekając na oficjalną odpowiedź.
W korespondencji z początku sierpnia Paweł von Rusdorf zapewniał fałszywie Szafrańca i abp Jastrzębca o przyjaźni i zasłaniał się listem królewskim w kwestii odłożenia zjazdu.
Wojna polsko- krzyżacka 1431- 1433. Rozejm w Łęczycy. Pokój w Brześciu
W czasie wojny polsko- krzyżackiej w latach 1431- 1433 doszło do kilkakrotnych spotkań posłów obu stron. We wszystkich uczestniczyli członkowie rady z formacją uniwersytecką.
Wyprawa polsko- czeska na ziemie krzyżackie latem 1433 r. zmusiła Zakon do zabiegów o rozejm, który wstępnie zawarto.
W Łęczycy podpisano pod koniec 1433 r. ostateczny rozejm na 12 lat. Rozmowy prowadzili m.in. Zbigniew Oleśnicki, Stanisław Ciołek, Jan Biskupiec, Władysław Oporowski.
Układ pokojowy w Brześciu Kujawskim zawarty pod koniec 1435 r. negocjowało 12 dostojników, w tym Zbigniew Oleśnicki i Władysław Oporowski.
Zaraz po najeździe krzyżackim na Polskę w 1431 r. Władysław Jagiełło wysłał do Rzymu poselstwo ze skargą na Zakon. Przewodniczył mu znakomicie wykształcony i obrotny sekretarz króla, Mikołaj Lasocki. Złożył on skargę w imieniu królowej Zofii Holszańskiej, bp krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego i innych przedstawicieli duchowieństwa polskiego. Przedstawiciel krzyżacki w Bazylei przypisywał autorstwo skargi UK.
Papież powołał komisję kilku kardynałów do jej rozpatrzenia. Krzyżacy obawiali się procesu i niekorzystnego wyroku.
Na publicznej audiencji w 1432 r. Lasocki wygłosił mowę przed Eugeniuszem IV, oskarżając Zakon o złamanie pokoju i sojusz z niewiernymi i schizmatykami przeciwko chrześcijańskiemu królowi oraz o bezmiar wyrządzonych Polsce krzywd w czasie najazdu.
Zabiegi Lasockiego w Kurii, pomimo każdorazowych, ostrych sprzeciwów strony krzyżackiej, sprawiły, że papież zezwolił Jagielle na pobór dziesięciny od duchowieństwa na cele wojny z niewiernymi, schizmatykami i heretykami oraz zapowiadał wysłanie legatów, mających doprowadzić do pokoju.
Na agresję krzyżacką odpowiedział także Włodkowic, przebywający podówczas w Padwie. Wysłał on do bp krakowskiego Zygmunta Oleśnickiego i kanclerza Jana Szafrańca list, nie zdając chyba sobie sprawy z zabiegów dyplomatycznych strony polskiej w Kurii. Pisał:
Najlepszym rozwiązaniem sporu krzyżackiego pozostaje via iusticie, tj. wytoczenie procesu kanonicznego przez polskich bp.
Za mało skuteczne uznał viam concordie i viam gwerre, gdyż Zakon nie dotrzymuje żadnych układów, zaś wojny są niebezpieczne i złe.
Krzyżacy zawsze toczą niesprawiedliwe wojny.
Wskazał na 3 rodzaje dowodów przeciwko Krzyżakom: notoryczność popełnianych przez nich zbrodni, dokumenty (przede wszystkim wyrok procesu warszawskiego 1339 r.) oraz wybrane zeznania świadków z dotychczasowych procesów.
Należy dążyć do potępienia Zakonu i zniszczenia go jako sekty heretyckiej.
Obowiązek wytoczenia procesu kanonicznego spoczywa na bp i prałatach, zaś powinność wytępienia herezji i błędów w wierze na Kościele i Stolicy.
Silne powiązania z Eugeniuszem IV sprawiły, że Władysław nie spieszył się z wysłaniem oficjalnego poselstwa na sobór bazylejski. Z drugiej strony próby mediacji, podejmowane przez sobór w wojnie Polski ze Świdrygiełłą i Zakonem, nie przyniosły większych rezultatów.
Po zmianie sytuacji w Europie król z radą przyjęli na początku 1433 r. posłów soborowych. Następnie Władysław wysłał do Bazylei m.in. Dziersława z Borzymowa, profesora krakwoskiej wszechnicy i doktora dekretów.
Listem z 1433 r. zapowiedział Jagiełło wysłanie oficjalnego poselstwa do Bazylei.
Intelektualiści w polemikach polsko- krzyżackich na soborze bazylejskim
Na forum soborowym w 1433 r. Krzyżacy rozpoczęli akcję propagandową przeciw królowi polskiemu, oskarżając go o chęć zniszczenia Zakonu. Obarczali Polskę wina za niepowodzenie mediacji soborowych. Krzyżacy współdziałali w Bazylei z posłami Świdrygiełły.
Do obrony polskich interesów na soborze dwór krakowski zaangażował dwóch uczonych prawników włoskich, współpracujących z polską dyplomacją od soboru w Konstancji:
Kaspara z Perugii
Szymona z Teramo.
Podczas wystąpienia Kaspara z Perugii, który po raz pierwszy został adwokatem króla, Krzyżacy oskarżyli Jagiełłę o fanatyzm w dążeniu do zniszczenia Zakonu. W tej sytuacji Kaspar poprosił ojców soboru, aby wysłuchali go w sprawach krzyżackich na najbliższym posiedzeniu generalnym.
Szymon z Teramo i Kaspar z Perugii razem reprezentowali Jagiełłę na sesji generalnej soboru. Na tym posiedzeniu pełnomocnicy krzyżaccy odczytali list od Pawła von Rusdorfa, który oskarżał Jagiełłę o współpracę z husytami.
Obaj adwokaci poprosili uczestników soboru, by treść listu i całą sprawę krzyżacką nie rozważali, ale wstrzymali się z tym do oficjalnego przybycia poselstwa polskiego. Działania te okazały się na tyle skuteczne, że uczestnicy nie zważając na protesty krzyżackie nie podjęli debaty.
Do ponownego starcia doszło w 1434 r., gdy wystąpił poseł Świdrygiełły i prokurator krzyżacki. W liście Świdrygiełły odczytanym na posiedzeniu generalnym książę zarzucał Jagielle, że po otrzymaniu tronu krakowskiego nie przekazał mu władzy wielkoksiążęcej na Litwie, jak to zaprzysiągł wedle rozporządzenia ich ojca. Oskarżał króla o przetrzymywanie w więzieniu przez 17 lat i wygnanie. W końcu, gdy po śmierci Witolda bojarzy obrali Świdrygiełłę Wielkim Księciem za zgodą królewską, z powodu sporów o pewne ziemie, które chciał sobie przywłaszczyć Władysław, król Polski podjął działania zmierzające do jego unicestwienia, celem przekazania władzy na Litwie innemu krewniakowi. Przy pomocy krzyżackiej opiera się Jagielle.
Prosił, by sobór wymógł na Władysławie przestrzeganie przysięgi i układów pod groźbą kar kościelnych.
Po odczytaniu listu w obronie polskiej wystąpili Szymon z Teramo i Kaspar z Perugii. Oświadczyli, że to Świdrygiełło spowodował wojnę układami z wrogami królestwa, nie wywiązując się z przysięgi lennej złożonej królowi polskiemu.
Po wystąpieniu prokuratora krzyżackiego doszło do zamieszania, opanowanego przez przewodniczącego soboru, Juliana Cesariniego. Odczytano list od Jagiełły, zapowiadający pojawienie się oficjalnego poselstwa polskiego w Bazylei oraz oznajmiający gotowość przystąpienia do ugody z Zygmuntem Luksemburskim i rozpatrzenia mediacji soboru w sprawach polsko- węgierskich.
Latem 1434 r. przybyło do Bazylei poselstwo polskie. Szymon z Teramo i Kaspar z Perugii współpracowali z nim. Koordynatorem działań strony polskiej był Mikołaj Lasocki, który czerpał z dorobku i doświadczenia Pawła Włodkowica i Andrzeja Łaskarzyca.
Na posiedzeniu soboru w 1435 r. Mikołaj Lasocki odpierając zarzuty prokuratora krzyżackiego obiecał, że na najbliższym spotkaniu wykaże, że Zakon Krzyżacki w rzeczywistości jest sektą heretycką, która nie ma prawa istnieć na łonie chrześcijaństwa i Kościoła. Lasocki przygotował szerszą akcję.
8 kwietnia 1435 r. Lasocki wraz z posłami polskimi przybył na posiedzenie w obecności 3 adwokatów, m.in. Kaspara z Perugii i Szymona z Teramo. Polska strona domagała się wysłuchania w sprawie krzyżackiej.
Jednak przewodniczący soboru, Julian Cesarini, nakazał posłom milczenie. Ci oburzyli się, grożąc opuszczeniem soboru z powodu niemożności obrony honoru Królestwa. Prokurator krzyżacki w liście do Wielkiego Mistrza donosił o zmasowanej akcji propagandowej strony polskiej, która rozsyłała między członków soboru pisma wymierzone w Zakon.
Spory polsko- krzyżackie w Bazylei zakończyły się wraz z zawarciem pokoju brzeskiego w 1435 r. Wtedy ustała również intensywna współpraca polskiej dyplomacji z prawnikami włoskimi.
Działalność dyplomatyczna intelektualistów w Stolicy Apostolskiej i na soborach.
A. Kontakty z papiestwem do 1409 r.
Problem ważności małżeństwa. Polskie starania w Kurii
Skomplikowana sytuacja wynikła bezpośrednio po zawarciu małżeństwa Jadwigi z Jagiełłą ze względu na pretensje Wilhelma Habsburga. Sprawy nie rozwiązała misja specjalnego wysłannika papieskiego, który przebywał w lipcu 1386 r. w Krakowie.
Odebrał on przysięgę wierności wobec Kościoła rzymskiego i Urbana VI, złożoną na Ewangelię. Ponadto stwierdził szczere przyjęcie chrztu i chrześcijaństwa przez Jagiełłę oraz zawarcie i dopełnienie przez niego małżeństwa.
Habsburgowie, porzuciwszy obediencję awiniońską, wytoczyli w 1387 r. w Rzymie proces kanoniczny przeciwko małżeństwu Andegawenki z Jagiełłą.
Do Urbana VI posłował wówczas bp poznański Dobrogost z Nowego Dworu (doktor dekretów), dobrze znany w Kurii, gdyż pełnił urząd kolektora Kamery Apostolskiej w Polsce.
U papieża przebywał już w 1387 r., a później na przełomie 1387/1388 r.
Dobrogost kierował wszelkimi działaniami związanymi z obroną królewskiego małżeństwa. Służył mu pomocą doktor obojga praw Piotr Wysz, a może także doktor dekretów Jakub z Kurdwanowa.
Równocześnie zabiegał o papieskie potwierdzenie chrystianizacji Litwy i decyzję Stolicy w sprawie organizacji Kościoła wileńskiego.
Strona polska zdołała proces wygrać i zyskać akceptację swoich działań chrystianizacyjnych na Litwie. Wyrazem pomyślnego przebiegu misji Dobrogosta były bulle papieskie z 1388 r.
Piotr Wysz
Wyjątkowe stanowisko w stosunkach między dworem a stolicą zyskał doktor obojga praw Piotr Wysz. Zdobył najpierw zaufanie Bonifacego IX jako nuncjusz i kolektor generalny Kamery Apostolskiej na Węgry i Polskę w latach 1389- 1390. Potem stał się powiernikiem Jadwigi, powołany przez nią na kanclerza w 1391 r. Z kolei król angażował go w rokowania polsko- krzyżackie.
Papież wyznaczył Piotra Wysza na pośrednika pomiędzy Stolicą a Jadwigą w sprawach poufnych.
W charakterze posła pary monarszej Wysz występował w Rzymie od początku 1391 r. do początku 1392 r.
Wkrótce, na początku 1392 r., wybuchł poważny konflikt pomiędzy parą królewską a Stolicą w związku z obsadą bp krakowskiego, opustoszałego po śmierci Jana Radlicy.
Kapituła wybrała na bp jednego z Kurozwęckich, którzy dążyli do zachowania wpływów w elicie władzy. Pod naciskiem pary królewskiej elekt został zmuszony do rezygnacji, a kapituła zgodnie z wolą Jagiełły i Jadwigi wybrała na bp Piotra Wysza.
W międzyczasie Bonifacy IX, nie oglądając się na stanowisko kapituły i pary monarszej, mianował bp swojego kandydata spoza Polski, abp Messyny.
W tej sytuacji Jadwiga podjęła próbę dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, nie chcąc ustępować. Wysłała do Rzymu poselstwo, któremu przewodniczył Wojciech Jastrzębiec. Spór przeciągał się, gdyż żadna ze stron nie chciała ustąpić. Został rozwiązany pod koniec 1392 r. w ten sposób, że paliusz płocki, po rezygnacji tamtejszego bp, przyznano kandydatowi papieskiemu, przenosząc go z Krakowa, a na opróżnione bp krakowskie powołano Piotra Wysza.
Miejsce Piotra Wysza w Kurii rzymskiej zajął Wojciech Jastrzębiec. On to pośredniczył w sporze o abp gnieźnieńskie w 1393 r., związanym z nominacją papieską Jana Kropidły, którą odrzucał dwór krakowski. Ostatecznie w 1394 r. powołano na abp faworyta dworu, Dobrogosta z Nowego Dworu, przeniesionego z bp poznańskiego. Na opróżnione miejsce powołano Mikołaja Kurowskiego, protonotariusza królewskiego, zaufanego człowieka Jagiełły.
W kontakty ze Stolicą Apostolską został zaangażowany Jan Śledź z Lubienia, kapelan królewski. W 1399 r. uczestniczył wraz z Wojciechem Jastrzębcem w poselstwie wysłanym do Bonifacego IX celem powiadomienia o ciąży Jadwigi. Poproszono, aby papież został ojcem chrzestnym przyszłego potomka pary królewskiej.
Przy okazji załatwiono kilka innych spraw, m.in. przeniesienie Mikołaja Kurowskiego z Poznania na bp włocławskie oraz prowizję dla na Wojciecha Jastrzębca na opróżnione bp poznańskie.
W wyniku zabiegów posłów papież ogłosił krucjatę przeciwko Tatarom.
Po śmierci Jadwigi jednym z najważniejszych elementów ponownej legitymizacji władzy Jagiełły stało się małżeństwo z Anną Cylejską. Ze względu na 3 stopień pokrewieństwa między Anną a Jadwigą, konieczna była dyspensa. Starał się o nią, przy poparciu panów małopolskich, magister Piotr Strzelicz, bliski zaufany zmarłej królowej.
Na przełomie 1406/1407 r. Piotr Wysz, jako oficjalny poseł polski, przybył do Rzymu, by złożyć obediencję nowo wybranemu po śmierci Bonifacego IX papieżowi, Innocentemu VII. Wysz znał nowego papieża z okresu studiów na Uniwersytecie Padewskim, gdzie wykładał prawo. Później spotkali się w Kurii.
Wysz podejmował w Stolicy działania w celu przyznania mu kapelusza kardynalskiego. Pierwsze wzmianki o tych krokach znane są na kilka miesięcy przed śmiercią Jadwigi. Ostatecznie nie udało mu się to, m.in. dlatego, że nowy papież rychło zmarł, jeszcze w 1407 r. Kapelusz zapewniłby Wyszowi w Królestwie drugie miejsce po królu.
Po elekcji Grzegorza XII na Stolicę w 1407 r. stanęła sprawa obediencji. Nowy papież chciał pozyskać dwór krakowski dla swych planów zażegnania schizmy. Od razu po elekcji, w 1407 r., wysłał do Polski, Czech i na Węgry poselstwo, któremu przewodniczył bp Lodi Jakub.
Równocześnie Grzegorz XII prosił, by król przysłał do Stolicy Wysza, jako zaufanego człowieka.
Piotr Wysz i Jagiełło zaangażowali bp krakowskie w starania podejmowane w Europie na rzecz zażegnania schizmy. Polski delegat uczestniczył w rokowaniach mających doprowadzić do spotkania Grzegorza XII z Benedyktem XIII i usunięcia podziałów w Kościele. Nie przyniosły one jednak spodziewanego rezultatu.
Wiosną 1408 r. Wysz powrócił do Polski, by ochrzcić narodzoną córkę królewską Jadwigę.
Po naradach z Jagiełłą i radą królewską Wysz powrócił do Italii, ustanawiając swoim wikariuszem generalnym Jana Szafrańca. Bp krakowski miał na bieżąco śledzić sytuację w Kościele i uczestniczyć ze strony polskiej we wszystkich działaniach mających doprowadzić do zażegnania schizmy.
Najpierw Wysz udał się do Sieny na wielki zjazd biskupów, obradujący w obecności Grzegorza XII do końca 1408 r. nad problemem schizmy. Spotkanie sieneńskie zakończyło się jednak niepowodzeniem. Bp krakowski odsuwał się powoli od papieża, gdyż ten nie uwzględnił jego kandydatury w nominacjach kardynalskich.
Zawiedziony postawą papieża, Wysz wycofał się pod koniec 1409 r. z dworu papieskiego i przeniósł się ze Sieny do Padwy, skąd obserwował rozwój sytuacji w Kościele.
W poł. 1409 r. część kardynałów z obediencji rzymskiej, zrażona oporem Grzegorza XII, porozumiała się z grupą kardynałów obediencji awiniońskiej Benedykta XIII w sprawie zwołania soboru powszechnego do Pizy na 1409 r. Jego celem stało się zażegnanie schizmy.
W odpowiedzi Grzegorz XII podjął decyzję o zwołaniu konkurencyjnego soboru powszechnego do Cividale. Odpowiednie zaproszenie wystosował z końcem 1408 r. do króla polskiego. Niewątpliwe za radą Wysza wstrzymano się z wysyłaniem poselstwa do Cividale.
B. Udział polskich uczonych w soborze pizańskim
Na sobór w Pizie zostali zaproszeni Władysław Jagiełło, Witold, arcybiskupi (gnieźnieński, halicki), biskupi, a także UK. UK w odpowiedzi na list z zaproszeniem na sobór opowiedział się za zażegnaniem schizmy na drodze soboru.
Rektor wszechnicy, Eliasz z Wąwolnicy, i mistrzowie stwierdzili, że trwająca od 30 lat schizma przynosi wielkie szkody Kościołowi i uznali prawo kardynałów do zwołania soboru powszechnego oraz bezcelowość odrębnych soborów każdej z obediencji. Grzegorz XII i Benedykt XIII winni są przeciągającej się schizmy i jako heretycy mogą być złożeni z godności przez sobór, aby przywrócić jedność Kościoła.
UK usprawiedliwiał się, że nie wyśle odrębnego poselstwa, bowiem jego reprezentantem jest bp Piotr Wysz, kanclerz wszechnicy, przebywający już w Italii.
Jest to pierwszy ślad prosoborowego stanowiska UK i szerszej opinio communis, że poprzez sobór można uzdrowić sytuację w Kościele.
W Polsce decyzję o opuszczeniu obediencji rzymskiej rozważano długo.
Abp Mikołaj Kurowski zwołał na początku 1409 r. synod prowincjonalny, który nie zajął jednolitego stanowiska.
Władysław Jagiełło ze swoją radą wystosował list do kardynałów pizańskich, w odpowiedzi na ich pismo, z zapewnieniem, że udziela pełnomocnictwo bp krakowskiemu Piotrowi Wyszowi, jako swemu delegatowi na sobór i przedstawicielowi episkopatu polskiego. Pozostałych bp nie wysyła, gdyż są niezbędni w Królestwie, zagrożonym przez Tatarów.
Król pozostawał w ścisłym kontakcie z Wyszem. Bp korespondował również z kapitułą katedralną w Krakowie i informował o swoich posunięciach. Z Padwy wysłał jeszcze w 1409 r. list, świadczący o tym, że zamierzał porzucić obediencję rzymską. Oskarżał Grzegorza XII o upór i stwarzanie przeszkód w likwidacji schizmy.
Ostatecznie bp krakowski, jako oficjalny poseł króla i prokurator abp Mikołaja Kurowskiego, zjawił się na soborze w 1409 r.
Bp Wysz uczestniczył w złożeniu z godności Benedykta XIII i Grzegorza XII. Na ich miejsce wybrano Aleksandra V. Wysz uznał tę elekcję za koniec rozdarcia w Kościele, o czym powiadomił Jagiełłę. Pozycja bp na soborze była znaczna, skoro celebrował Mszę w obecności Aleksandra V i soboru.
W Pizie sobór nie zajął się bezpośrednio reformą Kościoła, powierzając jej przeprowadzenie Aleksandrowi V. Na ręce papieża został złożony projekt reform, w którego opracowywaniu uczestniczył Wysz.
Oficjalną obediencję złożył Jagiełło papieżowi pizańskiemu po licznych naradach w gronie dostojników świeckich i episkopatu. Uczynił to pod koniec 1409 r.
Piotr Wysz nie uczestniczył w tych sprawach, gdyż po zakończeniu soboru udał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej wraz z Andrzejem Łaskarzycem i opatem tynieckim.
Po powrocie z pielgrzymki zatrzymał się w Wenecji, gdzie zachorowawszy, zażył za radą medyka lek, który okazał się zgubny w skutkach, ponieważ wywołał delirium- chorobę umysłową. Po przybyciu do Krakowa stan Wysza poprawił się nieco, ale choroba trawiła go ciągle, choć z mniejszym natężeniem.
Choroba doprowadziła do zachwiania wyjątkowej pozycji Wysza w elicie władzy.
C. Kontakty z Janem XXIII
Przejście do obediencji pizańskiej miało istotne konsekwencje. Po rychłej śmierci Aleksandra V (na początku 1410 r.) Jagiełło uznał jego następcę, Jana XXIII, który od swej koronacji okazywał życzliwość Polakom. Stosunki dworu krakowskiego ze Stolicą zostały wówczas zdominowane przez konflikt z Zakonem.
Jagiełło zabiegał konsekwentnie u Jana XXIII o obsadzanie najwyższych godności kościelnych w Królestwie swoimi ludźmi. Tak papież przychylił się do prośby o ustanowienie abp halickim Mikołaja Trąbę. Równocześnie z bullą w tej sprawie, Trąba otrzymał dyspensę papieską od nieprawego pochodzenia, co pozwoliło mu osiągnąć paliusz halicki.
Skuteczne działania w Kurii przeprowadzali z pewnością Piotr Wolfram i Adam z Będkowa, dwaj polscy intelektualiści, kontynuujący w Bolonii studia prawnicze.
Zgon abp Mikołaja Kurowskiego w 1411 r. spowodował przesunięcia na najwyższych stanowiskach w Kościele i kancelarii oraz zmian w strukturach diecezjalnych:
Jagiełło zdecydowanie sprzeciwił się kapitule, która erygowała na abp Wojciecha Jastrzębca, i zmusił ją do uznania elekcji Mikołaja Trąby. Równocześnie do Kurii wyruszył doktor dekretów Jan Śledź z Lubienia, celem skłonienia papieża do translacji Trąby z Halicza do Gniezna. Starania Jana Śledzia przyniosły skutek w postaci bulli translacyjnej.
Prawdopodobnie Jan Śledź z Lubienia przedstawił wówczas w Kurii Jana Rzeszowskiego jako kandydata na opróżnione abp halickie. W tym wypadku papież ponownie przychylił się do woli Jagiełły i wystawił bullę prowizyjną. Zezwolił na zatrzymanie dotychczas dzierżonych beneficjów ze względu na ubogość abp.
Ponadto król zabiegał o przeniesienie metropolii z Halicza do Lwowa i podporządkowanie jej dalszych bp w:
Kamieńcu
Serecie
Kijowie.
Jan XXIII wystawił bullę translacyjną, ale ekspedycja dokumentu trwała 2 lata, gdyż pleban lwowski Jan odmawiał instalacji katedry w dotychczasowym kościele parafialnym i procesował się.
Długotrwała i ciężka choroba bp krakowskiego, powodująca poważne osłabienie jego działalność publicznej, skłoniła króla do zabiegów w Stolicy o translację Wysza do Poznania. Na miejsce Wysza miał zostać przeniesiony z Poznania bp Wojciech Jastrzębiec (kanclerz).
W 1412 r. została wystawiona przez papieża podwójna bulla translacyjna. Tę trudną sprawę poprowadzili w Kurii:
Jan Śledź z Lubienia
magister Piotr Boleścic
Jan z Czechla.
W imieniu Jastrzębca i Wysza złożyli oni Kamerze Apostolskiej i kolegium kardynalskiemu obligacje co do spłaty serwicjów.
Poprzez dyplomatyczne starania Jagiełło rozwiązał jeden z najtrudniejszych problemów w polskiej elicie władzy.
D. Uczeni w służbie królewskiej na soborze w Konstancji
Polska pozostawała w obediencji Jana XXIII aż do soboru w Konstancji. Jagiełło popierał działania Zygmunta Luksemburskiego, zmierzające do zwołania soboru i zażegnania schizmy.
W europejskich ośrodkach uniwersyteckich, kościelnych i monarszych dojrzewała myśl, że tylko sobór może doprowadzić do przywrócenia jedności i reformy Kościoła in capite et in membris na gruncie koncyliaryzmu.
Władysław dysponował dobrym zapleczem intelektualnym w postaci uniwersytetu i uczonych, umożliwiającym aktywne włączenie się Polski w prace soboru.
Poselstwo zostało tak dobrane, aby jego członkowie mogli bronić zarówno interesów państwa, jak i zająć się reformowaniem Kościoła.
Na jego czele stał:
abp Mikołaj Trąba
bp- elekt poznański Andrzej Łaskarzyc (doktor dekretów)
bp płocki Jakub z Kurdwanowa (doktor dekretów)
rektor UK Paweł Włodkowic (doktor dekretów)
Piotr Wolfram (licencjat dekretów; profesor UK).
W prowadzeniu sporu i sprawy Jana Falkenberga posłowie korzystali również z pomocy uczonych prawników włoskich.
W drodze do Konstancji Paweł Włodkowic opracował traktat De annatis, w którym wyłożył szereg poglądów na reformę Kościoła. Skupił się na krytyce aparatu fiskalnego Kurii, który prowadził, wg autora, do licznych nadużyć i symonii, uznawanych za wielkie zło w Kościele przez Włodkowica i innych uczonych, Mateusza z Krakowa, Piotra Wysza, Bartłomieja z Jasła.
Do sprawy symonii powrócił Włodkowic w odrębnym traktacie De simonia.
W traktatach tych nie kwestionował Włodkowic władzy papieża jako wikariusza Chrystusowego oraz jego prawa do annat w wyjątkowej sytuacji, natomiast za niedopuszczalne uznawał stałe świadczenia annatowe, istniejące od poł. XIV w.
Po przybyciu poselstwa do Konstancji Andrzej Łaskarzyc wygłosił do Jana XXIII i Zygmunta Luksemburskiego dwie mowy, w których przedstawiał polskie stanowisko w najistotniejszych problemach Kościoła:
Sobór został zwołany w celu zażegnania schizmy, przywrócenia jedności, zaprowadzenia pokoju w Europie oraz uzdrowienia i zreformowania Kościoła.
W pierwszej fazie soboru Łaskarzyc włączył się aktywnie w prace dotyczące causae unionis, czyli przywrócenia jedności Kościołowi.
Przebieg V-tej sesji soborowej:
Andrzej Łaskarzyc odczytał dekret Haec sancta, dotyczący wyższości soboru nad papieżem, gdyż nawet Franciszek Zabarella wzbraniał się przed jego publicznym ogłoszeniem. Dekret ten przedstawia w pełni skrajny pogląd na via concilii, doktrynę koncyliarystyczną.
Po wygłoszeniu dekretu Haec sancta, Łaskarzyc przedstawił zgromadzonym do aprobaty propositiones, dotyczące sprawy Jana Husa i Jana Wiklefa. Zostały one przyjęte we wszystkich nacjach. Sprawami tymi miał zająć się sobór na następnej sesji.
Na wniosek Łaskarzyca została powołana soborowa komisja do rozpatrzenia kwestii Husa i powiązań jego nauki z poglądami angielskiego reformatora Jana Wiklefa.
Potwierdzono, po przemówieniach Łaskarzyca, wyrok potępiający doktrynę Wiklefa i jego dzieła.
Sobór przyjął uchwałę przeciwko Janowi XXIII.
Ostatnie propozycje, odczytane na sesji, dotyczyły wysłania do panujących listów z informacją o ucieczce Jana XXIII, dekrecie Haec sancta oraz karach za opuszczenie soboru bez zezwolenia.
Zażegnanie schizmy (1417)
Konsekwencją stanowiska głoszącego postulat ustąpienia wszystkich 3 papieży była ucieczka Jana XXIII z Konstancji w 1415 r.
Rozpoczęły się procesy przeciwko wszystkim trzem papieżom, w które zaangażowani byli Polscy intelektualiści:
Proces Jana XXIIII (Andrzej Łaskarzyc, Mikołaj Trąba)
Wkrótce po ucieczce Jana XXIII, na początku mają, rozpoczął się przeciwko niemu proces. Uczestniczył w nim Andrzej Łaskarzyc, jako członek komisji soborowej. Zajęła się ona przygotowaniem aktu oskarżenia przeciw papieżowi.
Mikołaj Trąba na sesji generalnej odprawił uroczystą Mszę, a następnie, jako przedstawiciel nacji niemieckiej, brał udział w ogłaszaniu pozwu i artykułów oskarżenia przeciw Janowi XXIII.
W maju zapadł wyrok skazujący Jana XXIII na utratę tiary.
Ustąpienie Grzegorza XII
Polskie poselstwo uczestniczyło dalej w zabiegach o przywrócenie jedności Kościołowi.
Na XIV- tej sesji soboru Polacy byli świadkami dobrowolnego ustąpienia Grzegorza XII ze stolicy.
Proces Benedykta XIII (Mikołaj Trąba, Piotr Wolfram)
Mikołaj Trąba i wielu rycerzy polskich towarzyszyło Zygmuntowi Luksemburskiemu w orszaku, udającym się do Narbonne w sprawie pertraktacji z Benedyktem XIII.
Piotr Wolfram zaangażował się ze strony polskiej na soborze w proces przeciwko Benedyktowi, wygłaszając z ambony soborowej postanowienia w tej sprawie, a także listy królów Aragonii i Kastylii d soboru, dotyczące likwidacji schizmy.
Ostatecznie Benedykt XIII został pozbawiony tiary wyrokiem soborowym w 1417 r.
Dla dalszych losów soboru istotne znaczenie miał wybór papieża.
Zygmunt Luksemburski zabiegał, aby elekcja została dokonana przez sobór w Konstancji. Król dążył również do wyboru kandydata z nacji niemieckiej. Wysiłki króla rzymskiego wsparła nacja niemiecka i część innych nacji.
Dużą aktywność w staraniach Zygmunta wykazał Andrzej Łaskarzyc, widząc możliwość przeprowadzenia na tej drodze reform in capite. Dlatego też francuski kardynał Wilhelm Filastre uważał bp- elekta poznańskiego Łaskarzyca za jednego z głównych wrogów kolegium kardynałów i całej Kurii.
Ostatecznie wypracowano formułę elekcji przez kardynałów i delegatów poszczególnych nacji soborowych (każdą z 5 nacji reprezentowało 6 elektorów). Wśród przedstawicieli nacji niemieckiej nie znalazł się Andrzej Łaskarzyc, lecz Mikołaj Trąba, którego sekretarzem na konklawe został Piotr Wolfram, uważany przez współczesnych za jednego z najbardziej wpływowych ludzi spośród sekretarzy.
On to odczytał konstytucję Klemensa VI, regulamin konklawe i przepisy porządkowe w czasie elekcji, które zaprzysięgli kardynałowie i elektorzy.
Potem Wolfram wywoływał po kolei wszystkich strażników konklawe (costodes conclavis), którzy składali odpowiednią przysięgę. Na 15 strażników było 2 polskich rycerzy.
Delegaci nacji niemieckiej odegrali konstruktywną rolę w konklawe, umożliwiając szybki wybór papieża. Trąba wykazał się w tym względzie znaczną inicjatywą.
Poprzez wybór Marcina V pod koniec 1417 r. Schizma Zachodnia, trapiąca Kościół przez 40 lat, została zażegnana.
Przedstawiciele państwa i Kościoła polskiego podejmowali na soborze energiczne wysiłki, zmierzające do gruntownej reformy Kościoła. Ważny dla dalszego dzieła reformy dekret Frequens został uchwalony pod koniec 1417 r. W pracach nad nim prawdopodobnie brał udział Andrzej Łaskarzyc.
Sprawa Jana Husa i Hieronima z Pragi
Od początku swych obrad sobór zajmował się sprawami wiary. Chodziło o rozprawienie się z herezjami i błędami doktrynalnymi. Po otwarciu stanęła kwestia Jana Husa i szybko rozpoczął się przeciwko niemu proces. Polska delegacja przybyła do Konstancji, gdy Hus był już więziony.
W proces zaangażował się Andrzej Łaskarzyc, biorąc udział w pracach komisji do spraw wiary.
Na wspomnianej V- tej sesji złożył wniosek o potępienie nauk Jana Wiklefa i Jana Husa.
Potem, w trakcie przesłuchań, nakłaniał bezskutecznie Husa do wyrzeczenia się swoich przekonań. Łaskarzyc stwierdził na posiedzeniu sesji generalnej, że w prawie kanonicznym kary za herezję są jasne i powinny zostać zastosowane wobec Husa, gdyby nie odwołał swoich poglądów.
Sobór domagał się od Husa odwołania 39 tez z traktatu De Ecclesia i innych pism, uznanych za heretyckie.
W przeddzień wydania wyroku Andrzej Łaskarzyc wraz z innymi członkami komisji w imieniu soboru postawił Husowi ostatnie zapytanie o możliwość wyrzeczenia się przezeń poglądów heretyckich, gdyż jedynie to mogło uratować go przed skazaniem.
Stanowisko polskie w tej sprawie nie było jednoznaczne, gdyż niektórzy posłowie polscy okazywali wielokrotnie życzliwość Husowi i odwiedzali go w więzieniu. Również jeden z uczonych polskich, określany przez Husa jako doctor, podjął obronę czeskiego reformatora przed komisja do spraw wiary. Nie wiemy jednak o kogo chodziło (Paweł Włodkowic ?).
6 lipca 1415 r. na otwarciu sesji generalnej Mszę celebrował abp Mikołaj Trąba, po czym ogłoszono wyrok skazujący Husa.
Władysław Jagiełło był stale informowany przez poselstwo polskie o przebiegu sprawy Husa. Sobór powiadomił oficjalnie króla o wysiłkach w przywracaniu jedności Kościoła i potępieniu Husa oraz wezwał polskiego króla do zwalczania zwolenników Husa. Jagiełło odpowiedział listem, w którym zapewniał o zwalczaniu herezji husyckiej.
Podobne pisma w sprawie Husa trafiły do UK. Wszechnica przyjęła wyrok soboru i wezwanie do walki z herezją, odpowiadając listownie.
Oba listy, królewski i uniwersytecki, zawiózł do Konstancji Piotr Wolfram (licencjat dekretów). Miał on szczegółowiej przedstawić soborowi wysiłki podejmowane przez Jagiełłę przeciwko husytyzmowi.
Polskie poselstwo uczestniczyły aktywnie w procesie przeciwko Hieronimowi z Pragi, formułując przeciwko niemu wiele zarzutów związanych z jego działalnością w Królestwie i na Litwie w 1413 r. Główną rolę odegrał to Andrzej Łaskarzyc, podobnie jak w sprawie Husa.
Po procesie soborowym Hieronim z Pragi został skazany i spalony na stosie 30 mają 1416 r.
Państwo polskie, Kościół i Uniwersytet, w wyniku decyzji soboru rozpoczęły długotrwałą walkę z doktryną i zwolennikami husytyzmu. UK stał się jednym z intelektualnych centrów środkowoeuropejskich, prowadzących polemikę z poglądami Wiklefa i Husa. Uczeni tego ośrodka odegrali olbrzymią rolę w zmaganiach i próbach pogodzenia husytów z Kościołem.
Sprawa unii z prawosławiem
Żywotnym problemem Koscioła powszechnego, podejmowanym z inicjatywy polskiej na soborze, była sprawa unii z prawosławiem.
Jeszcze w 1397 r. Jagiełło i Jadwiga wysunęli projekt zwołania ekumenicznego soboru w monarchii polsko- litewskiej, aby doprowadzić do trwałej unii kościelnej.
W planach tych uczestniczył prawosławny metropolita kijowski Cyprian Camblak, zabiegający do swojej śmierci o zjednoczenie Kościołów w Wielkim Księstwie Litewskim i na Rusi Moskiewskiej.
Plany te odżyły, gdy za sprawą Witolda bratanek Cypriana, Grzegorz Camblak, został kolejnym metropolitą kijowskim.
Aspiracje Jagiełły i Witolda do odgrywania zasadniczej roli w sprawach kościelnych na Rusi zostały zaaprobowane przez Jana XXIII.
W wyniku zabiegów poselstwa polskiego papież ustanowił w 1415 r. króla Władysława wikariuszem generalnym na okres tymczasowy dla Nowogrodu Wielkiego, Pskowa i krajów sąsiednich, z zadaniem przywrócenia do Kościoła rzymskiego schizmatyków oraz wrogów wiary.
Wkrótce potem Jagiełło wysłał na sobór do Konstancji uczonego dominikanina Teodora z Konstantynopola. Pojawił się on na dworze polskim latem 1415 r. z planami unii, wsparty listami rozmaitych książąt chrześcijańskich, w tym prawdopodobnie samego cesarza Manuela II lub jego syna. Co prawda cesarz bizantyjski nie wierzył w unię, ale starał się o polskiej poparcie przeciw Turkom.
Król i jego doradcy wysłuchali z zainteresowaniem projektów unijnych Teodora z Konstantynopola i zdecydowali się go poprzeć w Konstancji z uwzględnieniem problemu ruskiego.
Teodor z Konstantynopola przywiózł na sobór list od Jagiełły, który został odczytany na ojcom soborowym.
Król polecał w nim dominikanina Teodora jako pobożnego i wielce uczonego męża, znającego język grecki, łaciński i tatarski. Przypomniał, że ma w swej monarchii licznych poddanych innych wyznań.
Dominikanin na forum soborowym przedstawił swoje projekty unijne wraz z kwestią prawosławnej ludności ruskiej w monarchii jagiellońskiej. Wg relacji delegata Uniwersytetu Wiedeńskiego, na soborze zagościła nadzieja na unię.
Okazją do ponownego przypomnienia projektów dominikanina Teodora z Konstantynopola stało się wielkie poselstwo Żmudzinów. Przywiozło ono do Konstancji list Jagiełły i Witolda pod koniec 1415 r., w którym obaj władcy podkreślali jeszcze raz poparcie dla unii i polecali brata Teodora.
Na sesji generalnej, po odczytaniu listu, Andrzej Łaskarzyc wystąpił ze wspaniałą mową o zasługach obu władców dla chrystianizacji Litwy i Żmudzi, cnocie ochrzczonych Żmudzinów, planach unijnych. Wspomniał o dominikaninie Teodorze i nadziejach na skłonienie cesarza bizantyjskiego do pojednania z Kościołem rzymskim.
Delegacja polska usiłowała wykorzystać sprawę unii i Teodora przeciwko zarzutom krzyżackim o nieprawowierność katolicką Jagiełły. Dlatego działalność Teodora bacznie obserwowana była przez prokuratorów krzyżackich.
Projekt unii odłożył sobór z powodu innych, pilniejszych spraw dla Europy łacińskiej. Jednak dla poselstwa polskiego pozostawał on istotnym zadaniem.
Na początku 1418 r. Zygmunt Luksemburski w liście do Jagiełły obiecał zająć się sprawa unii.
Natomiast Jagiełło składając gratulacje papieżowi, także na początku 1418 r., podkreślał swą radość z zakończenia schizmy i zawiadamiał o wysłaniu na sobór metropolity ruskiego Grzegorza Camblaka, w celu zawarcia unii Kościelnej.
Poselstwo, liczące ok. 300 duchownych i świeckich, wjechało uroczyście do Konstancji. Grzegorz Camblak został oficjalnie przyjęty na konsystorzu generalnym, na który został wprowadzony przez posłów abp Mikołaja Trąbę i bp płockiego Jakuba z Kurdwanowa.
Poselstwo wywarło swą egzotyką i liturgią, sprawowaną przez Camblaka w obrządku greckim, olbrzymie wrażenie na uczestnikach soboru, jak o tym pisał kardynał Wilhelm Filastre.
Ważną rolę w trakcie audiencji odegrał były rektor Uniwersytetu Praskiego Maurycy Rvacka, współpracujący w Konstancji ze stroną polską. Czeski teolog wygłosił oficjalną mowę, przedstawiająca papieżowi i soborowi ruskiego (kijowskiego) metropolitę. Być może treść mowy została ułożona przez Marcina V i zaakceptowana przez Grzegorza Camblaka:
Grecy powinni zostać złączeni z Kościołem.
Grecy są słabi i chorzy w wierze (taki pogląd reprezentowali m.in. Jan Gerson i Piotr d'Ailly).
Po Presentacio Rvacka odczytał po łacinie, w imieniu Grzegorza Camblaka, Intencionem, skierowaną do papieża i ojców soboru (Ibidem, ss. 275- 276).
Nie są znane dalsze rozmowy Camblaka z papieżem i soborem na temat unii. Papież oczekiwał zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym przez Rvackę, że Kościół Wschodni bez długotrwałych dyskusji i uzgodnień w kwestiach wiary wróci do pełnej jedności z Kościołem Rzymskim. Natomiast metropolita kijowski chciał negotiae fidei rozstrzygać, na co papież nie miał ochoty. Z tych i innych powodów, mimo starań poselstwa polskiego, na kończącym się soborze w Konstancji nie została podjęta dyskusja nad unią kościelną.
Camblak wyjechał z Konstancji bez żadnych rezultatów. Marcin V starał się podtrzymać dobrą wolę Jagiełły i Witolda w sprawie unii z Rusinami.
Po zakończeniu soboru, mimo kontrowersji wokół sprawy Falkenberga, papież potwierdził wszystkie przywileje Władysławowi i Królestwu w związku z chrystianizacją Żmudzi. Podnosił przy tym jego zasługi w obronie chrześcijaństwa przed ludami barbarzyńskimi i niewiernymi oraz wysiłki monarsze w celu nakłonienia tych ludów do unii.
Podobny list został wysłany do Witolda.
W kilka dni później Marcin V ustanowił Jagiełłe i Witolda wikariuszami generalnymi dla schizmatyckich ziem ruskich, Wielkiego Nowogrodu i Pskowa.
Jednak stolica kontynuowała bez większego przekonania wysiłki, które miały doprowadzić do unii na warunkach określonych w mowie Maurycego Rvacki. Uczeni angażowani przez dwór polski i poselstwo polskie, z Teodorem z Konstantynopola i Maurycym Rvaćką na czele, w Konstancji podejmowali ważny problem unii. Był on istotny nie tylko dla monarchii jagiellońskiej, ale i całego świata chrześcijańskiego.
Pomimo fiaska tych starań, myśl polskiego poselstwa utrzymała się w świadomości chrześcijańskiej Europy i drążyła ją przez następne lata.
Polską delegację reprezentowali i wspierali dla załatwienia konkretnych spraw:
Andrzej z Kokorzyna (mistrz artium i bakałarz [sentencjariusz] teologii; jeden z najwybitniejszych profesorów UK)- sprawa dyspensy od powinowactwa duchowego dla Władysława Jagiełły i Elżbiety Granowskiej (trzeciej żony).
Maurycy Rvacka- sprawa Jana Husa i Jana Wiklefa; sprawa unii; osiadły po soborze w Polsce.
Stefan Palec- sprawa Jana Husa
E. Działalność Andrzeja Łaskarzyca na soborze w Pawii i Sienie
Zgodnie z dekretem Frequens, następny sobór miał być zwołany w 5 lat po zakończeniu obrad w Konstancji. Marcin V zastosował się do tego i zwołał sobór do Pawii. Obrady rozpoczęły się w 1423 r. Papież nie przybył osobiście, lecz ustanowił 3 przewodniczących soboru.
Z Polski przybył na sobór bp poznański Andrzej Łaskarzyc. Był już wcześniej przewidziany na posła, ale stosunkowo późno otrzymał od Marcina V salvus conductus, kiedy był już w Pawii.
Reprezentował tam interesy króla i Wielkiego Księcia oraz metropolii gnieźnieńskiej i lwowskiej.
Król nie wysłał już tak licznego poselstwa do Pawii, jak to miało miejsce w przypadku Konstancji, ze względu na śmierć abp Mikołaja Trąby, po której doszło do daleko idących przetasowań na stolicach bp w metropolii gnieźnieńskiej, związanych ze zmianą układu w elicie władzy. Z chwilą, gdy Łaskarzyc wyjeżdżał do Italii, abp i bp krakowskie nie były jeszcze obsadzone. Na sobór nie wybrał się także bp płocki Jakub z Kurdwanowa, ze względu na podeszły wiek. Również UK nie delegował nikogo do Sieny, chociaż przebywający w Rzymie poseł królewski Paweł Włodkowic mógł pełnić rolę reprezentanta wszechnicy.
Bp poznański Andrzej Łaskarzyc pozostawał w stałym kontakcie z dworem królewskim i liczył na powiększenie delegacji, o czym pisał w gratulacyjnym liście do Zbigniewa Oleśnickiego z okazji objęcia przez niego bp krakowskiego.
Jagiełło nie wysłał większej delegacji, co więcej prosił o zwolnienie z obowiązku przybycia na sobór abp gnieźnieńskiego i lwowskiego oraz bp krakowskiego. W liście do papieża stwierdzał, że obecność Zbigniewa Oleśnickiego i Wojciecha Jastrzębca w Królestwie jest konieczna ze względu na zagrożenie husyckie. Na prośbę Witolda papież zwolnił od udziału w soborze bp wileńskiego.
Łaskarzyc jako jedyny bp polski reprezentował Kościół i państwo. Należał do najstarszych i najbardziej doświadczonych uczestników soboru. Cieszył się autorytetem, skoro celebrował Mszę św. na rozpoczęcie obrad soboru.
Nie znamy pełnomocnictw udzielonych Łaskarzycowi przez króla. Sobór zebrał się, by kontynuować dzieło reformy. Tak jak w Konstancji, bp poznański był jedną z czołowych postaci nie tylko nacji niemieckiej, ale całego soboru.
Jednak prace w Pawii nie nabierały tempa. Nie zjeżdżali się kardynałowie, a Marcin V nie zamierzał zjawić się na soborze osobiście.
Wobec zagrożenia zarazą, jeszcze w 1423 r. Andrzej Łaskarzyc wysunął inicjatywę przeniesienia obrad, którą poparli uczestnicy soboru. Uchwalono dekret w sprawie przeniesienia obrad do Sieny, za zgodą wszystkich nacji. Odczytał go Andrzej Łaskarzyc.
W celu pozyskania papieża dla soboru, Andrzej Łaskarzyc wybrał się z misją do Rzymu, gdzie prowadził rozmowy z Marcinem V. Łaskarzyc wystosował nawet kilka pism w tej sprawie. Jego nalegania przyniosły skutek, gdyż papież zdecydował się przybyć pod koniec 1423 r. do Sieny.
Tymczasem na miejsce nowych obrad przybywali nieliczni kardynałowie, abp i bp. Na pierwszej sesji było tylko 25 mitratów.
Łaskarzyc odczytał z ambony uchwalone uprzednio 4 dekrety soborowe:
zakazujący jakichkolwiek kontaktów handlowych z husytami
potępiający zwolenników Benedykta XIII
dotyczący unii z Grekami
o zwalczaniu herezji w świecie chrześcijańskim.
Łaskarzyc podjął także debatę nad zagrożeniem husytyzmu dla krajów Rzeszy i jej sąsiadów oraz całego Kościoła.
Łaskarzyc w następnym roku, 1424, wyjechał do Rzymu w sprawie Falkenberga i uczestniczył w odwołaniu przez autora poglądów Satyry.
Wkrótce powrócił do Sieny, jako przewodniczący nacji niemieckiej. Pertraktował z uczestnikami soboru o miejscu przyszłego spotkania, wyznaczonego za 7 lat dekretem Frequens. Na miejsce przyszłego soboru wybrano Bazyleę.
Niewielka grupa ojców soboru w Sienie straciła nadzieję na kontynuowanie obrad i dzieło reformy Kościoła. Sobór zamknięto na początku 1424 r. Nie przyniósł on poważniejszych owoców dla reformy Kościoła.
Obecność Andrzeja Łaskarzyca na soborze, gdzie był czołową postacią, była znacząca, gdyż podejmował różnorodne wysiłki w imieniu wszystkich uczestników, aby skłonić papiestwo do reformy Kościoła in capite et in membris.
Podeszły w latach Łaskarzyc przeżył rozczarowanie i chciał zrezygnować z bp, aby dopełnić reszty życia w klasztorze benedyktynów w Melku. Związał się z nim już podczas soboru w Konstancji, gdy, chcąc przeprowadzić reformę benedyktynów w Polsce, sprowadził mnichów z Kapui do Konstancji. Grupa ta, pod naciskami wiedeńskiego teologa, zamiast do Polski, udała się do Melku.
Papież nie przyjął jednak rezygnacji Łaskarzyca i musiał on pozostać na bp poznańskim.
F. Intelektualiści na soborze w Bazylei do 1435 r.
Sobór do Bazylei został zwołany przez Marcina V na 1431 r., zgodnie z dekretem Frequens. Papież mianował kardynała Juliana Cesariniego na przewodniczącego soboru. Przed soborem stanęły sprawy reformy Kościoła, rozwiązania problemu husyckiego, unii z Grekami oraz obrony chrześcijaństwa przed zagrożeniem tureckim.
Wskutek śmierci Marcina V i rychłego obioru jego następcy, Eugeniusza IV, oficjalne otwarcie soboru uległo opóźnieniu.
Ponadto ojcowie soborowi ściągali do Bazylei powoli i Cesarini zainaugurował obrady kilka miesięcy później, niż to było przewidziane.
Szybko pojawiły się konflikty pomiędzy soborem a papieżem, który dążył do zamknięcia obrad lub przeniesienia ich do Italii.
Pod koniec 1431 r. Eugeniusz IV ogłosił bullę zawieszającą sobór, ale uczestnicy nie uznali jego decyzji, potwierdzając dekret Haec sancta. Oznaczało to, że sobór jest legalny, reprezentuje cały Kościół i swoją władzę czerpie od Chrystusa, sam się zwołuje i rozwiązuje oraz wszyscy w Kościele, w tym papież, winni są mu posłuszeństwo, także nikt nie ma prawa go rozwiązywać lub przenosić w inne miejsce.
Eugeniusz IV nie mógł zakwestionować takiego stanowiska, bowiem podważyłby podstawy swojej władzy, tj. legalność wyboru Marcina V w Konstancji, a potem swej elekcji
Papież, wobec zdecydowanej postawy soboru, uniwersytetów, części kardynałów, Zygmunta Luksemburskiego i wielu książąt Europy, zmuszony był uznać legalność soboru i jego wszystkich decyzji bullą Dudum sancrum w 1433 r.
Równocześnie sobór, aby usprawnić swoje obrady, zarzucił nacyjną strukturę i wprowadził w 1432 r. system parlamentarny, bowiem każdy członek inkorporowany do soboru uzyskiwał prawo do zasiadania i głosu w jednej z 4 komisji (deputationes):
wiary (fidei)
pokoju (pacis)
reformy Kościoła (pro reformatorio)
do spraw ogólnych (pro communibus).
Przewodniczący deputacji zmieniali się co miesiąc, zaś uzgodnione w nich wnioski przedkładano co tydzień na posiedzeniach plenarnych.
Prawo inkorporowania się do soboru mieli posłowie władców chrześcijańskich, hierarchowie Kościoła, duchowni i doktorzy uniwersyteccy (teologii i prawa).
Mimo niechętnej postawy Eugeniusza IV, sobór zajął się pilnymi sprawami. Poważny spór między papieżem a większością soboru o miejsce rozmów unijnych z delegacją Kościoła wschodniego doprowadził w 1437 r. do rozłamu, a w konsekwencji do nowej schizmy w Kościele Rzymskim w 1439 r.
Polski dwór królewski, nauczony doświadczeniem poprzedniego soboru w Pawii- Sienie, nie zdecydował się na wysłanie oficjalnego poselstwa zaraz po otwarciu soboru. Równocześnie skomplikowała się sytuacja w państwie polsko- litewskim, z powodu objęcia tronu wielkoksiążęcego przez Świdrygiełłę. Dążył on do zerwania unii i pełnej suwerenności Litwy. Skutkiem tej polityki była wojna łucka ze Świdrygiełłą w 1431 r. i najazd krzyżacki na Kujawy i Wielkopolskę.
Ponieważ Polska otrzymała od Eugeniusza IV wsparcie w sprawie krzyżackiej i litewsko- ruskiej jeszcze w 1431 r., dlatego wobec rysującego się konfliktu między soborem a papieżem nie spieszyła się z wysłaniem oficjalnej delegacji do Bazylei. Z drugiej strony wielka monarchia jagiellońska mogła być ważnym czynnikiem w rozgrywce między soborem a stolicą.
Do Bazylei docierały w latach 1432- 1433 rozmaite wieści o bliskich relacjach Jagiełły z papieżem i Wenecją, co wywoływało tam oburzenie. Natomiast Zygmunt Luksemburski nie mógł pogodzić się z tym, że Eugeniusz IV zezwala abp i królowi polskiemu na rozmowy z husytami.
Sobór, stawiając sobie za zadanie pacyfikację świata chrześcijańskiego, bezskutecznie próbował podejmować mediacje w konflikcie Polski ze Świdrygiełłą i Zakonem.
Kardynał Cesarini w 1431 r. wysłał do hierarchów polskich zaproszenie na sobór. Zbigniew Oleśnicki w 1432 r. zwołał do katedry synod diecezjalny i zaprosił nań UK, aby naradzić się w sprawie wysłania delegacji do Bazylei. W liście zwrotnym do Cesariniego opisywał skomplikowaną sytuację w Królestwie, dodatkowo zagrożonym herezja husycką. Prosił o zwolnienie z obowiązku przyjazdu na sobór Małopolan, gdyż są oni potrzebni w kraju.
Podobnie bp poznański Stanisław Ciołek, jak i sam Jagiełło grali na zwłokę, tymi samymi argumentami: zagrożeniem husyckim, schizmatyckim, tatarskim, tureckim, krzyżackim i problemami z unią polsko- litewską.
Była to typowa gra na zwłokę, do czasu wyklarowania się sytuacji na soborze.
W 1433 r. Jagiełło wysłał swoich posłów do Italii. Mieli oni rozmówić się z papieżem i Kurią. Jednocześnie przedstawili soborowi stanowisko polskie w kwestii sporu pomiędzy obradującymi a głową Kościoła. Przestrzegali przed możliwością wybuchu kolejnej schizmy. Delegacją i poselstwem polskim kierował Dziersław z Borzymowa. Obecność posłów na soborze w 1433 r. była krótka.
Wobec groźnych ataków krzyżackich, Świdrygiełły i Zygmunta na króla Władysława i państwo polskie na forum soborowym, dwór zaangażował do obrony polskich interesów 2 wybitnych włoskich prawników:
Kaspara z Perugii
Szymona z Termao.
Współpracowali oni z dyplomacją królewską już na soborze w Konstancji.
Sytuacja w Bazylei zmuszała stronę polską do stałej obecności posłów i prokuratorów królewskich. Jagiełło zwrócił się więc do soboru o salvus conductus dla swego poselstwa solemnego.
Na posłów wybrano:
bp krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego
bp poznańskiego Stanisława Ciołka
prepozyta krakowskiego Mikołaja Lasockiego
kanclerza Jana Koniecpolskiego.
Pierwszy w drogę wyruszył Stanisław Ciołek. Z powodu śmierci króla Zbigniew Oleśnicki i Mikołaj Lasocki pozostali w kraju, a Mikołaj Lasocki przybył na sobór z wieścią o zgonie polskiego króla.
Stanisław Ciołek i Mikołaj Lasocki zostali inkorporowani do soboru jako osoby prywatne.
Na sobór przyjechał wkrótce, w 1434 r., Jan Lutek z Brzezia, z oficjalnymi pełnomocnictwami królewskimi dla posłów polskich od króla Władysława III.
Po złożeniu przysięgi wszyscy posłowie polscy zostali inkorporowani do soboru jako ambasadorzy królewscy i wielkoksiążęcy.
Zanim do Bazylei udali się oficjalni posłowie królewscy, przybyli tam uczeni krakowscy, reprezentujący bp krakowskiego i abp:
doktor teologii Mikołaj z Kozłowa
doktor dekretów Tomasz Strzempiński.
Zostali oni inkorporowani pod koniec 1433 r.
Mikołaj z Kozłowa w czasie uroczystych egzekwii odprawianych za Jagiełłę wygłosił do całego soboru wielką mowę żałobną ku czci zmarłego monarchy o verbum thematis: Finis illorum mors.
Ta piękna mowa została stworzona wg najlepszych wzorców literackich późnego średniowiecza. Autor oparł się na cytatach z Biblii, Ojcach Kościoła, starożytnych i średniowiecznych uczonych. Wywarła ona olbrzymie wrażenie na słuchaczach. W mowie znajdują się ślady refleksji krakowskich filozofów i teologów na temat władcy i władzy: Stanisława ze Skarbimierza, Jana z Kluczborka, Pawła z Worczyna, Jana Dąbrówki czy Tomasza Strzempińskiego.
Mowa ta ukazała niezwykłą osobowość króla i jego najważniejsze dokonania. Przyczyniła się do utrwalenia wizerunku Władysława Jagiełły w środowiskach intelektualnych.
Inny nieco charakter miały 2 wystąpienia na forum soborowym Mikołaja Lasockiego.
I mowę wygłosił przy okazji inkorporowania poselstwa polskiego. Powodem były oskarżenia kierowane przez stronę krzyżacką, Świdrygiełłę i Zygmunta. Lasocki skoncentrował się na osobie króla, nie podejmując szerszej refleksji, jak to uczynił Mikołaj z Kozłowa.
Co ciekawe, Kozłowski w szerokim programie fundacyjnym Jagiełły umieścił stworzenie kolegium nauczania języka arabskiego na UK (?).
Opisując zwycięstwa Jagiełły i młodego króla Władysława III na poganami oraz misje chrystianizacyjne Władysława i Jadwigi, wzmacniał przekonanie, że Królestwo Polskie pełni rolę scutum christianitatis.
II mowę zainspirowały kolejne pomówienia krzyżackie o sojusz Władysława Jagiełły z husytami. Mowa wygłoszona przez krzyżackiego prokuratora na forum soborowym pod koniec 1434 r. została przerwana przez kardynała Cesariniego ze względu na to, że była niewybredna w formie i treści.
Na początku 1435 r. Mikołaj Lasocki wygłosił mowę polemiczną odnośnie zarzutów krzyżackich. Stwierdził, że Jagiełło był wrogiem husytów i zwalczał ich. Opisywał przy tym skomplikowaną sytuację w Czechach oraz spór o ten kraj pomiędzy Zygmuntem a Jagiellonami.
G. Intelektualiści w kontaktach dyplomatycznych z papiestwem od zażegnania Wielkiej Schizmy do roku 1434
Wiele napięć w stosunkach króla z Marcinem V zrodziło się na tle obsady wyższych godności kościelnych, przede wszystkim stolic bp i arbp. Władysław Jagiełło dążył do uzyskania pełnej władzy w zakresie nominacji na te godności, bowiem abp i bp zasiadali w radzie królewskiej i stanowili grono bliskich i wpływowych współpracowników monarchy w zarządzaniu państwem i podejmowaniu decyzji politycznych.
W realizacji swych planów król natrafiał najpierw na opór kapituł, które od początku XIII w. posiadały prawo elekcji bp, a potem na sprzeciw ze strony papiestwa, które dość skutecznie ograniczało uprawnienia kapituł i dokonywało nominacji samodzielnie.
W odrodzonym Królestwie Polskim ostatni Piastowie i Ludwik Węgierski skutecznie protegowali swoich kandydatów na stanowiska bp.
Jagiełło i Jadwiga w ostatniej dekadzie XIV w. kilka razy toczyli spory z Rzymem o nominacje bp. Para królewska wykazywała konsekwentne stanowisko w tych sporach i z reguły wygrywała. Kilkakrotnie w 3-ciej dekadzie XV w., za pontyfikatu Marcina V, dochodziło na tym polu do konfliktów między Krakowem a Rzymem.
Po śmierci abp Mikołaja Trąby w 1422 r. nastąpiły ważne przetasowania w elicie władzy: na bp i w kancelarii monarszej.
Marcin V zaaprobował decyzje podjęte przez króla i panów koronnych. Jednak kapituła gnieźnieńska, wspierana przez Wojciecha Jastrzębca, dokonała własnej nominacji Wincentego z Marcinkowa. Jagiełło zawiedziony był postawą kapituły i gniewał się szczególnie na Piotra Wolframa, który uczestniczył w elekcji abp Wincentego z Marcinkowa.
Jagiełło nie dawał za wygraną i wysłał do Marcina V w 1423 r. poselstwo Adama z Będkowa i Jakuba z Paravesino. Prosił w nim o translację Wojciecha Jastrzębca z Krakowa do Gniezna i nominację Zbigniewa Oleśnickiego na bp krakowskie.
Papież przystał na prośby królewskie i wystawił odpowiednie bulle translacyjne i prowizyjne.
Równocześnie w Rzymie rozegrała się sprawa Piotra Wolframa, który po elekcji Piotra z Marcinkowa, w obawie przed gniewem króla, wyjechał na dwór papieski. Jagiełło gwałtownie oskarżał Piotra przed Marcinem V. Mediacja papieża zaowocowała ponownym przyjęciem krakowskiego uczonego do łask królewskich w 1424 r.
Zgon bp płockiego Jakuba z Kurdwanowa w 1425 r. dał możliwość wyniesienia podkanclerza Stanisława Ciołka na tamtejszą stolicę bp. Jednak kapituła w porozumieniu z Piastami mazowieckimi dokonała własnej nominacji, zatwierdzonej przez króla i staraniem Mikołaja Lasockiego uznanej bullą papieską.
Długotrwały spór wywiązał się po śmierci bp poznańskiego Andrzeja Łaskarzyca w 1426 r.
W ostatnich miesiącach życia Łaskarzyca król poprosił papieża o nominację bp dla podkanclerza Stanisława Ciołka, gdy tylko stolica w Poznaniu zawakuje. Jednak Marcin V sprzeciwił się z oburzeniem prośbie królewskiej. Gdy nadeszła do Kurii wiadomość o zgonie Łaskarzyca, papież bez porozumienia z dworem królewskim udzielił własnej nominacji.
Jagiełło zaproponował zaś kapitule 4 własne kandydatury, w tym: prepozyta poznańskiego Wojciecha Jastrzębca, doktora teologii Mikołaja z Kozłowa i podkanclerza Stanisława Ciołka. Kapituła była podzielona, a Ciołek wyraźnie zabiegał o poparcie Jagiełły i Witolda. Wobec nominacji papieskiej, obaj władcy forsowali nominację Cioka i unieważnienie decyzji papieskiej w Kurii.
Sytuacji nie rozwiązała, mimo licznych poselstw, śmierć nowego bp- elekta w 1427 r. Sprzeciw papieża wobec kandydatury Ciołka był stanowczy, chociaż malał. Król poskromił ambicje pozostałych dwóch nominatów: Wojciecha Jastrzębca i Mikołaja z Kozłowa, którzy po śmierci bp- elekta zaczęli forsować swoje kandydatury.
Energiczna misja Mikołaja Lasockiego w Kurii przyniosła w końcu rezultaty. Papież wystawił bullę prowizyjną dla Ciołka, chociaż ze znacznym opóźnieniem, bo dopiero w 1428 r.
Po opróżnieniu bp włocławskiego w 1428 r., kapituła pod wyraźną presją królewską wybrała kanclerza Jana Szafrańca, zaś w Rzymie o prowizję dla niego wystarał się Piotr Wolfram.
Król nie zgadzał się często na udzielanie przez papieża kurialistom co bogatszych prałatur w kapitułach katedralnych na terenie polskich metropolii. Przykładem może być kwestia obsady archidiakonatu gnieźnieńskiego po zgodnie doktora dekretów Mikołaja Kiczki. Marcin V udzielił prowizji na archidiakonat swojemu kardynałowi, który ponadto by kardynałem protektorem Królestwa. Jagiełło wystarał się o cofniecie prowizji dla niego, przy zdziwieniu Marcina V.
Z obediencją dla papieża Eugeniusza IV wysłał Jagiełło do Rzymu Mikołaja Lasockiego. Na audiencji Lasocki wygłosił mowę obediencyjną. Mowa została ułożona w pięknym stylu, nieomal humanistycznym, pełna jest komplementów pod adresem nowego papieża. Poseł wyraził życzenie, aby pontyfikat Eugeniusza IV był owocny dla Kościoła i nawiązał jedynie do problemu husyckiego, oferując pośrednictwo króla w tej sprawie pomiędzy czeskimi panami a Stolicą.
Mikołaj Lasocki, począwszy od 1431 r., gdy wygłosił wielką mowę przeciwko Zakonowi z powodu wojny łuckiej, pozostawał w Kurii nieprzerwanie do 1433 r., dzieląc czas pomiędzy działalność w Rzymie a krótkie pobyty w Polsce. Papież Eugeniusz IV cenił bardzo wysoko działalność Mikołaja.
W wyniku działań Lasockiego, papież udzielił w 1434 r. prowizji na bp włocławskie dla Władysława Oporowskiego, po zgonie Jana Szafrańca.
Uczeni w królewskiej polityce wobec problemu husyckiego
W nowej sytuacji stawiało monarchię jagiellońską oficjalne potępienie nauk Jana Husa na soborze w Konstancji i przyjęcie tego wyroku przez króla polskiego wraz z jednoznaczna deklaracją walki z herezją w 1416 r.
Bliskość Czech i liczne kontakty handlowe i intelektualne mieszkańców Polski ze środowiskami husyckimi rodziły zagrożenie rozprzestrzenienia się herezji. UK zaraz po wyroku soborowym przyjął postawę antyhusycką, co nie było zbyt trudne, gdyż jeszcze przed potępieniem Husa w środowisku krakowskich uczonych było wielu ideowych przeciwników czeskiego reformatora.
Należał do nich Stanisław ze Skarbimierza, który w 1416 r. wygłosił mowę uniwersytecką De haereticis. Podjął w niej generalnie sprawę niebezpieczeństwa herezji i przestrzegał przed księgami Wiklefa i Husa. Zdecydowanie zwalczał Komunię sub utraque specie, uważając ją za naruszenie doktryny katolickiej w dziedzinie sakramentologii. Podkreślał autorytet soboru w Konstancji w kwestiach wiary i jego prawo do zwalczania herezji, a tym samym potępienia nauk Husa i Wiklefa. Uczony przeciwstawiał się tym, którzy uważali Husa za świętego i sprawiedliwego.
Mowa Stanisława świadczy o krystalizowaniu się stanowiska wszechnicy wobec problemu husyckiego, bowiem jeszcze w 1416 r. UK w liście do soboru stwierdzał, że Jan Hus i Hieronim z Pragi winni są potępienia, a Uniwersytet gotowy jest do walki z tą herezją.
W 1423 r. do oficjalnej przysięgi składanej przez immatrykulowanych studentów rektorowi dołączono ustęp o tym, że przysięgający nie podziela nauk Husa.
Po zakończeniu soboru w Konstancji dwaj czescy przeciwnicy Husa, Stefan Palec i Maurycy Rvacka, co znacznie wzmocniło antyhusyckie nastawienie uniwersytetu.
Problem nabrał innego wymiaru po wybuchu rewolucji husyckiej w Czechach i podjęciu rozmów przez husytów z Władysławem Jagiełłą oraz Witoldem w sprawie obsady tronu praskiego.
Już wiosną 1421 r. poselstwo czeskie chciało doprowadzić do publicznej dysputy na UK między jego reprezentantami a przedstawicielami Uniwersytetu Praskiego, na temat 4 artykułów praskich.
W tym celu Czesi zwrócili się do rektora UK, aby wyznaczył termin i miejsce dysputy scholastycznej. Ówczesny rektor, doktor dekretów Jakub z Zaborowa, zgodnie z wolą episkopatu polskiego, nie zezwolił na dysputę o 4 artykułach praskich, radząc posłom udać się do Stolicy.
Do odpowiedzi rektora została dołączona Nota diligenter, napisana przez Stefana Paleca, która podkreślała, że nie można dyskutować o Komunii sub utraque specie, gdyż stanowisko Kościoła w tej kwestii jest jednoznaczne.
Stefan Palec opracował wtedy kanoniczny tekst Tractatus contra quattuor articulos Hussitarum, gruntownie rozprawiający się z doktryna husycką.
Jednak posłowie czescy przedstawili 4 artykuły praskie na audiencji u króla i Wielkiego Księcia Witolda w Krakowie, jeszcze na wiosnę 1421 r.
Uniwersytet i episkopat zgodnie współdziałali od 1420 r. przeciw wpływom husyckim. Ważnym tego przejawem był synod prowincjonalny metropolii gnieźnieńskiej, obradujący w sprawie zagrożenia husyckiego.
W redagowaniu statutów, będących kodyfikacją partykularnego prawa kościelnego metropolii, uczestniczyli wówczas, obok bp: Andrzeja Łaskarzyca, Jakuba z Kurdwanowa i Wojciecha Jastrzębca, profesorowie prawa kanonicznego i teologii:
Stanisław ze Skarbimierza
Stefan Palec
Mikołaj z Pyzdr
Piotr Wolfram
Władysław Oporowski.
Statuty zawierały wiele kwestii dot. funkcjonowania polskiego Kościoła. W dwóch artykułach podjęty został problem walki z herezją.
W nawiązaniu do dekretów soboru w Konstancji, zakazywały one głoszenia nauki o braku ważności sakramentów sprawowanych przez kapłana w stanie grzechu śmiertelnego oraz udzielania Komunii pod dwiema postaciami.
Uchwały synodu prowincjonalnego miały więc zapobiegać szerzeniu się poglądów husyckich. Przyjęto także decyzje o:
wizytacjach w poszczególnych diecezjach
kontroli ksiąg używanych przez duchowieństwo parafialne
zakazie głoszenia kazań przez nieznanych kaznodziejów
zakazie powierzania nauczania w szkołach parafialnych podejrzanym osobom.
Sprawa husytyzmu była przedmiotem kolejnych obrad synodów prowincjonalnych za pontyfikatu abp Wojciecha Jastrzębca.
Na zwoływanych po 1420 r. synodach diecezjalnych w szerokim zakresie podejmowano walkę z husytyzmem. Świadczą o tym statuty synodów diecezjalnych, m.in. bp poznańskiego Andrzeja Łaskarzyca oraz bp krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego.
W przypadku synodu krakowskiego dużą rolę odegrał wikariusz generalny do spraw duchowych Stanisław ze Skrabimierza. W statutach krakowskich znajdował się bardzo dobrze opracowany podręcznik duszpasterski dla duchowieństwa parafialnego, traktujący o sakramentach i ich sprawowaniu.
Władze Kościoła polskiego starały się ograniczyć napływ książek z pismami husyckimi do Polski. Podejmowano równocześnie wysiłki, aby te pisma badać od strony doktryny katolickiej. W działania te zostali zaangażowani uczeni.
Popularny lollardowski dykcjonarz teologiczny Floretus został oddany do zbadania Maurycemu Rvacce, znawcy doktryny Wiklefa i Husa. Ten uznał, że jest on, jak i inne dzieła jemu podobne, heretycki i powinien zostać zakazany przez władze kościelne.
Takich ekspertyz było znacznie więcej.
Król po kilku miesiącach dyskusji w radzie wydał w 1424 r. edykt antyhusycki. Umożliwił on walkę z herezją, jako przestępstwem w świetle prawa państwowego, precyzował kary i nakazywał osobom przebywającym w Czechach powrót do Królestwa do oznaczonego terminu. Powracający mieli być badani przez specjalną komisję inkwizycji biskupiej, aby uniemożliwić przepływ idei husyckich do Polski. Jagiełło zakazał również kontaktów handlowych z Czechami.
Zwalczanie husytyzmu nabrało charakteru polityki państwowej, w która zaangażowany był potencjał intelektualny środowiska krakowskiego. Stąd działania bp zakładały podniesienie formacji intelektualnej i doktrynalnej duchowieństwa. Służyły temu kazania wygłaszane podczas synodów, podręczniki pastoralne, włączane do statutów, a także dzieła doktrynalne i teologiczne profesorów krakowskich.
Bp poznański Stanisław Ciołek zlecił doktorowi dekretów Mikołajowi z Błonia napisanie dzieła o Mszy Św., sakramentach, brewiarzach, ekskomunice i interdykcie. Podobne dzieło napisał Andrzej z Kokorzyna na zlecenie Zbigniewa Oleśnickiego.
Zbigniew Oleśnicki, jako bp krakowski i kanclerz wszechnicy, angażował do walki z husytyzmem w diecezji krakowskiej wielu uczonych ze środowiska uniwersyteckiego. Kluczowe stanowiska kościelne, przede wszystkim urzędy oficjała, wikariusza generalnego in spiritualibus i archidiakona, powierzał profesorom prawa kanonicznego i teologii:
Jan Elgot (oficjał)
Andrzej Myszka (wikariusz)
Stanisław ze Skrabimierza (wikariusz w zastępstwie za Andrzeja Myszkę)
Piotr Wolfram (archidiakon)
Andrzej z Kokorzyna (archidiakon; autor dzieła o Mszy Św., sakramentach, brewiarzach, ekskomunice i interdykcie, na wzór podręcznika Mikołaja z Błonia, powstałego z inicjatywy bp poznańskiego Stanisława Ciołka).
Wybitni uczeni uniwersyteccy prowadzili w 3-ciej dekadzie XV w. polemikę doktrynalną z poglądami husytów. Byli to m.in.:
Stefan Palec
Maurycy Rvacka
Stanisław ze Skarbimierza
Andrzej z Kokorzyna
Franciszek z Brzegu.
W licznych traktatach podważano główne tezy doktryny husyckiej, związane z 4 artykułami praskimi, a przede wszystkim koncepcją Kościoła i Komunii sub utraque specie.
Uniwersytet był znakomity zapleczem intelektualnym dla podejmowanej przez króla i Kościół konfrontacji z husytyzmem.
Na uniwersytecie wielką wagę przykładano do wyrugowania wszelkich śladów husytyzmu wśród mistrzów i doktorów oraz studentów, czego przykładem mogą być procesy wytaczane m.in. scholarowi Wincentemu i mistrzowi Henrykowi Czechowi w latach 1428- 1429.
Sprawa Henryka Czecha była o tyle delikatna, że był on jedną z osób blisko związanych z dworem królewskim, jako astrolog układający prognostyki dla urodzonych z Zofii Holszańskiej synów Jagiełły.
Pierwszy proces, prowadzony w 1428 r. przez krakowskiego inkwizytora Jana z Krakowa, w którym oskarżano Czecha o praktyki magiczne i herezję, zakończył się oczyszczeniem mistrza z zarzutów.
W 1429 r. Henryk został powtórnie postawiony przed sądem inkwizycyjnym, bowiem ujawniono, że w jego księgozbiorze znajdują się pisma husyckie otrzymane z Czech. W drugi proces zaangażował się osobiście Stanisław ze Skarbimierza, który opracował 3 consilia, dowodzące jednoznacznie notorycznej herezji mistrza Henryka. Został za nią skazany nie na karę śmierci, a na dożywotnie więzienie, wskutek interwencji królowej Zofii Holszańskiej. Później dwór królewski doprowadził nawet do uwolnienia astrologa z więzienia.
Oficjalna polityka Jagiełły i Witolda zmierzała do pogodzenia husytów z Kościołem. Cel ten eksponowała dyplomacja królewska w Rzymie i na dworach europejskich, usprawiedliwiając tym rozmowy podejmowane z husytami.
Jagiełło z powodu swej polityki husyckiej atakowany był przez Zygmunta Luksemburskiego, do czasu zawarcia z nim pokoju w Kieżmarku w 1423 r. Przysporzyło to wiele kłopotów dyplomacji polskiej w Rzymie, gdzie czule reagowano na problemy husyckie. Do obrony interesów polskich w Stolicy został oddelegowany Mikołaj Lasocki.
Układ z Luksemburgami w Kieżmarku w 1423 r. niezmiernie ucieszył Marcina V. O odwołaniu Zygmunta Korybutowicza z Czech król i Wielki Książę poinformowali papieża przez listy i poselstwo Mikołaja Lasockiego, zapewniając, że obaj władcy nie wspierają Korybutowicza i husytów.
Mikołaj Lasocki wybrał się w kolejne z rzędu poselstwo, gdy oskarżenia w Kurii pojawiły się ponownie w związku z wyprawą Zygmunta Korybutowicza do Czech w 1424 r., wspieraną przez Szafrańców i być może króla, który nie przeszkodził tej ekspedycji, ani jej nie potępił.
Polityka krucjatowa wobec husytów długo nie przynosiła zwycięstwa katolikom. Marcin V starał się nakłonić monarchię jagiellońską do militarnego i dyplomatycznego zaangażowania się w rozwiązanie problemu husyckiego.
W związku z tym papież wysłał w 1428 r. list do UK, aby ten wspierał wysiłki króla prowadzące do pojednania Kościoła Czeskiego ze Stolicą. Podobny list wysłano do Zbigniewa Oleśnickiego.
Równocześnie Stolica w 1428 r. udzieliła Władysławowi pozwolenia na prowadzenie rozmów z husytami. W przypadku, gdyby te zabiegi nie doprowadziły do przywrócenia husytów Kościołowi, Marcin V zezwalał Jagielle na zbrojną interwencję w Czechach, celem zniszczenia herezji, zwalniając go przy tym ze wszelki zobowiązań i układów międzynarodowych, które mogłyby w tej akcji przeszkodzić.
Król nie zdołał podjąć działań od razu po otrzymaniu papieskiego dokumentu, gdyż na zjeździe w Łucku w 1429 r. omawiano plany koronacji Witolda, które zaabsorbował polską elitę na dłuższy czas.
Dopiero po śmierci Wielkiego Księcia król mógł podjąć rozmowy z husytami, tym bardziej, że wysiłki podejmowane przez Zygmunta Luksemburskiego kończyły się fiaskiem.
W 1431 r. do Krakowa przybyli Czesi w celu przeprowadzenia dysputy teologicznej, mającej doprowadzić do porozumienia doktrynalnego. Uniwersytet był wyśmienicie na to przygotowany, gdyż wielu wybitnych teologów i kanonistów krakowskich znało doskonale pisma i poglądy husytów, a w szczególności dysputę nt. 4 artykułów praskich.
Dysputa rozpoczęła się na początku 1431 r. Ze strony czeskiej dysputowali m.in. Prokop Wielki i Piotr Payne. Zaś uniwersytet reprezentowali kanonista Jan Elgot i uczeni teolodzy:
Mikołaj z Kozłowa
Andrzej z Kokorzyna
Franciszek z Brzegu
Benedykt Hesse
Jakub z Paradyża
Eliasz z Wąwolnicy.
Starcie ideowe i doktrynalne miało miejsce w obecności króla, księcia Zygmunta Korybutowicza i licznie zgromadzonych panów. Osią dysputy, odbywającej się przeważnie w języku polskim, były 4 artykuły praskie, tak jak to było w przypadku poprzednich dysput w Preszburgu i Norymberdze.
Nie znamy dokładnego przebiegu dysputy. Na jej zakończenie spotkanie Jagiełło wygłosił mowę, zachęcając Czechów do powrotu na łono Kościoła Rzymskiego. Podnosił przy tym tragiczne skutki wojen religijnych w Czechach, tj. zniszczenie Kościoła, kwitnącego Królestwa Czeskiego i Uniwersytetu Praskiego, rozprzężenie społeczne i anarchię. Wspomniał, że osobiście zawdzięcza dużo Czechom, wykształconym w prawie Bożym i ludzkim, którzy po jego nawróceniu uczyli go na dworze podstaw wiary.
Ponieważ posłowie czescy nie chcieli porozumienia doktrynalnego na warunkach katolickich, Jagiełło toczył z nimi rozmowy polityczne, które nie zostały rozstrzygnięte, ze względu na brak pełnomocnictw. O dyspucie i pertraktacjach król lojalnie informował Zygmunta Luksemburskiego. Dwór polski nie zaprzestał jednak dalszych wysiłków w celu rozwiązania kwestii husyckiej.
Abp Wojciech Jastrzębiec ponownie starał się u Eugeniusza IV o uzyskanie dla króla uprawnień do pertraktacji z husytami, takich samych, jakie w 1428 r. przyznał mu Marcin V.
Papież wystawił w 1432 r. stosowną bullę, adresowaną do abp, ale nie została ona wyekspediowana. Na prośbę Jastrzębca została tylko wpisana do registrów. Nieprawdą jest więc, że Jagiełło pertraktował z husytami przez następne miesiące na mocy tej bulli.
Układ w Pabianicach zawarty z husytami przez Jagiełłę w 1432 r. był wymierzony w Zakon i Świdrygiełłę.
Polityka królewska względem husytów spotkała się ze stanowczym sprzeciwem Zbigniewa Oleśnickiego, wspartego przez UK. Po stronie Jagiełły opowiedzieli się abp Wojciech Jastrzębiec, kanclerz Jan Szafraniec, podkanclerzy Władysław Oporowski, bp poznański Stanisław Ciołek i bp chełmski Jan Biskupiec oraz wielu panów świeckich, uczestniczących w królewskich pertraktacjach w Pabianicach.
Episkopat w większości popierał politykę monarszą, uznając, że można z heretykami wchodzić w układy polityczne i militarne. Rozmowy toczone w Pabianicach nie dotyczyły pojednania Kościoła Czeskiego z Rzymem.
Posłowie husyccy wjeżdżający do Krakowa w 1432 r. spotkali się z interdyktem nałożonym przez wikariusza in spiritualibus Andrzeja Myszkę, w imieniu nieobecnego podówczas w Krakowie Zbigniewa Oleśnickiego. Andrzej Myszka zwołał do katedry duchowieństwo oraz profesorów UK i zobowiązał ich do przestrzegania interdyktu na czas pobytu w Krakowie husytów.
Pomimo nacisków ze strony dworu, interdykt nie został cofnięty.
Do starcia pomiędzy stronnictwem Zbigniewa Oleśnickiego a stronnictwem dworskim nt. Legalności przymierza z husytami doszło podczas zjazdu w Wiślicy w 1432 r. Bp krakowskiego reprezentowali profesorowie uniwersyteccy (nieznani z imienia), a obóz dworski:
kanclerz Jan Szafraniec
podkanclerzy Władysław Oporowski (doktor dekretów)
bp chełmski Jan Biskupiec (magister teologii).
Oleśnicki, wsparty autorytetem wszechnicy, dowodził, że interdykt nałożony na przywódców ruchu husyckiego odnosi się do wszystkich zwolenników tej herezji, dlatego nie można go zawiesić ani cofnąć na czas pertraktacji, a tym bardziej zawrzeć z nimi przymierze.
Sprzeciwili się temu przedstawiciele polityki dworskiej. Jednak ich rozumowanie było trudne do obronienia na gruncie prawa kanonicznego i w zasadzie nie do obronienia. Bp Oleśnicki i profesorowie obnażyli wątłą postawę doktrynalną polityki królewskiej wobec husytów. Układ pabianicki z 1432 r. oraz militarne współdziałanie z taborytami w wyprawie przeciwko Zakonowi w 1433 r., mimo doraźnych korzyści politycznych, przysporzyło dużo kłopotów Jagielle i dyplomacji polskiej na forum międzynarodowym. Przede wszystkim zaś na soborze bazylejskim i dworach europejskich, gdzie oskarżano króla o popieranie husytów i militarne z nimi sojusze, wymierzone w katolików.
Zdecydowanie antyhusycka postawa Oleśnickiego i UK to nie arogancja wobec monarchy, ale głębsze rozumienie racji stanu Królestwa i Kościoła oraz sprzeciw wobec instrumentalizowaniu problemu husyckiego. W Europie husytyzm uważano podówczas za jedno z największych zagrożeń. Działo się to przecież przed porozumieniem husytów z soborem i klęską radykalnych taborytów pod Lipanami.
Podsumowanie
Dyplomacja stała się najważniejszym polem działalności uczonych w służbie Królestwa Polskiego. W rozmaitych przedsięwzięciach dyplomatycznych uczestniczyło 45 intelektualistów, w tym 16 uczonych obcych:
12 włochów
3 Czechów
1 Grek.
W poselstwach brali udział intelektualiści związani z kancelarią i radą królewską oraz Uniwersytetem Krakowskim. Ich dobór uzależniony był każdorazowo od charakteru misji politycznej, ponieważ nie funkcjonowała stała służba dyplomatyczna w charakterze znanym nam z epoki nowożytnej. Wyraźna jest jednak pewna specjalizacja.
Król wysyłał poselstwa starannie dobrane i zorganizowane. Niektórzy uczeni wiele razy wyjeżdżali w misjach mających na celu rozwiązanie trudnych problemów politycznych monarchii jagiellońskiej.
W kontaktach ze Stolicą Apostolską ważną rolę odgrywali:
Dobrogost z Nowego Dworu
Piotr Wysz
Andrzej Łaskarzyc
Piotr Wolfram
Paweł Włodkowic
Mikołaj Lasocki.
Długotrwały spór polsko- krzyżacki wymagał znakomitych prawników polskich i włoskich, którzy współpracowali ze sobą na forum soborów w Konstancji, Pawi- Sienie, Bazylei i Kurii Rzymskiej.
Procesy z Zakonem przed Zygmuntem Luksemburskim i Stolicą Apostolską oraz na soborze przyczyniły się do powstania wielu pism i traktatów polskich, jak i obcych autorów.
Stanisław ze Skarbimierza, Andrzej Łaskarzyc, Paweł Włodkowic sformułowali w nich poglądy na temat funkcjonowania społeczności międzynarodowej, stosunków między światem chrześcijańskim a pogańskim oraz praw pogan i niewiernych do posiadania własności i państw.
Na soborze w Konstancji polscy uczeni zaprezentowali międzynarodowej opinii swoje stanowisko we wszystkich istotnych sprawach Kościoła i Europy chrześcijańskiej.
Zabiegali o reformę Kościoła in capite et in membris, likwidację Wielkiej Schizmy zachodniej i unię z prawosławiem.
Uczeni w dworskim otoczeniu Jadwigi i Jagiełły.
Uczeni spowiednicy, kaznodzieje i kapłani
Spowiednikami Jadwigi byli najprawdopodobniej:
dominikanin Jan Sartoris
Zajmował się uprzystępnianiem myśli św. Tomasza z Akwinu. Na potrzeby studentów i kaznodziejów dominikańskich stworzył Itinerarium sanctae Thomae. Miało ono charakter alfabetycznego słownika teologicznego (hasła od abstinentia do ymago), ułożonego wg zagadnień wybranych z pism Akwinaty.
Ułożył także Tabulae, rodzaj indeksów rzeczowych do dzieł św. Tomasza z własnymi objaśnieniami oraz zestawieniem tekstów Starego i Nowego Testamentu z odsyłaczami do dzieł św. Tomasza.
cysters Jan Stekna
Prawdopodobnie kaznodzieja Jadwigi, przebywał w otoczeniu dworskim. Zany z kontrowersyjnych, ale skądinąd świetnych kazań. Niektóre z nich były na tyle ostre, że budziły sprzeciw panów polskich, bowiem wystosowali oni do niego list, aby odwołał swe poglądy, wygłoszone w trakcie niedzielnego kazania w obecności żon, sióstr, córek i krewnych panów szlachty. Rzecz dotyczyła trudnych problemów moralnych, związanych z 6-tym przykazaniem (Ibidem, s. 311). Panowie uznali te słowa za skandaliczne, nieprawdziwe i nie prowadzące do zbawienia.
Stanisław ze Skarbimierza
Jan Sylwan (Hieronim) z Pragi
Mikołaj z Milicina
Późniejszy zwolennik Husa.
Jagiełło w rozmowie z husytami w Krakowie w 1431 r. oświadczył, że osobiście wiele zawdzięcza uczonym Czechom.
Dominikanin praski Henryk Bitterfeld z Brzegu napisał, z inspiracji Piotra Wysza, dla Jadwigi traktat De contemplatione et vita activa. Na zamówienie królowej powstał także Psałterz floriański, zawierający psalmy po łacinie, niemiecku i polsku. Ostatecznie został ukończony po śmierci Jadwigi dla Anny Cylejskiej, drugiej żony Jagiełły.
Spowiednikiem Jagiełły był także dominikanin krakowski Jan Biskupiec, późniejszy bp chełmski, protegowany króla i osoba wpływowa na dworze.
Kazania na dworze królewskim wygłaszam Dziersław z Borzymowa.
Z dworem związani byli blisko: Jan Śledź z Lubienia, Mikołaj z Błonia, Jan Elgot, jako kapelanowie (?), spowiednicy i kaznodzieje królewscy.
Medycy i astrolodzy na dworze królewskim
Medykiem królewskim i prognostykiem Jadwigi i Jagiełły był Jan Saccis z Pawii.
Medykami Jagiełły byli: Jakub z Krakowa, Herman z Przeworska (nobilitowany za zasługi), Bernard Hesse, brat Benedykta.
W otoczeniu Jagiełły byli także astrolodzy:
Paweł Kravara
Magister sztuk wyzwolonych na Uniwersytecie Paryskim i bakałarz medycyny na Uniwersytecie w Montpellier. Po studiach na Uniwersytecie Paryskim wykładał na Uniwersytecie Praskim, gdzie związał się z ruchem husyckim. W Krakowie pojawił się w 1421 r. i praktykował tu jako medyk dworski przez 10 lat.
Następnie opuścił dwór i wyjechał do Prus, skąd pisał do Jagiełły w 1432 r. Żalił się królowi, że nie zostało wypłacone mu honorarium na ostatnie 4 lata służby, które wynosiło rocznie 16 grzywien.
Niewątpliwie uprawiał on jakieś podejrzane praktyki, gdyż oferował się Jagielle z pomocą w kwestii mediacji pomiędzy Zakonem, Świdrygiełłą i Królestwem Polskim. Powoływał się przy tym na tajemne objawienia, otrzymane od pewnego ducha.
Król nie skorzystał z jego propozycji, a medyk powrócił do Czech. W 1433 r. wyruszył do Szkocji, gdzie chciał nawiązać kontakty z grupami lollardów. Tam został schwytany i spalony na stosie.
Nie wiadomo, czy swe religijne poglądy ujawniał na dworze krakowskim i czy próbował je szerzyć otoczeniu monarchy.
Henryk Czech
Asystował przy porodzie wszystkich trzech synów Władysława Jagiełły i Zofii Holszańskiej, układając dla nich prognostyki.
Utrzymywał kontakty z czeskimi husytami, którzy za pośrednictwem kurierów przesyłali mu swoje pisma. Cieszył się olbrzymim zaufaniem pary królewskiej.
Został dwukrotnie oskarżony o praktykowanie magii i herezję. W 1428 r. został uniewinniony przed sądem inkwizycyjnym Jana z Krakowa, pod wyraźnym naciskiem dworu. W 1429 r. powtórny proces, z zaangażowaniem Stanisława ze Skarbimierza, uznał go za winnego przedstawianych mu czynów. Za wstawiennictwem dworu kara śmierci została zastąpiona dożywociem. Po 10 latach pod naciskami dworu wyszedł na wolność, ale na Wawel już nie wrócił.
Nauczyciele i literaci dworscy
Stanisław Ciołek był autorem politycznego paszkwilu na małżeństwo Jagiełły z Elżbietą Granowską, za co został usunięty z dworu w 1419 r.
Poetami byli: Adam Świnka, Mikołaj z Błonia (kapelan królewski)
Uczonych polskich, czeskich i włoskich na dworze Jadwigi i Jagiełły było 31.