background image

Diametros nr 1 (wrzesie  2004): 32 – 52 

32 

Eutanazja: z dziejów poj cia

∗∗∗∗

 

Jacek Malczewski 

Wprowadzenie 

Zagadnienie  definicji  poj cia  eutanazji  jest  współcze nie  przedmiotem  równie 

za artych (i niekonkluzywnych) sporów, jak moralna ocena i ewentualna prawna 

dopuszczalno   tej  praktyki.  Jednak  mimo  braku  jednej  powszechnie 

akceptowanej  definicji,  wi kszo   konkuruj cych  propozycji  terminologicznych 

zawiera pewne newralgiczne, wspólne elementy. Konsens panuje przynajmniej w 

odniesieniu do nast puj cych trzech: (1) eutanazja polega na skróceniu ludzkiego 

ycia, (2) wyst puje w zinstytucjonalizowanym kontek cie medycznym – idzie o 

skracanie  ycia pacjentów przez lekarzy, a nie np. krewnych czy przyjaciół, (3) jej 

motywem jest przekonanie,  e  mier  stanowi dobro (lub raczej mniejsze zło) dla 

pacjenta niezno nie cierpi cego z powodu nieuleczalnej czy  miertelnej choroby, 

gdy   zaoszcz dza  mu  dalszych  cierpie .

1

  Element  (3)  ma  kluczowe  znaczenie, 

jako  e  pozwala  odró ni   eutanazj   od  innych  rodzajów  zabójstw  (morderstw), 

dokonywanych  z  reguły  z  jakich   niegodziwych  czy  egoistycznych  pobudek.

2

 

Upraszczaj c nieco spraw , mo na powiedzie ,  e termin „eutanazja” jest obecnie 

najcz ciej  stosowany  na  oznaczenie  aktu  spowodowania  lub  przyspieszenia 

przez  lekarza  łagodnej,  szybkiej  mierci  nieuleczalnie  chorego  i  niezno nie 

cierpi cego  pacjenta,  ze  wzgl du  na  jego  dobro,  tj.  w  celu  zaoszcz dzenia  mu 

dalszego  bólu  i  cierpienia.

3

  Innymi  słowy,  eutanazja  to  „medyczne  zabójstwo  z 

lito ci” (oraz, przy pewnym nie całkiem poprawnym rozszerzeniu znaczenia tego 

poj cia, wspomagane przez lekarza samobójstwo pacjenta). 

                                                 

  Dzi kuj   za  wnikliwe,  krytyczne  uwagi,  które  do  wcze niejszej  wersji  tego  artykułu  zgłosili 

Profesor  Włodzimierz  Galewicz  oraz  uczestnicy  Jego  seminarium  z  etyki  współczesnej 
(2003/2004). 

1

 Por. Keown [2002] s. 10. 

2

 Por. ibid. 

3

 Por. np. Singer [2003] s. 170. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

33 

Trzeba  wszak e  podkre li ,  e  ta  dominuj ca  współcze nie  konotacja 

terminu „eutanazja” ukształtowała si  dopiero około roku 1870

4

, co jak si  zdaje 

było  efektem  zapocz tkowanego  jeszcze  w  połowie  XVII  stulecia  procesu 

medykalizacji  umierania  i  mierci,  czyli  stopniowego  „zawłaszczania”  tych 

dziedzin,  stanowi cych  uprzednio  domen   religijnej  eschatologii,  przez 

rozwijaj c  si  medycyn  naukowo-techniczn .

5

 Zanim to jednak nast piło, przez 

wiele  wieków,  słowo  „eutanazja”  funkcjonowało  w  zupełnie  innym  znaczeniu, 

do   odległym  od  „zabójstwa  z  lito ci”.  W  niniejszym  artykule  chciałbym 

poruszy   kilka  wybranych  w tków  z  dziejów  poj cia  eutanazji,  nie  pretenduj c 

jednak do wyczerpuj cego omówienia jego  ewolucji. Głównym celem tekstu jest 

bowiem  sprostowanie  pewnych  niejasno ci  zwi zanych  z  interpretacj   ró nych 

znacze  słowa „eutanazja”, które skutkuj  bł dami metodologicznymi, nagminnie 

popełnianymi przez autorów (polskich i zagranicznych) komentuj cych eutanazj  

w aspekcie historyczno-filozoficznym.

6

 

Zało enia terminologiczne 

Nim  przejd   do  wła ciwych  rozwa a ,  powiem  kilka  słów  co  do  stosowanej  w 

niniejszym  artykule  terminologii.  Słowo  „eutanazja”  wyst puje  w  nim  w  dwóch 

ró nych  znaczeniach:  współczesnym  („zabójstwo  z  lito ci”)  i  etymologicznym 

(„dobra  mier ”).  Pierwsze  z  nich  opisałem  w  przybli eniu  w  pierwszej  cz ci 

artykułu,  drugie  omawiam  nieco  bardziej  szczegółowo  w  cz ci  trzeciej.  Aby 

unikn  ewentualnych nieporozumie  spowodowanych wieloznaczno ci  poj cia 

eutanazji –  moim celem jest w ko cu prostowanie bł dów, a nie ich mno enie – 

stosuj   ró n   notacj .  Ilekro   słowo  „eutanazja”  pojawia  si   w  znaczeniu 

etymologicznym,  zaznaczone  jest  w  tek cie  dwoma  gwiazdkami  (*eutanazja*). 

Je li  natomiast  wyst puje  ono  w  znaczeniu  współczesnym,  pozostawiam  je  bez 

graficznego  wyró nienia  (eutanazja).  Wreszcie,  gdy  u ywam  go  w  supozycji 

                                                 

4

 Fye [1978] passim. Por. Humphry i Wickett [1986] s. 10; Cooper [1989] s. 10; Papanikitas [2003]. 

5

 Na temat medykalizacji  mierci i umierania zob. Szewczyk [1996]. 

6

  Pomysł  napisania  tego  artykułu  narodził  si   po  lekturze  ksi ki  G.  Mazura  „Etyczna  ocena 

legalizacji eutanazji w Holandii”, która w cz ci historycznej takich bł dów i uproszcze  zawiera 
dosy  du o. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

34 

materialnej,  bez  wyra nego  odniesienia  do  którego   z  dwóch  wymienionych 

wy ej znacze , zaznaczam je cudzysłowem („eutanazja”). 

Korzystam te  z najcz ciej spotykanej w literaturze przedmiotu typologii 

eutanazji

7

,  opartej  na  nast puj cych  dwóch  kryteriach:  (1)  naturze  czynu 

powoduj cego  mier  (działanie lub zaniechanie) oraz (2) zgodno ci tego czynu z 

wol   u miercanej  osoby.  Na  podstawie  kryterium  (1)  rozró nia  si   eutanazj  

czynn  i biern  (rozró nienie poj ciowe jest powszechnie akceptowane, natomiast 

na  temat  ewentualnej  dystynkcji  moralnej  toczy  si   za arty  spór  etyczny

8

).  Na 

podstawie  kryterium  (2)  rozró nia  si   eutanazj   dobrowoln   (voluntary),  czyli 
dokonan  na wyra ne  danie pacjenta zdolnego do podejmowania  wiadomych i 

wolnych decyzji, niedobrowoln  (non-voluntary) – dokonan  na pacjencie w ogóle 
niezdolnym do  wiadomego decydowania o własnym losie (np. noworodku b d  

osobie,  która  wskutek  choroby  czy  urazu  trwale  utraciła  wiadomo ),  oraz 

eutanazj  dokonan  wbrew woli pacjenta zdolnego do jej  wiadomego wyra ania 

(involuntary).

9

 Ten ostatni typ eutanazji jest powszechnie uwa any za „normalne” 

zabójstwo  i  odrzucany  ze  wzgl dów  moralnych  nawet  przez  zdeklarowanych 

zwolenników  eutanazji  dobrowolnej  i  niedobrowolnej.

10

  Do  tego  zagadnienia 

powróc  w trakcie omawiania pogl dów Platona na praktykowanie medycyny w 

idealnym pa stwie. Teraz zaznacz  tylko,  e niektórzy autorzy w ogóle rezygnuj  

ze sformułowania „eutanazja wbrew woli pacjenta”, wykluczaj c ten przypadek z 

ogólnej definicji poj cia eutanazji.

11

 Ja postanowiłem go jednak zachowa  z dwóch 

powodów: by zado uczyni  logicznej poprawno ci podziału i unikn  podejrze  

o perswazyjny charakter stosowanej w tym artykule terminologii. 

                                                 

7

 Por. np. Alichniewicz [2002]; Kuhse [1998]; Singer [2003]. 

8

  Spór  ten  dotyczy  istnienia  rzeczywistej  wewn trznej  ró nicy  moralnej  pomi dzy  czynnym 

zabiciem  a  biernym  „przyzwoleniem  na  mier ”.  Wybór  „kanonicznych”  tekstów  na  ten  temat 
znajdzie Czytelnik w: Steinbock i Norcross [1994]. Z publikacji polskich zob. Alichniewicz [2000]. 

9

  W  j zyku  polskim  nie  ustalił  si   jednolity  sposób  tłumaczenia  angielskich  terminów  voluntary

non-voluntary i involuntary. Zdecydowałem si  przyj  wersj  zaproponowan  przez A. Przyłusk -

Fiszer  w  przekładzie  Kuhse  [1998].  Inne  mo liwo ci  to  np.  „dobrowolna”,  „nie-dobrowolna”  i 
„niedobrowolna” (A. Alichniewicz i A. Szcz sna w: Singer [1997]); „dobrowolna”, „adobrowolna” 
i „niedobrowolna” (A. Sagan w: Singer [2003]). 

10

 Por. Singer [2003] s. 173 i ss. 192-193. 

11

 Np. Alichniewicz [2002] s. 158. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

35 

„Dobra  mier ”: poj cie eutanazji w staro ytno ci 

We  współczesnej  literaturze  dotycz cej  eutanazji  niemal e  do  dobrego  tonu 

nale y  przytoczenie  kilku  historycznych  przykładów  tej  praktyki  oraz 

zacytowanie,  co  na  jej  temat  mieli  do  powiedzenia  znani  filozofowie  od 

staro ytnych  Greków  pocz wszy.

12

  Cel  tych  zabiegów  jest,  jak  si   zdaje, 

nast puj cy:  osadzenie  problemu  eutanazji  w  kontek cie  historyczno-

filozoficznym ma pokaza  długi rodowód dzisiejszych sporów, doda  całej kwestii 

powagi oraz, po rednio, za wiadczy  o erudycji autora. Niestety, wi kszo  tego 

rodzaju rozwa a  obarczona jest sporymi bł dami metodologicznymi. Na skutek 

pomieszania  rozmaitych  poj ,  idei  i  faktów  historycznych  owe  „konteksty”, 

zamiast  rzeczywi cie  wyja nia ,  dodatkowo  zaciemniaj   i  tak  skomplikowany 

obraz eutanazji. 

Prób  uporz dkowania tej kwestii zaczn  tam, sk d całe nieporozumienie 

bierze  swój  pocz tek:  od  staro ytnej  Grecji.  Jak  wiadomo,  pochodz ce  z  greki 

słowo  „eutanazja”  (dosłownie:  „dobra  mier ”)  pojawiało  si   w  ró nych 

wariantach  gramatycznych  w  rozmaitych  antycznych  tekstach  greckich  i 

rzymskich  (listach,  kronikach  historycznych,  utworach  scenicznych  i 

poetyckich).

13

  Bł dem  byłoby  jednak  zakłada ,  e  u ywano  go  wtedy  w  takim 

znaczeniu,  do  jakiego  jeste my  dzi   przyzwyczajeni.  Przeciwnie,  Grecy  w  ogóle 

nie  dysponowali  pojedynczym  wyrazem  na  okre lenie  zadania  mierci  drugiej 

osobie w celu uwolnienia jej od spowodowanego nieuleczaln  chorob  cierpienia. 

Co  wi cej,  nie  mieli  oni  nawet  adnego  ustalonego  zwrotu  j zykowego, 

porównywalnego z naszym „zabójstwem z lito ci”, który miałby takie znaczenie.

14

 

Równie   w  adnym  z  greckich  systemów  etycznych  nie  odnajdziemy  jakich  

odr bnych  rozwa a   czy  komentarzy  po wi conych  wła nie  temu  rodzajowi 

czynów.

15

  St d,  mimo  e  wnioskowanie  z  nieobecno ci  nie  jest  co  do  zasady 

                                                 

12

 Zob. np. Mazur [2003] ss. 15-25; Humphry i Wickett [1986] ss. 1-18; Dziedzic [1999] ss. 35-41. 

13

 Przykłady u ycia rozmaitych wersji słowa „eutanazja” w pi miennictwie staro ytnym znajdzie 

Czytelnik w: Aumonier, Beignier i Letellier [2003] ss. 37-38; Szeroczy ska [2004] ss. 22-24; Toeplitz 
[1975] ss. 118-119. 

14

 Cooper [1989] s. 11. 

15

 Ibid., s. 11. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

36 

metodologicznie poprawnym zabiegiem, mo na z du ym prawdopodobie stwem 

uzna ,  e staro ytni Grecy nie sformułowali problemu analogicznego do eutanazji 

w  dzisiejszym  rozumieniu  tego  słowa.  Uprzedzaj c  ewentualne  obiekcje,  jakie 

mog   zosta   wysuni te  w  stosunku  do  powy szej  tezy,  zaznacz   od  razu,  e 

rozpowszechniona w staro ytno ci praktyka dzieciobójstwa, któr  byliby my dzi  

na pierwszy rzut oka skłonni nazwa  niedobrowoln  eutanazj  „okołoporodow ” 

czy  „neonataln ”,  jest  zagadnieniem  po  pierwsze  konceptualnie  odr bnym  od 

staro ytnej  *eutanazji*,  a  po  drugie  o  wiele  bardziej  zło onym  i  mniej 

jednoznacznym,  ni   mo na  by  zrazu  s dzi .  Do  tej  ostatniej  kwestii  powróc   w 

dalszej cz ci tekstu, by omówi  j  nieco dokładniej. 

Przejd my  teraz  do  omówienia  pierwotnej  konotacji  terminu  „eutanazja”. 

W staro ytno ci posługiwano si  nim w znaczeniu zgodnym z jego etymologi . W 

pewnym metaforycznym uproszczeniu, które nie fałszuje jednak obrazu sytuacji, 

mo na  powiedzie ,  e  „dobra  mier ”  była  rozumiana  jako  sztuka  dobrego 

umierania. *Eutanazj * interpretowano dosy  szeroko: w zale no ci od kontekstu 

mogła  by   to  mier   lekka,  łagodna,  szybka,  spokojna,  bezbolesna,  godna, 

honorowa, itd. Obszar aplikacji poj cia był zdecydowanie inny ni  współcze nie: 

obejmował,  po  pierwsze,  mier   z  przyczyn  naturalnych  oraz,  po  drugie, 

przypadki  mierci  zadanej  zgodnie  z  wol   zabijanej  osoby  (chodzi  tu  przede 

wszystkim o samobójstwo – tak e wspomagane – gdy , jak wspomniałem wy ej, 

Grecy nie wyodr bnili poj ciowo „dobrowolnej eutanazji” w naszym rozumieniu 

tego słowa, czyli zabójstwa na  danie cierpi cej osoby). Natomiast  mier  zadana 

przez  innych  ludzi  bez  zgody  zabijanej  osoby  w  ogóle  nie  była  uwa ana  przez 

staro ytnych Greków za dobr  i nie mie ciła si  w zakresie poj cia *eutanazji*.

16

 

Trzeba  to  wyra nie  zaakcentowa ,  poniewa ,  jak  zaznaczyłem  na  wst pie 

artykułu,  obecnie  eutanazj   nazywamy  tylko  pewne  szczególne  typy  mierci 

spowodowanej  lub  przyspieszonej,  i  to  niekoniecznie  na  wyra ne 

danie 

pacjenta. 

Natomiast  w  staro ytno ci  sam  fakt  spowodowania  b d   przyspieszenia 

mierci  był  z  punktu  widzenia  ówczesnej  tre ci  poj cia  *eutanazji*  czym  

                                                 

16

 Carrick [1987] s. 128. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

37 

zewn trznym  lub  wr cz  nieistotnym.  *Eutanazj *  mogła  by   przecie   mier   z 

przyczyn naturalnych. To,  e do opisu niektórych samobójstw dało si  zastosowa  

termin „eutanazja”, nie wynikało z faktu zadania  mierci

17

, ale – podobnie jak w 

przypadku  mierci  naturalnej  –  ze  szczególnego,  „dobrego”  sposobu  umierania. 

Słowo  „eutanazja”  słu yło  przede  wszystkim  wyra eniu  uznania  dla  duchowej 

kondycji umieraj cej osoby. Zawarty w nim pozytywny ładunek ocenny dotyczył 

takich  subiektywnych  okoliczno ci  wyst puj cych  po  stronie  konaj cego,  jak 

spokój umysłu czy nieobecno  l ku, bólu i cierpienia. Chodziło zatem o oddanie 

stosunku umieraj cego do jego własnego zgonu.

18

 Jak wida , pierwotne znaczenie 

słowa  „eutanazja”  ł czyło  si   w  głównej  mierze  z  ocen   psychologiczn . 

Natomiast  ocena  moralna,  która  zdecydowanie  dominuje  w  jego  współczesnym 

u yciu, w staro ytno ci pełniła funkcj  drugoplanow . Współwyst powała ona ze 

wspomnian   ocen   psychologiczn   w  odniesieniu  do  przypadków  mierci 

samobójczej  i  dotyczyła  tego,  czy  decyzja  o  zako czeniu  własnego  ycia  była 

rzeczywi cie  wolna,  racjonalna  i  etycznie  uzasadniona.  Jak  wida ,  omawiane 

znaczenie  terminu  „eutanazja”  mie ciło  w  sobie  obydwa  komponenty, 

psychologiczny  i  moralny;  co  wi cej  w  potocznym  u yciu  te  dwa  sensy  były  z 

pewno ci   czasem  mieszane.  Niemniej  jednak  bardziej  pierwotna  i  wa niejsza 

była ocena psychologiczna.

19

 

Aby  rozja ni   i  uwyra ni   powy sze  tezy,  warto  je  zilustrowa  

przykładem.  Posłu y  nam  do  tego  fragment  autobiograficznej  relacji  z  ostatnich 

                                                 

17

 Poj cie samobójstwa, jakim si  tu posługujemy, równie  wymaga kilku słów komentarza. Otó  

pierwotn   konotacj   terminu  „samobójstwo”  (w  j zyku  polskim  zreszt   etymologiczn )  jest  fakt 
własnor cznego  zadania  sobie  mierci.  Tymczasem  w  greckiej  kulturze  okresu  klasycznego 
narodziła  si   interpretacja  samobójstwa  nie  jako  aktu  zabicia,  ale  przede  wszystkim  jako  sposobu 
umierania
. Rozumienie to dominowało w kulturze staro ytnej Grecji i Rzymu (por. Carrick [1987] 

ss. 129-131). 

18

 Por. Szeroczy ska [2004] s. 24. 

19

 Por. Carrick [1987] ss. 127-129. Carrick nadmienia te ,  e w odniesieniu do  mierci samobójczej, 

obok  wspomnianych  dwóch  typów  ocen  mógł  si   równie   pojawi   element  oceny  estetycznej
Twierdzi,  e na gruncie charakterystycznego dla greckiej etyki eudajmonizmu funkcjonował ideał 

ycia jako harmonijnej, integralnej cało ci, za  pojedyncze oceny poszczególnych czynów danego 

człowieka ł czono z ogóln  ocen  całego sposobu jego  ycia. St d, czyje  narodziny,  ycie i  mier  
mogły podlega  ocenom moralnym i estetycznym w oparciu o kryteria takie, jak proporcja, miara, 
porz dek,  itd.  Je li  tak,  to  zako czenie  ycia  we  wła ciwym  momencie  mogło  stanowi , 
przynajmniej dla niektórych ludzi, wyzwanie o charakterze estetycznym (ibid., s. 130). 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

38 

dni  ycia Dawida Hume’a, którego pogodne i łagodne umieranie stanowi, by tak 

rzec,  wprost  paradygmatyczny  przypadek  *eutanazji*  w  etymologicznym 

znaczeniu tego słowa: 

Na wiosn  r. 1775 zapadłem na chorob  kiszek, która zrazu nie zaniepokoiła mnie, 

która jednak, jak widz , stała si  nast pnie  mierteln  i nieuleczaln . Licz  teraz na 

rychły  koniec.  Nie  doznałem  wielu  cierpie   z  powodu  swej  choroby;  a  co 

dziwniejsze, mimo wielkiego upadku sił fizycznych, ani na chwil  nie upadłem na 

duchu – tak dalece,  e gdybym miał wymieni  okres  ycia, który bym najch tniej 

chciał  prze y   na  nowo,  skusiłoby  mnie  mo e  wybra   ten  ostatni  okres. 

Posiadałem  ten  sam  co  zawsze  zapał  do  studiów  i  t   sam   wesoło   w 

towarzystwie. Uwa am zreszt ,  e człowiek sze dziesi ciopi cioletni, umieraj c, 

oszcz dza sobie jedynie kilku lat niedoł stwa.

20

 

O dystynkcjach terminologicznych 

A   do  lat  60.  XIX  wieku  termin  „eutanazja”  funkcjonował  niemal  wył cznie  w 

omawianym  wy ej  sensie  etymologicznym  lub  do  niego  zbli onym.

21

  Artur 

Schopenhauer,  na  przykład,  jeszcze  w  połowie  XIX  wieku  nazywał  „eutanazj ” 

naturaln   mier  ze staro ci o łagodnym przebiegu, „bez choroby, agonii, rz enia 

i  drgawek”.

22

  Jednak  we  współczesnych  opracowaniach  na  temat  eutanazji  ten 

fakt  jest  cz sto  ignorowany.  Powoduje  to,  e  dawniejszym  autorom,  którzy 

posługiwali  si   terminem  „eutanazja”  w  sensie  etymologicznym,  nietrafnie 

przypisuje  si   pogl dy  pro-  lub  antyeutanazyjne  w  dzisiejszym  znaczeniu. 

Bodaj e  najbardziej  znanym  i  rozpowszechnionym  nieporozumieniem  tego 

rodzaju  jest  interpretacja  fragmentu  X  7  II  ksi gi  The  Advancement  of  Learning 
Francisa  Bacona,  zatytułowanego  De  euthanasia  exteriore

23

,  jako  głosu  za 

                                                 

20

 Hume [1962] s. 246. Por. z identycznym niemal e opisem ostatnich dni Hume’a w: Smith [1962]. 

Jest to, rzecz jasna, przykład *eutanazji* b d cej  mierci  z przyczyn naturalnych. Dla porównania 
warto odnotowa ,  e znakomit  egzemplifikacj  *eutanazji* samobójczej jest  mier  Petroniusza z 
Quo vadis Henryka Sienkiewicza. 

21

 Cooper [1989] s. 9. 

22

 Zob. Schopenhauer [1970] ss. 271-272 i Schopenhauer [1995] s. 669. 

23

 Zob. Bacon [1900] s. 140. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

39 

praktykowaniem przez lekarzy czynnej eutanazji.

24

 Tymczasem z fragmentu tego 

do   jednoznacznie  wynika,  e  filozof  ten,  pisz c  o  „eutanazji  zewn trznej”, 

proponował  nie  przyspieszanie  mierci,  lecz  łagodzenie  przez  lekarzy  cierpie   i 

bólu umieraj cych pacjentów tak, by umo liwi  im spokojne i łatwe skonanie. To 

wła nie  taki  łagodny  i  bezbolesny  zgon  okre lał  Bacon  mianem  „eutanazji”, 

pozostaj c  w  zgodzie  z  etymologi   słowa  i  podaj c  jego  znane  staro ytne 

egzemplifikacje  ( mier   cezara  Augusta,  Antoninusa  Piusa  i  Epikura).  U ywaj c 

współczesnej  terminologii  (The  Advancement  of  Learning  opublikowano  po  raz 
pierwszy w 1605 roku) mo na zatem powiedzie ,  e Bacon postulował nie czynn  

eutanazj , lecz opiek  paliatywn .

25

 

Inny cz sty bł d nie  wynika ju  z podstawienia współczesnego znaczenia 

poj cia eutanazji tam, gdzie słowo to u ywane jest w sensie etymologicznym, jak 

np.  w  przypadku  ksi ki  Bacona.  Bł d  ten  wyst puje  w  kontekstach,  w  których 

termin  „eutanazja”  w  ogóle  nie  pada.  Polega  on  mianowicie  na  mylnej 

interpretacji  opisów  rozmaitych  samobójstw,  zabójstw  i  innych  sposobów 

przyczyniania  si   do  mierci  drugiej  osoby,  a  tak e  po wi conych  im  rozwa a  

filozoficznych,  jako  tekstów  dotycz cych  „eutanazji”  (przewa nie  zreszt   bez 

sprecyzowania, o które znaczenie terminu chodzi). Je li wzi  pod uwag  fakt,  e 

takie praktyki ró niły si  sposobem działania, wyst powały w ró nych kulturach i 

epokach,  dotyczyły  ró nych  grup  ludzi  oraz  powodowane  były  ró norodnymi 

motywami  ideowymi,  zdrowotnymi,  społecznymi,  ekonomicznymi  czy 

emocjonalnymi,  to  ł czenie  ich  pod  wspólnym  nagłówkiem  „eutanazja”  jest 

nieuprawnione. Tymczasem wspomniani ju  autorzy ignoruj  ten fakt, beztrosko 

referuj c  (cz sto  z  drugiej  r ki)  „pogl dy  słynnych  filozofów  na  eutanazj ”.  W 

                                                 

24

 Tak interpretuj  go np. Humphry i Wickett [1986] s. 8; Rachels [1986] s. 18; Williams [1960] ss. 

298-299 i Mazur [2003] ss. 18-19. Trzej ostatni autorzy podaj  zreszt  omyłkowo,  e fragment ten 
pochodzi  z  Nowej  Atlantydy.  Ten  cz sto  spotykany  bł d  odno nie  ródła  cytowania  jest  chyba 
spowodowany faktem,  e Nowa Atlantyda jest najbardziej znanym (zwłaszcza w ród nie-filozofów) 

dziełem  Bacona,  a  poza  tym  cz sto  kojarzy  si   go  i  omawia  ł cznie  z  Utopi   More’a,  dziełem 
nale cym do tego samego gatunku literackiego, w którym pojawia si  refleksja na temat skracania 

ycia  nieuleczalnie  chorych  pacjentów  (czyli  eutanazji  we  współczesnym  rozumieniu),  cho  

oczywi cie ze zrozumiałych wzgl dów nigdzie nie pada tam słowo „eutanazja”. 

25

  Tak  interpretuj   tekst  Bacona  np.  Aumonier,  Beignier  i  Letellier  [2003]  ss.  38-39;  Papanikitas 

[2003]. Por. Szeroczy ska [2004] ss. 25-26. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

40 

rzeczywisto ci  najcz ciej  relacjonuj   oni  po  prostu  zapatrywania  rozmaitych 

my licieli  (takich,  jak  np.  Platon,  Arystoteles,  Seneka,  Augustyn,  Tomasz  z 

Akwinu,  Montaigne,  Donne,  Locke,  Hume,  Kant  czy  Schopenhauer)  na  etyk  

samobójstwa  oraz  –  w  przypadku  niektórych  filozofów  staro ytnych  (Platon, 

Arystoteles,  Seneka)  –  zabijania  ułomnych  noworodków.  Analogicznie, 

przytaczane  przez  nich  „historyczne  przykłady  eutanazji”  z  reguły  dotycz  

samobójstw  (np.  mier   króla  Saula),  dzieciobójstw  w  greckich  miastach-

pa stwach i staro ytnym Rzymie b d  dobrowolnego u miercania starców w ród 

Eskimosów czy Indian. 

Relacja  pomi dzy  samobójstwem  a  dobrowoln   eutanazj   wymaga 

pewnego  komentarza.  Po  pierwsze,  s   to  na  pewno  kwestie  zdecydowanie 

odr bne i nie mo na ich ze sob  uto samia . Po drugie, zachodzi jednak mi dzy 

nimi  pewna  analogia.  Otó   etyka  samobójstwa  przypomina  pod  niektórymi 

wzgl dami kwesti  moralnego uzasadnienia dobrowolnej eutanazji, poniewa  w 

obu przypadkach decyzj  o zako czeniu  ycia podejmuje sam zainteresowany. W 

tym zakresie analogia jest uprawniona (podkre lam: analogia, nie uto samienie). 

Nie  mo na  jednak,  po  trzecie,  przeoczy   faktu,  e  dobrowolna  eutanazja  jest 

zabójstwem  drugiej  osoby,  i  jako  taka  wykazuje  pewne  wspólne  cechy  ze 

specyficznym typem samobójstwa: samobójstwem wspomaganym. Tym, co ł czy 

te  praktyki,  i  co  stanowi  rzeczywisty  przedmiot  kontrowersji  moralnych  i 

prawnych,  jest  udział  osoby  trzeciej  (lekarza)  w  skróceniu  ycia  pacjenta.

26

 

Natomiast  refleksja  wspomnianych  filozofów  dotyczy  religijnych  i  moralnych 

aspektów  samobójstwa  w  ogólno ci,  bez  zwracania  szczególnej  uwagi  na 

kluczowy aspekt udziału w nim osób trzecich. Trzeba o tym pami ta , doszukuj c 

si   analogii  pomi dzy  samobójstwem  a  eutanazj   i  zapo yczaj c  argumenty 

etyczne  dotycz ce  pierwszego  czynu,  by  wykorzysta   je  do  uzasadnienia  (b d  

pot pienia)  drugiego.  Pozostałe  „przykłady  eutanazji”  budz   jeszcze  wi ksze 

w tpliwo ci. Omówi  teraz kilka najlepiej znanych i najcz ciej przytaczanych (nie 

jest to bynajmniej lista wyczerpuj ca). 

                                                 

26

 Por. np. Otlowski [2000] ss. 194-195. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

41 

Dzieciobójstwo w staro ytno ci 

Najpierw skomentuj  wspomnian  ju  kilkakrotnie kwesti  dzieciobójstwa. Otó  

faktem jest,  e w staro ytnej Grecji oraz w Rzymie rodzicom przysługiwało prawo 

zabicia swoich nowo narodzonych dzieci, i to praktycznie z dowolnej przyczyny.

27

 

Dzieciobójstwo mogło przyj  form  czynn  lub biern . W pierwszym przypadku 

celowo pozbawiano niemowl   ycia przez uduszenie, utopienie, zasztyletowanie 

b d   –  to  przypadek  najmocniej  utrwalony  w  wiadomo ci  historycznej  – 

zrzucenie ze skały; w drugim przypadku porzucano je, niekoniecznie z wyra nym 

zamiarem pozbawienia go  ycia, ale raczej pozostawiaj c decyzj  co do jego losu 

„niebiosom”.

28

  Tak  czy  inaczej,  w  staro ytno ci  dzieciobójstwo  było  szeroko 

rozpowszechnion  praktyk , która w zasadzie nie budziła wi kszych kontrowersji 

moralnych (co nie znaczy, oczywi cie,  e akceptowali je wszyscy). Praktyki tej nie 

ł czono  jednak  zwyczajowo  z  poj ciem  *eutanazji*.  Po  pierwsze,  mier  

niemowl cia  w  ogóle  nie  mogła  by   dobrowolna,  gdy   było  ono  niezdolne,  z 

uwagi na brak umiej tno ci mowy, do za dania lub wyra enia zgody na własn  

mier .

29

  Po  drugie,  była  to  mier   najcz ciej  gwałtowna,  a  nie  łagodna  i 

bezbolesna.  Dlatego  te ,  w  wietle  poprzednich  ustale   semantycznych, 

dzieciobójstwo,  jako  mier   niedobrowolna  i  gwałtowna,  niejako  z  definicji  nie 

mie ciło  si   w  zakresie  poj cia  *eutanazji*  w  sensie  etymologicznym.  Co  wi cej, 

staro ytnego  dzieciobójstwa  nie  mo na  tak e  prosto  uto sami   ze  współczesn  

praktyk   eutanazji  okołoporodowej.  Ta  ostatnia  polega  na  u miercaniu,  przez 

działanie  lub  zaniechanie,  tych  noworodków,  które  s   dotkni te  ci kimi  i 

nieuleczalnymi  schorzeniami lub bardzo powa nie upo ledzone.  Spowodowanie 

ich  mierci jest motywowane lito ci  i ma na celu zaoszcz dzenie im (obecnych i 

                                                 

27

  Carrick  [1987]  s.  101.  W  Rzymie  czynne  dzieciobójstwo,  usankcjonowane  w  ustawodawstwie 

Dwunastu Tablic, zostało pod wpływem chrze cija stwa poddane kryminalizacji dopiero w ko cu 
IV wieku n.e. Natomiast praktyka porzucania niemowl t przetrwała jeszcze przez co najmniej dwa 
kolejne  stulecia:  sprzeda   znalezionych  podrzutków  w  niewol   została  zabroniona  prawnie 
dopiero przez Justyniana w 529 r. n.e. (ibid., ss. 208-209, przypis nr 7). 

28

 Por. ibid., ss. 107-108. Na marginesie warto doda ,  e o skali porzucania niechcianych niemowl t 

najlepiej  wiadczy jego utrwalenie w mitologii, np. w micie teba skim (Edyp), troja skim (Parys) 
czy rzymskim (Romulus i Remus). 

29

 Por. ibid., ss. 128-129. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

42 

przyszłych) cierpie .

30

 Tymczasem staro ytni Grecy i Rzymianie, oprócz chorych i 

ułomnych,  zabijali  równie   zdrowe  dzieci,  i  to  z  powodów  bardzo  odmiennych 

ni   lito .  O  u mierceniu  (porzuceniu)  noworodka  mogły  zdecydowa   tak e 

wzgl dy  ekonomiczne,  obyczajowe  lub  utylitarno-społeczne,  jak  np.:  brak 

rodków  na  utrzymanie  powi kszonej  rodziny  czy  zapewnienie  posagu  w 

przypadku  noworodka  płci  e skiej,  ch   ochrony  rodziny  lub  maj tku  przed 

dzieckiem  z  nieprawego  ło a,  zabezpieczenie  społeczno ci  od  przyszłych 

obywateli, którzy, z uwagi na słabe zdrowie b d  ułomno , stanowiliby dla niej 

tylko  obci enie.

31

  Najbardziej  klarownym  przykładem  dzieciobójstwa  nie 

b d cego ani *eutanazj * w sensie etymologicznym, ani eutanazj  okołoporodow  

we współczesnym znaczeniu, jest postulowane przez Platona w V ksi dze Pa stwa 
u miercanie  (jak  si   zdaje  przez  porzucenie  i  zagłodzenie)  dzieci  zrodzonych  z 

„gorszych”  obywateli  lub  w  wyniku  kazirodztwa.

32

  Uzasadnienie  tej  praktyki 

wynika z planowej, eugenicznej polityki demograficznej idealnego pa stwa (idzie 

o „produkcj ” obywateli jak najlepszej jako ci)

33

 i nie ma nic wspólnego z dobrem 

zabijanych noworodków. Zreszt  nawet w przypadku pogl dów Arystotelesa

34

 i 

Seneki

35

,  którzy  gotowi  byli  uprawomocni   zabijanie  tylko  ułomnych  dzieci,  nie 

jest do ko ca jasne, czy uzasadniali oni ten czyn utylitarystycznie poj t  jako ci  

ycia dzieci czy interesem społeczno ci, która musiałaby si  nimi  zajmowa ,  lub 

                                                 

30

  Przeciwnicy  eutanazji  okołoporodowej  utrzymuj ,  e  w  rzeczywisto ci  słu y  ona  celom 

eugenicznym,  przeciwdziałaj c  wzrostowi  liczby  ludzi  o  niepo danych  cechach  i  uwalniaj c 
społecze stwo od słabych i bezu ytecznych jednostek (zob. np. Fenigsen [2002]; Kraj [2003]). Jest to 
by  mo e prawda w przypadku u miercania l ej upo ledzonych dzieci (np. z zespołem Downa), 
które  byłyby  zdolne  do  relatywnie  normalnego  i  wolnego  od  cierpie   ycia.  Jednak e  nawet 
autorzy  skłonni  poprze   stosowanie  tej  ostatniej  praktyki  uznaj ,  e  nie  jest  ona  eutanazj   w 

cisłym  znaczeniu  tego  słowa,  poniewa   mier   nie  jest  usprawiedliwiona  dobrem  dziecka,  lecz 

innymi wzgl dami (zob. np. Singer [2003] ss. 170-171). 

31

 Carrick [1987] ss. 102-103. 

32

 Zob. Platon [2001] ss. 159-161. 

33

 Na temat plato skiej eugeniki pisze Carrick [1987] ss. 113-115. 

34

  „W  kwestii  usuwania  czy  wychowywania  noworodków  winno  obowi zywa   prawo,  by  nie 

wychowywa   adnego dziecka wykazuj cego kalectwo” (Arystoteles [1964] s. 331). 

35

  „(...)  u miercamy  nowo  narodzone  płody  z  cechami  potworów,  a  nawet  topimy  dzieci,  je eli 

przychodz   na  wiat  ułomne  i  niekształtne”  i  jest  to  aktem  „przemy lanej  decyzji,  je eli  istoty 
chore wył czamy od zdrowych” (Seneka [1998] ss. 225-226). 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

43 

jakimi  jeszcze innymi wzgl dami.

36

 W  wietle powy szych faktów mo na zatem 

sformułowa  dwa nast puj ce wnioski. Po pierwsze, w staro ytnej Grecji i Rzymie 

*eutanazja* i dzieciobójstwo były dwoma odr bnymi poj ciami i nie nale y ich ze 

sob   miesza .

37

  Po  drugie,  mówi c  o  współczesnej  eutanazji  okołoporodowej 

trzeba pami ta ,  e tego rodzaju praktyka stanowiła tylko jeden z wielu, i to wcale 

nie  pierwszoplanowy,  aspekt  staro ytnego  dzieciobójstwa.  Jakiekolwiek  zatem 

proste  uto samienie,  bez  poczynienia  istotnych  dystynkcji  i  zastrze e ,  jest 

bł dne. 

Eutanazja jako antyutopia: Platon 

Podobnie jest w przypadku osławionych rekomendacji Platona co do zaprzestania 

(nie podejmowania) leczenia tych pacjentów, którym ci ka, nieuleczalna choroba 

trwale  i  bezpowrotnie  uniemo liwia  prowadzenie  normalnego,  produktywnego 

ycia. Idzie tu o znany fragment III ksi gi Pa stwa, w którym Sokrates powołuj c 

si   na  Asklepiosa  przedstawia  zasady  praktykowania  medycyny  w  idealnym 

pa stwie. Twierdzi on,  e lekarze nie powinni leczy  „ciał na wskro  prze artych 

chorob ”  po  to,  by  umo liwi   im  „ ycie  długie,  ale  złe”,  gdy   „nie  powinno  si  

leczy   człowieka,  który  nie  potrafi  sam  prze y   ustalonego  okresu,  bo  to  si   ani 

jemu, ani pa stwu nie przyda”.

38

 Wbrew utartym opiniom, tej praktyki równie  

nie da si  zakwalifikowa  jako *eutanazji* w sensie etymologicznym. Cho  Platon 

nie  wypowiada  si   wyra nie  co  do  tego,  czy  lekarz  powinien  skonsultowa   z 

pacjentem  decyzj   o  zaniechaniu  leczenia,  to  jednak  mo na  domniemywa ,  e 

wola  tego  ostatniego  nie  jest  tu  w  ogóle  brana  pod  uwag .  Autonomia  pacjenta 

zostaje  wykluczona  na  rzecz  paternalizmu  lekarza.  Taki  wniosek  mo na 

                                                 

36

  Chc c  rzetelnie  omówi   to  zagadnienie  (a,  jak  wida   z  poprzednich  przypisów,  refleksja  tych 

filozofów  odno nie  dzieciobójstwa  zachowała  si   w  postaci  nader  lakonicznych  stwierdze ) 
nale ałoby  je  zbada   w  kontek cie  głoszonych  przez  nich  pogl dów  etycznych  i  filozoficzno-
społecznych,  co  oczywi cie  przekracza  ramy  niniejszego  artykułu.  Próbk   takiej  analizy  znajdzie 
Czytelnik w: Carrick [1987] ss. 116, 122-125. 

37

  Myli  je  ze  sob   np.  Mazur,  pisz c,  e  „eutanazja”  oznacza  etymologicznie  „dobr ,  łagodn  

mier   i  jako  taka  znana  była  ju   w  staro ytno ci.  Za  przykład  historycznych  eutanazji  uzna  

mo emy  (...)  u miercanie  ułomnych  noworodków  (...)  w  cywilizacjach  staro ytnych  (Ate czycy 
zrzucali niemowl ta z Baratronu, Spartanie ze wzgórza Tajgetos, Rzymianie ze skały Tarpejskiej)” 
(Mazur [2003] ss. 15-16). 

38

 Platon [2001] s. 105. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

44 

wyprowadzi   z  ogólnych  zasad  plato skiej  antyindywidualistycznej  filozofii 

społecznej, w my l której warto   ycia jednostek nie zale y od ich subiektywnych 

przekona   na  ten  temat,  lecz  jest  obiektywnie  stwierdzalnym  i  mierzalnym 

faktem:  wynika  mianowicie  z  ich  przydatno ci  dla  realizacji  dobra  wspólnoty. 

Przesłank   zaniechania  leczenia  nie  jest  zatem  dla  Platona  wola  pacjenta,  ale 

rzeczywista, obiektywna warto  jego  ycia (a wła ciwie jej brak), je li zostałoby 

ono  medycznie  przedłu one.  Uzasadnienie  ma  przede  wszystkim  charakter 

utylitarno-społeczny:  idealne  pa stwo  nie  potrzebuje  bezproduktywnych 

obywateli,  którzy  zamiast  pracowa   dla  pomna ania  dobra  wspólnoty, 

przeznaczaj   (czytaj:  marnuj )  cały  swój  czas  na  podtrzymywanie  własnego 

ycia.

39

 Aby jednak nie traktowa  Platona zbyt jednostronnie, trzeba zaznaczy ,  e 

z  punktu  widzenia  jego  koncepcji  dobrego  ycia,  mier   nieuleczalnie  chorego 

pacjenta  jest  dobra  nie  tylko  dla  społecze stwa,  ale  tak e  dla  niego  samego. 

Rozs dny  obywatel,  powiedziałby  Platon,  subiektywnie  aprobuje  obiektywn  

warto   swego  ycia  i  w  razie,  gdy  nieuleczalna  choroba  uniemo liwia  mu 

wykonywanie obowi zków społecznych, a tym samym pozbawia go mo liwo ci 

realizowania  dobra  własnego,  powinien  po  prostu  „umrze   i  mie   wi ty 

spokój”.

40

  Niemniej  jednak  taka  „obywatelska”  postawa  jest  raczej  rzadko ci ,  o 

czym  Platon  doskonale  wiedział.  Ostatecznie,  decyzja  o  poniechaniu  leczenia 

nale y  jego  zdaniem  do  lekarza:  niezale nie  od,  a  nawet  wbrew  woli  pacjenta 

gotowego  hojnie  zapłaci   za  przedłu enie  ycia  (lekarz,  mówi  Sokrates,  nie 

powinien  nadu ywa   medycyny  w  imi   „brudnego  zysku”).

41

  A  zatem  mier  

pacjenta  nie  b dzie  w  tym  przypadku  ani  dobrowolna,  ani  te   subiektywnie 

odczuwana  przez  niego  jako  dobra.  Podsumowuj c,  zalecanej  przez  Platona 

praktyki  nie  mo na  uzna   za  „dobr   mier ”,  czyli  *eutanazj *  w  znaczeniu 

etymologicznym. 

                                                 

39

 Por. Szeroczy ska [2004] s. 101. 

40

  Platon  [2001]  s.  105.  Por.  uwagi  na  temat  warto ci  ycia  pacjenta  i  przesłanek  zaniechania 

leczenia na gruncie koncepcji Platona w: Cooper [1989] ss. 11-14. 

41

 „A człowiek chorowity z natury i  yj cy nieporz dnie – temu si  (...)   ycie nie opłaca – ani jemu 

samemu, ani jego  ycie drugim – nie dla takich powinna by  sztuka lekarska i nie trzeba ich leczy , 
cho by nawet byli bogatsi od Midasa” (Platon [2001] s. 106). 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

45 

Czy  da  si   j   natomiast  zakwalifikowa   jako  eutanazj   we  współczesnym 

sensie  tego  słowa?  Zauwa my,  po  pierwsze,  e  Sokrates  nie  ka e  lekarzom 

aktywnie  zabija   pacjentów,  a  jedynie  powstrzyma   si   od  leczenia,  co  ma  w 

konsekwencji  doprowadzi   do  ich  zgonu.  Mo na  by  wi c  ewentualnie  mówi   o 

jakiej   formie  eutanazji  biernej.  Jednak e,  po  drugie,  to  zaniechanie  leczenia 

dokonuje  si ,  jak  ustalili my  wy ej,  niezgodnie  z  yczeniami  pacjenta:  mogłoby 

zatem  chodzi   o  biern   eutanazj   wbrew  woli  pacjenta.  W  pierwszej  cz ci 

niniejszego artykułu wspomniałem jednak o trudno ciach zwi zanych z poj ciem 

eutanazji  wbrew  woli  pacjenta,  które  powoduj ,  e  cz

  autorów  w  ogóle  nie 

uwa a takiego post powania za eutanazj . Teraz nieco rozwin  ten w tek. Chodzi 

o  to,  e  wyj tkowo  trudno  byłoby  uzna   motywowane  paternalistycznymi 

wzgl dami  zadanie  mierci  drugiej  osobie  dla  jej  dobra,  ale  wbrew  jej  woli,  za 

rzeczywi cie  dla  niej  korzystne.  Wydaje  si ,  e  deklarowana  przez  ni   ch  

pozostania  przy  yciu,  nawet  je li  wypełnia  je  ból  i  cierpienie,  wystarczaj co 

przemawia  za  tym,  e  to  ycie  jest  warte  kontynuacji.

42

  Załó my  jednak,  e  w 

pewnych  (stosunkowo  nielicznych)  przypadkach  rzeczywi cie  uzasadnione 

b dzie  zabicie  kogo   ze  wzgl dów  paternalistycznych.  Jako  przykład  takiej 

sytuacji  mo na  poda   dobicie  przez  wycofuj cych  si   ołnierzy  rannego 

towarzysza,  który  tego  nie  chciał,  ale  który  w  przeciwnym  razie  nieuchronnie 

wpadłby w r ce nieprzyjaciół; ci za  nie omieszkaliby podda  go przed  mierci  

okrutnym  torturom.

43

  Przykład  ten  pokazuje  jednak  tylko  tyle,  e  zabicie  kogo , 

kto  nie  wyraził  na  to  zgody,  mo e  by   wła ciwie  uwa ane  za  eutanazj   tylko 

wtedy, gdy motywem zabicia jest rzeczywista lito  i ch  zaoszcz dzenia bólu i 

cierpienia.

44

 Nie ulega wszak e najmniejszej w tpliwo ci,  e w omawianym przez 

Platona  przypadku  tak  nie  jest.  Motywem  zaprzestania  leczenia  chorego  i 

doprowadzenia  w  ten  sposób  do  jego  mierci  jest  tu  nie  miłosierna  ch  

                                                 

42

 Por. Singer [2003] s. 192. 

43

  P.  Foot  uwa a,  e  nawet  w  tak  ekstremalnej  sytuacji,  gdy  natychmiastowe  dobicie  ołnierza 

byłoby dla niego obiektywnie lepsze ni  pozostawienie go na pewn  i okrutn   mier , paternalizm 
jest nieuzasadniony. Je li  ołnierz wyrazi ch  pozostania przy  yciu,  towarzyszom nie wolno go 
dobi  – zob. Foot [1977] s. 100. 

44

 Por. Singer [2003] s. 173. 

 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

46 

zaoszcz dzenia  mu  cierpie ,  ale  paternalistyczne  przekonanie,  e  dalsze  ycie 

pacjenta  b dzie  dla  niego  niekorzystne,  a  tak e  utylitarystyczna  ch   ul enia 

społecze stwu.  Podsumowuj c,  nie  mo na  opisanej  w  Pa stwie  praktyki 
zakwalifikowa  jako eutanazji we współczesnym rozumieniu. 

Eutanazja jako utopia: Tomasz More 

W tek  u miercania  nieuleczalnie  chorych  obywateli  idealnej  społeczno ci  podj ł 

tak e  –  cho ,  co  warto  podkre li ,  w  skrajnie  odmienny  sposób  ni   Platon  – 

Tomasz More na kartach opublikowanej po raz pierwszy w 1516 roku Utopii. Jako 

e  jest  to  najbardziej  znany  i  bodaj  najcz ciej  cytowany  „historyczny  przykład 

eutanazji”,  dobrze  b dzie  przed  jego  omówieniem  w  cało ci  przytoczy  

interesuj cy nas passus z dzieła More’a: 

Chorych, jak ju  raz wspomniałem, piel gnuj  z wielk  miło ci ; nie  ałuj  im ani 

lekarstw, ani odpowiedniego po ywienia, byleby przywróci  im zdrowie. Spiesz  

z  pociech   nawet  nieuleczalnie  chorym:  czuwaj   przy  nich,  rozmawiaj   z  nimi, 

wreszcie staraj  si , jak mog , przynie  im ulg . Lecz gdy z nieuleczaln  chorob  

ł cz   si   ustawiczne  gwałtowne  cierpienia,  wtedy  odwiedzaj   chorego  kapłani  i 

urz dnicy i poddaj  mu najlepsz  według ich przekonania rad : wykazuj  mu,  e 

poniewa   nie  mo e  spełnia   adnych  obowi zków,  których  wymaga  ycie,  wi c 

prze ył ju  niejako sw   mier  i teraz jest ju  tylko przykrym ci arem dla innych 

i  dla  siebie;  nie  powinien  wi c  dłu ej  pozwala ,  aby  wyniszczała  go  straszna 

choroba,  lecz  raczej  winien  odwa nie  umrze ,  gdy   ycie  jest  dla  niego  m k ; 

niech wi c z otuch  w sercu albo sam uwolni si  od tego smutnego  ycia, jakby od 

wi zienia  i  tortur,  lub  zgodzi  si ,  by  inni  go  wyzwolili;  post pek  jego  b dzie 

rozumny, gdy  przez  mier  sw  nie oka e wzgardy wobec dobrodziejstw  ycia, 

lecz przerwie tylko sw  m k ; b dzie to nawet akt woli zgodny z pobo no ci  i 

religi , poniewa  słucha on w tej sprawie rady kapłanów, po redników boskich. 

Ci, którzy dadz  si  namówi , ko cz   ycie przez dobrowolne wstrzymanie si  od 

jedzenia,  lub  sztucznie  u pieni  umieraj   bez  adnego  czucia.  Lecz  wbrew  woli 

nikogo nie pozbawiaj   ycia; je li nieuleczalnie chory chce dalej  y , piel gnuj  go 

z tak  sam  jak innych troskliwo ci . Tym, którzy dali si  w ten sposób przekona , 

sprawiaj   zaszczytny  pogrzeb.  Je li  za   kto   odbierze  sobie  ycie  z  powodu, 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

47 

którego nie uznaj  kapłani ani senat, wówczas nie grzebi  zwłok jego, ani nie pal , 

lecz ze wstr tem rzucaj  je do jakiego  bagna.

45

 

Analizuj c powy szy fragment, powinni my udzieli  odpowiedzi na nast puj ce 

trzy  pytania:  (1)  o  jakiej  wła ciwie  praktyce  pisze  More,  (2)  jak  daje  jej 

uzasadnienie  oraz  (3)  jaki  stosunek  wobec  niej  zajmuje.  Na  pytanie  (1) 

odpowiadano  ró nie:  jedni  uwa aj ,  e  More  miał  na  my li  eutanazj  

dobrowoln

46

,  inni,  e  eutanazj   czynn

47

,  za   jeszcze  inni,  e  wspomagane 

samobójstwo.

48

 Jak jest naprawd ? Dwie rzeczy mo na stwierdzi  na pewno. Po 

pierwsze, jako  e kapłani wyra nie zalecaj  chorym  mier , z cał  pewno ci  idzie 

tu o eutanazj , a nie np. o opiek  paliatywn . Po drugie, Utopianie, w odró nieniu 

od  plato skiego  Sokratesa,  dopuszczaj   jedynie  przyspieszenie  mierci  za  zgod  

pacjenta,  i  to  tylko  w  ci le  okre lonych  przypadkach,  sankcjonowanych  przez 

władz   polityczn   i  religijn .

49

  Je li  nieuleczalnie  chorzy  pragn   kontynuowa  

ycie,  s   nadal  troskliwie  piel gnowani.  To  jednoznacznie  wyklucza  eutanazj  

niedobrowoln  i wbrew woli pacjenta. Gdyby jednak zdecydowali si  na  mier , 

„ko cz   ycie  przez  dobrowolne  wstrzymanie  si   od  jedzenia,  lub  sztucznie 

u pieni  umieraj   bez  adnego  czucia”.  Pierwsza  z  tych  opcji,  mier   przez 

zagłodzenie,  mo e  by   współcze nie  interpretowana  jako  dobrowolna  eutanazja 

bierna lub ewentualnie jako wspomagane samobójstwo (dla  cisło ci: idzie tu nie o 

pomoc, lecz o zach t  ze strony kapłanów i urz dników do odebrania sobie  ycia). 

Natomiast  opcj   drug   mo na  z  cał   pewno ci   uzna   za  dobrowoln   eutanazj  

czynn . 

Je li  idzie  o  pytanie  (2),  dotycz ce  uzasadnienia  eutanazji,  to  z  cał  

pewno ci   mo na  wykluczy   jawnie  absurdalny  pogl d,  e  Utopianie  mieli 

stosowa   eutanazj   „w  celach  eugenicznych”,  po  to,  by  „eliminowa   jednostki 

                                                 

45

 More [1954] s. 152. 

46

 Humphry i Wickett [1986] s. 7. 

47

 Fye [1978] s. 494. 

48

 Papanikitas [2003]. 

49

  Faktyczna  dobrowolno   mierci  mo e,  rzecz  jasna,  budzi   pewne  w tpliwo ci  w  kontek cie 

zorganizowanej presji społecznej wywieranej na chorego przez funkcjonariuszy władzy politycznej 
i religijnej. Por. Szeroczy ska [2004] s. 25. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

48 

nieprzydatne  społecznie,  umniejszaj ce  jedynie  skromne  zasoby  rodków 

ywno ciowych”.

50

  Wprawdzie  More  pisze,  e  nieuleczalnie  chory  i  cierpi cy 

pacjent  „jest  ju   tylko  przykrym  ci arem  dla  innych  i  dla  siebie”,  co  mogłoby 

sugerowa   powy sz   interpretacj ,  jednak e  w  kilku  innych  miejscach  dobitnie 

podkre la,  e  pozostawanie  przy  yciu  oznacza  m k   głównie  dla  samego 

pacjenta,  a  nie  dla  otoczenia,  które  ch tnie  spieszy  mu  z  pomoc   i  pociech . 

Ponadto, mimo  e kapłani i urz dnicy zalecaj  pacjentom  mier  jako remedium 

na  niezno ne  cierpienia,  to  nikt  nie  jest  przecie   do  niej  przymuszany  – 

przeciwnie, je li chory decyduje si  znosi  cierpienia, jego decyzja spotyka si  ze 

zrozumieniem, a on sam zostaje otoczony nale yt  opiek . Uzasadnienie eutanazji 

wynika z cechuj cego Utopian racjonalizmu i utylitaryzmu: ci ka, wyniszczaj ca 

organizm choroba, powoduj ca ustawiczne, gwałtowne cierpienia, uniemo liwia 

człowiekowi  normalne  funkcjonowanie  i  korzystanie  z  dobrodziejstw  ycia. 

Dlatego  te   rozs dny  człowiek,  który  znalazł  si   w  takiej  sytuacji,  uznaje  dalsze 

ycie za bezcelowe i dobrowolnie poddaje si  eutanazji. Stanowisko to jako  ywo 

przypomina współczesn , utylitarystyczn  opcj  etyczn  znan  pod nazw  „etyki 

jako ci  ycia”.

51

  Nie  ma  natomiast  u  More’a  adnej  przesłanki,  która  mogłaby 

sugerowa   przymusowe  u miercanie  nieuleczalnie  chorych  w  omawianym 

wcze niej sensie plato skim. 

Pozostaje  jeszcze  do  rozstrzygni cia  pytanie  (3):  jakie  nastawienie  wobec 

opisywanej  przez  siebie  eutanazji  ywi  sam  More?  Mo liwo ci  s   co  najmniej 

dwie. Pierwsza, najbardziej oczywista i najcz stsza odpowied  brzmi nast puj co: 

More  uznaje  eutanazj   za  czyn  moralnie  dopuszczalny  i  zaleca  jej  stosowanie  w 

praktyce.

52

 Istnieje wszak e druga mo liwo , z pozoru mo e mniej oczywista, ale 

wsparta  przekonuj cymi  dowodami  (a  co  najmniej  poszlakami).  Wydaje  si ,  e 

przypisanie Tomaszowi More’owi stanowiska proeutanazyjnego wynika z bł dnej 

interpretacji  generalnej  wymowy  Utopii.  Krytyczne  ostrze  tej  ksi ki  jest 

                                                 

50

 Mazur [2003] s. 19. 

51

 Współcze nie najbardziej znanym rzecznikiem tej opcji etycznej jest Peter Singer (zob. np. Singer 

[1997] i Singer [2003]). 

52

  Tak  np.  Fye  [1978]  s.  494;  Hołówka  [2001]  ss.  15-16;  Mazur  [2003]  s.  19;  Rachels  [1986]  s.  18; 

Williams [1960] s. 298. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

49 

wprawdzie  skierowane  przeciwko  panuj cym  w  Anglii  Tudorów  stosunkom 

społecznym,  politycznym  i  gospodarczym,  ale  More  z  cał   pewno ci   nie 

traktował  jej  jako  powa nego  traktatu  filozoficznego,  zawieraj cego  wytyczne 

reformy  społecznej.

53

  Utopia  jest  przede  wszystkim  zabaw   renesansowego 

intelektualisty,  dziełem  satyrycznym  napisanym  z  wielkim  poczuciem  humoru, 

które  kapitalnie  równowa y  jego  dydaktyzm.  Do   wspomnie , 

najprawdopodobniej powstała ona jako utwór komplementarny dla wcze niejszej 

o  kilka  lat  Pochwały  głupoty  Erazma,  który  zreszt   pisał  swoj   satyr   goszcz c  w 
domu More’a, a pó niej nadzorował pierwsze wydanie Utopii.

54

 W długi czas po 

opublikowaniu obu tych ksi ek, More zasugerował,  e powinno si  je spali , by  

mo e  w  obawie,  e  tre ci  napisane  z  my l   o  zabawie  zostan   wzi te  przez 

czytelników zbyt powa nie.

55

 Ponadto, komentuj c w ostatnich akapitach swego 

dzieła  i  we  własnym  imieniu  porz dki  panuj ce  w  Utopii,  mówi  wyra nie: 

„przypomniało mi si  niemało zwyczajów i praw tego narodu – moim zdaniem – 

niedorzecznych; mam na my li ich (...) wierzenia i kult religijny oraz inne jeszcze 

zwyczaje”.

56

  Te  zastrze enia  autora  co  do  wymowy  swego  dzieła  wypada 

potraktowa   serio.  Tomasz  More  był  przecie   prawowiernym  katolikiem,  który 

pełni c  urz d  lorda  kanclerza  prze ladował  heretyków;  poniósł  tak e  mier   za 

swoje przekonania religijne. Jest zatem mało prawdopodobne,  e był on skłonny 

chwali   i  rekomendowa   samobójstwo  czy  eutanazj :  praktyki  stoj ce  w  jawnej 

sprzeczno ci z jego wiar  (to samo zreszt  tyczy si  opisanych w Utopii religijnego 
kultu  sło ca,  kapła stwa  kobiet  i  rozwodów).

57

  To  współczesnym  czytelnikom 

Utopii,  przyzwyczajonym  na  co  dzie   do  dyskusji  o  eutanazji,  łatwo  przychodzi 
wyrwanie  przytoczonego  wy ej  fragmentu  z  fikcyjnego  literackiego  kontekstu  i 

potraktowanie go o wiele bardziej serio ni  czynił to sam autor.

58

 

                                                 

53

 Ferngren [1989] s. 158; por. Ostrowski [1954] ss. 44-45. 

54

 Por. Ferngren [1989] ss. 157-158. 

55

 Por. ibid., s. 159. 

56

 More [1954] ss. 181-182. 

57

 Ostrowski [1954] s. 57; Ferngren [1989] s. 159. Por. Szeroczy ska [2004] s. 25. 

58

 Por. Ferngren [1989] s. 159. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

50 

Podsumowuj c:  More  pisze  w  Utopii  o  dobrowolnej  eutanazji  czynnej  i 

biernej  (wzgl dnie  o  wspomaganym  samobójstwie),  uzasadnianej  motywami 

racjonalno-utylitarnymi; nie uwa a jej jednak za czyn moralnie usprawiedliwiony 

i wbrew obiegowym opiniom wcale nie rekomenduje jej stosowania w praktyce. 

Przemawiaj   za  tym  zarówno  ortodoksyjny  katolicyzm  lorda  kanclerza,  jak  i 

charakter  jego  ksi ki,  która  nie  jest  programem  reform  społecznych,  lecz  raczej 

rozrywk  umysłow  renesansowego intelektualisty. Nale y zatem domniemywa , 

e fragment o eutanazji miał najprawdopodobniej słu y  zabawieniu czytelników 

Utopii  anegdotyczn   opowiastk   o  zdumiewaj cych  obyczajach  mieszka ców 
wyspy „Nigdzie”. 

Konkluzja 

Pisz c  niniejszy  artykuł  zamierzałem  pokaza ,  e  wypowiadanie  si   na  temat 

eutanazji w aspekcie historyczno-filozoficznym wymaga znacznie wi cej uwagi i 

pow ci gliwo ci metodologicznej ni  si  to zdarza wielu autorom, którzy myl  ze 

sob  kluczowe poj cia i z upodobaniem dokonuj  pospiesznych generalizacji. Aby 

przedstawi   to  zagadnienie  w  sposób  rzetelny,  trzeba  respektowa   przynajmniej 

trzy nast puj ce dyrektywy. Po pierwsze, nale y dokładnie odró nia  przypadki 

u ycia  terminu  „eutanazja”  w  jego  etymologicznym  sensie  „dobrej  mierci”  od 

przypadków u ycia go we współczesnym sensie „zabójstwa z lito ci”. Po drugie, 

interpretuj c teksty filozoficzne czy historyczne pod k tem tego, czy opisywane w 

nich zdarzenia kwalifikuj  si  jako eutanazja, trzeba dokładnie wiedzie , o jakiej 

eutanazji  si   pisze.  Po  trzecie,  maj c  do  czynienia  z  opisem  czynu,  który  mo na 

prawomocnie okre li  mianem „eutanazji”, wypadałoby sprawdzi , jakie intencje 

przy wiecały  jego  autorowi.  Łamanie  tych  dyrektyw  prowadzi,  jak  starałem  si  

pokaza , do sporych bł dów i przekłama , niepotrzebnie zaciemniaj cych kwesti  

eutanazji, która i bez tego jest nader skomplikowana. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

51 

Bibliografia 

Alichniewicz  [2002]  –  A.  Alichniewicz,  Eutanazja  a  etyczne  podstawy  medycyny  stanów 

terminalnych, w: Narodziny i  mier . Bioetyka kulturowa wobec stanów granicznych  ycia 

ludzkiego,  red.  M.  Gałuszka  i  K.  Szewczyk,  Wydawnictwo  Naukowe  PWN, 

Warszawa-Łód  2002. 

Alichniewicz [2000] – A. Alichniewicz, O działaniu i zaniechaniu, w: Ksi ga pami tkowa ku 

czci Profesora Zdzisława Kuksewicza, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łód  

2000. 

Arystoteles  [1964]  –  Arystoteles,  Polityka  z  dodaniem  Pseudo-Arystotelesowej  „Ekonomiki”

tłum. L. Piotrowicz, PWN, Warszawa 1964. 

Aumonier,  Beignier  i  Letellier [2003]  –  N.  Aumonier,  B.  Beignier, P.  Letellier,  Eutanazja

tłum. E. Burska, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 2003. 

Bacon [1900] – F. Bacon, The Advancement of Learning, Clarendon Press, Oxford 1900. 
Carrick [1987] – P. Carrick, Medical Ethics in Antiquity. Philosophical Perspectives on Abortion 

and Euthanasia, D. Reidel Publishing Company, Dordrecht 1987. 

Cooper [1989] – J. M. Cooper, Greek Philosophers on Euthanasia and Suicide, w: Suicide and 

Euthanasia. Historical and Contemporary Themes, red. B. A. Brody, Kluwer Academic 

Publishers, Dordrecht 1989. 

Dziedzic  [1999]  –  J.  Dziedzic,  Eutanazja  a  religijno .  Badania  w ród  studentów  Wydziału 

Lekarskiego  Collegium  Medicum  Uniwersytetu  Jagiello skiego,  Wydawnictwo 

Naukowe PAT, Kraków 1999. 

Fenigsen [2002] – R. Fenigsen, Eutanazja:  mier  z wyboru?, W drodze, Pozna  2002. 
Ferngren [1989] – G. B. Ferngren, The Ethics of Suicide in the Renaissance and Reformation, w: 

Suicide and Euthanasia. Historical and Contemporary Themes, red. B. A. Brody, Kluwer 

Academic Publishers, Dordrecht 1989. 

Foot [1977] – P. Foot, Euthanasia, „Philosophy and Public Affairs” (6) 1977. 
Fye  [1978]  –  B.  Fye,  Active  Euthanasia.  An  Historical  Survey  of  Its  Conceptual  Origins  and 

Introduction into Medical Thought, „Bulletin of the History of Medicine” (52) 1978. 

Hume [1962] – D. Hume, Mój  ywot, tłum. A. Hochfeldowa, w: D. Hume, Dialogi o religii 

naturalnej i Naturalna historia religii wraz z dodatkami, PWN, Warszawa 1962. 

Hołówka [2001] – J. Hołówka, Skazani na los Hioba?, „Znak” (7) 2001. 
Humphry  i  Wickett  [1986]  –  D.  Humphry,  A.  Wickett,  The  Right  to  Die:  Understanding 

Euthanasia, The Bodley Head, London 1986. 

Keown  [2002]  –  J.  Keown,  Euthanasia,  Ethics  and  Public  Policy.  An  Argument  Against 

Legalisation, Cambridge University Press, Cambridge 2002. 

Kraj  [2003]  –  T.  Kraj,  Eutanazja  a  eugenika  we  współczesnej  praktyce  medycznej,  w:  Systemy 

bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2003. 

Kuhse [1998] – H. Kuhse, Eutanazja, tłum. A. Przyłuska-Fiszer, w: Przewodnik po etyce, red. 

P. Singer, Ksi ka i Wiedza, Warszawa 1998. 

Mazur  [2003]  –  G.  Mazur,  Etyczna  ocena  legalizacji  eutanazji  w  Holandii,  Wydawnictwo 

Naukowe PAT, Kraków 2003. 

background image

Jacek Malczewski     Eutanazja: z dziejów poj cia 

 

52 

More [1954] – T. More, Utopia, tłum. K. Abgarowicz, PAX, Warszawa 1954. 
Ostrowski  [1954]  –  W.  Ostrowski,  Wprowadzenie  do  „Utopii”,  w:  T.  More,  Utopia,  PAX, 

Warszawa 1954. 

Otlowski  [2000]  –  M.  Otlowski,  Voluntary  Euthanasia  and  the  Common  Law,  Oxford 

University Press, Oxford 2000. 

Papanikitas  [2003]  –  A.  N.  Papanikitas,  Can  we  agree  on  a  good  Death?  Is  it  possible  for  a 

consensus to be reached in favour of Euthanasia, voluntary or otherwise?, „GKT Gazette” 

(115) 2003, http://www.gktgazette.com/2003/may/features.asp#2 (10.04.2004). 

Platon [2001] – Platon, Pa stwo, Prawa, tłum. W. Witwicki, Wydawnictwo ANTYK, K ty 

2001. 

Rachels  [1986]  –  J.  Rachels,  The  End  of  Life.  Euthanasia  and  Morality,  Oxford  University 

Press, Oxford 1986. 

Schopenhauer [1995] –  A. Schopenhauer,  wiat jako wola i przedstawienie, tom II, tłum. J. 

Garewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995. 

Schopenhauer  [1970]  –  A.  Schopenhauer,  Aforyzmy  o  m dro ci  ycia,  tłum.  J.  Garewicz, 

Czytelnik, Warszawa 1970. 

Seneka  [1998]  –  Seneka,  O  gniewie,  tłum.  L.  Joachimowicz,  w:  Seneka,  Dialogi,  Instytut 

Wydawniczy PAX, Warszawa 1998. 

Singer [2003] – P. Singer, Etyka praktyczna, tłum. A. Sagan, Ksi ka i Wiedza, Warszawa 

2003. 

Singer [1997] – P. Singer, O  yciu i  mierci. Upadek etyki tradycyjnej, tłum. A. Alichniewicz i 

A. Szcz sna, PIW, Warszawa 1997. 

Smith A. [1962] – A. Smith, List Adama Smitha, doktora praw, do Williama Strahana, tłum. A. 

Hochfeldowa, w: D. Hume, Dialogi o religii naturalnej i Naturalna historia religii wraz 

z dodatkami, PWN, Warszawa 1962. 

Steinbock  i  Norcross  [1994]  –  B.  Steinbock,  A.  Norcross  (red.),  Killing  and  Letting  Die 

(Second Edition), Fordham University Press, New York 1994. 

Szeroczy ska  [2004]  –  M.  Szeroczy ska,  Eutanazja  i  wspomagane  samobójstwo  na  wiecie: 

studium prawnoporównawcze, TAiWPN UNIVERSITAS, Kraków 2004. 

Szewczyk  [1996]  –  K.  Szewczyk,  L k,  nico   i  respirator.  Wzorce  mierci  w  nowo ytnej 

cywilizacji  Zachodu,  w:  Umiera   bez  l ku.  Wst p  do  bioetyki  kulturowej,  red.  M. 

Gałuszka i K. Szewczyk, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Łód  1996. 

Toeplitz [1975] – K. Toeplitz, Teologiczne kontrowersje wokół eutanazji, „Etyka” (14) 1975. 
Williams [1960] – G. Williams,  wi to   ycia a prawo karne, tłum. S. Adamowicz, J Babecki 

i  F.  Kwiatkowska  (B.  Kopelówna),  Pa stwowy  Zakład  Wydawnictw  Lekarskich, 
Warszawa 1960.