Norweski Barnevernet pod ostrzałem. Międzynarodowe
wsparcie dla Silje Garmo
Dodano dzisiaj 16:08
Protest przeciwko Barnevernet w Oslo
/ Źródło: PAP/EPA / OLE BERG-RUSTEN
3
0
Olivier Bault || – Przemoc wobec konsula to naruszenie Konwencji o stosunkach konsularnych.
Norweska Policja i Barnevernet siłą uniemożliwiły mu kontakt z polskim dzieckiem odebranym
rodzicom – opisuje na Twitterze mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris. Instytut
od początku zajmuje się sprawą Norweżki Silje Garmo, która wraz z 16-miesięczną córką Eirą,
stara się o azyl w Polsce.
Działacze polonijni informują o użyciu przemocy wobec
polskiego konsula w Norwegii
siłą uniemożliwiły mu kontakt z
polskim dzieckiem odebranym rodzicom
Przemoc wobec konsula to naruszenie Konwencji o stosunkach
konsularnych
?
:
Informację o utrudnianiu pracy konsula, potwierdzoną przez polskiego prawnika, podała dzisiaj rano na swoim portalu
norweska organizacja Christian Coalition World, która weszła w posiadaniu dokumentu Barnevernetu opisującego
zdarzenie.
Sześciolatek odebrany rodzicom
Bulwersującą sytuację potwierdził także telefonicznie dla „ Do Rzeczy” polski działacz społeczny, który mieszka
w Norwegii i jest w bezpośrednim kontakcie z rodzicami 6-letniego chłopca, którego norweski urząd ds. dzieci zabrał
siłowo od swojej rodziny kilka dni temu. Interwencja norweskich urzędników wobec polskiej rodziny miała zostać
zainicjowana przez szkołę, do której uczęszcza chłopiec. Placówka zgłosiła podejrzenie występowania problemów
wychowawczych i możliwość występowania kłótni w rodzinie.
Tym doniesieniom zaprzeczają rodzice, od dawna mieszkających w Norwegii. Według taty sześciolatka, wpływ
na zgłoszenie szkoły mógł mieć fakt, że nie ukrywa on swojego polskiego patriotyzmu, co w Norwegii nie jest mile
widziane.
W związku z sytuacją, rodzina chłopca poprosiła polskiego konsula w Olso – Sławomira Kowalskiego, o przybycie
na spotkanie z urzędnikami Barnevernetu. Spotkanie w obecności chłopca miało się odbywać w języku norweskim,
a rodzice mieli zakaz zwracania się do własnego dziecka w języku ojczystym. Według naszego rozmówcy, polscy
rodzice zgłaszają się do konsulatu w Oslo tylko wtedy, kiedy sytuacja wydaje im się już beznadziejna, ponieważ
urzędnicy Barnevernet zwykle grożą im, że jak to zrobią, nigdy więcej nie zobaczą swoich dzieci. Dlatego też statystyki
polskiego konsulatu mówiące o blisko stu polskich dzieci zabranych przez Barnevernet w 2017 roku, mogą
nie odzwierciedlać skali problemu.
– To, że Barnevernet i norweska policja zablokowały konsulowi wejście do budynku gdzie odbywało się spotkanie, jest
jawnym pogwałceniem przez stronę norweską wiedeńskiej konwencji o stosunkach konsularnych – komentuje całą
sytację mec. Jerzy Kwaśniewski, pytając jaka będzie reakcja polskiego MSZ. Według norweskiego Christian Coalition
World, gdy próbując dostać się do budynku, polski konsul powołał się na tę konwencję (Norwegia podpisała ją w 1963
roku), policjanci oraz urzędnicy Barnevernet mieli odpowiedzieć, że „w ich kraju stosują własne zasady”.
Kolejne sprawy w norweskim Barnevernet
Dzisiaj Zgromadzenie parlamentarne Rady Europy miało głosować nad przyjęciem krytycznego raportu,
poświęconego norweskiemu systemowi państwowej opieki nad dziećmi. Rada Europy zainteresowała się norweskim
Barnevernetem po głośnej aferze związanej z odebraniem przez norweskich urzędników pięciorga dzieci rumuńsko-
norweskiej rodzinie Bodnariu. W tym przypadku, władze Norwegii ugięły się i zmieniły decyzję, pod wpływem fali
protestów przed jej ambasadami na całym świecie. Ostatecznie dzieci rodziny Bodnariu, oddane do trzech różnych
rodzin zastępczych, zostały zwrócone swoim rodzicom. Rumuńsko-norweska rodzina Bodnariu obecnie mieszka
w Rumunii.
Jednocześnie w sprawie Norweżki Silje Garmo, która wraz z 16-miesięczną córką prosi o azyl w Polsce po ucieczce
przed Barnevernetem, interweniował dwa tygodnie temu, w liście do wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego,
wiceprzewodniczący rumuńskiego parlamentu dr Ben-Oni Ardelean. To dr Ardelean był kilka lat temu inicjatorem
stworzenia projektu raportu Zgromadzenia parlamentarnego Rady Europy, nad którym dzisiaj miano głosować.
W sprawie Norweżki, wciąż nie ma jednak decyzji polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza,
którego zgoda jest potrzebna do udzielenia azylu (w wypadku uprzedniego wydania pozytywnej opinii przez polski
Urząd ds. Cudzoziemców). Po kilkukrotnym odroczeniu terminu wydania decyzji, miała ona zapaść do 22 czerwca,
ale w tym właśnie dniu, prawnicy Ordo Iuris (którzy walczą o udzielenie azylu Norweżce) otrzymali informację
o kolejnym przedłużeniu sprawy, tym razem do 20 lipca. Z informacji ujawnionych w mediach pod koniec maja,
wygląda na to, iż polski MSZ obawia się, iż udzielenie azylu matce z dzieckiem mogłoby zepsuć stosunki z Norwegią
i podważyć kontrakty gazowe. Czyżby Warszawa miała dzisiaj podobny stosunek do Oslo jak niegdyś do Moskwy?
/ Źródło: DoRzeczy.pl /Twitter/Ordo Iuris
/ zma
© ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych
.