Rosyjscy deputowani, nie mówmy więcej o Katyniu Nasz Dziennik

background image

Rosyjscy deputowani chcą, aby Polska przestała poruszad we wzajemnych

relacjach kwestię zbrodni komunistycznych

Nie mówmy więcej o Katyniu

Konstantin Kosaczow, przewodniczący komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy,
stwierdził, że Rosja nie ma nic do ukrycia w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy
prezydenckiego samolotu pod Smoleoskiem. Chod, jak dodał, nie są znane jeszcze
dokładne przyczyny, które doprowadziły do tej tragedii, Rosja czuje swoistą
odpowiedzialnośd za te wydarzenia, ponieważ doszło do nich na jej terytorium.

Podczas wspólnego posiedzenia parlamentarnych komisji spraw zagranicznych z obu krajów
Kosaczow stwierdził, że jest to spotkanie historyczne, które ma na celu odbudowanie
wzajemnego zaufania. Aby jednak ocieplid relacje, rosyjscy deputowani sugerują Polakom
złagodzenie podejścia do kwestii zbrodni katyoskiej.
- Bez wątpienia wszystko powinno byd
upublicznione, aby zapewnid, że nie pojawią się jakiekolwiek insynuacje, że Rosja znów coś
uknuła lub znów coś ukrywa - powiedział Konstantin Kosaczow jeszcze przed rozpoczęciem
posiedzenia. - Niechcący staliśmy się elementem, który doprowadził do kolejnej tragedii
Narodu Polskiego - zaznaczył. Dlatego, jak dodał, już w ten sposób jego kraj ponosi pewną
odpowiedzialnośd za to, co wydarzyło się pod Smoleoskiem 10 kwietnia br. - Jesteśmy tu po
to, aby padł "berlioski mur" braku zaufania pomiędzy oboma narodami - podkreślił.

Dobrą wolę przewodniczącego Kosaczowa z optymizmem przyjęli także polscy politycy.
Nowy przewodniczący Rady Pamięci Walk i Męczeostwa Andrzej Kunert stwierdził, że od
czasu tragedii pod Smoleoskiem Katyo może mied dla obu narodów zupełnie inne znaczenie i
może prowadzid do wzajemnego zbliżenia. - Katyo, który przez 70 lat był dla Polski świętym
symbolem rzucającym straszliwy cieo na stosunki polsko-rosyjskie, teraz, od 10 kwietnia, stał
się szansą przełamania i wyjścia z klinczowej sytuacji - stwierdził Kunert. Także szef polsko-
rosyjskiej Komisji ds. Trudnych Adam Rotfeld z radością przyjąłby wzrost zaufania pomiędzy
oboma narodami. Jednakże, aby do tego doszło, w stosunkach obu krajów nie można
dopuszczad do zakłamywania prawdy. - Nie może np. dochodzid do sytuacji takich, jak ostatni
artykuł, który opublikowała "Niezawisimaja Gazieta". Był to artykuł wręcz haniebny -
stwierdził Rotfeld, mając na myśli publikację dziennika, w którym stwierdzono, że zbrodnia
katyoska była dziełem hitlerowskich Niemiec. Takie same warunki formułowali inni polscy
parlamentarzyści.

background image

O ile w kwestii tragedii prezydenckiego samolotu i konieczności wyjaśnienia wszelkich jej
przyczyn rosyjska delegacja była w pełni zgodna z opiniami polskich polityków, o tyle sprawa
zbrodni katyoskiej wywoływała na twarzach przedstawicieli Dumy nieco zasępione miny. -
Przeszłośd to rana, która ciągle boli, a przez to nie pozwala spoglądad w przyszłośd. Nie
możemy ciągle mówid tylko i wyłącznie o przeszłości - stwierdził Walerij Bogomołow,
sekretarz rady generalnej prokremlowskiej partii Jedna Rosja. - Lecz kiedy już o niej mówimy,
nie wspominajmy tylko i wyłącznie o ofiarach wśród Polaków. Nie zapominajmy też o
Rosjanach, którzy zginęli chodby w wyniku zbrodni Tuchaczewskiego. To przecież też ok. 20
tys. ludzi - dodał. Wciąż jednak podkreślał, by w ramach stosunków polsko-rosyjskich
porzucid kwestie historyczne.

- Kto wciąż "strzela do przeszłości", w przyszłości może byd

zabity kulą historii - stwierdził Bogomołow.

Także inni przedstawiciele rosyjskiej delegacji upierali się, by sprawa Katynia nie odbijała
się na dwustronnych relacjach.

- Lepiej nie rozpatrywad już tego tematu i zostawid go

historiografom. Dlaczego?

Ponieważ są to kwestie, za które Związek Radziecki już zapłacił -

stwierdził Leonid Kałasznikow z Partii Komunistycznej. Z kolei deputowany Leonid Słuckij
zasugerował, że odwoływanie się do "dyskusyjnych" materiałów historycznych ma na celu
zdyskredytowanie Rosji na arenie międzynarodowej, a w konsekwencji - doprowadzenie do
stworzenia jednobiegunowego świata, w którym niepodzielnie rządzą Stany Zjednoczone.

Takim próbom rozmywania prawdy historycznej i zrównywania polskich ofiar reżimu
komunistycznego, np. z ofiarami wojny polsko-bolszewickiej, sprzeciwiali się posłowie
Prawa i Sprawiedliwości.

- Doskonale wiadomo i jest to historyczny fakt, że czymś całkowicie

innym było zaplanowane morderstwo na elicie Narodu Polskiego w 1940 roku, a czym innym
śmierd jeoców na terenie Polski po wojnie w 1920 roku - zaznaczył poseł PiS Tadeusz
Woźniak. Jak wskazali posłowie opozycji, jeżeli nie wyjaśni się tych kwestii, wszelkie apele
wzywające do pojednania są bezpodstawne. - Abyśmy mogli się pojednad, coś wybaczyd,
jedna ze stron musiałaby się przyznad, że zrobiła coś złego - zaznaczył inny przedstawiciel
opozycji Karol Karski. Odwołując się do słów przewodniczącego Kołaczowa, stwierdził: "Katyo
to nie rana. To drzazga w ranie, która nie pozwala się jej zabliźnid".

Dyskusja na temat bezpieczeostwa militarnego obu krajów nie odbywała się w
pojednawczym tonie. Tematem rodzącym obecnie największy konflikt jest rozmieszczenie na
terenie Polski baterii rakiet Patriot. Zdaniem Kołaczowa, ta inwestycja jest Polsce zupełnie
niepotrzebna, dlatego - jak zaznaczył - apeluje do Warszawy o szybkie wyjaśnienie tej
kwestii. W jego opinii, skoro na szczeblu najwyższych urzędników paostwowych mówi się o
tym, że nie odczuwamy zagrożenia w stosunku do siebie, że nie postrzegamy siebie jako
wrogów, to zarówno ze strony Rosji, a także NATO, należy przyjąd pozycję, iż te rakiety są w
Polsce zbędne. - Bardzo trudno mi sobie wyobrazid, że te urządzenia będą służyd do obrony
Polski przed rakietami północnokoreaoskimi średniego i małego zasięgu, bo takie rakiety po
prostu do Polski nie dolecą - powiedział Kosaczow. Jak dodał, strona rosyjska już uzyskała od
partnerów z NATO odpowiedzi na interesujące ją zagadnienia w kwestii patriotów. Teraz zaś

background image

oczekuje od polskiego rządu wyjaśnienia, dlaczego na miejsce stacjonowania wybrano
jednostkę w Morągu znajdującą się tuż przy granicy z obwodem kaliningradzkim.

Łukasz Sianożęcki


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rosyjscy?putowani, nie mówmy więcej o Katyniu Nasz Dziennik
Rolnik to nie obywatel trzeciej kategorii Nasz Dziennik,paczka z dn 2011 03 21
Więcej miliarderów, więcej żebraków Nasz Dziennik, 2011 03 18
Nawigator nie mógł przestawić ciśnieniomierza Nasz Dziennik, 2011 01 18
Senat nie postawił tamy homoukładom Nasz Dziennik, 2011 03 07
Ił nie wykonał polecenia kontrolerów Nasz Dziennik, 2011 03 02
Nie było kłótni o pogodę Nasz Dziennik, 2011 02 28
Prawdy nie da się kupić Nasz Dziennik, 2011 01 24
Ta ofiara nie może być zapomniana Nasz Dziennik, 2011 01 18
Nie straszcie nas wojną Nasz Dziennik, 2011 01 21
Rosyjska narracja nie może dominować Nasz Dziennik, 2011 01 21
Kto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz Dziennik
Rosyjski pyton trawi?ranka Nasz Dziennik
Kto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz Dziennik
Rosyjska prasa po katastrofie, alibi na zamówienie Nasz Dziennik
Nie tylko mgła, lecz także dym Nasz Dziennik
Samoloty z prezydentami nie spadają Nasz Dziennik
Nie tylko mgła, lecz także dym Nasz Dziennik
Nie wyszły naciski, to może faktury Nasz Dziennik, 2011 03 09

więcej podobnych podstron