Strona
1 z 8
Marian Mazur, 1966,
Szkoła bez lĊku.
Argumenty, nr 42 (436), rok X, 16 pa
Ĩdziernika,
Warszawa, s. 5 i 10. Z cyklu „O szkole cybernetycznie”.
Przepisał: Mirosław Rusek (
mirrusek@poczta.onet.pl). Wytłuszczenia od Autora i redakcji.
Na sali sądowej znajdowali siĊ sami oskarĪeni – obecnoĞü publicznoĞci nie była
przewidziana. W pewnej chwili wszedł do sali nobliwie wyglądający pan i powiedział do
oskarĪonych: Jestem waszym adwokatem. Przyznajcie mi siĊ szczerze do wszystkiego, gdyĪ
tylko wtedy bĊdĊ mógł wam pomóc. Po wysłuchaniu zwierzeĔ oskarĪonych powiedział:
Przestałem byü waszym adwokatem, stajĊ siĊ zaĞ waszym prokuratorem. Po przesłuchaniu
oskarĪonych i sporządzeniu aktu oskarĪenia odezwał siĊ jeszcze raz: A teraz jestem
waszym sĊdzią i wydam sprawiedliwy wyrok.
Takiej parodii sądownictwa nie ma w Īadnym sądzie. Ale coĞ w tym rodzaju odbywa
siĊ codziennie we wszystkich szkołach. Najpierw nauczyciel–adwokat spieszy uczniom
z pomocą objaĞniając im nową lekcjĊ, a nawet dopytuje siĊ, czy moĪe ktoĞ czegoĞ nie
zrozumiał; gdy siĊ tacy znajdą, udziela im wyjaĞnieĔ. Nazajutrz ta sama osoba, ale juĪ jako
nauczyciel–prokurator, zadaje uczniom wnikliwe pytania zmierzające do zdemaskowania ich
niewiedzy, po czym, jako nauczyciel–sĊdzia, stawia stopieĔ.
Niektórzy młodzi uczniowie, a wiĊc jeszcze naiwni, dają siĊ nabieraü na nauczyciela–
adwokata i przyznają siĊ, Īe nie wszystko zrozumieli (zdarza siĊ to na lekcjach fizyki lub
matematyki). Nauczyciel powtarza objaĞnienia, po czym juĪ tylko do „wychylających siĊ”
zwraca siĊ z zapytaniem, czy teraz wszystko jest dla nich jasne. PrzewaĪnie nie jest jasne,
bo za drugim razem nauczyciel nie powiedział nic innego niĪ za pierwszym, ale nie
rozumiejący uczniowie tracą ochotĊ do szczeroĞci, aby nie zarobiü sobie na opiniĊ tĊpaków.
Co nie przeszkadza, Īe nastĊpnego dnia nauczyciel-prokurator ich przede wszystkim wyrwie
do odpowiedzi.
Drugą nauczkĊ naiwny uczeĔ dostaje, gdy spróbuje daü do zrozumienia, Īe ocena
otrzymana od nauczyciela-sĊdziego wydaje mu siĊ niesprawiedliwa. Szybko bĊdzie mógł siĊ
przekonaü, Īe ma do czynienia z osobą nieomylną.
Rzecz jasna, uczeĔ to nie oskarĪony, niemniej we wskazanej przeze mnie
„trójosobowej” roli nauczyciela wobec ucznia tkwi pewien element, z którego nauczyciele nie
zdają sobie sprawy.
Postaram siĊ to objaĞniü odwołując siĊ do Pawłowa. Powszechnie znane są
eksperymenty, w których Pawłow wywoływał u psów skojarzenia widoku miĊsa z dĨwiĊkiem
dzwonka. W wyniku wytworzonego w ten sposób odruchu warunkowego sam dĨwiĊk
dzwonka wystarczał, Īeby pies zaczął przejawiaü apetyt na miĊso. Natomiast mało kto wie
o nastĊpującym eksperymencie. Pawłow sporządził dwie plansze, z których jedna
przedstawiała koło, druga zaĞ elipsĊ i nauczył psa, Īe gdy widaü elipsĊ, to zaraz bĊdzie
Strona
2 z 8
miĊso, a gdy koło, to o miĊsie mowy nie ma. W tym stanie rzeczy Pawłow zaczął stopniowo
pokazywaü psu plansze z coraz szerszymi elipsami. Początkowo pies uwaĪał, Īe elipsa
wąska czy nieco szersza to zawsze przecieĪ elipsa, czyli zapowiedĨ miĊsa. W koĔcu jednak
elipsa stała siĊ tak szeroka, Īe pies stracił orientacjĊ, czy to, co mu siĊ pokazuje, jest elipsą
czy kołem, a wiĊc czy ma siĊ nastawiaü na otrzymanie miĊsa czy nie. Wynikiem
eksperymentu było silne rozdraĪnienie psa.
UczeĔ w szkole znajduje siĊ właĞnie w roli takiego psa. W pewnym okresie zaczyna
on traciü orientacjĊ, czy nauczyciel jest jego sprzymierzeĔcem, któremu moĪna siĊ zwierzaü,
czy teĪ przeciwnikiem, którego naleĪy siĊ strzec. Szereg przykrych doĞwiadczeĔ skłania go
wreszcie do drugiego z tych przypuszczeĔ. Tu tkwi przyczyna znanego faktu, Īe z kaĪdym
rokiem przebywania ucznia w szkole nauczyciel traci jego sympatiĊ (co prawda, po latach
wspomina siĊ z sentymentem szkołĊ i nawet najbardziej antypatycznych nauczycieli, ale jest
to tylko sentyment dla własnej odległej juĪ młodoĞci i wszystkiego co siĊ z nią wiązało).
Utyskiwanie nauczycieli na trudnoĞci w zdobywaniu zaufania młodzieĪy wynikają
z niezrozumienia, Īe chcąc to zaufanie zdobyü nie moĪna byü na przemian elipsą i kołem.
Nauczyciel-prokurator, a zarazem nauczyciel-sĊdzia, to człowiek budzący lĊk
i niechĊü, a elementem utrzymującym te uczucia jest egzaminowanie w najszerszym tego
słowa znaczeniu (odpowiedzi ustne, wypracowania domowe i klasowe, egzaminy koĔcowe).
Egzaminowanie jest czynnoĞcią nauczycieli od tak dawna zakorzenioną, Īe w koĔcu
wszyscy przywykli do niej jak do czegoĞ nieuchronnego i oczywistego. Rozlegające siĊ
nieraz głosy krytyki nie dotyczą egzaminowania w ogóle, lecz co najwyĪej jednej z jego
postaci (potocznie zwanej właĞnie „egzaminem”), przy czym najczĊĞciej chodzi o egzaminy
maturalne, ale i w tym przypadku nie siĊga siĊ istoty sprawy lecz okolicznoĞci
drugorzĊdnych, jak np. zakres egzaminu, sposób jego przeprowadzania (pisemny czy ustny)
itp.
Dopiero cybernetyka postawiła całe zagadnienie w zupełnie nowym Ğwietle oraz
znalazła Ğrodki jego rozwiązania. Zanim przejdĊ do ich omówienia, chciałbym wymieniü
mankamenty tradycyjnego egzaminowania. MoĪna tu wymieniü co najmniej piĊü zarzutów.
Po pierwsze, szkoła wymaga stale od ucznia natychmiastowej gotowoĞci do poddania
siĊ egzaminowaniu. Gdy nauczyciel, wodząc wzrokiem po liĞcie uczniów cedzi: a teraz... do
tablicy... przyjdzie... cała klasa zamiera w oczekiwaniu, kto b
Ċdzie nastĊpnym delikwentem.
Gdy wreszcie padnie czyjeĞ nazwisko, reszta uczniów odprĊĪa siĊ z uczuciem ulgi. RównieĪ
zadania klasowe są najczĊĞciej urządzane znienacka. Dopiero egzamin maturalny ma
przynajmniej tĊ kulturalną cechĊ, Īe jego termin jest zawczasu podawany do wiadomoĞci
zdających. Doprawdy, czyĪby nikt we władzach szkolnych nie zdawał sobie sprawy, Īe
utrzymywanie dzieci w ciągłym napiĊciu jest okrucieĔstwem? Niechby kto od dorosłych,
w pracy zawodowej, zechciał wymagaü w kaĪdej chwili gotowoĞci do natychmiastowego
Strona
3 z 8
udzielenia Īądanych informacji, i to bez moĪnoĞci posługiwania siĊ dokumentami, notatkami
i innymi Ğrodkami pomocniczymi... Szkoła spekuluje na nieĞwiadomoĞci młodzieĪy w tym
wzglĊdzie.
Po drugie, egzaminowanie odbywa siĊ w sposób wyrywkowy, to znaczy, Īe o wiedzy
ucznia nauczyciel wnioskuje na podstawie sprawdzenia jej niewielkiego fragmentu. Na
zadanie wszystkich moĪliwych pytaĔ nauczyciel nie ma czasu, a ponadto nie mógłby na tej
samej lekcji zadaü tych samych pytaĔ innym uczniom, skoro słyszeli oni dopiero co
odpowiedzi poprzednika. OczywiĞcie, pytanie pytaniu nierówne, toteĪ egzaminowanie
wyrywkowe jest obarczone ryzykiem znacznego błĊdu. Wprawdzie w skali całego roku
szkolnego wpływ przypadkowoĞci maleje, ale nie zmienia to faktu, Īe dla ucznia
egzaminowanie go przez nauczyciela ma posmak loterii. Szkoda wynika stąd taka, Īe uczeĔ,
zamiast na zdobywanie wiedzy dla własnego dobra, nastawia siĊ do zajĊü szkolnych jak do
gry, w której przeciwnikiem jest nauczyciel i z której trzeba wyjĞü obronną rĊką.
Po trzecie, zakres podlegający egzaminowaniu nie jest dokładnie okreĞlony.
W zasadzie od ucznia wymaga siĊ znajomoĞci informacji podanych w podrĊczniku, ale
miĊdzy tym co wchodzi a tym co nie wchodzi w ich zakres jest mglista strefa pograniczna,
która dla egzaminowanego ucznia jest zawsze Ĩródłem niepokoju i zdenerwowania.
W dodatku wiĊkszoĞü nauczycieli lubuje siĊ w zadawaniu pytaĔ z tej właĞnie strefy, jak
gdyby w obawie, Īe zadawanie prostych pytaĔ dotyczących głównych spraw przedmiotu nie
przyczyni egzaminowanemu trudnoĞci i wobec tego mija siĊ z celem egzaminowania.
Po czwarte, w szkole nie przyznaje siĊ uczniom prawa do wielokrotnego
odpowiadania z tego samego zestawu pytaĔ. Jest w tym jakieĞ pomieszanie pojĊü co do
zadaĔ szkoły. PrzecieĪ nie o to chodzi, Īeby egzaminowanie traktowaü jako turniej, w którym
uczeĔ ma coĞ do wygrania lub przegrania, lecz o doprowadzenie wiedzy ucznia do
wymaganego stanu, przy czym jest obojĊtne, czy stwierdzenie tego stanu nastąpi za
pierwszym czy np. za piątym razem. JeĪeli egzamin na samochodowe prawo jazdy lub
egzamin pływacki moĪna powtarzaü wiele razy aĪ do skutku, to nie widaü powodów,
dlaczego takie samo traktowanie egzaminów miałoby byü niemoĪliwe w szkole.
I wreszcie, po piąte, egzaminowanie w szkole jest głĊboko niemoralne. CóĪ bowiem
jest przedmiotem egzaminowania? Rzecz jasna, wiedza egzaminowanego ucznia. Ale
wiedza ta jest produktem dwóch czynników: staraĔ nauczyciela i staraĔ ucznia. A zatem
odpowiedzialnoĞü za ujemny wynik egzaminu powinna obciąĪaü zarówno nauczyciela jak
i ucznia, a co najwyĪej mogłaby byü mowa o proporcjach rozdziału tej odpowiedzialnoĞci na
kaĪdego z nich w konkretnych przypadkach. Tymczasem traktuje siĊ sprawĊ tak, jak gdyby
tylko starania ucznia decydowały o jego wiedzy (przecieĪ gdyby tak było naprawdĊ, to
nauczyciele byliby niepotrzebni). Co wiĊcej, w razie ujemnych wyników wspólnego trudu
Strona
4 z 8
nauczyciela i ucznia konsekwencje w stosunku do jednego z tych wspólników wymierza
drugi wspólnik!
Wszystkie te trudnoĞci cybernetyka rozwiązała przez wprowadzenie tzw. nauczania
programowanego, opartego na posługiwaniu siĊ maszynami uczącymi i maszynami
egzaminującymi.
Na temat nauczania programowanego istnieje juĪ doĞü obszerna literatura
1)
. Zajmuje
siĊ ona rozmaitymi systemami nauczania programowanego, konstrukcją maszyn
stosowanych do tego celu i relacjonowaniem przeprowadzonych eksperymentów, toteĪ
ograniczĊ siĊ tylko do omówienia wpływu, jaki ta metoda nauczania moĪe wywrzeü na styl
pracy w szkole.
Maszyna ucząca jest zaprogramowana w postaci dialogu miĊdzy uczniem a
maszyną. W dialogu tym uczeĔ otrzymuje od maszyny pewną iloĞü wiadomoĞci, pytania
sprawdzające opanowanie tych wiadomoĞci przez ucznia, przy czym uczeĔ, odpowiadając
na pytania, ma moĪnoĞü upewnienia siĊ, czy jego odpowiedzi są trafne. W porównaniu z
nauczycielem maszyny uczące mają wiele zalet. A wiĊc program maszyny jest opracowany
w sposób metodyczny, wnikliwy i staranny przez zespół autorów o najwyĪszych
kwalifikacjach dydaktycznych. DziĊki temu program ten jest o wiele lepszy od toku
lekcyjnego, jaki moĪe zapewniü nauczyciel z reguły improwizujący, nieraz zmĊczony,
niewyspany, niezdrów, skłopotany sprawami osobistymi, niezdolny lub po prostu znudzony
powtarzaniem tego samego kursu przez wiele lat.
Posługując siĊ maszyną uczącą uczeĔ jest aktywny przez cały czas, natomiast na
lekcji z nauczycielem jest przewaĪnie biernym słuchaczem.
Przy nauczaniu lekcyjnym tempo pracy wyznacza nauczyciel, przy czym jest ono
dostosowane do uczniów o przeciĊtnych zdolnoĞciach, toteĪ jest ono zbyt powolne dla
uczniów zdolnych, a zbyt szybkie dla mniej zdolnych. Lekcja taka dla zdolnych uczniów staje
siĊ redundancją (powtarzaniem tych samych informacji) a dla mniej zdolnych szumem
informacyjnym (informacjami niezrozumiałymi), wskutek czego jedni i drudzy zaczynają siĊ
nudziü i zabawiaü czym innym, rozmawiaü, zakłócaü tok lekcji. Natomiast tempo pracy
z maszyną uczącą wyznacza sam uczeĔ. Nikt go nie popĊdza, ani nie hamuje, opanowując
szybko wiadomoĞci zyskuje sporo wolnego czasu. Gdy ma trudnoĞci, moĪe siĊ zatrzymaü
nad nimi dłuĪej, nikomu tym nie przeszkadzając. OkolicznoĞü, Īe przy pracy z maszyną
uczeĔ jest stroną dyrygującą (a nie dyrygowaną jak na lekcji z nauczycielem) wyrabia w nim
samodzielnoĞü, poczucie odpowiedzialnoĞci i umiejĊtnoĞü koncentrowania uwagi.
Maszyna ucząca jest cierpliwa – jej program moĪe byü powtarzany tyle razy, ile
uczeĔ potrzebuje.
1)
Czytelnikom, którzy pragnĊliby zapoznaü siĊ z podstawami nauczania programowanego, mógłbym zaleciü
lekturĊ mojej publikacji „Nauczanie programowane”. Kwartalnik Pedagogiczny nr 1, 1964.
Strona
5 z 8
Maszyna ucząca nie objawia Īadnych emocji, nie zĪyma siĊ gdy uczeĔ powoli
pojmuje przekazywane mu wiadomoĞci, nie irytuje siĊ, dziĊki czemu nauczanie przebiega
w zupełnym spokoju. RównieĪ i uczeĔ nie ma tendencji do dąsania siĊ, opryskliwoĞci lub
złoĞliwoĞci, bo przecieĪ nie znalazłoby to u maszyny Īadnego odzewu. Oprócz maszyn
uczących istnieją równieĪ maszyny egzaminujące, róĪniące siĊ od maszyn uczących tym, Īe
nie podają Īadnych wiadomoĞci, a zawierają tylko same pytania, z kontrolą trafnoĞci
odpowiedzi. Zazwyczaj działanie ich polega na tym, Īe przy poszczególnych pytaniach
uczeĔ otrzymuje kilka (np. piĊü) propozycji odpowiedzi i ma spoĞród nich wskazaü (przez
naciĞniĊcie odpowiedniego przycisku) tĊ, którą uwaĪa za trafną. W razie wskazania
odpowiedzi błĊdnej musi wskazaü inną odpowiedĨ itd., aĪ do skutku; bez dojĞcia do
odpowiedzi trafnej blokada mechanizmu maszyny uniemoĪliwia uczniowi przejĞcie do
nastĊpnego pytania. Maszyna egzaminująca jest wyposaĪona w licznik zliczający wszystkie
odpowiedzi (trafne i błĊdne) udzielone przez uczniów. Na przykład, jeĪeli włoĪona do
maszyny taĞma zawiera sto pytaĔ, to w wyniku egzaminowania ucznia, który na kaĪde
pytanie udzielił od razu trafnej odpowiedzi, licznik wskaĪe sto odpowiedzi. Na odwrót, jeĪeli
uczeĔ nie potrafił odpowiedzieü na Īadne pytanie (tj. na kaĪde z nich dał cztery błĊdne
odpowiedzi, a wiĊc pozostało mu tylko wskazaü piątą, nareszcie trafną odpowiedĨ), to licznik
wskaĪe piĊüset odpowiedzi. Wskazania licznika zawierają siĊ wiĊc miĊdzy tymi skrajnymi
liczbami i stanowią zarazem ocenĊ wiadomoĞci ucznia.
Maszyna egzaminująca pozwala sprawdziü, czy uczeĔ przyswoił sobie wszystkie
wymagane wiadomoĞci, w odróĪnieniu od wyrywkowego ich sprawdzania przy
egzaminowaniu przez nauczyciela. DziĊki temu unika siĊ równieĪ przypadkowoĞci
w zadawaniu pytaĔ oraz pretensji ucznia, Īe nauczyciel siĊ do niego uprzedził i rozmyĞlnie
zadał mu trudne pytania.
Wynik egzaminu jest okreĞlony przez licznik maszyny za pomocą dokładnej liczby
i w ten sposób obiektywny. Odpadają tu pretensje ucznia, Īe nauczyciel dał mu ocenĊ
„niesprawiedliwą”.
Za pomocą maszyny egzaminującej uczeĔ moĪe wstĊpnie sprawdziü stan swojego
przygotowania do egzaminu i powtarzaü to sprawdzanie tyle razy, aĪ zdoła na kaĪde pytanie
daü od razu trafną odpowiedĨ.
Stosując maszyny egzaminujące moĪna zrealizowaü postulat, Īeby uczeĔ trwale
zapamiĊtał wymagane wiadomoĞci, np. stawiając warunek, Īeby w okreĞlonym odstĊpie
czasu uczeĔ co najmniej dwukrotnie dał na wszystkie pytania od razu trafne odpowiedzi.
Egzaminowanie ucznia przez maszynĊ moĪe siĊ odbywaü w dowolnych terminach.
Po prostu, egzamin naleĪy uznaü za zdany wtedy, gdy uczeĔ spełni wymagania. Wystarczy
przy tym wyznaczyü graniczny termin, do którego ma to nastąpiü. Natomiast okolicznoĞü, po
ilu próbach egzaminacyjnych uczeĔ osiągnął pomyĞlny wynik, jest bez znaczenia, nie ma
Strona
6 z 8
wiĊc podstaw do Īądania, Īeby stwierdzenie tego stanu nastąpiło akurat w jakimĞ
narzuconym uczniowi dniu. Rzecz jasna, przy zastosowaniu maszyn egzaminujących
zbĊdne staje siĊ przepytywanie uczniów. Trud nauczyciela sprowadza siĊ do zakładania
taĞm z pytaniami do maszyny egzaminującej i do odczytywania koĔcowych wskazaĔ licznika.
Maszyny egzaminujące umoĪliwią iloĞciowe ujĊcie informacji wymaganych od ucznia
w poszczególnych przedmiotach i odpowiednie skorygowanie ich zakresu. Ponadto dziĊki
maszynom egzaminującym moĪna bĊdzie zebraü obszerny materiał statystyczny dotyczący
tempa zapamiĊtywania i zapominania informacji przez uczniów w zaleĪnoĞci od ujĊcia
programu, przygotowania ucznia itp., co z kolei posłuĪy do ulepszania programów.
Jasne jest, Īe przy zastosowaniu nauczania programowanego nauczycielowi
pozostałaby tylko rola adwokata: pomaganie uczniom przez objaĞnianie im trudnych miejsc
w programie maszyny uczącej (gdyby okazał siĊ on niezupełnie przyswajalny dla niektórych
uczniów), uzupełnianie wiadomoĞci nie objĊtych programem (uczniom przejawiającym
zainteresowanie szersze niĪ zakres wymagany), udzielanie rad na temat techniki
skutecznego uczenia siĊ z maszyną uczącą, organizowania sobie pracy itp. W tym stanie
rzeczy uczeĔ nie mógłby juĪ graü roli cierpiĊtnika robiącego nauczycielowi łaskĊ odrabianiem
zadaĔ, lecz musiałby zabiegaü o pomoc nauczyciela, aby sobie ułatwiü i skróciü pracĊ z
maszyną. Stosunki miĊdzy nauczycielem a uczniem stałyby siĊ jednoznaczne i oparte na
wzajemnej ĪyczliwoĞci. RolĊ nauczyciela-prokuratora (egzaminowanie) i nauczyciela-
sĊdziego (wystawianie ocen) przejĊłaby maszyna egzaminująca.
ZniknĊłoby zaskakiwanie ucznia wypytywaniem i utrzymywanie go w ciągłej
gotowoĞci do odpowiadania, poniewaĪ stawianie pytaĔ przez maszynĊ byłoby uzaleĪnione
od inicjatywy ucznia i nie pociągałoby dla niego Īadnych skutków o charakterze
dyskwalifikacyjnym, jako Īe technika nauczania programowanego polega właĞnie na
zadawaniu pytaĔ i powtarzaniu ich tak długo, aĪ uczeĔ opanuje wymagane wiadomoĞci.
Egzaminowanie
straciłoby
charakter
wyrywkowy,
poniewaĪ
w
nauczaniu
programowanym uczeĔ musi umieü wszystko przewidziane programem, tj. odpowiedzieü na
wszystkie zawarte w nim pytania. Eliminuje to czynnik przypadkowoĞci, a spryt ucznia
w dąĪeniu do wykpiwania siĊ od pracy czyni bezuĪytecznym.
RównieĪ zakres egzekwowanych wiadomoĞci byłby jasno okreĞlony. Wszystkie
pytania byłyby uczniowi znane, z gwarancją, Īe maszyna egzaminująca nie zada ani jednego
pytania wiĊcej, niĪ to zostało przewidziane.
Uległaby teĪ zatarciu róĪnica miĊdzy przygotowywaniem siĊ do egzaminu a samym
egzaminem. Z kilku powtórek dialogu miĊdzy uczniem a maszyną rolĊ egzaminu spełniałaby
ostatnia powtórka, przy której uczeĔ odpowiedział trafnie na wszystkie pytania. I wreszcie
zniknĊłaby wspomniana powyĪej niemoralnoĞü egzaminowania polegająca na tym, Īe za
przedmiot oceny uwaĪa siĊ rzekomo wynik pracy ucznia, choü w rzeczywistoĞci jest to
Strona
7 z 8
wspólny wynik pracy ucznia i nauczyciela, przy czym oceniającym jest nauczyciel, a wiĊc
współwinowajca (w razie wyniku ujemnego).
Przy nauczaniu programowanym nauczyciel ani nie jest współtwórcą wyników pracy
ucznia ani ich nie ocenia. Wprawdzie są to wyniki współpracy ucznia i maszyny, ale maszyna
jako obiekt dokładnie jednakowy dla wszystkich uczniów i bezemocjonalny nie moĪe byü
przyczyną róĪnic miĊdzy wynikami pracy róĪnych uczniów. Poza tym maszyna pozostaje
całkowicie do dyspozycji ucznia, wiĊc tylko od niego samego zaleĪy, co z jego współpracy
z maszyną wyniknie. Jak wiadomo, sprzĊĪenie zwrotne polega na tym, Īe nie tylko
przyczyna oddziałuje na skutek, lecz i skutek oddziałuje na przyczynĊ, w wyniku czego
przyczyna staje siĊ swoim własnym skutkiem. Zachodzi to właĞnie miĊdzy uczniem a
maszyną uczącą. W rzeczywistoĞci wiĊc nauczanie programowane sprowadza siĊ do tego,
Īe to sam uczeĔ, za pomocą maszyny, zadaje sobie pytania, sam na nie odpowiada, a przez
to sam determinuje ocenĊ wskazaną przez licznik.
Wprowadzenie nauczania programowanego w pełnym zakresie oznaczałoby
zmierzch egzaminów maturalnych, a w konsekwencji likwidacjĊ wszystkich toczących siĊ o
nie sporów, na wyrywkowe bowiem egzaminy nie ma w nauczaniu programowanym miejsca.
Taka metoda nauczania spowodowałaby teĪ głĊbokie przemiany strukturalne szkoły.
Tak na przykład, bezprzedmiotowe stałoby siĊ tradycyjne pojecie lekcji. Przestałyby teĪ
istnieü klasy szkolne, a wraz z nimi straciłoby równieĪ sens przechodzenie z klasy do klasy,
bądĨ pozostawanie na drugi rok w tej samej klasie.
Zamiast tego byłyby sale maszyn, a obowiązkiem ucznia, zamiast odsiadywania 45–
minutowych lekcji, byłoby opanowywanie wyznaczonych dawek wiedzy. Po wczeĞniejszym
wykonaniu tego zadania uczeĔ mógłby zabraü siĊ do nastĊpnych tematów i w koĔcowym
rezultacie skróciü sobie pobyt w szkole o rok czy dwa.
W praktyce przeprowadza siĊ juĪ eksperymenty z nauczaniem programowanym, ale
przypominają one pierwsze samochody, w których konie zastąpiono silnikami, ale
pozostawiono kształt bryczki. Eksperymenty te traktuje siĊ tak, jak gdyby nic poza tym
w szkole nie miało siĊ zmieniü. Tymczasem nauczaniu programowanemu musi towarzyszyü
zmiana całego systemu szkolnego.
MiĊdzy innymi zasługuje tu na poruszenie okolicznoĞü, Īe nauczyciele nie odróĪniają
wiadomoĞci od poglądów
2)
i dlatego nie rozumieją, Īe trzeba uczyü wiadomoĞci, ale nie
moĪna „uczyü” poglądów; poglądy moĪna jedynie dyskutowaü. JeĪeli nauczyciel uczy, Īe
bitwa pod Waterloo została stoczona w 1816 roku, to wszystko w porządku. Natomiast
nonsensem jest, gdy „uczy” on, jakie były przyczyny, Īe Napoleon tĊ bitwĊ przegrał. Na tĊ
sprawĊ moĪna mieü róĪne poglądy, przy czym nikt nie zdoła dowieĞü, Īe jego pogląd jest
rozstrzygający. MoĪna co najwyĪej wymieniü sporo faktów (a wiĊc wiadomoĞci), jak np.
2)
Por. M. Mazur: „Twór skostniały”, „Argumenty” 27/1965.
Strona
8 z 8
odsiecz Blüchera, spóĨnienie siĊ Grouchy, kiepskie zdrowie Napoleona, wyczerpanie Francji
itd., ale niepodobna stwierdziü, jaki byłby wynik bitwy, gdyby któryĞ z tych faktów nie zaszedł.
Przy nauczaniu programowanym musiałoby nastąpiü Ğcisłe oddzielenie wiadomoĞci
od poglądów. Przedmiotem pracy ucznia z maszyną uczącą mogą byü wyłącznie
wiadomoĞci. Poglądów uczeĔ nie moĪe siĊ „nauczyü” ani od maszyny ani od nauczyciela.
Nie mogą one stanowiü przedmiotu nauczania, zwłaszcza ze stawianiem stopni za
„nauczenie siĊ” poglądów nakazanych. Poglądy moĪe sobie uczeĔ tylko wyrabiaü. Do tego
celu powinny byü organizowane w szkole dyskusje równolegle towarzyszące nabywaniu
wiadomoĞci za pomocą maszyn. Dyskusje takie stanowiłyby doniosły czynnik intelektualnego
rozwoju ucznia, i w tym dopiero nauczyciel miałby do odegrania właĞciwą rolĊ. Maszyna nie
ma wyrugowaü nauczyciela, lecz uwolniü go od najbardziej jałowej czĊĞci jego pracy.
JeĪeli uda siĊ do tego doprowadziü, bĊdzie to niezmierną zasługą cybernetyki.